"Nie czuje tego co wcześniej" po pasmach kłótni

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;87199509]Moim zdaniem nie szukał pretekstu. Po prostu doszedł do wniosku, że nie warto inwestować w związek, w którym od początku jest źle. To nie jest jakieś nadzwyczajne podejście. Jakbym się kłóciła z facetem po paru miesiącach to też bym odpuściła. Niezależnie czego by takie kłótnie dotyczyły.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Dokładnie. Kłótnie po kilku miesiącach to mocny znak ostrzegawczy. To powinna być sielanka i słodkie słówka, a nie kłótnie o matko bosko... kolor ścian w JEGO domu. I jeszcze że to wina tabletek, suuuuper dojrzała i stabilna kobieta, świetna reklama

---------- Dopisano o 11:37 ---------- Poprzedni post napisano o 11:36 ----------

Napisane przez Karibati

Nie za bardzo zgadzam się z Twoim podejściem. To trochę tak, jakby świeżemu kierowcy odebrać prawo jazdy za złe parkowanie, a doświadczonemu popuścić zabicie po pijaku na pasach.

Odpłynąłeś chłopie i to ostro.

[Karibati]

Ja wierzę w ludzi, a dziewczyna posiada umiejętność przyznania się do swojego błędu. Kierowanie się zasadą pierwszego wrażenia i jej różnymi pochodnymi jest dla mnie prymitywne, pierwotne.

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Napisane przez Karibati

Ja wierzę w ludzi, a dziewczyna posiada umiejętność przyznania się do swojego błędu. Kierowanie się zasadą pierwszego wrażenia i jej różnymi pochodnymi jest dla mnie prymitywne, pierwotne.

Trollujesz nie? Jakie pierwsze wrażenie?

[Karibati]

[1=f284c48a05423b409a451c4 db0eed2c1276616e1_6008c42 88f43f;87199645]Trollujesz nie? Jakie pierwsze wrażenie?[/QUOTE]
Przekonanie, że liczy się czas, jaki upłynął do pierwszej kłótni jest pochodną pierwszego wrażenia.

[Ranita92]

Napisane przez Ellen_Ripley

Autorka i jej facet zerwali? Kiedy? Myślałam, że mają się w weekend zobaczyć i po prostu jest wrzucenie na luz na kilka dni i to jej decyzja.

Prawda, jeszcze nie zerwalismy

Z drugiej strony wpadła mi do głowy mysl czy by w sobotę nie zaprosić go do łóżka o ile będzie ochota oczywiście. Nie wiem tylko czy to jest w stanie przywrócić u faceta jakies pozytywne odczucia, emocje...
Najpierw kawa czy tam coś, sauna zeby sie zrelaksować a idziemy na nia juz 2 miesiące (tam atmosfera jest jak wiadomo intymna) no i jak sie zachce to do łóżka ;P

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 12:26 ---------- Poprzedni post napisano o 12:24 ----------

Napisane przez Karibati

Ja wierzę w ludzi, a dziewczyna posiada umiejętność przyznania się do swojego błędu. Kierowanie się zasadą pierwszego wrażenia i jej różnymi pochodnymi jest dla mnie prymitywne, pierwotne.

Dziękuję Żeby jeszcze tak M. to zauważył...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Aqua_Wro]

Napisane przez Ranita92

Z drugiej strony wpadła mi do głowy mysl czy by w sobotę nie zaprosić go do łóżka o ile będzie ochota oczywiście. Nie wiem tylko czy to jest w stanie przywrócić u faceta jakies pozytywne odczucia, emocje...
Najpierw kawa czy tam coś, sauna zeby sie zrelaksować a idziemy na nia juz 2 miesiące (tam atmosfera jest jak wiadomo intymna) no i jak sie zachce to do łóżka ;P

A nie wpadlas na to, żeby przekonac go do siebie swoja osobowoscia i pokazaniem, że wzielas do siebie to co odwalilas? Bo to co planujesz wygląda, bez urazy, bardzo powierzchownie, żałośnie i desperacko. Laska, przecież ty chcesz go otwarcie przekupić robieniem słodkiej minki, drogimi niespodziankami i seksem na zasadzie ze moze jak sobie ulży to nie bedzie juz taki zły.

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Takie niespodzianki to się robi jak jest dobrze w związku, jako nagroda, a nie jako argument do zatrzymania faceta. To się nie uda, chyba że na 5 minut

[Ranita92]

Napisane przez Aqua_Wro

A nie wpadlas na to, żeby przekonac go do siebie swoja osobowoscia i pokazaniem, że wzielas do siebie to co odwalilas? Bo to co planujesz wygląda, bez urazy, bardzo powierzchownie, żałośnie i desperacko. Laska, przecież ty chcesz go otwarcie przekupić robieniem słodkiej minki, drogimi niespodziankami i seksem na zasadzie ze moze jak sobie ulży to nie bedzie juz taki zły.

Oczywiście ze próbuje przede wszystkim pokazać mu swoja osobowość ale to nie jest takie łatwe, żeby go przekonać. To wymaga czasu... Jakas niespodzianka czy choćby ten seks wiem ze jest tylko na chwilę, że działa doraźnie i nic nie da jeśli serio w sobie nic nie zmienię, ale na pewno jest to miłe i daje mile doznania a nie wieczne zafiksowanie na tym, co ja złego zrobilam.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kennedy]

Napisane przez Ranita92

Prawda, jeszcze nie zerwalismy

Z drugiej strony wpadła mi do głowy mysl czy by w sobotę nie zaprosić go do łóżka o ile będzie ochota oczywiście. Nie wiem tylko czy to jest w stanie przywrócić u faceta jakies pozytywne odczucia, emocje...
Najpierw kawa czy tam coś, sauna zeby sie zrelaksować a idziemy na nia juz 2 miesiące (tam atmosfera jest jak wiadomo intymna) no i jak sie zachce to do łóżka ;P

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 12:26 ---------- Poprzedni post napisano o 12:24 ----------

Dziękuję Żeby jeszcze tak M. to zauważył...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

szanuj sie, seksem go nie zatrzymasz.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Ranita92

Prawda, jeszcze nie zerwalismy

Z drugiej strony wpadła mi do głowy mysl czy by w sobotę nie zaprosić go do łóżka o ile będzie ochota oczywiście. Nie wiem tylko czy to jest w stanie przywrócić u faceta jakies pozytywne odczucia, emocje...
Najpierw kawa czy tam coś, sauna zeby sie zrelaksować a idziemy na nia juz 2 miesiące (tam atmosfera jest jak wiadomo intymna) no i jak sie zachce to do łóżka ;P
(...)

Autorko, tylko co dalej? On może i skorzysta z propozycji łóżkowej, ale to nie będzie oznaczało, że już sobie cokolwiek wyjaśniliście i już jest okej. Co więcej, jeżeli (jak kilka osób tu podejrzewa) on już podjął cichą decyzję, że raczej nic z tego i mimo miłych chwil w łóżku powie za kilka dni, że rozstanie to najlepsze wyjście, to możesz się poczuć oszukana i wykorzystana. Już Ci to pisałam, ale powtórzę: wydajesz się z leksza zdesperowana, aby utrzymać ten związek. A tak nie powinno być, bo to tak świeża sprawa, że tu nie ma miejsca na dramaty, przekonywanie faceta do siebie i na jakieś strategie, negocjacje. Albo się czujecie ze sobą dobrze, albo nie. On niekoniecznie ma teraz czas i głowę do związku.

Może w innej sytuacji chciało by mu się rozwiązywać jakieś problemy, wyjaśniać coś sobie, ale w obecnej sytuacji, gdy ma tyle rzeczy na głowie, problematyczny związek może mu się jawić jako dodatkowy, zupełnie niepotrzebny punkt na liście. Ty to z nim przede wszystkim wyjaśnij - czy na pewno ma na to siłę i chęć. Bo nie czarujmy się - nie staniesz się nagle zupełnie bezproblemowa, zresztą wcale taka nie musisz być. W każdej relacji są jakieś spięcia i nieporozumienia. Chodzi o to ile ich jest, na jakim tle i czy "osoby dramatu" mają siłę na rozwiązywanie ich. Piszę to w oparciu o własne, dosyć świeże doświadczenia.

Na pozytywnych emocjach związku nie zbudujesz. To jest wszystko ulotne i chwilowe. Nie może być też przecież tak, że będziesz się bała wyrażać swoje zdanie, bo możesz faceta wkurzyć. Jeżeli działacie sobie na nerwy i nie możecie dojść do porozumienia w pewnych kwestiach, to zwyczajnie do siebie nie pasujecie.

---------- Dopisano o 13:51 ---------- Poprzedni post napisano o 13:50 ----------

Napisane przez Ranita92

Oczywiście ze próbuje przede wszystkim pokazać mu swoja osobowość ale to nie jest takie łatwe, żeby go przekonać. To wymaga czasu... Jakas niespodzianka czy choćby ten seks wiem ze jest tylko na chwilę, że działa doraźnie i nic nie da jeśli serio w sobie nic nie zmienię, ale na pewno jest to miłe i daje mile doznania a nie wieczne zafiksowanie na tym, co ja złego zrobilam.

Musisz zrozumieć, że on może - i ma do tego prawo - nie chcieć dać Ci tego czasu. Ty uważasz, że ostatecznie będzie dobrze. On może uważać, że skoro teraz nie jest dobrze, to zawsze będzie średnio lub źle plus miłe momenty.

[AnnaNat]

Ja na Twoim miejscu w ogóle bym się teraz nie odzywała i czekała tylko co on zrobi. Wybuchłaś? Ok, to się zdarza... A komu się nie zdarzyło ? Wszyscy tacy ze stali i zawsze opanowani jak roboty? Nie płaszcz się teraz przed nim, nie popełniłaś żadnej zbrodni. Skup się na sobie. I szczerze, odradzam robienie czegokolwiek przez łóżko...

[Aqua_Wro]

Napisane przez Ranita92

Oczywiście ze próbuje przede wszystkim pokazać mu swoja osobowość ale to nie jest takie łatwe, żeby go przekonać. To wymaga czasu...

To moze zaczelabys od pracy nad tym, a nie skakaniem mu do lozka?
Serio, robienie mu w tej sytuacji jakis przeslodzonych akcji zwienczonej lozkiem nawet nie musi byc odebrane przez niego pozytywnie. Zwłaszcza ze juz sie przekonalas ze macie zupelnie inne gusta i podejscie do tego co jest fajne.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez Karibati

Nie za bardzo zgadzam się z Twoim podejściem. To trochę tak, jakby świeżemu kierowcy odebrać prawo jazdy za złe parkowanie, a doświadczonemu popuścić zabicie po pijaku na pasach.

Idiotyczne porównanie. Albo się do siebie pasuje, albo nie. Jak od początku się psuje to wyraźny znak, że dwie osoby do siebie nie pasują. Poza tym związek powinien wzbogacać pozytywnie życie, a nie być obowiązkiem, walką czy męczarnią. A co do długości stażu to jeśli po 10 latach się psuje, a wcześniej było cudownie to faktycznie są większe przesłanki do pracy nad relacją. Oczywiście w granicach rozsądku i nie za wszelką cenę. Jak nie było dobrze nigdy to marne szanse, że będzie kiedykolwiek. Bez sensu inwestować swój czas i energię. Trzeba być niezłym desperatem, żeby ładować się w coś takiego na siłę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 15:04 ---------- Poprzedni post napisano o 15:02 ----------

Napisane przez Ranita92

Prawda, jeszcze nie zerwalismy

Z drugiej strony wpadła mi do głowy mysl czy by w sobotę nie zaprosić go do łóżka o ile będzie ochota oczywiście. Nie wiem tylko czy to jest w stanie przywrócić u faceta jakies pozytywne odczucia, emocje...
Najpierw kawa czy tam coś, sauna zeby sie zrelaksować a idziemy na nia juz 2 miesiące (tam atmosfera jest jak wiadomo intymna) no i jak sie zachce to do łóżka ;P

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 12:26 ---------- Poprzedni post napisano o 12:24 ----------

Dziękuję Żeby jeszcze tak M. to zauważył...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Zaprosisz go do łóżka, a potem będzie płacz, że cię wykorzystał, bo z seksu skorzysta, a wiązać dalej nie będzie chciał? No świetny plan. Taki na miarę 16 latki

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[hirundo_rustica]

Uważam, że nie powinnaś się teraz przed nim płaszczyć, starać, zaskakiwać go. Zrobiłaś źle, to zrobiłaś. Było, minęło. Możesz najwyżej zachowywać się normalnie i poczekać, a nie niespodzianki, zaproszenia do seksu itd., bo w końcu zacznie cię wykorzystywać, ciebie i twoje poczucie winy. Związku muszą chcieć dwie osoby, jeśli on nie chce, to trudno.
Na twoim miejscu nie obwiniałabym się tak. Okej, rozumiem problem ze sceną zazdrości, ale skoro tak go zirytowała kłótnia o ściany (miałaś prawo powiedzieć, że brzydkie, skoro niby miałaś tam mieszkać) i psy (uważasz, że byłabyś szczęśliwa bez psa w domu?), to dla mnie coś nie halo. Byłam w trzech związkach, żadnego zakochanego we mnie chłopaka po tak krótkim czasie, w momencie motylków i radości nie zirytowała kłótnia o taką pierdołę. Takie problemy pojawiają się zazwyczaj wtedy, gdy związek się już wypala, a nie dopiero zaczyna. Jak dla mnie, to było wielkie i szybkie zauroczenie, bez dopasowania i przyszłości. Nie ma czego żałować, jeżeli się rozpadnie.

[I am Rock]

A te ściany, to w jakim sensie brzydkie?

[Minna]

Z tym seksem to naprawdę zły pomysł. Serio. Jakbyś nie miała nic innego do zaoferowania, więc chcesz go do łóżka zaciągnąć.
Poczekaj. Daj sytuacji się wyklarować na tyle, że będzie jasne, że jesteście razem i jest między Wami naprawdę dobrze.

[Ranita92]

Napisane przez Ellen_Ripley

Musisz zrozumieć, że on może - i ma do tego prawo - nie chcieć dać Ci tego czasu.

Rozmawialiśmy na ten temat, to mówił, że daje nam czas, żeby to naturalnie wróciło na właściwe tory, bo nie chce niczego na siłę. Druga kwestia to to, że mówił, że się postara a średnio bardzo mu to wychodzi. Może przez te obowiązki, mówił, że ten dom go przytłacza. No i że już nie chce wałkować ciągle tego tematu o nas, więc stanęło na tym, że się pospotykamy i zobaczymy.

Dziękuję AnnaNat, hirundo_rustica. Zobaczymy co czas pokaże. Zobaczymy po sobocie czy jaśnie pan się odezwie. I chyba faktycznie ten seks sobie odpuszczę.
Bo przecież ile można prosić, tłumaczyć, starać się a w zamian dostawać taką obojętność. Bez przesady, nie zdradziłam go przecież, a jego reakcja jest chyba jednak trochę wyolbrzymiona... Może jak odczuje mój brak to się ogarnie.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez Ranita92

Rozmawialiśmy na ten temat, to mówił, że daje nam czas, żeby to naturalnie wróciło na właściwe tory, bo nie chce niczego na siłę. Druga kwestia to to, że mówił, że się postara a średnio bardzo mu to wychodzi. Może przez te obowiązki, mówił, że ten dom go przytłacza. No i że już nie chce wałkować ciągle tego tematu o nas, więc stanęło na tym, że się pospotykamy i zobaczymy.

Dziękuję AnnaNat, hirundo_rustica. Zobaczymy co czas pokaże. Zobaczymy po sobocie czy jaśnie pan się odezwie. I chyba faktycznie ten seks sobie odpuszczę.
Bo przecież ile można prosić, tłumaczyć, starać się a w zamian dostawać taką obojętność. Bez przesady, nie zdradziłam go przecież, a jego reakcja jest chyba jednak trochę wyolbrzymiona... Może jak odczuje mój brak to się ogarnie.

Po co ma się starać skoro ty mu tak desperacko nadskakujesz?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[AnnaNat]

Napisane przez Ranita92

Dziękuję AnnaNat, hirundo_rustica. Zobaczymy co czas pokaże. Zobaczymy po sobocie czy jaśnie pan się odezwie. I chyba faktycznie ten seks sobie odpuszczę.
Bo przecież ile można prosić, tłumaczyć, starać się a w zamian dostawać taką obojętność. Bez przesady, nie zdradziłam go przecież, a jego reakcja jest chyba jednak trochę wyolbrzymiona... Może jak odczuje mój brak to się ogarnie.

Dokładnie, odpuść, odpocznij, skup się na sobie (wiem brzmi banalnie ). Nie wmawiaj sobie, że zrobiłaś Bóg wie co złego. Jak ktoś "musi sobie wszystko przemyśleć" i "zwolnić" przez spięcie o ściany itp., to słabiutkie to uczucie. I jak on sobie odpuści to nie żałuj. Widocznie to nie to. Pamiętaj, kto chce ten znajdzie sposób, kto nie chce ten znajdzie powód

[Ranita92]

Napisane przez AnnaNat

Dokładnie, odpuść, odpocznij, skup się na sobie (wiem brzmi banalnie ). Nie wmawiaj sobie, że zrobiłaś Bóg wie co złego. Jak ktoś "musi sobie wszystko przemyśleć" i "zwolnić" przez spięcie o ściany itp., to słabiutkie to uczucie. I jak on sobie odpuści to nie żałuj. Widocznie to nie to. Pamiętaj, kto chce ten znajdzie sposób, kto nie chce ten znajdzie powód

Masz rację Bardzo Ci dziękuję

[ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2]

Napisane przez Ranita92

Rozmawialiśmy na ten temat, to mówił, że daje nam czas, żeby to naturalnie wróciło na właściwe tory, bo nie chce niczego na siłę. Druga kwestia to to, że mówił, że się postara a średnio bardzo mu to wychodzi. Może przez te obowiązki, mówił, że ten dom go przytłacza. No i że już nie chce wałkować ciągle tego tematu o nas, więc stanęło na tym, że się pospotykamy i zobaczymy.

Dziękuję AnnaNat, hirundo_rustica. Zobaczymy co czas pokaże. Zobaczymy po sobocie czy jaśnie pan się odezwie. I chyba faktycznie ten seks sobie odpuszczę.
Bo przecież ile można prosić, tłumaczyć, starać się a w zamian dostawać taką obojętność. Bez przesady, nie zdradziłam go przecież, a jego reakcja jest chyba jednak trochę wyolbrzymiona... Może jak odczuje mój brak to się ogarnie.

To juz po ptokach jest a Ty jeszcze nadskakujesz mu tracac ostatnie resztki godnosci. Z tym seksem to juz upodlenie na maxa.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Karibati]

Ranita, jeszcze jedna rzecz. Wciąż wielu facetów wierzy, że kobieta nie ma potrzeb, a seks bądź jego brak to odpowiednio nagroda lub kara dla faceta, więc Twój mógłby to odebrać jako, no cóż. Poza tym, jak to mówią, że seks jest najlepszy na zgodę, ale z kolei wielu mężczyzn jest mocno wyczulonych (ja na przykład do nich należę) jak kobieta postrzega ich jako samców myślących tylko o jednym, więc odbiór takiej propozycji mógłby być negatywny. Myślę, że po prostu szczera rozmowa powinna pomóc - jeśli mu zależy.

[Ranita92]

Napisane przez Karibati

Ranita, jeszcze jedna rzecz. Wciąż wielu facetów wierzy, że kobieta nie ma potrzeb, a seks bądź jego brak to odpowiednio nagroda lub kara dla faceta, więc Twój mógłby to odebrać jako, no cóż. Poza tym, jak to mówią, że seks jest najlepszy na zgodę, ale z kolei wielu mężczyzn jest mocno wyczulonych (ja na przykład do nich należę) jak kobieta postrzega ich jako samców myślących tylko o jednym, więc odbiór takiej propozycji mógłby być negatywny. Myślę, że po prostu szczera rozmowa powinna pomóc - jeśli mu zależy.

Właśnie widzę powyżej Dzięki

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Nimve]

Napisane przez Ranita92

Na spotkaniach mowi ze jest fajnie między nami i mu się po nich polepsza

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

U kurna, ale łaskawca. Gnojek i tyle, a nie żaden miód, o który warto walczyć, który och tak wielce nie wie czy chce z Tobą być czy nie, usiadł na dupie sfochowany i patrzy jak się przed nim płaszczysz i latasz koło nogi.

Te Twoja akcje może były przesadzone i niepotrzebne, ale bez przesady, że to jakaś totalna masakra. A opis jego reakcji i Waszego wałkowania tematu brzmi, jakbyś mu straszną krzywdę wyrządziła, no zdradziła z jego bratem wręcz. Ludzie się kłócą, mają gorsze momenty i odpały, nie ma idealnych osób. Każdemu czasem odwali. Przestań to tak brać do siebie. Widzisz problem w swoim zachowaniu, przyznałaś się do niego, pracujesz nad nim, próbowałaś mu wynagrodzić swoje wybuchy. No więcej już się nie da zrobić.

A on co robi w tym czasie? Nic.

Nie ma tak. Jeśli mu nie pasujesz, bo boi się, że skończy z furiatką, to się zrywa znajomość i nie mąci drugiej osobie w głowie, bo to podłe. Albo chce z Tobą być, albo nie, a nie on nie wie, a Ty się płaszcz, może zasłużysz. Jakby mi ktoś powiedział, że nie wie czy chce ze mną być, to bym powiedziała żeby zadzwonił jak się dowie, a nie tracił mój czas i robił ze mnie debila.

Bo jeśli nie zerwał i nadal z Tobą siedzi, to powinien wspólnie z Tobą dochodzić do poprawy Waszej relacji. No chyba jemu też powinno zależeć, czy czeka aż magicznie pewnego dnia przyjdziesz jako inna osoba? Siada się, rozmawia, każdy mówi o przyczynach swoich zachowań, jak to wszystko odbiera, i co robimy dalej. Ale jeśli robimy coś dalej, to niech ten związek trwa na normalnych zasadach, a nie z królem lodu. Co, boi się puścić gałęzi, bo nie ma drugiej na horyzoncie?

Jak dla mnie jego podejście jest 100 razy gorsze niż Twój jazgot o kolor ścian i wypad z kumplami. Tobą kierował impuls, a on na chłodno patrzy jak się męczysz.

W Twoim wypadku zamiast zapraszać go na wypad i planować kolejne dogadzanki, powiedziałabym tylko, że przyczyną naszego rozłamu jest moje to i to, i nad tym konkretnie mam zamiar pracować, ale nie mam zamiaru skuwać z niego lodu i wiecznie pokutować. I albo idziemy dalej razem, albo nie i niech się określi, ma czas na przemyślenia ile potrzebuje, do tego momentu się nie widzimy. Tyle.

[black_elderflower]

Napisane przez Nimve

U kurna, ale łaskawca. Gnojek i tyle, a nie żaden miód, o który warto walczyć, który och tak wielce nie wie czy chce z Tobą być czy nie, usiadł na dupie sfochowany i patrzy jak się przed nim płaszczysz i latasz koło nogi.

Te Twoja akcje może były przesadzone i niepotrzebne, ale bez przesady, że to jakaś totalna masakra. A opis jego reakcji i Waszego wałkowania tematu brzmi, jakbyś mu straszną krzywdę wyrządziła, no zdradziła z jego bratem wręcz. Ludzie się kłócą, mają gorsze momenty i odpały, nie ma idealnych osób. Każdemu czasem odwali. Przestań to tak brać do siebie. Widzisz problem w swoim zachowaniu, przyznałaś się do niego, pracujesz nad nim, próbowałaś mu wynagrodzić swoje wybuchy. No więcej już się nie da zrobić.

A on co robi w tym czasie? Nic.

Nie ma tak. Jeśli mu nie pasujesz, bo boi się, że skończy z furiatką, to się zrywa znajomość i nie mąci drugiej osobie w głowie, bo to podłe. Albo chce z Tobą być, albo nie, a nie on nie wie, a Ty się płaszcz, może zasłużysz. Jakby mi ktoś powiedział, że nie wie czy chce ze mną być, to bym powiedziała żeby zadzwonił jak się dowie, a nie tracił mój czas i robił ze mnie debila.

Bo jeśli nie zerwał i nadal z Tobą siedzi, to powinien wspólnie z Tobą dochodzić do poprawy Waszej relacji. No chyba jemu też powinno zależeć, czy czeka aż magicznie pewnego dnia przyjdziesz jako inna osoba? Siada się, rozmawia, każdy mówi o przyczynach swoich zachowań, jak to wszystko odbiera, i co robimy dalej. Ale jeśli robimy coś dalej, to niech ten związek trwa na normalnych zasadach, a nie z królem lodu. Co, boi się puścić gałęzi, bo nie ma drugiej na horyzoncie?

Jak dla mnie jego podejście jest 100 razy gorsze niż Twój jazgot o kolor ścian i wypad z kumplami. Tobą kierował impuls, a on na chłodno patrzy jak się męczysz.

W Twoim wypadku zamiast zapraszać go na wypad i planować kolejne dogadzanki, powiedziałabym tylko, że przyczyną naszego rozłamu jest moje to i to, i nad tym konkretnie mam zamiar pracować, ale nie mam zamiaru skuwać z niego lodu i wiecznie pokutować. I albo idziemy dalej razem, albo nie i niech się określi, ma czas na przemyślenia ile potrzebuje, do tego momentu się nie widzimy. Tyle.

Doskonale.
Popieram.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ranita92]

Napisane przez black_elderflower

Doskonale.
Popieram.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Też się zgadzam. Pomyślę czy w sobotę mu tego nie oznajmić. Bo też tak sobie myślę ilez mozna żałować za grzechy? Zrobilam juz wszystko co mogłam, a on jakoś się zbytnio nie kwapi do pracy nad tym. W końcu ma tyle obowiązkow... Ale tak jak bylo napisane wyżej - jak ktoś nie chce to znajdzie powód.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[FALLinLOVE]

Napisane przez Ranita92

Też się zgadzam. Pomyślę czy w sobotę mu tego nie oznajmić. Bo też tak sobie myślę ilez mozna żałować za grzechy? Zrobilam juz wszystko co mogłam, a on jakoś się zbytnio nie kwapi do pracy nad tym. W końcu ma tyle obowiązkow... Ale tak jak bylo napisane wyżej - jak ktoś nie chce to znajdzie powód.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ale to Twoja decyzja, ze robisz wszystko co mozesz widzac ze on sie nie kwapi, wiec o co masz do niego pretensje?

Jak ktos nie chce... no wlasnie

Z tego co opisujesz to wylania sie postac faceta, ktory juz z tego zwiazku zrezygnowal (ad pogrubione) i czeka az to sie zwyczajnie rozpadnie.

Akurat w tak swiezych zwiazkach to sie czesto zdarza i ja sie temu nie dziwie bo pracowac to mozna nad powaznym zwiazkiem, a nie czyms co sie dopiero zaczelo i co latwiej jest sobie po prostu odpuscic.

Mysle, ze on po prostu Cie poznal i stwierdzil, ze nic z tego nie bedzie (to tez swoja droga dobre podejscie, bo szkoda sie meczyc skoro od poczatku sie nie uklada).

Widocznie brakuje mu jaj, zeby powiedziec wprost, ze to koniec i dac sobie spokoj zmiast takiego 'meczenia sie'.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez FALLinLOVE

Ale to Twoja decyzja, ze robisz wszystko co mozesz widzac ze on sie nie kwapi, wiec o co masz do niego pretensje?

Jak ktos nie chce... no wlasnie

Z tego co opisujesz to wylania sie postac faceta, ktory juz z tego zwiazku zrezygnowal (ad pogrubione) i czeka az to sie zwyczajnie rozpadnie.

Akurat w tak swiezych zwiazkach to sie czesto zdarza i ja sie temu nie dziwie bo pracowac to mozna nad powaznym zwiazkiem, a nie czyms co sie dopiero zaczelo i co latwiej jest sobie po prostu odpuscic.

Mysle, ze on po prostu Cie poznal i stwierdzil, ze nic z tego nie bedzie (to tez swoja droga dobre podejscie, bo szkoda sie meczyc skoro od poczatku sie nie uklada).

Widocznie brakuje mu jaj, zeby powiedziec wprost, ze to koniec i dac sobie spokoj zmiast takiego 'meczenia sie'.

Albo brakuje mu jaj, albo stwierdził, że w sumie można byłoby wykorzystać desperację autorki skoro sama mu tak nadskakuje mimo braku deklaracji i zaangażowania z jego strony. A to obiad ugotuje, a to nogi rozłoży. Póki nie trafi się inna kobieta to się można tak bujać

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Karibati]

W takich sytuacjach można tylko żałować, że dało się wciągnąć w kłótnie, zamiast od razu uciąć. Ja też, kiedy moja eks postawiła mi listę wymagań bazujących na swoim byłym (oczywiście w jej urojonym świecie to wcale nie było porównywanie) powinienem uciąć znajomość, a wdałem się w głupie kłótnie, gdzie zostałem pokonany doświadczeniem.

[FALLinLOVE]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;87205049]Albo brakuje mu jaj, albo stwierdził, że w sumie można byłoby wykorzystać desperację autorki skoro sama mu tak nadskakuje mimo braku deklaracji i zaangażowania z jego strony. A to obiad ugotuje, a to nogi rozłoży. Póki nie trafi się inna kobieta to się można tak bujać

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]To też jest możliwe

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz