Uzależnienie od słodyczy

[Milagros_90]

Co do sportu, ruchu, to też np ja nie ćwiczę codziennie, a dwa-trzy (czasem cztery) treningi w tygodniu jestem w stanie spokojnie zmieścić. Plus trening nie musi trwać 60 minut, 20 minut dobrego zestawu ćwiczeń tez jest spoko.

Przed pandemia chodziłam na zajęcia grupowe, przez ich zamknięcie zaczęłam ćwiczyć dywanowki w domu i dostrzegam zalety tego rozwiązania. Choćby to, że nie poświęcam czasu na dojazdy, moge zrobić trening o dowolnej porze. Zauważyłam, że jak uda mi się poćwiczyć rano, to wchodzę w dzień z dobrą energią.

Plus dbam po prostu o ruch, również spacery, taniec. Daje mi to poczucie dbania o swoje ciało i zdrowie. Staram się gotować zdrowo. Dzięki temu jak już jem słodycze czy fast foody (a że je lubię, to nie wyobrażam sobie do końca świata z nich rezygnować), to mam w głowie takie bufor bezpieczeństwa, że nie jest tak, że tylko zalegam na kanapie i jem tylko niezdrowe jedzenie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[bafa65383b74e1029ccef70174e4f68b71e8a0f7_646950f23ada7]

Napisane przez j_fly

Np. w moim otoczeniu bardzo mało osób chodzi spać o 24. Zdecydowana większość kładzie się ok. 22-23.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Napisane przez chimay

Jakie 5 godzin? 5 godzin to ja mam od dotarcia do domu po pracy (15) do położenia się spać (20-20:30). Z czego jak akurat gotuję to 1,5 h na gotowanie + jedzenie, godzina na prysznic i czynności okołoprysznicowe, więc zostają mi 3 godziny, które wykorzystuję na naukę, na wypicie spokojnie kawy i przeczytanie czegoś, co parę dni ogarnięcie porządku, przygotowanie rzeczy na następny dzień do pracy (ciuchy, śniadanie przed pracą i jedzenie do zabrania ze sobą).

To nie jest dużo czasu. Nie mam pojęcia, jak ogarniają to ludzie z dziećmi albo jeszcze co gorsza psami.

Nieważne o której ktoś chodzi spac. Każda doba ma tyle samo godzin. 8 h praca, 1 h dojazd, 7,5 h snu, 1 h ogarnianie się do pracy. Zostaje 6,5 godziny na cała reszta.
5 dni w tygodniu.
Ćwiczyć wystarczy 2-3 razy w tygodniu.
Resztę dni ma się normalnie czas plus całe weekendy.

Nie wiem gdzie tu jest brak czasu. Dalej widzę tylko brak chęci.
Ale generalnie wymówka z brakiem czasu jest dobra na wszystko.

Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Super dziewczyny, jesteście za☠☠☠iste, zazdro.

[kasztanka3]

Ja nie ukrywam, ze cwiczyc mi sie nie chce, bo jestem zbyt zmeczona. Poza tym nie kazdemu dojazd zajmuje 1h i szykowanie sie tez 1h, rozni ludzie maja rozne priorytety i rozne tryby zycia.

[bafa65383b74e1029ccef70174e4f68b71e8a0f7_646950f23ada7]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;88620034]Super dziewczyny, jesteście zaiste, zazdro.[/QUOTE]Chciałabym. Jestem największym leniem świata.
Ale po prostu nie lubię wymówek i kręcenia.
Ten brak czasu to mnie zawsze rozwala u wielu ludzi.
To tak jak że spotkaniem. Wolę żeby mi koleżanka napisała, że nie chce jej się przyjsc, niż kręciła, że akurat się źle poczuła, czy inne bzdury.

Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka

[Milagros_90]

Napisane przez patryk0007

Fajnym sposobem jest nie kupowanie całych opakowań, np. ciastek na wagę, opakowań Delicji, wafli, czy co tam kto lubi.
Powinno się kupować batoniki. Już w sklepie psychologicznie jest dyskomfort, że chciałoby się wziąć ich 10, ale weźmiesz góra 2-3. Nawet jak je zjesz, to w domu nie będzie nic innego. A ubrać się i pójść do sklepu, to jednak trudniej, niż sięgnąć do otwartej paczki pełnej wafli.

Dobry patent, też się u mnie sprawdza

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[j_fly]

[1=bafa65383b74e1029ccef70 174e4f68b71e8a0f7_646950f 23ada7;88620023]Nieważne o której ktoś chodzi spac. Każda doba ma tyle samo godzin. 8 h praca, 1 h dojazd, 7,5 h snu, 1 h ogarnianie się do pracy. Zostaje 6,5 godziny na cała reszta.
5 dni w tygodniu.
Ćwiczyć wystarczy 2-3 razy w tygodniu.
Resztę dni ma się normalnie czas plus całe weekendy.

Nie wiem gdzie tu jest brak czasu. Dalej widzę tylko brak chęci.
Ale generalnie wymówka z brakiem czasu jest dobra na wszystko.

Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]Aha, tylko wiesz, niektórzy mają jeszcze dzieci do ogarnięcia. Mój niespełna dwulatek jest bardzo absorbujący, więc gdybym jeszcze chodziła do pracy, to raczej nie znalazłabym czasu na ćwiczenia (ćwiczę co drugi dzień plus codziennie staram się chodzić z Młodym na spacery).

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[bafa65383b74e1029ccef70174e4f68b71e8a0f7_646950f23ada7]

Napisane przez j_fly

Aha, tylko wiesz, niektórzy mają jeszcze dzieci do ogarnięcia. Mój niespełna dwulatek jest bardzo absorbujący, więc gdybym jeszcze chodziła do pracy, to raczej nie znalazłabym czasu na ćwiczenia (ćwiczę co drugi dzień plus codziennie staram się chodzić z Młodym na spacery).

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Napisałam w pierwszym poście " jak ktoś ma tylko pracę".
Dzieci nie mam, więc się nie wypowiadam na ten temat. Na pewno wtedy trzeba doliczyć x czasu na opiekę.

Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka

[sublips]

No ja przecież Wam nie piszę "na pewno znajdziecie czas, to wymówki". Zdaję sobie sprawę, że przy dzieciach to jest trudne. Ale jeśli chodzi o spacery, to z dziećmi pewnie też spacerujecie, jak jest ładna pogoda. To też jest ruch - i to nawet bardziej istotny niż machanie sztangą.

[coffeex]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;88620004]Pod pewnym względem.

Bo pod innymi - znam bardziej wartościowe formy spędzania czasu.[/QUOTE]

Ja tez znam
Ale sport między innymi poprawia stan psychiczny, fizyczny, wydłuża długość życia i tez pozwala tę końcówkę życia spędzić aktywnie dzięki dobrej formie. Trudno o coś ważniejszego.

Napisane przez Milagros_90

Co do sportu, ruchu, to też np ja nie ćwiczę codziennie, a dwa-trzy (czasem cztery) treningi w tygodniu jestem w stanie spokojnie zmieścić. Plus trening nie musi trwać 60 minut, 20 minut dobrego zestawu ćwiczeń tez jest spoko.

Przed pandemia chodziłam na zajęcia grupowe, przez ich zamknięcie zaczęłam ćwiczyć dywanowki w domu i dostrzegam zalety tego rozwiązania. Choćby to, że nie poświęcam czasu na dojazdy, moge zrobić trening o dowolnej porze. Zauważyłam, że jak uda mi się poćwiczyć rano, to wchodzę w dzień z dobrą energią.

Plus dbam po prostu o ruch, również spacery, taniec. Daje mi to poczucie dbania o swoje ciało i zdrowie. Staram się gotować zdrowo. Dzięki temu jak już jem słodycze czy fast foody (a że je lubię, to nie wyobrażam sobie do końca świata z nich rezygnować), to mam w głowie takie bufor bezpieczeństwa, że nie jest tak, że tylko zalegam na kanapie i jem tylko niezdrowe jedzenie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

To prawda, to jest ogromna zaleta treningów w domu. Żadnego dojazdu, prysznica na siłowni itd, jedyny poświęcony czas to ten na rzeczywisty trening.




Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[j_fly]

[1=bafa65383b74e1029ccef70 174e4f68b71e8a0f7_646950f 23ada7;88620048]Napisałam w pierwszym poście " jak ktoś ma tylko pracę".
Dzieci nie mam, więc się nie wypowiadam na ten temat. Na pewno wtedy trzeba doliczyć x czasu na opiekę.

Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]Ok, zrozumiałam tamto zdanie, że ma tylko pracę przez 8h, więc nie robi żadnych nadgodzin itp. , a nie, że nie ma dzieci.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[coffeex]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;88620034]Super dziewczyny, jesteście zaiste, zazdro.[/QUOTE]



Yyy ale po co ta agresja? Nikt Ci nic złego nie powiedział, nikt się nie przechwala, raczej każdy próbuje pomoc


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[j_fly]

Perse, znowu jesteś agresywna, wstydź się!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[sublips]

Z kolei ja nie widzę żadnej zalety ćwiczeń w domu. Jak pracuję na HO, to kończy się tak, że w mieszkaniu mam jednocześnie miejsce pracy, miejsce ćwiczeń, miejsce spędzania wolnego czasu i szlag mnie po prostu trafia. Czuję się przez to wszystko rozlazła i zdemotywowana; o wiele bardziej wolałam przebierać się w szatni, nawet zmarnować ten czas na dojazd; poza tym lubię sport grupowy.

[j_fly]

Napisane przez sublips

Z kolei ja nie widzę żadnej zalety ćwiczeń w domu. Jak pracuję na HO, to kończy się tak, że w mieszkaniu mam jednocześnie miejsce pracy, miejsce ćwiczeń, miejsce spędzania wolnego czasu i szlag mnie po prostu trafia. Czuję się przez to wszystko rozlazła i zdemotywowana; o wiele bardziej wolałam przebierać się w szatni, nawet zmarnować ten czas na dojazd; poza tym lubię sport grupowy.

Ja uwielbiam ćwiczyć w domu, od zawsze tak robię. Odpalam jakiś serial i heja.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Mimiko]

Napisane przez coffeex

To ja nie znam nikogo pracującego w „standardowych” godzinach typu 8-16, kto by się kładł o 22.

No ale to prawda, że dla chcącego nic trudnego Osoby, które NIE MOGĄ poświęcić kilku godzin w tygodniu na sport to jakieś ekstremalne przypadki. Tak jak mówisz - wolisz ten czas poświecić na hobby. To jest wybór.
Widać to na fejsie czy insta pod zdjęciami przed i po odchudzaniu - wysyp pytań jak to zrobiłaś, ja to nie umiem, nie mam czasu bo to, bo tamto. I autorka zdjęcia zazwyczaj odpowiada, że po prostu się zawzięła. Zamiast pół godziny leżenia na kanapie - trening. Nie ma tu cudownych rozwiązań.

Pisałaś wcześniej o psychodietetyku - według mnie to dobry pomysł. Szkoda marnować życie na tyle nerwów związanych z jedzeniem. Skoro pomoc jest na wyciągnięcie ręki, czemu by nie spróbować
Jeśli chodzi o sport i poczucie marnowania czasu, według mnie trzeba próbować to sobie racjonalizować. Jeśli postanowisz poświecić na sport 4 godziny w tygodniu, to jest to naprawdę bardzo mały wycinek czasu, w którym możesz zrobić dla siebie coś dobrego. Wiadomo, że trzeba się trochę zmusić, jeśli nie jest się fanem sportu, ale w ogólnym rozrachunku to tak naprawdę jedna z najbardziej wartościowych form spędzenia czasu, a nie marnowanie go.

Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Nie pisałam, że nie mam czasu na sport. Nie mam czasu, bo wolę robić coś innego. Zatem tak, przyznaję, że nie chce mi się, nie mam ochoty. Nie zawsze wystarczy zagryźć zęby, zmusić się i będzie git. Ciekawe ile z tych osób na insta naprawdę pokochało sport i na dobre zmieniło przyzwyczajenia, a ile po prostu "zawzięło się" na jakiś czas, a potem i tak wróci do starych nawyków, bo przecież już schudło. Już przerabiałam etap zmuszania się, schudnięcia, osiadania na laurach itd.



Nie wiem czy pomoc jest na wyciągnięcie ręki, pisałam dlaczego mam obiekcje przez psychodietetykiem. Plus w wątku nikt się nie przyznał, że korzystał z pomocy specjalisty i czy rzeczywiście taka wizyta pomogła w uporaniu sobie z nałogiem cukrowym. Racjonalnie to oczywiście wiem, że sport jest dobry i trzeba się ruszać. Ale emocjonalnie mnie to rozkłada i chodzę na pełnym wk****e jak mam ćwiczyć. Zmuszałam się przez parę miesięcy, zaciskałam zęby, czekałam aż zacznie mi to sprawiać przyjemność. Nie zaczęło i poddałam się.


[1=bafa65383b74e1029ccef70 174e4f68b71e8a0f7_646950f 23ada7;88620023]

Nie wiem gdzie tu jest brak czasu. Dalej widzę tylko brak chęci.
Ale generalnie wymówka z brakiem czasu jest dobra na wszystko.

Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]


Jasne, nieważne jaki masz problem, wystarczy tylko wziąć się w garść, nie stosować wymówek.


[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;88620034]Super dziewczyny, jesteście za☠☠☠iste, zazdro.[/QUOTE]


Podpisuje się. Od razu mi lepiej

---------- Dopisano o 14:00 ---------- Poprzedni post napisano o 13:58 ----------

Napisane przez coffeex

Yyy ale po co ta agresja? Nikt Ci nic złego nie powiedział, nikt się nie przechwala, raczej każdy próbuje pomoc


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Serio próbujesz pomóc? Pisząc, że wystarczy nie mieć wymówek? Niestety to nie jest takie proste.

[coffeex]

Napisane przez sublips

Z kolei ja nie widzę żadnej zalety ćwiczeń w domu. Jak pracuję na HO, to kończy się tak, że w mieszkaniu mam jednocześnie miejsce pracy, miejsce ćwiczeń, miejsce spędzania wolnego czasu i szlag mnie po prostu trafia. Czuję się przez to wszystko rozlazła i zdemotywowana; o wiele bardziej wolałam przebierać się w szatni, nawet zmarnować ten czas na dojazd; poza tym lubię sport grupowy.

A to widzisz, mi akurat nie przeszkadza, że całe życie kręci się w domu, ale rozumiem.

Napisane przez j_fly

Perse, znowu jesteś agresywna, wstydź się!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nikt Perse nie obraził, nie zwrócił się do niej personalnie, więc nie rozumiem po co złośliwości. Jeśli uważa, że naprawdę nie ma czasu ćwiczyć to niech nie ćwiczy, ale po co atakować kogoś, kto chce pomoc.



Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[kasztanka3]

Napisane przez j_fly

Ja uwielbiam ćwiczyć w domu, od zawsze tak robię. Odpalam jakiś serial i heja.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

To ja tak nie umiem. Albo serial, albo cwiczenia.
Jak probuje robic dwie rzeczy jednoczesnie, to zadna nie bedzie zrobiona jak trzeba.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez j_fly

Perse, znowu jesteś agresywna, wstydź się!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ruwi]

Napisane przez coffeex

No ale to prawda, że dla chcącego nic trudnego Osoby, które NIE MOGĄ poświęcić kilku godzin w tygodniu na sport to jakieś ekstremalne przypadki. Tak jak mówisz - wolisz ten czas poświecić na hobby. To jest wybór.
Widać to na fejsie czy insta pod zdjęciami przed i po odchudzaniu - wysyp pytań jak to zrobiłaś, ja to nie umiem, nie mam czasu bo to, bo tamto. I autorka zdjęcia zazwyczaj odpowiada, że po prostu się zawzięła. Zamiast pół godziny leżenia na kanapie - trening. Nie ma tu cudownych rozwiązań.

No to może źle się wyraziłam, nie twierdzę, że czasu się nie da znaleźć, tylko jak już się go znajdzie, to w kolejce są inne ciekawsze rzeczy do roboty, na które również mi na co dzień czasu brakuje. Szkoda mi czasu na coś czego nie lubię po prostu.

[coffeex]

Napisane przez Mimiko

Nie pisałam, że nie mam czasu na sport. Nie mam czasu, bo wolę robić coś innego. Zatem tak, przyznaję, że nie chce mi się, nie mam ochoty. Nie zawsze wystarczy zagryźć zęby, zmusić się i będzie git. Ciekawe ile z tych osób na insta naprawdę pokochało sport i na dobre zmieniło przyzwyczajenia, a ile po prostu "zawzięło się" na jakiś czas, a potem i tak wróci do starych nawyków, bo przecież już schudło. Już przerabiałam etap zmuszania się, schudnięcia, osiadania na laurach itd.



Nie wiem czy pomoc jest na wyciągnięcie ręki, pisałam dlaczego mam obiekcje przez psychodietetykiem. Plus w wątku nikt się nie przyznał, że korzystał z pomocy specjalisty i czy rzeczywiście taka wizyta pomogła w uporaniu sobie z nałogiem cukrowym. Racjonalnie to oczywiście wiem, że sport jest dobry i trzeba się ruszać. Ale emocjonalnie mnie to rozkłada i chodzę na pełnym wk****e jak mam ćwiczyć. Zmuszałam się przez parę miesięcy, zaciskałam zęby, czekałam aż zacznie mi to sprawiać przyjemność. Nie zaczęło i poddałam się.





Jasne, nieważne jaki masz problem, wystarczy tylko wziąć się w garść, nie stosować wymówek.





Podpisuje się. Od razu mi lepiej

---------- Dopisano o 14:00 ---------- Poprzedni post napisano o 13:58 ----------



Serio próbujesz pomóc? Pisząc, że wystarczy nie mieć wymówek? Niestety to nie jest takie proste.

Ale ja nie uważam, że wystarczy nie mieć wymówek, wiem, że problem bywa naprawdę poważny. Ale wtedy korzysta się z pomocy specjalisty, czego Ty nie chcesz.
Ja odnosiłem się do postów, że są ciekawsze sposoby spędzania czasu niż sport - no wiadomo, że są, ja też wole leżeć na kanapie




Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

---------- Dopisano o 13:12 ---------- Poprzedni post napisano o 13:08 ----------

Napisane przez Mimiko

Nie pisałam, że nie mam czasu na sport. Nie mam czasu, bo wolę robić coś innego. Zatem tak, przyznaję, że nie chce mi się, nie mam ochoty. Nie zawsze wystarczy zagryźć zęby, zmusić się i będzie git. Ciekawe ile z tych osób na insta naprawdę pokochało sport i na dobre zmieniło przyzwyczajenia, a ile po prostu "zawzięło się" na jakiś czas, a potem i tak wróci do starych nawyków, bo przecież już schudło. Już przerabiałam etap zmuszania się, schudnięcia, osiadania na laurach itd.



Nie wiem czy pomoc jest na wyciągnięcie ręki, pisałam dlaczego mam obiekcje przez psychodietetykiem. Plus w wątku nikt się nie przyznał, że korzystał z pomocy specjalisty i czy rzeczywiście taka wizyta pomogła w uporaniu sobie z nałogiem cukrowym. Racjonalnie to oczywiście wiem, że sport jest dobry i trzeba się ruszać. Ale emocjonalnie mnie to rozkłada i chodzę na pełnym wk****e jak mam ćwiczyć. Zmuszałam się przez parę miesięcy, zaciskałam zęby, czekałam aż zacznie mi to sprawiać przyjemność. Nie zaczęło i poddałam się.





Jasne, nieważne jaki masz problem, wystarczy tylko wziąć się w garść, nie stosować wymówek.





Podpisuje się. Od razu mi lepiej

---------- Dopisano o 14:00 ---------- Poprzedni post napisano o 13:58 ----------



Serio próbujesz pomóc? Pisząc, że wystarczy nie mieć wymówek? Niestety to nie jest takie proste.

Jeśli korzystasz z wspomnianego Instagrama, to jest to tez wbrew pozorom kopalnia wartościowych treści pod względem psychodietetyki. Może zapoznanie się z tym zachęci Cię do wizyty?


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[chimay]

[1=bafa65383b74e1029ccef70 174e4f68b71e8a0f7_646950f 23ada7;88620023]Nieważne o której ktoś chodzi spac. Każda doba ma tyle samo godzin. 8 h praca, 1 h dojazd, 7,5 h snu, 1 h ogarnianie się do pracy. Zostaje 6,5 godziny na cała reszta.
5 dni w tygodniu.
Ćwiczyć wystarczy 2-3 razy w tygodniu.
Resztę dni ma się normalnie czas plus całe weekendy.

Nie wiem gdzie tu jest brak czasu. Dalej widzę tylko brak chęci.
Ale generalnie wymówka z brakiem czasu jest dobra na wszystko.

Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]

U mnie to nie jest 6,5 godzin tylko 5. I tak, mogłabym przestać sie myć/przestać gotować i zacząć jeść gotowce/przestać się uczyć. Albo zrezygnować z czasu dla siebie na rzecz zapitalania w kieracie rzeczy, których nie lubię. Ciekawe kiedy by mi odwaliło z frustracji.

[parallel_roads]

Napisane przez sublips

A naprawdę nie ma żadnej aktywności, którą lubicie? Bo wiem, że to takie gadanie, że każdy znajdzie coś dla siebie, ale ja się nie dziwię, że ludzie nie lubią tzw. dywanówek. Sama ich nie znoszę, choć uwielbiam ćwiczyć, i muszę się bardzo zmuszać. Ale muszę się ruszać, bo siada mi psychika plus straciłabym zupełnie formę, zanim otworzą siłownie (nawet nie chodzi o wizualną, ale czysto fizyczną). Myślę, że to trudny czas.

Ale np. pływanie, joga, squash, jakieś spacery w niskich górach, zajęcia taneczne itd.? Dyscyplin jest sporo.

Podpisuję się (jak zwykle pod Twoimi postami) rękami i nogami. Sama za czasów licealnych jak chciałam schudnąć zmuszałam się do biegania i Ewki, nienawidziłam tego, dopiero na studiach wkręciłam się w zumbę i squasha, uwielbiam te aktywności i w ogóle nie czuję, że się zmuszam (no, czasami mi się nie chce zebrać, spakować i dojechać, ale jak już zaczynam to 100% przyjemności). Wiem, że nie każdy może sobie pozwolić na dojazdy i na opłaty, ale jak ktoś ma taką opcję, to polecam spróbować, jednak jak już się umówisz na tego squasha z kimś albo po prostu zapłacisz za ćwiczenia, to głupio zrezygnować. A jakbym miała w jednym pomieszczeniu pracować, gotować i ćwiczyć, to bym ku*wicy dostała i nie chciałoby mi się. Dlatego pandemia to dla mnie dramat pod kątem ćwiczeń, jedynie spaceruję, bardzo mi przeszkadza, że nie mogę poćwiczyć tak jak lubię

Napisane przez chimay

Jakie 5 godzin? 5 godzin to ja mam od dotarcia do domu po pracy (15) do położenia się spać (20-20:30). Z czego jak akurat gotuję to 1,5 h na gotowanie + jedzenie, godzina na prysznic i czynności okołoprysznicowe, więc zostają mi 3 godziny, które wykorzystuję na naukę, na wypicie spokojnie kawy i przeczytanie czegoś, co parę dni ogarnięcie porządku, przygotowanie rzeczy na następny dzień do pracy (ciuchy, śniadanie przed pracą i jedzenie do zabrania ze sobą).

To nie jest dużo czasu. Nie mam pojęcia, jak ogarniają to ludzie z dziećmi albo jeszcze co gorsza psami.

Mam identycznie. Nie wiem gdzie niektórzy widzą tyle czasu wolnego na swoje aktywności Nie rozumiem po co oceniać co jest wymówką, a co nie jest kiedy nie ma się pojęcia o życiu innych osób

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;88620004]Pod pewnym względem.
Bo pod innymi - znam bardziej wartościowe formy spędzania czasu.[/QUOTE]

Rozumiem, ja mimo że uwielbiam niektóre aktywności to też czasami mam wrażenie, że trochę marnuję czas, bo mogłabym poczytać czy zrobić coś wartościowego, a tylko dbam o ciało. Podobnie mam czasami jak gotuję, niby fajnie, zdrowe i smaczne, ale kurde, mogłabym robić coś innego. Wkurza mnie to, że codzienne obowiązki typu gotowanie, jedzenie, mycie się, sprzątanie i dojazdy zajmują tak dużą część mojego dnia

Napisane przez coffeex

Ja odnosiłem się do postów, że są ciekawsze sposoby spędzania czasu niż sport - no wiadomo, że są, ja też wole leżeć na kanapie

Co jest ciekawego w leżeniu na kanapie?

[Mimiko]

Napisane przez coffeex

Ale ja nie uważam, że wystarczy nie mieć wymówek, wiem, że problem bywa naprawdę poważny. Ale wtedy korzysta się z pomocy specjalisty, czego Ty nie chcesz.
Ja odnosiłem się do postów, że są ciekawsze sposoby spędzania czasu niż sport - no wiadomo, że są, ja też wole leżeć na kanapie

Jeśli korzystasz z wspomnianego Instagrama, to jest to tez wbrew pozorom kopalnia wartościowych treści pod względem psychodietetyki. Może zapoznanie się z tym zachęci Cię do wizyty?


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Nie chcę i nie mogę. Kolejny prywatny specjalista już się w moim budżecie nie zmieści, przynajmniej na razie.

Może polecić jakieś wartościowe treści na instagramie? To chętnie się zapoznam.

[Monia284]

Napisane przez kasztanka3

To ja tak nie umiem. Albo serial, albo cwiczenia.
Jak probuje robic dwie rzeczy jednoczesnie, to zadna nie bedzie zrobiona jak trzeba.

Ja w sumie tez. Jak na kobiete mam malo podzielna uwage. Chociaz wiem wiele seriali tak dokladnie ogladac nie trzeba i to jest rozrywka, ale wole skoncentrowac sie na 1 rzeczy. No chyba ze rowerek stacjonarny jakbym miala to dalabym chyba rade jezdzic i ogladac przy tym.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kasztanka3]

Napisane przez Monia284

Ja w sumie tez. Jak na kobiete mam malo podzielna uwage. Chociaz wiem wiele seriali tak dokladnie ogladac nie trzeba i to jest rozrywka, ale wole skoncentrowac sie na 1 rzeczy. No chyba ze rowerek stacjonarny jakbym miala to dalabym chyba rade jezdzic i ogladac przy tym.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Probowalam, halasujacy rowerek mnie rozprasza

[Milennka03]

Napisane przez parallel_roads

Co jest ciekawego w leżeniu na kanapie?

Ja lubię -książka ,serial -dla mnie to po stokroć przyjemniejsze niż sport.I nie zmienię tego nigdy-zawsze wybiorę taką formę spędzenia wolnego czasu niż ćwiczenia. No i wiem że dlatego wyglądam jak wyglądam. Choć nigdy nie ćwiczyłam i udawało mi się bez aktywności chudnąć natomiast widzę że teraz ciężko to zrobić.

[Monia284]

Napisane przez kasztanka3

Probowalam, halasujacy rowerek mnie rozprasza

Ok rozumiem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Ja nie lubię leżeć na kanapie, ale leżeć na kanapie i obejrzeć dobry film - jasne. Albo poczytać dobrą książkę - oczywiście.
Takie prześmiewcze teksty o leżeniu na kanapie przynoszą skutek odwrotny do zamierzonego, jeśli starałaś się być ironiczna.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[coffeex]

Napisane przez parallel_roads

Podpisuję się (jak zwykle pod Twoimi postami) rękami i nogami. Sama za czasów licealnych jak chciałam schudnąć zmuszałam się do biegania i Ewki, nienawidziłam tego, dopiero na studiach wkręciłam się w zumbę i squasha, uwielbiam te aktywności i w ogóle nie czuję, że się zmuszam (no, czasami mi się nie chce zebrać, spakować i dojechać, ale jak już zaczynam to 100% przyjemności). Wiem, że nie każdy może sobie pozwolić na dojazdy i na opłaty, ale jak ktoś ma taką opcję, to polecam spróbować, jednak jak już się umówisz na tego squasha z kimś albo po prostu zapłacisz za ćwiczenia, to głupio zrezygnować. A jakbym miała w jednym pomieszczeniu pracować, gotować i ćwiczyć, to bym ku*wicy dostała i nie chciałoby mi się. Dlatego pandemia to dla mnie dramat pod kątem ćwiczeń, jedynie spaceruję, bardzo mi przeszkadza, że nie mogę poćwiczyć tak jak lubię







Mam identycznie. Nie wiem gdzie niektórzy widzą tyle czasu wolnego na swoje aktywności Nie rozumiem po co oceniać co jest wymówką, a co nie jest kiedy nie ma się pojęcia o życiu innych osób







Rozumiem, ja mimo że uwielbiam niektóre aktywności to też czasami mam wrażenie, że trochę marnuję czas, bo mogłabym poczytać czy zrobić coś wartościowego, a tylko dbam o ciało. Podobnie mam czasami jak gotuję, niby fajnie, zdrowe i smaczne, ale kurde, mogłabym robić coś innego. Wkurza mnie to, że codzienne obowiązki typu gotowanie, jedzenie, mycie się, sprzątanie i dojazdy zajmują tak dużą część mojego dnia







Co jest ciekawego w leżeniu na kanapie?

No leżąc można choćby czytać książkę, oglądać Netflixa czy pisać na wizażu Zresztą, ciekawsze czy przyjemniejsze, mniejsza o to - chodziło mi o to, że nie jestem jakimś urodzonym sportowcem, który z radością biegnie na trening.

Napisane przez Mimiko

Nie chcę i nie mogę. Kolejny prywatny specjalista już się w moim budżecie nie zmieści, przynajmniej na razie.

Może polecić jakieś wartościowe treści na instagramie? To chętnie się zapoznam.

Dla mnie jeden z najlepszych profili na instagramie to DrLifestyle. Robi kupę dobrej roboty i można sobie sporo przestawić w głowie. Wiem, że nawet ostatnio robiła jakieś wyzwanie związane z normalizowaniem jedzenia słodyczy Bardzo polecam.
Lubię też Annę Regułę, reprezentuje bardzo rozsądne podejście. Wiem, że popularna jest tez Psycholog na diecie, ale nie śledzę jej.



Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk