Małżeńskie "docieranie się"

[Lexie]

Bez przesady z tym podziwem dla szwagra, normalna sytuacja pod tytułem "biorę mieszkanie na kredyt i wynajmuję, by kredyt spłacał się sam"

[201609102148]

Napisane przez eveline_90

Po prostu my płacimy ten kredyt, my mamy ze szwagrem podpisana umowę użyczenia tego mieszkania.

Doby ziomek szwagier.

[SylwiaKaja]

Ale to i tak szwagier ponosi ryzyko.
Ogólnie użyczenie to jest taki nieodpatny najme, tylko, ze w waszym przypadku on jest odpłatny, bo płacicie na niego 850 zł, a mieszkanie nie staje się w żadnym stopniu wasze, czyli tak jak wszyscy najmecy.

[Kolor Bzu]

Napisane przez SylwiaKaja

Ale to i tak szwagier ponosi ryzyko.
Ogólnie użyczenie to jest taki nieodpatny najme, tylko, ze w waszym przypadku on jest odpłatny, bo płacicie na niego 850 zł, a mieszkanie nie staje się w żadnym stopniu wasze, czyli tak jak wszyscy najmecy.

Jakie tam ryzyko. Jak autorka i jej mąż przestaną płacić to szwagier ich wykopie i znajdzie innego najemcę.

[201803290936]

Czyli mieszkanie jest szwagra, a dokładnie to banku, bo jeszcze niespłacone. O czym tu dywagować? W żadnych stopniu nie jest autorki wątku i to jest fakt.

Matka widziała, że można tłumaczyć i tłumaczyć, a córka nic, to w końcu machnęła ręką. Ale na pewno jej pomogą, skoro do tej pory to robili. Oby tylko tym razem wróciło do nich w reklamówką dziecko, które się w końcu czegoś nauczyło i naprawdę przejrzało na oczy, a nie że za 5 minut będzie kolejna akcja.

[justynkag10]

Tym bardziej skoro nie masz kredytu, to co cię jeszcze przy nim trzyma?!

[kennedy]

Napisane przez Elfir

muszę powiedzieć, ze szwagier mi zaimponował

cwaniak nad cwaniaki,

a autorka jak ta owca...

[melkmeisje]

A w którymś wątku była mowa o tym, że wynajmować mieszkania nie chcą, bo szkoda pieniędzy

[Minti]

Napisane przez eveline_90

Po prostu my płacimy ten kredyt, my mamy ze szwagrem podpisana umowę użyczenia tego mieszkania.

O kurczę, to faktycznie. No nie możesz przecież zostawić swojego męża z takim strasznym szwagrem, który doradza mu, żeby Cię oskubał do suchej nitki . Trzeba biednemu pomóc, przecież jest taki kochany



Tu nie ma się nad czym zastanawiać. Trzeba zakończyć sprawę. Co do rodziców autorki. Może jej matka też miała tego wszystkiego dość i dlatego umyła ręce od ewentualnych problemów małżeńskich córki? Z tego co widać to i tak ją wspiera, skoro przyjęła ją pod swój dach, mimo wszystko

[SylwiaKaja]

No właśnie niekoniecznie, bo właściwie nie tak łatwo eksmitować najmecę, który nie płaci, a z ich umowy wynika chyba, ze w ogóle nie muszą płacić. Poza tym szukanie nowego najemcy też może trwać pare miesięcy, a i często nejmcy faktycznie nie płacą i jeszcze niszczą. A czasie szukania nowego najmcy ratę musi przecież płacić. Więc jak dla mnie jest tu pewne ryzyko po stronie szwagra własnie.

[ktoregos_dnia]

Ręce opadają nad ludzką naiwnością. Kobieto, ogarnij się pókiś młoda.

[Tutli]

Napisane przez eveline_90

Stąd też ogromne zdziwienie mojej teściowej, która złożyła mi nawet wizytę u rodziców, robiąc mega awanturę. Zwyzywała mnie, powiedziała że jestem naciągaczką, że zależy mi tylko na pieniądzach, że jej syn sie stara, zmienia pracę dla mnie, a ja tylko ciągle narzekam, że załatwiłam jej syna na 20 lat z kredytem ( który mamy, gdyż wynajem mieszkania wydawał nam się bezsensowny bo płacilibyśmy tyle samo, ile wynosi rata mieszkania).

Ja zaś się zastanawiam, po co ściemniasz w tych opowieściach po to, żeby za chwilę napisać coś zupełnie innego. Po co piszesz bzdury, że macie kredyt na 20 lat, skoro nie macie żadnego kredytu, tylko wynajmujecie mieszkanie od szwagra?! Chcesz sama tym bajdurzeniem przekonać siebie, że coś Cię trzyma przy tym jakże cudownym misiaczku? Przyznam, że Twoja głupota i magiczne myślenie mnie po prostu rozwalają w tym wątku...

[kennedy]

Napisane przez SylwiaKaja

No właśnie niekoniecznie, bo właściwie nie tak łatwo eksmitować najmecę, który nie płaci, a z ich umowy wynika chyba, ze w ogóle nie muszą płacić. Poza tym szukanie nowego najemcy też może trwać pare miesięcy, a i często nejmcy faktycznie nie płacą i jeszcze niszczą. A czasie szukania nowego najmcy ratę musi przecież płacić. Więc jak dla mnie jest tu pewne ryzyko po stronie szwagra własnie.

jak kazdy kto chce kupic mieszkanie na kredyt.

[201604250941]

proponuje sie spakowac i sie wyniesc a o rozwodzie rozmawiac ze swoimi rodzicami za plecami, to bedzie latwiej

[201604130936]

Placimy iles tam kredytu bo wynajmowac sie nie oplaca -> wynajmujemy mieszkanie od śwagra XD

[Minti]

Napisane przez Tutli

Ja zaś się zastanawiam, po co ściemniasz w tych opowieściach po to, żeby za chwilę napisać coś zupełnie innego. Po co piszesz bzdury, że macie kredyt na 20 lat, skoro nie macie żadnego kredytu, tylko wynajmujecie mieszkanie od szwagra?! Chcesz sama tym bajdurzeniem przekonać siebie, że coś Cię trzyma przy tym jakże cudownym misiaczku? Przyznam, że Twoja głupota i magiczne myślenie mnie po prostu rozwalają w tym wątku...

Dobrze powiedziane

[SylwiaKaja]

Napisane przez kennedy

jak kazdy kto chce kupic mieszkanie na kredyt.

no tak, tylko, ze normalnie to zaklada, ze po spłacie kredytu ma mieszkanie, a może ten szwagier naprawdę po spłacie chce im je oddać.

że załatwiłam jej syna na 20 lat z kredytem

to akurat w pewnym sensie jest prawda, bo ten szwagier chyba też jest synem teściowej :P Inna sprawa, ze autorka przy swoich dochodach nie ma na szczęście (dla niej) jakiegoś dużego udziału w tej niby spłacie.

[ktoregos_dnia]

Napisane przez SylwiaKaja

no tak, tylko, ze normalnie to zaklada, ze po spłacie kredytu ma mieszkanie, a może ten szwagier naprawdę po spłacie chce im je oddać.

Może i teraz nawet chce, ale kto wie co będzie za 20 lat

[SylwiaKaja]

No jak dla mnie to znacznie bardziej prawdopodobne jest, ze weźmie to mieszkanie dla siebie albo po prostu da w darowiźnie bratu z pominięciem autorki. Oczywiście przy założeniu, ze to małżeństwo potrwałoby jeszcze 20 lat, a szansa na to jest minimalna.

[201604250941]

Napisane przez SylwiaKaja

no tak, tylko, ze normalnie to zaklada, ze po spłacie kredytu ma mieszkanie, a może ten szwagier naprawdę po spłacie chce im je oddać.


to akurat w pewnym sensie jest prawda, bo ten szwagier chyba też jest synem teściowej :P Inna sprawa, ze autorka przy swoich dochodach nie ma na szczęście (dla niej) jakiegoś dużego udziału w tej niby spłacie.

A po co ma chciec, zauwazcie, ze placa tylko 850 zl, to jest cena jak za jeden pokoj w mieszkaniu z wieloma osobami. Placa mu tyle co rata i media, wiec i tak dobrze na tym wychodza. Z jakiej racji ma im oddac mieszkanie, jak jest jego, moze wynajac komus innemu kto mu je splaci i na starosc bedzie mial zrodlo dochodu? Glupi nie sieja.

I nie wiesz, czy autorki wyplata w calosci nie idzie na rate, bo tak mezus wymyslil.

[SylwiaKaja]

Zakładam, że autorka wątku też cos musi jeść, dojechać do pracy itp. Przecież niezależnie gdzie by mieszkała, to swoje dochody i tak całości musiałaby przeznaczać na swoje utrzymanie, bo zarabia mniej niż wynosi pensja minimalna.
Oczywiście, ze w małżeństwie pieniądze z wypłat są wspólne, jednak tu mówimy o małżeństwie rozpadajacym się, więc na koszty utrzymania warto patrzeć też oddzielnie.

[MagdaNNN]

Ewelinko uciekaj od niego!!!


Twój mąż jest taki sam jak moj ojciec. Chcę ci powiedzieć,ze to zachowanie pogarsza się z wiekiem.
MĄZ z czasem bedzie mial wiecej pomyslow odnoscie kontroli- i tego chorego oszczędzania. Moja mama zaluje,ze kiedys nie odeszla od niego.
Dopiero rok po subie i taki chytrus, traktuje Cię jak dziecko - którym dyryguje.

Jesli wtedy oczyscil konto- jest bardzo zlym czlowiekiem.
Jestes młoda - twoje zycie to nie moze byc podporzadkowywanie się tyranowi !!! On cię na targu nie kupił...

[oliwia18]

Wątek- perełka stycznia 2015

[Sam To Nazwij]

Obrzydliwy jest ten Twój mężuś.Obrzydliwe jest to wasze małżeństwo.Cała relacja jest chora.Czytam ten wątek i wyglądam tak
Całe szczęście,że wybiłaś sobie z głowy pomysł"dziecko".
Masz wymarzoną drogę odejścia od niego,jeśli z nim zostaniesz to ani trochę nie będzie mi Ciebie szkoda.

[sweetpinky]

Napisane przez eveline_90

Póki co żadnej umowy czy zapisu ze po spłacie kredytu mieszkanie będzie nasze nie ma.

ale czemu ma być Wasze wiesz ile ludzi w Polsce bierze mieszkanie na kredyt a potem wynajmują i maja pieniadze na spłatę kredytu? Dla mnie to żadna nowość.

[eveline_90]

Rozmawiałam z rodzicami i zaprzyjaźniona koleżanka z pracy o całej sytuacji.Oni z kolei radzą żebym jeszcze raz spróbowała mu postawić takie ultimatum, mam mu powiedzieć co mi się nie podoba i zapytać wprost czy ma zamiar się zmienić czy nie. Tata stwierdził że takie rzeczy trzeba przedyskutować. Tak też zrobiłam, ale jakoś nie satysfakcjonuje mnie rozmowa z mezem.Stwierdzil ze ja też się zmieniłam i prowokuje go do takich zachowań.

[Tutli]

Napisane przez eveline_90

Tak też zrobiłam, ale jakoś nie satysfakcjonuje mnie rozmowa z mezem.Stwierdzil ze ja też się zmieniłam i prowokuje go do takich zachowań.

Hahahahaha, jakie typowe "Zachowuję się tak, bo mnie prowokujesz" - elementarny tekst każdego oprawcy. Skoro prowokujesz go swoim istnieniem, to chyba rozumiesz, że INNEJ drogi, niż pożegnanie się z tym panem raz na zawsze NIE MA?

[WhySoSerious]

Napisane przez eveline_90

Rozmawiałam z rodzicami i zaprzyjaźniona koleżanka z pracy o całej sytuacji.Oni z kolei radzą żebym jeszcze raz spróbowała mu postawić takie ultimatum, mam mu powiedzieć co mi się nie podoba i zapytać wprost czy ma zamiar się zmienić czy nie. Tata stwierdził że takie rzeczy trzeba przedyskutować. Tak też zrobiłam, ale jakoś nie satysfakcjonuje mnie rozmowa z mezem.Stwierdzil ze ja też się zmieniłam i prowokuje go do takich zachowań.

Ultimatum ma to do siebie, że jest ostateczne. Stawia się je raz.

[201803290936]

Napisane przez eveline_90

Rozmawiałam z rodzicami i zaprzyjaźniona koleżanka z pracy o całej sytuacji.Oni z kolei radzą żebym jeszcze raz spróbowała mu postawić takie ultimatum, mam mu powiedzieć co mi się nie podoba i zapytać wprost czy ma zamiar się zmienić czy nie. Tata stwierdził że takie rzeczy trzeba przedyskutować. Tak też zrobiłam, ale jakoś nie satysfakcjonuje mnie rozmowa z mezem.Stwierdzil ze ja też się zmieniłam i prowokuje go do takich zachowań.

Taaa, żeby przypadkiem nie zadziałało. A czym to niby pana postraszysz? Odejście, którego potem nie zrealizujesz?

[Sam To Nazwij]

Napisane przez eveline_90

Rozmawiałam z rodzicami i zaprzyjaźniona koleżanka z pracy o całej sytuacji.Oni z kolei radzą żebym jeszcze raz spróbowała mu postawić takie ultimatum, mam mu powiedzieć co mi się nie podoba i zapytać wprost czy ma zamiar się zmienić czy nie. Tata stwierdził że takie rzeczy trzeba przedyskutować. Tak też zrobiłam, ale jakoś nie satysfakcjonuje mnie rozmowa z mezem.Stwierdzil ze ja też się zmieniłam i prowokuje go do takich zachowań.

powodzenia!

czekamy na następny wątek