Problemy pierwszego świata (+offtopy) część II

[bafa65383b74e1029ccef70174e4f68b71e8a0f7_646950f23ada7]

Napisane przez Finlora

Nie mają żelu, mają hybrydę i nie są grube. Nigdy nie miałam grubych paznokci od żelu, bo nie podobają mi się takie łopaty. Po prostu taki mam kształt paznokcia. A ten na zdjęciach wyżej jest nadany przez kosmetyczkę.

Nie wygląda abyś miała słabe paznokcie. Chyba trochę za bardzo na nie marudzisz.

Ja mam tak slabe, że hybryda mi zwykle na jednym czy dwóch paznokciach odpryskuje po 1,5 tygodniu.
Jeśli mi urosnę chociaż miliometr ponad opuszek, to bez hybrydy połamią się odrazu.
A co gorsza hybrydy też nie powinnam robić, bo osłabia mi masakrycznie paznokcie. Tak, że się wyginają i mnie bolą. Teraz nie mam nic i znowu obrzydliwe paznokcie, które się łamią sporo przed opuszkiem. Nie mogę na nie patrzeć. :/

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

[Trzepotka]

Treść usunięta

[Finlora]

[1=bafa65383b74e1029ccef70 174e4f68b71e8a0f7_646950f 23ada7;87689895]Nie wygląda abyś miała słabe paznokcie. Chyba trochę za bardzo na nie marudzisz. [/QUOTE]Ile razy mam jeszcze napisać, że na tych zdjęciach mam jeszcze na nich żel?
Już 2 mi się złamały dzisiaj i to przy samym opuszku.
Poza tym skoro mówię, że bez hybryd nie jestem w stanie zapuścić paznokci poza koniuszek bo od razu się łamią to mocne nie są na pewno

[bafa65383b74e1029ccef70174e4f68b71e8a0f7_646950f23ada7]

Napisane przez Finlora

Ile razy mam jeszcze napisać, że na tych zdjęciach mam jeszcze na nich żel?
Już 2 mi się złamały dzisiaj i to przy samym opuszku.
Poza tym skoro mówię, że bez hybryd nie jestem w stanie zapuścić paznokci poza koniuszek bo od razu się łamią to mocne nie są na pewno

Nie wiem, ja tam z hybdryda nie jestem w stanie zapuścić. Takich jak twoje to sobie nawet nie wyobrażam, bo to nierealne.

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

[MiamiGlow]

Moim problemem jest nauka angielskiego. Nie wiem co zrobić, by móc swobodnie używać tego języka w pracy. To jest - bez błędów i profesjonalnie, nie polec na rekrutacji... Rozumiem wszystko świetnie, nie mam blokady i lęku, ale technicznie ciągle jestem słaba i nie umiem sobie opracować jakiegoś planu działania. Kupiłam książkę do CAE i w ogóle jest dramat, bo ja w testach jestem za mało schematyczna. I dużo pytań w tej książce jest strasznie podchwytliwych. Mam wrażenie, że za milion lat nie dojdę do lepszego poziomu i tracę motywację.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[invisible_01]

Napisane przez MiamiGlow

Moim problemem jest nauka angielskiego. Nie wiem co zrobić, by móc swobodnie używać tego języka w pracy. To jest - bez błędów i profesjonalnie, nie polec na rekrutacji... Rozumiem wszystko świetnie, nie mam blokady i lęku, ale technicznie ciągle jestem słaba i nie umiem sobie opracować jakiegoś planu działania. Kupiłam książkę do CAE i w ogóle jest dramat, bo ja w testach jestem za mało schematyczna. I dużo pytań w tej książce jest strasznie podchwytliwych. Mam wrażenie, że za milion lat nie dojdę do lepszego poziomu i tracę motywację.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja mam tak samo, dlatego u mnie w przypadku jednego języka pomógł wyjazd za granicę, gdzie nie miałam wyjścia i musiałam go używać, a w przypadku drugiego szkoła językowa.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kolorowe_jaskolki]

Ale masz problem z gramatyką czy z zasobem słownictwa?

[MiamiGlow]

Napisane przez kolorowe_jaskolki

Ale masz problem z gramatyką czy z zasobem słownictwa?

Chyba jedno i drugie. Buduję zbyt proste zdania. Co do słownictwa to też nie jestem pewna jak się go uczyć... Które słowa rzeczywiście są w użyciu powszechne, a które będą brzmieć dziwnie i śmiesznie. Miałam lekcje z nativem i rozumiałam absolutnie wszystko, co mówi, bez problemu - i ta osoba przyznała mi, że jak ogląda książki z wyższym poziomem języka to większość słownictwa jest dla niej dość egzotyczna. Trochę się boję, że się nauczę zwrotów, których nikt potem nie będzie rozumiał. Z konstrukcjami gramatycznymi też czuję się niepewnie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[invisible_01]

Moim problemem jest to, że od 3 tygodni nie jadłam w żadnym fast foodzie. Oczywiście to plus, ale że ja uwielbiam frytusie z Maka, to z ich braku już mnie zaczyna nosić i mi się śnią po nocach. Wiem, że Mak dowozi, ale samych frytek mi się nie opłaca zamawiać.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ava_]

Napisane przez MiamiGlow

Miałam lekcje z nativem i rozumiałam absolutnie wszystko, co mówi, bez problemu - i ta osoba przyznała mi, że jak ogląda książki z wyższym poziomem języka to większość słownictwa jest dla niej dość egzotyczna. Trochę się boję, że się nauczę zwrotów, których nikt potem nie będzie rozumiał. Z konstrukcjami gramatycznymi też czuję się niepewnie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Raczej się o to nie bój, chyba ze rzeczywiście uczysz się języka z XIX powieści. Nie wiem jakie książki czyta/co ogląda ten Twój kolega, ale z perspektywy osoby posługującej się językiem angielskim na codzień, chyba to musiałby być materiały o konstrukcji dronów kosmicznych. Chociaż nawet książki Stephena Hawkinga są napisane w przystępny sposób. Polecam Ci czytać współczesne, obyczajowe książki po angielsku, oglądać programy BBC bo mówią tam poprawnie i ładnie. Ostatnio znalazłam tez apke Elevate z różnymi ćwiczeniami na rozszerzenie słownictwa, gramatykę, czytanie ze zrozumieniem. Chyba pierwszy tydzień jest za darmo, możesz sobie sprobowac.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[shinypearl]

Napisane przez MiamiGlow

Moim problemem jest nauka angielskiego. Nie wiem co zrobić, by móc swobodnie używać tego języka w pracy. To jest - bez błędów i profesjonalnie, nie polec na rekrutacji... Rozumiem wszystko świetnie, nie mam blokady i lęku, ale technicznie ciągle jestem słaba i nie umiem sobie opracować jakiegoś planu działania. Kupiłam książkę do CAE i w ogóle jest dramat, bo ja w testach jestem za mało schematyczna. I dużo pytań w tej książce jest strasznie podchwytliwych. Mam wrażenie, że za milion lat nie dojdę do lepszego poziomu i tracę motywację.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Takie książki bazują w dużej mierze na sprawdzaniu wiedzy o wyjątkach, bo to pokazuje poziom opanowania języka pod kątem certyfikatu. Skup się na ćwiczeniu tego, co ciągle mylisz, sama będziesz wiedzieć co, czyli trzeba tłuc dokładnie to, co jest problemem, np. dany czas czy konstrukcja i tego znajdziesz tysiące w necie. Jak to mi na studiach powtarzali: drill, drill, drill. Nie ma magicznego sposobu. Wyjątki sobie zostaw jak już będziesz pewna tych łatwiejszych rzeczy i zaczniesz kontrolować język. Czyli np. przy konstrukcji have sth donr uczymy się podstawowej zasady, nie trzeba nam wiedzy o kilkunastu możliwych opcjach, bo to zajmuje czas i spowalnia proces nauki samej podstawowej konstrukcji. Jeśli mylisz czasy, to na tym się skup, ale też bez paniki, że nie zawsze dobrze użyjesz present Perfect powiedzmy, bo często tylko native zauważy że coś jest nie tak, a global english jest bardzo elastyczny. A co do słownictwa czy wyrażeń, no tu to trzeba się postarać żeby zasunąć czymś co nikt nie zrozumie Słownictwo w pracy nie powinno odbiorcy sprawiać trudności. a taki słownik jak np. diki.pl pokazuje gwiazdkami jak bardzo popularne jest słowo, może Ci się to przyda.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kasztanka3]

[1=0235a76bf37a0c9e786a33d 682e03cfb1aa33c8b_653ef22 455ebf;87688659]niealkoholowy, ale najpyszniejszy pod słońcem https://www.mojewypieki.com/przepis/tort-chalwowy[/QUOTE]



[1=bafa65383b74e1029ccef70 174e4f68b71e8a0f7_646950f 23ada7;87689895]Nie wygląda abyś miała słabe paznokcie. Chyba trochę za bardzo na nie marudzisz.

Ja mam tak slabe, że hybryda mi zwykle na jednym czy dwóch paznokciach odpryskuje po 1,5 tygodniu.
Jeśli mi urosnę chociaż miliometr ponad opuszek, to bez hybrydy połamią się odrazu.
A co gorsza hybrydy też nie powinnam robić, bo osłabia mi masakrycznie paznokcie. Tak, że się wyginają i mnie bolą. Teraz nie mam nic i znowu obrzydliwe paznokcie, które się łamią sporo przed opuszkiem. Nie mogę na nie patrzeć. :/

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]

Moje paznokcie sie rozdwajaja i przy kazdym przypadku rozdwojenia plytki cala hybryda schodzi mi razem z wierzchnia warstwa paznokcia. Nigdy hybryda nie wytrzymala mi dluzej, niz 2 dni.
1.5 tygodnia to rewelacyjny wynik dla mnie, za caly tydzien trwalosci bym sie dala pokroic.
Po tygodniu zreszta mialabym olbrzymi odrost i zmienialabym kolor i tak.

Napisane przez invisible_01

Moim problemem jest to, że od 3 tygodni nie jadłam w żadnym fast foodzie. Oczywiście to plus, ale że ja uwielbiam frytusie z Maka, to z ich braku już mnie zaczyna nosić i mi się śnią po nocach. Wiem, że Mak dowozi, ale samych frytek mi się nie opłaca zamawiać.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Zanim by Ci je dowiezli, to by byly zimne i niedobre juz. Tez mam ten problem

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez MiamiGlow

Moim problemem jest nauka angielskiego. Nie wiem co zrobić, by móc swobodnie używać tego języka w pracy. To jest - bez błędów i profesjonalnie, nie polec na rekrutacji... Rozumiem wszystko świetnie, nie mam blokady i lęku, ale technicznie ciągle jestem słaba i nie umiem sobie opracować jakiegoś planu działania. Kupiłam książkę do CAE i w ogóle jest dramat, bo ja w testach jestem za mało schematyczna. I dużo pytań w tej książce jest strasznie podchwytliwych. Mam wrażenie, że za milion lat nie dojdę do lepszego poziomu i tracę motywację.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Mnie najbardziej poprawia się poziom języka, kiedy słucham radia albo podcastów. Czytanie książek i wypisywanie nieznanych kontrukcji/słówek też pomaga. Jeśli boisz się, że nauczysz się jakiegoś archaicznego słownictwa, to po prostu słuchaj i czytaj współczesne rzeczy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[rukolka]

Ja też polecam słuchanie. Ściągnij sobie aplikację z radiem po angielsku i słuchaj w drodze do pracy (w przyszłości ;-)). Poogladąj na yt filmiki na tematy, które Cię interesują. Najważniejsze, żeby to nie było nic nudnego.
I rozmawiaj. To chyba najwięcej daje. Najlepiej znajdź sobie nawet jakąś studentkę, czy kogokolwiek kto zna angielski do konwersacji. Nie musi to być przecież od razu native (oni mają dużo wyższe ceny).

[cava]

Napisane przez invisible_01

Moim problemem jest to, że od 3 tygodni nie jadłam w żadnym fast foodzie. Oczywiście to plus, ale że ja uwielbiam frytusie z Maka, to z ich braku już mnie zaczyna nosić i mi się śnią po nocach. Wiem, że Mak dowozi, ale samych frytek mi się nie opłaca zamawiać.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

To skorzystać mc drajwa może?
Siedzisz we własnym samochodzie, do nikogo nie podchodzisz, chyba Że to Ty się boisz zarazić od pracowników maka biorac od nich frytki.
To wtedy ni wim.

[Limonka2738]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;87690948]Mnie najbardziej poprawia się poziom języka, kiedy słucham radia albo podcastów. Czytanie książek i wypisywanie nieznanych kontrukcji/słówek też pomaga. Jeśli boisz się, że nauczysz się jakiegoś archaicznego słownictwa, to po prostu słuchaj i czytaj współczesne rzeczy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]Ja też najwięcej umiem z podcastów.

Ale w życiu nie spotkałam się z tym, żeby ktoś uznał mój angielski za archaiczny.

Zbyt poprawny do mowy potocznej - tak (choć ja się z tym nie zgadzam, whom to bardzo ważna forma i nie zamierzam jej wywalać ze swojego życia). Ale nie archaiczny. Musiałabym chyba tylko Jane Austen w kółko czytać. Choć po maratonie tak trochę mam naleciałości zwykle.

Ale bez przesady.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[melkmeisje]

Ja w ogóle uważam, że na pewnym etapie nauki języka robienie ćwiczeń z książek do gramatyki jest mało skuteczne. Zakładam, że masz już więcej niż podstawy, a chodzi ci o zwiększenie płynności w pisaniu, mówieniu, poszerzenie słownictwa itd. Tu najbardziej pomocne będa autentyczne materiały: artykuły, filmy, filmiki, radio... Regularnie. Ja się teraz uczę hiszpańskiego, tak zupełnie na luzie, dla siebie i przyjęłam zupełnie inną "strategię" niż w przypadku języków, które kułam w szkole i na studiach. Chodzę raz w tygodniu na kurs z nejtwiem (aktualnie mam przez internet - super sprawa!), na którym dużo się gada, a poza tym słucham sobie podcastów na ciekawe tematy, oglądam filmy z serii Easy Languages na YT... I język jakoś sam, naturalnie wchodzi. Niby kupiłam jakieś książki, podręczniki, ale wszystko leży w kącie, nawet nie chce mi się do tego zaglądać.

[kolorowe_jaskolki]

Myślę, że można się uczyć archaicznego języka jak np. wkuwasz Thesaurus. Kiedyś śledziłam jakiś kanał na YT, który właśnie przygotowywał pod egzaminy, akurat nie stricte CAE, bardziej TOEFL i IELTS i tam ten koleś mówił, że ludzie często tak robią, że po prostu zamiast używać najpopularniejszych słówek (które pasują do kontekstu), to do każdego popularnego wyrazu uczą się jakiegoś bardziej fancy odpowiednika, żeby brzmiał i wyglądał bardziej wyrafinowanie, a okazuje się, że często są to słówka, które już wyszły z użycia i bardziej funkcjonują w słowniku niż w języku mówionym czy pisanym (no i też zwykle nie pasowały do kontekstu, widać, że zostały użyte, żeby zaszpanować). Bo ludziom się wydaje, że w ten sposób zdobędą dużo punktów w writingu jak poupychają w każdym zdaniu słówka powyżej B2, kompletnie nie patrząc czy ktoś tego używa, po prostu przepisując ze słownika

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez invisible_01

Moim problemem jest to, że od 3 tygodni nie jadłam w żadnym fast foodzie. Oczywiście to plus, ale że ja uwielbiam frytusie z Maka, to z ich braku już mnie zaczyna nosić i mi się śnią po nocach. Wiem, że Mak dowozi, ale samych frytek mi się nie opłaca zamawiać.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Do mnie nie dowożą Maca ale może to i dobrze, bo bym jadła co 2 dzień.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[invisible_01]

Napisane przez cava

To skorzystać mc drajwa może?
Siedzisz we własnym samochodzie, do nikogo nie podchodzisz, chyba Że to Ty się boisz zarazić od pracowników maka biorac od nich frytki.
To wtedy ni wim.

Nie mam samochodu niestety.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[bezpaniki]

A gdzie bedziesz tego jezyka uzywac? Tzn czy w uk czy jako uniwersalny europejski?

Dziewczyny dobrze radza, zeby sluchac czy ogladac, a najlepiej branzowe materialy (zeby osluchac sie ze zwrotami uzywanymi w srodowisku).
Moj partner jest brytyjczykiem, pokazalam mu kiedys probna mature z angielskiego, w ogole nie ogarnial wiekszosci zadan i nie mialby nawet 30%, to tak w ramach nauki ‘ksiazkowej’.

[Limonka2738]

Napisane przez bezpaniki

Moj partner jest brytyjczykiem, pokazalam mu kiedys probna mature z angielskiego, w ogole nie ogarnial wiekszosci zadan i nie mialby nawet 30%, to tak w ramach nauki ‘ksiazkowej’.

Trochę mi się jednak nie chce wierzyć.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Atavish]

Napisane przez bezpaniki

A gdzie bedziesz tego jezyka uzywac? Tzn czy w uk czy jako uniwersalny europejski?

Dziewczyny dobrze radza, zeby sluchac czy ogladac, a najlepiej branzowe materialy (zeby osluchac sie ze zwrotami uzywanymi w srodowisku).
Moj partner jest brytyjczykiem, pokazalam mu kiedys probna mature z angielskiego, w ogole nie ogarnial wiekszosci zadan i nie mialby nawet 30%, to tak w ramach nauki ‘ksiazkowej’.

W ogóle nigdzie nie spotkałam tak "brzydko" mówiących po angielsku ludzi jak w UK
Ale popieram to co było pisane wyżej - filmy/seriale/książki/artykuły. Tam można się osłuchać/oczytać z językiem
Sama mam to szczęście, że wychowywałam się na anglojęzycznym cartoon network i to mi od dzieciaka bardzo ponagało

Wysłane z mojego LG-H815 przy użyciu Tapatalka

[kasztanka3]

Napisane przez Atavish

W ogóle nigdzie nie spotkałam tak "brzydko" mówiących po angielsku ludzi jak w UK

Ja tak samo

[MiamiGlow]

Dzięki za wszystkie odpowiedzi w sprawie języka.

Napisane przez bezpaniki

Moj partner jest brytyjczykiem, pokazalam mu kiedys probna mature z angielskiego, w ogole nie ogarnial wiekszosci zadan i nie mialby nawet 30%, to tak w ramach nauki ‘ksiazkowej’.

Właśnie może nie tyle chodziło o archaiczne słownictwo, co taką poprawność i różnice między językiem potocznym, a zawodowym... Często pisałam z obcokrajowcami i ich język jest raczej prosty. Wygląda inaczej niż artykuły w Internecie czy jakieś teksty bardziej specjalistyczne. No i native, z którym miałam zajęcia, też by nie ogarnął testów, a CAE to już totalnie. Dlatego czuję się trochę zmieszana.
[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;87690948]Mnie najbardziej poprawia się poziom języka, kiedy słucham radia albo podcastów. Czytanie książek i wypisywanie nieznanych kontrukcji/słówek też pomaga. Jeśli boisz się, że nauczysz się jakiegoś archaicznego słownictwa, to po prostu słuchaj i czytaj współczesne rzeczy. [/QUOTE]
Współczesne książki obyczajowe dużo mi dały. Słucham ich na storytel i naprawdę widzę ogromną różnicę w rozumieniu. Ale powinnam więcej chyba też czytać, bo za bardzo skupiłam się na słuchaniu.

Napisane przez kolorowe_jaskolki

Myślę, że można się uczyć archaicznego języka jak np. wkuwasz Thesaurus. Kiedyś śledziłam jakiś kanał na YT, który właśnie przygotowywał pod egzaminy, akurat nie stricte CAE, bardziej TOEFL i IELTS i tam ten koleś mówił, że ludzie często tak robią, że po prostu zamiast używać najpopularniejszych słówek (które pasują do kontekstu), to do każdego popularnego wyrazu uczą się jakiegoś bardziej fancy odpowiednika, żeby brzmiał i wyglądał bardziej wyrafinowanie, a okazuje się, że często są to słówka, które już wyszły z użycia i bardziej funkcjonują w słowniku niż w języku mówionym czy pisanym (no i też zwykle nie pasowały do kontekstu, widać, że zostały użyte, żeby zaszpanować). Bo ludziom się wydaje, że w ten sposób zdobędą dużo punktów w writingu jak poupychają w każdym zdaniu słówka powyżej B2, kompletnie nie patrząc czy ktoś tego używa, po prostu przepisując ze słownika

O właśnie, jest coś takiego. W ogóle nawet niektóre aplikacje mnie przerażają, bo podają miliard sposobów na powiedzenie czegoś i właśnie te wyrafinowane odpowiedniki.

Napisane przez bezpaniki

A gdzie bedziesz tego jezyka uzywac? Tzn czy w uk czy jako uniwersalny europejski?

Docelowo praca w Polsce, ale z zamówieniami po angielsku od klientów zagranicznych. Musiałabym perfekcyjnie pisać, by te teksty nadawały się do publikacji gdzieś.
Nie umiem sobie nauki zaplanować, więc tracę motywację. Póki co wiem, że powinnam więcej czytać i nie skupiać się tylko na słuchaniu. Pisać też powinnam, ale na przykład dużo mejlowałam z obcokrajowcami i nie jestem pewna czy to mój poziom poprawiało, bo nikt nie poprawia moich błędów i w ogóle na luzie wszystko.
Na pewno potrzeba mi więcej wytrwałości i cierpliwości. Na początku roku miałam energię i bardzo dużo pracowałam nad tą nauką, ale potem... Chyba się cofam.

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez Limonka2738

Trochę mi się jednak nie chce wierzyć.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Mnie też nie. Przecież matura, szczególnie podstawowa, jest dziecinnie prosta, nie wiem, co tam można nie rozumieć.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kasztanka3]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;87691358]Mnie też nie. Przecież matura, szczególnie podstawowa, jest dziecinnie prosta, nie wiem, co tam można nie rozumieć.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

[bezpaniki]

Napisane przez Limonka2738

Trochę mi się jednak nie chce wierzyć.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Odpowiedzi, ktore podawal, nie pokrywaly sie z kluczem. Matura jest prosta dla nas, bo nam tluka te idiotyczne klucze do glowy, nie jezyk uzytkowy. Chyba nie znam nikogo, kto by sie jezyka tylko w szkole uczyl (bez dodatkowych kursow) i umial go potem swobodnie uzywac

Jesli ten jezyk ma faktycznie byc uzywany wsrod ludzi, dla ktorych tez nie jest pierwszym i martwisz sie o pisanie bardziej niz mowe, to faktycznie postawilabym na czytanie, ale pism branzowych, zeby oswoic sie z zargonem.

[MiamiGlow]

Napisane przez bezpaniki

Odpowiedzi, ktore podawal, nie pokrywaly sie z kluczem. Matura jest prosta dla nas, bo nam tluka te idiotyczne klucze do glowy, nie jezyk uzytkowy. Chyba nie znam nikogo, kto by sie jezyka tylko w szkole uczyl (bez dodatkowych kursow) i umial go potem swobodnie uzywac

Jesli ten jezyk ma faktycznie byc uzywany wsrod ludzi, dla ktorych tez nie jest pierwszym i martwisz sie o pisanie bardziej niz mowe, to faktycznie postawilabym na czytanie, ale pism branzowych, zeby oswoic sie z zargonem.

Bo w testach często też chyba chodzi o umiejętność rozwiązywania testu, a nie o faktyczne zdolności językowe. Widziałam wiele przykładów, gdzie były pytania do tekstu i naprawdę tak podchwytliwe, że nieważne czy po polsku, czy po angielsku, trudno jest wstrzelić się w klucz i ogarnąć co autor miał na myśli.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[shinypearl]

Napisane przez Atavish

W ogóle nigdzie nie spotkałam tak "brzydko" mówiących po angielsku ludzi jak w UK
Ale popieram to co było pisane wyżej - filmy/seriale/książki/artykuły. Tam można się osłuchać/oczytać z językiem
Sama mam to szczęście, że wychowywałam się na anglojęzycznym cartoon network i to mi od dzieciaka bardzo ponagało

Wysłane z mojego LG-H815 przy użyciu Tapatalka

W jakim sensie brzydko?

Mnie odrzuca słuchanie Amerykanów, jak ktoś się uczy angielskiego, to się można zastrzelić, bo okazuje się że zasady, których się uczysz nie mają żadnego zastosowania Pamiętam swój szok jak pierwszy raz usłyszałam powiedzmy i'm not liking what I'm seeing 🤦

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz