Facet który nie wie czego chce - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2021-05-07, 02:10   #1
22748f721f0a67ebbf497ddb363ae237099b3da9_609717f1e5777
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 2

Facet który nie wie czego chce


Przez rok tkwilam w toksycznym zwiazku z narcyzem. Nie wiem po co ale czesto klamal i cieszyl sie jak dziecko ze nie musi normalnie pracowac bo zajmuje sie gangsterkami. Ale nie wazne udalo mi sie go zakonczyc.

Po tym zwiazku bylam calkowicie rozwalona i przestraszona tym ze byly moze mnie sledzic.

I tu pojawia sie facet. Znamy sie od kilku lat. Zawsze wydawal mi sie bardzo zamkniety. Przez jakis czas randkowalismy ale na odlegosc, mieszka w innym kraju. Wydawal sie bardzo niedojrzaly, doszlo do tego ze przyjechal przenocowac u mnie przylatujac z zagranicy na mecz z kolegami i wiedzac ze mam na rano zajecia a za kilka dni egzamin nie chcial isc spac. Wszedl do mnie do domu po 22 z otwartym piwem w reku i byl bardzo podekscytowany tym ze ma wakacje. Nie chcial isc spac, byl wrecz obrazony ze chce sie polozyc sama a niech on sobie siedzi. Wiec sie rozstalismy.

Po zwiazku bedac calkowicie rozwalona znow zlapalismy kontakt. Sptykalismy sie. Ja nie chcialam niczego powaznego. Chcialam tylko byc ukochana prze kogos. Ja czesto sie wygadywalam z poprzedniego zwiazku. On sluchal i mowil mi jak bardzo nienormalny byl tamten facet. Potrzebowalam tego, w domu nie moglam dostac wsparcia.

Coraz czesciej zaczal wspominac o tym jak to przez dlugi czas cos do mnie czul. Ze sie zmienil i wydoroslal. Ze nie bierze twardych narkotykow i nie pije wodki bo to niszczylo jego psychike. Ze juz nie pali ziola bo to zle na niego dziala i mi tez to odradzal. W naszym rozmowach zaczelam zauwazac ze rzeczywiscie wydoroslal. Powiedzial mi ze mnie kocha ale zaraz tego zalowal bo wiedzial ze ja niczego takiego do niego nie czuje. Wygladal na zlego ze jest wgl w takiej sytuacji i to od dluzszego czasu. Coraz czesciej sie spotykalismy. Zaczelam sie zakochiwac. Pomogl mi calkowicie odstawic ziolo od ktorego sie uzaleznilam w poprzednim tokstycznym zwiazku. On mowil mi ze coraz czesciej mysli o powrocie do Polski. Ustalilismy ze skoro o tym mysli no to teraz ma powod mnie, wiec niech sie przeprowadzi od razu po wakacjach. Za granica i tak nie mial ani fajnych relacji ani jakos super platnej pracy ani mieszkania.

Jednak cofnal ta decyzje. Wygladal na niezdecydowanego co do przeprowadzki. Trwala pandemia, latanie miedzy krajami bylo utrudnione. Wiec stwierdzilam ze nie ma sensu tego kontynuowac. Wtedy znowu mi obiecal ze sie przeprowadzi. Ale juz nastepnego dnia znowu to odwolal. Zaplanowalismy ze pojedziemy razem na wakcje na dwa tygodnie. Chcialam sie wtedy nim nacieszyc. Mialam nadzieje ze podejmie decyzje o przeprowadzce. Niestety okazalo sie ze zmarl mu ojciec. A ja zamiast go pocieszac rozpaczalam ze teraz to juz na pewno nam sie nie uda.
Troche sie przez to ode mnie odizolowal.
Znowu mielismy ze soba kontakt. Byl dalej w Polsce. Mial przyjechac w sobote, zebysmy spedzili ze soba czas i chcial mnie poznac ze swoja rodzina. W piatek wieczorem poszedl z kolegami na piwo. Napisal ze juz lezy w lozeczku zeby jak najwczesniej do mnie przyjechac. ZAdzwonilam do niego, sama nie wiem czemu, ale ta wiadomosc wydala mi sie dziwna. Odebral i okazalo sie ze jest na dworze, pijany ze znajomymi ktorzy odbierali mu telefon zeby sie ze mna przywitac.

To byla dla mnie pierwsza dziwna sytuacja.
Ale po czasie znow byl wspierajacym chlopakiem. Bylo zdalne nauczanie wiec zamieszkalam u niego na caly wrzesien. Potem jeszcze na listopad i grudzien. W weekendy chcialam z nim spedzac czas, proponowalam rozne rzeczy, ale czulam ze do wszystkiego go zmuszam. Chodzilismy tylko na spacery ale jak temperatura spadla to w weekendy nie robilismy w sumie nic. Bylo mi przykro ze nie ma mi nic do zaproponowania a moich propozycji nie chce wykorzystac. Prosilam go nawet zebysmy pograli na plejce bo wiem ze to lubi ale nawet tego nie chcial. Wiec jedyne co robilismy to chodzilismy kupowac ubrania. Przymuszalam go dp tego ale chcialam jakkolwiek z nim spedzac czas.

Dzwonil do mnie jak byl w pracy i w sumie wtedy najwiecej z nim rozmawialam. Po jego pracy jedlismy, on kladl sie spac a ja sie uczylam. Wspieral mnie w klotniach z rodzicami ktorzy nie dawali mi wsparcia co do mojego poprzedniego zwiazku. Tata uwazal ze ten byly chlopak pomogl mi w jednej waznej sprawie i gdyby nie on to nie wiadomo co by bylo. A mama uwazala ze jesli partner z ktorym sie jest wpada w klopoty to powinno sie byc dla niego wsparciem. Chyba nie do konca wierzyli w to jakim psychopata jest moj byly chlopak. I nie rozumieli ze musialam sie od niego odciac bo wariowalam ze strachu, poczucia winy, no i jednak badz co badz uzaleznienia od niego. Dawal mi wsparcie co do rodzicow. Coraz trudniej bylo mu dawac wsparcie w sparwie bylego chloapak. Coraz czesciej wkurzal sie gdy widzial jak przezywal gdy tamten pisal zle rzeczy o mnie do moich znajomych a nawet gdy pisal do Niego i chcial z nim konfrontacji. Ale rozumialam jego w☠☠☠☠ienie. To musialo byc dla niego ciezkie.
Wiec wszystko relatywnie dobrze.

Na tydzien przed swietami bozego narodzenia zrobil sie jakis chlodny. Pytalam go czy wszystko jest okej. Wiedzialam ze po swietach wroce do Polski bo zaczynaja sie zajecia. Pytalam go o to czy sie po swietach przeprowadzi. Obiecywal ze pomimo pandemii bedzie samochodem przyjzdzal do mnie w kazdy weekend bo przeciez nie wytrzyma beze mnie caly tydzien.

Gdy pojechal na swieta odzywal sie mniej. Wgl nie mial czasu zeby mi cokolwiek odpisac. Rano nie rozmawial ze mna przez telefon a bardzo wtedy tego potrzebowalam. Czulam ze cos w tym zwiazku jest nie tak. Ze mnie zwodzi z przeprowadzka. I ze juz go nie interesuje.

Przebolalam to bardzo. Rozmawialismy czesto. Chcialam zeby o mnie zawalczyl ale on w sumie akceptowal moja decyzje.

Wrocilam do Polski. Slaba po poprzednim zwiazku a jeszcze bardziej oslabiona po tym nowym. Przez chyba miesiac albo dwa niby sie rozstawaismy ale ja nie moglam do konca sie z nim rozstac. Bylam zbyt slaba psychicznie.

W koncu wrocilismy do siebie. Wyslal mi kwiaty, podziekowalam mu za nie. Ale zaczelismy rozmawiac on powiedzial jak ciezko mu bedzie beze mnie, ja zdlaalm sobie sprawe jak mi bedzie ciezko bez niego i wrocilismy do siebie.

Rozmawialismy tylko przez telefon. W koncu spytalam sie go czy on zamierza sie kiedys przeprowadzic bo takie gadanie tylko przez telefon przestaje miec jakikolwiek sens. Odpowiedzial ze wiadomo bo przeciez co to by byl za zwiazek.

Przyjechal do mnie na dwa dni samochodem, przez co musial wziac dwa dni wolne od pracy. Ale cos bylo inaczej, on czul sie nieswojo bardzo. W drodze do mnie bal sie jak bedzie wygladac nasze spotkanie.
A spotkanie wygladalo tak: wyszlam z egzaminu, szczesliwa ze dostalam 5, wybieglam stamtad szczesliwa i chcialam mu sie rzucic na szyje. Wyszlam przed budenynek, jego nigdzie nie bylo. Zadzownilam i powiedzial mi ze przeciez jego samochod stoi tu niedaleko na przeciwko zabki a zabki na tej ulicy byly trzy. Wiec zaczelam isc ulica, szukajac w ktorym samochodzie moze siedziec. Nie widzialam tez zadnego chlopaka przy samochodzie. Zaczelam sie coraz bardziej w☠☠☠☠iac. Juz nie wiedzialam w ktora strone mam isc a on nie umial wyjasnic gdzie jest i nie rozumial gdzie jestem ja. Weszlam do zabki, kupilam papierosy i nie odbieralam od niego telefonu.
Gdy wyszlam odebralam zaczelam isc w jego strone. Okazalo sie ze jego samochod byl baaaardzo daleko ode mnie i od budynku w ktorym mialam egzamin. A nie widzialam go nigdzie przy samochodzie nawet z daleka bo wrocil sie do samochodu po maseczke. Tylko stwierdzil ze to zbedna informacja dla mnie.
Potem bylo dziwnie ale jakos odzyskalismy nastroj.

Nastepnym razem zobaczylismys sie w wielkanoc. Przyjechalam do niego na tydzien. Wiedzac ze za dwa tygodnie mam egzamin a u niego nie bede miala wlasnej przestrzeni do nauki. Ale Od swiat i tej wielkiej klotni widzielismy sie jeden dzien wiec chcialam przyjechac. Balam sie ze ten zwiazek sie rozpadnie.

Juz w drodze do jego domu z lotniska gdy mowilam o wspolnej przeprowadzce powiedzial zebysmy o tym nie rozmawiali bo on nie chce znowu obiecywac za duzo. Ze wszystko wyjdzie w praniu. Na moj tekst ze ja, on i moj kroliczek stanowimy rodzine byl strasznie przerazony. Nie chcialam robic klotni ale mialam dsc bycia zdezorientowana. Wczesniej mowil ze chce sie przeprowadzic, ze chce ze mna tworzyc wspolna przyszlosc. Ale wtedy czulam ze tego juz za duzo. Ze mam dosc pytania o to kiedy sie przeprowadzi.

Gdy mielismy jechac do moich rodzicow na sniadanie wielknocne okazalo sie ze mama zarezerwowala nam miejsca w kosciele. Gdy powiedzialam jemu o tym to matko.. Przeciez on nie chodzi do kosciola wgl, nawet na swieta u siebie. Ze pomimo ze mama go prosi to on nie wierzy w takie rzeczy i ze on tak bardzo nie chce. Przykro mi bylo bo to byly nasze pierwsze wspolne swieta a jemu ciezko bylo pojsc do kosciola(dodam ze byl przez wiele lat ministrantem, jest tez ojcem chrzestnym). Powiedzialam mu ze wiecej nie bedzie chodzil ale ze moja mama mnie zaskoczyla. Ale jak nie chce to moze wgl nie isc do mnie na swieta. Laski bez. Chcial pojsc ale dalej narzekal ze musi isc do kosciola. W kosciele miejsca mielismy w piwnicy. Tylko on i ja. Wiec moglismy po prostu sobie siedziec i patrzec w telefon. Przeciez to lepsze niz siedzenie w samochodzie. Ale on szukal wyjscia, prosil mnie caly czas czy moze pojsc do samochodu.

Kilka dni pozniej mielismy jechac na zakupy. Uczylam sie i czekalam az on wypocznie po pracy. Gral na plejce i stwierdzil ze mozemy w sumie juz jechac jesli chce. Bylam ubrana i gotowa, on oczywiscie w ubraniach domowych ale dalej gral. Powiedzialam mu ze jestem gotowa ze pojde tylko do toalety i mozemy juz jechac wiec niech on sie ubiera. Gral dalej, rzucil tylko: no to ty idz do tej toalety najpierw. Potem czekalam na niego pytajac czy idziemy. Mowil ze zaraz. Zebym sie ubrala. Poszlam zalozyc plaszcz i buty i czekalam az przyjdzie. Ale on dlugo sie zbieral, potem zaczal czyscic to co moj krolik nabrudzil. Ogolnie poczulam sie nieszanowana i upokorzona. Wiec bylam troche zdystansowana, on szedl do samochodu caly usmiechniety. Wiec w koncu wybuchlam i zaczelam na niego krzyczec. W☠☠☠☠il sie bardzo. Ale wieczorem udalo nam sie pogodzic.

Gdy wrocilam do Polski zaczelam patrzec na prace po studiach i gdzie aplikowac. Przestraszylo mnie to. Zdalam sobie sprawe z tego ze przez niego ograniczam sie tylko do pracy w jego kraju. Zadzownilam do niego pytajac sie czy jak zostane w Polsce to na pewno sie przeprowadzi. Powiedzial ze tak ale nie mowil o zadnych konkretach, kiedy, gdzie bedziemy mieszkac, gdzie on moze w Polsce dostac prace. Wieczorem dalej patzrylam na mozliwosci pracy, i zdalam sobie sprawe jak ciezko sie dostac na niektore posady i ze jeszcze duza batalia mnie czeka po studiach. I duzo przeprowadzek. Spanikowalam i zadzownilam do niego mowiac ze msusimy sie rozstac.

Jakos zaczelismy sie znowu kontaktowac. Wyjasnilam mu czemu tak spanikowalam. Zrozumial ze bedzie mi bardzo ciezko. Dwa dni pozniej rozmawialismy przez telefon. Bardzo za nim tesknilam caly dzien. On pierwszy raz od dawna poszedl na rower. I pierwszy raz od bardzo bardzo dawna poszedl do znajomych starszego brata. Wrocil do domu w bardzo dobrym nastroju. Tak dobrym ze ciagle mi przerywal i ciezko mi bylo z nim rozmawiac. Nie byl pijany, zauwazylabym. Ale mial tak dobry nastroj po wizycie u znajomych ze najchetniej sam by gadal, najlepiej rzucal ciagle zartami. Rozpierala go energia. Ale w pewnym momencie usilac powiedziec jedna rzecz przerwal mi trzy razy. A potem prosil zebym powiedziala bo przeciez chce uslyszec co mam do powiedzenia. Wyszla z tego duza klotnia.

Nastepnego dnia sie z nim rozstalam. Ale potem tego zalowalam i chcialam zebysmy dali sobie przerwe na przemyslenie wszystkiego. Jego myslenie trwalo tydzien i zdecydowala z epowinnnismy sie rozstac. Naklanialam go do przemyslenia decyzji ale byl zdecydowany. Uwazal ze nasz zwiazek nie przezyl przez moj ostatni zwiazek. Bo ten byly chlopak czesto pisal mi smsy z grozbami i dzwnil domofonem w srodku nocy. Po za tym mam tendecje do pisania okropnych rzeczy gdy jestem na kogos zla. Nie mogl mi wybaczyc tych slow.

Tak wiec teraz po dwoch i pol tygodnia odzywania sie co dwa dni, i to tylko z mojej strony zeby to przemyslal. Rozmowa konczy sie na tym ze on zaraz dostanie depresji i ze ciezko mu bardzo. Ale gdy pytam o nas mowi ze jedyne co wie to to ze nie jestesmy teraz razem. Gdy pytam czy nie ma szansy zebysmy za miesiac czy dwa wrocili do siebie. Odpowiada ze nie wie co bedzie za miesiac, trzy miesiace czy rok. Ze na razie nie ulozyl sobie tego wszytskiego w glowie. Przez co ja mam nadzieje ze wszystko przemysli i wszystko sobie wyjasnimy. Ze tylko potrzebuje czasu.

Chcialabym zeby on zrozumial ze oprocz tego ze jest niezdecydowany co do mnie, co do swojego zycia wgl to jeszcze zle mnie potraktowal w Wielkanoc. Zeby to do niego doszlo. Zeby sie zmienil. I zebysmy wrocili do siebie.

Juz wczoraj mialam dobre nastawienie co do tego wszystko. Ze to jest wiecznie niezdecydowany typ. Ale jak tylko uslyszalam ze jest mu tak ciezko i ze musi oczyscic glowe bo wariuje przez to wszystko. Od razu uznalam ze to wielka milosc.

Ze trzeba to ratowac bo drugi raz cos takiego mi sie przydarzy za kilka lat.

Logika mowi mi ze on ma powazne problemy ze soba. Ale nie moge przestac myslec o nim jako o moich chlopaku. Do ktorego moglam zadzwonic i dawal mi wsparcie gdy czulam sie osaczona przez bylego chlopaka, albo stresowalam sie ostatnim rokiem na studiach. Chce zeby on sie dalej mna opiekowal. Tylko juz teraz mniej bo w koncu przestalam sie bac bylego chlopaka a przez to jestem silniejsza. Ale z tym nowym chce tworzyc zdrowy zwiazek.

Zamiast sie uczyc nie moge pogodzic sie z tym ze to sie konczy. Ciagle przewijam w glowie to wszystko co miedzy nami bylo i nie moge przestac. Nie wiem po co to sobie robie. Ale tesknie za nim strasznie. Chociaz za jedna glupia rozmowa zebysmy tak jak kiedys opowiadali sobie jak nam minal dzien. Pogadali o muzyce i ogolnie o tym cos ie dzieje na swiecie.

Pomocy. Co myslicie o tej calej sytuacji. Warto o to walczyc. Jak sobie poradzic z ta tesknota za nim. Dawal mi duze wsparcie. Czesciej wygadywalam sie jemu niz innym bo wiedzialam ze to co powie mnie na prawde pocieszy albo ukaze moj problem z innej perspektywy.
22748f721f0a67ebbf497ddb363ae237099b3da9_609717f1e5777 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2021-05-07, 06:49   #2
karawanna
Zakorzenienie
 
Avatar karawanna
 
Zarejestrowany: 2020-11
Lokalizacja: Ciemna Strona Mocy
Wiadomości: 8 317
Dot.: Facet ktory nie wie czego chce

nie dałam rady przebrnąć przez tą historię... nie da się tego jakoś skrócić? nie wydaje mi się, żeby opisywanie każdego wyjścia na zakupy czy jedzenia obiadu było tak bardzo istotne...
karawanna jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2021-05-07, 07:12   #3
cava
Zakorzenienie
 
Avatar cava
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 122
Dot.: Facet ktory nie wie czego chce

Autorko wątku,
to nie on nie wie czego chce.
To ty nie wiesz czego chcesz.

Od początku widziałaś że to jakiś pajac ,
i sama nie chciałaś związku z nim.

To po co te dramy i latanie za nim, jakby to były ostatnie męskie gacie na Ziemi?
Nie wstyd ci być taką natrętną?
Zachowujesz się jak jakaś obsesjonatka.
Weź przestań, bo wstyd po prostu nawet to czytać.
__________________
Cava

Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety.
Liz Williams
cava jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2021-05-07, 08:54   #4
Ellen_Ripley
Zakorzenienie
 
Avatar Ellen_Ripley
 
Zarejestrowany: 2018-04
Wiadomości: 20 853
Dot.: Facet ktory nie wie czego chce

Cytat:
Napisane przez cava Pokaż wiadomość
Autorko wątku,
to nie on nie wie czego chce.
To ty nie wiesz czego chcesz.

Od początku widziałaś że to jakiś pajac ,
i sama nie chciałaś związku z nim.

To po co te dramy i latanie za nim, jakby to były ostatnie męskie gacie na Ziemi?
Nie wstyd ci być taką natrętną?
Zachowujesz się jak jakaś obsesjonatka.
Weź przestań, bo wstyd po prostu nawet to czytać.

Jak wyżej. Obsesjonatka - świetne słowo idealnie oddające sytuację.
__________________
Żegnaj Wizaż Forum. Tyle lat za nami. Witaj Życie po Wizażu (Discord). Wszystko przed nami.
Ellen_Ripley jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2021-05-07, 08:55   #5
kennedy
Zakorzenienie
 
Avatar kennedy
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
Dot.: Facet ktory nie wie czego chce

jeden gangster
drugi narkus
masz jakies problemy poznawcze ze wybierasz takich typow?
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”.
kennedy jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2021-05-07, 10:22   #6
b7c523c48d685fff13c5db5a9d3e58ccf0b35a9f_65555d08413b4
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 2 825
Dot.: Facet ktory nie wie czego chce

z tej historii mam wrazenie, ze jestes wysoko konfliktowa osoba, ktora lubi robic wkolo siebie drame, rani ludzi, a pozniej gra ofiare.

Twoja komunikacja polega na wybuchach klotniach i obrazaniu drugiej osoby. Wybierasz facetow ktorzy jeszcze wiecej dodadza Ci dramy (gangusow, narkomanow), tego nowego wykorzystujesz jak chlopca do bicia i tampon emocjonalny. Nie potrafisz nawet uszanowac jego decyzji o odejsciu.

Dobrze Ci zrobi przerwa w zwiazkach i terapia. Partner to partner, a nie opiekun, stroz nocny i terapeuta, ktory ma Cie wyciagnac z nalogu, opiekowac sie i jeszcz uzerac sie z Twoja przeszloscia. Nie wytrzymalabym minuty w zwiazku z kims takim jak Ty
b7c523c48d685fff13c5db5a9d3e58ccf0b35a9f_65555d08413b4 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2021-05-07, 13:50   #7
v-x-n
Wtajemniczenie
 
Avatar v-x-n
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Nowhere
Wiadomości: 2 486
Dot.: Facet ktory nie wie czego chce

Aha. No to tak - w tym terazniejszym zwiazku rzuca mi sie w oczy, ze kolesia potrzebujesz do tego, zeby sie wygadac (o klotni z rodzicami czy jak ci cisnienie skoczy w zwiazku z ex). Sorry, ale.. takie pocieszenie i rozmowy o ex to dobre byly na poczatku, ale ile mozna? Mnie by szlag trafil, rzucilabym Cie po tygodniu.

Cisniesz o przeprowadzke z jednego kraju do drugiego, a nawet nie jestes pewna, ze za tydzien bedziecie razem - bo non stop sie klocicie, rozstajecie i godzicie. Jakim cudem ten koles mialby rzucic wszystko i wrocic do Polski, jak ten wasz caly "zwiazek" to jedna wielka niewiadoma?

Fajna sytuacja dla faceta - jakis gangsta ex ciagle w tle, on ciagle w roli pocieszyciela i wysluchiwacza zali po poprzednim zwiazku, dodatkowo laska, ktora co chwile sie na nim wyzywa emocjonalnie i raz zrywa, a raz wraca - co Ty chcesz zeby on przemyslal? Dla mnie to ten facet ma wiecej rozumu niz Ty, a Ty go jeszcze cisniesz o przeprowadzke.. chyba musialby byc bardzo nienormalny, zeby dla takiego niestabilnego zwiazku i niestabilnej dziewczyny rzucac wszystko i wracac do PL xD

Wez chociaz uszanuj jego decyzje o rozstaniu. A nie, sorry, Ty przeciez wiesz lepiej, w koncu takie cos "zdarza sie raz na kilka lat". Tak szczerze, to z tego jak to opisalas dla tego faceta byloby lepiej, gdyby takie cos juz mu sie nigdy nie zdarzylo..
__________________
"La curiosidad mató al gato."
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
[ Nie kupuję nowych zanim nie zużyję starych ]
[ Biegam ] 10 - 15 - 20 - hM - 30 - M
v-x-n jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2021-05-07, 14:13   #8
Alekto123
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2020-05
Wiadomości: 1 213
Dot.: Facet który nie wie czego chce

Też nie miałabym ochoty być z kimś takim jak Ty. Ile można wytrzymywać takie niedojrzałe zachowanie, zrywania i powroty i tak w kółko? Fundujesz mu huśtawkę emocjonalną.

Poza tym jak czytam, że chcesz, żeby on się Tobą opiekował, to mam wrażenie, że chcesz, żeby robił za twojego tatusia, a nie partnera.

Daj sobie spokój na jakiś czas ze związkami, bo z takim podejściem jakie masz teraz to nic z tego nie będzie. Najpierw weź się dziewczyno za siebie i pracuj nad sobą, a dopiero potem próbuj szczęścia w związkach.

Edytowane przez Alekto123
Czas edycji: 2021-05-07 o 14:14
Alekto123 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2021-05-07, 19:18   #9
22748f721f0a67ebbf497ddb363ae237099b3da9_609717f1e5777
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 2
Dot.: Facet który nie wie czego chce

Wiem ze bylam bardzo niestabilna w tym zwiazku i z wieloma rzeczami nie umialam sobie poradzic sama. Niestety za pozno zdalam sobie z tego sprawe.

Mam taka hustawke ze raz mysle ze to on nie wie czego chce a raz dziwie sie ze on wgl wytrzymal ze mna tyle miesiecy.

Dlatego napisalam czy po tym wszystkim ten zwiazek ma dalej sens. Chcialabym pokazac mu ze potrafie byc dobra partnerka.

Ale macie racje musze uszanowac jego decyzje. Skupic sie na pracy i ogarnieciu siebie. On wystarczajaco sie przeze mnie nacierpial.

Potrzebowalam to uslyszec.

---------- Dopisano o 20:18 ---------- Poprzedni post napisano o 20:15 ----------

Po prostu byl moim wsparciem. Czuje ze duzo razem przezylismy i duzo sobie dalismy. On zaczal powazniej myslec o swojej przyszlosci i msyli o rozpoczeciu studiow. A mi dal sile i wsparcie kiedy tego najbardziej potrzebowalam.

Bardzo mnie to do niego zblizylo. A ja nie umiem byc sama. Zdaje sobie z tego sprawe.

Edytowane przez 22748f721f0a67ebbf497ddb363ae237099b3da9_609717f1e5777
Czas edycji: 2021-05-07 o 19:16
22748f721f0a67ebbf497ddb363ae237099b3da9_609717f1e5777 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2021-05-07, 19:19   #10
Mijanou
Wizażowy Kot Igor
 
Avatar Mijanou
 
Zarejestrowany: 2012-08
Lokalizacja: po drugiej stronie lustra
Wiadomości: 17 529
Dot.: Facet który nie wie czego chce

A ja proszę by nie zakłaać koejnego wątku o tym samym.
__________________
I don't have time for that! I'm a cat. We are rather busy you know?



Zanim założysz wątek, zajrzyj tu: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=1269209


Warto wsłuchać się w Słowo: https://www.youtube.com/channel/UC5n...oyrF8xorb-IqVw

No pasaran!
mikroREKLAMA
Spełnione marzenia
Pragniesz szybkiej i radykalnej zmiany? Najwyższa światowa klasa włosów dziewiczych. Najlepsze z natury,.

Ta reklama pokazywana jest pod 17 529 postami tego użytkownika na forum. Jak założyć taką reklamę? (klik!)
Mijanou jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2021-05-07, 20:15   #11
v-x-n
Wtajemniczenie
 
Avatar v-x-n
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Nowhere
Wiadomości: 2 486
Dot.: Facet który nie wie czego chce

[1=22748f721f0a67ebbf497dd b363ae237099b3da9_609717f 1e5777;88690981]Wiem ze bylam bardzo niestabilna w tym zwiazku i z wieloma rzeczami nie umialam sobie poradzic sama. Niestety za pozno zdalam sobie z tego sprawe.

Mam taka hustawke ze raz mysle ze to on nie wie czego chce a raz dziwie sie ze on wgl wytrzymal ze mna tyle miesiecy.

Dlatego napisalam czy po tym wszystkim ten zwiazek ma dalej sens. Chcialabym pokazac mu ze potrafie byc dobra partnerka.

Ale macie racje musze uszanowac jego decyzje. Skupic sie na pracy i ogarnieciu siebie. On wystarczajaco sie przeze mnie nacierpial.

Potrzebowalam to uslyszec.

---------- Dopisano o 20:18 ---------- Poprzedni post napisano o 20:15 ----------

Po prostu byl moim wsparciem. Czuje ze duzo razem przezylismy i duzo sobie dalismy. On zaczal powazniej myslec o swojej przyszlosci i msyli o rozpoczeciu studiow. A mi dal sile i wsparcie kiedy tego najbardziej potrzebowalam.

Bardzo mnie to do niego zblizylo. A ja nie umiem byc sama. Zdaje sobie z tego sprawe.[/QUOTE]


No fajnie, a co Ty mu dalas? Bo z tego, co opisalas, to nic, poza wymaganiem od niego bycia Twoim emocjonalnym tamponem? Duzo razem przezyliscie, ale czy to przypadkiem nie byly same negatywne rzeczy? (dla niego) Co pozytywnego mu od siebie dalas?

Chyba nawet nic milego o nim nie napisalas, tylko to, ze byl dla Ciebie wsparciem gdy potrzebowalas (gdy Ty nie bylas dla niego wsparciem nawet jak zmarl mu ojciec..).

Najgorsze jest to, ze to jest historia z Twojej perspektywy (wiadomo, ze na siebie patrzymy laskawszym okiem); ja chyba bym nie chciala przeczytac historii tej relacji oczami chlopaka.
__________________
"La curiosidad mató al gato."
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
[ Nie kupuję nowych zanim nie zużyję starych ]
[ Biegam ] 10 - 15 - 20 - hM - 30 - M
v-x-n jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2021-05-07, 22:00   #12
ManillaLatte
Rozeznanie
 
Avatar ManillaLatte
 
Zarejestrowany: 2020-06
Wiadomości: 727
Facet który nie wie czego chce

Jeeeny, ledwo przebrnęłam.
Jesteś straszna drama Queen.
To nie z nim jest problem, tylko z Tobą.
To Ty nie wiesz czego chcesz, odstawiasz jakieś szopki, kłócisz się o drobiazgi. Im więcej dramy tym lepiej.
Brzmisz jakbyś miała obsesje na punkcie tego gościa.


Sent from my iPhone using Tapatalk
ManillaLatte jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2021-05-09, 12:17   #13
Mijanou
Wizażowy Kot Igor
 
Avatar Mijanou
 
Zarejestrowany: 2012-08
Lokalizacja: po drugiej stronie lustra
Wiadomości: 17 529
Dot.: Facet który nie wie czego chce

Autorka usunęła konto, więc nie ma sensu kontynuować wątku. Zamykam.
__________________
I don't have time for that! I'm a cat. We are rather busy you know?



Zanim założysz wątek, zajrzyj tu: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=1269209


Warto wsłuchać się w Słowo: https://www.youtube.com/channel/UC5n...oyrF8xorb-IqVw

No pasaran!
mikroREKLAMA
Spełnione marzenia
Pragniesz szybkiej i radykalnej zmiany? Najwyższa światowa klasa włosów dziewiczych. Najlepsze z natury,.

Ta reklama pokazywana jest pod 17 529 postami tego użytkownika na forum. Jak założyć taką reklamę? (klik!)
Mijanou jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 
Narzędzia

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2021-05-09 13:17:57


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 00:34.