Mam dość wstrętnych palaczy z ich wstrętnymi papierochami!

[primavera]

Napisane przez svenja

Ja myślę, że te apele raczej mają związek z tym, że palacze szkodzą też innym, paląc w miejscach współużytkowanych przez osoby palące i niepalące.

Dokładnie Przecież jak ktos je tłusto i niedrowo- to ja od tego nie utyje ani nie dostanę niestrawności; tak samo gdy ktoś jest nieumyty - poza smrodem nie zagraża to mojemu zdrowiu, zaś gdy np. ktoś idzie przed nami i dym leci na nas- oprócz smrodu ma to wpływ na nasze zdrowie (żeby mnie zaraz ktoś ni ełapał za słowa-może ten jeden "dymek" mi zdrowia nie zniszczy, ale przez cały dzień zbiera się ich troche, a nawet gdyby jeden - to nie po to ja nie palę, żeby mnie ktoś nawet tym jednym dymkiem raczył).

Owszem, możemy wyminać palącą osobę idącą przed nami, ale gdy stanie sie na przejściu czekając na zielone świało- czasami idzie się udusić

[Pomadka]

Napisane przez primavera

Dokładnie Przecież jak ktos je tłusto i niedrowo- to ja od tego nie utyje ani nie dostanę niestrawności; tak samo gdy ktoś jest nieumyty - poza smrodem nie zagraża to mojemu zdrowiu, zaś gdy np. ktoś idzie przed nami i dym leci na nas- oprócz smrodu ma to wpływ na nasze zdrowie (żeby mnie zaraz ktoś ni ełapał za słowa-może ten jeden "dymek" mi zdrowia nie zniszczy, ale przez cały dzień zbiera się ich troche, a nawet gdyby jeden - to nie po to ja nie palę, żeby mnie ktoś nawet tym jednym dymkiem raczył).

Owszem, możemy wyminać palącą osobę idącą przed nami, ale gdy stanie sie na przejściu czekając na zielone świało- czasami idzie się udusić

A idąc chodnikiem nie przeszkadzają ci spaliny wydobywające się z samochodów?
Dla mnie to jest dopiero trucizna, że o staniu na światłach nie wspomnę, kiedy to czekam na załączenie się zielonego światła, spokojnie wdycham tony spalin. Rozumiem, że dym z jednego papierosa jest dużo bardziej szkodliwy...

[svenja]

Napisane przez Pomadka

A idąc chodnikiem nie przeszkadzają ci spaliny wydobywające się z samochodów?
Dla mnie to jest dopiero trucizna, że o staniu na światłach nie wspomnę, kiedy to czekam na załączenie się zielonego światła, spokojnie wdycham tony spalin. Rozumiem, że dym z jednego papierosa jest dużo bardziej szkodliwy...

Ta dyskusja schodzi na ciekawe tereny Ja nie jestem walczaca "anty-papierosnica" (ba, mnie samej sie zdarza, jak juz jestem pod wplywem ), ale samochod jest czesto rzecza raczej niezbedna i praktyczna, a nie fanaberia, czy tez nalogiem

[vretka]

Napisane przez Pomadka

A idąc chodnikiem nie przeszkadzają ci spaliny wydobywające się z samochodów?
Dla mnie to jest dopiero trucizna, że o staniu na światłach nie wspomnę, kiedy to czekam na załączenie się zielonego światła, spokojnie wdycham tony spalin. Rozumiem, że dym z jednego papierosa jest dużo bardziej szkodliwy...

Nie twierdzę, że spaliny samochodowe są nieszkodliwe i powinniśmy z uśmiechem na twarzach wdychać je stojąc np. na światłach. Ale według mnie to, że sytuacja wygląda tak a nie inaczej, jest po prostu kosztem rozwoju cywilizacyjnego. Poza tym, politycy robią coś w tej sprawie (a przynajmniej sprawiają pozory), poprzez np. ustalanie opłat środowiskowych związanych z rodzajem posiadanego samochodu i paliwa, które się tankuje. Z papierosami nic się w tej kwestii nie robi, a przecież do niczego nie są nam potrzebne, w przeciwieństwie do samochodów...

[taszkin]

dziwne porownanie: spaliny do dymu papierosowego ;-)
samochód to transport, a papieros?
nie wpadłabym na takie porownanie )

[primavera]

Napisane przez svenja

samochod jest czesto rzecza raczej niezbedna i praktyczna, a nie fanaberia, czy tez nalogiem

Zgadzam się w zupełności; zresztą- dla mnie aby to porównanie było adekwatne, to duchnięcie mi przez kogoś w twarz=wsadzenie głowy pod rurę wydechową.()

[Pomadka]

Napisane przez svenja

http://www.wizaz.pl/forum/images/smilies/smile.gif Ta dyskusja schodzi na ciekawe tereny http://www.wizaz.pl/forum/images/smilies/biggrin.gif Ja nie jestem walczaca "anty-papierosnica" http://www.wizaz.pl/forum/images/smilies/biggrin.gif (ba, mnie samej sie zdarza, jak juz jestem pod wplywem http://www.wizaz.pl/forum/images/smilies/wink.gif), ale samochod jest czesto rzecza raczej niezbedna i praktyczna, a nie fanaberia, czy tez nalogiem http://www.wizaz.pl/forum/images/smilies/smile.gif

Ania nie pal!
A co z kolekcjonerami starych samochodów?

Ta dyskusja w sumie jest o niczym. Sorry, ale palący nie przestaną palić [pod wpływem tego wątku], a niepalący tylko się denerwują czy też frustrują, że nic się z nami palaczami nie robi. Zakazy, mandaty, chłosta, wiezień za palenie na przystanku, na przykład. Cokolwiek, byle skutkowało i nie truło niepalacych. Toteż zastanawiam się jak zgubne musi być dopiero wdychanie spalin, skoro dym z [jednego] papierosa jest tak męczący i szkodliwy.
Nie przeczę palenie szkodzi i to jest bez gadania, ale może nie ma co tak wyolbrzymiać, bo wydaję mi się, że czasami trujemy się na własne życzenie i nawet o tym nie wiemy...

Napisane przez vretka

Nie twierdzę, że spaliny samochodowe są nieszkodliwe i powinniśmy z uśmiechem na twarzach wdychać je stojąc np. na światłach. Ale według mnie to, że sytuacja wygląda tak a nie inaczej, jest po prostu kosztem rozwoju cywilizacyjnego. Poza tym, politycy robią coś w tej sprawie (a przynajmniej sprawiają pozory), poprzez np. ustalanie opłat środowiskowych związanych z rodzajem posiadanego samochodu i paliwa, które się tankuje. Z papierosami nic się w tej kwestii nie robi, a przecież do niczego nie są nam potrzebne, w przeciwieństwie do samochodów...

No własnie pozory... NIe są potrzebne, ale na podstawie wypowiedzi Primavery [patrz niżej] wymyśliłam przykład wdychania spalin. Taki absurd sytuacyjny.

Napisane przez primavera

tak samo gdy ktoś jest nieumyty - poza smrodem nie zagraża to mojemu zdrowiu, zaś gdy np. ktoś idzie przed nami i dym leci na nas- oprócz smrodu ma to wpływ na nasze zdrowie (żeby mnie zaraz ktoś ni ełapał za słowa-może ten jeden "dymek" mi zdrowia nie zniszczy, ale przez cały dzień zbiera się ich troche

Ile wobec tego musi się nazbierać przez cały dzień spalin w płucach potencjalnych pieszych-czytaj mnie.

[svenja]

Napisane przez Pomadka

Ania nie pal!
A co z kolekcjonerami starych samochodów?

Ja tylko okazjonalnie A tak btw, w Niemczech bardzo latwo jest palenie rzucic, paczka fajek kosztuje 3.50 euro

[Pomadka]

Napisane przez svenja

Ja tylko okazjonalnie A tak btw, w Niemczech bardzo latwo jest palenie rzucic, paczka fajek kosztuje 3.50 euro

Nawet okazyjnie, bo ja też od tego zaczęłam.

3,5€ - ups, myślę, że odniechciałoby mi się palić.

[pixie7]

Dziewczyny, było mnóstwo takich wątków (sama pamiętam, że wypowiadałam się tu: http://www.wizaz.pl/forum/showthread...ight=papierosy i tu:
http://www.wizaz.pl/forum/showthread...ight=papierosy ), dyskusja jest właściwie o grzebieniu, bo żadna ze stron drugiej nie przekona, wątpię, żeby prowadząc rozmowę w napastliwym tonie ktoś zdołał kogoś przekonać do rzucenia nałogu. Chcecie nadal drążyć temat - proszę uprzejmie, apeluję tylko do wszystkich o używanie merytorycznych argumentów i nie ubliżanie sobie (na szczęście użytkowniczka, która to czyniła jest już na urlopie ), bo z bólem serca będę musiała sięgnąć pierwszy raz po swoją moderatorską walizeczkę z ostrymi narzędziami.

[taszkin]

Tylko małe sprostowanko
Nikt (przynajmniej nie było to zasadniczym tematem dyskusji) nie namawiał nikogo do rzucenia. Chodziło raczej o ustosunkowanie się w trwającym nałogu do tych niepalących. Przynajmniej taki był mój cel.
Pozdrawiam!

[kamaO]

Czytając to wszystko co piszecie, czuję się całkowicie bezsilna Zero poszanowania dla cudzych argumentów, racji, próśb. Stosuje się tu raczej taktykę "na złość mamie, odmrożę sobie uszy". Jest mi naprawdę przykro palące Wizażanki, że nawet nie próbujecie nas zrozumieć (wyjątkiem są osoby takie jak Madlaine)

Jedyną odpowiedzią na nasze "błagania" jest: nie chcecie wdychać, to nie wdychajcie - nikt wam nie każe. Takie przynajmniej odnoszę wrażenie. Absolutnie nie chcę nikogo urazić, bo nie po to ten wątek został założony, ale czuję, jakbym waliła głową w mur. Porównania "jednego dymka" do spalin itp. niestety zupełnie mnie nie przekonują

Jeden papierek przez nas rzucony, też nie jest niczym szczególnym - gdyby każdy rzucał ten jeden papierek, utonęlibyśmy w śmieciach. Z tymi dymkami jest podobnie - mam na myśli wyłącznie miejsca publiczne, które tak trudno nam tu zdefiniować. Ja mam na myśli instytucje publiczne, środki transportu, korytarze i klatki schodowe w blokach, windy, sklepy, dworce/ przystanki autobusowe i przynajmniej część lokali rozrywkowych. Nikomu nie bronię palić we własnym domu, w parku czy w lesie (choć to jest niewskazane z innych powodów).

Zastanówmy sie wszystkie na spokojnie nad zasadnościa dalszego prowadzenia tej dyskusji. Może nam ona przynieść niesnaski pomiędzy Wizażankami, a przecież żadna z nas tego nie chce.

Wiem, że i tak nic to zmieni, i tak naprawdę nikogo to nie obchodzi, ale wystarczy, że mnie się juz odechciało pisać, że zwyczajnie mi przykro

[YenneferD]

Mi tak samo zrobiło się troche nieswojo i przykro, jak czytam, że my, niepalące, mamy nie generalizować, nie narzekać, dostosować się, nie ublizac i nie kłócić się. Nie sadzę, abym w którejkolwiek ze swoich wypowiedzi obraziła kogoś, naublizała etc., sądzę też, że używałam merytorycznych i jasnych argumentów. I wiele dziewczyn tak samo... I mówienie, że wszystkie jak jeden mąż demonizujemy i generalizujemy jest właśnie takim uogólnieniem...

[primavera]

YenneferD, kamaO - mam takie same zdanie, jak wy, dlatego już nawet nie chce mi się zabierac głosu w tej dyskusji, bo do niczego ona nie prowadzi...

[Madlaine]

Dziewczyny, teraz to ja nie rozumiem, czego oczekujecie ?
Palacze mają Wam przyznac rację, nawet jesli tak nie uważają ? przeciez od początku wiele osób twierdziło, że ta dyskusja nie ma sensu, bo jedyne co mozna zrobić, to wylać swoje żale i to wszystko

Ja też uważam, że tego typu dyskusje nie prowadzą tak naprawde do niczego konstruktywnego, ponieważ sposób palenia zalezy przede wszystkim od kultury osobistej, niczego innego, tak samo jak śmiecenie, wyprowadzanie psów pod cudze okna, głośna muzyka w środku nocy, itp. itd.

[dureksis]

Napisane przez kamaO

Czytając to wszystko co piszecie, czuję się całkowicie bezsilna Zero poszanowania dla cudzych argumentów, racji, próśb. Stosuje się tu raczej taktykę "na złość mamie, odmrożę sobie uszy". Jest mi naprawdę przykro palące Wizażanki, że nawet nie próbujecie nas zrozumieć (wyjątkiem są osoby takie jak Madlaine)

Jedyną odpowiedzią na nasze "błagania" jest: nie chcecie wdychać, to nie wdychajcie - nikt wam nie każe. Takie przynajmniej odnoszę wrażenie. Absolutnie nie chcę nikogo urazić, bo nie po to ten wątek został założony, ale czuję, jakbym waliła głową w mur. Porównania "jednego dymka" do spalin itp. niestety zupełnie mnie nie przekonują

Jeden papierek przez nas rzucony, też nie jest niczym szczególnym - gdyby każdy rzucał ten jeden papierek, utonęlibyśmy w śmieciach. Z tymi dymkami jest podobnie - mam na myśli wyłącznie miejsca publiczne, które tak trudno nam tu zdefiniować. Ja mam na myśli instytucje publiczne, środki transportu, korytarze i klatki schodowe w blokach, windy, sklepy, dworce/ przystanki autobusowe i przynajmniej część lokali rozrywkowych. Nikomu nie bronię palić we własnym domu, w parku czy w lesie (choć to jest niewskazane z innych powodów).

Zastanówmy sie wszystkie na spokojnie nad zasadnościa dalszego prowadzenia tej dyskusji. Może nam ona przynieść niesnaski pomiędzy Wizażankami, a przecież żadna z nas tego nie chce.

Wiem, że i tak nic to zmieni, i tak naprawdę nikogo to nie obchodzi, ale wystarczy, że mnie się juz odechciało pisać, że zwyczajnie mi przykro

Sorki laski, że tak strasznie się zachowałam wobec Was..
Jestem palaczką ale nie palę przy innych, pod wiatą ani w miejscach gdzie są dzieci, jestem palaczką kulturalną..Wściekłam się na tę dyskusję ponieważ mnie ostatnio spotkała wielka przykrość od os. niepalącej..
Dlatego wkurzyła mnie taka wasza zawziętość w "zwalczaniu" palaczy, bo to straszny nałóg i chociaż się chce, to czasami w natłoku problemów nie da rady tak poprostu rozstać się z tą "przyjemnością"...

Ale oczywiście także apeluję o to aby PALIĆ KULTURALNIE i o to ABY NIE DYSKRYMINOWAĆ PALACZY..bo to głupie..
Pozdr

[primavera]

Dureksis - przeprosiny przyjęte
Nam także cały czas chodziło o to, by osoby palące zachowały kulture palenia. Owszem - pisząc pierwszego posta nie napisałam tego konkretnia, ale później z dziewczynami doszłyśmy do takiego wniosku

cyt:chociaż się chce, to czasami w natłoku problemów nie da rady tak poprostu rozstać się z tą "przyjemnością"... - a może "przekalkuluj" sobie, że np. zamiast wypalić 2-3 paczki fajek, to już możesz sobie a te pieniądze jakis błyszczyk kupić..? hihi- na rasową wizażankę taki argument powinien zadziałać

[Germini]

Napisane przez primavera

a może "przekalkuluj" sobie, że np. zamiast wypalić 2-3 paczki fajek, to już możesz sobie a te pieniądze jakis błyszczyk kupić..?

... a moze psychotropy?

eee, blyszczyk sie tak dobrze nie pali jak fajki
faja jest dobra na wszystko

[dureksis]

Napisane przez primavera

Dureksis - przeprosiny przyjęte
Nam także cały czas chodziło o to, by osoby palące zachowały kulture palenia. Owszem - pisząc pierwszego posta nie napisałam tego konkretnia, ale później z dziewczynami doszłyśmy do takiego wniosku

cyt:chociaż się chce, to czasami w natłoku problemów nie da rady tak poprostu rozstać się z tą "przyjemnością"... - a może "przekalkuluj" sobie, że np. zamiast wypalić 2-3 paczki fajek, to już możesz sobie a te pieniądze jakis błyszczyk kupić..? hihi- na rasową wizażankę taki argument powinien zadziałać

Oj przeliczałam nie raz, nie dwa
ale tak to jest ze samo kupowanie fajek to już nałóg haha
Ale jak się zawezmę to na pewno rzucę, nie jest tak, że nie mogę żyć bez papierosów... Już rzucałam, ale moja słaba silna wola odmówiła posłuszeństwa..
Ale jak już rzucę to się na forum pochwalę

[kamaO]

Już się nie gniewam

[dureksis]

Napisane przez Germini

... a moze psychotropy?

eee, blyszczyk sie tak dobrze nie pali jak fajki
faja jest dobra na wszystko

Psychotropy nie są mi potrzebne na szczęście mam twardy charakter, a fajki palę bo lubię, jescze bardziej kiedy jestem złaaa

[dureksis]

Napisane przez kamaO

Już się nie gniewam

Jak się nie gniewasz jak gniewasz

[emmpe]

Witam,
rowniez nie lubie, nie cierpie dymu papierosowego i tego ciezkiego zapachu, jesli to w ogole zapach.. Przestalam chodzic ze znajomymim do ich ulubionej knajpki, gdzie powietrze geste jak szalit zrobiony przez moja babcie proponowalam tyle razy zmiane lokalu... i nic, bo tam klima niezla -odpowiadali...
Znalazlam swietna kafejke gdzie jest zakaz palenia, w koncu czuje zapach moich perfum w kawiarni))) a cienie do powiek nie znikaja do lez po dymie papierochow, no i oczywiscie mam nowych znajomych, bo co jak co ale do cygaretek przekonac sie nie dam))))

[Germini]

Napisane przez dureksis

Psychotropy nie są mi potrzebne na szczęście mam twardy charakter, a fajki palę bo lubię, jescze bardziej kiedy jestem złaaa

twardy chatakter? to dlaczego nie mozesz rzucic?

a z tymi psychotropami, to to nie bylo na serio w zupelnosci wszystko rozumiem, bo sama jaram

[dureksis]

mam na tyle twardy charakter, że z moimi filmami i dołami i wk... ami radzę sobie bez prochów

[Asia 67]

Boże dziewczyny ile w was złości na tych biednych palaczy.Sama nie palę,ale aż tak się nie użalam nad sobą.Pracuję w szkole gdzie połowa grona pali no i co z tego. Mają takie hobby ich sprawa.Jeżeli mi dym przeszkadza to idę do kawiarni,gdzie jest zakaz palenia,albo w lecie do kafejki na polu i po problemie.Śmieszy mnie trochę jak piszecie,że Was drażni jak ktoś dmuchnie dymkiem, wsiada do autobusu z zapaszkiem.Szczerze wolę już taki smrodek niż tych niedomytych,albo zapach panienek zlanych perfumami,że aż mdło mi się robi.Bardziej denerwuje mnie taki smród niż palaczy.Często przychodzą do mnie koleżanki, które palą i co mam im powiedzieć idzcie na klatkę czy balkon-to dopiero obciach.A firanki można wyprać i nic się wielkiego nie dzieje.

[*Claire*]

ja chyba jakas inna jestem,bo mi nie przeszkadzają(dopóki nie zasgoszczą z papierochem w moim domu)
jak chcą sie truć to ich sprawa.palący chłopacy w szkole(co o zgrozo sie zdarza)nawet mi nie przeszkadzaja,ani nawet jak pala na przystanku.

[Lexie]

Ja jestem dziś wściekła, bo mój młodszy (nota bene niepełnoletni ) brat pali i to w domu
Ma 17 lat i tak naprawdę nie ma sposobu, żeby mu tego zabronić.

Ochrzaniłam go dziś za to, że pali w domu, a ja potem muszę wchodzić do zadymionej łazienki
I kazałam palić sobie pod klatką skoro koniecznie musi.
Mam nadzieję, że pojął o co mi chodzi... Wyglądał, jakby do niego dotarło, ale to nic pewnego.

Asiu 67 - tak dokładnie bym powiedziała koleżankom - jeśli chcecie palić, idźcie na balkon albo pod klatkę - nie na klatkę, bo tamtędy też niepalący chodzą i nie mają zapewne ochoty mieć na klatce dymu.
Nie wiem jaki to "obciach"? Skoro ktoś przychodzi do mojego domu, to powinien szanować zasady jakie w nim panują.
Mam szczęście, że akurat moje koleżanki nie palą
Ale NIKT kto przychodzi do naszego domu nie pali wewnątrz i wszyscy to rozumieją. Może to kwestia sposobu, w jaki sie komunikuje, że u nas sie nie pali?

[Lexie]

Napisane przez *Claire*

ja chyba jakas inna jestem,bo mi nie przeszkadzają(dopóki nie zasgoszczą z papierochem w moim domu)
jak chcą sie truć to ich sprawa.palący chłopacy w szkole(co o zgrozo sie zdarza)nawet mi nie przeszkadzaja,ani nawet jak pala na przystanku.

u mnie w szkole było to notoryczne, i to nie tylko wśród chłopców, ale też dziewczyn...
I to od czasów gimnazjum. Byłabym zdziwiona, gdyby się tego NIE spotykało.

[cookie]

Ja nie jestem wstrętna mimo że palę... i szczerze mówiąc to wypraszam sobie... nie każdy palacz jest wstrętny... radze to zapamiętać...