Opinie o związku z rozwodnikiem mającym dziecko

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

[1=b7c523c48d685fff13c5db5 a9d3e58ccf0b35a9f_65555d0 8413b4;88740935]mam swoje dziecko z bylym 50/50 i poczatkowo widywalam sie z obecnym partnerem tylko bez dziecka. Byly to wieczory, kiedy dziecka nie ma, wieczory po 20:00 (kiedy spi) oraz co drugi weekend cale dnie. Takze grafik nie jest az takim problemem, pomijajac ograniczenie, ze kiedy dzecko spi widujemy sie tylko u mnie w domu.

Obecnie juz sie poznali i partner sam z siebie proponuje wyjscia czy spedzanie czasu we 3 (do zoo, na farme, na lody). Teskni za moja corka i czesto o nia pyta. Nie mowie, ze ja kocha, ale nawiazal z nia relacje. Najszczesliwsi sa chyba jego rodzice, ktorym spadla z nieba wnuczka

Relacja z dzieckiem partnera, podobnie jak z innym czlowiekiem nastepuje stopniowo. I nie spodziewalabym sie, ze po 1 czy 2 spotkaniach sie dziecko polubi. Ja mam to szczescie, ze zadzialalo, chociaz moj partner jest tez mlodszy i z pewnoscia starszej kobiety z dzieckiem nie szukal. Po prostu taka mu sie trafila [/QUOTE]

Oczywiście, że się da. Jak to mówią - dla chcącego nic trudnego, więc jak obie osoby dojrzale podchodzą do sprawy (a najlepiej cała trójka łącznie z były/drugim rodzicem dziecka) to ja wierzę, że może nawet iść całkiem gładko. Ale też nic dziwnego, że wielu osobom z góry się nie chce, bo nie chcą się dzielić partnerem i jego zasobami w postaci pieniędzy, czasu, uwagi z innymi osobami. Nie widzę w tym nic nagannego. Lepiej tak określić się od razu niżby taka osoba wchodziła w związek z kimś, kto ma zobowiązania i potem na przykład robiła mu o to awantury. Jak już się decyduje na związek z kimś, kto opiekuje się dzieckiem to jakieś relacje musi sobie z nim wypracować. A z kimś kto ma całkowicie wylane na swojego 'bombla' i rzuci mu 200zł od święta też bym nie chciała być.

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

[1=dfa92456d73d4ef7a78ce23 27709265e19ebf5a3_60cd257 269584;88740232]dla mnie sytuacja w której nowy partner nie akceptuje bombelka to niezła patologia i na zdrowie nikomu nie wyjdzie. [/QUOTE]
Może się też zdarzyć, że to dziecko nie zaakceptuje nowego partnera czy partnerki.
[1=b7c523c48d685fff13c5db5 a9d3e58ccf0b35a9f_65555d0 8413b4;88740935]mam swoje dziecko z bylym 50/50 i poczatkowo widywalam sie z obecnym partnerem tylko bez dziecka. Byly to wieczory, kiedy dziecka nie ma, wieczory po 20:00 (kiedy spi) oraz co drugi weekend cale dnie. Takze grafik nie jest az takim problemem, pomijajac ograniczenie, ze kiedy dzecko spi widujemy sie tylko u mnie w domu.
Obecnie juz sie poznali i partner sam z siebie proponuje wyjscia czy spedzanie czasu we 3 (do zoo, na farme, na lody). Teskni za moja corka i czesto o nia pyta. Nie mowie, ze ja kocha, ale nawiazal z nia relacje. Najszczesliwsi sa chyba jego rodzice, ktorym spadla z nieba wnuczka
Relacja z dzieckiem partnera, podobnie jak z innym czlowiekiem nastepuje stopniowo. I nie spodziewalabym sie, ze po 1 czy 2 spotkaniach sie dziecko polubi. Ja mam to szczescie, ze zadzialalo, chociaz moj partner jest tez mlodszy i z pewnoscia starszej kobiety z dzieckiem nie szukal. Po prostu taka mu sie trafila [/QUOTE]
powiedz jak Wam się sprawdza opieka naprzemienna?
Spotkałam się z opinią, że dla psychiki dziecka jest najgorsze z możliwych rozwiązań. Dziecko żyje na dwa domy i brakuje mu poczucia stabilizacji.
Co o tym sądzisz?

[b7c523c48d685fff13c5db5a9d3e58ccf0b35a9f_65555d08413b4]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;88741011]Może się też zdarzyć, że to dziecko nie zaakceptuje nowego partnera czy partnerki.

powiedz jak Wam się sprawdza opieka naprzemienna?
Spotkałam się z opinią, że dla psychiki dziecka jest najgorsze z możliwych rozwiązań. Dziecko żyje na dwa domy i brakuje mu poczucia stabilizacji.
Co o tym sądzisz?[/QUOTE]

Kazdy uklad ma swoje dobre i zle strony. My zdecydowalismy sie na takie rozwiazanie, poniewaz obojgu nam zalezalo na spedzaniu rownej ilosci czasu z dzieckiem i budowaniu wiezi. Zadne z nas nie chcialo byc rodzicem weekendowym. Jestesmy pod stala opieka teapeutki rodzinnej, mala nie pamieta, ze kiedys mieszkalismy razem. Jest u kazdego z nas zawsze w okreslone dni i okreslona ilosc czasu, ten schemat sie powtarza i jest dla niej przewidywalny. Ma poczucie stabilizacji, wie, ze ma swoj pokoj u mamy i u taty. Ma w obu domach takie same lozko, posicel etc. Swieta (boze narodzenie, wielkanoc) spedzamy wszyscy razem z partnerami.

Jesli mala urosnie albo urodza sie po drodze jakies nowe dzieci i takie rozwiazanie przestanie sie sprawdzac to je zmienimy

[Mahdab]

Dla mnie dziwne by było, żeby ktoś szukał sobie celowo partnera z dzieckiem, raczej jest to uniedogodnienie, chyba musi zaiskrzyc, żeby się wpakowac w taki układ.

Poza tym się zgadzam w dużej mierze z Princess, dużo osób tu wyobrzymia. Mam wiele przykładów takich związków i ludzie w nich normalnie żyją. Nie słyszałam nigdy, żeby ktoś skarżył się na brak urlopu z partnerem. Nawet matki mające dziecko cały czas pod stałą opieka jakoś to ogarniaja. W praktyce to nie jest taki dramat (Może w wyjątkowych przypadkach)

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Sersei]

[1=69d5782cb96c44b77f6e0ec 22c8f79bc60c635f6_65a5448 a32992;88737151]pewnie zależy od wieku żadna z moich wolnych koleżanek w okolicach 30 nie związałaby się z dzieciatym facetem, rozwód jest mniejszym problemem.[/QUOTE]Facet po rozwodzie z dzieckiem ma przesrane. Mówię o bracie. I co z tego że fajny, czuły i wartościowy, i wygląda całkiem spoko bo tak fajnie się starzeje jak... Clooney, nie jak nasz czterdziestolatek z serialu. Mimo że ma 10 lat więcej z łóżka bym go nie wyrzuciła, no wiem to brat, ale też jestem kobietą i mówię obiektywnie. On sam już nawet przestał szukać. Mówi że prędzej sobie kupi porządna lalę z sekshopu. Zawsze potrafi mnie rozbawić..

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[CandyShopGirl]

Napisane przez Sersei

Facet po rozwodzie z dzieckiem ma przesrane. Mówię o bracie. I co z tego że fajny, czuły i wartościowy, i wygląda całkiem spoko bo tak fajnie się starzeje jak... Clooney, nie jak nasz czterdziestolatek z serialu. Mimo że ma 10 lat więcej z łóżka bym go nie wyrzuciła, no wiem to brat, ale też jestem kobietą i mówię obiektywnie. On sam już nawet przestał szukać. Mówi że prędzej sobie kupi porządna lalę z sekshopu. Zawsze potrafi mnie rozbawić..

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ten post, w połączeniu z tym nickiem, to czyste złoto. Rękę bym sobie dała uciąć, że brzmi dziwnie znajomo.

Sent from my Pixel 3 using Tapatalk

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[Sersei]

To, że mam silna więź z bratem to fakt. Nie wiedziałam, że to zabronione. Może i stąd ten nick

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez Sersei

To, że mam silna więź z bratem to fakt. Nie wiedziałam, że to zabronione. Może i stąd ten nick
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

jak Ci się podoba i jesteście pełnoletni ...

Nie nam osadzać.

[bafa65383b74e1029ccef70174e4f68b71e8a0f7_646950f23ada7]

Ja bym w życiu nie chciała takiego związku. Dla mnie dziecko to problem, po co sobie robić problemy w życiu?
Facet który widzi dziecko od wielkiego dzwonu też odpada, bo uważam, że jak się już tego dzieciaka powołało, to należy się nim opiekować.
Jeśli miałabym do wyboru tylko dzieciatych, to już wolałabym być sama.

Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka

[stussy]

[1=bafa65383b74e1029ccef70 174e4f68b71e8a0f7_646950f 23ada7;88742671]Ja bym w życiu nie chciała takiego związku. Dla mnie dziecko to problem, po co sobie robić problemy w życiu?
Facet który widzi dziecko od wielkiego dzwonu też odpada, bo uważam, że jak się już tego dzieciaka powołało, to należy się nim opiekować.
Jeśli miałabym do wyboru tylko dzieciatych, to już wolałabym być sama.

Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]


ooo tak, dokładnie

[sublips]

Że też dopiero trafiłam na ten wątek jestem bezdzietna i prawdopodobnie nigdy nie chcę mieć dzieci, a byłam w związku z mężczyzną, który miał dziecko. Rozstaliśmy się z zupełnie innych powodów. W tej sytuacji chyba najbardziej nie odpowiadało mi to, że w moim przekonaniu nie był do końca dobrym ojcem, nie był odpowiedzialną osobą, ale samo dziecko - niespecjalnie. W kontekście częstotliwości spotkań nie było to problemem, spotykał się z synem co drugi weekend (nie wiem, czy niektórzy z wątku nie wiedzą, że to normalna częstotliwość), czasami w tygodniu, jego była to cudowna kobieta, bezproblemowa. Obecnie mam partnera z innym zobowiązaniem, ale nie ma dzieci.

Także jeśli kolega ma problem ze znalezieniem partnerki, to uważam, że powinien próbować bardziej na żywo. Dziecko nie jest przyczyną, choć może niektórych zniechęcić. Ja sama ze swoim ex na początku nie planowałam poważnej relacji, więc też nie myślałam dużo o dziecku. Co więcej, znam kobiety w swoim wieku, czyli jak dla mnie młode (przed 30), które dzieci mają i chodziły na randki.

I jeszcze "taki szeroki wybór" - powiem, że dla mnie nie do końca. Byłam trzy lata singielką przed związkami, mam sporo koleżanek singielek, które są ładne, inteligentne. Mają duży problem z poznaniem sensownego faceta - z którym zaiskrzy. Nie wiem, czy chciałyby faceta z dzieckiem, wątpię, ale z drugiej strony gdyby im się bardzo podobał, pojawiłaby się chemia, to myślę, że naprawdę byłoby to dla nich bardzo istotne. U mnie to było tak, że spotykałam się z mężczyznami bez takich zobowiązań, ale co z tego, że mieli sporo czasu, jak ja nie miałam ochoty z nimi go spędzać . Patrzę na to też, że dziecko czy inne zobowiązanie to nie jest sytuacja permanentna po prostu, dziecko dorasta chociażby. Gdybym w przyszłości ponownie była sama, to nie skreśliłabym kogoś za dziecko raczej, choć nie wybrałabym już chyba partnera z tak dużą różnicą wieku jak wtedy.

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez sublips

I jeszcze "taki szeroki wybór" - powiem, że dla mnie nie do końca.

Tzn. w Polsce pewnie trudniej znaleźć bezdzietnego faceta w stosunkowo młodym wieku, na szczęście tu gdzie mieszkam ludzie decydują się na dziecko bliżej 40. niż 30. (ale chyba nawet już to pisałam, mam déjà vu )

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[sublips]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;88760525]Tzn. w Polsce pewnie trudniej znaleźć bezdzietnego faceta w stosunkowo młodym wieku, na szczęście tu gdzie mieszkam ludzie decydują się na dziecko bliżej 40. niż 30. (ale chyba nawet już to pisałam, mam déjà vu )

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Nie chodzi o bezdzietnego faceta, ale ilu facetów poznałaś w ciągu ostatniego roku, z którymi mogłabyś się
związać? Po prostu jeśli mężczyzna pasowałby mi całokształtem, poznałabym go na żywo, byłaby chemia, to nie byłoby to dla mnie tak istotne, z kolei na portalu randkowym raczej odrzucałabym tych z dziećmi, bo są tam same obce dla mnie osoby.

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez sublips

Nie chodzi o bezdzietnego faceta, ale ilu facetów poznałaś w ciągu ostatniego roku, z którymi mogłabyś się
związać? Po prostu jeśli mężczyzna pasowałby mi całokształtem, poznałabym go na żywo, byłaby chemia, to nie byłoby to dla mnie tak istotne, z kolei na portalu randkowym raczej odrzucałabym tych z dziećmi, bo są tam same obce dla mnie osoby.

Nie poznaję ostatnio w ogóle ludzi Ale jak dużo wychodziłam, to wcale nie było trudno znaleźć mi faceta, z którym mogłabym chętnie pójść na randkę (czy się związać, to nie wiem, bo aż tak daleko te znajomości nie zaszły). Może kwestia dużego miasta.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[sublips]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;88760534]Nie poznaję ostatnio w ogóle ludzi Ale jak dużo wychodziłam, to wcale nie było trudno znaleźć mi faceta, z którym mogłabym chętnie pójść na randkę (czy się związać, to nie wiem, bo aż tak daleko te znajomości nie zaszły). Może kwestia dużego miasta.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

No i o to związanie się chodzi, tak to też chodziłam na dużo randek, ale przelotne znajomości i randkowanie to zupełnie coś innego niż związek. Rozumiem, że dla kogoś partner z dzieckiem jest niedopuszczalny, ale jak ktoś się decyduje na taką relację to naprawdę nie musi być z "braku laku", jak to trochę zostało ukazane w wypowiedziach wielu osób, ale bo po prostu dla tej osoby to nie jest tak istotne. I z szerokim wyborem facetów dla kobiet też bym nie przesadzała, bo sama dużo randkowałam i z mało kim miałam ochotę być, tak samo moje znajome, więc jak zagrały inne rzeczy, to dziecko trochę zeszło na dalszy plan; zresztą widać też na wizażu, że ogólnie nie jest często łatwo poznać kogoś sensownego. I nie do zabawy czy fajnej randki, ale do długoterminowej relacji.

Do tego nie zgadzam się ze wszystkimi postami PM w tym wątku, ale ma rację, że wyobrażenie niektórych o relacji z osobą z dzieckiem mija się z rzeczywistością. Oczywiście też zależy dziecko w jakim wieku.

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez sublips

No i o to związanie się chodzi, tak to też chodziłam na dużo randek, ale przelotne znajomości i randkowanie to zupełnie coś innego niż związek. Rozumiem, że dla kogoś partner z dzieckiem jest niedopuszczalny, ale jak ktoś się decyduje na taką relację to naprawdę nie musi być z "braku laku", jak to trochę zostało ukazane w wypowiedziach wielu osób, ale bo po prostu dla tej osoby to nie jest tak istotne. I z szerokim wyborem facetów dla kobiet też bym nie przesadzała, bo sama dużo randkowałam i z mało kim miałam ochotę być, tak samo moje znajome, więc jak zagrały inne rzeczy, to dziecko trochę zeszło na dalszy plan; zresztą widać też na wizażu, że ogólnie nie jest często łatwo poznać kogoś sensownego. I nie do zabawy czy fajnej randki, ale do długoterminowej relacji.

Do tego nie zgadzam się ze wszystkimi postami PM w tym wątku, ale ma rację, że wyobrażenie niektórych o relacji z osobą z dzieckiem mija się z rzeczywistością. Oczywiście też zależy dziecko w jakim wieku.

Rozumiem, o co ci chodzi, trudno mi ocenić tę łatwość lub trudność, bo od poprzedniego związku właściwie nie pogłębiałam relacji z żadnymi facetami.
Dla mnie jednak dziecko jest deal breakerem, tak jak dla wielu kobiet jest to np. niski wzrost faceta

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[dfa92456d73d4ef7a78ce2327709265e19ebf5a3_60cd257269584]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;88761017].
Dla mnie jednak dziecko jest deal breakerem, tak jak dla wielu kobiet jest to np. niski wzrost faceta

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Dokładnie tak. Każdy ma swoje kryteria i standardy których z tego czy owego powodu się trzyma.
Innych rzeczy wymaga się od partnera życiowego, a innych od luźnej znajomości. U mnie też dziecko u partnera życiowego jest deal breakerem i już. Co innego w relacji bez zobowiązań, przejdą rzeczy które normalnie - dla mnie - są deal breakerami.

[ManillaLatte]

Napisane przez sublips

Do tego nie zgadzam się ze wszystkimi postami PM w tym wątku, ale ma rację, że wyobrażenie niektórych o relacji z osobą z dzieckiem mija się z rzeczywistością. Oczywiście też zależy dziecko w jakim wieku.

No nie wiem, czy tak bardzo się mija z rzeczywistością. Dziecko zabiera czas. To jest fakt. Mozna stwierdzić, że przecież tylko co dwa tygodnie jak tu niektórzy podawali przykłady, ale jeśli z dzieckiem są jakieś problemy, to prawdopodobnie wymaga tego czasu i uwagi dużo więcej.
Dziecko pochłania pieniądze - tu nie ma w sumie o czym dyskutować - to jest fakt.
No więc w czym tak się ty mijamy z rzeczywistością?


Sent from my iPhone using Tapatalk

[sublips]

Napisane przez ManillaLatte

No nie wiem, czy tak bardzo się mija z rzeczywistością. Dziecko zabiera czas. To jest fakt. Mozna stwierdzić, że przecież tylko co dwa tygodnie jak tu niektórzy podawali przykłady, ale jeśli z dzieckiem są jakieś problemy, to prawdopodobnie wymaga tego czasu i uwagi dużo więcej.
Dziecko pochłania pieniądze - tu nie ma w sumie o czym dyskutować - to jest fakt.
No więc w czym tak się ty mijamy z rzeczywistością?


Sent from my iPhone using Tapatalk

Nie chcę mi się rozpoczynać znowu tej dyskusji. Uważam, że w przypadku ojca dziecko nie zabiera tak dużo tego czasu, żeby to miał być realny problem. Nawet jak facet nie ma dziecka, to chyba nie spędza całego czasu z partnerką. W odniesieniu do finansów nie będę się wypowiadać, bo to jest relatywne bardzo, zależy, kto ile zarabia. Najbardziej mnie przekonuje argument, że po prostu nie chce się mieć partnera z dzieckiem i tyle - i to jedyna przyczyna, bo wszystko inne można dograć (czas, finanse). Ale każdy ma prawo do swoich preferencji, natomiast jako że miałam byłego z dzieckiem, to mogę spokojnie stwierdzić, że nie mieliśmy nigdy tego typu problemów jak zbyt mała ilość czasu spędzonego razem.

U matek jest trudniej moim zdaniem.

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

Napisane przez sublips

Nie chcę mi się rozpoczynać znowu tej dyskusji. Uważam, że w przypadku ojca dziecko nie zabiera tak dużo tego czasu, żeby to miał być realny problem. Nawet jak facet nie ma dziecka, to chyba nie spędza całego czasu z partnerką. W odniesieniu do finansów nie będę się wypowiadać, bo to jest relatywne bardzo, zależy, kto ile zarabia. Najbardziej mnie przekonuje argument, że po prostu nie chce się mieć partnera z dzieckiem i tyle - i to jedyna przyczyna, bo wszystko inne można dograć (czas, finanse). Ale każdy ma prawo do swoich preferencji, natomiast jako że miałam byłego z dzieckiem, to mogę spokojnie stwierdzić, że nie mieliśmy nigdy tego typu problemów jak zbyt mała ilość czasu spędzonego razem.

U matek jest trudniej moim zdaniem.

No właśnie ja nie wiem, czy chciałabym na partnera faceta, który z dzieckiem spędza tak mało czasu, że się w sumie tego nie da zauwazyć. To nie świadczy o nim dobrze (wedlug tych wartości, które są ważne dla mnie).

[this_witch]

To wszystko zależy od osoby. Ja pisałam tutaj czemu JA bym się nie związała z osobą dzieciatą, bo akurat ja dopóki sama nie mam zobowiązań czy czegoś co by mnie trzymało w jednym miejscu, chcę mieć też w związku pełną swobodę, że jak ktoś z nas dostanie wymarzoną pracę na drugim końcu świata to pakujemy się i jedziemy. Ale jak ktoś już osiadł, ceni sobie stabilizację, ma wszystko ogarnięte, to dziecko, zwłaszcza starsze, może mu wtedy nie przeszkadzać, bo nie wpłynie realnie na jego wybory życiowe. To dziecko to po prostu jedna z wielu rzeczy, które mogą w relacji nie zagrać i tyle.
No i ja osobiście miałabym właśnie taki problem, że z jednej strony pasowałoby mi być z osobą która widuję to dziecko raz na te dwa tygodnie, żeby resztę czasu mieć na dowolne gospodarowanie, ale z drugiej strony nie popieram takiego niedzielnego rodzicielstwa, nie podoba mi się ten model, że najczęściej matka jest "głównym" rodzicem, a tata dziecko tylko "widuje".

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

Napisane przez this_witch

To wszystko zależy od osoby. Ja pisałam tutaj czemu JA bym się nie związała z osobą dzieciatą, bo akurat ja dopóki sama nie mam zobowiązań czy czegoś co by mnie trzymało w jednym miejscu, chcę mieć też w związku pełną swobodę, że jak ktoś z nas dostanie wymarzoną pracę na drugim końcu świata to pakujemy się i jedziemy. Ale jak ktoś już osiadł, ceni sobie stabilizację, ma wszystko ogarnięte, to dziecko, zwłaszcza starsze, może mu wtedy nie przeszkadzać, bo nie wpłynie realnie na jego wybory życiowe. To dziecko to po prostu jedna z wielu rzeczy, które mogą w relacji nie zagrać i tyle.
No i ja osobiście miałabym właśnie taki problem, że z jednej strony pasowałoby mi być z osobą która widuję to dziecko raz na te dwa tygodnie, żeby resztę czasu mieć na dowolne gospodarowanie, ale z drugiej strony nie popieram takiego niedzielnego rodzicielstwa, nie podoba mi się ten model, że najczęściej matka jest "głównym" rodzicem, a tata dziecko tylko "widuje".

dokładnie

[sublips]

Ale ja rozumiem, że ktoś może nie chcieć. Sama nie wiem, czy teraz, drugi raz bym się zdecydowała, gdybym była wolna; ktoś musiał by mi bardzo przypaść do gustu, a to ogólnie rzadko mi się zdarza. Po prostu dla mnie to nie jest powód, żeby od razu kogoś skreślać, ale też nie skaczę z radości, bo facet ma dziecko. Mnie się podobali starsi ode mnie mężczyźni, więc niejako było to dla mnie logiczne, że któryś może mieć już potomka.

[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;88761388]No właśnie ja nie wiem, czy chciałabym na partnera faceta, który z dzieckiem spędza tak mało czasu, że się w sumie tego nie da zauwazyć. To nie świadczy o nim dobrze (wedlug tych wartości, które są ważne dla mnie).[/QUOTE]

Ale jak się mieszka osobno i nie tak blisko siebie, to po prostu pozostaje kontakt telefoniczny, wizyty raz na dwa tygodnie oraz sporadycznie w tygodniu. To po prostu normalne, przecież dziecko nie będzie się przeprowadzać co tydzień i np. jechać do szkoły z drugiego końca miasta.

[ManillaLatte]

Napisane przez this_witch

No i ja osobiście miałabym właśnie taki problem, że z jednej strony pasowałoby mi być z osobą która widuję to dziecko raz na te dwa tygodnie, żeby resztę czasu mieć na dowolne gospodarowanie, ale z drugiej strony nie popieram takiego niedzielnego rodzicielstwa, nie podoba mi się ten model, że najczęściej matka jest "głównym" rodzicem, a tata dziecko tylko "widuje".

O to właśnie chodzi. Tak źle i tak niedobrze, już abstrahując od całej reszty minusów, które opisałam w moich wcześniejszych postach, dlatego dla mnie to jest deal breaker.


Sent from my iPhone using Tapatalk

[this_witch]

Ja piszę z perspektywy dziecka będącego od małego w takim "układzie". Teraz jest więcej opcji kontaktu, to wiadomo, ale mimo wszystko nie wydaje mi się to fair. Zwłaszcza to, że wtedy na jednego rodzica (najczęściej matkę) spada większość ciężaru rodzicielstwa. No sorry, jak ktoś decyduje się na dziecko to moim zdaniem powinien zobowiązać się, że będzie obecny w tej połowie jego życia, niezależnie czy związek mu się rozpadnie czy nie.

[Misia452]

[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;88761388]No właśnie ja nie wiem, czy chciałabym na partnera faceta, który z dzieckiem spędza tak mało czasu, że się w sumie tego nie da zauwazyć. To nie świadczy o nim dobrze (wedlug tych wartości, które są ważne dla mnie).[/QUOTE]No właśnie. Faceta z dzieckiem bym nie chciała, ale jeszcze bardziej nie chciałabym faceta, który olewa swoje dziecko i nie spędza z nim za dużo czasu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

Napisane przez sublips

Ale jak się mieszka osobno i nie tak blisko siebie, to po prostu pozostaje kontakt telefoniczny, wizyty raz na dwa tygodnie oraz sporadycznie w tygodniu. To po prostu normalne, przecież dziecko nie będzie się przeprowadzać co tydzień i np. jechać do szkoły z drugiego końca miasta.

Nie chcę robić OT, ale to co - facet może sobie nagle szukać pracy, gdzie chce, a kobita ma siedzieć na dupie, bo dziecko, bo chodzi tu do szkoły, bo coś. No nie... Niestety ja w swoim otoczeniu nie widzę ani jednego ojca, który spędzałby chociaż 1/3 czasu z dzieckiem, który spędza matka (nie liczę nocy, tylko po prostu w ciagu dnia, weekendów, świąt). Wlasnie przez takich facetów kobiecie jest trudniej randkowac, gdy ma dziecko. To dla mnie mega niesprawidliwe i nie wierzę, że za mojego życia sie zmieni

---------- Dopisano o 14:28 ---------- Poprzedni post napisano o 14:27 ----------

Napisane przez Misia452

No właśnie. Faceta z dzieckiem bym nie chciała, ale jeszcze bardziej nie chciałabym faceta, który olewa swoje dziecko i nie spędza z nim za dużo czasu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No własnie. Miałabym czarno na białym,że swoje największe zobowiązanie trakuje tak sobie. I obawiałabym się, że tak samo by bylo gdybysmy my mieli dziecko.

[sublips]

[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;88761483]Nie chcę robić OT, ale to co - facet może sobie nagle szukać pracy, gdzie chce, a kobita ma siedzieć na dupie, bo dziecko, bo chodzi tu do szkoły, bo coś. No nie... Niestety ja w swoim otoczeniu nie widzę ani jednego ojca, który spędzałby chociaż 1/3 czasu z dzieckiem, który spędza matka (nie liczę nocy, tylko po prostu w ciagu dnia, weekendów, świąt). Wlasnie przez takich facetów kobiecie jest trudniej randkowac, gdy ma dziecko. To dla mnie mega niesprawidliwe i nie wierzę, że za mojego życia sie zmieni

---------- Dopisano o 14:28 ---------- Poprzedni post napisano o 14:27 ----------


No własnie. Miałabym czarno na białym,że swoje największe zobowiązanie trakuje tak sobie. I obawiałabym się, że tak samo by bylo gdybysmy my mieli dziecko.[/QUOTE]

Napisałam wyżej, że uważam, że facet był nieodpowiedzialny w wielu kwestiach, jednak nie chcę pisać o tym na forum; ale akurat kwestie opieki nad dzieckiem zazwyczaj są ustalane między rodzicami, czasami partnerka może się nie zgodzić na częstsze wizyty, czasami po prostu matce taka sytuacja odpowiada, a jeśli jej odpowiada, to trudno mówić o niesprawiedliwości. To złożony temat, natomiast fakt, że jak się nie mieszka po sąsiedztwie, to trudno byłoby dzieckiem "dzielić się" tydzień na tydzień. Wiem, że święta, ferie itd. dzielili równo, w wakacje babcie. Ogólnie często opieka nad dzieckiem jest spychana na kobietę, nieważne czy rodzice mają rozwód, czy go nie mają, co mnie się też nie podoba, ale to uznaję za jeszcze niestety żywe znamiona patriarchatu.

Natomiast uważam, że to krzywdzące stwierdzać, że facet ma dziecko gdzieś, bo np. widzi je raz na dwa tygodnie, bo to zależy od konkretnej sytuacji. Równie dobrze matka mogła gdzieś wyjechać, z przyczyn zawodowych mieszkają daleko od siebie i przykłady tutaj można mnożyć. Sytuacje są różne, czasami to matka zabrania ojcu kontakt i jeszcze stara się wyciągnąć jak największe alimenty, więc nie ma co generalizować.

A OT to chyba nie jest, tak przynajmniej mi się wydaje.

[Rena]

Napisane przez sublips

Ogólnie często opieka nad dzieckiem jest spychana na kobietę, nieważne czy rodzice mają rozwód, czy go nie mają, co mnie się też nie podoba, ale to uznaję za jeszcze niestety żywe znamiona patriarchatu.

Sa nawet takie memy w internecie. W Polsce dzieci wychowywane sa przez pary jednoplciowe mame i babcie.

Nie wiem czy to patriarchat, raczej zbyt wczesne sluby i za szybkie zaganianie do robienia dzieci. Potem mlodzi sa na to za mlodzi i obie strony probuja sie migac. Tylko, ze chlopcom sie udaje, a dziewczynom tak jakby mniej.

W srodowiskach gdzie ludzie decyduja sie na dzieci kiedy chca, nie ma juz tego zjawiska. Zazwyczaj panowie 30+ w strone 40stki sa juz swiadomymi ojcami i bardzo chetnie zajmuja sie swoimi potomkami.