2020-09-13, 17:54 | #1 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 43
|
Hałasujący sąsiedzi a nerwica i relacja z partnerem
Chciałam się dowiedzieć jak obiektywnie wygląda pewna sytuacja.
Mieszkamy z narzeczonym od roku w wynajmowanym mieszkaniu w bloku. Mieszkanie ma wiele plusów w zwiazku z czym nie chcielibysmy sie nigdzie przenosic. Od około pół roku mieszkanie zaczęło być bardzo uciążliwe z uwagi na sąsiadów mieszkających obok, którzy to sąsiedzi mają niemowlaka. Dziecko straszliwie hałasuje już od 5 rano (tupie, wali klockami, krzyczy) przez co nie idzie się normalnie wyspać. Stopery nie pomagają, bo o ile je sobie zaaplikuje wieczorem (dzieciak wtedy śpi i nie ma problemu) to przez noc zdążą wypaść i rano o 5 budzi mnie ŁUP ŁUP ŁUP TUP TUP TUP. Testowałam wszystkie dostępne na rynku stopery i wszystkie tak mają. Sugestie kierowane do sąsiadów, że nam przeszkadza głośne zachowanie w godzinach nocnych nic nie dają, jak nam nie pasuje to nasz problem. Odwetowe robienie po złości nic nie daje-zresztą nie o to chodzi, żebym teraz popołudniami wymyślała metody jak tu komuś uprzykrzyć życie. Dodam tylko, że z powodu niedosypiania jestem drażliwa i mocno spadła moja wydajność w pracy i w ogóle w życiu. Wpadłam na pomysł, żeby zamienić gabinet, w którym pracuje mój narzeczony (pracuje w domu) z sypialnią. Gabinet nie sąsiaduje żadną ścianą z jakimkolwiek sąsiadem i byłaby szansa, że byłoby to bardziej komfortowe. O ile na początku ten pomysł nie spotkał się z jakimś sprzeciwem mojego narzeczonego o tyle dziś, kiedy po kolejnej pobudce w niedziele o 5 rano przycisnęłam go, żebyśmy zrobili na próbę takie przenosiny to zrobił się drażliwy i wkurzony, że będzie musiał przenosić całą instalację sprzętową wykorzystywaną w pracy, którą montował długi czas. Na mój argument, że komfort życia jest ważniejszy niż te 2-3 popołudnia poświęcone na przeniesienie tego wszystkiego usłyszałam, że skoro on ma się poświęcić to równie dobrze mogę to zrobić ja zmieniając harmonogram snu i spać wtedy jak śpi ten dziecior czyli mniej więcej w godzinach 21-5 rano. Mi osobiście ten argument wydaje się smieszny, bo za chwile przecież może się okazać że bombelkowi przesunął się rytm dobowy na inne godziny i będę nieustannie skazana na dostosowywanie się do nie swojego dziecka! Po drugie od kilkunastu lat śpię w godzinach 23-7 rano, tak mój organizm jest nauczony, czuje się wtedy wypoczęta, a fakt położenia się wcześniej często nie sprawia, że budzę się wcześniej. Mój narzeczony od lat wstaje 5-6 rano, cicho wychodzi z sypialni, robi rano różne rzeczy, więc on nie jest tak poszkodowany w tej całej sytuacji jak ja. Po drugie zaproponowałam, że skoro on już tak straszliwie nie chce przenosić tych swoich rzeczy, bo jest mu tam wygodnie to ja na noc ładuje się do gabinetu z materacem, rano mu zwalniam gabinet i tyle. Też odpada, bo tam są podłączone różne sprzęty, które w nocy emitują dźwięki i problematyczne będzie ich wyłączanie. Zaproponowałam zmianę mieszkania-też źle, bo tu wygodnie, przestronnie, tanio. Nie wiem co robić, wieczorem dopada mnie stres i wątpliwości czy tym razem prześpię chociaż do tej 6 czy nie. Rozumiem, że to jego miejsce pracy, ale rozumiem też sprzeciw mojego organizmu, który domaga się niezmąconego snu. Rozumiem też, że zmiana mieszkania nie da gwarancji, że nie wpadniemy z deszczu pod rynnę (z poprzedniego mieszkania wyprowadziliśmy się z uwagi na ciągłe remonty z czterech stron-nawet do 2 rano).
__________________
<?> |
2020-09-13, 18:09 | #2 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
|
Dot.: Hałasujący sąsiedzi a nerwica i relacja z partnerem
zakładam że chyba masz coś do powiedzenia na temat warunków w jakich żyjesz?
wzięłabym ze 2 noce w hotelu lub chociaż 1 by się dobrze wyspać, a facetowi zapowiedziała że albo się zamienia albo się wyprowadzam. Pomysł nauki spania w rytm dobowy bejbika uprzejmie pominę. Edytowane przez Hultaj Czas edycji: 2020-09-13 o 18:13 |
2020-09-13, 20:05 | #3 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2020-07
Wiadomości: 221
|
Dot.: Hałasujący sąsiedzi a nerwica i relacja z partnerem
Zamień ten gabinet albo się wyprowadź. Dziecka nie zwiążą przecież ani nie zaknebluja.
Nie wiem jak wyglądał wasz odwet na tych od niemowlaka, ale nie zdziw się ze maja was za wariatów i nie będą z wami gadać poważnie. |
2020-09-13, 20:08 | #4 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Syreni gród
Wiadomości: 10 256
|
Dot.: Hałasujący sąsiedzi a nerwica i relacja z partnerem
Ja niestety mam to samo od lutego. Nade mną mieszka wojskowy, ciągle jest lup lup lup, nawet w nocy, głośne rozmowy telefoniczne i zapraszanie kolegów.
Dodam, że inni sąsiedzi w klatce są w miarę spokojni.. Żyją po prostu nornalnie. Trwa to już tyle miesięcy i odkąd on tu mieszka, ja żyje jego trybem życia Teraz z racji tego, że mam urlop naukowy, byłam u niego z prośbą żeby było ciszej, bo się uczę.... Myślałam, że się dogadaliśmy, ale niestety nie. W piątek z jego mieszkania był nieustanny halas od 14 do 2.30 (tupanie, Krzyki etc). Natomiast wczoraj znów zaprosil gości i było bardzo głośno, więc o 1 poszlam do niego, żeby byli trochę ciszej, bo znów nie mogę spać. Stwierdził, że mam widocznie problemy ze snem... Następnie około 2, jego goście od niego wychodzili, a ja usłyszałam ruch na swoim piętrze. Okazało się, że stoją pod moimi drzwiami... Otworzyłam więc te drzwi, a oni stwierdzili, że pomylili piętra, bo chcieli jechać na parter (jasne, jasne). Powiedziałam ok, zamknęłam drzwi, po czym oni cały czas tu stali. I znów otworzyłam i kazalam im odejść od moich drzwi. Wywiązała się ogromną awantura, typ był agresywny. Następnie poszlam do sasiada, w celu wyjaśnienia tej sytuacji, to stwierdził, że weźmie policję, bo naruszam mu mir domowy (ahaa, niech się dowie czym jest mir domowy). I powiedział że mam urojenia, ja mu na to, że cała ta sytuację zgłoszę do agencji mienia wojskowego która jest właścicielem mieszkania. Kto nie przeżył takiego lomotanie, ktorego absolutnie nic nie wycisza - ten myśli że przesadzam. To doprowadza do najgorszych stanów, nie można odpocząć, w spokoju obejrzeć tv czy się wyspać... Tak się nie da żyć. Jak ktoś u mnie jest, to stwierdza, że no rzeczywiście... Halas okropny. Myślę że nawet dziecko by zrozumiało, że pod nim mieszkają inni i zwyczajnie się komuś nie napieprza w sufit w środku nocy. Jak widać nie znalazłam sposobu na rozwiązanie sytuacji. Więc szukam innego mieszkania. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
czasem mniej znaczy więcej, taka szczypta ironii. |
2020-09-13, 20:24 | #5 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 43
|
Dot.: Hałasujący sąsiedzi a nerwica i relacja z partnerem
Jeśli chodzi o próbę odwetu to robiliśmy to co zwykli ludzie na co dzień tylko głośniej i po 22 (głośniej odkręcony tv, głośne rozkładanie kanapy etc), ale szybko porzuciliśmy ten pomysł, bo jako najemca różnych mieszkań przez 10 lat zauważyłam, że jeżeli ktoś bez krępacji zachowuje się uciążliwie w stosunku do lokatorów, to na niego samego chamski odwet nie działa, ten przypadek tylko potwierdził (teraz już) regułę.
Poza tym najpierw była próba bezskutecznej, grzecznej rozmowy, a potem próba odwetu, więc nie widzę związku.
__________________
<?> Edytowane przez katiuszka89 Czas edycji: 2020-09-13 o 20:25 |
2020-09-13, 20:31 | #6 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2020-07
Wiadomości: 221
|
Dot.: Hałasujący sąsiedzi a nerwica i relacja z partnerem
Ale co oni mieli oddać niemowlę bo płacze i tupie?
|
2020-09-13, 20:37 | #7 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 43
|
Dot.: Hałasujący sąsiedzi a nerwica i relacja z partnerem
A gdzie wyczytalaś taka sugestie z mojej strony, zeby "oddac niemowle"? Ja tego rzecz jasna nie oczekuje i nie wymagam-to chyba logiczne, ze normalnie myslaca, dorosla osoba czegos takiego nie zaproponuje??!! Ale uwazam, ze sa sposoby, zeby sprobowac zminimalizowac uciazliwosc np do pokoju, gdzie spi i bawi sie dziecko kupic matę lub wykladzine/dywan, bo wtedy z pewnoscia halasy tupania i rzucanych zabawek nie byly by tak uciazliwe jak na gołych panelach-nieprawdaz? To jest pierwszy, lepszy pomysl, ktory mi wpadl do glowy, jakby usiasc i pomyslec to pewnie znalazlby sie nie jeden pomysl-trzeba chciec. W koncu nie wszyscy, ktorzy maja dzieci sa rownie uciazliwi.
__________________
<?> Edytowane przez katiuszka89 Czas edycji: 2020-09-13 o 20:53 |
2020-09-13, 20:41 | #8 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2018-11
Wiadomości: 6 124
|
Dot.: Hałasujący sąsiedzi a nerwica i relacja z partnerem
Cytat:
No jednak większy problem to Ty masz ze swoim facetem niż z tymi sąsiadami. Dla mnie niepojęte, że się tak po prostu na Ciebie wypiął. |
|
2020-09-13, 20:44 | #9 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 43
|
Dot.: Hałasujący sąsiedzi a nerwica i relacja z partnerem
Ja też myślę, że problem hałasu to rzecz drugorzędna w tej całej historii i faktem jest, że już zgłupiałam i zwątpiłam, czy moja postawa jest egoistyczna czy oczekiwania w pełni uzasadnione.
__________________
<?> |
2020-09-13, 20:50 | #10 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2018-11
Wiadomości: 6 124
|
Dot.: Hałasujący sąsiedzi a nerwica i relacja z partnerem
Cytat:
No jeżeli tak bardzo Ci dokucza i przeszkadza ta sytuacja, i on o tym wie, ale nie idzie Ci na rękę, bo to mu przysporzy jakiegoś tam wysiłku (może nawet dużego, nie przeczę), to jest to postawa mocno nie - przyjacielska. Ja bym Ci pomogła w takiej samej sytuacji, to pierwszy odruch jaki mi przychodzi do głowy. Wiadomo jak wykańcza ciągła irytacja i niewysypianie się, a ten nie, bo kabelki muszę przenosić. Okropne podejście. Pewnie myśli, że przesadzasz, to norma w myśleniu u wielu facetów. Niestety. |
|
2020-09-13, 20:56 | #11 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 27 815
|
Hałasujący sąsiedzi a nerwica i relacja z partnerem
Przecież nic Ci nie da spanie w jego gabinecie. Skoro on sie budzi o 5-6 a ty wtedy masz sie przenieść to tez juz w godzinach hałasującego dziecka.
Najlepsza opcja to zamiana pokoi. Oczywiście po sprawdzeniu czy jest cisza Ja tez walczę z sąsiadami. Tylko ja sie nie proszę. Zgłaszamy ich (dostali mieszkanie od miasta). I tu nie chodzi o same hałasy tupania czy rzucanych zabawek. Najgłośniejsza jest matka która drze mordę na dzieci i każe im wypier... albo zamknąć ryj. Szkoda mi tych dzieci. Urodziny 4-6 razy w miesiącu. Ciagle ktos lazi. Potrafią 16 razy na dzien wychodzić - przy czym wala drzwiami. 2 pokoje a ich tam jest 6 dorosłych i 8 małych dzieci. Plus pies który świata nie widzi. Nie wychodzą z nim na dwór. Autorko powodzenia! Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk Edytowane przez f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0 Czas edycji: 2020-09-13 o 20:59 |
2020-09-13, 21:08 | #12 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 43
|
Dot.: Hałasujący sąsiedzi a nerwica i relacja z partnerem
On wstaje 5-6, ale w miedzyczasie idzie biegać, wiec zanim sie wybierze, wróci, ogarnie, poczyta aktualnosci na tel, to akurat zgrywamy sie z ta 7 rano, wiec nie bylabym zmuszona do eksmisji o 5 z gabinetu, przy czym opcja samotnego spania z przyczajki na materacu w gabinecie, to tez nie jest raczej opcja na dluzej...
__________________
<?> |
2020-09-13, 22:32 | #13 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2017-03
Wiadomości: 4 900
|
Dot.: Hałasujący sąsiedzi a nerwica i relacja z partnerem
Współczuję. Mamy nad sobą sąsiadów, którzy chyba wczesnoprzedszkolne dzieci ubierają od rana w żelazne chodaki. Albo przynajmniej drewniaki.
A tobie współczuję też partnera, który dla komfortu narzeczonej nie chcieć poświęcić 3 dni wolnego czasu. To daje do myślenia. Mnie by dało. |
2020-09-14, 02:29 | #14 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2019-05
Wiadomości: 237
|
Dot.: Hałasujący sąsiedzi a nerwica i relacja z partnerem
Autorko, nie jesteś trochę nadwrażliwa i nie wyolbrzymiasz? Teraz przeszkadza Ci dziecko, wcześniej - dziwnym zbiegiem okoliczności - akurat wszyscy sąsiedzi dookoła Ciebie przeprowadzali długotrwałe remonty do godzin późnonocnych. Wychodziłoby na to, że Tobie to zawsze wiatr w oczy... Nie dziwię się, że narzeczony nie chce się przeprowadzać kolejny raz, bo Tobie za głośno. Jak w nowym miejscu zamieszkania po roku czy dwóch sąsiadowi urodzi się dziecko to też będziesz chciała się przeprowadzić, bo niemowlak płacze w nocy? Niestety takie są uroki mieszkania w bloku. Albo ktoś ma dziecko, albo gra na instrumentach, albo ma problem ze słuchem i głośno ogląda TV. Jeżeli ktoś nie potrafi żyć w bloku to pozostaje mu własny dom... Wszyscy wsiedli na narzeczonego, że nie chce pomóc w problemie i najlepiej niech go Autorka weźmie szantażem, że albo tak jak ona chce, albo się wyprowadza, ale serio oczekujecie, że chłop będzie się przeprowadzał za każdym razem jak sąsiadowi urodzi się dziecko albo będzie robił remont? Przenoszenie gabinetu do sypialni też może być problematyczne. Nie wiem o jakich instalacjach mowa, bo przepiąć ładowarkę do laptopa to nie problem, ale jeżeli facet używa jakiś profesjonalnych sprzętów, pod które musiał zaplanować i zbudować "instalację" to już jest kłopot z przeniesieniem tego do innego pomieszczenia, być może nieprzystosowanego do tego, bo Autorce głośno... Tym bardziej, że z poprzedniego mieszkania musiał się wyprowadzić z tego samego powodu. Ja się naprawdę nie dziwię, że narzeczony jest oporny na współpracę. I oczywiście absolutnie żadne stopery dostępne na rynku nie spełniają wygórowanych oczekiwań Autorki... Przepraszam, może jestem teraz niesprawiedliwa, ale według mnie Autorka wyolbrzymia i oczekuje, że wszyscy będą chodzić na paluszkach i przestaną żyć, bo jej za głośno. Może w takim razie wyciszenie ściany działowej?
To już abstrahując od tematu Autorki, ale zadziwia mnie, że niektórzy uważają, że jak partner nie chce skakać jak mu druga osoba w związku zagra to już "ojojo, nie obchodzi go ukochana/y, zły partner, zostaw go". Równie dobrze można powiedzieć, że Autorki nie obchodzi komfort pracy narzeczonego skoro każe mu przenosić skomplikowaną instalację elektryczną, bo dziecko za ścianą rzuciło zabawkami na podłogę... Edytowane przez Arlekinowa Czas edycji: 2020-09-14 o 02:34 |
2020-09-14, 04:10 | #15 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2018-08
Wiadomości: 5 298
|
Hałasujący sąsiedzi a nerwica i relacja z partnerem
Cytat:
Trochę nie rozumiem co Ci ludzie maja zrobić z niemowlakiem, który wstaje wcześnie ? Wyobraź sobie, ze nie da mu się przetłumaczyć żeby poszło spac. Mata nie zawsze rozwiązuje problem. Skoro oni maja szukać rozwiązania u siebie w domu to może Ty poszukaj i zrob jakieś wyciszenie w waszej sypialni. Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk Edytowane przez Nurek1119 Czas edycji: 2020-09-14 o 04:16 |
|
2020-09-14, 04:23 | #16 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2017-03
Wiadomości: 4 900
|
Dot.: Hałasujący sąsiedzi a nerwica i relacja z partnerem
Cytat:
Jest różnica. |
|
2020-09-14, 04:26 | #17 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2017-03
Wiadomości: 4 900
|
Dot.: Hałasujący sąsiedzi a nerwica i relacja z partnerem
Cytat:
|
|
2020-09-14, 06:06 | #18 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 43
|
Dot.: Hałasujący sąsiedzi a nerwica i relacja z partnerem
Co do przeprowadzki z poprzedniego mieszkania to byla to inicjatywa glownie narzeczonego, nie szlo pracować w mieszkaniu, gdzie kilka godzin dziennie slychac bylo wiertarki. W bloku odlaczyli gaz na trzy miesiace, bo instalacja byla wadliwa i kazdy w miedzyczasie stwierdzil, ze skoro beda deinstalowac kawalek rurki to od razu za jednym zamachem wymienia dzesiecioletnia terakote, dwudziestoletnia boazerie etc, etc. Tak pomyslalo kilka osob dookola i sie zaczely niekonczace sie remonty, bardziej to przeszkadzalo mojemu narzeczonemu, bo nie dalo rady pracowac umyslowo w takich warunkach, wiec to nie jest tak, ze mi wszystko przeszkadza. Czasem odwiedza nas rodzina i tez stwierdza, ze sasiedzi za sciana sa denerwujaco głośno. Po trzecie to nie jest tak, ze ja chce go wziac szantazem, bo zaproponowalam trzy rozwiazania:zamiana, materac w gabinecie, przeprowadzka i wszystko zostalo odrzucone w imię wygody. Szantaz to owszem, ale zostal mi zasugerowany tu na forum, wiec prosze mi nie wkladac cudzych slow w moje usta.
__________________
<?> |
2020-09-14, 07:10 | #19 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Paris
Wiadomości: 29 331
|
Dot.: Hałasujący sąsiedzi a nerwica i relacja z partnerem
Macie tylko dwa pokoje? A sofa w przedpokoju czy materac w kuchni nie wchodzi w gre?
|
2020-09-14, 07:14 | #20 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2020-09
Wiadomości: 435
|
Dot.: Hałasujący sąsiedzi a nerwica i relacja z partnerem
Zmien faceta a nie mieszkanie🙂
|
2020-09-14, 07:27 | #21 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 43
|
Dot.: Hałasujący sąsiedzi a nerwica i relacja z partnerem
Mamy trzy pokoje, ale salon jest po pierwsze przechodni, więc jak mój narzeczony wstaje o 5-6 rano to się tam krząta, po drugie salon graniczy też z sąsiadami od tej samej strony co sypialnia i niestety ich słychać. W gabinecie jest lux, bo nie mamy wspólnej ściany i jest cicho (kiedyś tam spałam, jak przyjechała rodzinka i nie chciałam ich wysyłać na materac i powiem szczerze, że się wtedy super wyspałam, więc to sprawdzona opcja).
__________________
<?> |
2020-09-14, 07:49 | #22 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 3 261
|
Dot.: Hałasujący sąsiedzi a nerwica i relacja z partnerem
Stopery są genialne. Jak już z jakimiś Ci będzie po drodze, to problem zniknie (z głośnym dzieckiem, bo partner zachowuje się wrednie).
Rzeczywiście ciężko sobie je dobrać, bo albo wypadają albo uszy bolą. Mój patent od kilkunastu lat, któremu jestem wierna, to te z wosku przecięte na pół. Gdy włożę je całe, to są za duże i wypadają. Ewentualnie jak połówki będą za małe, to odetnij mniej. |
2020-09-14, 07:59 | #23 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 43
|
Dot.: Hałasujący sąsiedzi a nerwica i relacja z partnerem
No wlasnie mam bardzo waskie kanaliki, przez co kazde sie wysuwaja, a jak je wcisne na maksa to owszem trzymaja sie dluzej, jednak uszy sa na kolejny dzien uczulone i podraznione, przez co zakladanie stoperow kolejnego wieczoru jest bolesne. Wiec to nie jest tak, ze zadne stopery nie spelniaja moich wygorowanych oczekiwan, tylko z powodu takiej a nie innej budowy ucha wszystko wylatuje i nie spelnia swojej funkcji. Co do wygluszania sciany, to trudno, zebym teraz w wynajmowanym mieszkaniu miala przeprowadzac tego typu remonty. Ciezko taki remont porownac z kupnem kawalka wykladziny dywanowej/maty
__________________
<?> |
2020-09-14, 09:31 | #24 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
|
Dot.: Hałasujący sąsiedzi a nerwica i relacja z partnerem
nie wiem czy to jest od razu ''szantaż'' jesteś dorosła, płacisz za to mieszkanie i masz coś do powiedzenia w temacie tego że nie możesz się wyspać a z najlepszego na ten cel pokoju facet sobie zrobił prywatną jaskinię i nie chce się zamienić chociaż na etapie urządzania się żadne z was nie mogło przewidzieć że po paru miesiącach pojawią się hałaśliwi sąsiedzi. Więc niczyja wina że od początku nie zrobiliście tam sypialni. Teraz jedyne na co go stać to nie bo nie; no sorry. Poważny to on nie jest.
Owszem, sąsiedzi jak mają hałasliwe dziecko i gołe panele mogliby a nawet powinni rzucić wykładzinę ale jak widzisz własny facet ma cię w tym temacie gdzieś. Ze stoperów polecam te, Stanmark, są genialne, kosztują w aptece koło 2 zł. https://www.ceneo.pl/10729564;pla?se...SABEgKYCPD_BwE Czasem mi też wypadają czy poprawiam ale i tak są świetne. |
2020-09-14, 09:31 | #25 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Syreni gród
Wiadomości: 10 256
|
Dot.: Hałasujący sąsiedzi a nerwica i relacja z partnerem
No ja wierzę, że po kilku miesiącach niedosypiania, ma się dosyć.
Nie zgodzę się również z tym że takie są uroki życia w bloku. "urokiem zycia w bloku" można nazwać jednorazowa sytuację, ot impreza raz na jakiś czas, czy to nieszczęsne wiercenie. Ale jeśli jedna rodzina spośród innych mieszkańców zachowuje się w taki sposób, że uniemożliwia nam odpoczynek, sen czy spokojna pracę lub nauke (jak mój sasiad) przez kilka miesięcy, to nie można mówić o uroku życia w bloku, tylko chamstwie sasiada który ma w poważaniu innych ludzi. Niestety mieszkając w bloku trzeba się liczyć z tym że zasada "wolność Tomku w swoim domku" nie obowiązuje, bo wokół mieszkają inni. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
czasem mniej znaczy więcej, taka szczypta ironii. |
2020-09-14, 09:49 | #26 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Hałasujący sąsiedzi a nerwica i relacja z partnerem
Jak ktos ma dzieci to wie ze niestety nie zawsze wstaja kkedy tego chcemy
Dzieci krzycza placza bawia sie i halasuja. Niestety tak bylo i tak bedzie. Taki urok mieszkania w bloku. Ba, ludzie maja chore dzieci ktore nigdy z tego nie wyrosna i bede gllsne dlugie lata. Jesli dziecko zddowe to jest nadzieje ze nie bedzie to trwac wiecznie Autorko no albo to zaakceptujesz, albo zmienisz pokoj albo szukaj mieszkania na samej gorze bloku Sent from my I3312 using Tapatalk
__________________
24.08.2019 - synku czekamy <3
|
2020-09-14, 09:51 | #27 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 584
|
Dot.: Hałasujący sąsiedzi a nerwica i relacja z partnerem
Oj autorko, jak ja cię doskonale rozumiem i szczerze współczuję... Miałam podobną sytuację w poprzednim mieszkaniu (aczkolwiek problemem nie było dziecko, a jego rodzice). Puszczanie głośnej muzyki z potężnym bassem o dowolnej godzinie - nie ważne czy ranek, południe, noc czy wieczór. Organizowanie częstych i głośnych imprez (także na balkonie). Po prostu tragedia. Chodziłam non stop rozdrażniona, wiele razy mi się chciało płakać przez tą sytuację. Do sąsiadów była wzywana policja (po tym jak kiedyś do 2 w nocy robili imprezę) ale nic się nie zmieniło.
Zmieniłam mieszkanie na inne. Komfort życia +100. U Ciebie jednak główny problem leży w partnerze, nie w sąsiadach. Skoro piszesz że w gabinecie dziecka nie słychać (i byłoby to na 100% rozwiązanie twojego problemu) to dla mnie oczywiste jest że partner powinien się zgodzić I już nie przesadzajmy, że facet ma tam jakiś układ rakietowy który jest niesamowicie trudny do przełożenia do pokoju obok... Po prostu ma w nosie problemy swojej dziewczyny. I to, że przesadzasz czy wyolbrzymiasz może napisać jedynie osoba, która nigdy nie była w takiej sytuacji |
2020-09-14, 11:00 | #28 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2018-04
Wiadomości: 20 853
|
Dot.: Hałasujący sąsiedzi a nerwica i relacja z partnerem
Cytat:
Gdyby byłoby mnie stać, to wyprowadziłabym się teraz, dzisiaj. Niestety jeszcze muszę poczekać.
__________________
Żegnaj Wizaż Forum. Tyle lat za nami. Witaj Życie po Wizażu (Discord). Wszystko przed nami. |
|
2020-09-14, 11:12 | #29 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 27 815
|
Dot.: Hałasujący sąsiedzi a nerwica i relacja z partnerem
Cytat:
Jednak warto dzieci uczyć, ze sie zabawek nie rzuca o ścianę. Rozumiem, ze jak dziecko sie budzi to sie bawi a rodzic śpi dalej? Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk |
|
2020-09-14, 11:21 | #30 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2017-04
Wiadomości: 557
|
Dot.: Hałasujący sąsiedzi a nerwica i relacja z partnerem
A przemysleliscie fakt ze zamiana sypialni z gabinetem moze skutkowac problemem z praca Twojego faceta przez ponad 8 godz dziennie? Glosne dziecko bedzie przeszkadzac mu codziennie w trakcie pracy, a Ciebie budzi najwyzej godzine pozniej, z dwojga zlego mialabym raczej bardziej na wzgledzie wygode pracy zarobkowej parnera niz fakt ze musze przestawic cykl spania o godzine. Jakby popatrzeć na to z drugiej strony to wydaje sie to bardziej samolubne ze strony autorki ktora kosztem godziny swojego snu, gdzie ma mozliwosc zalatwienia tego inaczej, chce skazac partnera na 8godz prace w krzykach dziecka. Dziwie sie ze nikt tego nie zauwazyl.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 22:29.