pożyczka na leczenie

[ciemnooka baba jaga]

Cześć
Krótkie pytanie – pożyczylibyście komuś kwotę około 15 tysięcy złotych na leczenie ( nowotwór).
Nie znacie osobiście tej osoby, nie jest to ktoś z Waszej rodziny, ta osoba jest pod opieką fundacji, która prowadzi zbiórkę pieniędzy na ten cel.

Tą kwotą swobodnie możecie dysponować, nie są to oszczędności Waszego całego życia-pożyczyłybyście czy nie?

[andra]

Trudno powiedzieć, bo cel szczytny ale możesz nigdy nie dostać zwrotu.
Ja osobiście nie ufam wielu osobom, więc pomimo takiego celu to nie.
Ale jeśli chcesz to pamiętaj o spisaniu umowy pożyczki i co tam trzeba. Może u notariusza, nawet pomimo kosztu...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Rena]

Zbiorki fundacji to nie pozyczki tylko oni chca pewnie darowizne.

Leczenie nowotworow w Polsce jest za darmo na nfz, wiec nie wiadomo na co ta kasa? To koszt dojazdu do szpitala? Leki z apteki? Chory nie ma na jedzenie? Nadal tyle nie wychodzi.

[Frezja__]

Nie, nie pożyczyłabym.

[Ellen_Ripley]

Złożyłabym darowiznę w mniejszej kwocie (np. 5 tysięcy, gdyby to nie były dla mnie znaczące pieniądze) po zweryfikowaniu co to za fundacja. Natomiast nie pożyczyłabym pieniędzy komuś nieznajomemu, a i znajomemu nie sądzę (wyleczyłam się z pożyczania ludziom czegokolwiek). Wolę komuś coś po prostu dać, nie licząc na zwrot (bez rozczarowań).

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Nie pożyczyłabym pieniędzy komuś, kogo nie znam.

Wysłane z mojego HUAWEI LUA-L21 przy użyciu Tapatalka

[Pani_Mada]

Napisane przez ciemnooka baba jaga

Cześć
Krótkie pytanie – pożyczylibyście komuś kwotę około 15 tysięcy złotych na leczenie ( nowotwór).
Nie znacie osobiście tej osoby, nie jest to ktoś z Waszej rodziny, ta osoba jest pod opieką fundacji, która prowadzi zbiórkę pieniędzy na ten cel.

Tą kwotą swobodnie możecie dysponować, nie są to oszczędności Waszego całego życia-pożyczyłybyście czy nie?

mówisz o pożyczce, więc zakładasz, że pieniądze do Ciebie wrócą? musiałabyś napisać coś więcej o zasadach tej 'pożyczki'. na razie brzmi to... dziwnie

[kamila_mila]

Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Dla mnie kwota 15 koła byłaby za duża. Ale np. sama przekazałam kiedyś 500zł na leczenie chorego dziecka, którego nie znałam osobiście, ale tak bardzo się przejęłam jego historią i potrzebami, że chciałam to zrobić (sprawdziłam wcześniej autentyczność osoby i do dzisiaj przekazuje np. 1% podatku dla niego). Nie było tu mowy o pożyczce tylko darowizna.

W Twoim przypadku podejrzewam, że również powinna być to darowizna (chyba że liczysz na to, że chory wyzdrowieje i z własnej woli odda - oczywiście możliwe, ale mało prawdopodobne...).

Jeśli masz zarobki, które Ci na to pozwalają to jak najbardziej. Sami wiecie jak drogie jest życie, koszty zwykłego miesięcznego utrzymania. Chory nie pracuje, a renta którą dostaje starcza pewnie na podstawowe utrzymanie. Pamiętajmy także, że choroby się nie planuje - ludzie mają swoje zobowiązania, kredyty, alimenty, przeróżne sytuacje, o których nam się nie śniło.

[VI4]

Napisane przez Rena

Zbiorki fundacji to nie pozyczki tylko oni chca pewnie darowizne.

Leczenie nowotworow w Polsce jest za darmo na nfz, wiec nie wiadomo na co ta kasa? To koszt dojazdu do szpitala? Leki z apteki? Chory nie ma na jedzenie? Nadal tyle nie wychodzi.

niestety nie, nie wszystko jest za darmo na nfz.

[Rena]

Napisane przez VI4

niestety nie, nie wszystko jest za darmo na nfz.

Nie napisalam, ze wszystko, tylko ze nowotwory sa leczone na koszt panstwa.

[kasztanka3]

Nie pozyczylabym nieznajomej osobie, znajomej raczej tez nie.

[VI4]

Napisane przez Rena

Nie napisalam, ze wszystko, tylko ze nowotwory sa leczone na koszt panstwa.

nie - nie każda terapia związana z leczeniem nowotworów jest dostępna na koszt państwa.

[Kala713]

Jeśli mogłabym sobie na to pozwolić to osobie znajomej bym pożyczyła,nieznajomej chyba nie,aczkolwiek nie wykluczam tego.

[Vilqa]

Napisane przez VI4

nie - nie każda terapia związana z leczeniem nowotworów jest dostępna na koszt państwa.

W zasadzie każda jest na koszt państwa. Chyba, że mówimy o terapiach eksperymentalnych względnie super-nowoczesnych , albo o jakichś bzdurach od Zięby u jemu podobnych oszustów.

Ja bym nie pożyczyła, ale jeśli chcesz, to się dokładnie zorientuj co to za cud terapia. Bo się może okazać, że to kit w rodzaju strukturyzatora wody.

[VI4]

Napisane przez Vilqa

W zasadzie każda jest na koszt państwa. Chyba, że mówimy o terapiach eksperymentalnych względnie super-nowoczesnych , albo o jakichś bzdurach od Zięby u jemu podobnych oszustów.

Ja bym nie pożyczyła, ale jeśli chcesz, to się dokładnie zorientuj co to za cud terapia. Bo się może okazać, że to kit w rodzaju strukturyzatora wody.

Sory, ale to co mówisz to nieprawda. Koleżance mojej mamy lekarz powiedział wręcz - jest leczenie, ale koszt ok 50 tys pln, bo tego nie refunduje nfz. Podobnie wypowiadał się Durczok - powiedział wręcz, że gdyby nie miał pieniędzy, to już by nie żył. Więc jeśli jest możliwe leczenie, ale "supernowoczesne" i nierefundowane - to znaczy, że nie wszystko jest dostępne za free.

[usmiechnieta_dama]

Napisane przez ciemnooka baba jaga

Cześć
Krótkie pytanie – pożyczylibyście komuś kwotę około 15 tysięcy złotych na leczenie ( nowotwór).
Nie znacie osobiście tej osoby, nie jest to ktoś z Waszej rodziny, ta osoba jest pod opieką fundacji, która prowadzi zbiórkę pieniędzy na ten cel.

Tą kwotą swobodnie możecie dysponować, nie są to oszczędności Waszego całego życia-pożyczyłybyście czy nie?

Na pewno w takiej sytuacji nie traktowałabym tego jako pożyczki, ale jako darowiznę.
Pytanie - na co te pieniądze będą przeznaczone? Niestety, gdyby chodziło o jakieś dziwne kuracje medycyny niekonwencjonalnej, to raczej nie dołożyłabym swoich pieniędzy.
Wiem, że nie wszystko da się leczyć na NFZ i na przykład gdybym miała na koncie miliony to bez wahania wspomogłabym moją przyjaciółkę i rehabilitację jej dziecka.

[Rena]

Napisane przez VI4

Sory, ale to co mówisz to nieprawda. Koleżance mojej mamy lekarz powiedział wręcz - jest leczenie, ale koszt ok 50 tys pln, bo tego nie refunduje nfz. Podobnie wypowiadał się Durczok - powiedział wręcz, że gdyby nie miał pieniędzy, to już by nie żył. Więc jeśli jest możliwe leczenie, ale "supernowoczesne" i nierefundowane - to znaczy, że nie wszystko jest dostępne za free.

Sprawdzilam. Wg wikipedii Durczok chorowal 15 lat temu w 2003 https://pl.wikipedia.org/wiki/Kamil_Durczok
A mamy obecnie rok 2018. Nie masz jakis bardziej aktualnych info?

[VI4]

Napisane przez Rena

Sprawdzilam. Wg wikipedii Durczok chorowal 15 lat temu w 2003 https://pl.wikipedia.org/wiki/Kamil_Durczok
A mamy obecnie rok 2018. Nie masz jakis bardziej aktualnych info?

Jeśli twierdzisz, że w Polsce mamy dostępne nowoczesne leczenie nowotworów za darmo, to szkoda mi w ogóle tracić czas na rozmowę. Jakieś tam leczenie jest - w wielu wypadkach niewystarczające, a metody skuteczniejsze, dostępne na zachodzie, nie są refundowane. Jeśli uważasz, że to można nazwać "leczeniem nowotworów za darmo", to nie ma o czym rozmawiać. Tym sposobem można powiedzieć, że w Polsce stomatolog też jest za darmo.

[ciemnooka baba jaga]

chodzi właśnie o pożyczkę.


Generalnie facet jest pod opieką fundacji, została przekazana jakaś darowizna na rzecz fundacji po czym przyszła wiadomość od Pana z prośbą o pożyczkę, która miałby być spłacona tyle, że bez takiego % jak w bankach.

[eibhlin87]

Napisane przez Rena

Sprawdzilam. Wg wikipedii Durczok chorowal 15 lat temu w 2003 https://pl.wikipedia.org/wiki/Kamil_Durczok
A mamy obecnie rok 2018. Nie masz jakis bardziej aktualnych info?

W Krakowie jest sprzęt za kilkaset milionów złotych do terapii protonowej- refundowana niestety tylko dla kilku rodzajów nowotworu (bardzo rzadkich), mogą przyjmować dziennie chyba 60 osób a przyjmują 8. Prywatnie nie moga leczyć, bo sprzęt jest z grantu i nie mogą świadczyć usług komerycjnych (do chyba 2020 roku). Czyli mamy sprzęt a jednak nowoczesnego leczenia nie ma.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez ciemnooka baba jaga

chodzi właśnie o pożyczkę.

Generalnie facet jest pod opieką fundacji, została przekazana jakaś darowizna na rzecz fundacji po czym przyszła wiadomość od Pana z prośbą o pożyczkę, która miałby być spłacona tyle, że bez takiego % jak w bankach.

Ale przyszła do kogo? Do Ciebie? Jesteś jakoś powiązana z tą fundacją?

[NinaZgor]

Nie pożyczyłabym takiej kwoty. Nawet po spisaniu umowy. Dla bliskich osób wyprzedałabym majątek aż do gołych gaci gdyby zaistniała taka potrzeba bez konieczności zwracania.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[AuroraCoriolis]

Napisane przez ciemnooka baba jaga

Cześć
Krótkie pytanie – pożyczylibyście komuś kwotę około 15 tysięcy złotych na leczenie ( nowotwór).
Nie znacie osobiście tej osoby, nie jest to ktoś z Waszej rodziny, ta osoba jest pod opieką fundacji, która prowadzi zbiórkę pieniędzy na ten cel.

Tą kwotą swobodnie możecie dysponować, nie są to oszczędności Waszego całego życia-pożyczyłybyście czy nie?

Rodzinie tak. Bliskim przyjaciolom-calkiem byc moze. Obcym-nie.
Ale to tylko ja

[usmiechnieta_dama]

Napisane przez NinaZgor

Nie pożyczyłabym takiej kwoty. Nawet po spisaniu umowy. Dla bliskich osób wyprzedałabym majątek aż do gołych gaci gdyby zaistniała taka potrzeba bez konieczności zwracania.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja przyznam szczerze, że nie Tzn. dla bliskich zrobiłabym wiele, ale moja "poduszka finansowa" jest tylko dla mnie. Jestem obciążona genetycznie dość poważnie i wiem, co może się zdarzyć i jaka (droga) terapia będzie potrzebna, także... No
'

[Limonka2738]

Nie pożyczałabym takich kwot.


Jesli już było by mnie stać, to bym po prostu dała komuś te 15tys.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Zależy co to za człowiek, co to za fundacja, jakie to leczenie i jakie są warunki tej pożyczki. Tu jest za mało informacji. Jeśli to jest ktoś w terminalnym stadium nowotworu z nikłymi szansami na wyzdrowienie, fundacja propaguje altmed, a facet zbiera na wizytę u szamana, to w ogóle mowy nie ma.

[MiamiGlow]

Napisane przez ciemnooka baba jaga

Generalnie facet jest pod opieką fundacji, została przekazana jakaś darowizna na rzecz fundacji po czym przyszła wiadomość od Pana z prośbą o pożyczkę, która miałby być spłacona tyle, że bez takiego % jak w bankach.

Oj nie, zdecydowanie nie chciałabym się w coś takiego wplątać. Nie ma gwarancji zwrotu. A nawet jeśli osoba podejdzie uczciwie do spłacania długu to może mieć w związku z tym poważne problemy... Będzie się stresować, że nie oddaje w terminie albo jakoś boleśnie kombinować skąd brać te pieniądze.
Zdecydowanie lepiej dać darowiznę, taką na miarę swoich możliwości. Może da się też tej osobie przekazywać 1% podatku, wtedy warto zmobilizować siebie i znajomych. Ale pożyczki lepiej nie.

[Glodomorek]

Prośba o pożyczkę brzmi jak egzotyczny książę, który musi uzbierać kasę na odzyskanie królestwa. Z tego co opisujesz to wygląda podejrzanie z praktycznie zerowa gwarancja na zwrot pożyczki.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[natalia_t]

W tej chwili nie, bo po prostu nie stać mnie na takie pożyczki ani dla bliskich, ani dla obcych. Prędzej dałabym komuś 1000 niż pożyczyła 15000.
Gdyby było mnie stać, też wolałabym być ostrożna i zachować taką kwotę dla siebie i swoich najbliższych. Chyba, że byłabym tak bogata, że te 15 tysięcy to jak teraz dla mnie 100zł. Ale to raczej nierealna sytuacja.