Języki czy logistyka? - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Szkoła i edukacja > Studia

Notka

Studia Miejsce dla osób, które są zainteresowane studiami. Chcesz dowiedzieć się jak wygląda życie studenckie? Dołącz do nas, podziel się doświadczeniem.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2016-09-17, 11:40   #1
cro2
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2016-08
Wiadomości: 13

Języki czy logistyka?


Hej, od razu przepraszam ze brak przecinków itd ale pisze z komórki. do pewnego czasu byłam zdecydowana żeby iść na lingwistykę stosowana ale znajomym moich rodziców i rodzinie zaczął sie etap mówienia co powinnam po studiach i wszystko zaczyna mi sie mieszać.

Myślałam jeszcze wcześniej o logistyce i transporcie ale..doszłam do wniosku, ze bezsensu jest wkuwać to przez trzy lata jeśli aż tak bardzo mnie to nie kręci (przynajmniej nie na tyle żeby studiować to dziennie, bo programy wydają mi sie trochę zapychane pierdołami, jedyny bonus tej uczelni na której chciałam iść na logistykę to to,ze miałabym załatwione praktyki w firmie logistycznej) i wydawać kasę na kursy językowe i certyfikaty, co w sumie nie wiadomo ile mi zajmą jeśli mogłabym zrobić sobie lingwistykę 3letnia i etap certyfikatów mieć za sobą a potem przenosić sie na coś innego na magisterkę jeśli dojdę do wniosku, ze nie chce z tym wiązać przyszłości.

Druga sprawa, znalazłam szkolenia organizowane przez firmę transportowa dla absolwentów studiów językowych - jedyny warunek to biegły niemiecki bo firma stamtąd pochodzi. Ale dalej każdy wciska mi ze językowe są bezsensu i żebym na to nie szła..

Moje pytanie jest takie, czy naprawdę nie powinnam iść na lingwistykę jeśli jestem raczej nastawiona na nie jeśli chodzi o prace w tłumaczeniach załóżmy chociaż kręcą mnie języki na tyle ze mogłabym poświecić temu przynajmniej te trzy lata? Słyszałam ze po językowych czasami łatwiej sie dostać nawet na głupie call center, przeglądając oferty ze spedycji wydaje mi sie ze po lingwistyce na asystenta tez nie byłoby sie trudno załapać.

Po prostu wydaje mi sie ze łatwiej byłoby mi sie przekwalifikować na cokolwiek po lingwistyce niż jeśli zrobię logistykę i dojdę do wniosku ze jednak to nie to... Ale może moje myślenie jest nielogiczne bo jestem przed matura i moje relacje z rynkiem pracy są takie ze ich nie ma. Czy mógłby sie ktoś na temat mojego myślenia wypowiedzieć, bo ja nie jestem obiektywna, moja rodzina tez raczej nie i przestałam już ich brać pod uwagę.

Edytowane przez viva91
Czas edycji: 2016-09-17 o 12:12 Powód: akapity
cro2 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-09-17, 20:33   #2
Calla_
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2015-06
Wiadomości: 556
Dot.: Języki czy logistyka?

Oba pomysły są dobre i jak o pracę raczej o nich się martwić nie musisz, przynajmniej jeszcze nigdy nie słyszałam, żeby ktoś po lingwistyce czy logistyce miał z tym problemy. Po lingwistyce stosowanej można się dostać do wielu branż, ale to też częściowo zależy od tego jakie języki będziesz na tej lingwistyce miała. Z logistyką jest podobnie. Takie rzeczy są potrzebne w wielu firmach. Moim zdaniem powinnaś wybrać co ci bardziej leży.
Calla_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-09-18, 15:36   #3
megamag
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 488
Dot.: Języki czy logistyka?

Taaa wiedza rodziny na temat rynku pracy. Bezcenna. Pewnie myślą, że po filologi jedyną życiową opcją jest bycie nauczycielką. Przynajmniej moja rodzina zawsze to mówiła. Może i za ich czasów tak było.

Sama jestem po lingwistyce i to są naprawdę super studia. Jeśli Cię oczywiście kręci temat. A pracować można.... no w zasadzie wszędzie. W dzisiejszych czasach większość zawodów nie wymaga ukończenia konkretnego kierunku, z moich znajomych większość jest managerami ds. czegośtam w różnych korporacjach, agencjach reklamowych itp. W zasadzie na rozmowach kwalifikacyjnych do takich prac rzadko nawet pytają o ukończony kierunek. Za to zawsze pytają o języki obce. A jednak trzy lata uczenia się codziennie to nie to samo, co kursy.

Oczywiście można z czymś lingwistykę połączyć, to się nawet fajnie sprawdza. Mogłabyś na przykład zrobić z czego innego magisterkę (na lingwistyce już nie ma tam wtedy zajęć z języka, co najwyżej warsztaty tłumaczeniowe). Albo nawet zrobić sobie coś dodatkowego zaocznie (na logistyce nie ma aż tylu zajęć, co na innych kierunkach z politechniki, więc się całkiem nieźle wpasowuje w system zaoczny). Albo po prostu robić praktyki i zdobywać doświadczenie w jakiejś branży, która Cię zainteresuje. To się dziś najbardziej liczy na rynku pracy.

Też uważam, że łatwiej się czegoś douczyć do lingwistyki niż odwrotnie. Dopiero po latach doceniam, jak ważne w wielu branżach jest sprawne posługiwanie się językami (swoim też, po maturze zwykle wcale nikt tego tak dobrze nie robi, a na lingwistyce są z tego też zajęcia), wysławianie itp. A uprawnienia nauczycielskie i jakie takie rozeznanie w tłumaczeniu też się zawsze do czegoś może przydać, dodatkowe uprawnienia jeszcze nikomu nie zaszkodziły.
megamag jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-09-19, 15:53   #4
cro2
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2016-08
Wiadomości: 13
Dot.: Języki czy logistyka?

Dziękuje bardzo za wypowiedzi. Wole wersje praktyczna a studia językowe wydają mi sie mimo wszystko bardziej takie bo zawsze mi coś w głowie zostanie a nie siedzenie na wykładach z logistyki i słuchania ekspertów od pisania prac naukowych co nijak w sporej części mi sie nie przyda i znając mnie w pewnym momemencie zaczęłabym olewać A o tym, że po filologii czeka mnie tylko przyszłość w edukacji to słyszałam. Moja mama ma znajomą polonistkę która mi bardzo odradzała filologie, ale chyba co innego jest studiować język ojczysty, a co innego jakiś inny. Dla mnie polonistykę była by już w ogóle stratą czasu, ale co kto woli. Denerwuje mnie tylko to, że nagle wszyscy super dobrze mnie znają i wiedza na co powinnam iść i do czego mam predyspozycje. Dobrze, że moja mama za mną stoi, bo po moich argumentach doszła tylko do wniosku, że czasem nie warto słuchać innych. ��

Ah, przypomniałam sobie jeszcze jedna dziewczynę, w tym roku kończyła licencjat na rosjanoznastwie... Czy jakoś tak. Chwaliła sie jeszcze przed dostaniem dyplomu z uczelni, ze poprawiła maturę podstawową z rosyjskiego na 95% i że może będzie pisać rozszerzenie za rok... Po trzech latach licencjatu, gdzie w ogóle doszła do wniosku, ze to jak filogia rosyjska normalnie. Mówiła, ze studia językowe to strata czasów, 'słuchaj sie rodziców dziecko, bo ja nie zrobiłam tego i żałuje, teraz sie przenoszę na magisterkę z ekonomii' - dosłownie. I wmawiała mi jeszcze, ze lingwistyka stosowana to najgorsze zło, bo bez certyfikatów z języków, które na tymże kierunku bym studiowała, nie ma sensu, bo panuje przekonanie, ze po lingwie liźnie sie podstawy obu języków i że jak ktoś będzie szukał nauczyciela od korków - odpowiadając na mój argument, ze mogłabym sobie może w wolnej chwili ogarnąć coś, żeby sobie dorobić - doszła do wniosku, ze szybciej wezmą po takim rosjanoznastwie, bo jest lepsze znajomość języka. Po tej rozmowie ręce mi opadały, ale jedyne do czego doszłam to, ze na UG nie ma chyba najwyższego poziomu jeżeli są ludzie typu tej dziewczyny.

Żałuje tylko ze w ogóle sie wachałem przez rok w sumie przez te wszystkie rady bo nie jestem wcale pewna pisania rozszerzenia z niemieckiego. Myślałam ze wezmę matme rozszerzona, a z niemieckiego podstawę, ale czuje ze R z matmy odpuszczę, bo to nie ma już większego sensu. Lepiej jak podstawę w miarę dobrze napisze i wystarczy jakbym wpadła jeszcze na jakiś inny genialny pomysł i wyszło ze jednak jest mi potrzebna.

Z angielskiego nie mam braków bo od lipca z korepytatorka zaczęłam w sumie powtórki a niemiecki.. Druga korepytatorka mówiła mi ze z podstawą powinnam sie dostać bo i tak miała mnie pocisnąć bo niby nie wyobraża sobie żeby ktoś od niej napisał na mniej niż 90% Zreszta w UW nawet nie celuje bo nie mam ochoty wyprowadzać sie do Warszawy i w sumie chciałabym na UMCS, bo słyszałam ze poziom w miarę a ja mam godzinkę drogi do Lublina i raczej na pewno łatwiej się dostać.
Ale nie wiem co z tym rozszerzonym niemieckim. Kusi mnie, bo w sumie nie da się nie zdać przedmiotu dodatkowego, jak zacznę więcej robić, to potem będę miała do nadrabiania mniej i może mnie to jakoś zmotywuje.

Z drugiej strony jak rozszerzenie sie liczy razy dwa w porównaniu do podstawy, to jak ktoś pisze na mniej niż 50% to R, to sie nie opłaca i chyba boję sie reakcji mojej germanistki ze szkoły i tej korepytatorki, bo z tą druga ledwo kończę repytatorium do podstawy, które zaczęłam w zeszłym roku. Spoko babki, ale nie wiem głupio mi tak jakoś, bo wiem ze w 7 miesięcy nic chyba sensownie nie ogarnę, a ja nie czuję, żebym mogła porwać się ę na poziom wyżej, bo wiem, ze miedzy jednym a drugim jest przepaść, a ja czuję jakbym za miało umiała, żeby w ogóle o tym myśleć.

He, problemy maturzysty, byle dotrwać do tej matury i zapomnieć jak najszybciej jedynie mam nadzieje, ze mi to jakoś wypali, bo na normalną filologie nie chce za bardzo iść.

Edytowane przez cro2
Czas edycji: 2016-09-19 o 22:18
cro2 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-09-24, 12:43   #5
donata77
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2018-04
Wiadomości: 15
Dot.: Języki czy logistyka?

jeszcze może Ci się pozmieniać. Po prostu idź tam gdzie czujesz, nie słuchaj innych
donata77 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-09-25, 14:31   #6
pancakes
ist mir egal
 
Avatar pancakes
 
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 498
Dot.: Języki czy logistyka?

Cytat:
Napisane przez megamag Pokaż wiadomość
Taaa wiedza rodziny na temat rynku pracy. Bezcenna. Pewnie myślą, że po filologi jedyną życiową opcją jest bycie nauczycielką. Przynajmniej moja rodzina zawsze to mówiła. Może i za ich czasów tak było.

Sama jestem po lingwistyce i to są naprawdę super studia. Jeśli Cię oczywiście kręci temat. A pracować można.... no w zasadzie wszędzie. W dzisiejszych czasach większość zawodów nie wymaga ukończenia konkretnego kierunku, z moich znajomych większość jest managerami ds. czegośtam w różnych korporacjach, agencjach reklamowych itp. W zasadzie na rozmowach kwalifikacyjnych do takich prac rzadko nawet pytają o ukończony kierunek. Za to zawsze pytają o języki obce. A jednak trzy lata uczenia się codziennie to nie to samo, co kursy.

Oczywiście można z czymś lingwistykę połączyć, to się nawet fajnie sprawdza. Mogłabyś na przykład zrobić z czego innego magisterkę (na lingwistyce już nie ma tam wtedy zajęć z języka, co najwyżej warsztaty tłumaczeniowe). Albo nawet zrobić sobie coś dodatkowego zaocznie (na logistyce nie ma aż tylu zajęć, co na innych kierunkach z politechniki, więc się całkiem nieźle wpasowuje w system zaoczny). Albo po prostu robić praktyki i zdobywać doświadczenie w jakiejś branży, która Cię zainteresuje. To się dziś najbardziej liczy na rynku pracy.

Też uważam, że łatwiej się czegoś douczyć do lingwistyki niż odwrotnie. Dopiero po latach doceniam, jak ważne w wielu branżach jest sprawne posługiwanie się językami (swoim też, po maturze zwykle wcale nikt tego tak dobrze nie robi, a na lingwistyce są z tego też zajęcia), wysławianie itp. A uprawnienia nauczycielskie i jakie takie rozeznanie w tłumaczeniu też się zawsze do czegoś może przydać, dodatkowe uprawnienia jeszcze nikomu nie zaszkodziły.
Zgadzam się!
__________________
Für so einen Unsinn habe ich nur ein müdes Lächeln übrig. 
pancakes jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Studia


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 
Narzędzia

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2018-09-25 15:31:08


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 05:44.