pewność siebie w pracy

[pocokomunazwa]

Dziś pewna sytuacja skłoniła mnie do refleksji.

Odbywam właśnie staż w dużej korporacji. Docelowo mam mieć umowę o pracę (o tym była mowa już na rozmowie). Rekrutacja wcale nie była prosta (dwie rozmowy po polsku i jedna po angielsku z szefem-obcokrajowcem).

Mój zespół (w PL) to 4 osoby (w tym ja). Pracujemy głównie zespołowo. Podstawowa działalność jest dla mnie jasna i bezproblemowa. Rozwijamy naszych dostawców, jeździmy do nich, poznajemy ich procesy, rozwiązujemy problemy, prowadzimy szkolenia.
Dziś jednak został eskalowany inny problem nad którym nasz zespół powinien popracować. Do tej pory zajmował się tym jeden chłopak, ale wyszło, że dzielimy się odpowiedzialnością. I trochę mnie to przeraża. Pomysł uczynienia mnie odpowiedzialną za spory obszar wyszedł od mojego szefa-obcokrajowca (nie pracuje z nami na co dzień). Wiadomo, fajnie, powinnam się cieszyć. Ale mnie to ciut przeraża. Wiem, że mogę liczyć na pomoc reszty zespołu, rozmawiałam już z kolegą co się tym do tej pory zajmował i na kolejne spotkanie w tej sprawie ma mnie zabrać itp itd.
Zapewne nie jest to nic mega, hipertrudnego.

Jak wyrobić w sobie jakąś taką wiarę, że mi się uda, że to nic trudnego, skoro on potrafi to ja też... Zadanie jest związane z tym, że będzie się trzeba kontaktować z dużą ilością osób w naszej firmie - a nie mam pojęcia, kto się czym zajmuje, o czym dokładnie i jak z nimi rozmawiać itp. itd...

[f36f09c64670dbbf8506d7b7195631196fb4f2ce_65c2c8198d77a]

Napisane przez pocokomunazwa

Dziś pewna sytuacja skłoniła mnie do refleksji.

Odbywam właśnie staż w dużej korporacji. Docelowo mam mieć umowę o pracę (o tym była mowa już na rozmowie). Rekrutacja wcale nie była prosta (dwie rozmowy po polsku i jedna po angielsku z szefem-obcokrajowcem).

Mój zespół (w PL) to 4 osoby (w tym ja). Pracujemy głównie zespołowo. Podstawowa działalność jest dla mnie jasna i bezproblemowa. Rozwijamy naszych dostawców, jeździmy do nich, poznajemy ich procesy, rozwiązujemy problemy, prowadzimy szkolenia.
Dziś jednak został eskalowany inny problem nad którym nasz zespół powinien popracować. Do tej pory zajmował się tym jeden chłopak, ale wyszło, że dzielimy się odpowiedzialnością. I trochę mnie to przeraża. Pomysł uczynienia mnie odpowiedzialną za spory obszar wyszedł od mojego szefa-obcokrajowca (nie pracuje z nami na co dzień). Wiadomo, fajnie, powinnam się cieszyć. Ale mnie to ciut przeraża. Wiem, że mogę liczyć na pomoc reszty zespołu, rozmawiałam już z kolegą co się tym do tej pory zajmował i na kolejne spotkanie w tej sprawie ma mnie zabrać itp itd.
Zapewne nie jest to nic mega, hipertrudnego.

Jak wyrobić w sobie jakąś taką wiarę, że mi się uda, że to nic trudnego, skoro on potrafi to ja też... Zadanie jest związane z tym, że będzie się trzeba kontaktować z dużą ilością osób w naszej firmie - a nie mam pojęcia, kto się czym zajmuje, o czym dokładnie i jak z nimi rozmawiać itp. itd...

wszystko jest kwestią praktyki, skoro nie wiesz nic zakresie działań to wiadomo ze cie to przeraża, to normalne.
poznasz i bedzie ok

[201606280916]

Ja też jestem zdania, że to przyjdzie z czasem. Jak doświadczysz pierwszych sukcesów na tym polu, to Twoja pewność siebie będzie wzrastać

[pocokomunazwa]

Napisane przez kataanna

Ja też jestem zdania, że to przyjdzie z czasem. Jak doświadczysz pierwszych sukcesów na tym polu, to Twoja pewność siebie będzie wzrastać

Pewnie masz racje. Poza tym mam feedback, że mnie dobrze odbierają. Mój polski szef zmienia prace więc odchodzi, będę mieć nowego polskiego szefa ale ten stary teraz kazał załatwiać wszystko z zagranicznym "nadszefem". Za niecały miesiąc konczy mi się umowa i się dowiedziałam, że obaj są na TAK, już załatwili w HR więc nowa umowa się dla mnie robi i jeszcze mam dostać podwyżkę.

A z projektem o który się boję to się okazało, że na nasz 4 osobowy polski zespół tylko jedna osoba ma pojęcie a dla reszty (w tym dla nowego szefa) to też czarna magia

[201606280916]

Napisane przez pocokomunazwa

Pewnie masz racje. Poza tym mam feedback, że mnie dobrze odbierają. Mój polski szef zmienia prace więc odchodzi, będę mieć nowego polskiego szefa ale ten stary teraz kazał załatwiać wszystko z zagranicznym "nadszefem". Za niecały miesiąc konczy mi się umowa i się dowiedziałam, że obaj są na TAK, już załatwili w HR więc nowa umowa się dla mnie robi i jeszcze mam dostać podwyżkę.

A z projektem o który się boję to się okazało, że na nasz 4 osobowy polski zespół tylko jedna osoba ma pojęcie a dla reszty (w tym dla nowego szefa) to też czarna magia

No widzisz . Już się zaczyna wszystko układać .

[Rena]

Napisane przez pocokomunazwa

Dziś pewna sytuacja skłoniła mnie do refleksji.

Odbywam właśnie staż w dużej korporacji. Docelowo mam mieć umowę o pracę (o tym była mowa już na rozmowie). Rekrutacja wcale nie była prosta (dwie rozmowy po polsku i jedna po angielsku z szefem-obcokrajowcem).

Mój zespół (w PL) to 4 osoby (w tym ja). Pracujemy głównie zespołowo. Podstawowa działalność jest dla mnie jasna i bezproblemowa. Rozwijamy naszych dostawców, jeździmy do nich, poznajemy ich procesy, rozwiązujemy problemy, prowadzimy szkolenia.
Dziś jednak został eskalowany inny problem nad którym nasz zespół powinien popracować. Do tej pory zajmował się tym jeden chłopak, ale wyszło, że dzielimy się odpowiedzialnością. I trochę mnie to przeraża. Pomysł uczynienia mnie odpowiedzialną za spory obszar wyszedł od mojego szefa-obcokrajowca (nie pracuje z nami na co dzień). Wiadomo, fajnie, powinnam się cieszyć. Ale mnie to ciut przeraża. Wiem, że mogę liczyć na pomoc reszty zespołu, rozmawiałam już z kolegą co się tym do tej pory zajmował i na kolejne spotkanie w tej sprawie ma mnie zabrać itp itd.
Zapewne nie jest to nic mega, hipertrudnego.

Jak wyrobić w sobie jakąś taką wiarę, że mi się uda, że to nic trudnego, skoro on potrafi to ja też... Zadanie jest związane z tym, że będzie się trzeba kontaktować z dużą ilością osób w naszej firmie - a nie mam pojęcia, kto się czym zajmuje, o czym dokładnie i jak z nimi rozmawiać itp. itd...

Nie rozumiem czemu masz uwazac, ze to nic trudnego?
Dlaczego szef odchodzi?

[pocokomunazwa]

Napisane przez Rena

Nie rozumiem czemu masz uwazac, ze to nic trudnego?
Dlaczego szef odchodzi?

Lepiej uważać, że to nic trudnego aby czuć się pewniej i jakoś tak śmielej.

Szef odchodzi bo "znalazła" go lepsza praca. Lepszą kasę zaproponowali, ciekawe zadania to idzie

[paczanga]

Napisane przez pocokomunazwa

Lepiej uważać, że to nic trudnego aby czuć się pewniej i jakoś tak śmielej.

Szef odchodzi bo "znalazła" go lepsza praca. Lepszą kasę zaproponowali, ciekawe zadania to idzie

Moim zdaniem na pewność siebie najlepiej wpływa świadome, realne (a nie życzeniowe) postrzeganie rzeczywistości, ale co dom to obyczaj

[Rena]

Napisane przez paczanga

Moim zdaniem na pewność siebie najlepiej wpływa świadome, realne (a nie życzeniowe) postrzeganie rzeczywistości, ale co dom to obyczaj

no wlasnie realne. Mi sie wydaje, ze kazdy by sie stresowal taka sytuacja w pracy, wiec stres zupelnie normalna reakcja.

Ale oczywiscie zycze powodzenia!

[brizoo]

Z tego co piszesz wynika, że nie masz chyba żadnych podstaw, żeby się stresować, martwić itp. Wygląda na to, że świetnie sobie ze wszystkim poradzisz, gratulacje .