Odpieluszkowe Zapalenie Mózgu cz. VI

[figa84]

Napisane przez Pani_Mada

a Ty się uczepiłaś edukacji domowej jedynie jako alternetywy dla szkół prywatnych. a każdy przecież pisze, że to zależy ściśle od RODZICÓW. jedni podejdą do tematu odpowiedzialnie i będzie to najlepsza szansa dla dziecka. innym będzie się tylko wydawało że robią dobrze i wyjdzie z tego katastrofa.
chyba nie uważasz że na ED decydują się jedynie inteligentni i doskonale świadomi sprawy rodzice?

Uczepilam pisząc pierwszy post w temacie?

[scarlett26]

Napisane przez Pani_Mada

jak to w ogóle wygląda w praktyce? serio jak się odpieluchowuje dziecko, to nosi się ze sobą wszędzie nocnik w razie w? gdzie? w torebce?

nie nosiłam wszędzie nocnika, w dodatku odpieluchowywałam zimą, więc pójście w krzaczki na spacerze w razie w nie wchodziło za bardzo w grę

kupiłam pieluchy typu gacie i wcisnęłam dziecku kit, że to są ciepłe galoty, żeby w pupę zimno nie było - kupiła to i nie sikała w nie (może raz czy dwa się zdarzyło), a ja nie miałam stresu co w razie powodzi

Napisane przez triss_k

Nawiązując do tematu: mieszkam za granicą, kolega z pracy właśnie ściągnął z Polski swoją rodzinę. Zdecydował przy tym, że nie będzie posyłał swoich dzieci do szkoły i przedszkola (dzieci w wieku 9 i 5 lat), za to będą je z żoną uczyli w domu. Kolega motywuje swoje postępowanie chęcią wspierania rozwoju dzieci w sposób niestrukturalny - nie chce, żeby dzieci zostały wtłoczone w sztywne ramy zachowania narzucone przez szkołę, chce wychować je kreatywnie i bez stresu spowodowanego przez "szkolny totalitaryzm".

Co myślicie o takim zachowaniu? Szczerze mówiąc, mnie wydaje się to głupie. chociażby ze względu na fakt, że chodząc tu do szkoły, dzieci stałyby się naturalnie dwu-, albo i trzyjęzyczne - a to w dzisiejszych czasach jest ogromnym plusem.

mam znajomych z dziećmi zaczynającymi podstawówkę - przy tym, że od niedawna są rejony, szkoły w okolicy mają system dwuzmianowy i jeszcze o zgrozo okienka, mikroskopijne świetlice w stosunku do ilości dzieci, no i jeszcze ta cudna reforma to coraz częściej zastanawiam się nad uczeniem dziecka w domu, ewentualnie szkołą prywatną

[Pani_Mada]

Napisane przez figa84

Uczepilam pisząc pierwszy post w temacie?

temat zaczęła triss_k... nie Ty

Napisane przez scarlett26

(...)
mam znajomych z dziećmi zaczynającymi podstawówkę - przy tym, że od niedawna są rejony, szkoły w okolicy mają system dwuzmianowy i jeszcze o zgrozo okienka, mikroskopijne świetlice w stosunku do ilości dzieci, no i jeszcze ta cudna reforma to coraz częściej zastanawiam się nad uczeniem dziecka w domu, ewentualnie szkołą prywatną

o jakim kraju piszesz?

[Anika1986]

Napisane przez Pani_Mada

temat zaczęła triss_k... nie Ty




o jakim kraju piszesz?

Myślę, że o Polsce. Podstawówki działające na dwie zmiany w Krakowie nie dziwią już nikogo. Zdarzają się i talie które wprowadzały i trzy zmiany.

[Pani_Mada]

Napisane przez Anika1986

Myślę, że o Polsce. Podstawówki działające na dwie zmiany w Krakowie nie dziwią już nikogo. Zdarzają się i talie które wprowadzały i trzy zmiany.

rozumiem ideę - jakoś muszą upchnąć te wszystkie dzieci, zwłaszcza, że zrobił się nagle 1 rocznik więcej. ale też nie chciałabym żeby dziecko miało 2 czy 3 zmianę. przy niemożności zmiany szkoły to już chyba faktycznie zostaje domowe nauczanie.

[62f33e9ec77d3cf0943e95da9955941e4a625c6c]

Napisane przez Pani_Mada

rozumiem ideę - jakoś muszą upchnąć te wszystkie dzieci, zwłaszcza, że zrobił się nagle 1 rocznik więcej. ale też nie chciałabym żeby dziecko miało 2 czy 3 zmianę. przy niemożności zmiany szkoły to już chyba faktycznie zostaje domowe nauczanie.

Jako dziecko chodzilam do szkoly na dwie zmiany i to bylo albo od 8 do 12 albo od 12 do 16.... Pierwsza zmiana szla po poludniu do swietlicy, a druga zmiana byla tam rano. To naprawde komus przeszkadza?

[Pani_Mada]

[1=62f33e9ec77d3cf0943e95d a9955941e4a625c6c;7779817 6]Jako dziecko chodzilam do szkoly na dwie zmiany i to bylo albo od 8 do 12 albo od 12 do 16.... Pierwsza zmiana szla po poludniu do swietlicy, a druga zmiana byla tam rano. To naprawde komus przeszkadza?[/QUOTE]

ok, bo chyba mówimy trochę o czym innym. ja myślałam o całej podstawówce, a więc również klasach 4-5-6-7. gdzie dzieci mają 6-7-8 lekcji.
o ile 1-2-3 (o czym chyba mówisz Ty, zakładając 4 godziny lekcji) to jest do przeżycia, to w klasach wyższych nie wyobrażam sobie zaczynać normalne lekcje o 13-14 i kończyć o 19-20.

[cojarobietu_uu]

[1=62f33e9ec77d3cf0943e95d a9955941e4a625c6c;7779817 6]Jako dziecko chodzilam do szkoly na dwie zmiany i to bylo albo od 8 do 12 albo od 12 do 16.... Pierwsza zmiana szla po poludniu do swietlicy, a druga zmiana byla tam rano. To naprawde komus przeszkadza?[/QUOTE]
Dzieciom ponoć dobrze robi regularność. Chociaż zmianowość to pół biedy. U mnie w szkole, na szczęście to już liceum było, bywało 9 lekcji. W inne dni oczywiście mniej, ale i tak dzień z 9 lekcjami był męczący. Dużo lepiej byłoby w miarę równo to podzielić.

A co do edukacji domowej. W swoim życiu przez jeden semestr nie chodziłam do szkoły, z powodu choroby. Leżałam w szpitalu, więc najczęściej uczyłam się sama. Myślę, że bardzo mi to pomogło dobrze zdać maturę. Taka nauka była dużo efektywniejsza.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[WhiteCherry]

w gimnazjum zaczynaliśmy lekcje od 7, a klasy były 30 osobowe od A do K

[62f33e9ec77d3cf0943e95da9955941e4a625c6c]

Napisane przez Pani_Mada

ok, bo chyba mówimy trochę o czym innym. ja myślałam o całej podstawówce, a więc również klasach 4-5-6-7. gdzie dzieci mają 6-7-8 lekcji.
o ile 1-2-3 (o czym chyba mówisz Ty, zakładając 4 godziny lekcji) to jest do przeżycia, to w klasach wyższych nie wyobrażam sobie zaczynać normalne lekcje o 13-14 i kończyć o 19-20.

Tak, o tym mowie. 1 klasa na rano, 2 na poludnie, 3 klasa rano.
W klasach wyzszych nie widze takiej mozliwosci.

[ajah]

[1=62f33e9ec77d3cf0943e95d a9955941e4a625c6c;7779817 6]Jako dziecko chodzilam do szkoly na dwie zmiany i to bylo albo od 8 do 12 albo od 12 do 16.... Pierwsza zmiana szla po poludniu do swietlicy, a druga zmiana byla tam rano. To naprawde komus przeszkadza?[/QUOTE]Jasne. Gotowość do przyswajania wiedzy po południu jest inna niż rano.
Regularnosc ( co zostało wspomniane) jest ważne dla dzieci; dla rodziców również

Sent from my SM-G935F using Tapatalk

[Pani_Mada]

[1=62f33e9ec77d3cf0943e95d a9955941e4a625c6c;7779836 1]Tak, o tym mowie. 1 klasa na rano, 2 na poludnie, 3 klasa rano.
W klasach wyzszych nie widze takiej mozliwosci.[/QUOTE]

no to w niższych klasach, to faktycznie nie jest taki głupi pomysł. zwłaszcza że sporo dzieci i tak przebywa w szkole tyle czasu ile ich rodzice w pracy.

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

[1=62f33e9ec77d3cf0943e95d a9955941e4a625c6c;7779817 6]Jako dziecko chodzilam do szkoly na dwie zmiany i to bylo albo od 8 do 12 albo od 12 do 16.... Pierwsza zmiana szla po poludniu do swietlicy, a druga zmiana byla tam rano. To naprawde komus przeszkadza?[/QUOTE]

Oprócz tego o czym dziewczyny wyżej pisały - higiena umysłu i ważna dla dziecka powtarzalność - to dochodzą do tego jeszcze tak prozaiczne kwestie jak chociażby to kiedy odrobić lekcje, jeśli dziś dziecko kończy o 17 a jutro ma na 8, lub problem z uczęszczaniem na niektóre zajęcia dodatkowe (np. szkoła muzyczna).

Napisane przez Pani_Mada

no to w niższych klasach, to faktycznie nie jest taki głupi pomysł. zwłaszcza że sporo dzieci i tak przebywa w szkole tyle czasu ile ich rodzice w pracy.

Ale po południu umysł inaczej pracuje. Dziecko najbardziej chłonne i zdolne do koncentracji jest rano. Tym gorzej, jeśli najpierw siedzi się 3-5h w hałasie. Samo to może nieźle dziecko zmęczyć i nauka potem jest po prostu dużo mniej efektywna.

[thalia666]

Napisane przez Pani_Mada

ok, bo chyba mówimy trochę o czym innym. ja myślałam o całej podstawówce, a więc również klasach 4-5-6-7. gdzie dzieci mają 6-7-8 lekcji.
o ile 1-2-3 (o czym chyba mówisz Ty, zakładając 4 godziny lekcji) to jest do przeżycia, to w klasach wyższych nie wyobrażam sobie zaczynać normalne lekcje o 13-14 i kończyć o 19-20.

Ja w liceum miałam dni 13-18, a następny od 7.10-13. Na szczęście tak tylko pierwsza klasa. W podstawówce 1-3 też miałam pecha i zajęcia 12-16.

Wysłane z mojego SM-G531F przy użyciu Tapatalka

[scarlett26]

Napisane przez Pani_Mada

temat zaczęła triss_k... nie Ty




o jakim kraju piszesz?

o Polsce

[1=3ebdb6c370169ce1a39c163 fc8d64643247d9f80;7779934 1]Oprócz tego o czym dziewczyny wyżej pisały - higiena umysłu i ważna dla dziecka powtarzalność - to dochodzą do tego jeszcze tak prozaiczne kwestie jak chociażby to kiedy odrobić lekcje, jeśli dziś dziecko kończy o 17 a jutro ma na 8, lub problem z uczęszczaniem na niektóre zajęcia dodatkowe (np. szkoła muzyczna).



Ale po południu umysł inaczej pracuje. Dziecko najbardziej chłonne i zdolne do koncentracji jest rano. Tym gorzej, jeśli najpierw siedzi się 3-5h w hałasie. Samo to może nieźle dziecko zmęczyć i nauka potem jest po prostu dużo mniej efektywna.[/QUOTE]

no właśnie

sąsiadka zabrała swoją córkę do prywatnej szkoły z naszego rejonowego bagienka, po tym jak spędziła ona 3 godziny w świetlicy z której wyszła z płaczem, bo stała z plecakiem pod ścianą, bo nie było nawet tyle miejsca, żeby usiąść na podłodze (o krzesłach nie wspominając)

[ajah]

Napisane przez scarlett26

o Polsce



no właśnie

sąsiadka zabrała swoją córkę do prywatnej szkoły z naszego rejonowego bagienka, po tym jak spędziła ona 3 godziny w świetlicy z której wyszła z płaczem, bo stała z plecakiem pod ścianą, bo nie było nawet tyle miejsca, żeby usiąść na podłodze (o krzesłach nie wspominając)

[Pani_Mada]

[1=3ebdb6c370169ce1a39c163 fc8d64643247d9f80;7779934 1](...)
Ale po południu umysł inaczej pracuje. Dziecko najbardziej chłonne i zdolne do koncentracji jest rano. Tym gorzej, jeśli najpierw siedzi się 3-5h w hałasie. Samo to może nieźle dziecko zmęczyć i nauka potem jest po prostu dużo mniej efektywna.[/QUOTE]

no to też nie do końca tak działa. niektórzy są bardziej aktywni rano i inni o późniejszych porach. co do reszty się zgadzam. tylko zdaję sobie sprawę, że nie bardzo jest jak inaczej rozwiązać ten problem nadmiaru dzieci. szkoła z gumy nie jest, nie rozciągnie się. budowa nowych (pomijając wszystkie aspekty prawne, finansowe itd) też zajęłaby chwilę, z resztą w centrum miast nie ma na nie miejsc. jak inaczej rozwiązać problem?
mniejszym złem jest dla mnie zrobienie dwóch zmian dla klas 1-3 niż 4-7.

[62f33e9ec77d3cf0943e95da9955941e4a625c6c]

Napisane przez Pani_Mada

no to też nie do końca tak działa. niektórzy są bardziej aktywni rano i inni o późniejszych porach. co do reszty się zgadzam. tylko zdaję sobie sprawę, że nie bardzo jest jak inaczej rozwiązać ten problem nadmiaru dzieci. szkoła z gumy nie jest, nie rozciągnie się. budowa nowych (pomijając wszystkie aspekty prawne, finansowe itd) też zajęłaby chwilę, z resztą w centrum miast nie ma na nie miejsc. jak inaczej rozwiązać problem?
mniejszym złem jest dla mnie zrobienie dwóch zmian dla klas 1-3 niż 4-7.

No wlasnie tez sie dziwie, ze wszyscy tutaj powtarzaja, ze umysl dziecka jest najbardziej aktywny rano. Jakis czas temu widzialam badania, umysl dziecka jest najbardziej aktywny od chyba 9.30, na pewno nie od 8 rano. Zreszta wlasnie dlatego matura i inne egzaminy nie zaczynaja sie o 8.
Zwlaszcza zima, gdy do godziny 8 rano jest ciemno, no nikt mi nie powie, ze w grudniu o 8 rano lepiej mu sie liczy niz gdyby o 8 rano dopiero wstal z lozka.

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

[1=62f33e9ec77d3cf0943e95d a9955941e4a625c6c;7780140 6]No wlasnie tez sie dziwie, ze wszyscy tutaj powtarzaja, ze umysl dziecka jest najbardziej aktywny rano. Jakis czas temu widzialam badania, umysl dziecka jest najbardziej aktywny od chyba 9.30, na pewno nie od 8 rano. Zreszta wlasnie dlatego matura i inne egzaminy nie zaczynaja sie o 8.
Zwlaszcza zima, gdy do godziny 8 rano jest ciemno, no nikt mi nie powie, ze w grudniu o 8 rano lepiej mu sie liczy niz gdyby o 8 rano dopiero wstal z lozka.[/QUOTE]

Jeśli czytałyśmy ten sam artykuł, to tam była mowa o nastolatkach W ich przypadku, uśredniając oczywiście, faktycznie optymalną godziną rozpoczęcia lekcji byłaby 9/9:30 (ale też nie południe).

Jednak większości osób poziom koncentracji spada ok. 13 i później o 16.

[Glodomorek]

Napisane przez figa84

Uczepilyscie się tych antyszczepionkowcow...
Jedyne dzieci jakie znam z ed to te, które jak już słusznie ktoś zauważył mogłyby chodzić do szkół prywatnych. Tymczasem w państwowych szkołach nie brakuje antyszczepionkowcow itd... (nawet na mierzenie dziecka przez pielęgniarkę podpisuje się zgodę). Jakoś kiepsko widzę, że w szkole się dziecko nauczy,że Wit. c nie jest panaceum na każdą chorobę. Za to ciekawostek na WDŻ, przemocy i poczucia że kto ma władzę ten może wszystko jak najbardziej...

Ja nie zamierzam wyrażać zgody na mierzenie dziecka w szkole. Nie mam OZM, a za to dbam o komfort dziecka, bez głupiego oceniania, że ktoś jest chudy, gruby, niski. Niestety takie badania przesiewowe w szkołach nie są w atmosferze intymnej, tylko hurtem ileś na raz np połowa dziewczyn, które potem komentują wygląd. Samemu można pilnować.

[201803111829]

Napisane przez Glodomorek

Ja nie zamierzam wyrażać zgody na mierzenie dziecka w szkole. Nie mam OZM, a za to dbam o komfort dziecka, bez głupiego oceniania, że ktoś jest chudy, gruby, niski. Niestety takie badania przesiewowe w szkołach nie są w atmosferze intymnej, tylko hurtem ileś na raz np połowa dziewczyn, które potem komentują wygląd. Samemu można pilnować.

A to bez mierzenia nie widać czy ktoś jest gruby/chudy/niski/wysoki?

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

[figa84]

Napisane przez Glodomorek

Ja nie zamierzam wyrażać zgody na mierzenie dziecka w szkole. Nie mam OZM, a za to dbam o komfort dziecka, bez głupiego oceniania, że ktoś jest chudy, gruby, niski. Niestety takie badania przesiewowe w szkołach nie są w atmosferze intymnej, tylko hurtem ileś na raz np połowa dziewczyn, które potem komentują wygląd. Samemu można pilnować.

Sprawdziłaś jak to wygląda obecnie w szkole Twojego dziecka czy pamiętasz ze swoich lat? I co z WF?

[62f33e9ec77d3cf0943e95da9955941e4a625c6c]

Napisane przez Glodomorek

Ja nie zamierzam wyrażać zgody na mierzenie dziecka w szkole. Nie mam OZM, a za to dbam o komfort dziecka, bez głupiego oceniania, że ktoś jest chudy, gruby, niski. Niestety takie badania przesiewowe w szkołach nie są w atmosferze intymnej, tylko hurtem ileś na raz np połowa dziewczyn, które potem komentują wygląd. Samemu można pilnować.

Dla mnie to jest jakis kosmos. Niedlugo nie bedzie mozna nawet robic klasowek w szkole, bo ''samemu mozna oceniac''. Masakra.

[ajah]

[1=62f33e9ec77d3cf0943e95d a9955941e4a625c6c;7780299 6]Dla mnie to jest jakis kosmos. Niedlugo nie bedzie mozna nawet robic klasowek w szkole, bo ''samemu mozna oceniac''. Masakra.[/QUOTE]

Nie widzę potrzeby mierzenia i ważenia dziecka w szkole.
Sprawdziany to zupełnie inna kwestia.

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Powiem Wam, że jedno z moich najgorszych wspomnień szkolnych to właśnie takie sytuacje, w których musiałam się przy innych przebrać/rozebrać. Do pielęgniarki wchodziło się trójkami, przebieranie na wf to już w ogóle był koszmar i jeden z powodów, dla których tym bardziej tych zajęć unikałam. Byłam szczupła a niedużo zabrakło mi do otarcia się o zaburzenia odżywiania.

[_vixen_]

Dochodzą do mnie informacje, ze po cudownej reformie PiSu w szkołach jest tragedia. Mam pięciolatkę i naprawdę nie wiem, jak to będzie w szkolnej zerówce, czy nie okaże sie, ze jest nie do zniesienia i będzie trzeba załatwiać szkole prywatna. A nie mam przekonania do prywatnej edukacji w naszym kraju, zbiór rodziców z OZM na punkcie dziubdziusiow. I wkurza mnie to, ze za wszystko musimy płacić, zeby było na sensownym poziomie. Za darmo jest byle co i kolejka. Aż żal ściska, jak sie pomyśli, ile mozna by zrobić za pieniądze z 500 plus w edukacji czy służbie zdrowia dla najmłodszych. L

[7cd1d0bf3fc279e4e45587f61c3d7242fa9c0a30]

[1=3ebdb6c370169ce1a39c163 fc8d64643247d9f80;7780331 6]Powiem Wam, że jedno z moich najgorszych wspomnień szkolnych to właśnie takie sytuacje, w których musiałam się przy innych przebrać/rozebrać. Do pielęgniarki wchodziło się trójkami, przebieranie na wf to już w ogóle był koszmar i jeden z powodów, dla których tym bardziej tych zajęć unikałam. Byłam szczupła a niedużo zabrakło mi do otarcia się o zaburzenia odżywiania.[/QUOTE]
Też tak miałam. Pamietam jeszcze jak w podstawowce pielegniarka przychodzilila na lekcji do klasy i kazdemu sprawdzala wlosy i paznokcie, glosno kometujac, ze ma lupiez czy zbyt brudne paznokcie. No kosmos normalnie. Dobrze, ze na tych kartach bilansowych w gimnazjum nie oceniali skali Tannera, czyli stopien rozwoju cech plociowych.

[invi_08]

[1=3ebdb6c370169ce1a39c163 fc8d64643247d9f80;7780331 6]Powiem Wam, że jedno z moich najgorszych wspomnień szkolnych to właśnie takie sytuacje, w których musiałam się przy innych przebrać/rozebrać. Do pielęgniarki wchodziło się trójkami, przebieranie na wf to już w ogóle był koszmar i jeden z powodów, dla których tym bardziej tych zajęć unikałam. Byłam szczupła a niedużo zabrakło mi do otarcia się o zaburzenia odżywiania.[/QUOTE]

[1=7cd1d0bf3fc279e4e45587f 61c3d7242fa9c0a30;7780399 1]Też tak miałam. Pamietam jeszcze jak w podstawowce pielegniarka przychodzilila na lekcji do klasy i kazdemu sprawdzala wlosy i paznokcie, glosno kometujac, ze ma lupiez czy zbyt brudne paznokcie. No kosmos normalnie. Dobrze, ze na tych kartach bilansowych w gimnazjum nie oceniali skali Tannera, czyli stopien rozwoju cech plociowych.[/QUOTE]
Dokladnie. Po 3-4 osoby wchodzilo sie i sie rozbieralo (sprawdzali kregoslup i ogolnie postawę) no i wiadomo, nie obylo sie bez glupich komentarzy kolezanek pozniej.. zaczynajac od tego, ze ktoś mial ohydne majtki, tluste nogi lub brzuch a kończąc "Jakie ona ma pryszcze zamiast cyckow!" Co do wfu i im bylysmy starsze tym gorzej. Bo ta to taka a ta owaka. Ta pewnie glodza a ta zre po nocach i kto taka bedzie chcial. Horror....

Co do sprawdzania wlosow i paznokci, u mnie tez tak bylo, chodziła od lawki do lawki i zagladala we włosy i ogladala rece. Na koniec zwykle kilka osob prosiła na rozmowe do gabinetu. Oczywiście gromki smiech jakiejs części, ze ta osoba to brudas, pewnie wszy ma czy tam lupiez. Jakby nie mogła jakos dac wychowawczyni znac kogo ma wyslac na taka rozmowe. Dyskretniej by było.

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Napisane przez invi_08

Dokladnie. Po 3-4 osoby wchodzilo sie i sie rozbieralo (sprawdzali kregoslup i ogolnie postawę) no i wiadomo, nie obylo sie bez glupich komentarzy kolezanek pozniej.. zaczynajac od tego, ze ktoś mial ohydne majtki, tluste nogi lub brzuch a kończąc "Jakie ona ma pryszcze zamiast cyckow!" Co do wfu i im bylysmy starsze tym gorzej. Bo ta to taka a ta owaka. Ta pewnie glodza a ta zre po nocach i kto taka bedzie chcial. Horror....

i owłosienie. kto, co, gdzie ile czego ma, jakie to śmieszne, że tak wcześnie/aż tyle/że nic z tym nie robi. no beka po prostu.

[invi_08]

[1=3ebdb6c370169ce1a39c163 fc8d64643247d9f80;7780606 1]i owłosienie. kto, co, gdzie ile czego ma, jakie to śmieszne, że tak wcześnie/aż tyle/że nic z tym nie robi. no beka po prostu.[/QUOTE]
Pamiętam ze jedna znajoma miala mega owlosione plecy..w 4 kl to bylo. Klasowe "gwiazdy" tak ja pozniej zjechaly... siedziala i płakała na przerwie. Jakby to jej wina byla, ze ma tyle hormonow o duzo owlosienia na ciele.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz