Co lepsze dla zniszczonych włosów?

[piter1]

Chcę, żeby włosy docelowo miały długość zbliżoną do obecnej.
Jednak są strasznie zniszczone... I tu rodzi się pytanko - czy jest sens je ścinać i zapuszczać od nowa, czy podcinanie na takim poziomie da w perspektywie czasu jednakowy efekt, kiedy zetnę w końcu całą obecną, zniszczoną długość?

Foty w załącznikach.

[dorotka1066]

Jeżeli chcesz mieć taką długość jak teraz, to po co aż tak się stresować radykalnym cięciem? Ja na twoim miejscu co miesiąc-dwa podcinałabym końcówki i intensywnie pielęgnowała, aż do pozbycia się zniszczonych partii włosów. Chyba że twoje włosy są naprawdę w opłakanym stanie, ale na zdjęciu nie wyglądają aż tak tragicznie żeby trzeba było wszystko ścinać. Też stopniowo pozbywam się farbowanego sianka Pozdrawiam i życzę wytrwałości w intensywnej pielęgnacji

[piter1]

Dziękuję za odpowiedź
Włosy od początku zapuszczania (ponad 3 lata) myłem codziennie, najczęściej rano, po każdym myciu suszyłem. Przez ponad pół roku używałem lakieru.
Od powiedzmy 2 miesięcy wziąłem się za nie intensywnie - przestałem suszyć, używam WAXA jak narazie. Wcześniej była odżywka w sprayu.
Po drodze (mam na myśli czas zapuszczania) były jeszcze różne szampony do przetłuszczających się lub przeciwłupieżowe. Miałem z tym problem, jednak od jakiegoś czasu znacznie mniej daje się we znaki. Podejrzewam, że było to spowodowane okresem dojrzewania, gdyż trądzik też trochę mi ustąpił.

Mam jeszcze jedną sprawkę. Mianowicie, można to troche zauważyć na zdjęciach od włosow odstaja takie jakby cieniutkie, powykręcane odrosty, które "nad" właściwymi włosami tworzą swojego rodzaju powłokę. Mam nadzieję, że wiecie o co chodzi. Pojawiło się to kiedy moje włosy były takiej długości, że grzywka była do połowy nosa lub dotykała jego czubka. O ile dobrze pamiętam, nie podcinałem wtedy końcówek przez dłuższy okres. Czy to może być tego powodem? Czy to mi zniknie samo, czy muszę robić coś specjalnego? A może to normalne u niektórych ludzi? Oprócz tego, że nie podoba mi się to, wkurza mnie też, że te odstające włoski mają swoją własną fizykę . W praktyce wygląda to tak, że włosy mam ułożone tak, że nic mi się nie "pałeta" po twarzy, a przy najmniejszym podmuchu wiatru przykladowo 1(słownie JEDEN) włos wchodzi mi do oka, a następny do ust.

Edit: Czekam oczywiście również na opinie innych

[dorotka1066]

Też mam problem z "odstającymi" włosami więc nie wiele pomogę, ale podobno oleje dobrze wygładzają. Więcej możesz poczytać u Anwen http://www.anwen.pl/2013/04/porady-w...ace-woski.html jej blog jest prawdziwą skarbnicą wiedzy na temat pielęgnacji włosów

[PiszacDniem]

Najlepiej co jakis czas podciąc i radykalnie nie obcinać + dobrze dbac o nie
A te włosy to może te zniszczone albo puszące sie? Mi tez tak odstają bo mam lekko wycieniowane ale odzywka w spray z Gliss Kur eliminuje ten problem

[biala_orchidea]

Dobra odżywka to podstawa, szczególnie zimą, kiedy włosy mają większą tendencję do elektryzowania się. I może spróbuj suszyć suszarką z zimnym nawiewem powietrza.

[piter1]

Czyli nie suszyć włosów, czy suszyć zimnym nawiewem? Wyczytałem na tym blogu, że w wygładzeniu może pomóc spłukiwanie zimną wodą oraz mąka ziemniaczana. (dokładnie tutaj: http://www.anwen.pl/2013/04/najlepsz...-produkty.html). Czy to dobry pomysł na te odstające wkurzacze? Dodać mąkę ziemniaczaną do mojego WAXu?
Odzywka w sprayu, którą stosowałem to właśnie Gliss Kur - nie pomogło.

Chciałbym też, aby moje włosy był grubsze. Są strasznie cienkie, nawet na zdjęciach widać jak "prześwituje" przez nie rozpychacz. Zaznaczam, że interesuje mnie trwały efekt, a nie jednodniowe złudzenie objętości. Czy jest w ogóle możliwa taka kuracja "wszystko na raz"? Czekam na rady

Edit: Chcę też kupić jakieś tabletki ze skrzypem, czy takie łączenie tego wszystkiego to dobry pomysł?

[dorotka1066]

Napisane przez piter1

Czyli nie suszyć włosów, czy suszyć zimnym nawiewem? Wyczytałem na tym blogu, że w wygładzeniu może pomóc spłukiwanie zimną wodą oraz mąka ziemniaczana. (dokładnie tutaj: http://www.anwen.pl/2013/04/najlepsz...-produkty.html). Czy to dobry pomysł na te odstające wkurzacze? Dodać mąkę ziemniaczaną do mojego WAXu?
Odzywka w sprayu, którą stosowałem to właśnie Gliss Kur - nie pomogło.

Chciałbym też, aby moje włosy był grubsze. Są strasznie cienkie, nawet na zdjęciach widać jak "prześwituje" przez nie rozpychacz. Zaznaczam, że interesuje mnie trwały efekt, a nie jednodniowe złudzenie objętości. Czy jest w ogóle możliwa taka kuracja "wszystko na raz"? Czekam na rady

Edit: Chcę też kupić jakieś tabletki ze skrzypem, czy takie łączenie tego wszystkiego to dobry pomysł?

Suszyć chłodnym nawiewem jeśli już musisz, jeśli nie to niech schną naturalnie. A czy spłukiwanie chłodną wodą i mąka ziemniaczana pomogą musisz sprawdzić sam na sobie, ale myślę że tak
Tabletki ze skrzypem na pewno nie zaszkodzą, tylko pamiętaj że po 3 miesiącach zażywania trzeba zrobić miesiąc przerwy bo skrzyp może wypłukiwać witaminy grupy B.

[piter1]

Czyli podsumowując.
Szampon Garnier Goodbye Damage(jak się skończy za jakiś miesiąc to zmienię na jakiś zwykły) + WAX z dodatkiem mąki ziemniaczanej po każdym użyciu (4-5 razy w tygodniu). Do tego jakieś tableteczki ze skrzypem. Bez suszenia.
I za kilka miesięcy dam znać.

[suvetar]

Masz rozdwojone końcówki?
Jeśli tak, przytnij włosy chociaż troszkę, bo inaczej zniszczenia będą iść w górę i po ścięciu zapuszczonych efekt wcale nie musi być ciekawy.

Reszta jest moim zdaniem kwestią wyłącznie Twojego wyboru. Oczywiście dalej o nie dbaj, nie żałuj olejów i odżywek, a zetnij kiedy będzie Ci odpowiadać.

[piter1]

I tak wybiorę się teraz jakoś na podcięcie końcówek, może być nawet kilka centymetrów, tylko... jak właściwie rozpoznać rozdwojone końcówki? Czy włos musi się na końcu DOSŁOWNIE rozdwajać? Moje włosy nigdzie się nie rozdwajają, jednak są straaasznie cienkie. Niektóre egzemplarze są tak dziwnie powyginane, lub pozałamywane - jest ich bardzo niewiele, ale są takowe.
Odkryłem też w mojej łazience zalegającą gdzieś w rogu wodę pokrzywową (jakieś 50g się ostało). Czy wykorzystać ją jakoś? Jeśli tak, to jak konkretnie - po zmyciu odżywki, po wyschnięciu włosów, a może zupełnie oddzielnie, czyli np. kilka godzin przed myciem głowy?

[suvetar]

Tak, chodzi o dosłowne rozdwojenie albo białą kropkę na końcu włosa (początek rozdwojenia).

Mówisz, że Twoje włosy są cienkie - ale masz na myśli całe, czy same końce? Ja w wakacje zaobserwowałam u siebie właśnie coś takiego. Włosy miałam długie (kończyły się kilka centymetrów poniżej zapięcia stanika), ale dolna partia była wyraźnie rzadsza i jakaś taka licha, pomimo braku rozdwojeń i drastycznych zniszczeń. Obcięłam tę część (jakieś 10 cm) i wywaliłam klamrę z ostrymi metalowymi ząbkami (prawdopodobnego winowajcę), teraz moje kłaki prezentują się znacznie lepiej.

Kilka połamanych włosów może sobie spokojnie zostać, ale jeśli dół jest wyraźnie przetrzebiony to lepiej go ciachnąć, będzie to wyglądało bardziej estetycznie.

[piter1]

Odnosi się to do całych włosów. Więc nie mam rozdwojeń, ani białych kropek.

Edit: Czyli co z ta wodą pokrzywową?

[suvetar]

Napisane przez piter1

Edit: Czyli co z ta wodą pokrzywową?

Chodzi o taką wodę w buteleczce? Ekstrakt z pokrzywy plus alkohol w składzie?
Ja akurat nie mam z nią doświadczenia, ale używam wody brzozowej i z tego co wiem obie mają podobne działanie. Są to tzw. wcierki. Ja wmasowuję swoją w skórę głowy na noc, rano myję włosy. Brzozówka przyspiesza nieco porost włosów przez pobudzenie cebulek do pracy, oprócz szybszego wydłużania się zaobserwowałam też pojawienie się tzw. baby hair (delikatnych, młodych włosków, najwięcej mam ich na linii czoła). Podobno woda ma też wpływ na zmniejszenie przetłuszczania się skóry głowy, ale dla tego efektu trzeba ją chyba wcierać po myciu.

Skorzystaj z wyszukiwarki, na pewno znajdziesz tu jakiś wątek na temat działania wody pokrzywowej.

[piter1]

Tak, właśnie o taką wodę mi chodzi. Wodę brzozową znalazłem u babci, więc też mam
Przeszukałem, poczytałem i dowiedziałem się, że można używać po umyciu, na jeszcze mokre włosy, po ich wyschnięciu albo w ogóle w jakimś innym czasie, na suche włosy.
Tylko czy powinienem to wszystko tak łączyć ze sobą? Woda pokrzywowa/brzozowa + odżywka + tabletki. Czy te kosmetyki nie będą jakby sobie przeszkadzać? Przykładowo - umyję włosy, nałożę odżywkę, spłukam. I jeśli teraz wetrę wodę to nie wpłynie ona na działanie dopiero co nałożonej odżywki?

[chimay]

Napisane przez piter1

Tak, właśnie o taką wodę mi chodzi. Wodę brzozową znalazłem u babci, więc też mam
Przeszukałem, poczytałem i dowiedziałem się, że można używać po umyciu, na jeszcze mokre włosy, po ich wyschnięciu albo w ogóle w jakimś innym czasie, na suche włosy.
Tylko czy powinienem to wszystko tak łączyć ze sobą? Woda pokrzywowa/brzozowa + odżywka + tabletki. Czy te kosmetyki nie będą jakby sobie przeszkadzać? Przykładowo - umyję włosy, nałożę odżywkę, spłukam. I jeśli teraz wetrę wodę to nie wpłynie ona na działanie dopiero co nałożonej odżywki?

Woda pokrzywowa i brzozowa to specyfik raczej na skórę głowy, ma za zadanie stymulować porost. Zastosowanie jej na całe włosy to prosta droga do ich wysuszenia, bo tak właśnie działa alkohol i większość ziołowych ekstraktów. Jeśli chcesz tej wody używać to najprościej wlać ją do jakiejś buteleczki z psikaczem i psikać skórę głowy. Czy to zrobisz na mokro czy sucho to już nie ma większego znaczenia.

[suvetar]

Tak jak napisała Chimay, woda brzozowa i pokrzywowa nadają się tylko do skóry głowy. Z kolei odżywkę powinno się nakładać na długość włosów, mniej więcej od ucha w dół, dlatego oba specyfiki i tak zetkną się w stopniu minimalnym (a nawet jeśli, nie sądzę żeby cokolwiek się wtedy stało).

Nie należy "dublować" składników przyjmowanych doustnie (np. jeść tabletki ze skrzypem i jednocześnie pić napar z tego zioła), ale zewnętrzne stosowanie to inna para kaloszy, możesz spokojnie zażywać jakiś suplement, wcierać wodę pokrzywową i nakładać odżywkę.

[piter1]

Bardzo dziękuję za rady, zabieram się do konserwacji moich wytworów naskórka ;P

[ilonka95]

moim zdaniem wysatrczy podcinać tylko końcówki stować odzzywki jedwab i wszsytko się unormuje ; )

[Fleur_D]

Jeśli nadal szukasz patentu na wygładzenie, to spróbuj płukankę octową. Ja daję łyżkę octu jabłkowego na litr wody i używam do ostatniego płukania włosów. Bardzo ładnie domyka u mnie łuski włosów, a jednocześnie nie są po niej oklapnięte, nawet powiedziałabym, że są bardziej uniesione u nasady.

[piter1]

Na razie do WAXu dodałem mąki oraz spłukuję bardzo chłodną wodą. Jak za parę tygodni dalej będzie odstawać to dodam ocet. Ale wydaje mi się, że po kilku myciach minimalnie się to poprawiło.

[suvetar]

Pamiętaj żeby zimną wodą polewać tylko włosy, nie skórę głowy. Inaczej możesz nabawić się przeziębienia albo zapalenia zatok.

[piter1]

Hehe po jednym takim myciu sam to wywnioskowałem