2017-07-12, 16:04 | #121 |
Gazela inteligencji
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 6 371
|
Dot.: Granice tolerancji w związku
|
2017-07-12, 16:05 | #122 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2017-04
Wiadomości: 186
|
Dot.: Granice tolerancji w związku
Cytat:
Napisałam że ma narzeczoną bo chciałam przez to powiedziec że nie jest to przyjaciel zakochany w niej. Z tego co wiem to razem przylecieli i chcieli aby na drugi dzień wyjść w czwórkę na miasto ale mój braciszek się wypiął. |
|
2017-07-12, 16:09 | #123 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 22 549
|
Dot.: Granice tolerancji w związku
Zależy dlaczego tego oczekuje i w jaki sposób usiłuje to wyegzekwować. Np. jeśli facet miał po prostu takie pojęcie intymności, że seks to tylko w związku, to nie rozumiem po jaką cholerę wiązał się z dziewczyną, która tak nie uważa.
|
2017-07-12, 16:13 | #124 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2017-04
Wiadomości: 186
|
Dot.: Granice tolerancji w związku
Patrząc na nich to wydawało mi się że pasują do siebie dogadują się , jednak co mojemu braciszkowi tak się pozmieniało to nie wiem. Nie należał do zazdrośników. Fakt dziewczyna jest bardzo ładna , inteligentna ale to nie jest powód żeby stać się zazdrośnikiem bo nie daje mu powodów.
|
2017-07-12, 16:13 | #125 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 3 019
|
Dot.: Granice tolerancji w związku
[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;75429926]Zależy dlaczego tego oczekuje i w jaki sposób usiłuje to wyegzekwować. Np. jeśli facet miał po prostu takie pojęcie intymności, że seks to tylko w związku, to nie rozumiem po jaką cholerę wiązał się z dziewczyną, która tak nie uważa.[/QUOTE]
Nom. Wchodzi się z związek z osobą podobną sobie. Tyle. Można założyć, że naprawdę sporo ludzi sobie kontaktów seksualnych partnera z inną osobą nie życzy. No i jeśli jedna z tych osób słyszy "ja się nie przestanę bzykać z x, bo mnie to nie przeszkadza, tak robię i będę robić", to chyba jasne jest, że jedynym sensownym ruchem jest ruch w stronę drzwi |
2017-07-12, 16:14 | #126 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2017-01
Wiadomości: 263
|
Dot.: Granice tolerancji w związku
Cytat:
|
|
2017-07-12, 17:56 | #127 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2017-04
Wiadomości: 186
|
Dot.: Granice tolerancji w związku
Fuck buddy to nie jest po prostu przyjaciel . Jeszcze jedno on jest tam już pięć lat i zamierza zostać. Z tego co wiem to ma chorego ojca i przyjezdza obecnie raz na dwa miesiące ale pewnie w przyszłości będą to sporadyczne odwiedziny, więc obawy brata myślę że są nieuzasadnione .
|
2017-07-12, 18:21 | #128 | |
Gazela inteligencji
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 6 371
|
Dot.: Granice tolerancji w związku
Cytat:
|
|
2017-07-12, 18:26 | #129 |
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
|
Dot.: Granice tolerancji w związku
To jego strzelanie fochów diabli wiedzą o co jest tak idiotyczne, że aż dziw że ona jeszcze nie uznała siebie za singla. Z zazdrośnikiem jeszcze jakoś czasem można się dogadać, z półgłówkiem nie bardzo
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany |
2017-07-12, 21:59 | #130 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2017-04
Wiadomości: 186
|
Dot.: Granice tolerancji w związku
Cytat:
Nie wiem co o tym sądzić. Edytowane przez mmuffinkaa Czas edycji: 2017-07-12 o 22:16 |
|
2017-07-13, 02:03 | #131 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 3 392
|
Dot.: Granice tolerancji w związku
Cytat:
No więc od związku - każdego, a zwłaszcza poważnego - oczekuję, że nie skomplikuje mi życia. Jest ono wystarczająco skomplikowane bez związku, i jak mam ćwiczyć jakieś kompromisy, poświęcenia, i inne podobne układy, to na wstępie dziękuję. Bo, uwaga, to ważne, w związku oczekuję akceptacji. Powtórzę: akceptacji. Nie: akceptacji warunkowej, tak trochę, jak się zmienię. Pierwsza zasada w związku brzmi dla mnie: nie zmieniaj. Jak się nie podoba, że za właściwe uważam spotykanie się z funflem przy winie - tam są drzwi. Tak samo, jak oczekuję akceptacji (lub przynajmniej przyjęcia do wiadomości) rozlicznych moich pomysłów na życie. I tyle. Bo jednak mój partner wchodził w związek ze mną, a nie jakimś wyobrażeniem o mnie, które, po wejściu w związek i zaliczeniu bramki o odpowiednim numerze, "się zmieni". Nie, nie zmieni się. Mogę wrzucić do wspólnego jedzenia mniej soli, bo zawsze sobie zdążę dosolić na talerzu. Nie wiem, jak to porównanie można zastosować do spotykania się na swoim kwadracie przy winie vs szwendania się po kawiarniach. A poza tym - to naprawdę, nie chodzi o to, co temu chłopcu przeszkadza, tylko jak to artykułuje. To są miłe złego początki; z takimi chłopcami po prostu później jest tylko gorzej. I nie ma co tu szydzić, w geście solidarności z chłopcem, który ma podobne rojenia co niektóre z dyskutantek na temat gamy czynności możliwych do wykonania podczas spożywania wina w towarzystwie niespokrewnionego mężczyzny. I tak: Cytat:
I podobnie: - sądzić to samo. To, że ich łączyła kiedyś jakaś romantyczna relacja, o której w dodatku brat dowiedział się dziś (więc nie mogło to być powodem jego skandalicznego zachowania), nie zmienia oceny zachowania Twojego brata. Edytowane przez rembertowa Czas edycji: 2017-07-13 o 02:08 |
||
2017-07-13, 04:41 | #132 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2015-08
Lokalizacja: Undercity
Wiadomości: 30 092
|
Dot.: Granice tolerancji w związku
Cytat:
Nie widzę nic złego w powiedzeniu, że coś ci w związku nie pasuje. Partner może się dostosować lub nie, ale otwory gębowe nam zaczęły ewoluować nie tylko w celu jedzenie posiłków i wykrzykiwania emancypacyjnych haseł. Gdybym się dowiedziała o takim rytuale (fuck buddy), powiedziałabym, że mi on przeszkadza, wtedy partner ocenia, na ile chce się zmienić dla tego związku i wysyła informację zwrotną. Wtedy ja się rozstaję albo uzyskujemy kompromis. ---------- Dopisano o 05:41 ---------- Poprzedni post napisano o 05:38 ---------- Cytat:
Mając na myśli rytuał odnosiłam się do dziewczyn, które pisały o JAKIMKOLWIEK rytuale z inną osobą, którego nie należy zmieniać, bo się weszło w związek. Ciekawi mnie więc, czy miały na myśli wszystkie, czy takie ekstremalne jednak odpadają.
__________________
To boldly go where no man has gone before. Top secret Uczestnik ściśle tajnego rządowego programu badań nad eksperymentalną szczepionką na malarię. |
||
2017-07-13, 05:44 | #133 |
Gazela inteligencji
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 6 371
|
Dot.: Granice tolerancji w związku
Ja się zastanawiam jeszcze, czy dziewczyny odrzucające kompromisy nie rozważają ich nigdy? Np jeśli coś wyjdzie na przykład po kilku latach, coś, czego partner nie akceptuje, a im łatwo by było zmienić. Od razu rozstanie? Wydaje mi się, ze związki, gdzie nigdy nikomu nic nie przeszkadza są wręcz niespotykane... Nigdy Wiec się nawet nie poklocilyscie z partnerem, tylko od razu bach - zrywamy?
Tak jak limonka twierdze, ze otwory gębowe mamy między innymi do komunikacji, spytanie "kochanie, czy możesz coś zmienić?" Nie jest przemocą, po rozmowie zrywamy. Nie chodzi mi tu o męczenie buły, ale czemu mam nie spytać, skoro może akurat partner nie będzie widział problemu w zmianie? Oczywiście JEDNA rozmowa, nie wieczne kłótnie. Później decyzja o dalszych losach związku, I nie tylko BABA moze się "poświęcać", akurat tu o babie rozmawiamy. ---------- Dopisano o 06:37 ---------- Poprzedni post napisano o 06:33 ---------- Coz, jest jeszcze taka opcja, ze brat ten pociąg seksualny wyczuł... Nie zmienia to faktu, ze okazuje to jak dzieciak. Tylko ze jakby takie rewelacje wyszły po czasie, a wcześniej "No przecież to taka czysta platoniczna przyjaźń, lubimy sobie pogadac przy winku jak 2 psiapsioly", to bym nie widziała sensu dalszego związku. Śmierdzi mi celowym ukrywaniem niektórych rzeczy, a ukrywanie to jest akurat kwestia, do której ugodowa ja podchodzę bezkompromisowo ---------- Dopisano o 06:44 ---------- Poprzedni post napisano o 06:37 ---------- a cały wątek śmierdzi mi czymś innym chyba wiecie , czym? te nagle nowe informacje rzucające nowe światło na sprawę i podsycające dyskusje... Edytowane przez kalor Czas edycji: 2017-07-13 o 05:46 |
2017-07-13, 06:40 | #134 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 3 019
|
Dot.: Granice tolerancji w związku
Też zaczyna mi to śmierdzieć podsycaniem gownoburzy, ze względu na dawkowanie "ciekawych" informacji, ale to nie ma znaczenia. I dla mnie niewiele zmienia w tej sytuacji, jeśli jest prawdziwa.
Jeśli chodzi o kompromisy, to nie rozumiem ich tak, jak Wy, po prostu. Dla mnie rezygnacja JEDNEJ strony z czegoś ważnego dla niej, wprowadzenie jakiejś niesatysfakcjonujacej zmiany do swojego życia, zmienienie siebie dla kogoś, to nie jest kompromis. Po pierwsze, nie rozumiem kompromisów w ten sposób, po drugie - nie toleruję, gdy są wymuszone Edytowane przez trzyrazypiec Czas edycji: 2017-07-13 o 06:48 |
2017-07-13, 06:47 | #135 | |
Gazela inteligencji
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 6 371
|
Dot.: Granice tolerancji w związku
Cytat:
Edytowane przez kalor Czas edycji: 2017-07-13 o 06:49 |
|
2017-07-13, 06:48 | #136 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 3 019
|
Dot.: Granice tolerancji w związku
Cytat:
W takim razie żadna z tych sytuacji nie jest kompromisem, a rezygnacją jednej strony ze swoich racji. Nie nazywam czegoś takiego kompromisem i nie praktykuję |
|
2017-07-13, 06:50 | #137 | |
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
|
Dot.: Granice tolerancji w związku
Cytat:
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany |
|
2017-07-13, 06:51 | #138 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 3 019
|
Dot.: Granice tolerancji w związku
|
2017-07-13, 06:56 | #139 |
Gazela inteligencji
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 6 371
|
Dot.: Granice tolerancji w związku
Btw
kompromis 1. «porozumienie osiągnięte w wyniku wzajemnych ustępstw» 2. «odstępstwo od zasad, założeń lub poglądów w imię ważnych celów lub dla praktycznych korzyści» poświęcić się — poświęcać się 1. «zrezygnować z czegoś dla czyjegoś dobra, dla jakiejś sprawy» 2. «wybrać sobie coś jako zawód lub cel życia» Kompromis nie jest rozwiązaniem idealnym, ale z założenia OBIE strony idą na ustępstwa. Wy widzicie kompromis jako poświęcenie, co nie jest równoznaczne. Nie znoszę frazesów, ale zgadzam się z jednym - życie to sztuka kompromisu. |
2017-07-13, 06:58 | #140 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 3 019
|
Dot.: Granice tolerancji w związku
No właśnie, obie. Ja w Waszych przykładach żadnych wzajemnych ustępstw nie widzę. Widzę właśnie tę cudną ideę poświęceń.
Podsumowując - nie jestem wielką zwolenniczką kompromisów nawet w tej pierwotnej formie, a co dopiero w Waszej XD Edytowane przez trzyrazypiec Czas edycji: 2017-07-13 o 07:02 |
2017-07-13, 07:01 | #141 |
Gazela inteligencji
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 6 371
|
Dot.: Granice tolerancji w związku
A może nie potrafimy się dogadać, bo dla mnie rezygnacja ze spotkań z kimś przy winku poświęceniem nie jest, i o to się wszystko rozbija. Spotykam się z przyjacielem, nie z jego mieszkaniem ani nie z butelka wina. Liczy się dla mnie osoba, a nie detale spotkania. Znam na przykład świetna herbaciarnie we Wrocławiu, nie ubyłoby mi NICZEGO, gdybym spotkania przeniosła tam.
I to jest kompromis - ja zmieniam miejsce spotkań, mój facet akceptuje moje spotkania, mimo ze ma inne zasady i w ogóle nie rozumie spotkań z innymi facetami sam na sam. Dogadaliśmy się i nikt już nie robi watów, sprawa zamknięta. (Teoretyzuje, żeby nikt mi nie zarzucał teraz, ze jestem w związku z przemocowcem...) Ale jeśli dla was rezygnacja z wina to poświęcenie, to oczywiście jak najbardziej nie dajcie się tłamsić. Tylko dlaczego wasz partner nie może się spytać, czy nie mogłybyście tego zmienić? Możecie powiedzieć nie i zerwać. Zero problemu. |
2017-07-13, 07:04 | #142 |
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
|
Dot.: Granice tolerancji w związku
Tylko że w tej sytuacji to jedna strona idzie na ustępstwa, nie dwie Temu to pojęcie "kompromis" niektórym zgrzyta.
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany |
2017-07-13, 07:10 | #143 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 3 019
|
Dot.: Granice tolerancji w związku
No nie dziwne, żeby to nie byłoby dla Ciebie jakieś poświęcenie, skoro od początku piszesz, że takich spotkań nie tolerujesz, czyli pewnie w ogóle nie praktykujesz.
Więc naprawdę NIE MIAŁAM POJĘCIA, że dla Ciebie rezygnacja z wina z przyjacielem nie byłaby poświęceniem xd |
2017-07-13, 07:11 | #144 | ||
Gazela inteligencji
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 6 371
|
Dot.: Granice tolerancji w związku
Cytat:
No ale skoro dla was jedna, to przyjmijmy tak: ja usrepuhe w takiej sytuacji. Teraz sytuacja z życia wzięta: Muszę wstawać około 6 rano i lubię spac z partnerem. Mój partner chodzi na siłownie codziennie. Do tej pory chodził w godzinach 1-3 w nocy. Jako ze ja wole spac z nim, to poprosiłam, żeby wracał do godziny około 12. Ustąpił. Czyli ja ustaliłam w sytuacji jednej, on w drugiej. Kto z nas się bardziej poświęca? Nie można uznać, ze nasze wzajemne ustępstwa składają się na nasz wspólny związkowy kompromis? ---------- Dopisano o 08:11 ---------- Poprzedni post napisano o 08:10 ---------- Cytat:
|
||
2017-07-13, 07:13 | #145 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 3 019
|
Dot.: Granice tolerancji w związku
W tym momencie czynisz jakieś insynuacje, że jeśli ktoś ma określone rytuały spotkań, z których nie chce rezygnować, to sama OSOBA PRZYJACIELA jest dla niego mniej ważna. Tak dyskutować nie będę
Edytowane przez trzyrazypiec Czas edycji: 2017-07-13 o 07:17 |
2017-07-13, 07:16 | #146 | |
Gazela inteligencji
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 6 371
|
Dot.: Granice tolerancji w związku
Cytat:
I jeśli spotkanie bez wina jest nieudane, to tak, butelka wina jest ważniejsza niż przyjaciel. Są różne sytuacje w życiu, choroby, ciąże, operacje, nawet głupie prowadzenie pojazdów. Jeśli bez wina nie da się spotkać, to moim zdaniem jest problem. Edytowane przez kalor Czas edycji: 2017-07-13 o 07:18 |
|
2017-07-13, 07:18 | #147 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 3 019
|
Dot.: Granice tolerancji w związku
Cytat:
Nie. To nie ma żadnego znaczenia DLA CIEBIE. Tutaj dochodzimy do jakiegoś absurdu. Jeśli coś jest dla mnie w zasadzie nieważne, nieistotne, to mogę z tego zrezygnować. No niesamowite xd Na resztę nie odpowiadam, bo jak piszę, dyskusja z takimi insynuacjami nie ma sensu Edytowane przez trzyrazypiec Czas edycji: 2017-07-13 o 07:22 |
|
2017-07-13, 07:22 | #148 |
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
|
Dot.: Granice tolerancji w związku
To raczej Ty się skupiłaś na przekonaniu, że coś co dla Ciebie jest nieistotne, powinno być też nieistotne dla reszty świata. Sama przyznałaś, że są kwestie w których nie ustępujesz, skąd więc to namawianie do Twojego podejścia do tej sprawy? Dla kogoś rezygnacja z tego wina może być nie do przejścia i ma do tego prawo.
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany |
2017-07-13, 07:25 | #149 | |
Gazela inteligencji
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 6 371
|
Dot.: Granice tolerancji w związku
Cytat:
a nad rezygnacja z wina nie do przejścia bym się mocno zastanowiła, brzmi nieco niebezpiecznie |
|
2017-07-13, 07:29 | #150 |
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
|
Dot.: Granice tolerancji w związku
Ale co tu jest do rozumienia? Ty masz granice w tym miejscu, ktoś inny ma je w innym miejscu. I nie ma tu nic dziwnego.
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany |
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 00:21.