Dla niego seks to przerost formy nad treścią.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez Aureya

A myśleliście o terapii, chyba dla dobra dziecka i małżeństwa mogłaby zrobić jakiś krok.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Skoro ona nigdy nie przejawiała zainteresowania seksem ma naturalnie niższe libido lub w ogóle jest aseksualna (na co wskazują jej poprzednie związki) to raczej terapia nie pomoże.

---------- Dopisano o 22:02 ---------- Poprzedni post napisano o 22:01 ----------

Napisane przez coolop

FWB czy prostytutka odpada chyba nie potrafiłbym rozdzielić miłości od sexu.

Ona zresztą myśli, że teraz jest wszytko ok. Ja po prostu już odpuściłem.

No to faktycznie pozostaje ci się rozstać lub zaakceptować obecny stan rzeczy. Ja bym chyba nie potrafiła - raz, że cię oszukiwała, dwa życie ma się tylko jedne, a seks jest jego ważnym elementem.

[coolop]

Napisane przez Aureya

A myśleliście o terapii, chyba dla dobra dziecka i małżeństwa mogłaby zrobić jakiś krok.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Kiedyś przy rozmowie usłyszałem od niej "Jestem jaka jestem a jak ci się nie podoba to się możesz ze mną rozwieść". Także to chyba dobrze obrazuje jej chęć zmiany.

No to faktycznie pozostaje ci się rozstać lub zaakceptować obecny stan rzeczy. Ja bym chyba nie potrafiła - raz, że cię oszukiwała, dwa życie ma się tylko jedne, a seks jest jego ważnym elementem.

Odpuściłem, rozstawać się nie chcę, zresztą już nic mi się nie chce.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez coolop

Odpuściłem, rozstawać się nie chcę, zresztą już nic mi się nie chce.

Może warto byłoby się zastanowić nad terapią indywidualną skoro poczucie własnej wartości i chęci do życia tak u ciebie leżą. Sytuacja jest trudna, ale nie bez wyjścia.

[Aureya]

Napisane przez coolop

Kiedyś przy rozmowie usłyszałem od niej "Jestem jaka jestem a jak ci się nie podoba to się możesz ze mną rozwieść". Także to chyba dobrze obrazuje jej chęć zmiany.



Odpuściłem, rozstawać się nie chcę, zresztą już nic mi się nie chce.

Rozumiem sytuację, byłam w takiej samej, prędzej zostałam wyzwana od nimfomanek, niż by się przyznał, że to z nim jest problem.
Szkoda, bo jeśli chciałaby chociaż iść na terapię, to znaczyłoby, że jej zależy. Ale przykro mi, nie zależy jej na Tobie ani na związku.
Taka prawda. Może to boleć, ale nie będę Ci mydlić oczu. Ja też słyszałam o wspólnym domu, dzieciach, rodzinie i lodówce. Co z tego, jeśli codziennie trafiał mnie szlag, gdy kładłam się koło niego w łóżku.

Terapia pomoże Ci stanąć na nogi. Może przepatrzysz na oczy.

I rozwód to nie koniec świata. Znam mnóstwo młodych osób po rozwodzie, drugi raz zrobiłyby to samo.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[dylematka2]

Napisane przez coolop

Moja historia jest bardzo podobna, ja jednak nie zdecydowałem się na zerwanie. Dałem się omamić, na początku związku było bardzo dobrze, a przynajmniej tak mi się wydawało, nie miałem dużego doświadczenia (moja pierwsza partnerka sexualna). Jednak po pewnym czasie zaczęło się psuć i tu jestem pod dużym wrażeniem jak długo byłem oszukiwany i jakie przyczyny braku sexu wymyślała. Ja zakochany i głupi we wszystko wierzyłem. Podjęliśmy decyzję o ślubie, a jej udało się przekonać mnie, że całe zło to tabletki antykoncepcyjne, więc je odstawiła i powiedziała, że na pewno zaraz wszystko będzie super, nie było, za to szybko po ślubie zaszła w ciążę. Mówiła, że w ciąży kobiety mają większe libido. Kolejne kłamstwa, że może w drugim trymestrze, może w trzecim, a już na pewno po porodzie. Oczywiście nic się nie zmieniało. Dałem jej czas na dojście do siebie po porodzie i po raz kolejny podjąłem temat sexu i w tym momencie zdobyła się na szczerość. Powiedziała m.in. że sex dla niej mógłby nie istnieć, że ona się już "wyszalała", miała kilku stałych partnerów, którzy kończyli związek właśnie przez brak sexu (dlatego wcześniej mi o tym nie mówiła) i zdarzał jej się przygodny sex pod wpływem alkoholu. Na pocieszenie powiedziała żebym się nie martwił bo ze mną sex i tak jest dobry, ale ona na niego nie ma ochoty.

Gratuluję, że miałaś odwagę na zakończenie tego związku, ja niestety nie mam siły, zresztą moja samoocena leży...

Jestem w podobnej sytuacji, tyle że mamy dwójkę dzieci... Nie wyobrażam sobie reszty życia w celibacie a z drugiej strony szkoda mi bardzo rozdzielac dzieci od ojca (chociaż optowalabym za opieka w równym wymiarze). Jestem w kropce...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ethereal27]

O rany, a dla mnie taki facet to skarb bo nie cierpię seksu

[Karibati]

I znów te dylematy. Nie autorko, nie jesteś nieatrakcyjna i się tak nie czuj. Wciąż żywe jest przekonanie, że facet chce zawsze, niestety. A fakty są takie, że postęp technologiczny w o wiele większym stopniu wpływa negatywnie na moce męskie niż kobiece. Ja na przykład mogę żyć bez współżycia, co nie znaczy, że nie mam potrzeby bliskości. I również nierzadko zdarza mi się mówić o kawałku mięsa między nogami.

Dziesięciolecia szerzenia stereotypów, że facet to ciągły reproduktor, któremu kobieta się oddaje stworzyło taki efekt. I wielu mężczyzn buduje swoją męską dumę w oparciu o niskie chucie.

[Adriana_holeszko]

Oczywiście. Ja przeżywam dokładnie to samo. Ciągle zaczynałam temat. Jesteśmy ze sobą mniej więcej tyle co wy, a kochamy się raz na 2 miesiące.

Nie wytrzymałam i wygarnęłam mu, że mnie oszukał, dobrze wiedział, jaki mam temperament, że kocham seks i bez niego nie ma dla mnie związku,

Czuję się, jakbym mieszkała z kolegą, a nie swoim facetem,
Jestem załamana, jednocześnie nie chcę go zostawiać,
On twierdzi, że jestem całym jego życiem, a ja się męczę.

Jak można tak oszukiwać ludzi? Po co udawał, że ma taki temperament jak ja?!

Jestem wściekła i znerwicowana. Łączę się z tobą w bólu.

[Aureya]

Napisane przez Adriana_holeszko

Oczywiście. Ja przeżywam dokładnie to samo. Ciągle zaczynałam temat. Jesteśmy ze sobą mniej więcej tyle co wy, a kochamy się raz na 2 miesiące.

Nie wytrzymałam i wygarnęłam mu, że mnie oszukał, dobrze wiedział, jaki mam temperament, że kocham seks i bez niego nie ma dla mnie związku,

Czuję się, jakbym mieszkała z kolegą, a nie swoim facetem,
Jestem załamana, jednocześnie nie chcę go zostawiać,
On twierdzi, że jestem całym jego życiem, a ja się męczę.

Jak można tak oszukiwać ludzi? Po co udawał, że ma taki temperament jak ja?!

Jestem wściekła i znerwicowana. Łączę się z tobą w bólu.

Na szczęście to już za mną. Analizowałam przez pół roku wszystkie "za i przeciw", nie spałam po nocach, wiecznie chodziłam zła/znerwicowana i zdołowana. Podjęłam decyzję, zerwałam i co? Uwierz mi, teraz czuję się lepiej, jest mi lżej. Skupiłam się na sobie, dodatkowe zajęcia, hobby, praca, siłownia. Na tym jednym facecie świat się nie kończy.
Raz na dwa miesiące? Współczuję, u mnie było podobnie, a jak już ten seks był, to totalni beznadziejny, widać było, że go to nie jara. :C

Ile macie lat?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Adrianna_8]

Ja sobie tak luźno pozwolę napisać, że od mojego rozstania z takim mężczyzną minęło 1,5 roku i coraz bardziej jestem przekonana, że mój facet był/jest kryptogejem. Wydaje mi się, że to też może być częsta przyczyną takich problemów w związku...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[4eb44714e364cc1ff9389dbba04b7aef6c7662a4_5f35c5f27daee]

Adrianna: Ja sobie tak luźno pozwolę napisać, że od mojego rozstania z takim mężczyzną minęło 1,5 roku i coraz bardziej jestem przekonana, że mój facet był/jest kryptogejem.


Czytając ten wątek, cały czas miałam takie samo wrażenie. Ten facet od autorki oraz inni mężczyźni, którzy mają problem z seksem, to chyba często są geje, choć pewnie każdy przypadek jest nieco inny.
To są skutki wmawiania ludziom, że homo jest be.
W przeciwnym razie nie mieliby powodu, żeby się ukrywać. A moim zdaniem niektórzy z nich skrywają swoją orientację nawet przed samym sobą

[Aureya]

[1=4eb44714e364cc1ff9389db ba04b7aef6c7662a4_5f35c5f 27daee;87605353]Adrianna: Ja sobie tak luźno pozwolę napisać, że od mojego rozstania z takim mężczyzną minęło 1,5 roku i coraz bardziej jestem przekonana, że mój facet był/jest kryptogejem.


Czytając ten wątek, cały czas miałam takie samo wrażenie. Ten facet od autorki oraz inni mężczyźni, którzy mają problem z seksem, to chyba często są geje, choć pewnie każdy przypadek jest nieco inny.
To są skutki wmawiania ludziom, że homo jest be.
W przeciwnym razie nie mieliby powodu, żeby się ukrywać. A moim zdaniem niektórzy z nich skrywają swoją orientację nawet przed samym sobą [/QUOTE]Też przechodziło mi to przez myśl, ale exa seks totalnie nie interesował, w towarzystwie facetów, oczywiście teksty a propos dziewczyn, które mijali (o jaki ze mnie ☠☠☠#ka, a ta jest taka hot, co ja bym z nią nie zrobił), a tak serio, to ani nie był w tym dobry, nawet średni nie był, nie stawał mu, nie kręciło go to, nie rozumiał, że lubię to, czy tamto, że jestem głośna podczas seksu, lubię świntuszyć, itp. On był w łóżku kłodą, która nie wydawała dźwięków. Masakra, że mogłam pokochać tak mocno kogoś takiego.

Jedyny minus taki, że teraz będę się bała pójść do łóżka z kolejnym partnerem, bo będzie stres. Ale jakoś to będzie, póki co związki i faceci mi totalnie obrzydli.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Adrianna_8]

[1=4eb44714e364cc1ff9389db ba04b7aef6c7662a4_5f35c5f 27daee;87605353]Adrianna: Ja sobie tak luźno pozwolę napisać, że od mojego rozstania z takim mężczyzną minęło 1,5 roku i coraz bardziej jestem przekonana, że mój facet był/jest kryptogejem.


Czytając ten wątek, cały czas miałam takie samo wrażenie. Ten facet od autorki oraz inni mężczyźni, którzy mają problem z seksem, to chyba często są geje, choć pewnie każdy przypadek jest nieco inny.
To są skutki wmawiania ludziom, że homo jest be.
W przeciwnym razie nie mieliby powodu, żeby się ukrywać. A moim zdaniem niektórzy z nich skrywają swoją orientację nawet przed samym sobą [/QUOTE]Dokładnie. Szkoda, że swoim zachowaniem marnują czas kobietom. On się chciał ze mną zaręczyć szok.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 13:55 ---------- Poprzedni post napisano o 13:49 ----------

Napisane przez Aureya

Też przechodziło mi to przez myśl, ale exa seks totalnie nie interesował, w towarzystwie facetów, oczywiście teksty a propos dziewczyn, które mijali (o jaki ze mnie #ka, a ta jest taka hot, co ja bym z nią nie zrobił), a tak serio, to ani nie był w tym dobry, nawet średni nie był, nie stawał mu, nie kręciło go to, nie rozumiał, że lubię to, czy tamto, że jestem głośna podczas seksu, lubię świntuszyć, itp. On był w łóżku kłodą, która nie wydawała dźwięków. Masakra, że mogłam pokochać tak mocno kogoś takiego.

Jedyny minus taki, że teraz będę się bała pójść do łóżka z kolejnym partnerem, bo będzie stres. Ale jakoś to będzie, póki co związki i faceci mi totalnie obrzydli.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie bój się. Nie masz czego. Zobaczysz, że odżyjesz. Ja odżyłam momentalnie . Ale daj sobie czas, jeśli go potrzebujesz.

Ja mam jedynie traumę zwiazana z prysznicem. Mój były osiągał podniecenie jedynie biorąc ze mną prysznic, nie wiem, dlaczego i teraz jak obecny partner prosi, to się wzdrygam. Całe szczęście rzadko to proponuję. Ale pewnie jest to coś nad czym muszę popracować.

No i on akurat tak nie komentował kobiet z kolegami. W ogóle jakby kobiety go nie interesowały. Do myślenia dało mi również to, że jego najlepszy przyjaciel również tkwił w takim jałowym związku przez 6-7 lat.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Aureya]

Napisane przez Adrianna_8

Dokładnie. Szkoda, że swoim zachowaniem marnują czas kobietom. On się chciał ze mną zaręczyć szok.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

U mnie to samo, wspólne życie, ślub, dzieci, itp.

Zmarnowane ponad 2 lata życia. To czysty egoizm z ich strony. Im dobrze z nami, więc nam pewnie też. Po co drążyć.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Sweety_drop]

Cześć Wam. Czytam Wasze historie i jakby były one moją własną. Od jakiegoś czasu staram się pomóc partnerowi w "przemożeniu się" do mojego ciała... cóż... idzie niespecjalnie - tak jak Wy, mam temperament w łóżku, krzyczę, nie boje się realizować nowych pomysłów i mówię otwarcie gdy coś mi się nie podoba. Zastanawiam się czasem czy ta otwartość nie stała się trochę ukręconym na siebie batem bo partner po prostu się na mnie zamknął. Wspólnym mianownikiem jest też to jak opisywałyście swoich partnerów - kochający, uroczy, opiekuńczy, taki, że wiecie, że z nim będzie Wam dobrze w życiu. Ale nie jest. Jest frustracja, tłukące się talerze, poczucie beznadziejności i w końcu samoocena sięgającą dna. Była nawet wspólna wizyta u seksuologa, zalecenie - mam się wstrzymać i nie cisnąć, efekt - pogorszyło się jeszcze bardziej. Wcześnie jakieś zabawki, ale okazało się, że tylko ja mu sprawiam przyjemność, po czym nie było żadnej próby z jego strony, żeby uwolnić moje napięcie. Po trzech kolejnych razach dałam mu do zrozumienia, że mam dość i byłam bardzo zła. Stroje i przebierania też nic nie dają, czuję się tylko upodlana, że muszę się łasić i prosić o seks jakbym była trędowata. Najgorsze, że przez to przestało mi zależeć na własnym ciele - po co mam o nie dbać, skoro osoba której chciałabym się podobać najbardziej, nawet na mnie nie spojrzy, a komplement (tak, taki o który się upomniałam przy kłótni uprzedniego dnia lub w tym samym tygodniu) to rarytas. Jestem w 85% pewna, że chce się rozstać

[Aureya]

Napisane przez Sweety_drop

Najgorsze, że przez to przestało mi zależeć na własnym ciele - po co mam o nie dbać, skoro osoba której chciałabym się podobać najbardziej, nawet na mnie nie spojrzy, a komplement (tak, taki o który się upomniałam przy kłótni uprzedniego dnia lub w tym samym tygodniu) to rarytas.

Mnie też przestało zależeć, przytyłam, nie dbałam o siebie tak jak dawniej. Bo po co się starać, skoro i tak go nie kręcę.
Ja mojemu się podobałam, ale nie podniecałam go, tyle razy płakałam przez to, że dramat.

Ile jesteście razem?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[I am Rock]

Napisane przez Aureya

Mnie też przestało zależeć, przytyłam, nie dbałam o siebie tak jak dawniej. Bo po co się starać, skoro i tak go nie kręcę.
Ja mojemu się podobałam, ale nie podniecałam go, tyle razy płakałam przez to, że dramat.

Ile jesteście razem?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Dla siebie.
Nigdy nie przeszłoby mi do głowy, by zapuścić się, bo facet coś tam.


Pozbądź się trutnia, odzyskaj radość życia.

[Aureya]

Napisane przez I am Rock

Dla siebie.
Nigdy nie przeszłoby mi do głowy, by zapuścić się, bo facet coś tam.


Pozbądź się trutnia, odzyskaj radość życia.

Gdybyś czytała wątek, to byś wiedziała, że dawno się rozstałam.

Tak, oczywiście dbasz o siebie przede wszystkim dla siebie. Ale nie masz pojęcia w jakim stanie była moja psychika, więc może nie oceniaj?

Nie bój się, już wróciłam do aktywnego trybu życia, dbam o siebie, po prostu wtedy choćbym nie wiem jak wyglądała, to i tak czułam się jak pasztet, stąd przestało mi zależeć na czymkolwiek.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Hannaanna91]

Cześć pozwólcie ze opowiem Wam moja historie. W tym roku kończę 29 lat, mój chłopak tez. Jest to mój drugi poważny związek, jestem długodystansowcem. Z moim pierwszym chłopakiem zerwalam ja, bo nam się nie układało, po prostu poznaliśmy się za wczesnie i w złym czasie. Ale nie o tym. Mój obecny chłopak od początku pociągał mnie swoją męskością i hmmmm po prostu mial w sobie coś z prawdziwego faceta a nie tak jak mój poprzedni- wieczny „chłopiec”. Na początku wszystko było super, seks na parkingu w aucie, każda wolna chwile spędzaliśmy razem, potrafił przyjechac do mnie na chwilkę przed praca rano albo na dobranoc. Po krótkim czasie spotykania się zamieszkaliśmy razem, no bo po co tracić czas. Wszystko było super. Bawilismy się w dom. A nawet to ja potrafiłam być typową kobietą z bolącą głową Od około dwóch lat, seksu zaczęło być coraz mniej i mniej aż praktycznie wymarł. Nie będę rozpisywać się o moich prośbach czy groźbach, bo pisanie o tym ze proszę się o seks jest dla mnie upokarzające. Nie sądziłam ze kiedykolwiek mnie to spotka a tym bardziej nie sądziłam ze tacy faceci istnieją naprawdę! I proszę nie piszcie mi ze może powinnam wnieść trochę pikanterii do łóżka, bo na Boga jak mam cokolwiek zmienić sama. Napisze prosto z mostu. Seks następuje tylko i wyłącznie po alkoholu i to tylko po mojej inicjatywie. Nie mówiąc już o jakiejś grze wstępnej, o pocałunkach, pieszczotach. To nie istnieje w ogóle. Jak już dojdzie do zbliżenia trwa to chwile. Już dawno przestalam brać środki antykoncepcyjne bo po co. Czuje się ze moja samoocena wynosi -163827227. Nie jestem supermodelka, każdy ma jakieś wady, ale chyba właśnie dlatego jest się w związku, żeby kochać swoje niedoskonałości. Zaczęłam nawet podejrzewać ze jest gejem, tak, brzmi to śmiesznie, czego kobieta nie wymyśli w desperacji. Nie wiem co robić. Nie chce być sama. Nie chce być sama wiec płacze po nocach ze jestem niekochana, fuck the logic Zabrzmi to strasznie, ale wszystkie moje koleżanki planują swoją swoją przyszłość , albo są już po ślubie albo właśnie przed. U mnie nic takiego nie będzie miało miejsca bo Pan mi zaznaczył ze on życia nie będzie sobie marnował i większość ludzi którzy teraz się pobierają to się rozwiodą. Ale to nie ten temat. Wiem ze powinnam odejść, ze może tak byłoby lepiej, ale z drugiej strony boje się ze nikogo nie poznam, ze zostane sama. Nie planuje póki co dzieci, ale wiadomo ze po 30 chciałabym się ustatkować, jak każda kobieta marze skrycie o białej sukni, później o dziecku, ale czy będę w stanie żyć z kimś kto nawet mnie nie przytula czy nie daje mi buziaków ? Czy on będzie w stanie spłodzić dziecko ? dziękuje ze mogłam się tu wygadać pozdrawiam i idę spać !

[Karibati]

Napisane przez Hannaanna91

Nie sądziłam ze kiedykolwiek mnie to spotka a tym bardziej nie sądziłam ze tacy faceci istnieją naprawdę! I proszę nie piszcie mi ze może powinnam wnieść trochę pikanterii do łóżka, bo na Boga jak mam cokolwiek zmienić sama. Napisze prosto z mostu. Seks następuje tylko i wyłącznie po alkoholu i to tylko po mojej inicjatywie.

Coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że stereotypy odnośnie płci mają to do siebie, że najbardziej je rozpowszechniają ci, którzy twierdzą, że z nimi walczą. Dziewczynkom od urodzenia wmawia się, że facet chce zawsze, że kobieta jest tylko od akceptacji lub odrzucenia. A jak facet nie chce, to pewnie gej albo chory psychicznie Wciąż społeczeństwo żyje przekonaniem, że przestępca seksualny może mieć płeć wyłącznie męską i to wszystko w czasach powszechnego dostępu do wiedzy. I oczywiście, zaraz wprowadzona zostanie do szkół postępowa edukacja seksualna, gdzie mity te będą utrwalane i rozbudowywane poprzez takie autorytety jak Pani, według której przemoc ma płeć męską, albo jej kumpla, który znęcał się nad własną matką.

Tak więc sugeruję porzucić stereotypy.

[Yhvothlo]

Te analizy z kryptogejostwem mnie miazdza.

Nigdy nie mialem problemu z seksem z nowymi partnerkami. Moglem sie z nimi szarpac, az nie mialem sily wstac. W dlugich relacjach bardzo czesto juz po roku partnerki mnie nudzily i nie chcialo mi sie z nimi za bardzo nic ten tego. Seks raz na miesiac nie byl niczym niezwyklym. Jak jeszzce mieszkalismy razem i cos mnie zrazilo do partnerki, to potrafilem sie na nia zablokowac i tyle. Gdzie po rozstaniu juz nastepnego dnia z kims nowym bylo kotlowanie do bialego rana... raczej szukalbym winy w sobie, gdybym byl ofiara takiego "krypto geja" jak tutaj przedstawiacie.

Cos co robicie/zrobiliscie prawdopodobnie zamordowaly wasza seksualnosc.

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez Yhvothlo

Te analizy z kryptogejostwem mnie miazdza.

Nigdy nie mialem problemu z seksem z nowymi partnerkami. Moglem sie z nimi szarpac, az nie mialem sily wstac. W dlugich relacjach bardzo czesto juz po roku partnerki mnie nudzily i nie chcialo mi sie z nimi za bardzo nic ten tego. Seks raz na miesiac nie byl niczym niezwyklym. Jak jeszzce mieszkalismy razem i cos mnie zrazilo do partnerki, to potrafilem sie na nia zablokowac i tyle. Gdzie po rozstaniu juz nastepnego dnia z kims nowym bylo kotlowanie do bialego rana... raczej szukalbym winy w sobie, gdybym byl ofiara takiego "krypto geja" jak tutaj przedstawiacie.

Cos co robicie/zrobiliscie prawdopodobnie zamordowaly wasza seksualnosc.

No tak, bo to nasza wina, że wam się nudzimy i potrzebujecie nowej laski xd

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[edan84]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;87616533]No tak, bo to nasza wina, że wam się nudzimy i potrzebujecie nowej laski xd

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]No ale koleś mówi prawdę. Też tak mam. Myślę że duża część facetów też.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez edan84

No ale koleś mówi prawdę. Też tak mam. Myślę że duża część facetów też.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Czyli trzeba zmieniać dziewczynę co roku, współczuję.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Aureya]

Napisane przez Yhvothlo

Te analizy z kryptogejostwem mnie miazdza.

Nigdy nie mialem problemu z seksem z nowymi partnerkami. Moglem sie z nimi szarpac, az nie mialem sily wstac. W dlugich relacjach bardzo czesto juz po roku partnerki mnie nudzily i nie chcialo mi sie z nimi za bardzo nic ten tego. Seks raz na miesiac nie byl niczym niezwyklym. Jak jeszzce mieszkalismy razem i cos mnie zrazilo do partnerki, to potrafilem sie na nia zablokowac i tyle. Gdzie po rozstaniu juz nastepnego dnia z kims nowym bylo kotlowanie do bialego rana... raczej szukalbym winy w sobie, gdybym byl ofiara takiego "krypto geja" jak tutaj przedstawiacie.

Cos co robicie/zrobiliscie prawdopodobnie zamordowaly wasza seksualnosc.

Akurat mojego eksa seks nigdy nie interesował, bo większość związków mu się przez to rozpadła (chyba, że akurat trafił na taką, której seks nie interesuje).
I u nas od początku było mało i tylko z mojej inicjatywy. Serio, świetny seks z kłodą, która nie wie za bardzo co ze mną zrobić. Tak, to rzeczywiście moja wina.

Są też faceci ASEKSUALNI. Ja to rozumiem, tylko niech nie zawracają głowy kobietom, które lubią się gzić.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez Aureya

Są też faceci ASEKSUALNI. Ja to rozumiem, tylko niech nie zawracają głowy kobietom, które lubią się gzić.

Tacy, którym partnerka się nudzi jak zabawka też powinni być singlami albo informować, że jak związek, to tylko poligamiczny.
Albo informować szczerze "sorry bejbe, ale po roku to nie licz na częściej, niż raz na miesiąc".

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez Yhvothlo

Te analizy z kryptogejostwem mnie miazdza.

Nigdy nie mialem problemu z seksem z nowymi partnerkami. Moglem sie z nimi szarpac, az nie mialem sily wstac. W dlugich relacjach bardzo czesto juz po roku partnerki mnie nudzily i nie chcialo mi sie z nimi za bardzo nic ten tego. Seks raz na miesiac nie byl niczym niezwyklym. Jak jeszzce mieszkalismy razem i cos mnie zrazilo do partnerki, to potrafilem sie na nia zablokowac i tyle. Gdzie po rozstaniu juz nastepnego dnia z kims nowym bylo kotlowanie do bialego rana... raczej szukalbym winy w sobie, gdybym byl ofiara takiego "krypto geja" jak tutaj przedstawiacie.

Cos co robicie/zrobiliscie prawdopodobnie zamordowaly wasza seksualnosc.

No tak, bo wszyscy faceci są tobą i wcale nie ma takich osób co wypierają własny homoseksualizm.

[Aureya]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;87616593]Tacy, którym partnerka się nudzi jak zabawka też powinni być singlami albo informować, że jak związek, to tylko poligamiczny.
Albo informować szczerze "sorry bejbe, ale po roku to nie licz na częściej, niż raz na miesiąc".

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]Tak, masz rację, ale pan wyżej podniósł mi ciśnienie i wyszło jak wyszło

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Karibati]

I znowu. Podczas, gdy z badań jasno wynika, że zarówno zdrady jak i przypadki molestowania w pracy są popełniane w równym stopniu przez mężczyzn jak i przez kobiety. A tutaj nadal stereotypy - bo przecież facet chce zawsze, wszędzie i nie przeszkadza mu w tym nawet stan agonalny spowodowany katarem i temperaturą +37.

A potem kobieta czuje się jak Frakkenstein tylko dlatego, że jej partner nie cierpi na nadmiar płynów ustrojowych w narządach rodnych.

[Aureya]

Napisane przez Karibati

I znowu. Podczas, gdy z badań jasno wynika, że zarówno zdrady jak i przypadki molestowania w pracy są popełniane w równym stopniu przez mężczyzn jak i przez kobiety. A tutaj nadal stereotypy - bo przecież facet chce zawsze, wszędzie i nie przeszkadza mu w tym nawet stan agonalny spowodowany katarem i temperaturą +37.

A potem kobieta czuje się jak Frakkenstein tylko dlatego, że jej partner nie cierpi na nadmiar płynów ustrojowych w narządach rodnych.

A czy ktoś mówi o tym, że trzydziestokilkuletni facet ma chcieć zawsze i wszędzie?
Dla mnie to tak samo dziwne jak to, że facet nie jest tym seksem w ogóle zainteresowany. I mimo zgłaszanego przez partnerkę (na której jej ponoć zależy i żyć bez niej nie może) niezadowolenia ten nie robi nic, bo przecież jemu jest dobrze bez seksu, to czemu ma coś w sobie zmieniać.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz