mam doła albo nawet depresję...

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

n

[Demeter]

Wspólczuje, wiem jak bolesna jest utrata zwierzaka...
Skoro masz kolejnego pieska powinnas wziasc sie w garsc i zadbac o to by czul sie przy Tobie kochany, musisz sie nim zaopiekowac.
Wyjdz z nim na spacer, moze akurat spotkasz kogos interesujacego? Baw sie z pieskiem, a wniesie on z pewnoscia wiele radosci i uciechy.Nie mozesz pograzac sie w tym, bo skoro masz nowego pieska powinnas zadbac o niego jak najlepiej.
Jezeli straciłas przyjaciół popros o pomoc rodzine, rodziców.Z pewnoscia znajdziesz u nich wsparcie.
Piekny psiaczek, nie mozesz go teraz zaniedbywac pamietaj o tym.
Pozdrawiam

[Lii]

Hey...
ja tez czasami łapie doła który trwa raz raz dzień, dwa a czasami nawet tydzień i jest mi zle..wydaje mi się że wszystko jest bezsensu, nie mam ochoty wychodzic z domciu a tym bardziej nie mam ochoty się spotykać ze znajomymi itd. Jednak zawsze wtedy próbuje się jakoś zdystansować do tego wszystkiego jednak dobrze się tak mówi...mój najlepszy sposób na chandre/ doła i tego typu załamania to dłuuuga kąpiel w wannie pełnej piany dobra książka/ film, rozmowa z bliską osoba...itd. Spróbuj moze coś przynajmniej Ci troszeczke poprawi nastrój...
pozdrawiam gorąco

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

na...

[Camomile]

Skąd ja to znam... Chyba każdy ma takie chwile, a po utracie zwierzaka szczególnie masz prawo gorzej się czuć , współczuję...
Może posłuchaj jakiejś fajnej muzyki, poczytaj książkę, zrób sobie gorące kakao , pójdź na spacer, popatrz na drzewa, niebo...
A może w ogóle wyjedź, o ile to możliwe, np. na dzień, dwa? Czasem zmiana klimatu, nawet niewielka, pomaga na smutek...
Pozdrawiam, 3maj się ciepło

[BeataWi]

Kilka dni temu byl podobny temat. Mysle, ze duzy wplyw na to, ze co raz wiecej osob popada w depresje, ma tez okres jesienno-zimowy. Brak sloneczka, zieleni itp. wplywa na nas okropnie. U ciebie dodatkowo jeszcze ta tragedia z pieskiem, naprawde wspolczuje Uwazam, ze nie powinnas sie zamykac w sobie, bo to moze jeszcze dodatkowo pogorszyc twoj stan. Wyplacz sie, wyzal sie osobom ci bliskim, powiedz rowniez rodzicom, co cie trapi i jak sie czujesz, na pewno ci to pomoze. Rzuc sie moze w wir pracy lub poszukaj sobie jakiegos nowego hobby - wielu z nas to pomoglo w takich stanach. Glowa do gory, jestesmy z toba i jak ci bedzie zle, to pisz a my chociaz tylko wirtualnie, bedziemy cie podtrzymywyc na duchu i wspierac.
Pozdrawiam

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

!

[youare]

xfrida napisał(a):
> to nic ze wirtualnie.

Xfrido, taka wirtualna znajomość może się po jakimś czasie przerodzić w coś jak najbardziej realnego!

Ściskam Cię mocno i pozdrawiam

[agu.s]

Ja tak jak Camomile pomyslalam sobie "skad ja to znam". Ja w takich chwilach najchetniej uciekam w sen lub zatapiam sie w jakiejs ksiazce....poprostu czekam spokojnie az minie, bo zawsze mija. Trwa dluzej lub krocej ale mija.I tylko czasem mi rodzinki szkoda, bo nijak nie potrafie wytlumaczyc o co mi chodzi.
Głowa do góry, jeszcze bedzie ok.

[kamilak]

Hmm problemy... kto ich nie ma Mi w maskowaniu problemów i poprawianiu sobie humoru skutecznie pomaga sprzątanie (oczyszczanie atmosfery pachnącą chemią), wyjście na spacer, na piwo; makijaż, jeszcze do niedawna treningi... Jednak doły biorą się z nierozwiązanych problemów, więc najskuteczniejszą receptą na chandrę jest rozwikładnie jej zagadki. Tylko żeby to takie proste było, jak brzmi.

U mnie też średnio. Wprawdzie mój jamnik umarł jakiś rok temu, a świnkę morską musiałam oddać w wakacje, to przyszły problemy poważniejsze.
Nie wiem czemu, przestałam trenować capoeira. Mój chłopak jest ciągle zapracowany i choć spędzamy dużo czasu razem, to raczej obok siebie, nie ze sobą. Moje przyjaźnie się porozlatywały.
Ale nie mogę powiedzieć, żebym miała doła. Wychodzę z założenia, że tak to w życiu bywa. Tylko nie wiem, czy do końca się na to godzę...

Nie jesteś sama na tym świecie, pełnym czyhających smutków.
W profilu jest mój numer gg, jakbyś miała ochotę pogadać, to śmiało

Załączam zdjęcie, które mi kojarzy się z upalnym, cudownym letnim wieczorem i mogłabym na nie patrzeć cały czas