Praca w wakacje

[Dooosia]

Cześć
Z góry przepraszam, jeśli taki post już był, ale rzadko bywam na forum i nie wiem.
Od czerwca planuję rozpocząć pracę nad morzem (dokładnie Dąbki) w Polomarkecie. Mam trochę obaw związanych z samą pracą, jak i najzwyklejszym 'odnalezieniem się' w zupełnie nowym miejscu, w którym nie będę znać nikogo.
I tu pytanie do Was:
czy ktoś z Was też planuję tam pracować? Bo fajnie byłoby zawczasu poznać choć jedną osóbkę
No i czy macie jakieś doświadczenia związane z tego typu pracą?
Będę wdzięczna za odpowiedzi, bo szczerze powiedziawszy, mam mętlik w głowie i nie wiem, czy w ogóle taka praca jest warta wyjazdu

[ZamyslonaRoztargniona]

Byłam klientem dokładnie tego konkretnego polo w zeszłym roku.
Z moich obserwacji większość zespołu to byli właśnie bardzo młodzi pracownicy sezonowi, dorabiajacy na wakacjach szkolnych czy studenckich.
Klientów mnóstwo. Na wędlina chyba i strach niekończąca się kolejka mimo licznej obsługi. Klienci na wakacjach jakby bardziej wymagający niż normalnie, z fochem ze kolejka, że nie ma takiej szynki co u nich w mieście i inne nieuzasadnione.

[Rickyy34]

a to opłaca się jechać specjalnie nad morze żeby pracować w Polo? Ja parę lat temu razem z przyjaciółką zatrudniłam się do pracy w restauracji. Zarobki może zbliżone do pracy na kasie ale czasem dało się drugie tyle z napiwków wyciągnąć. Z reszta praca nad morzem, to nie tylko gastronomia. W tym artykule jest fajnie opisane kogo szukają do takiej sezonowej pracy xxx.

[amberus]

Pomysł raczej bez sensu [ jest praca, zabezpieczenie, socjal - jedziesz] A tak ? To jedynie może byc 'fajnie' i nic poza tym. Druga rzecz, zarabianie z doskoku a to tu lub tam. Nie lepiej mieć jedną konkretną możliwość i to non-stop ? Przez cały rok ? [ więcej xxx ]

[sejdap]

Do pracy nad morzem tylko na kurorty (Kołobrzeg, całe Trójmiasto, Władysławowo). Zarobki są duże, ale zazwyczaj pracuje się po 10h dziennie w trudnych warunkach :P

[Rickyy34]

Wiadomo, ze to jest już praca po 10 a nawet 12 godzin dziennie. ja miałam przeważnie jeden dzień wolny w tygodniu. Moim zdaniem np. dla studenta, który nie jest w stanie podjąć stałej pracy w roku akademickim, to fajna opcja, żeby dorobić. W moim przypadku tyle co zarobiłam nad morzem w wakacje, to w mieście gdzie studiowałam dziennie, musiałabym pracować na pół etatu przez pół roku (gdyby, pracowała w czasie roku akademickiego).

[linkinpaark]

Dziewczyny, jakie macie pomysły na pracę na wakacje?
Jestem dzienną studentką, w czasie roku dostaje stypendium naukowe więc roboty nie szukam, nie potrzebuje koniecznie kasy, ale chciałabym zbierać fajne doświadczenie i robić jednak coś ciekawego, a nie gnić w domu.
Jednak w mojej miejscowości pracy na sezon praktycznie nie ma, tutaj coś takiego nie funkcjonuje, a nawet jeśli rodzice znajdują coś po znajomości to są to rzeczy za pieniądze na poziomie 7/h i nie jest to nic, co można by wpisać z dumą do CV...
Rodzice do pracy nie wysyłają, ale fajnie by bylo coś tam już doświadczać, w końcu człowiek już coraz starszy
Nie chce na pewno zostawać w mieście,gdzie studiuje, bo mam tam niewielu znajomych, ponieważ prawie wszyscy rozjeżdzają się do domów na wakacje, a wydaje mi się, że to nie ten wiek, żeby koniecznie wbrew wszystkiemu lecieć gdzieś do pracy i siedzieć samemu jak palec
Jeśli miałabym wyjeżdzać to musiałoby być coś warte zachodu. Myślałam o czymś w stylu au pair, albo program w USA work&travel. Chciałabym rozważyć różne opcje, ale nie znam do końca możliwości, co można robić dlatego chcialabym,żebyście podzieliły się jakimiś doświadczeniami.
Aplikowałam na stewardesse do dwóch linii lotniczych na sezon wakacyjny, jedni odpowiedzieli, drudzy niestety nie. A z pierwszymi nie wypaliło, bo okazało sie, że wymagają dyspozycyjności juz od początku maja więc nierealne do pogodzenia ze studiami dziennymi.
Jesli macie jakieś fajne pomysły i doświadczenia to byłabym wdzięczna

[linkinpaark]

A i chciałam jeszcze dodać, że w tym roku będę zaczynać drugi rok prawa i bardzo chciałabym zaczepić się w jakiejś kancelarii...nawet, żeby być gońcem za marne pieniądze,bo wpisanie czegoś takiego w CV już jakoś wygląda. No i wtedy zdobywa się znajomości.Myślicie, że warto roznosić CV po kancelariach jak nikogo nie szukają?

[ANKA54321]

Napisane przez linkinpaark

A i chciałam jeszcze dodać, że w tym roku będę zaczynać drugi rok prawa i bardzo chciałabym zaczepić się w jakiejś kancelarii...nawet, żeby być gońcem za marne pieniądze,bo wpisanie czegoś takiego w CV już jakoś wygląda. No i wtedy zdobywa się znajomości.Myślicie, że warto roznosić CV po kancelariach jak nikogo nie szukają?

Nie wiem czy warto ale nie zaszkodzi. Czasem pomimo braku ogłoszenia na drzwiach/ wiekszych portalach i ich wlasnych stronach, pracodawcy kogoś szukają.