Z jakiego powodu rozpadł się Twój ostatni związek Wizażanko?

[maczupikczu]

poznal inna i nagle sie odkochal, jednym slowy nie polecam facetow

[d0lcevita]

Napisane przez kalaria

mój ostatni związek zakończył się bo:
- wg. niego "dostałam małpiego rozumu", "moja rodzina nastawiała mnie przeciwko niemu", "oddaliłam się od niego", "nie dbałam o niego", "sama tego chciałam",
- wg. mnie - zachorowałam na raka i po prostu zepsułam mu plan na idealne życie ze zdrową i sprawną partnerką

wszystko było winne tylko nie on... bolało i boli nadal bo jak byłam zdrowa to kochał mnie i obiecywał gwiazdki z nieba...

współczuję

[201803300917]

hmm to było dość złożone. ja miała wątpliwości czy go kocham, byłam zmęczona znudzona i z tego znudzenia zachowałam się mocno nie fair. on uznał, ze go zdradziłam ale moim zdaniem sytuacja była niejednoznaczna. ale nie chce już zagłębiać się w szczegóły. decyzja teoretycznie wspólna. ale pomimo, że sprawa wyszła ode mnei strasznie to przeżyłam, chyba bardziej niz on

[nagi_aniolek]

rozminęliśmy się w oczekiwaniach i podejściu do życia.

[Still_Alive]

podobali mi się co jakiś czas inni. Do tego widziałam się z nim 24/h i gdyby nie to że wyjechał i w końcu mogłam odpocząć nie uświadomiłabym sobie tego, że skoro podoba mi się ktoś inny to znaczy że to nei jest miłość. Bo gatka szmatka była , że razem na całe życie. PO zerwaniu uświadomiłam sobie ile tolerowałam i ile wad jego nei widziałam bo NIE chciałam widzieć. Teraz jestem bardzo szczęśliwa i nie popełniam błędów jakie popełniałam w tamtym związku = z ktorych de facto nei zdawałam sobei sprawy

[just_me]

wyjechalam na studia i odległość spowodowała, ze przestałam tęsknic i zaczęłam sie rozgladac za kims innym lepszym... przy okazji tez pojawila się zdrada z mojej strony ktora ostatecznie pomogla mi podjąc decyzję o rozstaniu... ale poza tym wkurzało mnie tez jego skąpstwo i brak okazywania jakichkolwiek uczuc (nigdy nie uslyszalam ANI JEDNEGO komplementu, nawet jak się odwaliłam, ze szok!). On ma teraz inną , ja mam innego i jestesmy kumplami kontakt się nie urwał

[Linusiaczek]

Napisane przez kalaria

mój ostatni związek zakończył się bo:
- wg. niego "dostałam małpiego rozumu", "moja rodzina nastawiała mnie przeciwko niemu", "oddaliłam się od niego", "nie dbałam o niego", "sama tego chciałam",
- wg. mnie - zachorowałam na raka i po prostu zepsułam mu plan na idealne życie ze zdrową i sprawną partnerką

wszystko było winne tylko nie on... bolało i boli nadal bo jak byłam zdrowa to kochał mnie i obiecywał gwiazdki z nieba...

Co za skończony ****
Przykro mi, że musiałaś to przeżyć, ale to bardzo dobrze, że się dowiedziałaś kim był naprawdę przed ślubem, moja koleżanka odkryła z jakim chamem była dopiero po ślubie jak zachorowała a mężuś zostawił ją i dziecko

Mój poprzedni związek zakończył się, bo kompletnie do siebie nie pasowaliśmy, byliśmy jak z 2 światów, mieliśmy kompletnie inne potrzeby i inne oczekiwania od siebie i tak naprawdę wiecznie siebie krzywdziliśmy.

[Gwiazdaa]

Kalaria też mi przykro,że tak postąpił... Szkoda,że go w tyłek wcześniej nie kopnęłaś. Skubany musiał się kryć ze swoim "prawdziwym ja".

Mój ostatni przez...
Kłamstwa, kłótnie, zdrady... Więc tyle w temacie.

[fiszuwka]

Przez:
-jego kłamstwa,
-notoryczny brak czasu dla mnie (max. 5h/tydzień mógł mi poświęcić i to jeszcze okupione narzekaniem, ile to go nie kosztuje - pomijam fakt, że nigdy nie byliśmy nigdzie razem poza moją studniówką i jednym sylwestrem), - ojeju jak to piszę to wierzyć mi się nie chce w jakim ja byłam gównianym związku
- chamstwo, wulgarne odzywki, bezczelność w stosunku do mnie,
- całkiem inne postrzeganie świata i wartości - dla mnie ważne były studia i rodzina, dla niego imprezy i alkohol,
- TEŚCIOWA - haha totalna hipokrytka! nie akceptowała mnie dlatego, że nie chodziłam do kościoła i sprowadziłam jej syna na złą drogę (czyt. sex przed ślubem),
- no i na końcu jego flirty i ZDRADA, która przesądziła o wszystkim

Już dłużej nie wytrzymałam tego upokorzenia, które i tak trwało 5 lat.

[Agoosia]

Napisane przez Cathas

Zrozumiałam w końcu, że zasługuję na coś lepszego niż męczenie się z tchórzliwym egoistyczym kłamcą z problemami emocjonalnymi. W sumie przecież i tak go niegdy nie kochałam, a seks to za mało

Mogę się podpisać, z naciskiem na "tchórzliwy", "egoistyczny", "kłamcę" i "za mało"

[firstdayofherlife]

*brak odpowiedzialności i notoryczny brak szacunku dla moich starań
* odległosc.. też w jakimś stopniu
* to że zastanawiał się kogo wybrac, mnie czy byłą! (jak mógł chciec wybierac.. myślałam że to jest oczywiste że ja)

[alexandrika]

jego wyjazd za granice na dluzszy czas, nawet chciałam na niego czekać, ale on stwierdził ze tego nie chce- czyli mnie nie kochał

[ancill]

moj poprzedni chłopak chciał zebysmy cały wolny czas spedzali razem, nie chciał zbeym spotykała sie z kolezankami, zebym szła sama na impreze, denerowałao go, gdy ubierałam cos ładnego lub sie malowałam (mogłam ladnie wygladac tylko w jego obecnosci), nie ufał mi!
grrr, koszmar!
teraz mam cudownego partnera, który mi ufa, rozumie mnie i akceptuje moja potrzebe niezaleznosci

[Kmee]

Trudno opisać to w kilku słowach, ale decydujące było:
* miał dla mnie za mało czasu
* zdarzało mu się mnie oszukiwać np. w sprawach z byłą
* zdrada (nie miałam dowodów, ale bardzo dużo na to wskazywało)

[klempaa]

Wyjechalam na 2 tygodnie, a gdy wróciłam usłyszałam "Lepiej mi bez ciebie"

I dobrze, bo to palant był
A jak za jakis czas sie spotkalismy (kilka miesiecy temu, a byłam wtedy już z pół roku z TŻtem) to przez całą kawę nie mogłam pozbyć się "wewnętrznego fuj" pt. Jak ja mogłam się z nim całować?!

[malwus20]

- chorobliwa zazdrość z jego strony
- gdy wyjeżdżał poza granice kraju nie mogłam się z nikim spotykać, chodzić na jakieś imprezy, totalne życie w klatce
- jego mamusia wtrącała się w nasze kłótnie i on na to pozwalał, wręcz pytał ja o zdanie
- ciągłe kłótnie
- chyba nawet nie bardzo go interesowałam skoro potrafił sie spóźnic na spotkanie 2 godz i nawet przepraszam nie usłyszałam
- po 2 latach zaczęło mnie wkurzać w nim dosłownie wszystko
- po rozstaniu ciągle pisał ze sie zmieni..ble ble ble... śledził mnie(ale do tej pory nie wiem jak) wiedział kto do mnie przychodzi, myślał że zerwałam z nim dla innego...porazka..

Nikomu nie życzę takiego egzemplarza

[linaya]

z powodu jego niedojrzałości

[makarona]

Generalnie był fajnym, wesołym facetem. Miał wiele pasji, którymi zarażał. Pokazywał mi świat z całkiej innej perspektywy. Ależ ja byłam zakochana! Zapomniał tylko powiedzieć, że nie jest stworzony, by żyć z jedną osobą. Zdradzał mnie wielokrotnie, od pierwszego dnia trwania naszego związku (ten pierwszy raz był z prostytutką), zarówno z facetami, jak i kobietami.
Wiele brudów "wyszło" na jaw, gdy zrobiłam się podejrzliwa, bo znikał w wc ze swoim telefonem, dziennie dzwoniła sąsiadka, żeby wpadł na kawkę, błyskawicznie wyłączał strony www.

Rok dochodziłam do siebie, drugi rok nie mogłam zapomnieć, a trzeci zrozumieć "po co?". No, ale minęło już 4,5. Dziś czuję tylko obrzydzenie.

[Cecilia89]

Mój ex wrócił do swojej obecnej dziewczyny. Dowiedziałam się kilka miesięcy po fakcie

[pixies20]

- bo był bardzo zarozumiały i w stylu ' moja racja jest najmojsza' . nie szło wypracować kompromisu.
- odległość zrobiła swoje + brak spontaniczności, chęci wyjścia gdziekolwiek.
- nie lubił moich znajomych. (a jego znajomi mnie, bo studiuje psychologię, a nie chemię, fizykę, matematykę. )
- generalnie żył, a ja przez niego, w podwójnej moralności. ;< ( JA mogę iść na impreze, a jak Ty idziesz na piwo z przyjaciółką to zrobie Ci 3godzinną awanturę przez telefon. autentyk. )
- kłamstwa aktualne i te, z początku związku, które we mnie siedziały.

Pod koniec związku poznałam innego mężczyznę, przyznaje. Gdyby nie on, to chyba nadal byłabym Matką Teresą - 'nie zostawie go teraz, bo ma sesję na swoim mega elitarnym i trudnym kierunku, nie poradzi sobie.' Głupia byłam, wiem.

[sensiblee]

Mój ostatni związek rozpadł się z mojej winy. Byłam znudzona moim ex i z tego znudzenia robiłam głupoty. Denerwowalo mnie w nim wszystko. Sposob ubierania sie, styl bycia. To dziwne, bo jakos na poczatku zwiazku mi to nie przeszkadzalo. Później doszla moja zdrada - którą mi wybaczył. (Strasznie glupia bylam ze tak zrobilam)Ale i tak nie mialo to sensu. Przestalam go kochac.

Czytajac niektore wypowiedzi to sie zastanawiam jak ludzie moga byc tacy źli dla siebie, oklamywac, zdradzac i mowic takie rzeczy...przykre.

[sunset girl]

Napisane przez makarona

Generalnie był fajnym, wesołym facetem. Miał wiele pasji, którymi zarażał. Pokazywał mi świat z całkiej innej perspektywy. Ależ ja byłam zakochana! Zapomniał tylko powiedzieć, że nie jest stworzony, by żyć z jedną osobą. Zdradzał mnie wielokrotnie, od pierwszego dnia trwania naszego związku (ten pierwszy raz był z prostytutką), zarówno z facetami, jak i kobietami.
Wiele brudów "wyszło" na jaw, gdy zrobiłam się podejrzliwa, bo znikał w wc ze swoim telefonem, dziennie dzwoniła sąsiadka, żeby wpadł na kawkę, błyskawicznie wyłączał strony www.

Rok dochodziłam do siebie, drugi rok nie mogłam zapomnieć, a trzeci zrozumieć "po co?". No, ale minęło już 4,5. Dziś czuję tylko obrzydzenie.

ło kurde. Sama sobie poradziłaś?

[skazana_na_bluesa]

zerwal ze mna, bo chcial wrocic do bylej ;]

[kocik]

Witam,mój ex powinien nazywac się"upierdliwy"i "czepialski" byliśmy razem 4 lata w końcowym okresie przeszkadzało mu dosłownie wszystko,robił mi"jazdy"z byle powodu np; mam pozbyć się kota bo za głośno miauczy(jak otwierał okno to było go czasem słychać z podwórka),przeszkadzała mu moja siostra która czasem wpadła na kawke,przeszkadzało mu że jestem w domu jak jego była żona dzwoniła i "on"nie może spokojnie rozmawiać(z regóły dzwoniła póznym wieczorem byłam wtedy zawsze już w łóżku),kurcze przecież nie będę wychodzić ze swojego mieszkania!!!
A jak się nie miał o co przyczepić to na poczekaniu "coś"wymyślił i jazda dalej.
Wiele mogłabym przytoczyć takich drobnych incydentów które spowodowały że powiedziałam w końcu DOŚĆ!!!
Facet po 40-stce a zachowywał się jak rozkapryszony gówniarz!!!
Ufff,jaki ja mam teraz święty spokój

[YourPioson]

Całkiem przypadkiem ... sprawdzałam korespondencje mojego chłopaka. Nie robiłam tego nigdy wcześniej - czego teraz bardzo żałuję. Wyczytałam tam o jego spotkaniu z inna ... byli umówieni na dzień, w którym akurat miałam być poza miastem. Dowiedziałam się szczegółowych informacji jak np. : jakie bedzie miała stringi na dupie i co będą robić ... była tam podana szczegółowa data, godzina. Dodam, że ten związek nie trwał dwóch dni ... tylko prawie 2 lata.

[dance makabre]

Przeze mnie- a raczej: z mojej inicjatywyw, bo nie uważam, żeby to była wina Mu nadal zależało, mnie już nie. Czułam, że się w związku duszę i mimo, że był naprawdę świetnym, inteligentnym, przystojnym facetem, nie byłam w stanie go pokochać. Tyle.

[little.b.blue]

Kilka miesięcy przed naszą 4 rocznicą zaczął mnie olewać, totalnie nie miał dla mnie czasu, odwoływał spotkania, później już nawet przestał się tłumaczyć, tylko "nie bo nie". Doszło do tego że spotykaliśmy się może raz na miesiąc. Jak przeprowadziłam z nim rozmowę to stwierdził, że nie wie, czy mnie kocha i czy w ogóle chce ze mną być. Dałam mu 2 tygodnie bez jakiegokolwiek kontaktu na przemyślenie i podjął decyzję że nie powinniśmy być razem. Rozstaliśmy się miesiąc po naszej 4 rocznicy.
Mam do niego żal, że od razu nie zachował się jak mężczyzna i nie powiedział mi co się dzieje tylko ja musiałam skakać koło niego i naciskać żeby w końcu ze mną porozmawiał a on tylko robił uniki.

[Sadek]

Napisane przez sensiblee

Mój ostatni związek rozpadł się z mojej winy. Byłam znudzona moim ex i z tego znudzenia robiłam głupoty. Denerwowalo mnie w nim wszystko. Sposob ubierania sie, styl bycia. To dziwne, bo jakos na poczatku zwiazku mi to nie przeszkadzalo. Później doszla moja zdrada - którą mi wybaczył. (Strasznie glupia bylam ze tak zrobilam)Ale i tak nie mialo to sensu. Przestalam go kochac.

Czytajac niektore wypowiedzi to sie zastanawiam jak ludzie moga byc tacy źli dla siebie, oklamywac, zdradzac i mowic takie rzeczy...przykre.

Ale Ty chyba nie jestes lepsza Szkoda tego faceta...

[orchid87]

Mój ostatni związek rozpadł się dlatego, że zakochałam się w kimś innym, ale do tego nowego zakochania i odkochania w nim coś musiało doprowadzić, a mianowicie - jego chamstwo, wieczne fochy i to ciągłe"nie denerwuj mnie", bo np. chciałam go rozweselić np. łaskotkami, a jaśnie pan nie miał ochoty i była awantura(czułam się jak jakieś upierdliwe gów*no...), jego wygląd(może to się niektórym wydaje okropne, ale naprawdę facet tak się zaniedbał, że nie miałam ochoty na seks miesiącami), był ciągle opryskliwy i niemiły w stosunku do każdego(nawet matkę przy mnie ochrzaniał). Straszny typek, ale wiadomo-początkowo taki nie był. Wytrzymałam-uwaga, uwaga- 6 lat i 5 miesięcy:/

[iloneczka91]

Witajcie!
Mój ostatni związek rozpadł się:
- przez jego kłamstwa (szczerze to on chyba sam już nie wiedział co jest prawdą, a co kłamstwem)
-potrafił się spóznić na spotkanie po 2h i bardzo mętnie się tłumaczył
-to nie była bezpośrednia przyczyna ale jednak zdradził mnie 2 razy ( a ja głupia mu wybaczyłam)
-pochodziliśmy z dwóch róznych światów
-no i alkohol który powrócił
Trwało to 2 i pól roku, w miedzy czasie rozstawaliśmy sie mase razy ale w końcu dojrzałam do decyzji, żeby zakończyć to raz na zawsze.