2010-03-23, 21:24 | #1 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 5 729
|
Gruchające gołąbeczki
Zagadnienie dość nietypowe, więc jak ulał pasiwne jest do plotkowego
Wprowadzę Was odpowiednimi informacjami. Otóż, mieszkam obecnie na siódmym piętrze. W moim pokoju jest wejście na balkon i tutaj też zaczyna się mój kuriozalny problem . Gołębie zawsze tu latały, lecz nie przeszkadzały i nie były tak natarczywe, jak te z krakowskiego rynku . Mam na myśli to, że jakieś ładne parę dni temu [może tydzień?] stały się bardzo dokuczliwe. Dwa gołębie fundowały mi codziennie pobudkę, ok. 5 rano (czy to weekend, czy też nie ]. Stają sobie na parapecie czy też poręczy od balkonu, i przeraźliwie gruchają, doprowadzając mnie do szewskiej pasji. Nie pomaga zamykanie okna. Przeganianie też jest męczące . Będąc w skrajnej desperacji, po głowie chodziła mi wiatrówka, lecz zaraz odezwały się we mnie wyrzuty sumienia A dziś..? Pojawił się inny problem. Jeden szpuk zrobił sobie u mnie na balkonie, w kartoniku który tam leżał... Gniazdo. Niepostrzeżenie znosił gałązki a dzisiaj, gdy spłoszony odleciał - zobaczyłam malutkie jajeczko. No i teraz już kompletnie nie mam serca wyrzucić ani kartonu, ani gołębia :/ Jak to rozwiązać? Dodam, że nie opłaca mi się żadnej siatki wstawiwać, gdyż to jeszcze kwestia tylko 2 m-cy - a dodatkowo nie ma raczej jak jej zamontować. Macie jakieś pomysły, jak utemperować trochę temperament gruchających szpuków? Czymś je futrować, zatkać dzioby jakoś czy co? |
2010-03-23, 21:31 | #2 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: Suwałki
Wiadomości: 12 007
|
Dot.: Gruchające gołąbeczki
U mnie też gruchają i też nie wiem co zrobić.. Choć moje są chyba łagodniejsze ;p
__________________
Kosmetycznie Cytat:
|
|
2010-03-23, 21:48 | #3 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 5 729
|
Dot.: Gruchające gołąbeczki
Może to gody na nie tak działają
|
2010-03-23, 22:02 | #4 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: Suwałki
Wiadomości: 12 007
|
Dot.: Gruchające gołąbeczki
Zimą? bo one i zimą gruchały ;p
__________________
Kosmetycznie Cytat:
|
|
2010-03-23, 22:17 | #5 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-05
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 104
|
Dot.: Gruchające gołąbeczki
One chyba w sezonie zimowym 2009/10 oszalały.
Nigdy nie miałam z nimi takiego problemu jak teraz. Zrobiły sobie z mojego balkonu toaletę, a do tego drą dzioby niemiłosiernie od bladego świtu. Podajcie proszę jakieś sposoby na ich odstraszenie bo i ja oszaleję . |
2010-03-23, 22:22 | #6 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 749
|
Dot.: Gruchające gołąbeczki
Dobrze, że u mnie gołębie nie grasują po balkonie..za to siedzą w takim miejscu, że słychać je w toalecie i w kuchni - muszą siedzieć i gruchać przeokropnie akurat przy wylocie wentylacji z bloku
Jak złożyła jajeczko, to też bym nie miała serca go wyrzucić...ale tam sobie zaraz będzie siedzieć gołębica i to jajko wysiadywać, nie powinna hałasować. Szkoda, że się wcześniej nie zorientowałaś i nie powyrzucałaś gałązek, które tam gromadziła Niektórzy ludzie zawieszają jakies foliówki albo inne tego typu odstraszacze na balkonach - nie mam pojęcia czy to coś daje
__________________
|
2010-03-23, 22:24 | #7 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 141
|
Dot.: Gruchające gołąbeczki
Oddałabym wszystko, aby słyszeć za oknem gruchające gołębie lub inne odgłosy natury. Niestety po przeprowadzce, słyszę "tylko" odgłosy przejeżdżających samochodów, autobusów i ciężarówek. Bardzo tęsknię za odgłosami zza okna poprzedniego mieszkania i bardzo wam zazdroszczę tego typu pobudek. Zdecydowanie milej wspominam ptasie odgłosy niż te obecne. Autobusy są zdecydowanie głośniejsze i słychać je 24 h na dobę (kilka linii, więc nocne kursy są dość częste), w dzień często nie słyszę nawet mocno podgłoszonego telewizora, w nocy budzę się kilkakrotnie. Zastanawiałam się nad założeniem rolet zaookiennych. Może stłumią głosy. Dla Was takie rozwiązanie napewno będzie skuteczne, bo ptaki nie są aż tak bardzo głośne.
|
2010-03-23, 22:47 | #8 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 839
|
Dot.: Gruchające gołąbeczki
U nas pomogło natarczywe odganianie ,przylatywaly na balkon i parapety a my je gonilismy ,po kilku razach uciekaly jak tylko nas zobaczyły ,teraz nie ma szans aby którys przysiadł na dłuzej ni 2 sekundy
|
2010-03-23, 23:03 | #9 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Przylądek Zieleni
Wiadomości: 6 764
|
Dot.: Gruchające gołąbeczki
Nie daj się nabrać na bezbronne jajeczko. Moja mama się kiedys nabrała, potem drugi raz i trzeci...bo nie dało się upilnować złożenia jajka. W końcu musiała walczyć z gołębiami o własny balkon. A brudziły niemiłosiernie.
Obecnie prawie nic nie może stać na balkonie, bo zaraz się zlecą, zrobią smutne oczka, zniosą jajeczko i będzie klops Chociaż podczas jednego z licznych przychówków był taki jeden gołąb, który wchodził do pokoju, ot tak wbiegał jak mial ochotę i ogólnie bratał się z ludźmi. I jeszcze był zdziwniony jak wypraszano go z domu Teraz napisze dramatycznie - gdzieś czytalam, że jajco golębie należy rozbić, tak żeby gołębie zrozumiały, że nie ma dla nich miejsca i są niemile widziane. Trudne dla niektórych do wykonania.
__________________
|
2010-03-23, 23:12 | #10 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 749
|
Dot.: Gruchające gołąbeczki
Cytat:
O jezuuu...jaki gołąb
__________________
|
|
2010-03-23, 23:18 | #11 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 2 798
|
Dot.: Gruchające gołąbeczki
Dziewczyny, uważajcie. Jakiś czas temu Wizażanka miała problem z jakimiś robalami w domu, okazało się, że to obrzeżek gołębień: http://pl.wikipedia.org/wiki/Obrze%C...C4%99bie%C5%84
|
2010-03-23, 23:57 | #12 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2005-12
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 2 679
|
Dot.: Gruchające gołąbeczki
niestety gołębie to straszne upierdliwce. mam ten sam problem. - balkon zas*any w 3 dni od wyszorowania, znoszone ciagle galezie i wkurzajace gruchanie bladym switem. trzeba gonić niestety, wywalać każdą gałązke, którą przyniosą (czasem wywalalam 2 razy dziennie), a jajo - niestety, trzeba zdobyć sie na to i je wywalić razem z pozostalosciami gniazda. w koncu kurze jaja zjadasz, a to tez male bezbronne jajeczko odebrane kurzej mamie
kiedys slyszalam o zawieszaniu na poreczach balkonu szeleszczących reklamowek, ale te bestie szybko sie do nich przyzwyczajaja. siatki za to podobno sa skuteczne. albo spraw sobie kota samym spojrzeniem potrafią wystraszyc tylko pojawia sie problem jesli mieszkasz wysoko, a kot ubzdura sobie ze potrafi latać. no ale to inna dyskusja. wywal to jajo teraz, bo nie bedziesz miala spokoju caly sezon. golebie to 'latajace szczury' - nie tylko wkurzające, ale też pelne pasożytów. |
2010-03-24, 00:24 | #13 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Wiadomości: 4 079
|
Dot.: Gruchające gołąbeczki
Cytat:
O pasożytach i innym robactwie nie wspomnę. Działa, potwierdzam
__________________
Edytowane przez Germini Czas edycji: 2010-03-24 o 00:25 |
|
2010-03-24, 07:33 | #14 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 035
|
Dot.: Gruchające gołąbeczki
to jeszcze nic..
ja mieszkam w bloku który ma klatki z wejściem od ulicy i od strony podwórka. Niestety moje okna wychodzą na podwórko - na podwórku stoją inne budyneczki, takie mniejsze tzw. komórki, ludzie trzymają tam samochody, węgiel, ziemniaki itd. natomiast mój sąsiad zrobił sobie wyjście na dach i trzyma tam gołębie Dwa, trzy razy dziennie je pogania tj. bierze taki wielki kij i macha nim, aby gołąbki były w ruchu. Oczywiście wszystkie okna średnio na dwa tygodnie są obsrane przez te piękne ptaszki, gołabki siadają na parapetach a nawet lubią sobie popukać dziobem w szybę..... masakra, rozumiem twój ból autorko... |
2010-03-24, 08:26 | #15 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 5 240
|
Dot.: Gruchające gołąbeczki
Cytat:
u mnie problem gruchających przyjacioł zniknął, od kiedy mamy kota. Skutecznie je odstrasza perspektywa rozmnażania z kicią tuż za szybką |
|
2010-03-24, 08:44 | #16 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: lubuskie
Wiadomości: 3 398
|
Dot.: Gruchające gołąbeczki
U mnie gołębie zrobiły sobie toaletę z balkonu. Właśnie dlatego, ze rodzice kiedyś rozczulili się nad biednym jajeczkiem w gniazdku. Te dziady tak się rozbestwiły że co rok zaczęły sobie zakładać gniazdo i znosić jajka. Dlatego też tata zrobił jedyną właściwą rzecz- wywalił to gniazdo razem z jajkiem z balkonu. Powiesił reklamówki - szeleszczą przy wietrze. I jest spokój i co najważniejsze, czysto!
|
2010-03-24, 08:52 | #17 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-05
Wiadomości: 3 784
|
Dot.: Gruchające gołąbeczki
Ja sie kiedys tak nad szczurami rozczulilam. Byly lapane do klatki, i wynoszone daleko, bo szkoda zabic. Efekt tego byl taki, ze wracaly
Nie rozczulam sie zatem nad golebiami. Tez probowaly sobie uwic na moim balkonie gniazdko. Wyrzucilam wszystkie patyczki, balkon mam goly, nie ma w nim miejsca, w ktorym moglyby sie skryc. Wynioslam mala szafke, ktora tam stala i pod ktora zaczely sobie gniazdo wic. Nie zabrudzily mi balkonu, zreszta, ja kilka razy w tygodniu myje plytki, ktorymi jest wylozony. Nie ma litosci, mialam juz dosc szczurow, ktore sa bardziej przebiegle niz golebie. Wystarczy mi. |
2010-03-24, 09:11 | #18 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-08
Lokalizacja: ŚwinkaMorska/Kraków
Wiadomości: 1 359
|
Dot.: Gruchające gołąbeczki
Co do gołębi: ja też miałam z nimi problem, ale trzeba konsekwentnie je odganiać, wyrzucać wszystkie gałązki i śmieci które zniosą.
To gruchanie, to nawoływanie partnera, informacja o znalezionej miejscówce - odganiać. My mieliśmy zamontowane dzwoneczki, sznurek przy łózku i za każdym razem, jak podlatywały, ciągnęlismy sznurek. Jeszcze był sposób na wodę, czyli taką psikawką z lanego poniedziałku, oblewanie małą ilością wody - też skutkowało. U nas było łatwiej, bo miałam psa, który od razu szalał, jak jakiś ptak siadał na balkonie, więc nie dało się nie zauważyć Inaczej jest z synogarlicami (takie całe jasnoszare), one nie fajdają w gnieździe ani poza, tylko ich młode. Z gołębi potem nie doczyścisz. Ja bym wywaliła jajko, niestety. Co do szczurów: mam moje hodowlane chłopaki i właśnie dlatego nigdy absolutnie bym się z dzikimi nie cackała. Znalazłabym najmniej bolesny sposób na wytępienie, ale nie zdacydowąłabym się na łapanie i przenoszenie - normalnie bym się bała. Poza tym, jak mówisz, szczury są bardzo inteligentne - jeśli jeden zginie od trutki, inne już takiego jedzenia nie ruszą, przewoząc nie zostawiasz śladu, że same uciekły z powodu niebezpiezeństwa, tylko zwalniasz aparatamnet na nowe stado. Ale to chyba temat na osobny, dłuuugi wątek |
2010-03-24, 10:56 | #19 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 9 769
|
Dot.: Gruchające gołąbeczki
W temacie wesoło gruchających... mój znajomy przed momentem zauważył parkę, która na jednym ze stropów budynku próbuje uwić gniazdo. Od razu widać, kto rządzi w tym 'małżeństwie'. Jedno z nich znosi z różnych miejsc patyczki, a drugie próbując je wymościć, większość niestety zrzuca. Wdaliśmy się w dyskusję, kto kogo tym samym bardziej wykorzystuje.
Na całe szczęście z moich balkonów nie zrobiły sobie toalet, choć kiedy jeszcze nie mieszkałam na swoim, niejednokrotnie zdarzało mi się cisnąć poduszką w okno, żeby tylko przestały mnie budzić. Znak, że wiosnę mamy już. |
2010-03-24, 11:54 | #20 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Gruchające gołąbeczki
Ja polecałabym jednak pozbyć się jajeczka Może przenieś to pudełko gdzieś do parku?
Ja też nie miałam serca i mi uwiły gniazdo. Zawłaszczyły cały balkon. Musiałam pozabierać wszystko, bo tak mi go obrobiły, że sprzątałam szpachelką cały dzień. Jak pisklęta uczyły się latać, to nie miałam serca ich przeganiać, bo jeszcze nie umiały odlecieć, za to łazić w tę i z powrotem i kupkać umiały niestety. A jak podrosły, to myślałam, ze będzie spokój, ale chyba sentymentalne jakieś, bo przywiązały się do miejsca i mam znów gniazdo, nie wiem czy to nie kolejne pokolenie Było zimno, to nie wychodziliśmy sprzątać, ale teraz wiosna idzie i TŻ chyba będzie musiał zrobić porządek wreszcie, bo nigdy się nie pozbędziemy, jak tak dalej pójdzie i kolejne pokolenie przywiąże się do naszego balkonu. Nie mówiąc już o tym, że takie odchody mogą bardzo nam szkodzić i po prostu dla własnego bezpieczeństwa lepiej się ich pozbyć. dzustam- ale rozbić i zostawić sobie takie rozbite na balkonie? Przecież to zaraz zacznie śmierdzieć... Edytowane przez Impersona Czas edycji: 2010-03-24 o 11:57 |
2010-03-24, 12:17 | #21 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 067
|
Dot.: Gruchające gołąbeczki
My też mieliśmy problem z tymi 'latającymi szczurami'. Po prostu nienawidzę tych stworzeń, choć kiedyś były mi obojętne. Mieszkamy w starej dzielnicy, gdzie dużo starych osób dokarmia ptaki. Mamy sąsiadkę-brudaskę piętro niżej, która z balkonu dokarmia właśnie gołębie. Masakra. Nie dość, że latem pobudka o 4 - 4.30 - jak tylko robiło się jasno, to jeszcze zafajdany cały balkon. Całą ciążę bujałam się z tym syfem - czyszcząc balkon z gówien w gumowych rękawicach, bałam się czymś zarazić.
Przeczesaliśmy internet w poszukiwaniu czegoś skutecznego, ale z forów dowiedzieliśmy się, że ani siatki foliowe ani płyty kompaktowe (miały odstraszać świecąc) ani magnetofony z odgłosami drapieżników nie działają na te ptaszory. Problem został rozwiązany po zamontowaniu takich kolców na barierkach balkonu i na wszystkich parapetach http://www.stopptak.com.pl/exp/articles.php?topic=1 Dziś mamy spokój, ptaszory nadal przylatują, ale siadają na balkonach wyżej.
__________________
Życie na czas? Czas na życie! |
2010-03-24, 13:17 | #22 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Przylądek Zieleni
Wiadomości: 6 764
|
Dot.: Gruchające gołąbeczki
Lubiłam go, był taki niegołębi
To ja napiszę, dlaczego wcześniej uzyłam stwierdzenia, że przeczytałam... Bo na papierze wyglądało to dosyć skutecznie w realu niezbyt. Moja rodzicielka uwielbia zwierzątka i animal planet i większośc to wyczuwa i wysępia od niej kanapki w drodze do pracy. Moja babcia, mając dość słuchania o walce, wzięła sprawy w swoje ręce, na spółę z psem. Psa gołębie miały gdzieś, babcia z mopem i domestosem i swoja manią czytości miała większe poważanie u gołębi. Odwiedzała mamę częściej i szalała na balkonie. Ona miała sumienie rypnąć jajco do kosza. A te skurczybyki sukcesywnie składały nowe. A ona znowu, one swoje. W końcu zrzuciła z balkonu jajko, potem drugie (nikt nie stał na dole ). Potem był remont gruntowny całego balkonu, łącznie z wyrywaniem podłogi. Dlatego nie polecam posiadania dobrego serduszka dla dzikich gołąbków... Chyba wolę marcujące koty i gęgające klucze dzikich gęsi Cytat:
Jak sobie poleży rozbite kilka godzin to nie zdąży zacząć śmierdzieć...
__________________
|
|
2010-03-24, 13:35 | #23 |
Ekspert GotowaniaNaGazie
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Wsi spokojna, wsi wesoła...
Wiadomości: 9 369
|
Dot.: Gruchające gołąbeczki
Kicia powinna pomóc. Jak nie chcesz własnego kota, to wypożycz na dwa tygodnie. Wiem, moi znajomi ode mnie pożyczali.
Kocica do nas wróciła dwa razy cięższa A gołębie już się tam nie pokazały, one się strasznie boją drapieżników. A już najlepiej jak kicia ma małe, to wtedy dopiero łowi. Broni nasze wisienki co roku. |
2010-03-24, 13:55 | #24 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Wiadomości: 4 079
|
Dot.: Gruchające gołąbeczki
Cytat:
A fuu, ja bym się bała, że kot złapie jakieś świństwo od tych obrzydliwych gołębi
__________________
|
|
2010-03-24, 14:01 | #25 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 5 240
|
Dot.: Gruchające gołąbeczki
Cytat:
|
|
2010-03-24, 14:38 | #26 |
Ekspert GotowaniaNaGazie
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Wsi spokojna, wsi wesoła...
Wiadomości: 9 369
|
Dot.: Gruchające gołąbeczki
Ja mam na wsi koty dachowce naturalne - łażą, łowią myszy i ptaki itd. Fakt, że raczej ich do łóżka się nie wpuszcza, bardzo często łapią pchły (ale bez paniki, pchły na człowieka się nie przenoszą ) i często muszą być odrobaczane.
A ptaki się boją samej ich obecności. |
2010-03-24, 15:49 | #27 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Wiadomości: 4 079
|
Dot.: Gruchające gołąbeczki
Cytat:
Też tak miałam, dopóki się nie wyprowadziłam, ale wisiało mi to Tylko gołębie mnie tak obrzydzają i sama myśl, że mój zwierzak mógłby mieć z nimi kontakt Naczytałam się o różnych pasożytach, nasłuchałam historii z pewnego urzędu, w którym w gołębich gównach zalęgło się jakieś robactwo, rozlazło po całym szybie wentylacyjnym i innych zakamarkach i ciężko było się go pozbyć... Dlatego za wszelkie kontakty z tymi stworzeniami serdecznie dziękuję.
__________________
|
|
2010-03-24, 17:35 | #28 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 749
|
Dot.: Gruchające gołąbeczki
Cytat:
Aaaa...to lepiej jednak wyrzucić to jajko - jakby coś takiego mi się wydarzyło, to postaram się być twarda Ale już wiem czemu u mnie się gołębie nie lęgły nigdy mimo, że zazwyczaj miały gdzie - mam kota
__________________
|
|
2010-03-24, 17:48 | #29 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 5 729
|
Dot.: Gruchające gołąbeczki
Dziewczyny :O
Przeraziłyście mnie Jutro robię porządek z gruchającymi gołąbeczkami Jajeczko też wyrzucę. Jak zauważyła jedna Wizażanka - kurom też mamy serce zabierać i w dodatku zjadać jajka |
2010-03-24, 18:11 | #30 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 17 871
|
Dot.: Gruchające gołąbeczki
Mojej siostrze tez gruchaly na balkonie golabki o 4 rano i ja budzily albo sraly.. i wywalila im gniazdko bo miala dosc sprzatania i miala juz spokoj.
__________________
Pisz do mnie tylko Ilona.
|
Nowe wątki na forum Forum plotkowe |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 12:37.