Ludzie i zachowania, które nas dziwią + ot, część 63.

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

[1=bb410bd1fbb42d2edea92b1 ada01ce79bf3cfb02_603add0 278cd5;88323733]Ugh... właśnie tak widzę wszystkie zapewnienia o wychowywaniu i opiece nad dziećmi ciężko chorymi, a nawet zwyczajnie chorymi (jak przykład Tinker z cukrzykiem)

---------- Dopisano o 10:23 ---------- Poprzedni post napisano o 10:23 ----------


To inna kwestia, bo takie osoby chodzą głosować i potem mamy co mamy[/QUOTE]


No chodza i głosują... życzę im złamania nogi

---------- Dopisano o 09:27 ---------- Poprzedni post napisano o 09:25 ----------

Napisane przez Takion94

Przy niej raczej takich rzeczy nie mówi. A jak mówi to siostra szybko ustawia go do pionu
Co najbardziej mnie dziwi on twierdzi, że chore dziecko by wychowywał. Obecnie ma jedno, zdrowe dziecko i wręcz robi wszystko, żeby się nim nie zajmować i ciągle moja mama zajmuję się jego dzieckiem. Dziś była o to awantura, bo moja mama zabawia dziecko od samego rana a ten se gra, gdy moja mama mu powiedziała, żeby łaskawie zajął się dzieckiem to co zrobił? A no wyszedł z domu i się obraził. Najlepiej nie?

Ten post ogólnie jest dziwny. On z dzieckiem i twoja mama w jednym domu. On gra, babcia zajmuje sie wnukiem.
Gdzie była mama dziecka.
No i dlaczego babcia sie zajmowała dzieckiem skoro tatuś w domu?
Mieszkacie na pięterku czy co?

[Paprotka_]

A mnie dziwi, że to "możesz oddać" jest mówione z taką lekkością, jakby chodziło o oddanie starej komody. Spędzić płód, zanim wykształci się człowiek i zacznie cokolwiek czuć: NIEEEE, MORDERSTWO. Skazać dziecko na bezdomność: jasne, przecież możesz oddać. Czort z uczuciami dziecka i matki. Myślę, że to wyraz hipokryzji i tak naprawdę mają nadzieję, że matka po porodzie nie będzie w stanie tego dziecka oddać. I mamy sukces: życie uratowane, matka się zajmuje dzieckiem. A co dalej? Tu - jak w każdej bajce - spada kurtyna, bo ciąg dalszy może okazać się horrorem a nie potwierdzeniem bohaterstwa tych wszystkich superludzi walczących o ochronę życia. Urwał nać!

[kasztanka3]

Napisane przez Takion94

Przy niej raczej takich rzeczy nie mówi. A jak mówi to siostra szybko ustawia go do pionu
Co najbardziej mnie dziwi on twierdzi, że chore dziecko by wychowywał. Obecnie ma jedno, zdrowe dziecko i wręcz robi wszystko, żeby się nim nie zajmować i ciągle moja mama zajmuję się jego dzieckiem. Dziś była o to awantura, bo moja mama zabawia dziecko od samego rana a ten se gra, gdy moja mama mu powiedziała, żeby łaskawie zajął się dzieckiem to co zrobił? A no wyszedł z domu i się obraził. Najlepiej nie?

Strzelilabym sobie w glowe, gdybym miala takiego chlopa.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Takion94

Przy niej raczej takich rzeczy nie mówi. A jak mówi to siostra szybko ustawia go do pionu
Co najbardziej mnie dziwi on twierdzi, że chore dziecko by wychowywał. Obecnie ma jedno, zdrowe dziecko i wręcz robi wszystko, żeby się nim nie zajmować i ciągle moja mama zajmuję się jego dzieckiem. Dziś była o to awantura, bo moja mama zabawia dziecko od samego rana a ten se gra, gdy moja mama mu powiedziała, żeby łaskawie zajął się dzieckiem to co zrobił? A no wyszedł z domu i się obraził. Najlepiej nie?

W takim razie w tym towarzystwie trafił swój na swego. Niby chłop jest "ustawiany do pionu", ale ma wylane na własne dziecko jak mu wygodnie, a całe towarzystwo go wspiera w postanowieniu

[Takion94]

[1=f60400d832b72deb5c42f71 6e834e5f0a0698277_6206f89 5c87a0;88323740]No chodza i głosują... życzę im złamania nogi

---------- Dopisano o 09:27 ---------- Poprzedni post napisano o 09:25 ----------




Ten post ogólnie jest dziwny. On z dzieckiem i twoja mama w jednym domu. On gra, babcia zajmuje sie wnukiem.
Gdzie była mama dziecka.
No i dlaczego babcia sie zajmowała dzieckiem skoro tatuś w domu?
Mieszkacie na pięterku czy co?[/QUOTE]

Co w tym dziwnego? Mieszkamy w dwupiętrowym domu. Na czas budowy domu on i moja siostra mieszkają u nas. Zajmuje się dzieckiem, bo sobie na to pozwoliła. Tyle.

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Napisane przez Takion94

Co w tym dziwnego? Mieszkamy w dwupiętrowym domu. Na czas budowy domu on i moja siostra mieszkają u nas. Zajmuje się dzieckiem, bo sobie na to pozwoliła. Tyle.

Dziwne jest to, ze babunia sama sobie pozwala. Jakby nie zajmowała sie dzieckiem to ojciec by musiał sie zajac. Tylko on wie, ze babcia go wyręczy.

Nikt jej nie zmusza do opieki nad wnukiem.
Wiec moim zdaniem pretensje moze miec do siebie.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[Takion94]

[1=f60400d832b72deb5c42f71 6e834e5f0a0698277_6206f89 5c87a0;88323811]Dziwne jest to, ze babunia sama sobie pozwala. Jakby nie zajmowała sie dzieckiem to ojciec by musiał sie zajac. Tylko on wie, ze babcia go wyręczy.

Nikt jej nie zmusza do opieki nad wnukiem.
Wiec moim zdaniem pretensje moze miec do siebie.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk[/QUOTE]

Czasami ją podziwiam, ale jak sobie pozwoliła to tak ma. Już nie raz o tym jej mówiłem.

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Napisane przez Takion94

Czasami ją podziwiam, ale jak sobie pozwoliła to tak ma. Już nie raz o tym jej mówiłem.

Niektórzy tacy sa. Robią cos za kogoś a potem maja pretensje.
Ale to ich wina.

Kiedyś moze zrozumie

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[SzatAnka71]

Często spotykam się z sytuacjami kiedy głównie mąż/partner jest wręcz uzależniony od gier. A do tego odżywki typu: byłem w pracy i jestem zmęczony, miałem ciężki dzień w pracy i muszę odreagować.
Ale znam też takich którzy odreagowuja gotując, bawiąc się z dzieckiem czy sprzątając.
Takie rzeczy niestety wynosi się z domu gdzie mamunia robiła wszystko a pan domu po pracy siadał z gazetka przed tv. To wcale nie wyginęło

Babcia sobie pozwoliła bo chce pomóc, nie zięciowi ale córce, być może też starodawne uważa że to jej powinność.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pani_Mada]

Napisane przez SzatAnka71

Jak już było tu napisane że większość chce bejbiki, po trosze ich rozumiem ale większe dzieciaki też chcą normalnego domu.
Sama nie wiem jakie dziecko bym chciała adoptować.

I nie rozumiem dlaczego za granicę nie można adoptować, wystarczyłaby dobra współpraca między Państwami i już można kontrolować warunki dziecka.
Tyle dzieci i rodziców by skorzystało gdyby była odrobina dobrej woli.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

to nie jest dziwne, bo pewnie ludzie się boją. im większe dziecko i dłużej jest w domu dziecka tym większe będzie miało braki emocjonalne, traumy, przeżycia itd. niemowlę czy dwuroczne dziecko nie pamięta, że rodzice go porzucili czy zmarli. większe już tak.. ludzie się chyba boją czy podołają oraz czy przypadkiem nie wezmą do siebie "gniewnego 12-latka z wielkimi problemami".


w mojej dalszej rodzinie, już dawno temu, małżeństwo adoptowało rodzeństwo. 3-latkę i 14-latkę. WSZSYCY im odradzali adopcji starszego dziecka. i leciały teksty typu "nie boisz się że będzie kradła?", "przecież was nie będzie słuchać", "a może ona już pije i pali", "a skąd wiesz, ze nie bierzesz początkującej narkomanki" itd. i to nie tylko obgadywali na spotkaniach rodzinnych gdzie ich nie było. prosto w twarz też im to mówili

nie mamy za dużego kontaktu, więc nie wiem jak im się układa, dziewczyny chyba na szczęście szybko się zaaklimatyzowały i nie było tam jakiś drastycznych problemów. ale z tego co wiem od mamy to prawie w ogóle nie utrzymują kontaktu z nikim z rodziny


my z mężem tez rozważamy w przyszłości adopcję. i jak sobie o tym myślę, to nie wiem czy miałabym na tyle siły charakteru, żeby wychowywać nastolatka (nawet z dolnej granicy wiekowej). tak sobie luźno myślimy o przedziale 3-8 lat. ale to tak bardzo bardzo luźno. życie nas zweryfikuje

[tinkerver2]

Napisane przez Pani_Mada

to nie jest dziwne, bo pewnie ludzie się boją. im większe dziecko i dłużej jest w domu dziecka tym większe będzie miało braki emocjonalne, traumy, przeżycia itd. niemowlę czy dwuroczne dziecko nie pamięta, że rodzice go porzucili czy zmarli. większe już tak.. ludzie się chyba boją czy podołają oraz czy przypadkiem nie wezmą do siebie "gniewnego 12-latka z wielkimi problemami".


w mojej dalszej rodzinie, już dawno temu, małżeństwo adoptowało rodzeństwo. 3-latkę i 14-latkę. WSZSYCY im odradzali adopcji starszego dziecka. i leciały teksty typu "nie boisz się że będzie kradła?", "przecież was nie będzie słuchać", "a może ona już pije i pali", "a skąd wiesz, ze nie bierzesz początkującej narkomanki" itd. i to nie tylko obgadywali na spotkaniach rodzinnych gdzie ich nie było. prosto w twarz też im to mówili

nie mamy za dużego kontaktu, więc nie wiem jak im się układa, dziewczyny chyba na szczęście szybko się zaaklimatyzowały i nie było tam jakiś drastycznych problemów. ale z tego co wiem od mamy to prawie w ogóle nie utrzymują kontaktu z nikim z rodziny


my z mężem tez rozważamy w przyszłości adopcję. i jak sobie o tym myślę, to nie wiem czy miałabym na tyle siły charakteru, żeby wychowywać nastolatka (nawet z dolnej granicy wiekowej). tak sobie luźno myślimy o przedziale 3-8 lat. ale to tak bardzo bardzo luźno. życie nas zweryfikuje

Ja bym mogła adoptowac, ale zdrowe dziecko, nie z jakiejś olbrzymiej patologii.

Wysłane z mojego moto g(8) power przy użyciu Tapatalka

[czekooczekolada]

Napisane przez kasztanka3

Nie moglabym miec w swoim otoczeniu kogos o tak odmiennych pogladach

Ja tam szanuje poglądy innych, nie każdy musi mieć takie same. A odmienne poglądy od moich nie dyskryminują moich bliskich

[bb410bd1fbb42d2edea92b1ada01ce79bf3cfb02_603add0278cd5]

Napisane przez czekooczekolada

Ja tam szanuje poglądy innych, nie każdy musi mieć takie same. A odmienne poglądy od moich nie dyskryminują moich bliskich

Jeśli chodzi o partnera i znajomych, czyli ludzi, których sama sobie dobieram, to różne poglądy możemy mieć nt. tego czy program X w pralce jest niezbędny albo jaki żwirek dla kota najlepszy, a nie do czegoś tak fundamentalnego (dla mnie) jak prawa kobiet, mężczyzn, aborcja itd. Dla mnie to jednak podstawa, bo może i umiałabym się dogadać z kimś w sprawie np. gotowania, ale ta znajomość nigdy nie wyszłaby poza luźny kontakt.

[Finlora]

Napisane przez czekooczekolada

Ja tam szanuje poglądy innych, nie każdy musi mieć takie same. A odmienne poglądy od moich nie dyskryminują moich bliskich

Jeśli ktoś z mojej rodziny uważałby, że np kobieta nadaje się tylko do garów, zaspokajania męża i rodzenia dzieci albo że popiera wyrok trybunału i głosiłby te poglądy wszem i wobec, to raczej nie chciałabym mieć z kimś takim kontaktu.

[bb410bd1fbb42d2edea92b1ada01ce79bf3cfb02_603add0278cd5]

Napisane przez Pani_Mada

my z mężem tez rozważamy w przyszłości adopcję. i jak sobie o tym myślę, to nie wiem czy miałabym na tyle siły charakteru, żeby wychowywać nastolatka (nawet z dolnej granicy wiekowej). tak sobie luźno myślimy o przedziale 3-8 lat. ale to tak bardzo bardzo luźno. życie nas zweryfikuje

ja też rozważam mniej więcej ten przedział wiekowy, obecnie po pandemii chciałabym być przynajmniej rodziną zaprzyjaźnioną/wolontariuszem i zobaczyć jak to wygląda w DD, bo prawdę mówiąc znam bardzo różne i skrajne doświadczenia
Nastolatka chyba też nie byłabym w stanie wychować, chyba, że coś z rodziny zaprzyjaźnionej fajnego by wyszło, a i dzieci ciężko chore bądź upośledzone to chyba byłoby za dużo. Natomiast nie mam kompletnie też parcia na niemowlaki, a te faktycznie chyba są najbardziej rozchwytywane, a przynajmniej do czasu zmierzenia się z prawdziwą machiną adopcyjną

[kasztanka3]

[1=bb410bd1fbb42d2edea92b1 ada01ce79bf3cfb02_603add0 278cd5;88323917]Jeśli chodzi o partnera i znajomych, czyli ludzi, których sama sobie dobieram, to różne poglądy możemy mieć nt. tego czy program X w pralce jest niezbędny albo jaki żwirek dla kota najlepszy, a nie do czegoś tak fundamentalnego (dla mnie) jak prawa kobiet, mężczyzn, aborcja itd. Dla mnie to jednak podstawa, bo może i umiałabym się dogadać z kimś w sprawie np. gotowania, ale ta znajomość nigdy nie wyszłaby poza luźny kontakt.[/QUOTE]

Napisane przez Finlora

Jeśli ktoś z mojej rodziny uważałby, że np kobieta nadaje się tylko do garów, zaspokajania męża i rodzenia dzieci albo że popiera wyrok trybunału i głosiłby te poglądy wszem i wobec, to raczej nie chciałabym mieć z kimś takim kontaktu.

Otoz to

[czekooczekolada]

Napisane przez Finlora

Jeśli ktoś z mojej rodziny uważałby, że np kobieta nadaje się tylko do garów, zaspokajania męża i rodzenia dzieci albo że popiera wyrok trybunału i głosiłby te poglądy wszem i wobec, to raczej nie chciałabym mieć z kimś takim kontaktu.

Jeśli ktoś ma inne poglądy na takie tematy niż ja, to nie wdaje się z nim w dyskusję na ten temat - bo ani on, ani ja zdania zapewne nie zmienimy. Jednak nie zamierzałabym urywac kontaktu z przyjaciółką, bo ma inne poglądy np polityczne niż ja

[4bf691ac28ce4b7c42a5e5e37940d2d92e088cdd_611061f254610]

Napisane przez czekooczekolada

Jeśli ktoś ma inne poglądy na takie tematy niż ja, to nie wdaje się z nim w dyskusję na ten temat - bo ani on, ani ja zdania zapewne nie zmienimy. Jednak nie zamierzałabym urywac kontaktu z przyjaciółką, bo ma inne poglądy np polityczne niż ja

no ale niektórzy nie. Nie ma przymusu póki co koleżeństwa z każdym. Znajomości i partnerstwo to jednak jakaś dopuszczalna forma dyskryminacji.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez czekooczekolada

Jeśli ktoś ma inne poglądy na takie tematy niż ja, to nie wdaje się z nim w dyskusję na ten temat - bo ani on, ani ja zdania zapewne nie zmienimy. Jednak nie zamierzałabym urywac kontaktu z przyjaciółką, bo ma inne poglądy np polityczne niż ja

Nie masz żadnych granic poglądów politycznych, które jesteś w stanie tolerować u otoczenia?
Mnie się to wydaje raczej niewiarygodne, zwłaszcza że poglądy polityczne to nic innego jak zbiór poglądów z różnych dziedzin.

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez czekooczekolada

Jeśli ktoś ma inne poglądy na takie tematy niż ja, to nie wdaje się z nim w dyskusję na ten temat - bo ani on, ani ja zdania zapewne nie zmienimy. Jednak nie zamierzałabym urywac kontaktu z przyjaciółką, bo ma inne poglądy np polityczne niż ja

A ja nie umialabym z taką osobą nawiązać przyjaźni.
Pewne poglądy przekładają się na ogólna mentalność, i z taką osobą bym sie po prostu nie dogadywała. Z przyjaciółmi rozmawia się jednak o czymś więcej, niż o zakupach i plotkach.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[czekooczekolada]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;88324010]A ja nie umialabym z taką osobą nawiązać przyjaźni.
Pewne poglądy przekładają się na ogólna mentalność, i z taką osobą bym sie po prostu nie dogadywała. Z przyjaciółmi rozmawia się jednak o czymś więcej, niż o zakupach i plotkach.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Mam przyjaciółki z dzieciństwa, wtedy nie rozmawiałyśmy na takie tematy

Mi po prostu nie przeszkadzają odmienne poglądy i tyle
Każdy ma prawo do własnego zdania, nie muszę się z nim zgadzać ,ale nie widzę powodów żeby urwać znajomość w takiej sytuacji.

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez czekooczekolada

Mam przyjaciółki z dzieciństwa, wtedy nie rozmawiałyśmy na takie tematy

Mi po prostu nie przeszkadzają odmienne poglądy i tyle
Każdy ma prawo do własnego zdania, nie muszę się z nim zgadzać ,ale nie widzę powodów żeby urwać znajomość w takiej sytuacji.

Dużo moich przyjaźni z wczesnych lat rozeszło ślę właśnie przez takie różnice.
Nie było to nagle urwanie kontaktu, ale po prostu okazało się, że każda się zmieniła i już do siebie nie pasujemy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Napisane przez czekooczekolada

Mam przyjaciółki z dzieciństwa, wtedy nie rozmawiałyśmy na takie tematy

Mi po prostu nie przeszkadzają odmienne poglądy i tyle
Każdy ma prawo do własnego zdania, nie muszę się z nim zgadzać ,ale nie widzę powodów żeby urwać znajomość w takiej sytuacji.

A ja urywam. Właśnie z tymi wszystkimi osobami z dzieciństwa. Ponieważ wtedy nie było o tym rozmow. A potem życie zweryfikowało, ze jest nam nie po drodze.

Ja nie wiem czy miałabym wsparcie u przyjaciółki która jest za życiem, a ja bym chciała usunąć. Czy czasem nie chciałaby mnje namówić na poród.

Nie wiem czy jakbym przyszła z problemem a ona by mi wyskoczyła „przecież kobiety sa rodzenia i stania przy grach”

No nie.
Tolerować odmienne zdanie mogę u rodziców, teściów czy rodzeństwa. Wtedy nie wdaje sie w polemikę z nimi i tyle. Omijamy temat.
Ale znajomi? Znajdę sobie takich którzy maja podobne poglądy do moich.

[kasztanka3]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;88324073]Dużo moich przyjaźni z wczesnych lat rozeszło ślę właśnie przez takie różnice.
Nie było to nagle urwanie kontaktu, ale po prostu okazało się, że każda się zmieniła i już do siebie nie pasujemy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

U mnie tak samo, nie mam z tymi ludzmi juz nic wspolnego, zero podstawy do jakiejkolwiek relacji,

[bafa65383b74e1029ccef70174e4f68b71e8a0f7_646950f23ada7]

Dla mnie te dylematy czy zerwać znajomości czy nie są dość abstrakcyjne, bo ja po prostu nie mam wokół ludzi ze skrajnymi poglądami. Wszyscy wychowaliśmy się w dużym mieście, w tym samym czasie, w podobnym środowisku i każda z nas podobnie widzi główne wątki. Tzn różnimy się np tym, czy powinna być aborcja na żądanie, ale jednocześnie żadna z nas by nie potępiła wyboru innej.
Jedne są wierzace, inne nie, ale żadna ze stron nie neguje drugiej.
A fajnie jest się czasem wymienić różnymi poglądami na życie.
A o osobach homoseksualnych w ogóle nie ma tematu, bo o czym tu gadać, że ludzie mają różne orientację? Też mi nowość. ;P

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

A ja miałam wsród znajomych ze szkoły którzy sa homofobami i rasistami. No ja dziękuje za cos takiego


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[kasztanka3]

[1=f60400d832b72deb5c42f71 6e834e5f0a0698277_6206f89 5c87a0;88324109]A ja miałam wsród znajomych ze szkoły którzy sa homofobami i rasistami. No ja dziękuje za cos takiego


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk[/QUOTE]

Ja rowniez. Zwlaszcza, ze w dziecinstwie kilka razy sie przeprowadzalam i spedzalam czas w roznych srodowiskach, nie byla to jednolita grupa ludzi o zblizonych pogladach.

[bafa65383b74e1029ccef70174e4f68b71e8a0f7_646950f23ada7]

U mnie też nie, ale ja się z tymi ludźmi nigdy nie trzymałam. Mam stałych znajomych od liceum właściwie.
No ale ja cały czas żyje w tym samym miejscu.

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

[natalia_t]

[1=bafa65383b74e1029ccef70 174e4f68b71e8a0f7_646950f 23ada7;88324106]Dla mnie te dylematy czy zerwać znajomości czy nie są dość abstrakcyjne, bo ja po prostu nie mam wokół ludzi ze skrajnymi poglądami. Wszyscy wychowaliśmy się w dużym mieście, w tym samym czasie, w podobnym środowisku i każda z nas podobnie widzi główne wątki. Tzn różnimy się np tym, czy powinna być aborcja na żądanie, ale jednocześnie żadna z nas by nie potępiła wyboru innej.
Jedne są wierzace, inne nie, ale żadna ze stron nie neguje drugiej.
A fajnie jest się czasem wymienić różnymi poglądami na życie.
A o osobach homoseksualnych w ogóle nie ma tematu, bo o czym tu gadać, że ludzie mają różne orientację? Też mi nowość. ;P

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]Jest jeszcze kwestia szacunku dla poglądów innych osób. Można mieć jakieś swoje opinie, wyobrażenia co by się zrobiło w jakiejś sytuacji, ale wspierać albo siedzieć cicho gdy ktoś postępuje inaczej. Ani moje poglądy nie są jakieś skrajne, ani też nie mam wokół siebie fanatyków i jesteśmy w stanie mimo różnic w jednych kwestiach, stać za sobą murem w innych.
Nie mam na myśli tych bardzo skrajnych, bo ci fanatyczni zazwyczaj sami się oddalają i nie wchodzimy w relacje nawet koleżeńskie.
A przyjaciółki z dzieciństwa są zazwyczaj dla mnie jak rodzina, taka adoptowana, ale rodzina i nie wyobrażam sobie zerwać z nimi znajomości z powodu różnych poglądów, choćby były naprawdę odmienne. Inna sprawa, że naprawdę dużo czasu razem spędzałyśmy, oglądałyśmy te same rzeczy i jednak w większości kwestii jesteśmy spójne.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz