Czy czujesz się piękna? Zalety kontra wady – co wymienisz szybciej?

[AgaZ]

Kobiety zapytane o to, co lubią w sobie, potrzebowały dłuższą chwilę, by wymienić choć 1 pozytywną cechę!
Zobaczcie kapitalny film jak reagują kobiety, gdy zapyta się je o zalety swojego ciała

https://wizaz.pl/Pielegnacja/ABC-pie...w-kazdej-z-nas

Jak jest z Wami? Czy też tak ciężko Wam wymienić najpiękniejsze cechy ciała, a te "brzydkie" od razu cisną się na usta?

Moim zdaniem to bardzo ciekawe dlaczego mamy tak niską samoocenę? Jakie czynniki, warunki nas kształtują. Polki to naprawdę piękne kobiety, ale czy widzimy to same w sobie?

[chwast]

Ja mam czasem niska ale to jak np jestem opuchnieta albo mam tłuste włosy a tak ogólnie to mam chyba trochę zbyt wysoka

Sent from my SK17i using Tapatalk

[karolynka90]

Nie mam niskiej samooceny i równie łatwo przychodzi mi wymienienie swoich lepszych cech jak i tych gorszych.

Ale ogólnie to prawda - myślę, że kobiety są o wiele bardziej krytyczne wobec siebie niż mężczyźni. Zupełnie nie wiem dlaczego.

[Kolor Bzu]

Ja zazwyczaj mam wysokie mniemanie o swojej urodzie

Uważam, że mam ładne włosy, cerę, duże oczy, ładne naturalnie ciemne brwi i rzęsy. Uważam, że mam zgrabny tyłek i kształtne piersi, ładną figurę, długie nogi i w ogóle czuję się ładna i atrakcyjna. (i skromna)

Ale są dni kiedy mam zły humor i wtedy wydaje mi się, że jestem za chuda, mam za duży nos i zbyt wielkie stopy

[paula78]

O kurcze ale to cholernie smutne i przykre... gdzie tkwi błd, że kobiety tak kiepsko sie oceniają?

Trudno mi powiedzieć jak ja bym zareagowała spontanicznie zapytana

[Trzepotka]

Treść usunięta

[_Matilde_]

Jak mam dola to sie sobie wydaje najbrzydsza na swiecie Ale zwykle nie mam problemu z samoocena. Mam swietna sylwetke, ladne dlugie, geste wlosy, pelne usta, ale i duzy nos i problem z tradzikiem i krzywe zeby, szczegolnie te wystajace kly Ale nie przejmuje sie takimi drobiazgami, kiedys owszem, bardzo przezywalam, dopoki nie zrozumialam ze malo kto na zwraca uwage na te mankamenty

[Kolor Bzu]

Mi się wydaje, że te wszystkie kompleksy biorą się z powszechnie lansowanych trendów. I nawet (a może zwłaszcza) tu na Wizażu widać jak duża jest presja na bycie idealną.
Kłótnie ot o czy kobieta z nadwagą może być ładna. Lansowanie, że tylko idealna figura jest dobra. Że trzeba się malować, tuszować mankamenty, bo nikt nie ma idealnej cery itp.

A ja się zastanawiam po kiego grzyba tyle kobiet dąży do jakiegoś nierealnego ideału? W końcu każdy ma jakieś wady, ale nie czyni to nikogo brzydkim. Są różne gusta i nie spotkałam jeszcze nikogo kto by był samotny z powodu wyglądu. Mężczyzna jak kocha to nawet nie widzi drobnych wad (mój mąż po kilku latach się zorientował, że mam lekko krzywą talię i to dopiero po tym jak mu powiedziałam i pokazałam).

Największą nagonkę na kobiecy wygląd robią inne kobiety (co jest moim zdaniem straszne) i faceci o mózgu wielkości orzecha włoskiego.

[BioIvO]

Skąd się bierze niska samoocena? Moim zdaniem z tego, że kobieta kobiecie wilkiem i jedna drugą bardzo lubi "gasić". Niby koleżanki, niby szczere rozmowy o wszystkim a wychodzi na to, że każda chce się dowartościować kosztem innej.
Z czasem kobieta nabiera przekonania, że nie warto mówić o swoich atutach. Gdy dziewczyna pozwala sobie na samokrytykę to koleżeństwo jest zadowolone i aprobuje takie zwierzenia. A powiedz coś dobrego o sobie, to zaraz znajdzie się ktoś to przykróci dobre samopoczucie. Niby szczegół, ale młodzi się wrażliwi na tym punkcie a starszym kumulują się takie uwagi. Tak ja to widzę.

[jesienny_lisc]

Ha! Jak przeczytałam tytuł, pierwszą myślą było: "oczywiście, że wady wymienię szybciej!". Ale po chwili zastanowienia, wadę miałam jedną, a zalet kilka

Wniosek - widzę, co jest ładne, ale traktuję to, jak coś oczywistego. Natomiast wady mi przeszkadzają i za bardzo je zauważam, chociaż większość ludzi, pewnie by ich nawet nie dostrzegło.

[4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b]

Napisane przez Kolor Bzu

A ja się zastanawiam po kiego grzyba tyle kobiet dąży do jakiegoś nierealnego ideału?

A dlaczego uwazasz, ze ideal jest nierealny?

Ja daze do perfekcji, idealu, ktory mam w glowie. Jest on rzeczywiscie dosc nieprzecietny, ale nie uwazam, ze to cos zlego.
Owszem, moglabym pomyslec, ze miazdzaca wiekszosc narodu wyglada przy mnie jak Kopciuch jak sie odpowiednio "ogarne", wiec moge spoczac na laurach. Wole dazyc do lepszych od siebie i pracowac nad soba jeszcze bardziej.
--------------------------------------------------------------------
A odpowiadajac na pytanie Agi: oczywiscie, ze wymienie najpierw wady. Zalety uwazam za cos normalnego, to wady sa czyms, czego nalezy sie pozbyc, wiec w zestawieniu to one maja "pierwszenstwo".

[Kolor Bzu]

[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;40340240]A dlaczego uwazasz, ze ideal jest nierealny?[/QUOTE]

Z kilku powodów. Pierwszy jest taki, że każdy wygląda inaczej i nie każdy ma możliwościowi poprawy (np. osoba niska nigdy nie będzie wysoka). Po drugie nie ma jednego uniwersalnego ideału, bo każdy co innego uważa za piękne

Ja daze do perfekcji, idealu, ktory mam w glowie. Jest on rzeczywiscie dosc nieprzecietny, ale nie uwazam, ze to cos zlego.

Ja nie mam w głowie żadnego ideału. W ogóle uważam, że nie ma czegoś takiego jak dobry wygląd czy zły. Jest co najwyżej zaniedbanie. Nie dążę do żadnego ideału- uważam, że jestem ładna i to swoją urodę staram się podkreślać, ale na pewno nie staram się niczego zmienić, bo uważam, że nie muszę.

Owszem, moglabym pomyslec, ze miazdzaca wiekszosc narodu wyglada przy mnie jak Kopciuch jak sie odpowiednio "ogarne", wiec moge spoczac na laurach. Wole dazyc do lepszych od siebie i pracowac nad soba jeszcze bardziej.

Mi szkoda czasu na dążenie do perfekcyjnego wyglądu. Jak już mało skromnie pisałam uważam, że jestem ładna, dobrze się z tym czuję, podobam się i dbam o to co mam. Czuję się dobrze sama ze sobą i nie potrzebuję zmian.

[agniesikk]

U mnie wady i zalety się równoważą, tzn. wymienię w tym samym czasie jedno i drugie. Ale ogólnie lubię siebie. Co mogę zmienić- nad tym pracuję. Z niezmiennymi niedoskonałościami już się pogodziłam, tym bardziej, że w większości siedziały one w mojej głowie, a społeczeństwu nie rzucały się w oczy.

[Kretka666]

Napisane przez AgaZ

Jak jest z Wami? Czy też tak ciężko Wam wymienić najpiękniejsze cechy ciała, a te "brzydkie" od razu cisną się na usta?

U mnie jest odwrotnie. Wymienię jakieś tam fizyczne, cielesne wady, oczywiście, ale łatwiej mi idzie z zaletami. Chyba mam za wysokie mniemanie o sobie, kij wie. Ale dzięki temu czuję się dobrze, nie mam dołów.

Czasem wydaje mi się, że kobiety nie mają o sobie złego mniemania, po prostu chcą wyjść na, no nie wiem, skromne? Bo mówienie o swoich zaletach nie jest pochwalane, nie jest postrzegane jako pozytywne, lepiej mówić o wadach, czego się w sobie nie lubi. Takie są moje spostrzeżenia.

[ulinkaaa]

Widziałam ten filmik już jakiś czas temu
Ja akurat jestem w mniejszości, bo widzę w sobie więcej zalet, niż wad.

[szmyrk]

Pytana o wyglad wymieniam zalety Mam chyba najladniejsze wlosy w okolicy, duze oczy i ladniutkie cycuszki, i w ogole uwazam, ze jestem urocza i przede wszystkim oryginalna Poza tym, fajnie sie ubieram.

Co nie oznacza, ze jestem idealna, mam nawet jeden spory kompleks (ale mowie o nim tylko w waskim gronie zaufanych osob). Miewam tez "dni paszteta", kiedy to wygladam jak wyrzygany ser, a wszystkie moje "wyjatkowosci" wkurzaja mnie, patrze w lustro i robi mi sie przykro. ALE. Jakby ktos pytal, to to ejst zawsze chwilowe, ot, bywam niereprezentacyjna.
Mezczyzni nie mdleja na moj widok, a kobiety nie gryza zebow z zazdrosci (chyba, ze mowa o przemianie materii) do czego sie w sumie przyzwyczailam, choc czasem, przyznaje, zazdroszcze po cichu tym mega atrakcyjnym.

[kolorowatecza]

Kurcze, to widzę, że ja jedna tylko zapytana o wady i zalety wymienię masę wad, a zalet naprawdę niewiele

[05872c226b72f809f533e1be5bdf48ff33b7c1f2_5d4611f2b5f9d]

Ja tam uważam, że jestem przeciętna ale i tak łatwiej bym wymieniła parę wad niż zalet. Z tych ostatnich to głównie przychodzą mi na myśl moje oczy i brwi, no i talia. Z tych elementów jestem zadowolona.

[khloe]

Napisane przez BioIvO

Skąd się bierze niska samoocena? Moim zdaniem z tego, że kobieta kobiecie wilkiem i jedna drugą bardzo lubi "gasić". Niby koleżanki, niby szczere rozmowy o wszystkim a wychodzi na to, że każda chce się dowartościować kosztem innej.

100% prawdy. Wg mnie własnie to jest powodem niskiej samooceny. To taka spirala nakręcana przez kobiety.

Czy zdjęcia poprawiane PS czynią nam aż takie 'zło'? Nie sądze. Ok, spojrzymy na nie, ale każda wie, ze to obróbka fotogrficzna. Nikt głupi nie jest. Wg mnie ten PS nie rujnuje nam samooceny, zwłaszcza, że za jednym 'idealnym zdjęciem gwiazdy' zaraz idzie jej 'pasztetowe' zdjęcie na innym portalu

[AgaZ]

A co myślicie o wychowaniu? Czy nie jest trochę tak, że nasi rodzice, albo otoczenie wpaja nam potrzebę bycia skromnym? Trochę ciężko wtedy mówić o swoich atutach

Nie wiem jak Wy, ale ja jak byłam nastolatką i dłuuugo później miałam mnóstwo kompleksów. Teraz jak patrzę na swoje zdjęcia, to myślę, "kobieto, czego ty chciałaś od swojego wyglądu???"
Teraz jestem starsza, ciało z większą ilością "problemów" a mimo to, czuję się bardziej kobieca, bardziej sexy niż 20 lat temu. Może ta akceptacja przychodzi z czasem?

[Black_Rose]

Mam krzywe zeby, kolkowate nogi i mocny nos, a poza tym robia mie sie pryszcze, a teraz mam odrosty na 4cm, bo zaciazylam i nie chce narazie tlenic wlosow... poza tym wygladam okej, faceci zaczepiaja mnie na ulicy i moj facet daje mi do zrozumienia, ze mu sie podobam, mam fajny tylek, naprawde dobry biust i 58cm w talii, poza tym jak cos ze soba zrbie, to sama sie sobie podobam, a to chyba wazne...

Pewnych rzeczy nie przeskoczymy, nie zmienimy, poki kompleksy nie spedzaja snu z powiek, poty mozemy byc szczesliwe. Od 13 do 17 roku zycia wygladalam jak 63kg pasztetowej, teraz jestem szczuplejsza, a wlasciwie moje cialo po prostu dojrzalo i... zmadrzalo

[xhankax]

Takie zachowania zależą pewnie od wielu czynników.
Wychowanie to raz,
Brak równouprawnienia - to mężczyźni zajmują wyższe stanowiska, więcej zarabiają, mogą wykonywać cięższe prace itp.
Poza tym lubimy być męczennicami, same w głowie utrwalamy sobie tezy o swoim wyglądzie i za nic nie chcemy się ich pozbyć, a każda próba komplementu odbierana jest podejrzliwie.
Mężczyzna potrafi powiedzieć: kochanie, może pójdziesz na siłownię? Twój brzuch już nie jest tak fajny jak kiedyś..
A sam nie spojrzy na siebie, że ma już trzy razy większy niż te 10 lat temu!
I tak dalej...
Ja miałam zawsze mnóstwo kompleksów, nadal je mam.
Ale zmieniam tok myślenia, sama dla siebie.

[misianka]

Co do pytania pierwszego, to naprawdę zależy od dnia, samopoczucia, obiektywnej i subiektywnej danego dnia oceny swojego wyglądu no i kontekstu w jakim pytanie jest zadane i osoby pytającej. Naprawdę nie wiem co bym wymieniła najpierw

Napisane przez AgaZ

A co myślicie o wychowaniu? Czy nie jest trochę tak, że nasi rodzice, albo otoczenie wpaja nam potrzebę bycia skromnym? Trochę ciężko wtedy mówić o swoich atutach

...

a tu absolutnie się zgodzę, są dwa powiedzenia, dość częst powtarzane, a mi się "nóż w kieszeni otwiera" jak je słyszę, jako nauki dla dzieci i młodych ludzi:

Siedź cicho w kacie, a znajdą Cię

a drugie - Pokorne cielę dwie matki ssie

Inna rzecz, że traktowanie dzieci bezkrytycznie i tzw. wychowanie bezstresowe to przegięcie, którego efekty też są koszmarne

[Mitsukki]

Widze swoje wady i zalety mam ladne brwi i oczy, usta. Fajne cycki i tylek, waska talie. I ladne paznokcie. W ogole swoja figure lubie, bo jest bardzo proporcjonalna.

Z wad: mam slady po tradziku na plecach, ale z nimi walcze. Wlosy kiedys byly geste -dalej jest ich sporo, ale nie tyle co kiedys, no i sa strasznie zniszczone. Moj najwiekszy kompleks to nogi, ktore uwazam za grube i masywne, chociaz ponoc nie sa

Ja czesto widze mnostwo bardzo ladnych dziewczyn, bardzo zaniedbanych, ktore jojcza, ze sa brzydkie. Ale nie wezma sie za siebie, bo przeciez nie sa jakimis pustakami ja bym tez troche na to spojrzala z tej strony, bo to samo sie nakreca. Latwiej nie byc pustakiem i narzekac, ze jest sie brzydka
Inna kwestia to wychowanie i falszywa skromnosc. Koszmar, jak ktos widzi swoje zalety to znaczy, ze sie przechwala

Tutaj to sobie moge - ale na zywo raczej nie mowie o swoich wadach - ludzie ich nie zauwazaja, odbieraja mnie jako osobe pewna siebie i bez kompleksow - to po co mam to zmieniac

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[kobietasukcesu]

Chyba to i to umiem wymienić szybko, a są rzeczy które są zaletą, ale czasem stają się wadą
W sumie lubię to, że jestem wysoka ale nie lubię swojego wzrostu w szpilkach, bo za bardzo góruję nad ludźmi i tak dziwnie.
Wielkość biustu lubię, dopóki nie przychodzi do zakupu koszuli lub marynarki. itd itd. Tak samo w czasie zakupów przestaje mnie cieszyć posiadanie wcięcia w talii itd.

Na pewno nie lubię swoich powiek i chciałabym coś z nimi zrobić, żeby mieć takie 'otwarte' oko.
I stopę mieć o rozmiar mniejszą Albo o dwa. Nawet już przeżyję jej długość, bo w sumie nic z tym nie zrobię, jedynie mogę niezadowolona patrzeć na swoje za duże stopy (roz 41) ale niektóre buty kończą się na 40 i albo olewam zakup albo jak się nadają to rozbijam u szewca.
Wolałabym mieć ciemniejsze brwi i rzęsy, ale to kwestia makijażu, więc nie jest to mega problem. Tak jakoś mam oczy i brwi jak blondynka, a włosy ciemniejsze.

[201706190936]

Napisane przez AgaZ

Kobiety zapytane o to, co lubią w sobie, potrzebowały dłuższą chwilę, by wymienić choć 1 pozytywną cechę!
Zobaczcie kapitalny film jak reagują kobiety, gdy zapyta się je o zalety swojego ciała

https://wizaz.pl/Pielegnacja/ABC-pie...w-kazdej-z-nas

Jak jest z Wami? Czy też tak ciężko Wam wymienić najpiękniejsze cechy ciała, a te "brzydkie" od razu cisną się na usta?

Moim zdaniem to bardzo ciekawe dlaczego mamy tak niską samoocenę? Jakie czynniki, warunki nas kształtują. Polki to naprawdę piękne kobiety, ale czy widzimy to same w sobie?

Powiem nieskromnie że nie mam problemu w wymienianiem "zalet" swojego ciała. Wady też są, ale wady to raczej stan umysłu, w większości rzeczy które ja widzę a inni nie

Napisane przez AgaZ

A co myślicie o wychowaniu? Czy nie jest trochę tak, że nasi rodzice, albo otoczenie wpaja nam potrzebę bycia skromnym? Trochę ciężko wtedy mówić o swoich atutach

Nie wiem jak Wy, ale ja jak byłam nastolatką i dłuuugo później miałam mnóstwo kompleksów. Teraz jak patrzę na swoje zdjęcia, to myślę, "kobieto, czego ty chciałaś od swojego wyglądu???"
Teraz jestem starsza, ciało z większą ilością "problemów" a mimo to, czuję się bardziej kobieca, bardziej sexy niż 20 lat temu. Może ta akceptacja przychodzi z czasem?

Może nie tyle akceptacja co zmiana poglądów które przychodzą z wiekiem Wpływ innych ludzi itd.

Mnie moja matka dosłownie dobiła jak powiedziała że mam "okropne cycki". Trudno by po dwójce dzieci zachowały jędrność przedciążową. I przyznam że od tamtego czasu to jest jedna z moich bolączek. Na szczęście mąż ma zupełnie inne podejście.

[749d3470e67da5a340716cf11c99d98c9d41692a_5eab587331573]

cha, ja akurat skladam sie z samych brzydkich kawalkow, ktore o dziwo tworza calkiem udany zestaw

i co mam odpowiedziec ?

[201706190936]

[1=749d3470e67da5a340716cf 11c99d98c9d41692a_5eab587 331573;40352242]
i co mam odpowiedziec ?[/QUOTE]
że jesteś piękna

[Niebieskooka arystokratka]

Ja jestem jedynaczką i to późno urodzoną przez moją mamę, bo w wieku 33 lat, a w latach 80. było to dość późno i z pewnym małym niestety kalectwem, które sprawia, że do dziś mimo wielu wysiłków jestem nieco kulawa, więc bliższa i dalsza rodzina się nade mną rozpływała, że jestem wspaniała, śliczna, mądra, itp. i do dziś funkcjonuje jako "nasza gwiazda", "nasza Martusia". W związku z tym kompleksów raczej nigdy nie miałam, ale nie było we mnie jakiegoś zarozumialstwa, bo przyjęłam to za zwykłe stwierdzenie faktu. Więc akurat w moim przypadku nikt nie mówił mi o skromności czy siedzeniu w kącie, było wręcz na odwrót, bo rodzice uważali, że śmiało mogę zdobyć świat
Uważam, że jestem ładna. Zainteresowanych mam wielu
Jako swoje główne zalety uważam: duże, niebieskie oczy o bardzo ładnym kształcie, pełne usta, ładny nos, smukłe dłonie z długimi palcami, spore piersi jeśli wziąć pod uwagę, że zaraz pod nimi wyraźnie widać kości żeber, ogólnie zgrabną sylwetkę.
Jako wadę główną to to, że jestem trochę kulawa czego jak jestem na obcasach tak nie widać, bo mam więcej centymetrów "w zapasie", nogi są nieco krzywe, zwłaszcza jedna, mam sporą niedowagę i krzywe zęby, choć nie jakoś strasznie.
Reasumując bardzo dobrze czuję się w swoim ciele i jestem z niego zadowolona. A problem z nogą dokucza mi nie tyle ze względów "kosmetycznych" co dlatego, że mnie nieraz zwyczajnie boli

[kasztanka3]

Napisane przez Niebieskooka arystokratka

Ja jestem jedynaczką i to późno urodzoną przez moją mamę, bo w wieku 33 lat, a w latach 80. było to dość późno i z pewnym małym niestety kalectwem, które sprawia, że do dziś mimo wielu wysiłków jestem nieco kulawa, więc bliższa i dalsza rodzina się nade mną rozpływała, że jestem wspaniała, śliczna, mądra, itp. i do dziś funkcjonuje jako "nasza gwiazda", "nasza Martusia". W związku z tym kompleksów raczej nigdy nie miałam, ale nie było we mnie jakiegoś zarozumialstwa, bo przyjęłam to za zwykłe stwierdzenie faktu. Więc akurat w moim przypadku nikt nie mówił mi o skromności czy siedzeniu w kącie, było wręcz na odwrót, bo rodzice uważali, że śmiało mogę zdobyć świat
Uważam, że jestem ładna. Zainteresowanych mam wielu
Jako swoje główne zalety uważam: duże, niebieskie oczy o bardzo ładnym kształcie, pełne usta, ładny nos, smukłe dłonie z długimi palcami, spore piersi jeśli wziąć pod uwagę, że zaraz pod nimi wyraźnie widać kości żeber, ogólnie zgrabną sylwetkę.
Jako wadę główną to to, że jestem trochę kulawa czego jak jestem na obcasach tak nie widać, bo mam więcej centymetrów "w zapasie", nogi są nieco krzywe, zwłaszcza jedna, mam sporą niedowagę i krzywe zęby, choć nie jakoś strasznie.
Reasumując bardzo dobrze czuję się w swoim ciele i jestem z niego zadowolona. A problem z nogą dokucza mi nie tyle ze względów "kosmetycznych" co dlatego, że mnie nieraz zwyczajnie boli

Również urodziłam się w latach 80tych, moja matka miała wtedy 38 lat, więc jeszcze więcej, niż Twoja
Jeżeli chodzi o poczucie własnej wartości to różnie z tym bywa. Są dni kiedy czuję się dobrze, a są dni, kiedy czuję się jak monstrum i najchętniej schowałabym się w szafie.
Z zalet bez wahania mogę wymienić włosy, piersi i pupę, a z wad ogromne czoło i za małe wcięcie w talii.
Ostatnio dużo przytyłam z powodów zdrowotnych, dlatego nie czuję się dobrze w swojej skórze, ale przy normalnej wadze sprzed utycia czułam się atrakcyjnie