|
Notka |
|
W krzywym zwierciadle odchudzania Jest do jedyne forum, na którym zamieszczamy wszystkie diety, które promują odchudzanie poprzez drastyczne ograniczenie kaloryczności, tzw. "diety głodówkowe", które nie mają nic wspólnego ze zdrowym odżywianiem.
|
|
Narzędzia |
2009-03-21, 16:23 | #1 |
Gość
Wiadomości: n/a
|
jest mi ciężko...
Witajcie.
To się dzieje już od całkiem dawna, bo jakoś od trzech lat, czyli od 15-tego roku życia (obecnie zaczynam pęłnoletność). TO - czyli wieczna walka z wagą. A od około 8 miesięcy wyjątkowo dokuczliwie. Ciągle się odchudzam: prawie głodówki (np. dieta kopenhaska, potem diety 400 kcal), a po 5-6 dniach nie wytrzymuję i obżeram się do bólu żołądka przez 2-3 dni, po czym znowu stwierdzam, że przecież chcę być chuda i znowu zaczynam rygorystyczne diety. Zdaję sobie sprawę, podkreślam: zdaję sobie sprawę, że to nie jest zdrowe, ale nie umiem nad tym zapanować. Wczoraj zjadłam 3000 kcal po 5dniach jedzenia 400-500 kcal, a od jutra znowu, znowu, znowu zaczynam dietę Chciałabym schudnąć, ale mam chyba rozregulowanąprzemianę materii, bo "zdrowe" diety mi nie pomagają. ważę 47 kg przy 159 cm wzrostu. Piszę bo jest mi ciężko. Nie mogę bez wyrzeczeń niczego zjeść. Cokolwiek znajdzie się w moim brzuchu lata mi po głowie ile ma kalorii i nie daje żyć. Z zazdrością patrzę na wychudzoną Mary-Kate Olsen, po czym z zazdrością patrzę na zdorowo wyglądającą moją siotrę, która zjada paczkę chipsów i jaknajbardziej normalnie idzie spać bez żadnych halo. Czy coś jest ze mnąnie tak? Pomyślałam, że to może ortoreksja albo coś takiego? Chciałabym móc bez wyrzeczeń, bez wiecznego lęku przed kaloriami, równocześnie mając zgrabną sylwetkę. Pomóżcie... |
2009-03-21, 16:31 | #2 |
Zakorzenienie
|
Dot.: jest mi ciężko...
47kg przy wzroscie 159 to dobra waga... z czego ty sie chcesz odchudzac? a moze pokazesz zdjecie sylwetki? bo cos mi sie wydaje ze jestes bardzo szczupla ...
__________________
|
2009-03-21, 16:36 | #3 |
Gość
Wiadomości: n/a
|
Dot.: jest mi ciężko...
ale mnie moj wyglad nie zadowala!
---------- Dopisano o 17:36 ---------- Poprzedni post napisano o 17:35 ---------- albo zadowala przed 1 dzien a potem i tak stweirdzam ze msuze sie odchudzac... mam juz dosc! |
2009-03-21, 16:41 | #4 |
Zakorzenienie
|
Dot.: jest mi ciężko...
moze warto by pomyslec o wizycie u psychologa?bo skoro zazdroscisz mary-kate olsen figury to moze tu jest jakis glebszy problem?
__________________
|
2009-03-21, 18:31 | #5 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 4 335
|
Dot.: jest mi ciężko...
Cytat:
Jeśli nie jesteś zadowolona z tego, jak wyglądasz, idź na siłownię - rozejrzyj się za zajęciami bodyshape, zapisz się na basen. I nie katuj organizmu głodówkami. Za każdym razem gdy dostarczysz mu więcej kalorii, Twój organizm będzie chciał zrobić zapasy na cięższe czasy, spowolni Ci się przemiana materii, zacznie się odkładać tkanka tłuszczowa.
__________________
27.02.2019 Publikacja pierwszego utworu na forum wizaz.pl |
|
2009-03-21, 19:23 | #6 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 37
|
Dot.: jest mi ciężko...
Witaj
Rozumie co czujesz, i wiem jak to wyglada.. Przerabialam to samo, i wiem jak bardzo jest Ci ciezko, jak bardzo zle sie z tym czujesz.. U mnie wygladalo to tak.. Od 3 klasy gimnazjum zaczelam dbac o sylwetke wazylam wtedy jakos 48 kg, ale chcialam byc jeszcze lepsza, schudlam do 45.. Potem waga sie wachala maksymalnie bylo 49.. Gdy wazylam te 49, ograniczlaam kalorie i po kilku dnaich an wadze bylo 46 kg... I tak wkolko... Dodam, ze mam 162 wzrostu.. Wszystko bylo fajnie, do konca tych wakacji.. Mialam dola, pzrestalo zalezec mi an wygladzie, figorze, calkowicie olalam to jak wygladam.. No i jadlam, najpeirw wazylam 50,5 kg, co bylo dla mnie bardzo przerazajace.. No i zaczelam diete, myslalam, ze bedzie tak jakz awsze pomecze sie gora tydzien i znowu bede wazyla tyle co chce.. Ale tak nie bylo.. Mialam 2 dni diety, wlasnie takeij jak ty potem 4 dni obzerania sie po 4 albo 3 tys kalori, nie patrzalam wtedy co jem i o ktorej godzinie, o 23 jadlam paczke ozeszkow 500 g.. Wtedy nie mialam zadnych wyrzutwo sumienia, zawsze w takiej chwili mowilam sobie, ze od jutra znowu dieta, ze schudne i ze dzisiaj moge sobie ejszcze pozwolic.. Tyle ze to wyglada tak, ze ty sie psychicznie przed tym bronisz, i anstepnego dnia jesz jeszcze wiecej, tak przynajmniej bylo w moim przypadku.. Nie potrafilam zjesc 1 batonika.. Tylko musialm zjesc 6 i do tego amse innych rzeczy.. Po tym wielkim zarciu, nastepowala moja super dieta, ktora trwala kolejne kilka dni, bo dluzej nie umialamw ytrzymac, a gdy bylo drobne podkniecie zucalam sie na jedzenie.. I tak wkolko.. Trwalo to kilka miesiecy.. Nie chcialamw ychodzic z domu, twierdzilam ze ejstem gruba i musze schudnac.. Bywalo tak, ze szlam do sklepu i kupywalam orzeszki, czekoalde, chrupki 3 rodzaje ciastek do tego 5 batonow... i po powrocie jadlam to wsyztsko w 10 min.. do tego ejszcze kanapki... po czym nie umaialm sie ruszac, ale nigdy nie wymiotywalam... Z tego co wyczytalam w internecie to sie nazywa kompulsywnym objadaniem.. nienawidzialm siebie za to co ze soba robie.. zamiast wazyc mniej wazylam coraz wiecej.. To bylo silniejsze odemnie... Wszystko sie skonczylo, gdy pzrerwalam diety.. zaczelam jesc normalnie.. Z poczadku po tej glodowce, bo dieta tego anzwac nie mzona, pzrez jakeis 4 dni ajdlam wiecej, ale potem jzu normalnie... No i te napady objadania sie skonczyly.. Jkais meisiac jadlam noramlnie.. A teraz od 2 tygoidni ejstem an diecie i nie obrzeram sie.. Jedyne co mzoesz zrobic, to udac sie do psychologa, albo sproboj sama rozwiazac ten problem.. przedewszytskim zastanow sie dlaczego takr obisz, czesto ejst tak, ze tym ejdzeneim chcemy zastopic brak przyjaciol, utrate bliskiej osoby, czy ''zjesc'' codzienne problemy.. zastanow sie nad tym.. gdy sama nie ebdziesz umiala sobie pomoc, to idz do psychologa, on na pewno Ci pomoze.. ja 3 amm kciuki mi sie udalo |
2009-03-21, 19:52 | #7 | |
Gość
Wiadomości: n/a
|
Dot.: jest mi ciężko...
Cytat:
wow, ale sie rozpisalas :P dzieki Watpie zeby psycholog cos zmienil, bo co on niby zmieni. To moje decyzje. Ale jakie Moze mi sie kiedys uda... bo mam serio juz dosc. Mam postanowienie na wiosne zaczac sie w koncu dobrze odzywiac. |
|
2009-03-21, 19:58 | #8 |
Zadomowienie
|
Dot.: jest mi ciężko...
to raczej nie to..
__________________
pani pasztetowa
|
2009-03-22, 07:42 | #9 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 1 274
|
Dot.: jest mi ciężko...
Cytat:
__________________
Zdrowo się odżywiam Ćwiczę Zapuszczam włosy |
|
2009-03-23, 23:17 | #10 |
Przyjaciel wizaz.pl
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
|
Dot.: jest mi ciężko...
Tylko psycholog, terapia.
No ale widzę, że uważasz, że to nie pomoże... Może kiedyś do tego dojrzejesz. |
2009-03-24, 17:23 | #11 |
Zakorzenienie
|
Dot.: jest mi ciężko...
Jezu co to za podejście? Twoja decyzją jest choroba, ona jest Twoim wyborem jesli tak ją kochasz, no to rzeczywiscie, psycholog nic nie zmieni. ale chyba nie kochasz, skoro tutaj piszesz... ;>
__________________
uśmiech pięknie zagrany. sometimes i feel like screaming
|
2009-04-08, 06:32 | #12 |
Gość
Wiadomości: n/a
|
Dot.: jest mi ciężko...
ale czy to sie jakos nazywa? takei strasze diety naprzemian z obzarstwem? czy po prostu slaba wola...?
chcialabym troche zmiejszyc obwod talii i ud, ale siedzi mi w glowie ze nie zrobie tego niczym innym jak dieta gowa 600 kcal. |
2009-04-08, 13:30 | #13 |
Zakorzenienie
|
Dot.: jest mi ciężko...
nie jestem lekarzem od stawiania diagnoz jest lekarz wlasnie.
__________________
uśmiech pięknie zagrany. sometimes i feel like screaming
|
2009-04-17, 12:59 | #14 |
Gość
Wiadomości: n/a
|
Dot.: jest mi ciężko...
bylam u lekarza... i juz nigdy nie pojde :<
|
2009-04-17, 13:51 | #15 |
Zakorzenienie
|
Dot.: jest mi ciężko...
u jakiego lekarza, i czemu nie pójdziesz?
ps. tez tak mowilam po pierwszej wizycie.
__________________
uśmiech pięknie zagrany. sometimes i feel like screaming
|
Nowe wątki na forum W krzywym zwierciadle odchudzania |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 18:50.