Zmienić studia?

[wiola0326]

Chciałabym przeczytać waszą opinię

Jestem na pierwszym roku matematyki.
Może zacznę od tego, co skłoniło mnie do wybrania obecnego kierunku studiów. Szczerze mówiąc, nie byłam pewna co do wyboru kierunku aż do matury, wiedziałam tylko jaką uczelnię wybiorę, ponieważ jeszcze przed okresem pandemii zdobyłam tytuł finalisty na olimpiadzie matematycznej organizowanej przez tę uczelnię, czyli miałam zagwarantowane wejście. Dopiero po wynikach matury zdecydowałam, że chcę iść na matematykę. Już wtedy wiedziałam, że będzie to wymagający kierunek, ale moje zamiłowanie do tego przedmiotu sprawiło, że była to jedyna opcja.
Już na początku pierwszego semestru, na pytanie "Co po tym będziesz robiła?" odpowiadałam, że wybiorę specjalność (magisterkę) Matematyka Finansowa, bo chcę pracować w sektorze finansowym i po słowach kolegi "Mogłaś wybrać Finanse i rachunkowość" coś mnie uderzyło i pojawiła się lekka niepewność, czy na pewno dobrze wybrałam, ale no cóż, było już za późno na zmiany. Pierwszy semestr szedł mi wprawdzie znakomicie, mimo tego, że był w całości zdalny. Zdałam wszystkie egzaminy w pierwszym terminie.
Przyszedł drugi semestr no i przyszło "wypalenie". Nie chodzi o to, że nie radzę sobie z materiałem, nic z tych rzeczy, wystarczy, że przysiądę kilka godzin i wszystko mam opanowane. Głównie chodzi o to, że powoli tracę motywację. Nie wiem czy to przez to, że przedmiot na który przeznaczam najwięcej czasu jest praktycznie nie do zdania. Rozumiem wszystko co tam się dzieje, pomagam innym w zadaniach, tłumaczę, ale kolokwia układane przez prowadzących są nie do napisania, nawet osoby, najlepsze na kierunku nie wyrabiają się czasowo. Cóż, może to główny powód mojego mętliku.
Ale! widzę jak ten semestr się różni od poprzedniego. Codziennie jestem niewyspana, zostawiam wszystko na później, codziennie płaczę. Po prostu się męczę i nie wiem czy mam na tyle silną głowę, by uczyć się cały czas czystej matematyki i dopiero na magisterce studiować coś co mnie interesuje.

Z jednej strony szkoda mi "zmarnowanego" roku i tego, że rodzice wydali trochę pieniędzy na mnie, ale dosyć poważnie rozmyślam nad porzuceniem tego kierunku. Już nawet wybrałam na co mogłabym pójść (jeśli jakimś trafem nie zdam tego semestru) - Finanse i Rachunkowość (czyli coś, co chcę robić w życiu), w dodatku uczelnia jest w tym samym mieście, gdzie studiuje mój chłopak. Umiejętność matematyki może mi się tam bardzo przydać.

Ale moje zasadnicze pytanie brzmi: Lepiej postarać się "przeżyć" sesję tzn. zdać jak najlepiej i wtedy rozmyślać co dalej? Czy może jednak rzucić wszystko już teraz i nie męczyć się?

[Tamagotchi8]

Może to nie jest dokładnie odpowiedź na Twoje pytanie, bo takie poważne decyzje (niestety) trzeba podjąć samemu.

Natomiast nie myśl o tym w kategoriach "zmarnowanego roku". To jakieś doświadczenie, które pozwoliło Ci zdobyć pewną wiedzę, przekonać się, co chcesz robić w przyszłości, a co niekoniecznie Ci się podoba. Zmiana kierunku po pierwszym roku studiów nie jest rzadkim zjawiskiem. Wiele osób decyduje się na zmianę, ponieważ uświadamiają sobie, że to nie do końca ich klimaty. Także na pewno postaraj się odrzucić myślenie, że "zmarnowałaś rok" albo że skoro zaczęłaś, to już nie warto przerywać.

[Alekto123]

Matematyka to super kierunek jeśli jeszcze zaczniesz uczyć się programowania w Python czy R i do tego SQL'a, to możesz iść w stronę Data Science, które firmy finansowe też potrzebują. Na prawdziwym Data Science znajomość matematyki i studia matematyczne na CV bardzo dobrze wyglądają, ponieważ od Data Scientist'ów wymaga się często ukończonych studiów z matematyki.

Moim zdaniem kolega źle Ci podpowiada, więcej jest absolwentów FiR niż matmy, a po matmie masz moim zdaniem fajniejsze możliwości.

https://nofluffjobs.com/blog/jakie-kompetencje-powinien-posiadac-poczatkujacy-data-scientist/

Zobacz, czy Ci programowanie leży przez darmowe tutoriale:
https://www.youtube.com/watch?v=s3IvdkCq2_c&list= PL_c9BZzLwBRKK8ndQBBKolg7 IxrC5T6Ws

Jakbyś chciała pracować w sektorze finansowym, to nie sądzę, że będziesz miała problemy po matematyce.

Pierwszym rokiem się nie przejmuj, on jest zawsze ciężki i zawsze trafią się tacy prowadzący, którzy mają dziwne wymaganie. To nie jest tak, że na jednym Twoim kierunku tak jest. Takich prowadzących co trudno im dogodzić spotkasz na prawie 99.9999% na innym kierunku.

Cisnełabym matematykę, bo po niej masz moim zdaniem lepsze i ciekawsze perspektywy zawodowe.