Płacenie za Kobietę ( pytanie do Kobiet ) porada .

[Vanir410]

Napisane przez dominika152

Generalnie zasady dobrego zachowania mówią, że kto zaprasza ten stawia, a przez pierwszych kilka randek to facet z reguły zaprasza. Facet musi się postarać o kobietę, którą ma wielu adoratorów i wybór i ją przekonać do siebie, zaimponować swoim zaangażowaniem, które przejawia się organizowaniem ciekawych spotkań. .

Że co?...

Dla mnie to wiocha nie zaproponować po kilku spotkaniach jakiegoś rewanżu finansowego.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Nie czytałam wszystkich odpowiedzi, więc może będę się powtarzać.

Napisane przez Pawellllll

Na starcie napiszę , że nie wyrzyguje tego i nie chodzi mi tutaj o pieniądze ale o podejście tej Kobiety. Cały czas za wszystko ja płacę i ok nie ma problemu ale czy Kobieta nie powinna chociaż zapytać " może coś dorzucić ? " . Wcześniej spotykałem się z Kobietą 2 lata staszą ode mnie i pamiętam jak dziś pierwsza randka była w lokalu gdzie wynająłem stolik i była to kolacja. Pamiętam , że pojechałem po tą Kobietę do niej pod wskazany adres i na starcie usłyszałem " jestem coś winna za paliwo ? oczywiście nie wziałem. Podczas zapłaty za kolacje również usłyszałem , że ona chce zapłacić za siebie albo się dołożyć . Było to miłe aczkolwiek nie pozwoliłem aby płaciła.

Nie kryguj się tak z przyznaniem, że chodzi o pieniądzę, bo chodzi i nie ma w tym nic złego. Nie musisz mieć ochoty na bycie sponsorem. To, czego nie rozumiem, to że masz do tej kobiety pretensje o swoje własne zachowanie. Podkreślasz jak to "musiałeś" płacić. No nie, nie musiałeś. Robisz to z własnego wyboru. Co więcej brakuje ci konsekwencji. Z jednej strony oczekujesz od kobiety, żeby miała "gest", a potem jeśli ma, to z niego nie korzystasz i "nie pozwalasz" zapłacić (bardzo niefortunne sformułowanie). To po co ci ten gest? Potem jak kobieta tego gestu nie ma, to niby źle, ale i tak się z nią spotykasz kolejne razy. Po co?
Ta kobieta najwyraźniej chce być sponsorowana i tyle. Nie podoba ci się sytaucja, to zapytaj czy od teraz będzie partycypować w kosztach, a jeśli nie, to więcej się z nią nie umawiaj.

Widać , że jej zalezy bo dzwoni , piszę do mnie ale liczyłem na ten miły gest z jej strony . Nie wziałbym pieniędzy ale też świadczyło by to o niej dobrze.

No tak, zależy jej. Pytanie tylko na czym.

Jak Wy podchodzicie do tego Kobiety ? Czy Kobiecie wypada zaproponować , że się dołoży czy nie bardzo ? Nie chodzi mi o pierwszą , drugą randkę bo to oczywiste facet zaprasza - facet płaci ale późniejsze spotkania.

Kobiecie nic nie wypada z samego tylko względu na płeć. Facetowi też nie.
Nie jest też wcale oczywiste, że facet ma zapraszać i płacić za pierwsze randki. Niby dlaczego miałoby być?

Osobiście nie spotykałabym się z kimś, kto wierzy w jakieś powinności zależne od płci i ma podejście odbiegające od w pełni partnerskiego. Czyli albo płacimy po połowie, albo każdy za siebie, albo na zmianę. Żadnych gierek, niedomówień, domyślania się.
Gdyby mi jakiś wyskoczył z "nie pozwalam zapłacić" albo że on jako facet musi cośtam, to byłoby nasze ostatnie spotkanie.

[OldWorldBlues]

Napisane przez dominika152

Facet musi się postarać o kobietę, którą ma wielu adoratorów i wybór i ją przekonać do siebie, zaimponować swoim zaangażowaniem, które przejawia się organizowaniem ciekawych spotkań.

Może ze 100 lat temu i tylko w przypadku tych najatrakcyjniejszych kobiet. Z takim podejściem do relacji damsko-męskich nic dziwnego, że od miesięcy incelujesz na wizażu.

[dominika152]

Aha czyli rozumiem, że jak facet traktuje spotkania byle jak, nie stara się, nie inwestuje w znajomość i generalnie ma olewcze podejście do poznawania się, to i tak mam się z nim spotykać, bo tak stwierdziła komisja do spraw związków na wizażu?

Co w tym dziwnego, że wole się spotykać z facetem, który od początku się stara niż takim, co chciałby seksu albo jakiejś relacji bez wysiłku, tak najlepiej aby to kobieta tylko się starała i facet był bierny. Co ja czytam.

[dziewczyna_z_sasiedztwa]

Napisane przez OldWorldBlues

Może ze 100 lat temu i tylko w przypadku tych najatrakcyjniejszych kobiet. Z takim podejściem do relacji damsko-męskich nic dziwnego, że od miesięcy incelujesz na wizażu.

Też mnie to zszokowało. XD

Jakby... W sumie to zazdroszczę mniemania o osobie, bo mi to by nigdy do głowy nie przyszło, że facet ma o zabiegać o moje względy, jakbym była jakąś szlachcianką na wydaniu. XDDD

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez dominika152

Aha czyli rozumiem, że jak facet traktuje spotkania byle jak, nie stara się, nie inwestuje w znajomość i generalnie ma olewcze podejście do poznawania się, to i tak mam się z nim spotykać, bo tak stwierdziła komisja do spraw związków na wizażu?

Co w tym dziwnego, że wole się spotykać z facetem, który od początku się stara niż takim, co chciałby seksu albo jakiejś relacji bez wysiłku, tak najlepiej aby to kobieta tylko się starała i facet był bierny. Co ja czytam.

Nie wiem czy ja coś przegapiłam, ale ten wątek zdaje się, że jest o tym czy facet ma sponsorować spotkania, a nie o:
- traktowaniu spotkań byle jak
- nie staraniu się
- nie inwestowaniu w znajomość
- oleczym podejściu
Nikt ci też nie napisał z kim się masz spotykać, więc nie rozumiem o co sie tak ciskasz.

[OldWorldBlues]

Napisane przez dominika152

Aha czyli rozumiem, że jak facet traktuje spotkania byle jak, nie stara się, nie inwestuje w znajomość i generalnie ma olewcze podejście do poznawania się, to i tak mam się z nim spotykać, bo tak stwierdziła komisja do spraw związków na wizażu?

Co w tym dziwnego, że wole się spotykać z facetem, który od początku się stara niż takim, co chciałby seksu albo jakiejś relacji bez wysiłku, tak najlepiej aby to kobieta tylko się starała i facet był bierny. Co ja czytam.

No ja w sumie też się zastanawiam, gdzie i właściwie co ty wyczytałaś.

[bb410bd1fbb42d2edea92b1ada01ce79bf3cfb02_603add0278cd5]

Napisane przez dominika152

Aha czyli rozumiem, że jak facet traktuje spotkania byle jak, nie stara się, nie inwestuje w znajomość i generalnie ma olewcze podejście do poznawania się, to i tak mam się z nim spotykać, bo tak stwierdziła komisja do spraw związków na wizażu?

Co w tym dziwnego, że wole się spotykać z facetem, który od początku się stara niż takim, co chciałby seksu albo jakiejś relacji bez wysiłku, tak najlepiej aby to kobieta tylko się starała i facet był bierny. Co ja czytam.

Zgadzam się z pogrubionym

a na czym polega staranie kobiety, a na czym staranie mężczyzny?

Facet musi się postarać o kobietę, którą ma wielu adoratorów i wybór i ją przekonać do siebie, zaimponować swoim zaangażowaniem, które przejawia się organizowaniem ciekawych spotkań.

1. Skąd założenie, że dziewczyna ma wielu adoratorów, a facet się nie stara?
2. dlaczego "musi"
3. jak ma się starać?
4. co to znaczy "ciekawe" spotkanie?
5. kobieta też ma się starać czy tylko oceniać starania faceta?
6. gdzie jest granica "starania się", a gdzie "olewania"?

[dziewczyna_z_sasiedztwa]

Napisane przez dominika152

Aha czyli rozumiem, że jak facet traktuje spotkania byle jak, nie stara się, nie inwestuje w znajomość i generalnie ma olewcze podejście do poznawania się, to i tak mam się z nim spotykać, bo tak stwierdziła komisja do spraw związków na wizażu?

Co w tym dziwnego, że wole się spotykać z facetem, który od początku się stara niż takim, co chciałby seksu albo jakiejś relacji bez wysiłku, tak najlepiej aby to kobieta tylko się starała i facet był bierny. Co ja czytam.

No ja całe życie myślałam, że to obie strony muszą starać się o siebie, przekonywać do siebie i zaimponować drugiej stronie swoim zaangażowaniem, które przejawia się organizowaniem ciekawych spotkań.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Vanir410]

Napisane przez dominika152

Aha czyli rozumiem, że jak facet traktuje spotkania byle jak, nie stara się, nie inwestuje w znajomość i generalnie ma olewcze podejście do poznawania się, to i tak mam się z nim spotykać, bo tak stwierdziła komisja do spraw związków na wizażu?

Co w tym dziwnego, że wole się spotykać z facetem, który od początku się stara niż takim, co chciałby seksu albo jakiejś relacji bez wysiłku, tak najlepiej aby to kobieta tylko się starała i facet był bierny. Co ja czytam.

Co Ty bredzisz?
Co ma jedno do drugiego? Co ma płacenie do starania się i zaangażowania?
Jak ktoś zapłaci ZA SIEBIE to znaczy, że druga osoba go olewa?

---------- Dopisano o 18:54 ---------- Poprzedni post napisano o 18:53 ----------

Napisane przez dziewczyna_z_sasiedztwa

No ja całe życie myślałam, że to obie strony muszą starać się o siebie, przekonywać do siebie i zaimponować drugiej stronie swoim zaangażowaniem, które przejawia się organizowaniem ciekawych spotkań.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No widzisz jak fajnie, że użytkowniczka nas uświadomiła?

[Hultaj]

wg mnie powinna zaproponować zrewanżowanie się/zapłaci za siebie itd. Dosyć słabo o niej świadczy że się nie zająknie.

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[Tepsa]

Napisane przez evonla

Nie widzę problemu by płacić na zasadzie raz Ty, raz ja. Sama taką metodę praktykowałam, np. idziemy do kina - ja płacę za bilety, facet za popcorn i dodatki, albo na odwrót, albo ja stawiam teraz, facet następnym razem. Jakoś tak samoistnie wychodziło. Raz tylko miałam sytuację z kolesiem, który był totalnym dusigroszem, nie miał więc nic przeciwko, kiedy to ja sponsorowałam mu obiady w lepszych knajpach, natomiast on raz mnie zabrał do jakiejś jadłodajni, do której jeszcze trzeba było odstać swoje w kolejce. Szybko pożegnałam delikwenta, bo to raczej niezbyt dobrze świadczy o człowieku

Zgadzam się z tym, nigdy nie stawiałam facetów w kłopotliwej sytuacji, aby wszystko.mi sponsorowali...z tym, że ja szukałam partnerów a nie sponsora może laska ma o sobie takie.mniemanie, że nie przyjmuje do wiadomości że może być inaczej

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[dominika152]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;88244306]Nie wiem czy ja coś przegapiłam, ale ten wątek zdaje się, że jest o tym czy facet ma sponsorować spotkania, a nie o:
- traktowaniu spotkań byle jak
- nie staraniu się
- nie inwestowaniu w znajomość
- oleczym podejściu
Nikt ci też nie napisał z kim się masz spotykać, więc nie rozumiem o co sie tak ciskasz.[/QUOTE]

Ale to nie jest wypowiedź w temacie tylko odpowiedź do @OldWorldBlues która twierdzi, że facet nie musi się starać. No ja nie wiem czemu kogoś dziwi fakt, że wole spotykać się z facetem, który od początku się stara, angażuje, organizuje spotkania, zamiast z biernym facetem, który niby chciałby poznać, ale żeby wymyślić coś fajnego, zorganizować coś to już nie i zrzucić odpowiedzialność na kobietę.

Przecież to normalne, że przez pierwsze spotkań to facet musi się postarać, a dopiero po kilku spotkaniach kobieta zaczyna przejmować inicjatywę i sama proponować. To się nazywa rewanżowanie - facet inicjuje, potem kobieta i tak na zmianę. Ale ktoś musi najpierw zakręcić karuzelą prawda? Inaczej skąd mam wiedzieć, że podobam się danemu facetowi skoro nie proponuje, nie zaprasza, nie organizuje tylko pozostaje bierny? Przecież to zaangażowanie najbardziej pokazuje ile dla kogoś się znaczy.

No chyba że wizażanki same wychodzą przed szereg i od początku to one zapraszają na pierwsze randki, organizują, stawiają, a facet tylko biernie przyjmuje propozycję. Szczerze bardzo w to wątpie.

[1=bb410bd1fbb42d2edea92b1 ada01ce79bf3cfb02_603add0 278cd5;88244312]
1. Skąd założenie, że dziewczyna ma wielu adoratorów, a facet się nie stara?
2. dlaczego "musi"
3. jak ma się starać?
4. co to znaczy "ciekawe" spotkanie?
5. kobieta też ma się starać czy tylko oceniać starania faceta?
6. gdzie jest granica "starania się", a gdzie "olewania"?[/QUOTE]

1. Zazwyczaj kobieta ma wielu adoratorów, więc jakoś musi odsiać tych niezainteresowanych od zainteresowanych. Wykazywanym zaangażowaniem w rozwój znajomości.
2. Ktoś musi zainicjować rozwój relacji. Jeżeli obie strony będą bierne i nie będą inicjować, tylko np: wymieniać wiadomości to jak ma powstać znajomość? Wirtualnie bez spotkań? Przyjęło się (nie wiem kto tak ustanowił) że to facet ma pierwszy wykazać się inicjatywą, a dopiero po kilku spotkaniach zainteresowana kobieta się rewanżuje albo grzecznie odmawia dalszej znajomości. No chyba że żyję w alternatywnej rzeczywistości i tak naprawdę to dziewczyny zapraszają chłopaków na pierwsze randki, a faceci są bierni do powiedzmy 5 spotkania.
3. Wykazać zaangażowanie, inicjować poznawania się przez pierwsze kilka spotkań, dopóki nie zaiskrzy. Potem kobieta odwzajemnia zaloty i się rewanżuje. Sama organizuje spotkanie i wychodzi z inicjatywą. Potem facet. Potem znów kobieta. I tak w kółko. Ale ktoś musi wykonać pierwszy krok, zakręcić karuzelą. Przyjęło się w naszej kulturze, że to facet ma wykonać pierwszy krok. No chyba że coś mnie w życiu ominęło.
4. Na którym pokaże sie z jak najlepszej strony jako interesująca osoba. Przykładowo piknik zorganizowany na polanie może być ciekawszy niż oklepana droga restauracja.
5. Ma się starać, ale żeby zacząć się starać musi wiedzieć czy warto i dla kogo warto się starać. Dla tego na początku to facet musi się wykazać, potem kobieta się rewanżuje. Potem znowu facet, potem znowu kobieta. I tak się kręci. Dla pierwszego lepszego faceta, który już na początku znajomości podchodzi olewczo do sprawy raczej nie warto, szkoda czasu.
6. Nie ma sztywno określonych granic. To widać, czy ktoś spotykając się z tobą traktuję cię poważnie, lub jako opcję C, bo poprzednie dwie go olały i mu się nudziło.

[cavvythecat]

Mam zasadnicze pytanie.

Ktora z was ma wielu adoratorów i to na tyle zeby musieli sie bic o wasza uwage xdddddddf

Ja zyje na Ziemii 2.0 chyba

[Pawellllll]

Hejo ! nie sądziłem , że będzie tutaj aż tyle odpowiedzi i zrobi się taka dyskusja i widzę , że kilka osób najechało na mnie i źle mnie odebrało. Małe sprostowanie. Nie oczekuje aby ona za mnie płaciła bo choćby chciała i tak nie pozwoliłbym płacić za mnie. Nie chciałem od niej również pieniędzy za benzynę i nie wyrzyguje tego ani nigdy bym jej tego nie wyrzygał. Pisałem o tym do Was .

Może po prostu jestem nie ufny i z dystansem podchodzę do Kobiet po wcześniejszym związku i może stąd ta nie ufność w stylu " a może leci na kasę " . Oczywiście ja o niej tak nie pomyślałem ale wcześniej gdy spotkałem się z Pewną Kobietą już na pierwszym spotkaniu zapytała czy coś się należy. Oczywiście nie wziałem i nigdy nie wziałbym ani złotówki . Nie oczekiwałem też od tej Dziewczyny aby w ogóle mi zaproponowała jakiekolwiek pieniądze na 1 , 2 czy 3 spotkaniu .

Po prostu jedyna sytuacja trochę leży mi w głowie kiedy zaproponowała abyśmy pojechali coś zjeść ( to nie była moja propozycja ) i oczywiście ja płaciłem i tu nie chodzi o to , że wydałem głupie 50 zł naprawdę nie chodzi mi o to ale dziwi mnie to , że nie ma tego gestu choćby z uprzejmości " może ja tym razem zapłacę " ?

Wy odbieracie mnie jako osobę skąpą która liczy każdą złotówkę ale tak nie jest i nigdy nie będzie. Tu chodzi po prostu o to czy może ta Kobieta w pewny sposób chce mnie jakoś wykorzystac. O finansach rozmawialiśmy ale żadna z stron nie zapytała kto ile zarabia bo uważam , że za szybko na takie tematy . Każdy z nas wie gdzie pracuje i na czym stoi .

Wspominała jedynie , że możliwe , że może stracić pracę z powodu Pandemii .

I tutaj naprawdę nie chodzi mi o to aby ktoś dał mi 30 zł za obiad bo jeśli ja zapraszam do wybranego przeze mnie miejsca to tego nie oczekuje ale po prostu inaczej czułbym się jakbym dla samej psychiki usłyszał " dziękuje ale nie możesz tak za mnie płacić " .

A uwierzcie , że spotykałem się już z Kobietami które potrafiły tak się zachować co w pewnym sensie było miłe.

Jestem tak wychowany po mamie , że zawsze lubię jak komuś jest dobrze i faktycznie wiele razy po dupie od tego dostawałem i głupio mi wejść na temat finansów . No głupio mi powiedziec " płącimy osobno " .

[I am Rock]

A ja mam pytanie po co się spierać, skoro temat wraca jak bumerang raz na kwartał i nigdy nie udało się osiągnąć konsensusu i raczej to się nie uda?
Zresztą autor bardzo własnym wątkiem zainteresowany...:brzydal :

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez dominika152

Ale to nie jest wypowiedź w temacie tylko odpowiedź do @OldWorldBlues która twierdzi, że facet nie musi się starać.

Niby gdzie?

Przecież to normalne, że przez pierwsze spotkań to facet musi się postarać, a dopiero po kilku spotkaniach kobieta zaczyna przejmować inicjatywę i sama proponować.

Nie. To jest tylko twoja preferencja co do zachowania faceta, a nie oczywistość dla wszystkich.

Inaczej skąd mam wiedzieć, że podobam się danemu facetowi skoro nie proponuje, nie zaprasza, nie organizuje tylko pozostaje bierny?

Skąd facet ma wiedzieć czy podoba się kobiecie, skoro ona ma się zacząć odwdzięczać dopiero po kilku spotkaniach?

No chyba że wizażanki same wychodzą przed szereg i od początku to one zapraszają na pierwsze randki, organizują, stawiają, a facet tylko biernie przyjmuje propozycję. Szczerze bardzo w to wątpie.

Naprawdę nie rozumiesz, że można od samego początku wykazywać równe zaangażowanie?

1. Zazwyczaj kobieta ma wielu adoratorów, więc jakoś musi odsiać tych niezainteresowanych od zainteresowanych. Wykazywanym zaangażowaniem w rozwój znajomości.

Na jakiej podstawie uważasz, że tak jest zazwyczaj?

2. Ktoś musi zainicjować rozwój relacji. Jeżeli obie strony będą bierne i nie będą inicjować, tylko np: wymieniać wiadomości to jak ma powstać znajomość? Wirtualnie bez spotkań? Przyjęło się (nie wiem kto tak ustanowił) że to facet ma pierwszy wykazać się inicjatywą, a dopiero po kilku spotkaniach zainteresowana kobieta się rewanżuje albo grzecznie odmawia dalszej znajomości. No chyba że żyję w alternatywnej rzeczywistości i tak naprawdę to dziewczyny zapraszają chłopaków na pierwsze randki, a faceci są bierni do powiedzmy 5 spotkania.

3. Wykazać zaangażowanie, inicjować poznawania się przez pierwsze kilka spotkań, dopóki nie zaiskrzy. Potem kobieta odwzajemnia zaloty i się rewanżuje. Sama organizuje spotkanie i wychodzi z inicjatywą. Potem facet. Potem znów kobieta. I tak w kółko. Ale ktoś musi wykonać pierwszy krok, zakręcić karuzelą. Przyjęło się w naszej kulturze, że to facet ma wykonać pierwszy krok. No chyba że coś mnie w życiu ominęło.

Żyjesz w rzeczywistości, w której każdy może zapraszać każdego i nie trzeba podążać za standardami ustalonymi 200 lat temu na podstawie styacji, która już nie obowiązuje.

5. Ma się starać, ale żeby zacząć się starać musi wiedzieć czy warto i dla kogo warto się starać. Dla tego na początku to facet musi się wykazać, potem kobieta się rewanżuje. Potem znowu facet, potem znowu kobieta. I tak się kręci. Dla pierwszego lepszego faceta, który już na początku znajomości podchodzi olewczo do sprawy raczej nie warto, szkoda czasu.

A facet po czym ma wiedzieć czy warto się starać dla kobiety?

[dzwonek_dzyn_dzyn]

Ja tam Ciebie nie odbieram jako skąpego. Raczej jako niepewnego siebie.
Czujesz, że coś nie gra i jak dla mnie - dobrze czujesz. Słuchaj swoich uczuć, swojej intuicji. Mit wg mnie, że tylko kobieta ją posiada To podświadomość szepce. A ty zamiast jej posłuchać, to wolisz myśleć o sobie, że jesteś skąpy i to z Tobą coś nie tak.
No ale powiem, że Cię rozumiem. Nic tak nie boli, jak walenie się pięknych wizji na czyjś temat. Czego człowiek nie zrobi, żeby odwlec to bolesne zrozumienie jak sprawy na prawdę stoją...

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[dziewczyna_z_sasiedztwa]

Napisane przez cavvythecat

Mam zasadnicze pytanie.

Ktora z was ma wielu adoratorów i to na tyle zeby musieli sie bic o wasza uwage xdddddddf

Ja zyje na Ziemii 2.0 chyba

Ja to doszłam do wniosku, że chyba nie jestem kobietą, skoro kobiety mają zazwyczaj wielu adoratorów.

Poza tym na mojej ziemi 2.0 to ci najfajniejsi, przystojni, pewni siebie faceci mają zawsze wianuszek adoratotek i to o chłopa trzeba wtedy zabiegać. XD

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[januszpolak]

Napisane przez Pawellllll

Hejo ! nie sądziłem , że będzie tutaj aż tyle odpowiedzi i zrobi się taka dyskusja i widzę , że kilka osób najechało na mnie i źle mnie odebrało. Małe sprostowanie. Nie oczekuje aby ona za mnie płaciła bo choćby chciała i tak nie pozwoliłbym płacić za mnie. Nie chciałem od niej również pieniędzy za benzynę i nie wyrzyguje tego ani nigdy bym jej tego nie wyrzygał. Pisałem o tym do Was .

Może po prostu jestem nie ufny i z dystansem podchodzę do Kobiet po wcześniejszym związku i może stąd ta nie ufność w stylu " a może leci na kasę " . Oczywiście ja o niej tak nie pomyślałem ale wcześniej gdy spotkałem się z Pewną Kobietą już na pierwszym spotkaniu zapytała czy coś się należy. Oczywiście nie wziałem i nigdy nie wziałbym ani złotówki . Nie oczekiwałem też od tej Dziewczyny aby w ogóle mi zaproponowała jakiekolwiek pieniądze na 1 , 2 czy 3 spotkaniu .

Po prostu jedyna sytuacja trochę leży mi w głowie kiedy zaproponowała abyśmy pojechali coś zjeść ( to nie była moja propozycja ) i oczywiście ja płaciłem i tu nie chodzi o to , że wydałem głupie 50 zł naprawdę nie chodzi mi o to ale dziwi mnie to , że nie ma tego gestu choćby z uprzejmości " może ja tym razem zapłacę " ?

Wy odbieracie mnie jako osobę skąpą która liczy każdą złotówkę ale tak nie jest i nigdy nie będzie. Tu chodzi po prostu o to czy może ta Kobieta w pewny sposób chce mnie jakoś wykorzystac. O finansach rozmawialiśmy ale żadna z stron nie zapytała kto ile zarabia bo uważam , że za szybko na takie tematy . Każdy z nas wie gdzie pracuje i na czym stoi .

Wspominała jedynie , że możliwe , że może stracić pracę z powodu Pandemii .

I tutaj naprawdę nie chodzi mi o to aby ktoś dał mi 30 zł za obiad bo jeśli ja zapraszam do wybranego przeze mnie miejsca to tego nie oczekuje ale po prostu inaczej czułbym się jakbym dla samej psychiki usłyszał " dziękuje ale nie możesz tak za mnie płacić " .

A uwierzcie , że spotykałem się już z Kobietami które potrafiły tak się zachować co w pewnym sensie było miłe.

Jestem tak wychowany po mamie , że zawsze lubię jak komuś jest dobrze i faktycznie wiele razy po dupie od tego dostawałem i głupio mi wejść na temat finansów . No głupio mi powiedziec " płącimy osobno " .

Skoro i tak byś za nią płacił to po kij ma zadawać ci idiotyczne, retoryczne pytania?

Nie chcesz płacić to nie płać, a ten płaci a za plecami myśli czy to materialistka. Jak to nie pomyślałeś, że jest materialistką, skoro całe te rozważania są na temat, czy ona czasem nie leci na kasę? LOL.

O boże jakiś ty cudowny, tak każdemu dogadzałeś, no idealny partner no tylko te dziewczyny niewdzięczne.

Jak ci głupio się odezwać to umów się ze mną na obiad, też bym zjadła za darmo, wzięłabym też swojego faceta bo zawsze się trochę zaoszczędzi.

---------- Dopisano o 21:01 ---------- Poprzedni post napisano o 21:00 ----------

Napisane przez dziewczyna_z_sasiedztwa

Ja to doszłam do wniosku, że chyba nie jestem kobietą, skoro kobiety mają zazwyczaj wielu adoratorów.

Poza tym na mojej ziemi 2.0 to ci najfajniejsi, przystojni, pewni siebie faceci mają zawsze wianuszek adoratotek i to o chłopa trzeba wtedy zabiegać. XD

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Fajni, atrakcyjni i pewni siebie ludzie każdej płci mają wianuszek adoratorów.

---------- Dopisano o 21:05 ---------- Poprzedni post napisano o 21:01 ----------

Napisane przez malwoz88

Po prostu zapytaj się jej, czy chce Ci się dołożyć do rachunku. Miło, grzecznie, bez pretensji.

To, że ktoś z internetu napisze Ci, że ona by się dorzuciła czy coś - nie ma tak naprawdę znaczenia. Ważne jest to co ona o tym myśli i jak dalej to widzi.

Po czym jeśli odpowiedź będzie poprawna - pamiętajmy, jest tylko jedna poprawna odpowiedź, mimo że pytanie jest skonstruowane "czy chcesz" - konia z rzędem tej, która CHCE płacić za cokolwiek, każdy woli żarcie za darmo - jeśli będzie poprawna, to zacznij klaskać i powiedz GRATULACJE PRZESZŁAŚ TEST, teraz mogę za ciebie dalej płacić. A jeśli odpowie zgodnie z prawdą i ze swoim dotychczasowym zachowaniem, jak człowiek czegoś chce to dąży do tego, ona nie dąży do płacenia, więc odpowie "nie chcę", to od razu wiesz że nie zaliczyła tego testu i możesz ją wyrzucić ze swojego życia i cieszyć się że pasożyt został usunięty zanim zagnieździł się na dobre.

Tak powstają głębokie, wartościowe relacje międzyludzkie, tak samo testowaliśmy się razem z TŻ, to było jak bieg przez płotki, na szczęście pośród meandrów retorycznych pytań oboje wybrnęliśmy i teraz możemy z jedynie niewielką podejrzliwością sobie razem żyć.

[dziewczyna_z_sasiedztwa]

Napisane przez januszpolak

Skoro i tak byś za nią płacił to po kij ma zadawać ci idiotyczne, retoryczne pytania?

Nie chcesz płacić to nie płać, a ten płaci a za plecami myśli czy to materialistka. Jak to nie pomyślałeś, że jest materialistką, skoro całe te rozważania są na temat, czy ona czasem nie leci na kasę? LOL.

O boże jakiś ty cudowny, tak każdemu dogadzałeś, no idealny partner no tylko te dziewczyny niewdzięczne.

Jak ci głupio się odezwać to umów się ze mną na obiad, też bym zjadła za darmo, wzięłabym też swojego faceta bo zawsze się trochę zaoszczędzi.

---------- Dopisano o 21:01 ---------- Poprzedni post napisano o 21:00 ----------



Fajni, atrakcyjni i pewni siebie ludzie każdej płci mają wianuszek adoratorów.

---------- Dopisano o 21:05 ---------- Poprzedni post napisano o 21:01 ----------



Po czym jeśli odpowiedź będzie poprawna - pamiętajmy, jest tylko jedna poprawna odpowiedź, mimo że pytanie jest skonstruowane "czy chcesz" - konia z rzędem tej, która CHCE płacić za cokolwiek, każdy woli żarcie za darmo - jeśli będzie poprawna, to zacznij klaskać i powiedz GRATULACJĘ PRZESZŁAŚ TEST, teraz mogę za ciebie dalej płacić. A jeśli odpowie zgodnie z prawdą i ze swoim dotychczasowym zachowaniem, jak człowiek czegoś chce to dąży do tego, ona nie dąży do płacenia, więc odpowie "nie chcę", to od razu wiesz że nie zaliczyła tego testu i możesz ją wyrzucić ze swojego życia i cieszyć się że pasożyt został usunięty zanim zagnieździł się na dobre.

Tak powstają głębokie, wartościowe relacje międzyludzkie, tak samo testowaliśmy się razem z TŻ, to było jak bieg przez płotki, na szczęście pośród meandrów retorycznych pytań oboje wybrnęliśmy i teraz możemy z jedynie niewielką podejrzliwością sobie razem żyć.

Nie przeczę. Po prostu odpieram argumenty Dominczki.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[januszpolak]

Napisane przez ManillaLatte

Nie zaproponowałabym dorzucenia się facetowi do beznzyny i sama bym tego nie oczekiwała. Natomiast uważam, że w dobrym tonie jest, gdy kobieta proponuje dorzucenie się do rachunku. Ja propnowałam podzielenie rachunku na pół lub płacenie "każdy za siebie" zaraz po tym, gdy faceci prosił o rachunek i zwykle oni i tak chcieli zapłacić. Zwykle przystawałam na propozycję i dziękowałam i proponowałam, że następnym razem ja stawiam. Starałam się równoważyć "randkowe wydatki" i choć zwykle faceci, z którymi się umawiałam i tak chcieli płacić, to jednak wyraźnie było im miło, że przynajmniej zaproponowałam. Co zabawne, randkując ze Szkotami i Anglikami dowiedziałam się, że ponoć w UK jest to rzadkość, by kobieta proponowała dorzucenie się do rachunku.

Może dziewczyna, z którą się spotykać jest z tych, co to uważają, że to facet powinien płacić i myśli, że Ci to nie przeszkadza. W takim razie może należałoby ją delikatnie wyprowadzić z błędu.

Na tyle delikatnie, żeby czasem nie pomyślała, że możesz mieć na myśli to, co masz na myśli

Niedopowiedzenia są fundamentem pięknej miłości.

Zaraz po równowadze ekonomicznej, chyba nie chcemy wyłożyć więcej kapitału niż partner na tak niepewną inwestycję jaką jest związek.

[sunshinebutterfly]

Autorze, może trafiłeś po prostu na taki typ dziewczyny.
Skoro Ci to przeszkadza to następnym razem zaproponowałabym, żeby partycypowała w kosztach. Dopiero wtedy będziesz widzieć jak zareaguje. Albo skoro nie chcesz, żeby się dokładała to po prostu spytaj jakie ma podejście do finansów w związku. Wszystkiego się wtedy dowiesz.
Uważam, że powinno się wiedzieć takie rzeczy przed wejściem z kimś związek.

Napisane przez Pawellllll

Wy odbieracie mnie jako osobę skąpą która liczy każdą złotówkę ale tak nie jest i nigdy nie będzie. Tu chodzi po prostu o to czy może ta Kobieta w pewny sposób chce mnie jakoś wykorzystac. O finansach rozmawialiśmy ale żadna z stron nie zapytała kto ile zarabia bo uważam , że za szybko na takie tematy . Każdy z nas wie gdzie pracuje i na czym stoi .

To inna sprawa. W sumie to nie masz pojęcia ile dziewczyna zarabia. Jak możesz mówić, że wiesz kto na czym, stoi skoro nie mieliście żadnej rozmowy o pieniądzach, bo za wcześnie (po kilkunastu randkach?).
Nie wiem, może ja jestem jakaś dziwna ale już na początku ja się z kimś spotykam i wiem, że coś może wyjść w kontekście związku to mówię na czym stoję finansowo i majątkowo i ile zarabiam. Uważam, że to dosyć ważne w kontekście budowania relacji, żeby potem nie było nieporozumień i niedomówień.
Odkąd zaczęłam to praktykować, żyje mi się lepiej. Nie ma wtedy żadnych niedomówień. Jak ja się z kimś zaczynam na poważnie spotykać to też wolę wiedzieć czy ktoś np ma kredyt hipoteczny czy ile zarabia, żeby nie było, że wiecznie proponuję np. za drogie rozrywki. Bo wiecie, często ludzie w początkowych fazach związku/spotykania się robią z tego nie wiadomo jakie tabu a potem wychodzą jakieś kwiatki i ludzie nie mogą się dogadać.

[dziewczyna_z_sasiedztwa]

Mi to by było najzwyczajniej na świecie głupio tak przez ponad 10 spotkań jeść, pić i bawić się na czyjś koszt. Ale w sumie znam wiele dziewczyn, którym się wydaje, że są księżniczkami i facet ma za nie płacić. 🤷☠♀️

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[cavvythecat]

Napisane przez dziewczyna_z_sasiedztwa

Ja to doszłam do wniosku, że chyba nie jestem kobietą, skoro kobiety mają zazwyczaj wielu adoratorów.

Poza tym na mojej ziemi 2.0 to ci najfajniejsi, przystojni, pewni siebie faceci mają zawsze wianuszek adoratotek i to o chłopa trzeba wtedy zabiegać. XD

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No naprawde XD Chyba nigdy nie mialam adoratorów w liczbie mnogiej, znajduje przypadkowe znajdy na ulicy raz na trzy lata i biore je do domu i tak trwam.

[Limonka2738]

Napisane przez sunshinebutterfly

Byłam z patologicznym skąpcem gdzie płaciłam za wszystko. Wakacje, hotele, restauracje (oczywiście za faceta) i nie podobał mi się taki układ (facet biedny nie był)
Nauczona więc doświadczeniem teraz przez kilka pierwszych randek nie wyciągam raczej portfela. (tylko raczej są to pierwsze 3 randki a nie 10)

No ale robisz dokładnie to samo, co krytykujesz.

---------- Dopisano o 23:34 ---------- Poprzedni post napisano o 23:32 ----------

Napisane przez dominika152

Generalnie zasady dobrego zachowania mówią, że kto zaprasza ten stawia, a przez pierwszych kilka randek to facet z reguły zaprasza. Facet musi się postarać o kobietę, którą ma wielu adoratorów i wybór i ją przekonać do siebie, zaimponować swoim zaangażowaniem, które przejawia się organizowaniem ciekawych spotkań.

Gdybym miała stawiać na spotkaniach z każdym obcym facetem, który chce mnie poznać to bym zbankrutowała, a nie zarabiam kiepsko. Nie widzę przeszkód, aby rozliczać się 50/50 albo na zasadzie raz jak raz ty po pierwszych kilku spotkaniach z facetem, z którym budujemy relacje i się sobie podobamy. U mnie to zazwyczaj 4 lub 5 spotkanie.

A brzydka może płacić na pierwszej randce tak?

Jeżeli facet jest akurat super przystojny i ma mnóstwo adoratorek.


Czy dobrze rozumiem?


To przynajmniej rozwiązuje odwieczny problem, kto płaci w lesbijskim związku.

---------- Dopisano o 23:36 ---------- Poprzedni post napisano o 23:34 ----------

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;88244474]
A facet po czym ma wiedzieć czy warto się starać dla kobiety?[/QUOTE]


Oj, Lisbeth, nie uważałaś.


No po tym, że ona ma wielu adoratorów.

---------- Dopisano o 23:40 ---------- Poprzedni post napisano o 23:36 ----------

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;88244261]
Osobiście nie spotykałabym się z kimś, kto wierzy w jakieś powinności zależne od płci i ma podejście odbiegające od w pełni partnerskiego. Czyli albo płacimy po połowie, albo każdy za siebie, albo na zmianę. Żadnych gierek, niedomówień, domyślania się.
Gdyby mi jakiś wyskoczył z "nie pozwalam zapłacić" albo że on jako facet musi cośtam, to byłoby nasze ostatnie spotkanie.[/QUOTE]


Tyle w temacie.


Chociaż ponoć kobiety lecą na to, że facet je rozbawi. Więc może jakby mi taki nie pozwolił zapłacić, to bym się z tym śmianiu do rozpuku zakochała.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Limonka2738

To przynajmniej rozwiązuje odwieczny problem, kto płaci w lesbijskim związku.

Przez moment chciałam ją o to zapytać, ale uznałam, że to za wysoki level będzie

Oj, Lisbeth, nie uważałaś.


No po tym, że ona ma wielu adoratorów.

Aaaaa no tak. To przecież oczywiste. Wtedy jak już się ją zdobędzie, to reszta adoratorów będzie mogła zazdrościć.

[Limonka2738]

Napisane przez cavvythecat

Mam zasadnicze pytanie.

Ktora z was ma wielu adoratorów i to na tyle zeby musieli sie bic o wasza uwage xdddddddf

Ja zyje na Ziemii 2.0 chyba

Zasadniczo to w sumie ja.


Ale to raczej piwniczaki, więc im zaimponować nie jest trudno i jak odmówisz od nich prezentów na Steamie to uciekają.


Takich IRL to nigdy.


Ale dla dominiczki i innych obleganych kobiet polecam aukcję. Po co umawiać się z paroma facetami i sprawdzać, ile zapłacą, kiedy można od razu zbierać deklaracje, kto ile planuje na randkę ze mną wydać i umawiać się z tym.


I przed wzięciem udziału w akcji obowiązkowo zaświadczenie o dochodach i średnie miesięczne zobowiązania.

---------- Dopisano o 23:49 ---------- Poprzedni post napisano o 23:45 ----------

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;88245093]Przez moment chciałam ją o to zapytać, ale uznałam, że to za wysoki level będzie
[/QUOTE]


Gorzej.


A co jeśli na przykład facet stawia na pierwszych randkach, ale potem w trakcie trwania związku zmienia płeć?


Czy wtedy należy się wtórne rozpatrzenie poniesionych kosztów na podstawie paragonów i trans-kobieta może się teraz domagać zwrotu nakładu poniesionych kosztów, jeśli okaże się ładniejsza i ma więcej adoratorów?


Czy sprawa się przedawnia? Jeśli tak, to po ilu latach?