Jak ją przekonać

[Shockeddd]

Cześć
Piszę do Was bo mam problem, tak wiem, że dla większości z Was to pewnie jakaś błahostka, głupota czy dziwactwo z mojej strony, dlatego poproszę o jakieś porady albo po prostu ciszę, bez zbędnego hejtu.
To mój pierwszy taki naprawdę długi związek, który przetrwał ponad rok.
Moja TŻ ma 35 lat, jesteśmy razem kilka lat. Na początku przyznam, że w pierwszym roku związku faktycznie nie byłem idealny, bo trochę może przesadnie ograniczałem, ale zrozumiałem, że to może kogoś dusić, więc przepracowałem to i zmieniłem się. Zawsze o ważnych kwestiach rozmawiam na początku jeszcze na etapie randek nim przejdzie to w związek. I podpytałem ją o tatuaże to mówiła, że kiedyś krótko myślała, ale przeszło jej, poza tym boi się bólu i igieł oraz, że dojrzała i wyrosła z tego. Dopiero później ja zdradziłem się z moimi poglądami, że dla mnie są totalnie aseksualne i nie związałbym się z osoba, która ma. Przez ten cały czas w tym aspekcie wszystko było super, a nagle tydzień temu dowiedziałem się, ze myśli o jakimś z przekazem, z tego co zrozumiałem (nie pamiętam dokładnie rozmowy w takim byłem szoku), bo widziała jakiś fajny u nowego kolei w pracy, który jeśli dobrze zrozumiałem ma też studio i zrobiłby jej ze znieczuleniem gdyby chciała. Ciągle jestem w szoku, czuje się fatalnie, źle sypiam, nie mam apetytu, ciężko mi się z czegoś cieszyć. Dopadł mnie ogromny strach i lęk. Czuję się też lekko oszukany. Dodatkowo zacząłem wątpić czy była szczera, gdy mówiła, że jej się najbardziej podobam, jestem dla niej najlepszy itp, bo jakim sposobem skoro ja nie mam tatuaży?

Nie jestem osoba, która chciałaby kogoś zmieniać na siłę i gdyby poznał kogoś z tatuażem to przecież nie namawiałbym do usunięcia, tylko po prostu bym nie wchodził w związek, ale no po prostu chciałbym, żeby zostało z jej skóra tak jak było, gdy ją poznałem. Pewnie dla wielu z Was to drobnostka, ale ja bym nie wyśmiewał kogoś, że ma problem, że druga połówka zmienia styl z eleganckiego np na jakiś subkultury, gdy np to było elementem z tego co urzekło w drugiej osobie.

Chyba mniej by mnie zabolało gdyby bez informowania mnie pojechała sobie gdzieś na miesiąc albo nawet gdyby spróbowała narkotyków. Dla mnie to też kwestia światopoglądu. Najgorsze jest to, że teraz ona jest na urlopie, pojechała do rodziny na Mazury, a ja niestety nie dostałem w tym terminie urlopu, więc nie robiłem ale, że chce ich sama odwiedzić. A to nie jest rozmowa na telefon.

Proszę pomóżcie, doradźcie, jak mogę ją przekonać, żeby odpuściła? Ja ich użyć argumentów? Jak można na Nia wpłynąć i ją przekonać? Zwłaszcza skoro przez tyle lat jakoś mogła bez tego żyć, a dodatkowo gdy zaczynaliśmy związek znała moje zdanie.
Kocham ją jak nigdy nikogo, więc tez proszę nie piszcie, żeby dać jej spokój. Gdy jej wyznawałem miłość była moim ideałem. Nie wyobrażam sobie życia bez niej, a jednocześnie wiem, że zabiłoby to moje libido. Proszę podpowiedzcie jak odzyskać ją taką jak wtedy.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

sorry ale to jej cialo i jej sprawa co z nim robi nie masz prawa jej dyktowac co ma z nim zrobic
jesli jej tatuaz ma obnizyc ci libido nie mozesz po nocach spac itp to jej o tym powiedz jesli nadal bedzie chciala robic ten tatuaz to nie widze innego rozwiazania jak sie rozstac
ja np zrobilabym to co chce nawet jesli moj partner bylby przeciwko poniewaz mam jedno zycie i chce je przezyc tak jak mi sie podoba ,jesli nie akceptowalby mnie z tatuazem albo krotkimi wlosami to widocznie nam nie po drodze

[a9e9b14f0920806ea67464fa4f1a029ea354de7e_6212d6030631b]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;87078246]sorry ale to jej cialo i jej sprawa co z nim robi nie masz prawa jej dyktowac co ma z nim zrobic
jesli jej tatuaz ma obnizyc ci libido nie mozesz po nocach spac itp to jej o tym powiedz jesli nadal bedzie chciala robic ten tatuaz to nie widze innego rozwiazania jak sie rozstac
ja np zrobilabym to co chce nawet jesli moj partner bylby przeciwko poniewaz mam jedno zycie i chce je przezyc tak jak mi sie podoba ,jesli nie akceptowalby mnie z tatuazem albo krotkimi wlosami to widocznie nam nie po drodze[/QUOTE]


Zgadzam się we wszystkim co do joty.
To jej ciało i może z nim robić co chce. Ty jedynie możesz wyrazić swoją opinie w tej kwestii, ale nie masz prawa jej do niczego namawiać, czy nakłaniać.

[tiuteraz]

Mi także nie podobają się tatuaże u kobiet, sama nigdy nie zrobiłabym są, ale jeśli moja druga połówka chciałaby to nie stawałabym na drodze, bo to, że pojawi się tatuaż nie miałoby wpływu na moje libido - nie jest to dla mnie aż tak ważne.

Jeśli dla Ciebie jest, uważam, że powinieneś powiedzieć jej o tym, bo ona sobie pewnie sprawy nie zdaje jak bardzo to przeżywasz, powiedz jej tak, jak nam tutaj piszesz, że pojawienie się go może wpłynąć na wasze życie seksualne. Może ona zrezygnuje, widząc jaki masz z problem.

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Jesteś z nią kilka lat, a boisz się powiedzieć co Ciebie boli? Od razu powinieneś zareagować... Boisz się o utratę libido, ale jaj już Ci brakuje

Zbierz się na odwagę i powiedz jej jak to widzisz, zobaczysz reakcję.

[patrycjapatib]

Co to znaczy, ze ‚to tez kwestia swiatopogladu’? Co tatuaz ma wspolnego ze swiatopogladem?

Z tego co piszesz, to nawet nie wiesz jak ten tatuaz bedzie wstepnie wygladac. Moze wyobrazasz sobie wielkiego weza na plecach, a ona mysli o jakims subtelnym napisie na przedramieniu. Ciezko mi sobie wyobrazic, ze jakas drobna zmiana w wygladzie partnerki totalnie rozwala Ci libido i powoduje bezsennosc i stres jak nigdy. To jej cialo i ma prawo dowolnie je modyfikowac, a Ty nie musisz z nia byc, jesli nagle ma stac sie dla Ciebie odrzucajaca

[chacaos]

Popłacz się i zrób awanturę, niech ucieka póki może. Rozumiem, że tatuaże mogą się nie podobać, ale musisz mieć niezły problem ze sobą, skoro nie możesz przez to spać po nocach.

[a9e9b14f0920806ea67464fa4f1a029ea354de7e_6212d6030631b]

Napisane przez tiuteraz

Mi także nie podobają się tatuaże u kobiet, sama nigdy nie zrobiłabym są, ale jeśli moja druga połówka chciałaby to nie stawałabym na drodze, bo to, że pojawi się tatuaż nie miałoby wpływu na moje libido - nie jest to dla mnie aż tak ważne.

Jeśli dla Ciebie jest, uważam, że powinieneś powiedzieć jej o tym, bo ona sobie pewnie sprawy nie zdaje jak bardzo to przeżywasz, powiedz jej tak, jak nam tutaj piszesz, że pojawienie się go może wpłynąć na wasze życie seksualne. Może ona zrezygnuje, widząc jaki masz z problem.

Ale serio? Niespanie po nocach, brak apetytu, apatia - bo tatuaż?

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

[1=a9e9b14f0920806ea67464f a4f1a029ea354de7e_6212d60 30631b;87078425]Ale serio? Niespanie po nocach, brak apetytu, apatia - bo tatuaż?[/QUOTE]

Ustawił sobie kobietę jako główny element swojego życia, brał gdy była ideałem, a teraz nagle chce coś zmienić, coś co mu nie pasuje i świat się zawalił. Przecież on jest tak do niej przywiązany, że nawet nie bierze pod uwagę rozstania. Utraci libido (też śmieszne) ale nie zerwie, bo to jego ideał. Desperacja i brak jaj, nie zdziwię się jak ona zrobi ten tatuaż i sama go kopnie. W sumie to będzie normalna reakcja z jej strony.

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Chłopie weź sie ogarnij. Zerwij skoro spać nie możesz...

Ja rozumiem, ze nie chcesz aby Twoja kobieta miała tatuaż. Ale jesli nie akceptujesz tego to zakończ związek.

[Shockeddd]

Ale po co te ataki na mnie i hejt? Nigdzie nie napisałem nic toksycznego ani obrażającego kogokolwiek. Specjalnie rozmawiałem o tym na początku znajomości, przed związkiem bo dla mnie to ogromnie ważne. Jestem osobą konserwatywną i dla Was to może i śmieszne, ale naprawdę nigdy nie pociągała mnie żadna kobieta z tatuażem, tak po prostu mam. Kogoś nie będzie podniecał facet z brodą i co to już coś chorego? Rozumiałbym Wasze ataki gdybym od początku wiedział o takim planie i potem coś wydziwiał, ale tego wątku i tej chęci nie było przez cały czas i nagle pojawił się znikąd. Byłem tak wychowany, że w związku ogląda się na druga osobę, a nie że jeśli mam ochotę na podróż dookoła świata to sobie jadę na pół roku i mam gdzieś moją TŻ. Uważałem, że w swoich planach myśli się o tej drugiej osobie.

Napisałem od razu, że jeśli ktoś chce mnie krytykować to, żeby dał spokój. Nie robiłem żadnej afery, wojny ani nic, po prostu mnie zamurowało i wydukałem kilka słów i tyle. A to coś takiego złego, że przeżywam? Kogoś by ruszyło, że stracił pracę, innego śmierć zwierzaka, kogoś głód w Afryce, a jeszcze innego, że w kłótni druga połówka by jakoś niefajnie nazwała, a mnie to poruszyło, bo po prostu totalnie się tego nie spodziewałem. Rozumiem, że dla Was związek to TY i JA, a dla mnie związek to MY.


To tak jakbym ja wiedział, że ktoś nie wejdzie w związek z kimś kto lubi sporty ekstremalne, a ja bym udawał, że ich nie lubię, a po kilku latach stwierdził, że zostanę kaskaderem.

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Ale wiesz, że gusta i potrzeby się zmieniają? Też nigdy nie chciałem tatuaży, myślałem przez chwilę, zrezygnowałem, ale nie wykluczam że za 4 lata sobie jakiegoś nie zrobię.

Ty chyba się przeliczyłeś biorąc ją w takim stanie jakim była i że się nie zmieni.

A jak nie chcesz szczerych opinii, to nie zakładaj tematów prosząc o opinię.

[patrycjapatib]

Moze i ja na poczatku o to spytales, ale nigdy jej nie mowiles, ze to dla Ciebie takie wazne, zeby nie miala tatuazy. Wiec ona pewnie mowiac wtedy, ze cos tam kiedys chciala, ale jej sie odwidzialo mowila prawde, zwyczajnie sie jej odmienilo, tak, kiedys jej sie podobalo, potem nie, teraz znowu cos ja zainspirowalo i ma ochote. Przeciez upodobania sie zmieniaja, ja tez inaczej sie stylizuje teraz niz jak poznalam mojego faceta.

Nie wiem czego oczekujesz, mozesz z nia o tym pogadac, ze jakikolwiek tatuaz wywoluje w Tobie emocje jak smierc w rodzinie, ale nie mozesz jej narzucac co jej wolno, a co nie. Moze jak zobaczy jakie masz emocje w zwiazku z tym to zrezygnuje, ale nie traktuj jej jakby Cie oszukala, bo wtedy jej sie nie podobalo, a nagle cos sobie chce strzelic. Jak go sobie zrobi to masz 2 opcje, mozesz sobie pisac o ‚Was’, ale skoro tak Ciebie to odrzuca, to chyba nici z tego.

Poglady masz jakie masz, ale przypisuwac jakies negatywne znaczenie kolorowemu tuszowi pod skora dla ozdoby? Bo widocznie to nie kwestia, ze Cie to nie kreci, a osobom wytatuowanym przypisujesz jakies negatywne cechy, co jest dosc infantylne.

[Cytokina]

Ale ona Cię nie okłamała. Ba, przecież nawet powiedziała, że kiedyś rozważała tatuaż, a przecież nie rozważa się czegoś co nam się nie podoba, czego nie akceptujemy i co kłóci się z naszymi zasadami. Skoro myślała o tatuażu to musiały się jej podobać takie modyfikacje ciała. Także dla mnie nie jest zaskoczeniem, że gdy zobaczyła u kogoś coś, co wygląda super w jej mniemaniu to znowu zaczęła się zastanawiać. Z resztą nawet jeśli rok temu miałaby podejście, że tatuaże są paskudne i nigdy w życiu to gust nie jest rzeczą stałą przypisaną do człowieka od urodzenia. Gust się zmienia. Mi kiedyś podobały się czarne paznokcie, teraz uważam, że są straszne, a z kolei zaczęły podobać mi się jasne i cieliste

Ja tam kocham mojego partnera i podoba mi się nawet jak nie umyje włosów, nie ogoli się, zapomni zgolić brwi i zaczyna mu zarastać w monobrew. Nawet jak ubierze żonobijkę. Ba, kochałabym go i pociągałby mnie nawet jeśli uległby poparzeniu, stracił kończynę czy miał oszpeconą twarz. Bo pociąga mnie przede wszystkim jako osoba, pociąga mnie jego wnętrze. Nie wiem czy tak zostałam wychowana. Może sama się tak wychowałam. Ty jak najbardziej możesz zwracać uwagę głównie na wygląd i jedna cecha wyglądu może u ciebie skreślać kogoś jako człowieka.

Ludzie się zmieniają z upływem czasu. Bywa, że zmieniają się tak, że nie po drodze im z aktualnym partnerem.
Ale przed wpadaniem w panikę i podejmowaniem decyzji powinieneś z nią porozmawiać. Bo jest spora różnica między "fajny, też sobie może taki zrobię", a faktycznym zrobieniem tatuażu. Zwłaszcza jeśli będzie wiedziała, że tobie się to nie podoba. Nie ma obowiązku uzależniać swojej opinii od twojej, ale jak najbardziej może ją uwzględnić przed podjęciem decyzji.

[Shockeddd]

[1=a9e9b14f0920806ea67464f a4f1a029ea354de7e_6212d60 30631b;87078425]Ale serio? Niespanie po nocach, brak apetytu, apatia - bo tatuaż?[/QUOTE]
A to poza zdradą cokolwiek wg Ciebie w związku można przeżywać?

[1=f284c48a05423b409a451c4 db0eed2c1276616e1_6008c42 88f43f;87078805]Ale wiesz, że gusta i potrzeby się zmieniają? Też nigdy nie chciałem tatuaży, myślałem przez chwilę, zrezygnowałem, ale nie wykluczam że za 4 lata sobie jakiegoś nie zrobię.

Ty chyba się przeliczyłeś biorąc ją w takim stanie jakim była i że się nie zmieni.
.[/QUOTE]Ok potrafię komuś przyznać rację i tak masz rację założyłem, że już pozostanie taka jak wtedy kiedy jej wyznawałem co czuję. Że będzie mieć ten sam styl, to samo podejście do wyglądu, nie będzie go zmieniać. I pozostanie taka. Zwłaszcza, że w tym względzie już panowała stabilizacja też parę lat przed tym jak się poznaliśmy.

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Poza tym Ty nawet nie wiesz czy ona zrobi ten tatuaż. Może po rozmowie i wytłumaczeniu że nie chcesz ona zrezygnuje dla Ciebie z tego pomysłu? Ale nieeee, po co zapytać jak facet, lepiej nie sypiać po nocach i nie jeść XD

Przepraszam ale nie mogę po prostu. Ona może uznać Ciebie za niestabilnego gościa po czymś takim, więc się nie przyznawaj.

[Shockeddd]

Napisane przez Cytokina

Ale ona Cię nie okłamała. Ba, przecież nawet powiedziała, że kiedyś rozważała tatuaż, a przecież nie rozważa się czegoś co nam się nie podoba, czego nie akceptujemy i co kłóci się z naszymi zasadami. Skoro myślała o tatuażu to musiały się jej podobać takie modyfikacje ciała. Także dla mnie nie jest zaskoczeniem, że gdy zobaczyła u kogoś coś, co wygląda super w jej mniemaniu to znowu zaczęła się zastanawiać. Z resztą nawet jeśli rok temu miałaby podejście, że tatuaże są paskudne i nigdy w życiu to gust nie jest rzeczą stałą przypisaną do człowieka od urodzenia. Gust się zmienia. Mi kiedyś podobały się czarne paznokcie, teraz uważam, że są straszne, a z kolei zaczęły podobać mi się jasne i cieliste


Ba, kochałabym go i pociągałby mnie nawet jeśli uległby poparzeniu, stracił kończynę czy miał oszpeconą twarz. Bo pociąga mnie przede wszystkim jako osoba, pociąga mnie jego wnętrze. Nie wiem czy tak zostałam wychowana. Może sama się tak wychowałam. Ty jak najbardziej możesz zwracać uwagę głównie na wygląd i jedna cecha wyglądu może u ciebie skreślać kogoś jako człowieka.

Ludzie się zmieniają z upływem czasu. Bywa, że zmieniają się tak, że nie po drodze im z aktualnym partnerem.

Co do gustu to mi się prawie nie zmienił od wielu nastoletniego. Stąd moje zdziwienie, że inni ludzie mają inaczej. Fryzurę mam taką samą od wielu lat, po prostu jestem przewidywalny.
A po drugie dla mnie jest kolosalna różnica między tym, jak ktoś np ma operację czy wypadek i ma później np duża bliznę, a tatuażem. Bo to pierwsze to jest sytuacja losowa, a to drugie świadomy wybór.

---------- Dopisano o 19:29 ---------- Poprzedni post napisano o 19:25 ----------

Napisane przez patrycjapatib

Moze i ja na poczatku o to spytales, ale nigdy jej nie mowiles, ze to dla Ciebie takie wazne, zeby nie miala tatuazy. Wiec ona pewnie mowiac wtedy, ze cos tam kiedys chciala, ale jej sie odwidzialo mowila prawde, zwyczajnie sie jej odmienilo, tak, kiedys jej sie podobalo, potem nie, teraz znowu cos ja zainspirowalo i ma ochote. Przeciez upodobania sie zmieniaja, ja tez inaczej sie stylizuje teraz niz jak poznalam mojego faceta.

Nie wiem czego oczekujesz, mozesz z nia o tym pogadac, ze jakikolwiek tatuaz wywoluje w Tobie emocje jak smierc w rodzinie, ale nie mozesz jej narzucac co jej wolno, a co nie. Moze jak zobaczy jakie masz emocje w zwiazku z tym to zrezygnuje, ale nie traktuj jej jakby Cie oszukala, bo wtedy jej sie nie podobalo, a nagle cos sobie chce strzelic. Jak go sobie zrobi to masz 2 opcje, mozesz sobie pisac o ‚Was’, ale skoro tak Ciebie to odrzuca, to chyba nici z tego.

Poglady masz jakie masz, ale przypisuwac jakies negatywne znaczenie kolorowemu tuszowi pod skora dla ozdoby? Bo widocznie to nie kwestia, ze Cie to nie kreci, a osobom wytatuowanym przypisujesz jakies negatywne cechy, co jest dosc infantylne.

Po pierwsze jest dla mnie odpychające i aseksualne, tatuaż zabija jak dla mnie kobiecość w kobiecie. A po drugie kojarzą mi się z Auschwitz, Yakuza i więzieniami, a nie ozdobą. Po trzecie to niestety jest na całe życie, a nie jak paskudna bluzka, która może zdjąć, gdy już jest się znudzi.
I jak napisałem w pierwszym poście to akurat mówiłem jej, że nie wszedłbym w związek z osobą z tatuażem, więc wiedziała mniej więcej jaki mam do nich stosunek.

[kasiab7744]

Napisane przez Shockeddd

Cześć
Najgorsze jest to, że teraz ona jest na urlopie, pojechała do rodziny na Mazury, a ja niestety nie dostałem w tym terminie urlopu, więc nie robiłem ale, że chce ich sama odwiedzić.

O co chodzi w tym zdaniu? Czy ona pojechala do rodziny i nie chciala zebys jechal z nia? Moze ten nowy facet jej sie spodobal?

[Shockeddd]

Napisane przez kasiab7744

O co chodzi w tym zdaniu? Czy ona pojechala do rodziny i nie chciala zebys jechal z nia? Moze ten nowy facet jej sie spodobal?

Chodzi o to, że pojechała do rodziny na Mazury, byliśmy tam kiedyś razem, a w tym roku ja zmieniałem pracę i ciężko było z urlopem w fajnym terminie. No i oboje ustaliliśmy już dość dawno, że pojedzie do rodziny sama, a w połowie września lecimy razem na wakacje do Hiszpanii. Poza tym no jak się dowiedziałem o tym pomyśle to dodatkowo nie chciało mi się jechać i wolałem sam ochłonąć, a nie przy jej rodzinie o tym rozmawiać.

[kasiab7744]

Oki. Wroci to pogadaj z nia na spokojnie. Powiedz ze tatuaze to jest jedna z rzeczy ktorej w zwiazku absolutnie nie akceptujesz i daj jej podjac decyzje. Licz sie jednak z tym ze odejdzie.

[Shockeddd]

Napisane przez kasiab7744

Oki. Wroci to pogadaj z nia na spokojnie. Powiedz ze tatuaze to jest jedna z rzeczy ktorej w zwiazku absolutnie nie akceptujesz i daj jej podjac decyzje. Licz sie jednak z tym ze odejdzie.

Dziękuje za poradę, ale serio nie rozumiem, że dla ludzi postawić na swoim jest ważniejsze od związku. To tak jakby mi ona powiedziała, że nienawidzi np zielonych T-shirtów, bo się jej to źle kojarzy i ja bym stwierdził, że i tak je będę nosił, bo to ograniczanie mnie. A czy spadłaby mi z głowy korona gdybym ich nie nosił?

[kasiab7744]

Napisane przez Shockeddd

Dziękuje za poradę, ale serio nie rozumiem, że dla ludzi postawić na swoim jest ważniejsze od związku. To tak jakby mi ona powiedziała, że nienawidzi np zielonych T-shirtów, bo się jej to źle kojarzy i ja bym stwierdził, że i tak je będę nosił, bo to ograniczanie mnie. A czy spadłaby mi z głowy korona gdybym ich nie nosił?

Dla ludzi postawienie na swoim jest wazniejsze od zwiazku tylko w przypadku gdy ten zwiazek sie juz wypalil moim zdaniem. Dlatego pogadaj z nia i bedziesz wiedzial na czym stoisz. Proste.
A moze spodobal jej sie ten facet od tatuazy i z tego powodu i tatuaze wrocily do lask?

[Shockeddd]

Napisane przez Cytokina

Ale ona Cię nie okłamała. Ba, przecież nawet powiedziała, że kiedyś rozważała tatuaż, a przecież nie rozważa się czegoś co nam się nie podoba, czego nie akceptujemy i co kłóci się z naszymi zasadami
Ale przed wpadaniem w panikę i podejmowaniem decyzji powinieneś z nią porozmawiać. Bo jest spora różnica między "fajny, też sobie może taki zrobię", a faktycznym zrobieniem tatuażu. Zwłaszcza jeśli będzie wiedziała, że tobie się to nie podoba. Nie ma obowiązku uzależniać swojej opinii od twojej, ale jak najbardziej może ją uwzględnić przed podjęciem decyzji.

Tylko, że z tego jak opowiadała to wyglądało, że miała tak samo jak mój przyjaciel, który w okresie nastoletniego buntu miał chwilową fazę, ale szybko mu przeszło, bo zrozumiał, że to na całe życie i, że podoba jej się taki jaki jest. I z jej opowieści podobnie wyglądało, że o w okresie młodości coś szalonego chciała zrobić, ale że to zamknięty etap. A tu nagle coś odmiennego.
Nie panikowałbym, gdyby powiedziała, że po prostu fajny czy ładny, ale no, że myśli nad podobnym, to już mnie niepokoi.

No i to, że zacząłem wątpić w Jej słowa, że jestem w jej typie, skoro jednak woli ludzi z tatuażami, a ja ich nie mam.

---------- Dopisano o 19:58 ---------- Poprzedni post napisano o 19:56 ----------

Napisane przez kasiab7744

Dla ludzi postawienie na swoim jest wazniejsze od zwiazku tylko w przypadku gdy ten zwiazek sie juz wypalil moim zdaniem. Dlatego pogadaj z nia i bedziesz wiedzial na czym stoisz. Proste.
A moze spodobal jej sie ten facet od tatuazy i z tego powodu i tatuaze wrocily do lask?

Wątpie z wielu powodów, ale przede wszystkim dlatego, bo jest to mąż jej najlepszej koleżanki z tej pracy i to ta koleżanka go tam wkręciła do pracy.

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Napisane przez Shockeddd

Dziękuje za poradę, ale serio nie rozumiem, że dla ludzi postawić na swoim jest ważniejsze od związku. To tak jakby mi ona powiedziała, że nienawidzi np zielonych T-shirtów, bo się jej to źle kojarzy i ja bym stwierdził, że i tak je będę nosił, bo to ograniczanie mnie. A czy spadłaby mi z głowy korona gdybym ich nie nosił?

To działa w dwie strony. Dlaczego ona ma rezygnować a ty nie mozesz zaakceptować tego, że ona chce tatuaz?

[Shockeddd]

[1=f284c48a05423b409a451c4 db0eed2c1276616e1_6008c42 88f43f;87078877]
Przepraszam ale nie mogę po prostu. Ona może uznać Ciebie za niestabilnego gościa po czymś takim, więc się nie przyznawaj.[/QUOTE]
Po 1. przecież potrafiłem Ci przyznać rację.
Po 2. nie przyznawać do tego, że mi się to nie podoba czy, że tak mocno to przeżyłem?

[kasiab7744]

Napisane przez Shockeddd

Tylko, że z tego jak opowiadała to wyglądało, że miała tak samo jak mój przyjaciel, który w okresie nastoletniego buntu miał chwilową fazę, ale szybko mu przeszło, bo zrozumiał, że to na całe życie i, że podoba jej się taki jaki jest. I z jej opowieści podobnie wyglądało, że o w okresie młodości coś szalonego chciała zrobić, ale że to zamknięty etap. A tu nagle coś odmiennego.
Nie panikowałbym, gdyby powiedziała, że po prostu fajny czy ładny, ale no, że myśli nad podobnym, to już mnie niepokoi.

No i to, że zacząłem wątpić w Jej słowa, że jestem w jej typie, skoro jednak woli ludzi z tatuażami, a ja ich nie mam.

Ludzie zmieniaja zdanie caly czas wiec nic dziwnego tu nie widze. Mysli nad podobnym do czego?

A moze zwyczajnie podobaja jej sie ludzie z tatuazami i bez? Tak jak mi. W pierwszym rzedzie patrze jednak na osobowosc.

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Napisane przez Shockeddd

Tylko, że z tego jak opowiadała to wyglądało, że miała tak samo jak mój przyjaciel, który w okresie nastoletniego buntu miał chwilową fazę, ale szybko mu przeszło, bo zrozumiał, że to na całe życie i, że podoba jej się taki jaki jest. I z jej opowieści podobnie wyglądało, że o w okresie młodości coś szalonego chciała zrobić, ale że to zamknięty etap. A tu nagle coś odmiennego.
Nie panikowałbym, gdyby powiedziała, że po prostu fajny czy ładny, ale no, że myśli nad podobnym, to już mnie niepokoi.

No i to, że zacząłem wątpić w Jej słowa, że jestem w jej typie, skoro jednak woli ludzi z tatuażami, a ja ich nie mam.

---------- Dopisano o 19:58 ---------- Poprzedni post napisano o 19:56 ----------


Wątpie z wielu powodów, ale przede wszystkim dlatego, bo jest to mąż jej najlepszej koleżanki z tej pracy i to ta koleżanka go tam wkręciła do pracy.

Ja kiedyś wolałam blondynów a mam meza szatyna. Wolałam niebieskie oczy a mam z zielonymi.

Czasami typ nam się zmienia albo na nasz wybór ma wpływ coś innego niż to, ze lubimy brodatych czy długowłosych a mamy gładkiego i łysiejącego

Serio.

[Shockeddd]

[1=f60400d832b72deb5c42f71 6e834e5f0a0698277_6206f89 5c87a0;87079017]To działa w dwie strony. Dlaczego ona ma rezygnować a ty nie mozesz zaakceptować tego, że ona chce tatuaz?

[/QUOTE]
Bo jak kupowaliśmy dla nas samochód to ja zrezygnowałem z takiego jaki bym chciał, po to, żeby jej się podobał (a ja patrzyłem na inne cechy samochodu). I tak właśnie rozumiem kompromis, że rezygnujemy z czegoś dla kogoś, a nie, że przymykamy na coś oko dla kogoś.

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Napisane przez Shockeddd

Po 1. przecież potrafiłem Ci przyznać rację.
Po 2. nie przyznawać do tego, że mi się to nie podoba czy, że tak mocno to przeżyłem?

Że to przeżyłeś. A to że się nie podoba to jak najbardziej, od razu powinieneś. Może być wtedy spał normalnie, bo by zrezygnowała dla Twojego komfortu.

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Napisane przez Shockeddd

Bo jak kupowaliśmy dla nas samochód to ja zrezygnowałem z takiego jaki bym chciał, po to, żeby jej się podobał (a ja patrzyłem na inne cechy samochodu). I tak właśnie rozumiem kompromis, że rezygnujemy z czegoś dla kogoś, a nie, że przymykamy na coś oko dla kogoś.

Kompromis to dogadanie się z tej kwestii i obojetnie w którą stronę to idzie.

I dla mnie to, ze ty kiedyś zrezygnowales dla niej nie jest argumentem. Sorry.
To jest takie wymuszenie na kimś aby zrezygnował... no bo ja kiedyś zrezygnowalem trzeba bylo dac jej argumenty na te inne cechy i ją przekonac a nie teraz to wytykać