To było przecież na stopie koleżeńskiej

[KwAnn]

Hej. Przejdę od razu do meritum.

Mam lat 22 jestem kobietą. Miałam w życiu jednego chłopaka z którym znajomość zakończyłam 4 lata temu. Od lat 10 koleguje się z (nazwijmy go) X, 3 lata temu wyznał że mu się podobam ale jakoś odeszło to w zapomnienie. Spotykalismyh się jak kolega i koleżanka i w większym gronie. Problem w tym że to samo co kiedyś wyznał mi X ostatnio i powiedział że w ostatnim czasie nie jestem mu obojętna i chciałby ze mną spróbować coś stworzyć. Byłam zaskoczona bo rzadko się spotykamy. Ja mieszkam na wsi, on w mieście, dzieli nas jakieś 35 km.

Dlaczego o tym pisze?
Bo jak go poznałam 12 lat temu to on mi się podobał. Potem parę lat bez kontaktu i potem ja mu się zaczęłam podobać. Niby coś nie jest mi obojętny ale problem leży w jego wyglądzie. Wiem że w tym momencie jestem okropna ale chce jak najprościej naświetlić sytuację. Uwielbiam jego charakter i rozmowę z nim ale jego wygląd wskazuje raczej że jest on takim lamusem (naprawdę bardzo przepraszam za określenie). Można stwietdzic, że wizualnie do siebie nie pasujemy i co najlepsze to to nie są moje słowa tylko kilkuu (4) osób (neutralnych) z mojego grona.

Pisze to ponieważ zastanawiam się nad paroma kwestiami:
Czy związek albo spotykanie się bardziej z rozsądku ma w ogóle sens czy lepiej zostawić to na stopie koleżeńskiej?
Czy warto być z kimś i potem dostawać pytania "dlaczego Ty z nim w ogóle jesteś?".

Wiem że na te pytania powinnam odpowiedzieć sobie sama ale nie mam dobrego wzoru jak to powinno wyglądać. Wszystkie związki jakie obserwowałam oparte były od razu na zauroczeniu i miesiąc później był związek. Potem też te związki po 3, 4 latach się rozpadały więc nie wiem czy to dobra droga.

Pytanie czy lepsze są Waszym zdaniem związki z rozsądku czy jednak potrzebujecie tej iskry i wszystko Wam musi grać?

Bardzo dziękuję za wszystkie odpowiedzi i zachęcam do dyskusji. Zależy mi na Waszym ogólnym zdaniu na temat związków, niekoniecznie musicie nawiązywać do mojej sytuacji.

[Ellen_Ripley]

Serio roztrząsasz sprawy, które miały miejsce, gdy miałaś 10, czy 12 lat? Liczy się to co tu i teraz. Albo facet Ci się podoba i chcesz spróbować, albo nie. Nieważne, co było gdy byliście dziećmi a potem nastolatkami.

Związki z rozsądku praktycznie nigdy nie mają sensu. A pytanie o taki związek ze strony 22-latki to już w ogóle lekki kosmos.

[lakier_do_paznokci]

A jest miedzy wami jakas chemia? Ja mniej wiecej w Twoim wieku miałam ten sam dylemat Ale dalam szanse temu "brzydalowi" bylismy razem 4lata i zakochałam sie z czasem w jego charakterze i w sumie z obiektywnie brzydkiego, dla mnie byl ladny Daj mu szanse

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[KwAnn]

Bardziej roztrząsam to że moglibyśmy stworzyć razem coś fajnego (jestem pewna) ale nie chce tym samym przekreślac tylu lat kolegowania się. Dodatkowo wolalabym unikać sformułowań typu "piękna i bestia" co może być prawda ale niekoniecznie. To nie moje określenie

---------- Dopisano o 22:34 ---------- Poprzedni post napisano o 22:30 ----------

Bardziej z jego strony jest. Z mojej? Tak i nie. Naprawdę trudno mi stwierdzić

A między Wami była chemia od początku czy z czasem?

[Ellen_Ripley]

Napisane przez KwAnn

Bardziej roztrząsam to że moglibyśmy stworzyć razem coś fajnego (jestem pewna) ale nie chce tym samym przekreślac tylu lat kolegowania się. Dodatkowo wolalabym unikać sformułowań typu "piękna i bestia" co może być prawda ale niekoniecznie. To nie moje określenie

Jest takie powiedzenie: kto nie ryzykuje, nie pije szampana. I tu to pasuje. Ryzyko może się opłacić, ale jasne - może się skończyć niczym lub zgrzytem i będzie po kolegowaniu się. Musisz się zastanowić na czym zależy Ci bardziej. Porozmawiaj z nim szczerze i otwarcie. Znacie się praktycznie całe życie. Wysłuchaj uważnie co on ma do powiedzenia i jak sobie wyobraża ewentualny związek, bo może u niego kończyć się na "no podobasz mi się" i zero pomysłu i chęci na jakieś dalej. Niektórzy dużo gadają a jak co do czego przyjdzie, to jest ku.pa. I to wszystko oczywiście z założeniem, że on Ci się podoba.

Nie musicie wchodzić w związek ot tak. Idźcie na randkę, dwie... pięć i się przekonajcie, czy iskrzy. Obgadajcie przy okazji sprawy takie, jak odległość, podejście do związków, do seksu itd. Wszystko to o czym rozmawiają ludzie dopiero się poznający.

[IronWidow]

Przede wszystkim, to zastanów się nad tym, czy zależy Ci na własnym szczęściu, czy na zdaniu innych osób. Co to znaczy, że boisz się komentarzy typu "piękna i bestia"? A gdy kiedyś zakochasz się w kimś na serio i ten ktoś nie będzie piękny, a ludzie będą w taki sposób o Was gadać, to się z nim rozstaniesz? Ludziom ust nie zamkniesz i nigdy nie wiadomo, co sobie wymyślą. Równie dobrze, jak poznasz jakiegoś pięknisia to mogą w drugą stronę tak o Was mówić (nie obrażam Cię, tylko teoretyzuję). To nie powinno być w ogóle kwestią, którą bierzesz pod uwagę.
Co do tego, czy chcieć czegoś więcej - sama musisz zdecydować, czy jesteś w stanie poświęcić dobrą relację dla związku, który może okazać się letni (sama nie jesteś przekonana, czy chcesz czegoś więcej). Tak naprawdę, nikt Ci tutaj nie odpowie, jak to się potoczy. Może być tak, że za kilka lat weźmiecie ślub i będziecie mieli piątkę dzieci, a może być tak, że za miesiąc okaże się, że w ogóle do siebie nie pasujecie. Ryzyko zawsze będzie.

[v-x-n]

Ani facet, ani kobieta nie musza byc obiektywnie atrakcyjni, wiec opinia ludzi z zewnatrz jest niewazna.

Natomiast: dla Ciebie facet powinien byc fajny. Na zasadzie - moze nie byc Bradem Pittem, ale dla Ciebie powinien byc w jakis sposob fizycznie pociagajacy. Jezeli wyglad Cie odrzuca, nie masz ochoty go dotknac czy calowac, to moim zdaniem to sie nie uda. W udanej relacji miedzy ludzmi musi byc pociag zarowno intelektualny, jak i fizyczny (nie ma to zwiazku z obiektywna atrakcyjnoscia - po prostu Twoj mozg i Twoje cialo musza go "chciec").

Raz bylam w zwiazku, w ktorym brakowalo tego fizycznego przyciagania i to byla porazka. Ja nie bardzo wierze, ze chemia rodzi sie z czasem - jezeli facet juz na starcie Cie fizycznie odrzuca, to nawet milion randek tego nie zmieni. Jezeli natomiast obiektywnie jest brzydki, ale dla Ciebie ma to cos w sobie, dla Ciebie jest fizycznie interesujacy, to jak najbardziej - warto sprobowac.

[skara]

Zdecydowanie nie. Chłopak musi mi się choć trochę podobać, powinna być chemia.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[parallel_roads]

Zaraz, po co piszesz, że jak miałaś 10 lat to on się Tobie podobał? XD

Po co chcesz z nim tworzyć związek skoro już teraz piszesz, że nie podoba Ci się w ogóle z wyglądu? Poza tym, jeju, tak strasznie fiksujesz się na punkcie tego co ludzie powiedzą, czy ktoś nie nazwie go Bestią, wtf, dziewczyno? Jaką masz w ogóle motywację, żeby z nim wejść w związek?

Idź z nim do łóżka i od razu Ci się do końca życia odwidzi związek z kolesiem, który kompletnie Cię nie jara. Albo chociaż na randkę, a dopiero potem jakieś ewentualne rozważania

[Ellen_Ripley]

Napisane przez parallel_roads

Zaraz, po co piszesz, że jak miałaś 10 lat to on się Tobie podobał? XD

Po co chcesz z nim tworzyć związek skoro już teraz piszesz, że nie podoba Ci się w ogóle z wyglądu? Poza tym, jeju, tak strasznie fiksujesz się na punkcie tego co ludzie powiedzą, czy ktoś nie nazwie go Bestią, wtf, dziewczyno? Jaką masz w ogóle motywację, żeby z nim wejść w związek?

Idź z nim do łóżka i od razu Ci się do końca życia odwidzi związek z kolesiem, który kompletnie Cię nie jara. Albo chociaż na randkę, a dopiero potem jakieś ewentualne rozważania

Ciekawe, czy on jej się rzeczywiście nie podoba (tak w szczerości i skrytości ducha), czy boi się co otoczenie na to.

[Stysia21]

Mnie zastanawia, czemu w ogóle Ty i wszyscy w Twoim otoczeniu uważacie go za tak fatalnego? W sensie, gosciu jest zaniedbany, ubiera się jak niechluj, czy po prostu sądzicie, że jest brzydki? Bo jeśli ten pierwszy wariant, to rozumiem, ze ludzie mogą mówić, jak zwiazalas się z kims, kto o siebie nie dba, ale jeśli drugi, to co komu do tego, kto Ci się podoba?

[Arlekinowa]

Nie rozumiem. Autorko, jeśli jesteś zainteresowana kolesiem to umów się z nim na randkę czy dwie. Przecież nie musicie od razu "wchodzić w związek" i brać ślubu, możecie się na razie spotykać na stopie niejako romantycznej, żeby zobaczyć czy między Wami iskrzy, ale jeszcze bez jakiś wielkich deklaracji. Natomiast kalkulowanie czy aby otoczenie nie będzie się śmiać, że taka piękność jak Ty ma brzydkiego chłopaka jest moim zdaniem żałosne i dziecinne. Jak w gimnazjum, gdzie wszystkie dziewczyny chciały się umawiać z tym jednym klasowym "fajnym" gościem, bo to był swego rodzaju prestiż. Jesteś dorosła, może jednak pora trochę przewartościować priorytety. Jeżeli facet Cę nie interesuje, nie podoba Ci się to wiadomo, że nie ma sensu wchodzić w taką relację, ale jeżeli jest to tylko kwestia "co ludzie powiedzo"... to też nie zawracaj chłopakowi dupy, bo normalnie już mi go żal, że będzie się spotykał z pustą laską, która uważa go za "lamusa". Może powinnaś szukać faceta wśród tego sławnego archetypu"chada"...?

[Mija62]

Napisane przez Arlekinowa

Jesteś dorosła, może jednak pora trochę przewartościować priorytety. Jeżeli facet Cę nie interesuje, nie podoba Ci się to wiadomo, że nie ma sensu wchodzić w taką relację, ale jeżeli jest to tylko kwestia "co ludzie powiedzo"... to też nie zawracaj chłopakowi dupy, bo normalnie już mi go żal, że będzie się spotykał z pustą laską, która uważa go za "lamusa".

Otóż to.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Lloyd]

Napisane przez KwAnn

Uwielbiam jego charakter i rozmowę z nim ale jego wygląd wskazuje raczej że jest on takim lamusem (naprawdę bardzo przepraszam za określenie). Można stwietdzic, że wizualnie do siebie nie pasujemy i co najlepsze to to nie są moje słowa tylko kilkuu (4) osób (neutralnych) z mojego grona.

Po tym już wiadomo, że nic z tego nie będzie. Tak jak jedna użytkowniczka ci doradziła: szukaj sobie Chada.
Związek z "lamusem" byłby męczarnią dla ciebie i dla niego. Widać, że bardziej cię interesuje co powie otoczenie, czy lajeczki się będą zgadzać pod foteczkami. Także szukaj kogoś z wyglądem pasującym do twojego. W końcu nie chcesz żeby gadali za plecami, że coś z tobą nie tak skoro się spotykasz z takim cieniasem.

[1ce31337bafe4ce50f62519e721d2985132c01a5_6111b3a307338]

Każdy zasługuje na coś lepszego niż związek z osobą, która pogardliwie wyraża się o jego wyglądzie. Daj chłopakowi spokój.

[Ellen_Ripley]

[1=1ce31337bafe4ce50f62519 e721d2985132c01a5_6111b3a 307338;88542412]Każdy zasługuje na coś lepszego niż związek z osobą, która pogardliwie wyraża się o jego wyglądzie. Daj chłopakowi spokój.[/QUOTE]

Fakt. Jak na 22-latkę Autorka brzmi mocno niedojrzale.

[KwAnn]

Przyznam że niektóre odpowiedzi są bardzo krzywdzące. Żadne lajeczki zgadzać się nie muszą bo nie posiadam rozwiniętych mediów społecznościowych a pozostałe są prywatne. Proszę więc nie wychodzić poza temat.



Co więcej zaznaczyłam że moje podejście do niego nie jest negatywne. Nie uważam w żaden sposób że jest ode mnie gorszy. Wtedy raczej bym się z nim nie kolegowala. Mało tego - bardzo go cenie za charakter. Wygląd mi w relacji koleżeńskiej nie przeszkadza bo uważam że to jego sprawa mieć już sprana koszulkę z odrywającym się i postrzępionym napisem. Zwrocilam się do Was z prośbą, drogie Wizazanki, bo jak widać jestem młoda i niekoniecznie wiem jak to wszystko powinno wyglądać. Zakładam że jesteście zadbanymi kobietami i w związku z tym pytam jak i czy dobrze byście się czuły w relacji ROMANTYCZNEJ z mężczyzna ktory może dba o siebie o swoje ciało ale do schludności ubran nie przywiązuje wagi? Wiem że dopiero teraz nakreślam ten dylemat. Wcześniej to rzeczyeiscie mogło wyglądać trochę pusto jednakże zapewniam że nie takie były moje intencje



A do rozpoczęcia tego wątku zachęciła mnie tak w ogóle siostra która ku mojemu zdziwieniu wybuchła śmiechem gdy jej powiedziałam o tej sytuacji Niedojrzałe wiem ale gdybym nie miała problemu i gdyby było to dojrzałe to z pewnością bym tu tego nie pisała.



Bardzo dziękuję za wszystkie odpowiedzi

[Mija62]

Napisane przez KwAnn

ROMANTYCZNEJ

Gdybyś myślała o nim takimi kategoriami, to nie zwracałabyś sobie swojej ślicznej główki, takimi bzdetami. Zwłaszcza na początku znajomości, gdy nie patrzy się na to wszystko obiektywnie.
Poza tym zawsze możesz wybrać się z nim na zakupy



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Lloyd]

Jeśli ci to teraz przeszkadza to nagle nie przestanie.
Zwyczajnie większość pewnie nie jest w stanie zrozumieć po ci związek z kimś kto cię nie pociąga. Po co?
Już widzę jego "uśmiech" jak się dowiaduje, że właściwie to cię nie kręci i jest dla ciebie "meh", a to taki związek z rozsądku.

[Ewa13a]

Napisane przez KwAnn

Pisze to ponieważ zastanawiam się nad paroma kwestiami:
Czy związek albo spotykanie się bardziej z rozsądku ma w ogóle sens czy lepiej zostawić to na stopie koleżeńskiej?
Czy warto być z kimś i potem dostawać pytania "dlaczego Ty z nim w ogóle jesteś?".

Wiem że na te pytania powinnam odpowiedzieć sobie sama ale nie mam dobrego wzoru jak to powinno wyglądać. Wszystkie związki jakie obserwowałam oparte były od razu na zauroczeniu i miesiąc później był związek. Potem też te związki po 3, 4 latach się rozpadały więc nie wiem czy to dobra droga.

Pytanie czy lepsze są Waszym zdaniem związki z rozsądku czy jednak potrzebujecie tej iskry i wszystko Wam musi grać?
.

Myślę, ze z Twoim obecnym podejściem, wątpliwościami poziomem dojrzałości wynikającym i z wieku, i z wpływu otoczenia, i tego jednego młodzienczego związku to próbowanie związku z kolegą nie ma sensu.
Może kiedyś później.m może się kolega jeszcze wyrobi i przestanie być lamusem. To lamusostwo wyglądowe wynika bardziej ż niezadbania czy cech wrodzonych- rysów twarzy,wzrostu, sylwetki?
Kolegę widać dosyć długo trzyma zauroczenie Twoją osobą... on nie był w związkach przez ten czas kolezenstwa?
A Ty przez te 4 lata po zakończeniu związku zakochalas się, zuroczylas kimkolwiek?

[KwAnn]

On nigdy nie był w związku. W ogóle żaden z jego kolegów nie był nigdy w związku a mają po ok. 23-26 lat. Znam ich wszystkich i mogę powiedzieć że naprawdę mają fantastyczne i nietypowe umysły no ale zaradność życiowa i dbanie o siebie jest na poziomie mocno średnim.



Ja jestem osobą dosyć przyziemna. Zauroczyłam się 2 razy przez te 4 lata ale raz zostałam odrzucona a drugi raz musiałam się pożegnać mimo ogromnej chemii między nami. No właśnie - chemia chemią ale ona przecież się po stosunkowo niedługim czasie ulatnia...

[v-x-n]

Widac na kilometr, ze nic z tego nie bedzie. Myslalam, ze moze otoczenie Cie blokuje, ale nie, Ty tez masz o nim srednie zdanie. Gdyby Ci sie podobal fizycznie, to ta sprana koszulka nie bylaby zadna przeszkoda, jeszcze gdzies tam cos piszesz o "zwiazku z rozsadku".

Wez daj chlopakowi spokoj. Juz nie mowie o tym:

Napisane przez KwAnn

Czy warto być z kimś i potem dostawać pytania "dlaczego Ty z nim w ogóle jesteś?"

Fajnych masz znajomych, nie ma co.

[Lloyd]

Napisane przez KwAnn

On nigdy nie był w związku. W ogóle żaden z jego kolegów nie był nigdy w związku a mają po ok. 23-26 lat. Znam ich wszystkich i mogę powiedzieć że naprawdę mają fantastyczne i nietypowe umysły no ale zaradność życiowa i dbanie o siebie jest na poziomie mocno średnim.



Ja jestem osobą dosyć przyziemna. Zauroczyłam się 2 razy przez te 4 lata ale raz zostałam odrzucona a drugi raz musiałam się pożegnać mimo ogromnej chemii między nami. No właśnie - chemia chemią ale ona przecież się po stosunkowo niedługim czasie ulatnia...

Nazywajmy rzeczy po imieniu: chodzi o kasę.
Byli przy kasie, prawda? Aaa, przepraszam "zaradni życiowo". Potrafili też się odpicować.

[kennedy]

Napisane przez Lloyd

Nazywajmy rzeczy po imieniu: chodzi o kasę.
Byli przy kasie, prawda? Aaa, przepraszam "zaradni życiowo". Potrafili też się odpicować.

mysle ze masz racje. jakies benfity

[I am Rock]

Napisane przez KwAnn

Ja jestem osobą dosyć przyziemna. Zauroczyłam się 2 razy przez te 4 lata ale raz zostałam odrzucona a drugi raz musiałam się pożegnać mimo ogromnej chemii między nami. No właśnie - chemia chemią ale ona przecież się po stosunkowo niedługim czasie ulatnia...

A cóż ty możesz o tym wiedzieć?
Przecież raptem 2 razy byłaś zauroczona, a zauroczenie mija jak sen złoty...

[parallel_roads]

Napisane przez KwAnn

Wygląd mi w relacji koleżeńskiej nie przeszkadza bo uważam że to jego sprawa mieć już sprana koszulkę z odrywającym się i postrzępionym napisem. Zwrocilam się do Was z prośbą, drogie Wizazanki, bo jak widać jestem młoda i niekoniecznie wiem jak to wszystko powinno wyglądać. Zakładam że jesteście zadbanymi kobietami i w związku z tym pytam jak i czy dobrze byście się czuły w relacji ROMANTYCZNEJ z mężczyzna ktory może dba o siebie o swoje ciało ale do schludności ubran nie przywiązuje wagi? Wiem że dopiero teraz nakreślam ten dylemat. Wcześniej to rzeczyeiscie mogło wyglądać trochę pusto jednakże zapewniam że nie takie były moje intencje

Zaraz, ale to w końcu chodzi o jego wygląd czy o to, że chodzi w wymiętych i powyciąganych ciuchach? Bo ja już nie wiem, najpierw jest, że związek z rozsądku (w wieku 22 lat XD), że wygląd nie tak, a teraz piszesz o ubraniach. Jakbyś była nim zainteresowana to nie miałabyś takich rozkmin, po co Ci związek z kolesiem, o którym myślisz w kategoriach 'lamus'?

Napisane przez KwAnn

No właśnie - chemia chemią ale ona przecież się po stosunkowo niedługim czasie ulatnia...

W zdrowym związku chemia się nie ulatnia...

Napisane przez v-x-n

Fajnych masz znajomych, nie ma co.

Gdyby moja dobra znajoma związała się z chłopakiem, który w wieku 26 lat jest kompletnie niezaradny i nie utrzymuje podstawowej higieny osobistej to też bym jej odradzała taki związek. Chyba że to dalsi znajomi

[Luxanna]

Jeśli "lamus" oznacza chłopaka w spranych koszulkach i będącego singlem do 25. roku życia to mój partner był lamusem
Miał (nadal parę ma) znoszone bluzki jeszcze z czasów gimnazjum. Wystarczyło o tym pogadać i przy okazjach typu urodziny kupować w prezencie ładne nowe, a potem mówić, że super wygląda. Ot, cała filozofia.
Tylko różni nas to, że mój partner mi się podobał. Że czułam się zakochana. Nie kalkulowałam, co ludzie powiedzą. Według mnie nie powinnaś z nim być właśnie dlatego, że absolutnie nie widać z twojej strony żadnego zainteresowania.

[NocnaWiedma]

Nie powinnaś być z nim. Żeby być w relacji romantycznej, miłosnej, związkowej musi być chemia i fascynacja, a on Ci się po prostu nadzwyczajniej w świecie nie podoba, nie ma między wami pociągu. Z Twojej strony nie ma potencjału na nic innego niż koleżeństwo.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Ale ty jesteś niedojrzała.

[Frozen_Rose]

Napisane przez KwAnn

Bardziej roztrząsam to że moglibyśmy stworzyć razem coś fajnego (jestem pewna) ale nie chce tym samym przekreślac tylu lat kolegowania się. Dodatkowo wolalabym unikać sformułowań typu "piękna i bestia" co może być prawda ale niekoniecznie. To nie moje określenie

Jak tak bardzo liczysz się z opinią ludzi z twojego otoczenia, to po prostu poczekaj, aż oni wybiorą ci partnera. Sama sobie faceta nie szukaj, bo zawsze dla innych będzie jakieś "ale...".

Napisane przez v-x-n

Ani facet, ani kobieta nie musza byc obiektywnie atrakcyjni, wiec opinia ludzi z zewnatrz jest niewazna.

Natomiast: dla Ciebie facet powinien byc fajny. Na zasadzie - moze nie byc Bradem Pittem, ale dla Ciebie powinien byc w jakis sposob fizycznie pociagajacy. Jezeli wyglad Cie odrzuca, nie masz ochoty go dotknac czy calowac, to moim zdaniem to sie nie uda. W udanej relacji miedzy ludzmi musi byc pociag zarowno intelektualny, jak i fizyczny (nie ma to zwiazku z obiektywna atrakcyjnoscia - po prostu Twoj mozg i Twoje cialo musza go "chciec").

Raz bylam w zwiazku, w ktorym brakowalo tego fizycznego przyciagania i to byla porazka. Ja nie bardzo wierze, ze chemia rodzi sie z czasem - jezeli facet juz na starcie Cie fizycznie odrzuca, to nawet milion randek tego nie zmieni. Jezeli natomiast obiektywnie jest brzydki, ale dla Ciebie ma to cos w sobie, dla Ciebie jest fizycznie interesujacy, to jak najbardziej - warto sprobowac.

Dokładnie

Napisane przez KwAnn

Co więcej zaznaczyłam że moje podejście do niego nie jest negatywne. Nie uważam w żaden sposób że jest ode mnie gorszy. Wtedy raczej bym się z nim nie kolegowala. Mało tego - bardzo go cenie za charakter. Wygląd mi w relacji koleżeńskiej nie przeszkadza bo uważam że to jego sprawa mieć już sprana koszulkę z odrywającym się i postrzępionym napisem. Zwrocilam się do Was z prośbą, drogie Wizazanki, bo jak widać jestem młoda i niekoniecznie wiem jak to wszystko powinno wyglądać. Zakładam że jesteście zadbanymi kobietami i w związku z tym pytam jak i czy dobrze byście się czuły w relacji ROMANTYCZNEJ z mężczyzna ktory może dba o siebie o swoje ciało ale do schludności ubran nie przywiązuje wagi? Wiem że dopiero teraz nakreślam ten dylemat. Wcześniej to rzeczyeiscie mogło wyglądać trochę pusto jednakże zapewniam że nie takie były moje intencje

Tyle lat się znacie i nie potrafisz z nim rozmawiać?

Napisane przez KwAnn

No właśnie - chemia chemią ale ona przecież się po stosunkowo niedługim czasie ulatnia...

Pisząc to miałaś na myśli chemię, którą czułaś w wieku 12 lat?