Rozstanie z facetem, część XLI

[Milagros_90]

Napisane przez pempek

Przepraszam ze się Wam wtrącam do wątku, ale czytam Was od dłuższego czasu co prawda się z nikim nie rozstałam ale czytam Was od czasu rozstania Milagros - jesteście super wartościowymi dziewczynami, dbajcie o siebie

Cześć! Dziękuję!
Czasami zapominam, że ten wątek czytają też inne osoby, niż tylko udzielające się tu dziewczyny

[anna_joanna]

Napisane przez pempek

Przepraszam ze się Wam wtrącam do wątku, ale czytam Was od dłuższego czasu co prawda się z nikim nie rozstałam ale czytam Was od czasu rozstania Milagros - jesteście super wartościowymi dziewczynami, dbajcie o siebie

A to miłe, cześć pempek ale faktycznie, czasami zapominamy, że to otwarte forum
Też byłam jedną z tych czytających, aż pewnego dnia przyszedł ten moment, że sama zmuszona byłam dołączyć do tego naszego forumowego sabatu w czym też swój nieświadomy udział miała Mili, przez jakąś tam częściową zbieżność historii

[pempek]

Byłam również na Waszym miejscu, dwa lata temu rozstałam się z facetem z którym byłam 10 lat i mam z nim córkę... wiem, ze ważne jest wsparcie innych osób, możliwość wygadania się i fakt, ze ktoś spojrzy na trzeźwo i z boku na nasz problemy

Polubiłam was bardzo i będę Was czytać dalej jeśli Wam to nie przeszkadza


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

Napisane przez pempek

Byłam również na Waszym miejscu, dwa lata temu rozstałam się z facetem z którym byłam 10 lat i mam z nim córkę... wiem, ze ważne jest wsparcie innych osób, możliwość wygadania się i fakt, ze ktoś spojrzy na trzeźwo i z boku na nasz problemy

Polubiłam was bardzo i będę Was czytać dalej jeśli Wam to nie przeszkadza


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

+ dziekuję za polecenia miejsc!

Jestem dziś taka leniwa, ze masakra Ale to pierwszy weekend od dawna, kiedy nic nie muszę. Ani gdzieś być, ani z kimś gadać, ani czegoś konkretnego robić.

Zaraz idę do Lidla po browara

[anna_joanna]

Napisane przez pempek

Polubiłam was bardzo i będę Was czytać dalej jeśli Wam to nie przeszkadza

No ba, jasne, wpadaj tu do nas czasami, poczytać, czy na plotki, opowiedzieć co Ci się ciekawego przydarzyło, cokolwiek - będzie miłą odskocznią od kiszenia się we własnych głowach

[Milagros_90]

Napisane przez pempek

Byłam również na Waszym miejscu, dwa lata temu rozstałam się z facetem z którym byłam 10 lat i mam z nim córkę... wiem, ze ważne jest wsparcie innych osób, możliwość wygadania się i fakt, ze ktoś spojrzy na trzeźwo i z boku na nasz problemy

Polubiłam was bardzo i będę Was czytać dalej jeśli Wam to nie przeszkadza

Pewnie, czytaj i odezwij się czasem!
a Tobie jak po rozstaniu poukładało się życie? Jesteś w innym związku?

[oh Mandy]

Anna Joanna, to Ty chudzinka jesteś wow

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[anna_joanna]

Napisane przez oh Mandy

Anna Joanna, to Ty chudzinka jesteś wow

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No właśnie nie, raczej taka przeciętna, ogólnie jestem mała 161cm i to chyba bardziej z moich proporcji wynika, albo mam zaburzony obraz siebie (po historii z moim byłym to całkiem możliwe) albo coś jest z rozmiarówką w sieciówkach, bo patrząc na inne dziewczyny w roz. 34 wydaje mi się, że są wyraźnie szczuplejsze, może to też przez długość nóg itd. Podczas, gdy w większości sklepów 34 jest mi za duże.

A tak w nawiązanu do tego, co pempek napisała (lubię ten nick i jego odmianę ), to też Was jakoś tak polubiłam i praktycznie codziennie rano tutaj zaglądam.

[kasztanova]

Milagros, Ty mi przypomniałaś, że dziś się zaczyna -55% w rossmanie Wróciłam z zakupów biedniejsza o stówę, ale z solidnym zapasem i na szczęście powstrzymałam się przed nowymi paletkami, chociaż kusiły mnie okropnie.

Byłam dzisiaj na randce z tindera i dochodzę do wniosku, że spotkałam się z młodszą o 4 lata kopią byłego. Pomijając fakt, że baaardzo podobny fizycznie, to jeszcze ubrany prawie identycznie (jasne spodnie, granatowe polo, granatowe buty, srebrny zegarek, nawet perfumy podobne, no wypisz wymaluj uniform na wiosnę byłego xD) to jeszcze miał taki sam sposób mówienia. 3h spędzone na słuchaniu na temat jego pracy. Poza tym ciągle mówił o sobie, dwa razy zadał mi pytanie w stylu "a jak to z tym u ciebie" po czym dosłownie czekał aż skończę mówić, żeby mógł kontynuować opowieści o sobie. No i dosyć istotne: 3h spotkania i 0 (słownie: zero) kontaktu wzrokowego, nasze spojrzenia nie skrzyżowały się ani przez sekundę, on ciągle patrzył gdzieś w przestrzeń. Wróciłam do domu, a on mi zaczyna wysyłać zdjęcia ilustrujące wszystkie jego dzisiejsze opowieści na swój temat ehhhh

[Milagros_90]

Napisane przez anna_joanna

A tak w nawiązanu do tego, co pempek napisała (lubię ten nick i jego odmianę ), to też Was jakoś tak polubiłam i praktycznie codziennie rano tutaj zaglądam.

Ja też

Napisane przez kasztanova

Milagros, Ty mi przypomniałaś, że dziś się zaczyna -55% w rossmanie Wróciłam z zakupów biedniejsza o stówę, ale z solidnym zapasem i na szczęście powstrzymałam się przed nowymi paletkami, chociaż kusiły mnie okropnie.

Byłam dzisiaj na randce z tindera i dochodzę do wniosku, że spotkałam się z młodszą o 4 lata kopią byłego. Pomijając fakt, że baaardzo podobny fizycznie, to jeszcze ubrany prawie identycznie (jasne spodnie, granatowe polo, granatowe buty, srebrny zegarek, nawet perfumy podobne, no wypisz wymaluj uniform na wiosnę byłego xD) to jeszcze miał taki sam sposób mówienia. 3h spędzone na słuchaniu na temat jego pracy. Poza tym ciągle mówił o sobie, dwa razy zadał mi pytanie w stylu "a jak to z tym u ciebie" po czym dosłownie czekał aż skończę mówić, żeby mógł kontynuować opowieści o sobie. No i dosyć istotne: 3h spotkania i 0 (słownie: zero) kontaktu wzrokowego, nasze spojrzenia nie skrzyżowały się ani przez sekundę, on ciągle patrzył gdzieś w przestrzeń. Wróciłam do domu, a on mi zaczyna wysyłać zdjęcia ilustrujące wszystkie jego dzisiejsze opowieści na swój temat ehhhh

Ja też nie omieszkałam dziś zajrzeć do Rossmana, skoro się już wypuściłam na zakupy po takiej przerwie też stówka poleciała, ale zakupy zrobiłam rozsądne

Jezu, co za typ! Znam takie osoby i strasznie męczy rozmowa z nimi.

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

Napisane przez kasztanova

Milagros, Ty mi przypomniałaś, że dziś się zaczyna -55% w rossmanie Wróciłam z zakupów biedniejsza o stówę, ale z solidnym zapasem i na szczęście powstrzymałam się przed nowymi paletkami, chociaż kusiły mnie okropnie.

Byłam dzisiaj na randce z tindera i dochodzę do wniosku, że spotkałam się z młodszą o 4 lata kopią byłego. Pomijając fakt, że baaardzo podobny fizycznie, to jeszcze ubrany prawie identycznie (jasne spodnie, granatowe polo, granatowe buty, srebrny zegarek, nawet perfumy podobne, no wypisz wymaluj uniform na wiosnę byłego xD) to jeszcze miał taki sam sposób mówienia. 3h spędzone na słuchaniu na temat jego pracy. Poza tym ciągle mówił o sobie, dwa razy zadał mi pytanie w stylu "a jak to z tym u ciebie" po czym dosłownie czekał aż skończę mówić, żeby mógł kontynuować opowieści o sobie. No i dosyć istotne: 3h spotkania i 0 (słownie: zero) kontaktu wzrokowego, nasze spojrzenia nie skrzyżowały się ani przez sekundę, on ciągle patrzył gdzieś w przestrzeń. Wróciłam do domu, a on mi zaczyna wysyłać zdjęcia ilustrujące wszystkie jego dzisiejsze opowieści na swój temat ehhhh

żenada

A jutro na rower idziesz z tym jakimś innym panem co nie?

Mnie dziś sparowało na tinderze ze znajomym z liceum. Tez teraz mieszka w Wawie. Byliśmy nawet na kilku randkach, jak miałam 18 lat Gada się tak samo fajnie

[kasztanova]

[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;87855197]żenada

A jutro na rower idziesz z tym jakimś innym panem co nie?
[/QUOTE]

Tak, z przyjaciółką żartobliwie go nazywamy doktorkiem (bo jest lekarzem ) ale zaczyna mnie denerwować. Z tym rowerem mieliśmy wszystko ustalone, liczbę kilometrów, trasę, miejsce spotkania, a on jakby dostał jakiejś amnezji. Pyta mnie dzisiaj gdzie się spotykamy i o której, ja mu wysyłam mapę i miejsce, a on mi jęczy, że to jednak trochę za dużo kilometrów. Powiedziałam, że wobec tego niech sam zaproponuje jakąś trasę. Trochę się czuję, jakbym rozmawiała z kimś upośledzonym. Umówiliśmy się na twarde konkrety, wszystko zaplanowane, a teraz czuję jakbym pisała z osobą, która nic o tym nie wie. Dziwne.

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

Napisane przez kasztanova

Tak, z przyjaciółką żartobliwie go nazywamy doktorkiem (bo jest lekarzem ) ale zaczyna mnie denerwować. Z tym rowerem mieliśmy wszystko ustalone, liczbę kilometrów, trasę, miejsce spotkania, a on jakby dostał jakiejś amnezji. Pyta mnie dzisiaj gdzie się spotykamy i o której, ja mu wysyłam mapę i miejsce, a on mi jęczy, że to jednak trochę za dużo kilometrów. Powiedziałam, że wobec tego niech sam zaproponuje jakąś trasę. Trochę się czuję, jakbym rozmawiała z kimś upośledzonym. Umówiliśmy się na twarde konkrety, wszystko zaplanowane, a teraz czuję jakbym pisała z osobą, która nic o tym nie wie. Dziwne.

nienawidzę takich osób. Co to za problem? Jak bedzie za duzo km, to po prostu skonczycie wczesniej, ja prld

chyba go mocno uwiera, ze spotkanie jednak nie u niego

[kasztanova]

[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;87855197]żenada

Mnie dziś sparowało na tinderze ze znajomym z liceum. Tez teraz mieszka w Wawie. Byliśmy nawet na kilku randkach, jak miałam 18 lat Gada się tak samo fajnie [/QUOTE]

Ale bym chciała, żeby mnie sparowało kiedyś z kimś kogo znam To musi być takie "swojskie" uczucie

---------- Dopisano o 21:37 ---------- Poprzedni post napisano o 21:35 ----------

[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;87855224]

chyba go mocno uwiera, ze spotkanie jednak nie u niego[/QUOTE]

Też mam takie wrażenie. Już pal licho z tym, że to dla niego za dużo, ja mogę zrobić nawet 10, ale on słyszał wyraźnie ile km zrobimy i się na to zgodził, po co teraz rżnie głupa?

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

Napisane przez kasztanova

Ale bym chciała, żeby mnie sparowało kiedyś z kimś kogo znam To musi być takie "swojskie" uczucie

---------- Dopisano o 21:37 ---------- Poprzedni post napisano o 21:35 ----------



Też mam takie wrażenie. Już pal licho z tym, że to dla niego za dużo, ja mogę zrobić nawet 10, ale on słyszał wyraźnie ile km zrobimy i się na to zgodził, po co teraz rżnie głupa?

no jak to po co....

no śmiesznie te osoby, która kojarzą serial Friends - on jest jak Chandler w 100%

[kasztanova]

Ehh, Chanlder był extra zaraz za nim Ross a gdzieś tam daleko Joey

W ogóle Friends to genialny serial, tyle lat minęło, a moim zdaniem nie zestarzał się ani trochę. I za każdym razem, mimo że go oglądam po raz setny, dostaję turbo doładowanie humoru, choćbym nie wiem jak źle się czuła

[magda2291]

Do mnie z kolei facet z tindera pisze, że bardzo chciałby mnie poznać i się spotkać, ale mieszka 120 km ode mne pytam więc, gdzie miałoby się to spotkanie odbyć, na co odpowiedział, że nie chce mnie fatygować i może przyjechać do mojego miasta

[kasztanova]

O proszę, jakie poświęcenie ja mam ustawiony filtr do 15km, nie chce mi się kombinować z takimi odległościami :p

[magda2291]

U mnie do 15 km nikogo nie ma

Zaskoczył mnie taki tekst, bo przez ostatnie lata ex nie fatygował się nawet mówić w taki sposób

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

Napisane przez kasztanova

O proszę, jakie poświęcenie ja mam ustawiony filtr do 15km, nie chce mi się kombinować z takimi odległościami :p

mam podobne podejście.

Okej, spotkać się można, ale co dalej. Na dłuższa metę
Ja zrobię wszystko zeby sie nie wpakować w relację na odległość. Wiadomo, czasem nie ma wyjscia, ale no...

Jezu, mam ochotę się z nim spotkac i upić jak za dawnych lat

[kasztanova]

[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;87855299]

Jezu, mam ochotę się z nim spotkac i upić jak za dawnych lat [/QUOTE]

Może mu to powiedz??

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

Napisane przez kasztanova

Może mu to powiedz??

jak wróce do Wawy...

[patisia123]

A ja też się spotkałam dzisiaj z kolegą, z którym umawiałam się od 2 lat, ale dopiero teraz się udało. Poszliśmy zwyczajnie na spacer w lesie. Było ok, jak z kumplem

Wcześniej też byłam w rossku ale z rozsądkiem podeszłam do sytuacji

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[oh Mandy]

Dziewczyny, a co kupiłyście w rossmannie? Ja w sumie nie używam kolorowki stamtąd, więc jedynym moim zakupem był rozświetlacz wibo

Anna Joanna, daj spokój jak 34 jest za duże, to jesteś chudzinka!

Mi też się podoba nick "pempek" )

Pandorka, ale czad! Umów się z nim koniecznie!


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 22:58 ---------- Poprzedni post napisano o 22:56 ----------

Kasztanova mam wrażenie, że doktorek (lol) tak marudzi, bo wolałby spotkanie u siebie.

Patiska, super, że byłaś z kolegą!

Do mnie moj ostatni randkowicz już się nie odzywa

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

Napisane przez oh Mandy

Pandorka, ale czad! Umów się z nim koniecznie!


Do mnie moj ostatni randkowicz już się nie odzywa

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Eh z nim to tez nie taka prosta historia ale no... moze i bym sie umówiła

Mandy - może to żadna strata

[ansaria]

Nie mam czasu odpisywać, ale czytałam w komunikacji miejskiej jadąc do lekarza
Ja też dzisiaj w Rossmannie - 2 szminki i błyszczyk, nie potrzebowałam w sumie nic, a to taka zachcianka Byłam w ogóle w galerii handlowej i w pepco była bardzo duża kolejka, poza wejście. Zastanawiam się czy nie likwidują sklepów.

Co do terapii to wydaje mi się, że ruszaj od czerwca, bo widzę, że na czerwiec są dostępne terminy u tych co nie mieli online. Więc śmiało można się już chyba zapisywać.

Pandora - umów się koniecznie. Ja po latach odnowiłam znajomość z kumplem (przypadkiem) i naprawdę mamy teraz fajny kontakt. Nawet jeśli nie będzie z tego nic więcej to zawsze fajnie jest utrzymywać kontakty

W ogóle zauważyłam, że jak mam mnóstwo na głowie, spotykam się ze znajomymi, wychodzę (a ostatnio tak było ciągle) to jest wszystko OK. Ale jak muszę sama spędzić dzień (nawet niecały) to jest mi mega ciężko. Mam uczucie takiej totalnej samotności. Nie mam pojęcia co z tym zrobić, jak nauczyć się żyć sama ze sobą w jednym pokoju Nie wiem czy to znacie..

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

Napisane przez ansaria

Pandora - umów się koniecznie. Ja po latach odnowiłam znajomość z kumplem (przypadkiem) i naprawdę mamy teraz fajny kontakt. Nawet jeśli nie będzie z tego nic więcej to zawsze fajnie jest utrzymywać kontakty

W ogóle zauważyłam, że jak mam mnóstwo na głowie, spotykam się ze znajomymi, wychodzę (a ostatnio tak było ciągle) to jest wszystko OK. Ale jak muszę sama spędzić dzień (nawet niecały) to jest mi mega ciężko. Mam uczucie takiej totalnej samotności. Nie mam pojęcia co z tym zrobić, jak nauczyć się żyć sama ze sobą w jednym pokoju Nie wiem czy to znacie..

No kurde... Chyba będę chciała się umówić myślę, że on też.

To było tak, że poznaliśmy się na domówce u mojej przyjaciółki. Po imprezie zagadnął ją o mój numer telefonu. Nie miałam wtedy Facebooka, więc widzicie, że to faktycznie wszystko było sto lat temu pisaliśmy trochę, spotkaliśmy się kilka raz. Fajnie było..ale wlansie to był taki typowy Chandler, więc dużo sarkazmu, żartów i w sumie cholera wie jakie miał intencje

Koniec końców spotkałam się z innym chłopakiem z którym stworzyłam 4.5 letni związek

Ale z tym miałam taki koleżeński kontakt. I zabawilam się w swatkę. Zapoznałam go z moją (już byłą) przyjaciółką. Bardzo się w sobie zakochali i byli nieco ponad 5 lat razem.

Ta dziewczyną okazała sie mega toksyczna i nagadała całej naszej paczce klamstw o mnie (nawet mojemu chłopakowi, ale on na szczęście nie uwierzył). Więc straciłam wtedy 3 przyjaciołki, a on solidarnie ze swoją dziewczyną przestał się do mnie też odzywać. Wesoło ale byliśmy wtedy gówniarzami konkretnie. A przynajmniej część z nas

Serio, nasza ostatnia rozmowa na Facebooku jest z sierpnia 2013 roku.

A wczoraj mieliśmy flow jak szaleni. On ma identyczne poczucie humoru jak ja

Co do twojej drugiej części wpisu - czy to znamy... Kochana i to jak !

Mi też jest ciężko siedzieć po prostu na dupie w domu. Nie doszukuje się tutaj poważnych problemów, po prostu chyba taka jestem. A jak jest ładna pogoda to w ogóle nie ma opcji, że ja w tym domu będę siedziała. Zdecydowanie nie jestem domatorką . I to nieważne czy jestem singielka czy jestem w związku.

[Milagros_90]

Kasztanova, daj znać jak będzie po tym spotkaniu dzisiejszym z doktorkiem.

Mandy, ja w rossku kupuje różne rzeczy z kolorowki, np tusze do rzęs z Eveline, pudry i korektory z lovely, kredka do brwi z wibo, podkald z Eveline.

Ansaria, co do Pepco to była promocja minus 30% na wszystko, pewnie stąd ta kolejka, u mnie w galerii było tak samo.

Ja przed związkiem z eksem dużo czasu spędzałam sama, łącznie z samotnymi wyjazdami na urlop. Lubię swoje tworzystwo, potrafię sobie sama zorganizować czas, ale jednak zawsze miałam wtedy z tyłu głowy, że to przejsciowe, że w końcu spotkam faceta, z którym będę się tym wszystkim cieszyć.
Teraz sama nie do końca wiem, jak to z tym poczuciem u mnie jest. Chyba epidemia trochę to wypaczyła, bo po prostu izolacja była przymusem.

Pandora, fajna historia. Jak masz chęć to sie z nim umów, skoro tak dobrze się teraz pisze. Życie jest naprawdę nieprzewidywalne.

Miałam ciężki, bardzo realistyczny sen o eksie. Dobrze, że dziś niedziela i relaks

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

Pomyślę o tym. Ale póki co gdzieś z tyłu głowy myślę o pracy... I o tym jak w ogóle teraz sobą pokierować. To, że nic mnie nigdzie nie trzyma jest dużym plusem, ale czasami duży wybór to nie zaleta.

A ja miałam mega realistyczny sen, że chodziłam po górach z Dawidem Podsiadło. I chyba był tam gdzieś mój były w tle nie pamiętam XD

A i jestem zaręczona! W tym śnie oczywiście

---------- Dopisano o 11:10 ---------- Poprzedni post napisano o 11:09 ----------

Epidemia to nie czas na rozmyślania o samotności i spędzaniu czasu solo. Serio nie nakładajmy się siebie takich filozoficznych rozkmin. Jeśli możemy-zyjmy z dnia na dzień.

[Milagros_90]

Epidemia wylaczyla u mnie te myśli o spędzaniu czasu solo, bo mnóstwo osób go tak spędzało. I właśnie nie miałam żadnych filozoficznych rozkmin na ten temat, bo wiedziałam, że wszyscy są w takiej sytuacji. Siedząc w domu, "bo zaraza", miało się świadomość, że inni też siedza, "bo zaraza". Mam wrażenie, że dopiero się teraz znacznie ten etap, że wszyscy wyjdą z domu i naocznie znowu zobaczę te zakochane pary itd., wiecie o co chodzi.

Ja od momentu rozstania żyje z dnia na dzień. Najpierw byli żeby przetrwać każdy jeden pojedynczy dzień, teraz po prostu zeby się z każdego dnia jakoś ucieszyć. Zaczynam coś planować na najbliższe miesiące, ale jest to dość mgliste. Na razie kwestia mieszkania jest u mnie priorytetem, żeby coś zadecydować w tym temacie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz