Nieprzyjemna sytuacja w sklepie.Nie można rozmawiać przez komórkę?!

[Marbella85]

Napisane przez wenedka

Dla porównania na Zachodzie zwracanie uwagi klientowi jest nie na miejscu, ba, jest niedopuszczalne!

Nie zgodze się. Pracowałam kiedyś na zachodzie (UK) w sklepie z bielizną. Niektóre paniusie przychodziły ze swoimi pieskami pod pachą niczym Paris Hilton. Pół biedy, że właśnie tego pieska trzyma, ale niektóre paniusie po przekroczeniu progu sklepu radośnie pieski puszczały aby piesek sobie a to majteczki powąchał, a to otarł o jakieś bokserki czy piżamkę. Jako sprzedawca miałam obowiązek zwracać paniusiom uwagę żeby swoje pieski trzymały na rękach. Robiłam to b.często w obecności mojej szefowej. Paniusie zazwyczaj obrażone wychodziły ze sklepu

Ja nie wiem skąd u nas przekonanie, że obługa klienta na zachodzie to coś takiego wow. To, że kasjer do ciebie mówi przy kasie "how you doing" nie znaczy przecież, że jego to interesuje. Ten zwrot to takie nasze dzień dobry.

[wenedka]

Napisane przez Marbella85

Nie zgodze się. Pracowałam kiedyś na zachodzie (UK) w sklepie z bielizną. Niektóre paniusie przychodziły ze swoimi pieskami pod pachą niczym Paris Hilton. Pół biedy, że właśnie tego pieska trzyma, ale niektóre paniusie po przekroczeniu progu sklepu radośnie pieski puszczały aby piesek sobie a to majteczki powąchał, a to otarł o jakieś bokserki czy piżamkę. Jako sprzedawca miałam obowiązek zwracać paniusiom uwagę żeby swoje pieski trzymały na rękach. Robiłam to b.często w obecności mojej szefowej. Paniusie zazwyczaj obrażone wychodziły ze sklepu

Ja nie wiem skąd u nas przekonanie, że obługa klienta na zachodzie to coś takiego wow. To, że kasjer do ciebie mówi przy kasie "how you doing" nie znaczy przecież, że jego to interesuje. Ten zwrot to takie nasze dzień dobry.

Opisana przez Ciebie sytuacja to zupełnie co innego, bo Twoje działanie było uzasadnione i było to ustalane z Twoją szefową, a nie, bo Tobie się tak wydawało lub Cię to irytowało
Na pewno nikt nie zwróciłby uwagi w sytuacji, w jakiej znalazła się qathe.

Ja uważam, że obsługa jest, ogólnie rzecz biorąc, lepsza na Zachodzie, a w gastronomii to już na pewno. To nie tylko moje spostrzeżenia, ale także znajomych Brytyjczyków, którzy byli w Polsce wielokrotnie.

[Marbella85]

Napisane przez wenedka

Opisana przez Ciebie sytuacja to zupełnie co innego, bo Twoje działanie było uzasadnione i było to ustalane z Twoją szefową, a nie, bo Tobie się tak wydawało lub Cię to irytowało
Na pewno nikt nie zwróciłby uwagi w sytuacji, w jakiej znalazła się qathe.

Ja uważam, że obsługa jest, ogólnie rzecz biorąc, lepsza na Zachodzie, a w gastronomii to już na pewno. To nie tylko moje spostrzeżenia, ale także znajomych Brytyjczyków, którzy byli w Polsce wielokrotnie.

Wiesz ja się raczej odniosłam do tego co napisałaś czyli, że zwracanie klientowi uwagi jest niedopuszczalne bez znaczenia czy robi to szef sklepu czy jego szeregowy pracownik. Owszem zwracałam uwagę po uzgodnieniu z szefową, ale co z tego. Szefowa była Brytyjką. Ta szefowa Brytyjka wydała polecenie zwracania uwagi klientom na psy obwąchujące towar. I kto był chamem: szefowa czy ja? I kazdego kto pracował w moim sklepie to irytowało i oburzało.

A i może Brytyjczycy mają lepszą obsługę klienta, bo samo są bardziej kulturalnym narodem.

[wenedka]

Napisane przez Marbella85

Wiesz ja się raczej odniosłam do tego co napisałaś czyli, że zwracanie klientowi uwagi jest niedopuszczalne bez znaczenia czy robi to szef sklepu czy jego szeregowy pracownik. Owszem zwracałam uwagę po uzgodnieniu z szefową, ale co z tego. Szefowa była Brytyjką. Ta szefowa Brytyjka wydała polecenie zwracania uwagi klientom na psy obwąchujące towar. I kto był chamem: szefowa czy ja? I kazdego kto pracował w moim sklepie to irytowało i oburzało.

A i może Brytyjczycy mają lepszą obsługę klienta, bo samo są bardziej kulturalnym narodem.

Ja widzę różnicę pomiędzy zwracaniem komuś uwagę, bo rozmawia przez telefon, a upominaniem właścicielek piesków, które mogą np. uszkodzić towar lub załatwić swoje sprawy w sklepie. Jest różnica w szkodliwości tych 2 sytuacji.

Mnie się wydaje, że Brytyjczycy są bardziej otwarci i tolerancyjni, a co za tym idzie, trudniej jest ich obrazić. A my, Polacy, no cóż, lubimy się kłócić
No i są troszkę uprzejmiejsi

[katakumba]

Napisane przez Marbella85

Wiesz ja się raczej odniosłam do tego co napisałaś czyli, że zwracanie klientowi uwagi jest niedopuszczalne bez znaczenia czy robi to szef sklepu czy jego szeregowy pracownik. Owszem zwracałam uwagę po uzgodnieniu z szefową, ale co z tego. Szefowa była Brytyjką. Ta szefowa Brytyjka wydała polecenie zwracania uwagi klientom na psy obwąchujące towar. I kto był chamem: szefowa czy ja? I kazdego kto pracował w moim sklepie to irytowało i oburzało.

A i może Brytyjczycy mają lepszą obsługę klienta, bo samo są bardziej kulturalnym narodem.

odnioslas sie do tego ze sie za granica nie zwraca klientowi uwagi. ale z tego co ja rozumiem to wenedka pisala o sytuacji gdzie ekspedientka zwraca uwage dziewczynie ze rozmawia przez telefon a nie ze jej piesek obwachuje majty. roznica jest?

to, ze sprzedawca mowi i sie pyta jak sie mam dzis i to ze jego to nie interesuje, nie znaczy ze to nasze dzien dobry. bo on oprocz tego powie mi i dzien dobry do widzenia. i sie usmiechnie
a ostatnio jak sie usmiechnelam do baby radosnie (no jakas taka glupawa jestem, usmiecham sie do ludzi nieznajomych) to popatrzyla na mnie, a moja wlasna kolezanka podpowiedziala mi zebym tak nie robila, bo ona sobie na pewno pomyslala ze albo pijana albo chora psychicznie jestem wtf?!

[lza_slonca]

Autorka 1 post i zamilkła reszta..186 postów i dyskusja zaczyna się lekką przepychanką. Nie lepiej to zakończyć?
Są ludzie i ludzie. Nikomu się nie dogodzi, nie warto wszystkich wrzucać do 1 worka

Pozdrawiam i życzę miłego weekendu

[Hultaj]

Ja uważam, że obsługa jest, ogólnie rzecz biorąc, lepsza na Zachodzie, a w gastronomii to już na pewno.

aha,tak jasne.

[wenedka]

Napisane przez Hultaj

aha,tak jasne.

Może zbytnio generalizuję, no ale takie mam doświadczenia

---------- Dopisano o 15:25 ---------- Poprzedni post napisano o 15:23 ----------

Napisane przez katakumba

odnioslas sie do tego ze sie za granica nie zwraca klientowi uwagi. ale z tego co ja rozumiem to wenedka pisala o sytuacji gdzie ekspedientka zwraca uwage dziewczynie ze rozmawia przez telefon a nie ze jej piesek obwachuje majty. roznica jest?

to, ze sprzedawca mowi i sie pyta jak sie mam dzis i to ze jego to nie interesuje, nie znaczy ze to nasze dzien dobry. bo on oprocz tego powie mi i dzien dobry do widzenia. i sie usmiechnie
a ostatnio jak sie usmiechnelam do baby radosnie (no jakas taka glupawa jestem, usmiecham sie do ludzi nieznajomych) to popatrzyla na mnie, a moja wlasna kolezanka podpowiedziala mi zebym tak nie robila, bo ona sobie na pewno pomyslala ze albo pijana albo chora psychicznie jestem wtf?!

[Nimfa20]

Napisane przez Marbella85

Ja nie wiem skąd u nas przekonanie, że obługa klienta na zachodzie to coś takiego wow. To, że kasjer do ciebie mówi przy kasie "how you doing" nie znaczy przecież, że jego to interesuje. Ten zwrot to takie nasze dzień dobry.

Jak w Biedronce: ' Dziękuję, zapraszam ponownie'

[chwast]

No generalnie to masz prawo rozmawiać przez komórkę, ale mnie też np denerwuje jak ktoś w autobusie zamiast przeprowadzić 20 sekundową wymianę zdań to rozmawia 20 minut o dupie maryni a ja inni pasażerowie musimy tego słuchać - to trochę niekulturalne. A rozmawianie nad uchem niemalże pani, która jest w sklepie na kasie i bądź co bądź mu się skupiać - no też do fajnych nie należy - ja jeśli mam taką sytuację to staram się na chwilę przerwać mówiąc - czekaj właśnie płacę za zakupy - albo po prostu przyciszam głos

[dawidowskasia]

Napisane przez 37celina

Mam koleżanke, która wyjechała do Anglii i mówiła dokładnie to samo i zawsze jak przyjeżdza do Polski i robi zakupy w marketach to szlak ją trafia . Ale cóz poradzić na te nasze Polskie realia .

to ciekawe. bo ja jestem teraz w uk i jakoś nie widzę wielkiej różnicy
Nie wspominając,ze tu za pensję ekspedienta można normalnie żyć.
A to,ze się sprzedawca pyta czy wszystko ok - co z tego? Skoro nawet nie słucha Twojej odpowiedzi. Pomijam,zę to wyświechtany zwrot.

Żal mi kasjerek w Polsce naprawdę. tyle chamów przychodzi,że to się w głowie nie mieści

Napisane przez anetka832

Wiesz, uważam, że nie zostałaś grzecznie potraktowana i masz prawo czuć się urażona, też może bym się tak poczuła. Ale ta skarga...? Że też Ci się chce. Może właśnie ktoś straci pracę przez ten Twój donos, poczujesz się wtedy usatysfakcjonowana?
I nie piszcie mi, że gdy ktoś pracuje w obsłudze klienta. to ma być miły 24h/dobę 365 dni w roku. Też pracuję w obsłudze klienta, tyle że nie w sklepie, ale raz na ruski rok człowiek może zachować się, powiedzmy,mniej uprzejmie. Człowiek to nie robot. Kasjerka też.

strach takich ludzi na swojej drodze spotkac
nie tak coś powiesz i już lecą ze skargami.
Chyba bym się ze wstydu spałiła gdyby ktoś stracił prace przeze mnie - już nie wspomnę,że oka bym w nocy nie zmrużyła

[UserOne]

Co się wydarzyło naprawdę tego nie wiemy. Mamy tylko subiektywną opinię jednej ze stron.
Medal natomiast ma dwie strony:
1) Jedna strona medalu
a)Jeżeli przy kasie (a nie na drzwiach sklepu) nie ma widocznej informacji o zakazie rozmawiania przez telefon komórkowy, to nie jest to wina Autorki, że rozmawiała.
b)Sprzedawczyni powinna grzecznie zwrócić uwagę powołując się na regulamin sklepu, jeśli nie wolno prowadzić rozmów. Jeśli tego tak nie zrobiła, to ewidentna bezczelność ze strony tamtej pani. Autorka powinna wnieść skargę.
2) Druga strona medalu
Mnie nieco irytują osoby, które stoją przede mną/za mną w kolejce do kasy, lub w tramwaju, czy też w autobusie i wydzierają się na całe gardło do telefonu - a tematy rozmów są byle jakie. Oni chyba uważają, że błyszczą swoim celebryctwem w ten sposób Dla mnie to raczej porażają buractwem.

[maryanna3]

Ogólnie to ja bym sobie chyba darowała skargę. Z drugiej strony słuszne jest stwierdzenie, że Polacy nie potrafią się skarżyć i ja się z nim całkiem zgadzam. No bo skoro zakazu nie było to...? Jakim prawem została zwrócona jej uwaga? Żadnym. Skargę ma prawo wnieść.

Z drugiej strony można mieć trochę pomyślunku że się komuś zwyczajnie mogło przeszkodzić i dać już spokój. Nawet jak nigdzie nie jest napisane, że nie wolno. Rozumiem jakby babka jej tą komórkę wyrwała z ręki czy coś wtedy bym i tysiąc skarg napisała. Ale że tylko zwróciła jej uwagę to już naprawdę..można by sobie darować.

Nie wnikam w to jaka jest praca kasjerki bo pracowałam tak parę miesięcy i jest straszna. Chamów ci u nas pod dostatkiem. Nie wiem, może w innych krajach też jest ich tylu, nie wiem. Ludzie wyżej sr... niż... wydaje im się że kasjerka to podczłowiek, przedmiot, maszyna. Najgorszy sort to takie wyfiokowane paniusie. Nie chce mi się gadać ile się nasłuchałam. Nigdy więcej takiej pracy, nigdy więcej. Może też zależy to od sklepu, ja akurat pracowałam w mało przyjemnym molochu.

[chwast]

Napisane przez maryanna3

Ogólnie to ja bym sobie chyba darowała skargę. Z drugiej strony słuszne jest stwierdzenie, że Polacy nie potrafią się skarżyć i ja się z nim całkiem zgadzam. No bo skoro zakazu nie było to...? Jakim prawem została zwrócona jej uwaga? Żadnym. Skargę ma prawo wnieść.

Z drugiej strony można mieć trochę pomyślunku że się komuś zwyczajnie mogło przeszkodzić i dać już spokój. Nawet jak nigdzie nie jest napisane, że nie wolno. Rozumiem jakby babka jej tą komórkę wyrwała z ręki czy coś wtedy bym i tysiąc skarg napisała. Ale że tylko zwróciła jej uwagę to już naprawdę..można by sobie darować.

Nie wnikam w to jaka jest praca kasjerki bo pracowałam tak parę miesięcy i jest straszna. Chamów ci u nas pod dostatkiem. Nie wiem, może w innych krajach też jest ich tylu, nie wiem. Ludzie wyżej sr... niż... wydaje im się że kasjerka to podczłowiek, przedmiot, maszyna. Najgorszy sort to takie wyfiokowane paniusie. Nie chce mi się gadać ile się nasłuchałam. Nigdy więcej takiej pracy, nigdy więcej. Może też zależy to od sklepu, ja akurat pracowałam w mało przyjemnym molochu.

to nie ma już lepszych powodów do wnoszenia skarg owszem może i zakazu nie było, ale każdy jest tylko człowiekiem i o tym też warto pomyśleć...

Kasjerki muszą być miłe obojętnie jaki będzie klient, pani pewnie miała tego w dnia w pracy dużo przemilczanych sytuacji - i tu podkreślę znów, że każdy jest tylko człowiekiem.

Ale widać człowieczeństwo w tych czasach się zaciera Ja proponuję wnieść do sklepów zakaz "krzywego spojrzenia" i jak ktoś tylko się krzywo na kogoś spojrzy to na skargę! a co tam! w końcu jest zakaz!

[201710120930]

Napisane przez qathe

! Dzisiaj dzwoniłam do filii tego skepu dostałam odpowiednie dane i będę składać skarge.

ja pierdzielę...ale masz powód!
jakaś niewyżytaś czy cuś...rozumiem ze bedzie to powód do dumy ..bedzie co opowiadać w towarzystwie jak się kogoś postawiło do pionu ...nie zapomnij przypilnować zeby tej sprzedawczyni 'nasrali'w papierach
i koniecznie opisz to w tym wątku!

[Nataszawzw]

Przypomniało mi się, jak ostatnio weszłam do puściutkiej apteki, podeszłam do pani w okienku i mówię: "dzień dobry, poproszę tampony tej i tej marki takiego i takiego rozmiaru". Ona poszła szukać, a mi akurat zadzwonił telefon, dzwoniła mama, która akurat była w trakcie przeczesywania całego domu w poszukiwaniu moich wyników badań, które były mi bardzo potrzebne. Odebrałam więc i zaczęłam się dopytywać czy już znalazła i gdzie szukała, w tym czasie pani wróciła do okienka z tamponami, odstawiłam więc na chwilę słuchawkę od ucha, mówiąc: "poczekaj mamo. Dziękuję, ile to będzie?". A ta jak się nie wydrze Że jestem bezczelna, że kto to widział, że ta gówniarzeria teraz nawet na chwilę się od komórek nie potrafi oderwać (21 lat mam). Popatrzyłam na nią jak na wariatkę i wyszłam bez słowa, łaski mi nie robi. A i tak jeszcze za mną słyszałam jak krzyczy w cudownej trzeciej osobie: "o już się obraża, niech wraca, no sprzedam jej to!".
I nie znoszę jak ludzie za mną w kolejkach do kasy po prostu muszą wyłożyć swój towar gdy tylko znajdą się w promieniu 2 metrów od lady. No cholera, cała taśma zapchana towarami trzech osób przede mną, ja czekam z pełnym koszykiem, aż się miejsce zwolni, a tu stanie za mną jeden z drugim i rzuca swoje towary na taśmę, jak nie ma miejsca na taśmie, to wszędzie dookoła, w każdą wolną szczelinę wciśnie. No krzywda mu się stanie, jak poczeka chwilę? Szybciej się przez to nie skasuje, a jak mu ciężko stać z pełnym koszykiem to niech sobie położy na ziemi.

I jeszcze jedna absurdalna sytuacja mi się przypomniała, jak dwoje młodych ludzi, z wypełnionym po brzegi wózkiem stało przy taśmie. Chłopak wyładował co mógł, ale jeszcze tak z pół wózka zostało i czekał, aż kasjerka pokasuje, żeby się miejsce na taśmie zrobiło na następne rzeczy. A ona do niego, że nie zacznie kasować, dopóki nie wyłoży wszystkiego, bo tak nie można I nic do niej nie docierało, że nie ma gdzie wyłożyć, chłopak musiał jej podawać pojedynczo każdy przedmiot z wózka do ręki i dopiero wtedy się wzięła za to, co jest na taśmie.

[lza_slonca]

Napisane przez UserOne

Co się wydarzyło naprawdę tego nie wiemy. Mamy tylko subiektywną opinię jednej ze stron.
Medal natomiast ma dwie strony:
1) Jedna strona medalu
a)Jeżeli przy kasie (a nie na drzwiach sklepu) nie ma widocznej informacji o zakazie rozmawiania przez telefon komórkowy, to nie jest to wina Autorki, że rozmawiała.
b)Sprzedawczyni powinna grzecznie zwrócić uwagę powołując się na regulamin sklepu, jeśli nie wolno prowadzić rozmów. Jeśli tego tak nie zrobiła, to ewidentna bezczelność ze strony tamtej pani. Autorka powinna wnieść skargę.
2) Druga strona medalu
Mnie nieco irytują osoby, które stoją przede mną/za mną w kolejce do kasy, lub w tramwaju, czy też w autobusie i wydzierają się na całe gardło do telefonu - a tematy rozmów są byle jakie. Oni chyba uważają, że błyszczą swoim celebryctwem w ten sposób Dla mnie to raczej porażają buractwem.

A zwykłe, proste zasady kultury to przepraszam już nie obowiązują...?

[UserOne]

Przecież ja nie przeczę, że tak zwane "wyczucie w palcach" jest potrzebne
Jednakowoż tutaj odnoszę się do omawianego przypadku Autorki tego wątku.
Osobiście nie rozmawiam przez telefon stojąc w kolejce do kasy, jednakże Autorka być może miała ważną rozmowę służbową - siła wyższa

[lza_slonca]

Nie no jeśli rozmawiała z koleżanką na temat służbowy stojąc w kolejce w klepie to gratuluje

[qathe]

Napisane przez ŁAJKA

ja pierdzielę...ale masz powód!
jakaś niewyżytaś czy cuś...rozumiem ze bedzie to powód do dumy ..bedzie co opowiadać w towarzystwie jak się kogoś postawiło do pionu ...nie zapomnij przypilnować zeby tej sprzedawczyni 'nasrali'w papierach
i koniecznie opisz to w tym wątku!

Jeżeli Twoim zdaniem miałam przełknąć i stać ciuchutko jak myszka ze spuszczoną głową, gdy ta Pani przekroczyła pewną granice to Twoja sprawa Ja taka nie jestem i nie pozwolę sobie, żeby mi ktoś na łeb wchodził. Jestem miła dla innych to wymagam tego samego od drugiej osoby .Gdybym nie zareagowała na to,że przerwała mi rozmowe to źle bym się czuła. I nie jest to dla mnie powód do chwalenia się towarzystwie nie wiem skąd takie pomysły u Ciebie, ale może jakaś autopsja

[UserOne]

Napisane przez lza_slonca

Nie no jeśli rozmawiała z koleżanką na temat służbowy stojąc w kolejce w klepie to gratuluje

Nie wiem o czym rozmawiała Autorka, jednak chciałbym tylko zauważyć, że ta część wypowiedzi:

Napisane przez UserOne

(...) jednakże Autorka być może miała ważną rozmowę służbową - siła wyższa

ma charakter ironiczny

[lza_slonca]

Napisane przez qathe

Jeżeli Twoim zdaniem miałam przełknąć i stać ciuchutko jak myszka ze spuszczoną głową, gdy ta Pani przekroczyła pewną granice to Twoja sprawa Ja taka nie jestem i nie pozwolę sobie, żeby mi ktoś na łeb wchodził. Jestem miła dla innych to wymagam tego samego od drugiej osoby .Gdybym nie zareagowała na to,że przerwała mi rozmowe to źle bym się czuła. I nie jest to dla mnie powód do chwalenia się towarzystwie nie wiem skąd takie pomysły u Ciebie, ale może jakaś autopsja

1. Łatwo Cię widać przyblokować

2. Nadal nie uściśliłaś jaka to była rozmowa- śmiechy, duperele itp czy zwykła rozmowa, przyciszonym głosem o ważnej sprawie...

[maswerka]

ale czego oczekujesz po tej skardze? że sprzedawczyni dostanie reprymendę, czy że poczuje się gorzej, czy że ją zwolnią?

[maryanna3]

Napisane przez chwast

to nie ma już lepszych powodów do wnoszenia skarg owszem może i zakazu nie było, ale każdy jest tylko człowiekiem i o tym też warto pomyśleć...

Kasjerki muszą być miłe obojętnie jaki będzie klient, pani pewnie miała tego w dnia w pracy dużo przemilczanych sytuacji - i tu podkreślę znów, że każdy jest tylko człowiekiem.

Ale widać człowieczeństwo w tych czasach się zaciera Ja proponuję wnieść do sklepów zakaz "krzywego spojrzenia" i jak ktoś tylko się krzywo na kogoś spojrzy to na skargę! a co tam! w końcu jest zakaz!

Nie wiem właściwie po co mi to piszesz ale przeczytaj co napisałam do końca

[lza_slonca]

Napisane przez UserOne

(...)
ma charakter ironiczny

Mało powiedziane
Sama kultura dla rozmówcy jak i otoczenia( w tym zarówno dla obsługi jak i innych klientów) stanąć w 1 miejscu nie blokując swobody ruchu/obsługi

Chyba, że ktoś ma podzielną uwagę, ma mega super hiper smykałkę do robienia 4 rzeczy na raz
1.rozmowa
2. porozumienie ze sprzedawcą
3. rozpakowanie/pakowanie zakupów
4. realizacja transakcji od strony finansowej

Gites bo ja tego przy dziecku nie ogarniam

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez lza_slonca

2. Nadal nie uściśliłaś jaka to była rozmowa- śmiechy, duperele itp czy zwykła rozmowa, przyciszonym głosem o ważnej sprawie...

ale co za roznica, czego tyczyla sie rozmowa?! nieistotne!!! kasjerka nie miala prawa tak sie odezwac i juz.

[UserOne]

Ja tylko gwoli ścisłości przypomnę:

Napisane przez qathe

(...)Rozmawiałam przez telefon z koleżanką i stałam z koszykiem przy kasie,a kasjerka obsługiwała drugą klientkę.(...)

Więc Autorka tego wątku była jeszcze nieobsługiwana w owym momencie.

Napisane przez lza_slonca

(...)
Gites bo ja tego przy dziecku nie ogarniam

Ale tutaj Autorka chyba nic nie pisała o dziecku.

[maswerka]

Napisane przez skazana_na_bluesa

ale co za roznica, czego tyczyla sie rozmowa?! nieistotne!!! kasjerka nie miala prawa tak sie odezwac i juz.

przecież nikt nie pyta o czym była rozmowa

[201710120930]

Napisane przez qathe

Jeżeli Twoim zdaniem miałam przełknąć i stać ciuchutko jak myszka ze spuszczoną głową, gdy ta Pani przekroczyła pewną granice to Twoja sprawa Ja taka nie jestem i nie pozwolę sobie, żeby mi ktoś na łeb wchodził. Jestem miła dla innych to wymagam tego samego od drugiej osoby .Gdybym nie zareagowała na to,że przerwała mi rozmowe to źle bym się czuła. I nie jest to dla mnie powód do chwalenia się towarzystwie nie wiem skąd takie pomysły u Ciebie, ale może jakaś autopsja

a kto Ci każe siedzieć cicho ? ja? no na pewno nie
ostrzejsza wymiana i tyle (mi na ogół wystarcza)
wiesz ja sobie też w kasze nie dam dmuchać
o nie!

ja nie mam nic naprzeciw skargom do tzw wyższej instancji
wrecz jest konieczna. ale ludzie w poważnych syt.
( np gdzie wyst. zagrożenie . zdrowia/życia)
ale kobito o taką ...pierdutę (jak dla mnie)
albo masz duzo czasu albo jesteś..... zwykłym pieniaczem
takie jest moje zdanie

[qathe]

Tu chodzi o zasady i granice, której się nie przekracza