"Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania" - Strona 91 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Zdrowie i Medycyna > Dietetyka > W krzywym zwierciadle odchudzania

Notka

W krzywym zwierciadle odchudzania
Jest do jedyne forum, na którym zamieszczamy wszystkie diety, które promują odchudzanie poprzez drastyczne ograniczenie kaloryczności, tzw. "diety głodówkowe", które nie mają nic wspólnego ze zdrowym odżywianiem.
  • Jest to forum stworzone dla osób, które chcą zwalczać wszystkie choroby powiązane z zaburzeniem łaknienia (anoreksja, bulimia, kompulsywne objadanie się) oraz dla osób, które pragną takim osobom radzić, pomagać i wspierać.
  • Na tym forum nie można namawiać do drastycznych metod zrzucania wagi, lecz można pisać o terapii przy ED.
  • Jedynie na tym forum osoby z zaburzeniami łaknienia mogą tworzyć swoje grupy wsparcia.
  • Forum to nie zastępuje psychologa ani profesjonalnej terapii.
  • Redakcja nie bierze odpowiedzialności za udzielane tutaj porady, natomiast z pełną stanowczością będziemy tępić wszelkie wątki "pro-ana".
  • Na forum obowiązuje dodatek do regulaminu, zapoznaj się z nim zanim weźmiesz udział w dyskusji.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2015-02-24, 20:38   #2701
Strusio
Raczkowanie
 
Avatar Strusio
 
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 182
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez Linn13 Pokaż wiadomość
Ciągle to samo... Niska hemoglobina, niski poziom leukocytów (co niby oznacza słabą odporność i osłabienie organizmu, a ja od ponad roku nawet się nie przeziębiłam a biegam w każdą pogodę... Gdy wieje, leje itd)
Poza tym wskaźniki czerwonokrwinkowe nie są w normie i rozmaz dot. leukocytów, albo za niskie albo za wysokie wskaźniki.

Potrzebuję tych wyników żeby uzyskać zaświadczenie od lekarza, żeby pobiec w maratonie... obym chociaż EKG miała dobre bo nie wiem jak go przekonam... Tyle kasy na to już wydałam i tyle treningów, że muszę zdobyć do zaświadczenie

Łykam żelazo na anemię i wielkie g z tego mam... Grubo ponad rok mam za mało hemoglobiny.
Rozbiło mnie to totalnie dzisiaj. I na dodatek się obżarłam. O dziwo "zapasy" leżą w szufladzie i na chwilę obecną nie mam ochotę po nie sięgnąć bo mi tak niedobrze
Moja droga. W tym momencie najważniejsze jest Twoje zdrowie.
Rozumiem Cie doskonale bo sama jestem dość mocno związana ze sportem i wiem jakie czujesz przygnebienie.... Ja musialam odpuscic ...i pomoglo. Morfologie ( zawsze cos bylo nie tak) mam idealna ... cukier juz sie ustabilizowal... cholesterol w porzadku. Wystarczylo dac organizmowi odpoczac ( i od kompulsów i od morderczych treningów) i widze spora różnice i w wynikach i przede wszystkim w samopoczuciu.
Smigaj do lekarza - niech zinterpretuje wyniki, skieruje na dodatkowe badania .
Dasz organizmowi troche wytchnienia to sie ustabilizuje. Robiłaś sobie badania pod kątem tarczycy ? TSH, Ft4. Ft3 i przeciwciała?
Strusio jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-02-24, 20:42   #2702
Linn13
Rozeznanie
 
Avatar Linn13
 
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 845
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez Strusio Pokaż wiadomość
Moja droga. W tym momencie najważniejsze jest Twoje zdrowie.
Rozumiem Cie doskonale bo sama jestem dość mocno związana ze sportem i wiem jakie czujesz przygnebienie.... Ja musialam odpuscic ...i pomoglo. Morfologie ( zawsze cos bylo nie tak) mam idealna ... cukier juz sie ustabilizowal... cholesterol w porzadku. Wystarczylo dac organizmowi odpoczac ( i od kompulsów i od morderczych treningów) i widze spora różnice i w wynikach i przede wszystkim w samopoczuciu.
Smigaj do lekarza - niech zinterpretuje wyniki, skieruje na dodatkowe badania .
Dasz organizmowi troche wytchnienia to sie ustabilizuje. Robiłaś sobie badania pod kątem tarczycy ? TSH, Ft4. Ft3 i przeciwciała?
TSH robiłam - jest w porządku
Reszty nie

6,5 tyg do maratonu...
__________________

Linn13 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-02-24, 21:07   #2703
Strusio
Raczkowanie
 
Avatar Strusio
 
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 182
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez Linn13 Pokaż wiadomość
TSH robiłam - jest w porządku
Reszty nie

6,5 tyg do maratonu...
Zrób... TSH ja zawsze miałam dobre...a reszta leżała :/
Strusio jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-02-25, 06:30   #2704
neska002
Zakorzenienie
 
Avatar neska002
 
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 3 159
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez Strusio Pokaż wiadomość
Zrób... TSH ja zawsze miałam dobre...a reszta leżała :/
Ja mam tak:
TSH za wysokie
Kortyzol za niski
Renina za niska
Aldosteron za niski
Dzisiaj odbieram wyniki na metanefryny i chromograninę
Mam problemy z nerkami.

A chodzę jak tykająca bomba zegarowa bo matka zryła mi czachę, zerwałam z nią kontakt, zostawił mnie chłopak. Ale - NIE JEM!

---------- Dopisano o 07:30 ---------- Poprzedni post napisano o 07:28 ----------

Linn: zadbaj o swoje zdrowie. Może wymagasz od swojego organizmu zbyt dużo, cooo? Zbyt dużo w zbyt krótkim czasie.
__________________
Znaczenie życia mierzy się nie czasem lecz głębią.

Cel--> 60 kg - 15.12.2015



neska002 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-02-25, 06:51   #2705
Linn13
Rozeznanie
 
Avatar Linn13
 
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 845
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez neska002 Pokaż wiadomość
Ja mam tak:
TSH za wysokie
Kortyzol za niski
Renina za niska
Aldosteron za niski
Dzisiaj odbieram wyniki na metanefryny i chromograninę
Mam problemy z nerkami.

A chodzę jak tykająca bomba zegarowa bo matka zryła mi czachę, zerwałam z nią kontakt, zostawił mnie chłopak. Ale - NIE JEM!

---------- Dopisano o 07:30 ---------- Poprzedni post napisano o 07:28 ----------

Linn: zadbaj o swoje zdrowie. Może wymagasz od swojego organizmu zbyt dużo, cooo? Zbyt dużo w zbyt krótkim czasie.
neska naprawdę Cię podziwiam skoro w takim okresie, przy tylu nieciekawych sytuacjach nie objadasz się. Wiem, że Tobie uda się wyjść z tego.

Mnie dzisiaj rano było tak niedobrze... Ale ledwo dotarłam do pracy i zjadłam ciastka, które leżały w szufladzie Zanim reszta pracowników przyszła, żeby nie widzieli.

Wiesz, że biegam od dawna... Przygotowuję się do tego maratonu od końca grudnia, czyli już ponad 2 miesiące. Nie sądzę, żebym wymagała od niego zbyt dużo. To raczej przez napady mam rozregulowany organizm i dlatego tak się dzieje. Tak bardzo bym chciała osiągnąć taki wewnętrzny spokój, kiedy nie musiałabym się martwić czy kolejny napad przyjdzie czy nie... I oczywiście jako "skutek uboczny" upragnioną sylwetkę. Od kilku dni moim busem zaczął jeździć chłopak, który straaaaasznie mi się podoba, ale wiem, że w obecnym stanie nie mam u niego najmniejszych szans. I tu nie chodzi tylko o wygląd tylko nastawienie i samoocenę.
__________________

Linn13 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-02-25, 10:20   #2706
eSowa
Raczkowanie
 
Avatar eSowa
 
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 150
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez Linn13 Pokaż wiadomość
I oczywiście jako "skutek uboczny" upragnioną sylwetkę. Od kilku dni moim busem zaczął jeździć chłopak, który straaaaasznie mi się podoba, ale wiem, że w obecnym stanie nie mam u niego najmniejszych szans. I tu nie chodzi tylko o wygląd tylko nastawienie i samoocenę.
Mam aktualnie dokładnie to samo. Nibz chcę się spotkać z ludźmi, ale moje nastawienie jest straszne. Przytyłam i to tak, że już naprawdę nie jestem z siebie zadowolona. No i właśnie. Tu jest problem. Mój psycholog powiedział mi: "postawiłaś wszystko na jedną kartę. Dieta i zgrabna sylwetka to Twój sukces. Bez niego jesteś nikim. Musisz zmienić myślenie. Jesteś nie tylko tylko zgrabną sylwetką. Ludzie nie lubią Cię za Twój wygląd. Lubią Cię, bo jesteś dobrą przyjaciółką, siostrą, bo umiesz słuchać, bo pomagasz. Nikogo nie obchodzi Twoja sylwetka"
I oczywiście znowu nie powiedziała nic nowego. Wszystko to wiem, a i tak wstaję codziennie rano i pierwsze co robię, to patrzę w lustro i myślę "o nie, taka gruba to nawet nie waż się wyjść z domu. Spotkasz się z ludźmi, jak znowu będziesz chuda". Po czym, mimo że wiem, że to złe, układa się w głowie plan głodówki, który już raczej nigdy nie zadziała, bo przychodzi wieczór i się obżeram, prawie codziennie. Po co te myśli o głodówce. Dlaczego chcę za wszelką cenę szybko schudnąć, coś na zasadzie "Muszę się pogłodzić, żeby nikt nie zauważył, że się obżeram". I dalej nie rozumiem, dlaczego ciągle wpadam w to błędne koło, skoro przecież jest jasne, że to wszystko jest ZŁE. Wiem, że powinnam jeść NORMALNIE, kiedy chcę i na co mam ochotę. Tylko jak zamienić to WIEM na ROBIĘ. Czekam na terapię.
__________________
Nie będzie łatwo, ale będzie warto!
eSowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-02-25, 10:31   #2707
Linn13
Rozeznanie
 
Avatar Linn13
 
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 845
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez eSowa Pokaż wiadomość
Mam aktualnie dokładnie to samo. Nibz chcę się spotkać z ludźmi, ale moje nastawienie jest straszne. Przytyłam i to tak, że już naprawdę nie jestem z siebie zadowolona. No i właśnie. Tu jest problem. Mój psycholog powiedział mi: "postawiłaś wszystko na jedną kartę. Dieta i zgrabna sylwetka to Twój sukces. Bez niego jesteś nikim. Musisz zmienić myślenie. Jesteś nie tylko tylko zgrabną sylwetką. Ludzie nie lubią Cię za Twój wygląd. Lubią Cię, bo jesteś dobrą przyjaciółką, siostrą, bo umiesz słuchać, bo pomagasz. Nikogo nie obchodzi Twoja sylwetka"
I oczywiście znowu nie powiedziała nic nowego. Wszystko to wiem, a i tak wstaję codziennie rano i pierwsze co robię, to patrzę w lustro i myślę "o nie, taka gruba to nawet nie waż się wyjść z domu. Spotkasz się z ludźmi, jak znowu będziesz chuda". Po czym, mimo że wiem, że to złe, układa się w głowie plan głodówki, który już raczej nigdy nie zadziała, bo przychodzi wieczór i się obżeram, prawie codziennie. Po co te myśli o głodówce. Dlaczego chcę za wszelką cenę szybko schudnąć, coś na zasadzie "Muszę się pogłodzić, żeby nikt nie zauważył, że się obżeram". I dalej nie rozumiem, dlaczego ciągle wpadam w to błędne koło, skoro przecież jest jasne, że to wszystko jest ZŁE. Wiem, że powinnam jeść NORMALNIE, kiedy chcę i na co mam ochotę. Tylko jak zamienić to WIEM na ROBIĘ. Czekam na terapię.
Ja myślę, że priorytetem dla nas powinno być polubienie siebie.
U mnie jest takie błędne koło - jak byłam szczupła i lepiej się czułam ze sobą to chciałam wszystko robić. Byłam wiecznie uśmiechnięta, spotykałam sie z ludźmi, wychodziłam częściej z domu itd.

Gdy dobrze wyglądam to dobrze się czuję i mam ochotę działać.

Teraz powinnam działać, ale "nie potrafię" przez to, że źle wyglądam.

Jak to zmienić?

Gdy uda mi się wytrzymać bez napadów tydzień albo 2 to od razu mam większa chęc do życia, nie jestem taka ociężała, ospała... Lepiej wyglądam, lepiej się ze sobą czuje itd. Do pierwszego zapalnika, który wywołuje kompuls
__________________

Linn13 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2015-02-25, 18:01   #2708
eSowa
Raczkowanie
 
Avatar eSowa
 
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 150
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez Linn13 Pokaż wiadomość
Gdy dobrze wyglądam to dobrze się czuję i mam ochotę działać.

Teraz powinnam działać, ale "nie potrafię" przez to, że źle wyglądam.

Jak to zmienić?

Gdy uda mi się wytrzymać bez napadów tydzień albo 2 to od razu mam większa chęc do życia, nie jestem taka ociężała, ospała... Lepiej wyglądam, lepiej się ze sobą czuje itd. Do pierwszego zapalnika, który wywołuje kompuls
O matko.. dokładnie to samo. Jestem chuda, to ciągle się widuję z ludźmi, wychodzę, jestem z siebie taka dumna. A teraz tylko próbuję się schować, bo przecież jestem gruba, ktoś zauważy i co? Ta co się tak diety pilnowała, jest teraz gruba. Jakby to było najważniejsze w życiu Zmienić myślenie. Szkoda, że nie można się jakoś resetować albo cofnąć w myśleniu do jakiegoś punktu. Chciałabym wrócić do punktu, w którym moje jedzenie nie było problemem.
Muszę się przyznać: u mnie od dwóch miesięcy kompuls jak nie codziennie to co drugi dzień I jest mi tak wstyd, że nie potrafię się pozbierać i że ciągle się użalam i poddaję.
__________________
Nie będzie łatwo, ale będzie warto!
eSowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-02-25, 18:09   #2709
Linn13
Rozeznanie
 
Avatar Linn13
 
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 845
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez eSowa Pokaż wiadomość
O matko.. dokładnie to samo. Jestem chuda, to ciągle się widuję z ludźmi, wychodzę, jestem z siebie taka dumna. A teraz tylko próbuję się schować, bo przecież jestem gruba, ktoś zauważy i co? Ta co się tak diety pilnowała, jest teraz gruba. Jakby to było najważniejsze w życiu Zmienić myślenie. Szkoda, że nie można się jakoś resetować albo cofnąć w myśleniu do jakiegoś punktu. Chciałabym wrócić do punktu, w którym moje jedzenie nie było problemem.
Muszę się przyznać: u mnie od dwóch miesięcy kompuls jak nie codziennie to co drugi dzień I jest mi tak wstyd, że nie potrafię się pozbierać i że ciągle się użalam i poddaję.
Dokładnie tak! W lecie miałam ochotę stać się niewidzialna. Żeby nikt mnie nie widział... Ubierałam się ciągle w to samo, nie rzucałam się w oczy itd...

Też chciałabym się cofnąć...

Dzisiaj miałam się nie objadać, a zaczęłam wykańczać to co mi zostało w szufladzie. Nie mam na to ochoty, jest mi niedobrze, rano miałam zgagę i myślałam, że zwymiotuję, ale jem... Choć od pół godz naprawdę nie moge na to patrzeć. Jak to brzmi paradoksalnie. Jest mi niedobrze z przejedzenia a wciskam w siebie kolejne porcje (!).
Na "szczęście" dzisiaj nie zjadłam wcale dużo, ale wczorajszy kompuls ciągle czuję w organiźmie.

Dodatkowo jestem tak ospała jak chyba nigdy dotąd (nie licząc grypy żołądkowej rok temu). Dziwię się, że nie zasnęłam w pracy.

Niszczymy siebie, swoje zdrowie, psychikę i życie przez coś czego tak naprawdę nienawidzimy
__________________

Linn13 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-02-25, 18:36   #2710
chcebycszczupla95
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2015-02
Wiadomości: 1
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Witajcie kochane !
jestem tu nowa , postanowiłam dołączyć do forum gdyż niedawno uświadomiłam sobie ,że również cierpię na kompulsywne objadanie się nie mogę sobie sama z tym poradzić póki co i liczę ,że z Waszą pomocą będzie mi łatwiej z tym wygrać.
Wszystko zaczęło się 2,5 roku temu , gdy przeszłam na dietę , udało mi się schudnąć 22 kg , wciąż było mi za mało ale z drugiej strony pokusy były silniejsze , słodycze zaczęły wygrywać i przybyło mi 5-6 kg ... wtedy zaczęło się to " od jutra ścisła dieta , dziś jem jeszcze póki mogę" i wpychanie w siebie nieprawdopodobnych ilości niezdrowego żarcia ... niestety to trwa do dziś wczoraj miałam napad ... lżejszy niż normalnie ale to tylko dlatego że w mieszkaniu nie miałam zapasów. Nikt nie wie o moim problemie , wstyd mi o tym mówić rodzinie czy współlokatorce ... co robić ? nie mam już sił , ciągle przegrywam walę kg w dodatku wróciły
chcebycszczupla95 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-02-26, 22:30   #2711
dezett
Zadomowienie
 
Avatar dezett
 
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 1 405
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Strusio kupiłam książkę czytam ale ciągle jakoś nie mogę pozbyć się kontroli. Ciągle dzień w dzień dopasowuje BTW liczę posiłki jem w stresie czy aby na pewno nie za mało białka węgli itd żeby tylko moi wysilek włożony w cw nie poszedł na marne. ..

Cały czas czuje taki ból żołądka jakby od stresu ciągle czuje się głodna mimo że jem naprawdę sporo. W nerwach rzucam się ostatnio na marchewki
Na jutro mam zaplanowane bieganie i jedzenie na cały dzień chciałabym jeść zdrowo w granicach jakie są mi potrzebne żeby był efekt ćwiczeń (budowanie masy i siły nie odchudzanie! ) ale jednocześnie kę żeby to było swobodnie a nie tak se ja w stresie jem kolacje i spr od razu w kalk czy aby się ie pomyliłam jak ja wyliczalam to mnie spala
__________________
Cytat:
Napisane przez Poa alpina Pokaż wiadomość
Kolejny dzień jest nowym rozdziałem
poza schemat.
dezett jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2015-02-28, 09:49   #2712
Strusio
Raczkowanie
 
Avatar Strusio
 
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 182
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez dezett Pokaż wiadomość
Strusio kupiłam książkę czytam ale ciągle jakoś nie mogę pozbyć się kontroli. Ciągle dzień w dzień dopasowuje BTW liczę posiłki jem w stresie czy aby na pewno nie za mało białka węgli itd żeby tylko moi wysilek włożony w cw nie poszedł na marne. ..

Cały czas czuje taki ból żołądka jakby od stresu ciągle czuje się głodna mimo że jem naprawdę sporo. W nerwach rzucam się ostatnio na marchewki
Na jutro mam zaplanowane bieganie i jedzenie na cały dzień chciałabym jeść zdrowo w granicach jakie są mi potrzebne żeby był efekt ćwiczeń (budowanie masy i siły nie odchudzanie! ) ale jednocześnie kę żeby to było swobodnie a nie tak se ja w stresie jem kolacje i spr od razu w kalk czy aby się ie pomyliłam jak ja wyliczalam to mnie spala
Czyli niestety nie jesz intuicyjnie ....Skoro liczysz i dopasowujesz BTW i rozplanowujesz posilki to o intuicyjnym jedzeniu mowy nie ma ..w zasadzie dalej kontynuujesz diete. Ograniczasz, zakazujesz ... to wzmaga apetyt... czyli wracamy do punktu wyjscia. Samo przeczytanie książki to tylko pomoc ( jak dla mnie byla ogromna) ale sukces zalezy tylko i wylacznie od Ciebie.

Wiem, ze to bardzo trudne dezett ... Sama przez to przechodzilam i doskonale wiem co czujesz... ja czulam totalny brak kontroli... Jak nie liczylam kalorii to mialam wrazenie, ze po kazdym posilku tyje z kilogram... ale minely juz dobre ponad 2 miesiace i żyje ... i nie utylam a schudlam... polepszyl sie o niebo stan mojego zdrowia, cery, samooceny, samopoczucia....

Zeby wyjsc na prostą musisz odpuscic. Ale odpuscic nie w kategorii : jestem beznadziejna to sie nazre ile wlezie... ale odpuscic w sensie: zjem to na co mam ochote bo na to zasluguje, po czym sie dobrze czuje i bede upajac sie blogim nasyceniem i energia po tym jedzeniu bez poczucia winy.

Czy naprawde wierzysz, ze poglebiajac zly nawyk ( ograniczanie, wyliczanie) który wzmagał kompulsy juz od dluzszego czasu uda Ci sie wyjsc z zaburzen odzywiania, ze juz o budowaniu masy nie wspomne? ... bo ja juz od kilku miesiecy nie mam zludzen ... Przez to choroba sie tylko zaostrza.

Edytowane przez Strusio
Czas edycji: 2015-02-28 o 10:19
Strusio jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-02-28, 11:11   #2713
dezett
Zadomowienie
 
Avatar dezett
 
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 1 405
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

__________________
Cytat:
Napisane przez Poa alpina Pokaż wiadomość
Kolejny dzień jest nowym rozdziałem
poza schemat.
dezett jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-02-28, 11:12   #2714
Mitsukki
Naczelny Hipster
 
Avatar Mitsukki
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 9 341
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Wytrzymałam jeden dzień, wczoraj już cały czas wędrowałam do kuchni
__________________


Cytat:
Napisane przez cava Pokaż wiadomość
Jestem dzieckiem chaosu, tylko chaotyczne działania mają u mnie prawo bytu i nie przyprawiają mnie o zniechęcenie, poczucie bycia niewolnikiem, marazm i łzy w oczach.
Mitsukki jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-02-28, 11:26   #2715
201712111032
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2013-04
Wiadomości: 1 415
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez Mitsukki Pokaż wiadomość
Wytrzymałam jeden dzień, wczoraj już cały czas wędrowałam do kuchni
Jakas stresujaca sytuacja?
201712111032 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-02-28, 11:37   #2716
Strusio
Raczkowanie
 
Avatar Strusio
 
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 182
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez dezett Pokaż wiadomość
Nie smuc sie tylko zmien coś! Tkwiac w tym samaym punkcie nie wróżę zmian. Moze jestem brutalna ale u mnie tylko terapia szkokowa podzialala! ... Dezett... ja od ponad 2 miesiecy kompeltnie nie skupiam sie na jedzeniu ...wylaczyl mi sie kalkulator kalorii w glowie - choc myslalam, ze to niemozliwe... Ale wszystko jest mozliwe jesli tylko czegos pragniesz... I nie jest to prosta droga. I ja mialam upadki. Czasem pojawia sie gorszy dzien - zjem wiecej a jakze ... ale juz sie nie karze, nie obwiniam i nie obzeram do nieprzytomnosci ... nie potrzebuje tego. I Ty równiez. Dojscie do harmonii ze swoim organizmem jest kluczowe. A jak masz harmonijnie z nim współgrać skoro sie wiecznie katujesz ?

---------- Dopisano o 12:37 ---------- Poprzedni post napisano o 12:33 ----------

Cytat:
Napisane przez Mitsukki Pokaż wiadomość
Wytrzymałam jeden dzień, wczoraj już cały czas wędrowałam do kuchni
Czy był jakis konkretny powód kompulsu? czy jestes obecnie na diecie? Jak czesto zdarzaly sie kompulsy u Ciebie w ostatnim czasie?
Strusio jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-02-28, 12:10   #2717
Mariselle
Raczkowanie
 
Avatar Mariselle
 
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 58
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez eSowa Pokaż wiadomość
Mam aktualnie dokładnie to samo. Nibz chcę się spotkać z ludźmi, ale moje nastawienie jest straszne. Przytyłam i to tak, że już naprawdę nie jestem z siebie zadowolona. No i właśnie. Tu jest problem. Mój psycholog powiedział mi: "postawiłaś wszystko na jedną kartę. Dieta i zgrabna sylwetka to Twój sukces. Bez niego jesteś nikim. Musisz zmienić myślenie. Jesteś nie tylko tylko zgrabną sylwetką. Ludzie nie lubią Cię za Twój wygląd. Lubią Cię, bo jesteś dobrą przyjaciółką, siostrą, bo umiesz słuchać, bo pomagasz. Nikogo nie obchodzi Twoja sylwetka"
I oczywiście znowu nie powiedziała nic nowego. Wszystko to wiem, a i tak wstaję codziennie rano i pierwsze co robię, to patrzę w lustro i myślę "o nie, taka gruba to nawet nie waż się wyjść z domu. Spotkasz się z ludźmi, jak znowu będziesz chuda". Po czym, mimo że wiem, że to złe, układa się w głowie plan głodówki, który już raczej nigdy nie zadziała, bo przychodzi wieczór i się obżeram, prawie codziennie. Po co te myśli o głodówce. Dlaczego chcę za wszelką cenę szybko schudnąć, coś na zasadzie "Muszę się pogłodzić, żeby nikt nie zauważył, że się obżeram". I dalej nie rozumiem, dlaczego ciągle wpadam w to błędne koło, skoro przecież jest jasne, że to wszystko jest ZŁE. Wiem, że powinnam jeść NORMALNIE, kiedy chcę i na co mam ochotę. Tylko jak zamienić to WIEM na ROBIĘ. Czekam na terapię.
eSowa - to jest tekst o mnie w ostatnim czasie.

Przytyłam i widać to gołym okiem I jest mi tak cholernie wstyd!!!
Mariselle jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-02-28, 13:02   #2718
Strusio
Raczkowanie
 
Avatar Strusio
 
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 182
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez Mariselle Pokaż wiadomość
eSowa - to jest tekst o mnie w ostatnim czasie.

Przytyłam i widać to gołym okiem I jest mi tak cholernie wstyd!!!
Mariselle co u Ciebie? tak dawno się nie odzywałaś ...
Strusio jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-02-28, 14:50   #2719
Mitsukki
Naczelny Hipster
 
Avatar Mitsukki
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 9 341
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez kukurukku Pokaż wiadomość
Jakas stresujaca sytuacja?
Cytat:
Napisane przez Strusio Pokaż wiadomość
Czy był jakis konkretny powód kompulsu? czy jestes obecnie na diecie? Jak czesto zdarzaly sie kompulsy u Ciebie w ostatnim czasie?
W sumie to konkretnego powodu nie było, tzn. standardowo odpuściłam, robię sobie takie glupie umowy ze sobą - poćwiczyłam to teraz mogę coś wsunąć no i już poleciałam. Natomiast od wieczora do dzisiaj leci jakieś combo straszne, po raz kolejny okazuje się, że z rodziną najlepiej na zdjęciu satelitarnym, cała się trzęsę, obleciałam już kuchnię trzy razy

Co do drugiej części pytania - ciężko mi powiedzieć od kiedy, bo może z dwa miesiące temu uświadomiłam sobie, że mam problem i że mam jakąś chorą relację z jedzeniem. W ciągu roku strasznie przytyłam (15kg), zrzuciłam z tego 5 i znowu poleciało w górę, teraz jestem cały czas na krawędzi, trochę chudnę, trochę tyję, niestety zazwyczaj to drugie
Na diecie nie jestem, bo co się zdecyduję to mnie napada i się napycham do niemożliwości

Cytat:
Napisane przez Mariselle Pokaż wiadomość
Przytyłam i widać to gołym okiem I jest mi tak cholernie wstyd!!!
No piąteczka Mi kilka dni temu szef w pracy powiedział "a ty to chyba trochę przytyłaś ostatnio, a to weź się za siebie, bo wiesz, że jak się popuści, to później juz jest ciężko schudnąć"

Też to mam co wy, nie chce mi się nigdzie wychodzić, bo myślę o tym, że ludzie będą na mnie patrzeć i myśleć "boże jaki straszny grubas" Nie jestem chorobliwie otyła, ale mam lekką nadwagę i to widać. najgorzej, że jak bylam szczupła to też uważałam sie za grubasa, ja od czasów podstawówki uważałam, że jestem za gruba (nie byłam grubym dzieckiem ani nic z tych rzeczy), roztyłam się w sumie niedawno, bo w ciągu ostatnich 2-3 lat.
Poza tym wstydzę się jeść przy ludziach Jak gdzieś jestem to zamówię jak najmniej, sałatkę czy coś, bo mam zakodowane, że ludzie będą się na mnie patrzeć i myślec, że jestem obrzydliwa, że taki grubas jak ja to pewnie powinien żyć o wodzie i kiełkach rzodkiewki, a nie jeszcze żreć
__________________


Cytat:
Napisane przez cava Pokaż wiadomość
Jestem dzieckiem chaosu, tylko chaotyczne działania mają u mnie prawo bytu i nie przyprawiają mnie o zniechęcenie, poczucie bycia niewolnikiem, marazm i łzy w oczach.
Mitsukki jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2015-02-28, 18:00   #2720
mamusia1985
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2015-02
Wiadomości: 1
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Witam, wszystkich jestem tu nowa, z takim obżarstwem zmagam się około 2 miesięcy, a wszystko zaczęło się od zastosowania "diety 1000 kcal" we wrześniu 2014 waga spadła 8 kg i zatrzymała się potem zaczęłam sobie pozwalać na wszystko na początku ciężko było zacząć więcej jeść co może wydawać się śmieszne ale po 4 miesiącach skrupulatnego liczenia kcal i właściwie przyzwyczajenia do małych ilości to było ciężko a potem porcje się zwiększały i zwiększały i zdarzały się dni że jadłam cały Boży dzień i tak jest do dzisiaj tylko co najgorsze jem tak już codziennie mam tego świadomość ale no nie mogę przestać jakieś obżydlistwo nienawidzę się za objadam się tym co wyłączyłam z wcześniejszej restrykcyjnej diety a mianowicie słodycze i wszystko co słodkie oraz masło (wiem dziwne) za to teraz gdy wpadnę w wir to kanapki z masłem i miodem lub żółtym serem to lecą na okrągło, dziewczyny myślę że u mnie kompulsywne jedzenie nie jest związane z jakimkolwiek stresem czy w ogóle emocjami tylko fakt że kiedyś wyłączyłam pewne produkty ze swojej diety za to teraz organizm cały czas się ich domaga tylko czy ja muszę jeść je aż w takich ilościach, może dołączenie do waszej "rozmowy" a także "rozmowa" z wami troszeczkę mi pomoże
mamusia1985 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-03-02, 15:27   #2721
Mariselle
Raczkowanie
 
Avatar Mariselle
 
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 58
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Ja nie piszę tu w ostatnim czasie, bo aż wstyd pisać.

Nie umiem kontrolować tego, co jem. Objadam się i tyle. Tego co robię nie można już nazwać żadnym nadrabianiem przez organizm zaległości po wszelkich dietach itp.

Trzeba nazwać to po imieniu - zajadam wszelkie stresy i pustki i czuję się z tym coraz gorzej.

No i naprawdę widzę to w lustrze, że przytyłam i ciężej (gorzej) się czuję ogólnie

to tyle w temacie
Mariselle jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-03-02, 15:40   #2722
201712111032
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2013-04
Wiadomości: 1 415
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

A ja mam pytanie do dziewczyn, ktore maja spokoj z kompulsami jakis czas... Czy teraz, jedzac normalnie, macie wyrzuty sumienia po zjedzeniu czegos slodkiego? Czy zjecie i nie myslicie o tym?
201712111032 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-03-02, 18:22   #2723
Strusio
Raczkowanie
 
Avatar Strusio
 
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 182
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez kukurukku Pokaż wiadomość
A ja mam pytanie do dziewczyn, ktore maja spokoj z kompulsami jakis czas... Czy teraz, jedzac normalnie, macie wyrzuty sumienia po zjedzeniu czegos slodkiego? Czy zjecie i nie myslicie o tym?
Czasem sie pojawiaja... Ja np. dzis zjadlam owsianke na obiad i poprawilam jeszcze jedna miska platków z pokruszona gorzka czekolada, waflem ryzowym... Normalnie bylby to przedspiew do kompulsu ale jakos z czasem nauczylam sie, ze nawet jesli zjem wiecej to to wszystko wcale sie nie musi konczyc totalnym obzarstwem. Wczoraj nie mialam jakos apetytu wiec najwyrazniej organizm musial uzupelnic braki dnia ubieglego...cos w tym mleku i platkach bylo takiego czego moj organizm potrzebowal w wiekszej dawce...tak to sobie tlumacze ... ale sa i momenty kiedy zjem wiecej, czy slodyczy czy czegokolwiek innego i to kompletnie bez wyrzutów - mam nadzieje, ze ta tendencja sie jeszcze rozwinie na wieksza skale

Przede mna proba... i to duza. 2 tyg bez cwiczen. Bylam na laserze frakcyjnym co2 na moje potradzikowe blizny i dermatolog zakazala mi jakiegokolwiek wysilku bo latwo bedzie o infekcje. Być moze tez dlatego troche wiecej zjadlam ... bo czuje niepokoj i lek , bo obzeranie zawsze pomagalo mi uciec przed lekiem choc na chwile. Na szczescie umiem juz nad tym zapanowac

---------- Dopisano o 19:22 ---------- Poprzedni post napisano o 19:21 ----------

Cytat:
Napisane przez Mariselle Pokaż wiadomość
Ja nie piszę tu w ostatnim czasie, bo aż wstyd pisać.

Nie umiem kontrolować tego, co jem. Objadam się i tyle. Tego co robię nie można już nazwać żadnym nadrabianiem przez organizm zaległości po wszelkich dietach itp.

Trzeba nazwać to po imieniu - zajadam wszelkie stresy i pustki i czuję się z tym coraz gorzej.

No i naprawdę widzę to w lustrze, że przytyłam i ciężej (gorzej) się czuję ogólnie

to tyle w temacie
Mariselle... przykro mi to slyszec nie myslalas o terapi? ja sie na takowa wybralam ... mysle, ze mogloby to pomoc.
Strusio jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-03-02, 21:05   #2724
Strusio
Raczkowanie
 
Avatar Strusio
 
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 182
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez mamusia1985 Pokaż wiadomość
Witam, wszystkich jestem tu nowa, z takim obżarstwem zmagam się około 2 miesięcy, a wszystko zaczęło się od zastosowania "diety 1000 kcal" we wrześniu 2014 waga spadła 8 kg i zatrzymała się potem zaczęłam sobie pozwalać na wszystko na początku ciężko było zacząć więcej jeść co może wydawać się śmieszne ale po 4 miesiącach skrupulatnego liczenia kcal i właściwie przyzwyczajenia do małych ilości to było ciężko a potem porcje się zwiększały i zwiększały i zdarzały się dni że jadłam cały Boży dzień i tak jest do dzisiaj tylko co najgorsze jem tak już codziennie mam tego świadomość ale no nie mogę przestać jakieś obżydlistwo nienawidzę się za objadam się tym co wyłączyłam z wcześniejszej restrykcyjnej diety a mianowicie słodycze i wszystko co słodkie oraz masło (wiem dziwne) za to teraz gdy wpadnę w wir to kanapki z masłem i miodem lub żółtym serem to lecą na okrągło, dziewczyny myślę że u mnie kompulsywne jedzenie nie jest związane z jakimkolwiek stresem czy w ogóle emocjami tylko fakt że kiedyś wyłączyłam pewne produkty ze swojej diety za to teraz organizm cały czas się ich domaga tylko czy ja muszę jeść je aż w takich ilościach, może dołączenie do waszej "rozmowy" a także "rozmowa" z wami troszeczkę mi pomoże
hej! Witajwsród nas ... niestety tak to się najczęściej zaczyna ... dietą. :/
Strusio jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-03-03, 14:21   #2725
_xyz
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 10
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez Strusio
Czyli niestety nie jesz intuicyjnie ....Skoro liczysz i dopasowujesz BTW i rozplanowujesz posilki to o intuicyjnym jedzeniu mowy nie ma ..w zasadzie dalej kontynuujesz diete. Ograniczasz, zakazujesz ... to wzmaga apetyt... czyli wracamy do punktu wyjscia. Samo przeczytanie książki to tylko pomoc ( jak dla mnie byla ogromna) ale sukces zalezy tylko i wylacznie od Ciebie.

Wiem, ze to bardzo trudne dezett ... Sama przez to przechodzilam i doskonale wiem co czujesz... ja czulam totalny brak kontroli... Jak nie liczylam kalorii to mialam wrazenie, ze po kazdym posilku tyje z kilogram... ale minely juz dobre ponad 2 miesiace i żyje ... i nie utylam a schudlam... polepszyl sie o niebo stan mojego zdrowia, cery, samooceny, samopoczucia....

Zeby wyjsc na prostą musisz odpuscic. Ale odpuscic nie w kategorii : jestem beznadziejna to sie nazre ile wlezie... ale odpuscic w sensie: zjem to na co mam ochote bo na to zasluguje, po czym sie dobrze czuje i bede upajac sie blogim nasyceniem i energia po tym jedzeniu bez poczucia winy.

Czy naprawde wierzysz, ze poglebiajac zly nawyk ( ograniczanie, wyliczanie) który wzmagał kompulsy juz od dluzszego czasu uda Ci sie wyjsc z zaburzen odzywiania, ze juz o budowaniu masy nie wspomne? ... bo ja juz od kilku miesiecy nie mam zludzen ... Przez to choroba sie tylko zaostrza.
Wiesz...tak sobie myślę, że jednak każdy przypadek jest inny. I brak odpowiedniego nastawienia, motywacji i wsparcia, może spowodować bardzo bolesną porażkę. Warto też mieć jakiś wgląd na swój stan zdrowia.

Ja chyba wracam z 'podkulonym ogonem', bo mi się nie udało, po 3 tygodniach stwierdziłam, że już dłużej nie wytrzymam. Dodam, że co tydzień spotykam się z terapeutką (która zasugerowała mi, że rzuciłam się na głęboką wodę). Nie wiem, na ile ten stan miał związek z moją chorobą (niedawno stwierdzono u mnie insulinoodporność), ale apetyt i napięcie rosło mi w miarę jedzenia i myślałam o nim jeszcze częściej, niż licząc kalorie. Na zdrowe jedzenie ochoty nie miałam praktycznie żadnej, czasem się do niego po prostu zmusiłam. Było kilka dobrych dni, m.in. ten, w którym napisałam na forum, kiedy byłam dumna z tego, że jem jednego batonika i na nim kończę...ale stresujące sytuacje sprawiły, że przez kolejnych kilka objadałam się do oporu i emocjonalnie byłąm już na granicy wytrzymałości psychicznej, pojawiały się natrętne myśli samobójcze. Prawdopodobnie ta moja porażka wynika z faktu, że nie potrafiłam udzielić sobie takiego prawdziwego przyzwolenia, że wciąż jeszcze było gdzieś we mnie to poczucie winy...być może moja gospodarka hormonalna nie radziła sobie z pożywieniem powodującym takie skoki cukru...nie wiem. Przytyłam pewnie ponad 10kg i nie będę ukrywać, że czuję się z tym tragicznie.
Ale przyjęłam ta nauczkę - postawiłam sobie poprzeczkę zbyt wysoko. Mój plan na teraz jest taki: będę się zdrowo odżywiała i liczyła miskę z jednodniowym wyprzedzeniem i raz w tygodniu, w towarzystwie kogoś bliskiego, pozwolę sobie na odstępstwo od diety. Teraz w związku z chorobą, trochę zmieniły mi się priorytety działania...zagrożenie cukrzycą jednak trochę przeraża.
Absolutnie nie neguję wartości odżywiania intuicyjnego - ale z własnego doświadczenia, w przypadku osób uwikłanych w chorobę dłuższy czas, polecam raczej metodę małych kroków - np. właśnie zaplanowane odstępstwa od diety na początek.
_xyz jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-03-03, 15:24   #2726
Strusio
Raczkowanie
 
Avatar Strusio
 
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 182
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez _xyz Pokaż wiadomość
Wiesz...tak sobie myślę, że jednak każdy przypadek jest inny. I brak odpowiedniego nastawienia, motywacji i wsparcia, może spowodować bardzo bolesną porażkę. Warto też mieć jakiś wgląd na swój stan zdrowia.

Ja chyba wracam z 'podkulonym ogonem', bo mi się nie udało, po 3 tygodniach stwierdziłam, że już dłużej nie wytrzymam. Dodam, że co tydzień spotykam się z terapeutką (która zasugerowała mi, że rzuciłam się na głęboką wodę). Nie wiem, na ile ten stan miał związek z moją chorobą (niedawno stwierdzono u mnie insulinoodporność), ale apetyt i napięcie rosło mi w miarę jedzenia i myślałam o nim jeszcze częściej, niż licząc kalorie. Na zdrowe jedzenie ochoty nie miałam praktycznie żadnej, czasem się do niego po prostu zmusiłam. Było kilka dobrych dni, m.in. ten, w którym napisałam na forum, kiedy byłam dumna z tego, że jem jednego batonika i na nim kończę...ale stresujące sytuacje sprawiły, że przez kolejnych kilka objadałam się do oporu i emocjonalnie byłąm już na granicy wytrzymałości psychicznej, pojawiały się natrętne myśli samobójcze. Prawdopodobnie ta moja porażka wynika z faktu, że nie potrafiłam udzielić sobie takiego prawdziwego przyzwolenia, że wciąż jeszcze było gdzieś we mnie to poczucie winy...być może moja gospodarka hormonalna nie radziła sobie z pożywieniem powodującym takie skoki cukru...nie wiem. Przytyłam pewnie ponad 10kg i nie będę ukrywać, że czuję się z tym tragicznie.
Ale przyjęłam ta nauczkę - postawiłam sobie poprzeczkę zbyt wysoko. Mój plan na teraz jest taki: będę się zdrowo odżywiała i liczyła miskę z jednodniowym wyprzedzeniem i raz w tygodniu, w towarzystwie kogoś bliskiego, pozwolę sobie na odstępstwo od diety. Teraz w związku z chorobą, trochę zmieniły mi się priorytety działania...zagrożenie cukrzycą jednak trochę przeraża.
Absolutnie nie neguję wartości odżywiania intuicyjnego - ale z własnego doświadczenia, w przypadku osób uwikłanych w chorobę dłuższy czas, polecam raczej metodę małych kroków - np. właśnie zaplanowane odstępstwa od diety na początek.
Wiem, że każdy przypadek jest inny. Wiem jednak również to, że gdybym czegoś nie zmieniła i dalej obiecywała sobie jak to zwyklam robic " ze zaczynam od jutra", to pewnie zylabym z kompulsami do 60 ...a moze i nawet nie, bo pewnego dnia wpadłabym w spiaczke insulinowa po jakims kompulsie gigancie ( jadlam jakis czas temu takie ilosci jedzenia, ze wcale bym sie nie zdziwila jak któregos pieknego dnia mój organizm by nie wytrzymal). Nie mówię, że intuicyjne jedzenie pomoże każdemu. Wielu jednak pomoże - tego jestem pewna. I choćby z tego powodu tak ten sposób odżywiania rekomenduje. Jak dla mnie, wówczas chorej osoby, było to światełko w tunelu, nadzieja... Dziękuję losowi, że udało mi się zaufać sobie i się nie poddać mimo iż przeszłam piekło wdrażając intuicyjne jedzenie w życie. Mam nadzieję, że podobnie potoczą się losy innych którzy spróbuja. Jeśli nawet nie spróbują tego konkretnego sposobu, to mam nadzieje, że choć będą coś zmieniać, kombinować , że po protsu będa robić coś żeby to błędne koło przerwać .

Edytowane przez Strusio
Czas edycji: 2015-03-03 o 15:41
Strusio jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-03-04, 06:40   #2727
dezett
Zadomowienie
 
Avatar dezett
 
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 1 405
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

No i się doigralam z emocji wypiłam wieczorem butelkę wina i jadłam słodycze co prawda tylko 1 czekoladę i kilka wafelkow no ale wszystko zwróciłam i jestem zła na siebie.
__________________
Cytat:
Napisane przez Poa alpina Pokaż wiadomość
Kolejny dzień jest nowym rozdziałem
poza schemat.
dezett jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-03-06, 11:37   #2728
cynamonka9
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 290
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

ja już tego nie zniosę dłużej. muszę o tym komuś powiedzieć. muszę. niech mnie ktoś ratuje, niech mi ktoś pomoże. ja nie dam już rady.
cynamonka9 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-03-07, 09:12   #2729
Mitsukki
Naczelny Hipster
 
Avatar Mitsukki
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 9 341
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez cynamonka9 Pokaż wiadomość
ja już tego nie zniosę dłużej. muszę o tym komuś powiedzieć. muszę. niech mnie ktoś ratuje, niech mi ktoś pomoże. ja nie dam już rady.
Co się dzieje?


Od kilku dni się trzymam 5 posiłków i się nie opycham, dzisiaj mega się zdenerwowałam i chodzę wściekła i boję się ze zaraz to wszystko pójdzie w cholerę
__________________


Cytat:
Napisane przez cava Pokaż wiadomość
Jestem dzieckiem chaosu, tylko chaotyczne działania mają u mnie prawo bytu i nie przyprawiają mnie o zniechęcenie, poczucie bycia niewolnikiem, marazm i łzy w oczach.
Mitsukki jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-03-07, 14:19   #2730
cynamonka9
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 290
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez Mitsukki Pokaż wiadomość
Co się dzieje?


Od kilku dni się trzymam 5 posiłków i się nie opycham, dzisiaj mega się zdenerwowałam i chodzę wściekła i boję się ze zaraz to wszystko pójdzie w cholerę
no właśnie u mnie było to samo. wszystko dobrze, ale wystarczy jedn niepowodzenie, zdenerwowanie i leci lawina. poza tym, nie wiem jak to się stało, ale schudłam prawie 2kg. nie chciałam tego i stwierdziłam, że muszę je nadrobić. więc jaki sposób wybrałam? nieeee, nie normalny, oczywiście musiałam zacząć się objadać. 'bo przecież mogę. ba! powinnam!' poza tym większość rodziny myśli, że poradziłam sobie z jedzeniem, a ja każdego dnia walczę. dzień w dzień toczę batalię, nie potrafię się cieszyć i doceniać tego, że mama, gdy ją odwiedzam przygotowuje moje ulubione dania, a lodówka jest zaopatrzona w moje ulubione rzeczy. to mnie jeszcze bardziej dobija i potrafię tylko płakać.
odkryłam też, że zamiast jeść normalnie ok 2000kcal, co pozwoliłoby mi uniknąć tych kompulsów 'z głodu', to ja wolę jeść mało 'w razie gdyby mnie zastał kompuls'. żeby mieć 'mniej na koncie' i nie przekroczyć codziennego zapotrzebowania za bardzo. to takie idiotyczne! i nie wiem dlaczego to robię. chyba zaraz pójdę i wykrzyczę, że się wykańczam i niech mi ktoś pomoże, bo już dalej tłumić tego nie dam rady. może mi to coś da? sama nie wiem. z drugiej strony po co psuć tą iluzję w domu, że ze mną już dobrze. po co znowu martwić rodziców i wyjeżdżając zostawić ich ze smutkiem.
cynamonka9 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum W krzywym zwierciadle odchudzania


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2023-06-19 21:17:28


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 18:10.