Związek na odległość decyzja

[gigab]

Jestem z moim TŻ od 1,5 roku. Mamy po 25 lat. Poznaliśmy się przez przypadek. Odległośc między naszymi domami rodzinnymi to 700km. Jenakże mój chłopak od roku pracuje za granicą (ma teraz bliżej do mojego domu rodzinnego) więcaktualnie widujemy się co 1 lub 2 weekedny lub ja tam jadę (jeżdzimy oprócz tego na wakacje, wycieczki, morze itd). Ostatnio doszłam do wniosku że mam tego dosyć. Jestem po mgr, od 5 msc pracuje w zawodzie (małopłatnym ale jest praca-pensja nie trzyma mnie zbytnio w mejscu pracy). Mój chłopak po ostaniej naszej rozmowie powiedział mi że planuje założyć rodzinę przed 30 a do oświadczyn i małżeństwa nie jest dojrzały. Jak to usłyszałam moja relacja do niego się zmieniła. Wcześniej rozmawialiśmy o tym że to ja wyjadę z mojego miasta i zamieszkamy u niego. (to ja porzuciłabym rodzinę, pracę itp.) Myślałam że mój TŻ da mi takie poczucie stabilizacji (chociażby zaręczyny)że w momencie rzucenia tego tutaj będę się czuła bardziej stabilnie. Niż bycie tylko jego dziewczyną.Nie wiem co robić . Kocham go. Ale pytając go o jakąkolwiek rzecz typu a jaki ty zrobisz kompromis "nie wiem " itd. Powiedział mi, że chce wiąć duży kredyt i inwestować do 30 w nieruchomości. Wspomniał że jak będzie miał żonę lub dziecko to nie będzie mógł tak ryzykować.
Chce się tak dorobić. JA to z jednej strony rozumiem, tylko ostatnio mam takie myśli że to ja będę tą która zawsze czeka, która rzuci tu wszystko. Itd. Boję się i to bardzo. Myślicie że jechać i spróbować (pracy za granią a później do jego rodzinnych stron). Czy jestem naiwna?. bądz głupia? że tak chce tutaj wszystko zostawić dla "chłopaka". On w przyszłości nie chce mieszkać w moich rodznnych rejonach (mi to w sumie obojętnie) Boję się tej perspektywy bycia dziewczyną do 30. Chciałabym być kimś więcej ale usłyszałam że on do tego nie dojrzał ;/. Myślałam b rzucić w marcu racę i pojechać do niego za granicę ale boję się... wiem w sumie że to normalne. Ale wydaje mi się że z jednej storny okej ma plany by zapewnić nam przyszłość a z drugiej strony to że po tej 30 powie mi to samo. A teraz dostanie to co mółby mieć u narzeczonej/żony tylko że jestem "tylko" dziewczyną...

[69d5782cb96c44b77f6e0ec22c8f79bc60c635f6_65a5448a32992]

Tak, rzucenie wszystkiego i wyjazd do faceta zawsze jest głupotą imo. Zwłaszcza, że z tego co piszesz, on wcale nie ma takiej potrzeby stabilizacji jak ty.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[0f78e7ab4a87196fb8e6ee2746a5f35dfd845f1c_5ee6abf249ce5]

[1=69d5782cb96c44b77f6e0ec 22c8f79bc60c635f6_65a5448 a32992;87299967]Tak, rzucenie wszystkiego i wyjazd do faceta zawsze jest głupotą imo. Zwłaszcza, że z tego co piszesz, on wcale nie ma takiej potrzeby stabilizacji jak ty.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]:yes:

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Graces]

Nie podejmuj decyzji o wyjeździe pochopnie, bo taki spontan może przynieść więcej szkody niż korzyści. Poza tym brzmi że się rozmijacie w kilku kwestiach, więc może być tym trudniej że tobie będzie brakowało deklaracji, a on po prostu do nich inaczej podchodzi, co nie zawsze jest czymś złym, a czasem nawet unikniecie przez to robienia czegoś na siłę by uszczęśliwić drugą stronę.

[Lagoon]

Napisane przez Graces

Nie podejmuj decyzji o wyjeździe pochopnie, bo taki spontan może przynieść więcej szkody niż korzyści. Poza tym brzmi że się rozmijacie w kilku kwestiach, więc może być tym trudniej że tobie będzie brakowało deklaracji, a on po prostu do nich inaczej podchodzi, co nie zawsze jest czymś złym, a czasem nawet unikniecie przez to robienia czegoś na siłę by uszczęśliwić drugą stronę.

Zgadzam się.
A poza tym: znasz język danego kraju, rozgladasz się za pracą w tamtej lokalizacji? Czy są tam perspektywy rozwoju w Twojej dziedzinie? Jezeli mialabys tam jechac tylko i wylacznie ze względu na niego i potencjalnie bycie na jego utrzymaniu, nie szlabym w to.

[a9e9b14f0920806ea67464fa4f1a029ea354de7e_6212d6030631b]

Myśl o sobie. Czego Ty potrzebujesz. Myślisz o wyjeździe za granice - nie myśl o tym w kategorii pojadę za nim, ale co Tobie może dać taki wyjazd. Czy jest w tym jakaś szansa dla Ciebie. Lepsze pieniądze, doświadczenie, język, nowa kultura?
Powiem Ci tak, ja pojechałam za chłopakiem za granice, ale okazało się to nie dla mnie. Minęliśmy się w naszych życiowych oczekiwaniach i rozstaliśmy się. Ja wróciłam do polski, ze spoko wpisem w CV, oszczędnościami, lepszym poziomem języka angielskiego i ciekawym życiowym doświadczeniem. Więc jest to raczej win.

[0f78e7ab4a87196fb8e6ee2746a5f35dfd845f1c_5ee6abf249ce5]

Nigdy nie rezygnuj z niczego dla faceta. Ja tak zrobiła nieraz i do teraz żałuje, a nie zawsze masz możliwość wrócić do tego co porzuciłaś, albo co zaniedbałaś, niestety. Myśl przede wszystkim o sobie i o tym by Tobie było dobrze.

[Ellen_Ripley]

Te jego gadki o inwestowaniu i chęci założenia rodziny do 30-tki niestety nie brzmią jakby dotyczyły Ciebie konkretnie. Niepokoiło by mnie to, że facet planuje jakby w oderwaniu od naszego związku. Bardzo niepokoiło.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Moim zdaniem wam nie po drodze. Ty chcesz zakładać rodzinę. On nie chce podejmować żadnych zobowiązań. To inwestowanie w nieruchomości też nie brzmi jakoś rozsądnie. W jakim kraju on siedzi? Jakie masz tam perspektywy?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Dwight_Schrute]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;87300217]Moim zdaniem wam nie po drodze. Ty chcesz zakładać rodzinę. On nie chce podejmować żadnych zobowiązań. To inwestowanie w nieruchomości też nie brzmi jakoś rozsądnie. W jakim kraju on siedzi? Jakie masz tam perspektywy?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]
Właśnie ciekawe w jakim kraju. W Polsce coraz więcej powstaje przepisów tworzących bat na osoby inwestujące w nieruchomości czy zarabiające na wynajmie.
Z resztą dla mnie jak dziewczyna mówi o planach, a facet odpowiada, że nie jest gotowy w najbliższej przyszłości... to powinna zwiewać.
Autorce intuicja dobrze podpowiada.

[dominikahh]

Ja wyjechałam do faceta za granicę po 9 miesiącach znajomości. Od razu po studiach, bez języka, bez niczego, po studiach które mi nie umożliwiają pracy za granicą.
Dałam sobie radę, pracę znalazłam szybko, języka się nauczyłam, jednak bardzo długo tęskniłam za domem i za wszystko obwiniałam chłopaka..
Ale jakoś zrozumiałam wiele rzeczy, trochę mi się emocjonalnie ogarnęło

Spójrz na siebie, na swoje możliwości i perspektywy. Czy warto poświęcać życie dla faceta? To jest bardzo indywidualna sprawa..

[kennedy]

Napisane przez gigab

Jestem z moim TŻ od 1,5 roku. Mamy po 25 lat. Poznaliśmy się przez przypadek. Odległośc między naszymi domami rodzinnymi to 700km. Jenakże mój chłopak od roku pracuje za granicą (ma teraz bliżej do mojego domu rodzinnego) więcaktualnie widujemy się co 1 lub 2 weekedny lub ja tam jadę (jeżdzimy oprócz tego na wakacje, wycieczki, morze itd). Ostatnio doszłam do wniosku że mam tego dosyć. Jestem po mgr, od 5 msc pracuje w zawodzie (małopłatnym ale jest praca-pensja nie trzyma mnie zbytnio w mejscu pracy). Mój chłopak po ostaniej naszej rozmowie powiedział mi że planuje założyć rodzinę przed 30 a do oświadczyn i małżeństwa nie jest dojrzały. Jak to usłyszałam moja relacja do niego się zmieniła. Wcześniej rozmawialiśmy o tym że to ja wyjadę z mojego miasta i zamieszkamy u niego. (to ja porzuciłabym rodzinę, pracę itp.) Myślałam że mój TŻ da mi takie poczucie stabilizacji (chociażby zaręczyny)że w momencie rzucenia tego tutaj będę się czuła bardziej stabilnie. Niż bycie tylko jego dziewczyną.Nie wiem co robić . Kocham go. Ale pytając go o jakąkolwiek rzecz typu a jaki ty zrobisz kompromis "nie wiem " itd. Powiedział mi, że chce wiąć duży kredyt i inwestować do 30 w nieruchomości. Wspomniał że jak będzie miał żonę lub dziecko to nie będzie mógł tak ryzykować.
Chce się tak dorobić. JA to z jednej strony rozumiem, tylko ostatnio mam takie myśli że to ja będę tą która zawsze czeka, która rzuci tu wszystko. Itd. Boję się i to bardzo. Myślicie że jechać i spróbować (pracy za granią a później do jego rodzinnych stron). Czy jestem naiwna?. bądz głupia? że tak chce tutaj wszystko zostawić dla "chłopaka". On w przyszłości nie chce mieszkać w moich rodznnych rejonach (mi to w sumie obojętnie) Boję się tej perspektywy bycia dziewczyną do 30. Chciałabym być kimś więcej ale usłyszałam że on do tego nie dojrzał ;/. Myślałam b rzucić w marcu racę i pojechać do niego za granicę ale boję się... wiem w sumie że to normalne. Ale wydaje mi się że z jednej storny okej ma plany by zapewnić nam przyszłość a z drugiej strony to że po tej 30 powie mi to samo. A teraz dostanie to co mółby mieć u narzeczonej/żony tylko że jestem "tylko" dziewczyną...

1 on nie chce tego samego co ty

2 wydaje mi sie ze nie widzi ciebie jako partnerki na zawsze

[megamag]

Napisane przez gigab

Jestem z moim TŻ od 1,5 roku. Mamy po 25 lat. Poznaliśmy się przez przypadek. Odległośc między naszymi domami rodzinnymi to 700km. Jenakże mój chłopak od roku pracuje za granicą (ma teraz bliżej do mojego domu rodzinnego) więcaktualnie widujemy się co 1 lub 2 weekedny lub ja tam jadę (jeżdzimy oprócz tego na wakacje, wycieczki, morze itd). Ostatnio doszłam do wniosku że mam tego dosyć. Jestem po mgr, od 5 msc pracuje w zawodzie (małopłatnym ale jest praca-pensja nie trzyma mnie zbytnio w mejscu pracy). Mój chłopak po ostaniej naszej rozmowie powiedział mi że planuje założyć rodzinę przed 30 a do oświadczyn i małżeństwa nie jest dojrzały. Jak to usłyszałam moja relacja do niego się zmieniła. Wcześniej rozmawialiśmy o tym że to ja wyjadę z mojego miasta i zamieszkamy u niego. (to ja porzuciłabym rodzinę, pracę itp.) Myślałam że mój TŻ da mi takie poczucie stabilizacji (chociażby zaręczyny)że w momencie rzucenia tego tutaj będę się czuła bardziej stabilnie. Niż bycie tylko jego dziewczyną.Nie wiem co robić . Kocham go. Ale pytając go o jakąkolwiek rzecz typu a jaki ty zrobisz kompromis "nie wiem " itd. Powiedział mi, że chce wiąć duży kredyt i inwestować do 30 w nieruchomości. Wspomniał że jak będzie miał żonę lub dziecko to nie będzie mógł tak ryzykować.
Chce się tak dorobić. JA to z jednej strony rozumiem, tylko ostatnio mam takie myśli że to ja będę tą która zawsze czeka, która rzuci tu wszystko. Itd. Boję się i to bardzo. Myślicie że jechać i spróbować (pracy za granią a później do jego rodzinnych stron). Czy jestem naiwna?. bądz głupia? że tak chce tutaj wszystko zostawić dla "chłopaka". On w przyszłości nie chce mieszkać w moich rodznnych rejonach (mi to w sumie obojętnie) Boję się tej perspektywy bycia dziewczyną do 30. Chciałabym być kimś więcej ale usłyszałam że on do tego nie dojrzał ;/. Myślałam b rzucić w marcu racę i pojechać do niego za granicę ale boję się... wiem w sumie że to normalne. Ale wydaje mi się że z jednej storny okej ma plany by zapewnić nam przyszłość a z drugiej strony to że po tej 30 powie mi to samo. A teraz dostanie to co mółby mieć u narzeczonej/żony tylko że jestem "tylko" dziewczyną...

Na Twoim miejscu też bym się nie wyrywała do tego faceta.

[Matt_Z]

To może po prostu poczekaj z tym a nie że rzucasz wszystko? Chłopak nie jest na to gotowy to nie. Nie oczekuj od niego, że w wieku 25 lat będzie chciał się ustatkować. Rozmawiaj z nim, jak najbardziej, ale nie wymuszaj na nim decyzji. Półtora roku związku to nie jest wcale długo. Ci się śpieszy i jeżeli ciebie jego opieszałość męczy to zasygnalizuj albo zerwij.

[FALLinLOVE]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;87300217]Moim zdaniem wam nie po drodze. Ty chcesz zakładać rodzinę. On nie chce podejmować żadnych zobowiązań. To inwestowanie w nieruchomości też nie brzmi jakoś rozsądnie. W jakim kraju on siedzi? Jakie masz tam perspektywy?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Tez tak sadze.

Autorko, mysle, ze tu nie chodzi o rzucenie wszystkiego dla faceta, bo sama pisalas, ze w sumie dla Ciebie obojetne gdzie bedziesz mieszkac itd. Prace mozna znalezc wszedzie, nowych znajomych tez, zycie ulozyc mozna sobie zawsze i wszedzie, z nim czy bez niego.

Ja bym sie raczej zastanowila nad sensem waszego zwiazku, bo wydaje mi sie, ze macie kompletnie inne oczekiwania - ty chcesz byc narzeczona, zona, zakladac rodzine, chcesz stabilizacji. On - chce sie najpierw doorbic, na razie nie czuje potrzeby zakladania rodziny.

I to nie chodzi o to, ktore podejscie jest lepsze, bo obie opcje moga byc ok, wszystko zalezy o czlowieka, tylko, ze nie sa takie same i to was troche dyskwalifikuje na starcie...

[FALLinLOVE]

Po co zakldasz drugi identyczny watek?

https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=1271455