Ślub przyjaciółki

[bufhaila]

Napisane przez dobevey

Hej. Chciałabym po raz kolejny zadać Wam pytanie.
Moja najlepsza przyjaciółka bierze ślub. Znamy się baardzo długo, zawsze byłyśmy bardzo zżyte, jesteśmy jak rodzina, ale pare lat temu ona się mocno zmieniła, stała się mega wierząca (przesadnie, no ale nie moja sprawa jakby nie patrzeć). Jestem jej świadkową, mam też chłopaka, z którym zamieszkałam. Dzisiaj dostałam oficjalne zaproszenie. Tylko ja, ponieważ razem z chłopakiem żyję w grzechu, mieszkamy razem przed ślubem, więc ona by wolała wyprawić przyjęcie bez "takich" osób towarzyszących. Jej starsza siostra, kobieta po rozwodzie, też została zaproszona bez obecnego męża. Sytuacja nieciekawa, bo nie chciałabym pójść tam bez partnera, ale taka jest wola młodych. I stąd poważne pytanie, co byście zrobili? Poszli na to przyjęcie bez partnera? Nie poszli? Poszli tylko na ślub?

Skoro ona taka wierząca to ja bym jej powiedziała coś co może dałoby jej do myślenia i może zastanowiłaby się nad swoją wiarą. A powiedziałabym jej że Jezus przecież jadał z grzesznikami, nie odsuwał się od ludzi grzesznych wręcz przeciwnie. To co wyprawia twoja przyjaciółka to parodia chrześcijaństwa.

[kennedy]

Napisane przez dobevey

no już nawet nie chcę myśleć co by się działo, gdybym spotykała się z gościem po rozwodzie

swiadkowac mozesz ale z chlopakiem sie pokazac juz nie ? niezla hipokryzja.

wez jej to powiedz w twarz , bo dziewcze bedzie w szoku jak sie ludzie nie pojawia

[Fubizka]

Napisane przez bufhaila

Skoro ona taka wierząca to ja bym jej powiedziała coś co może dałoby jej do myślenia i może zastanowiłaby się nad swoją wiarą. A powiedziałabym jej że Jezus przecież jadał z grzesznikami, nie odsuwał się od ludzi grzesznych wręcz przeciwnie. To co wyprawia twoja przyjaciółka to parodia chrześcijaństwa.

Popieram dlatego uwazam ze to nie ma nic wspolnego z wiara.

[daisydoo]

Potępiać można grzech a nie człowieka.
A ona, wykluczając takie osoby ze swojego otoczenia, potępia ich, jako istoty. To nie jest katolicka postawa.

[dobevey]

dla mnie tez to jest abstrakcja

---------- Dopisano o 14:35 ---------- Poprzedni post napisano o 14:33 ----------

No tez nie rozumiem, dla mnie to tez jest dziwne. Być może to nie była jej decyzja, a narzeczonego, nie wiem.

Uwierzcie, ze cała rodzina już próbowała z nią rozmawiać, przyjaciele tez, ale to nic nie dało.

---------- Dopisano o 14:36 ---------- Poprzedni post napisano o 14:35 ----------

Nawet nie stricte o samym ślubie, ale o tym jak się zmieniła i co robi, ale to już inny problem.

[Sok_z_buki]

Napisane przez dobevey

Hej. Chciałabym po raz kolejny zadać Wam pytanie.
Moja najlepsza przyjaciółka bierze ślub. Znamy się baardzo długo, zawsze byłyśmy bardzo zżyte, jesteśmy jak rodzina, ale pare lat temu ona się mocno zmieniła, stała się mega wierząca (przesadnie, no ale nie moja sprawa jakby nie patrzeć). Jestem jej świadkową, mam też chłopaka, z którym zamieszkałam. Dzisiaj dostałam oficjalne zaproszenie. Tylko ja, ponieważ razem z chłopakiem żyję w grzechu, mieszkamy razem przed ślubem, więc ona by wolała wyprawić przyjęcie bez "takich" osób towarzyszących. Jej starsza siostra, kobieta po rozwodzie, też została zaproszona bez obecnego męża. Sytuacja nieciekawa, bo nie chciałabym pójść tam bez partnera, ale taka jest wola młodych. I stąd poważne pytanie, co byście zrobili? Poszli na to przyjęcie bez partnera? Nie poszli? Poszli tylko na ślub?

Skoro taka jest wola młodych to twoją wolą powinno byc grzeczne odmówienie takiej opcji. Poza tym to nie tylko twoj chlopak zyje w "grzechu", ty w nim tez zyjesz i jakos nie ma problemu cie zaprosic. Uważam, że gdybys sie zgodzila na takie warunki twoj chlopak mialby prawo czuc sie kims gorszym, kogo zostawiasz z tylu na zawolanie kolezanki. Ja bym sie czula skrzywdzona przez bliską osobę gdyby sie zgodzila w takiej sytuacji, zwłaszcza że to brzmi po prostu obrzydliwie i pogardliwie.

[Akwamaryna_]

Wyślij jej ten cytat z Bilbii Tysiąclecia:
"Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni. Bo takim sądem, jakim sądzicie, i was osądzą; i taką miarą, jaką wy mierzycie, wam odmierzą. Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a belki we własnym oku nie dostrzegasz? Albo jak możesz mówić swemu bratu: Pozwól, że usunę drzazgę z twego oka, gdy belka [tkwi] w twoim oku? Obłudniku, wyrzuć najpierw belkę ze swego oka, a wtedy przejrzysz, ażeby usunąć drzazgę z oka twego brata. Nie dawajcie psom tego, co święte, i nie rzucajcie swych pereł przed świnie, by ich nie podeptały nogami, i obróciwszy się, was nie poszarpały".


Jak jest mądra to zrozumie, jeśli nie - to stała się według mnie fanatyczką z klapkami na oczach a nie przykładną katoliczką.

[elvegirl]

Autorko, co planujesz?

[Trzepotka]

Treść usunięta

[Nancy_M]

Nie akceptowałabym takiego zachowania ,,przyjaciółki”, bo od przyjaciół wymagam tego, żeby akceptowali mnie taką, jaką jestem.

[d0f8cc7a8b605fa9bd976e2389cc718171c45616_65a3241729e88]

Treść usunięta

[dobevey]

Ona powiedziała, ze gdyby zaprosiła np siostrę z mężem dałaby swoją akceptację. A to ze zaprasza sama siostrę nie oznacza ze jej się wyrzeka jako członka rodziny, tylko nie pochwala bycia w takim małżeństwie

[elvegirl]

Autorko, ponawiam pytanie. Co planujesz? Będziesz świadkować?

[marles86]

Napisane przez dobevey

Ona powiedziała, ze gdyby zaprosiła np siostrę z mężem dałaby swoją akceptację. A to ze zaprasza sama siostrę nie oznacza ze jej się wyrzeka jako członka rodziny, tylko nie pochwala bycia w takim małżeństwie

I co zamierzasz zrobic ? Bo to jak ona tlumaczy swoja decyzje pisalas juz kilka razy, dziewczyny daly Ci mnostwo rad I dalej nie wiemy co postanowilas ?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[dobevey]

na razie jeszcze z nią nie rozmawiałam i sama nie wiem. zastanawiam się nad przyjściem do kościoła albo przyjściem do kościoła jako świadek, zastanawiam się nad świadkowaniem. Albo w ogóle nie iść, nic nie wiem

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez dobevey

Ona powiedziała, ze gdyby zaprosiła np siostrę z mężem dałaby swoją akceptację. A to ze zaprasza sama siostrę nie oznacza ze jej się wyrzeka jako członka rodziny, tylko nie pochwala bycia w takim małżeństwie

No to sobie znalazła poletko do wyrażania swoich opinii o cudzym łóżku. Co się zaraz obróci przeciwko niej.

[Fubizka]

Napisane przez dobevey

na razie jeszcze z nią nie rozmawiałam i sama nie wiem. zastanawiam się nad przyjściem do kościoła albo przyjściem do kościoła jako świadek, zastanawiam się nad świadkowaniem. Albo w ogóle nie iść, nic nie wiem

Tylko w sumie swiadkowa ma tez (tradycyjnie) obowiazki na weselu. Chyba, ze sie tak dogadacie, ze ktos bedzie cie zastepowal. I dopelnisz tylko formalnosci.

[Misia452]

Bez sensu. Laska potraktowała Cię idiotycznie a Ty będziesz jej świadkowac

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[97063297b7b35b4a21bd582d93800b2e45dfbb59_6372d6b265f10]

Napisane przez dobevey

Ona powiedziała, ze gdyby zaprosiła np siostrę z mężem dałaby swoją akceptację. A to ze zaprasza sama siostrę nie oznacza ze jej się wyrzeka jako członka rodziny, tylko nie pochwala bycia w takim małżeństwie

Pytanie czy chcesz się zgodzić na publiczną akceptację faktu, że ona nie pochwała Twojego związku. Zależy gdzie jest Twoja granica.

Sent from my SM-G965F using Tapatalk

[Antissa]

Jakby ktoś zaprosił na ślub czy inną uroczystość tylko mojego partnera argumentując to tym, że "żyjemy w grzechu", a tenże partner by przyjął zaproszenie, to poczułabym się trochę tak, jakby on się z tym argumentem zgadzał.

[Nimve]

Idąc na ten ślub, zaakceptujesz fakt, że Twój związek jest niezaakceptowany i oficjalnie pogardzony. Przychodząc na taki cyrk czułabym, że spuściłam głowę i pozwoliłam pojechać po moim życiu.

Druga sprawa, że staram się nie zadawać z wariatami.

Przypuszczam, że skoro z tymi cudzołożnymi partnerami utrzymuje kontakt, tylko na ślubie ich nie chce, to pan narzeczony mocno maczał w tym palce. Takiego poziomu zidiocenia dawno nie widziałam.

[Limonka2738]

Napisane przez Nimve

Idąc na ten ślub, zaakceptujesz fakt, że Twój związek jest niezaakceptowany i oficjalnie pogardzony.

Czemu pogardzony? Po prostu niezaakceptowany.

Nie wiem, ja nie odczuwam potrzeby akceptacji wszystkiego, co robię przez moich znajomych. To nie jest zdrowe podejście.

[limonka1983]

Napisane przez dobevey

Hej. Chciałabym po raz kolejny zadać Wam pytanie.
Moja najlepsza przyjaciółka bierze ślub. Znamy się baardzo długo, zawsze byłyśmy bardzo zżyte, jesteśmy jak rodzina, ale pare lat temu ona się mocno zmieniła, stała się mega wierząca (przesadnie, no ale nie moja sprawa jakby nie patrzeć). Jestem jej świadkową, mam też chłopaka, z którym zamieszkałam. Dzisiaj dostałam oficjalne zaproszenie. Tylko ja, ponieważ razem z chłopakiem żyję w grzechu, mieszkamy razem przed ślubem, więc ona by wolała wyprawić przyjęcie bez "takich" osób towarzyszących. Jej starsza siostra, kobieta po rozwodzie, też została zaproszona bez obecnego męża. Sytuacja nieciekawa, bo nie chciałabym pójść tam bez partnera, ale taka jest wola młodych. I stąd poważne pytanie, co byście zrobili? Poszli na to przyjęcie bez partnera? Nie poszli? Poszli tylko na ślub?

Powiedziałabym jej, że nie przyjdę, bo nie podoba mi się jej przyszły mąż. Jak zacznie spotykać się z kimś, kto mi przypasuje, mogę zastanowić ie nad przyjęciem zaproszenia

[Nimve]

Napisane przez Limonka2738

Czemu pogardzony? Po prostu niezaakceptowany.

Nie wiem, ja nie odczuwam potrzeby akceptacji wszystkiego, co robię przez moich znajomych. To nie jest zdrowe podejście.

To nie ten przypadek. Mówisz o normalnych ludziach, a nie walniętych i o przeświadczeniu swojej wyższości nad resztą brudnych grzeszników.
Skoro nieprawilni partnerzy dostali tak ostentacyjnego bana na udział w uroczystości, to to jest dla mnie pogarda, a nie zwykły brak akceptacji. Mówimy tu o fanatyzmie i to głupim, bo nie mającym nic wspólnego z wiarą, której tak panna młoda zaciekle broni, a nie zwykłym niepochwalaniu czyichś wyborów. Nie uwierzę, że taka osoba szanuje acz nie akceptuje związek autorki i reszty. Tu leci ostra pogarda dla grzeszników i nikt mnie nie przekona, że nie.

[Mahdab]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;87203682]No to sobie znalazła poletko do wyrażania swoich opinii o cudzym łóżku. Co się zaraz obróci przeciwko niej.[/QUOTE]
Wątpię, że goście przyjdą w pojedynkę na wesele, ubawia się i będą dalej się spotykać z autorką jakby nigdy nic. Pewnie połową ludzi się na nią obrazi, bo jednak mnóstwo jest par nieformalnych i po klubach cywilnych.

Napisane przez Limonka2738

Czemu pogardzony? Po prostu niezaakceptowany.

Nie wiem, ja nie odczuwam potrzeby akceptacji wszystkiego, co robię przez moich znajomych. To nie jest zdrowe podejście.

A ja nie rozumiem potrzeby przyjaźnienia się z osobami, których poczynań nie mogę zaakceptować, lub którzy nie mogliby zaakceptować moich.
Chyba publiczne potępienie czyjegoś postępowania jest bardziej chore?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[MsN]

Napisane przez dobevey

Hej. Chciałabym po raz kolejny zadać Wam pytanie.
Moja najlepsza przyjaciółka bierze ślub. Znamy się baardzo długo, zawsze byłyśmy bardzo zżyte, jesteśmy jak rodzina, ale pare lat temu ona się mocno zmieniła, stała się mega wierząca (przesadnie, no ale nie moja sprawa jakby nie patrzeć). Jestem jej świadkową, mam też chłopaka, z którym zamieszkałam. Dzisiaj dostałam oficjalne zaproszenie. Tylko ja, ponieważ razem z chłopakiem żyję w grzechu , mieszkamy razem przed ślubem, więc ona by wolała wyprawić przyjęcie bez "takich" osób towarzyszących. Jej starsza siostra, kobieta po rozwodzie, też została zaproszona bez obecnego męża . Sytuacja nieciekawa, bo nie chciałabym pójść tam bez partnera, ale taka jest wola młodych. I stąd poważne pytanie, co byście zrobili? Poszli na to przyjęcie bez partnera? Nie poszli? Poszli tylko na ślub?

Obrzydliwa "przyjaciółka" i obrzydliwe jej zachowanie. Wszystko masz pogrubione do czego chce się odnieść. Jak można zaprosić przyjaciółkę (Ciebie) i inne koleżanki, kobiety z jej rodziny bez partnerów/mężów? Rozumiem panieński bo na tego typu imprezie - tematycznej zresztą nie zaprasza się facetów. Sama nazwa o tym mówi, impreza tylko dla kobiet. Pisze w cudzysłowiu słowo "przyjaciółka" bo to obok przyjaźni, przyjaciółki nigdy nie stalo. Ona Twoją przyjaciółka nie jest i być może nigdy nią nawet nie była. Tobie mogło się wydawać, że to przyjaźń i przyjaźń w dodatku niczym jak ta siostrzana, ale nic bardziej mylnego. W rzeczywistości mogła udawać Twoja przyjaciółkę, albo Tobą w dodatku manipulować.

Ile ją znasz? Ile się znacie? Całe życie, pół życia, kilkanaście lat?

Hipokryzja jaką wyznaje przyjaciółka to pełną gębą, obrzydliwe podwójne standardy, czyli ona może, ale Ty czy inne uczestniczki zabawy już nie.

Jestem w szoku jej zachowania i postawy.

Nie szłabym na ślub ani na wesele. Jedynie gdybym chciała (i uznałabym, że nakazuje mi pewna kultura, obycie i takt) to wysłałbym życzenia pocztą (kartka, może symbolicznie 100 PLN, albo bez kasy) i nich się wypcha.

A najlepiej odwalić manianę na jej ślubie, weselu. Gdybym była podła i zawistna to tak bym uczyniła i zrobiłabym coś co wszyscy uczestnicy ślubu, wesela uznali by za wstydliwe i być może haniebne (no bo to w końcu "najważniejszy" dzień w życiu panny młodej i to panna młoda tego dnia i tej nocy jest "star", jest najważniejsza a Ty byś to zepsuła, Ty byś ją skompromitowała). Nie wszyscy zaproszeni goście mogliby wiedzieć, jaka ona jest (podwójne standardy + hipokryzja), a tak na weselu by się dowiedzieli. Pewnie mieliby Ci za złe zachowanie (pewnie trzymali by jej stronę, zależy też czy jest cwana i przebiegła, manipulantka) i to jak zachowałaś się właśnie w stosunku do panny młodej, ale powiedziałby się trudno...

Oczywiście nie namawiam Cię abyś tak robiła, ale taki scenariusz (gdybym była na Twoim miejscu) byłby przecudowny!

Nie idź na ślub, nie idź na wesele. Zerwij z nią kontakt, a jakbyś z nią wcześniej rozmawiała mimo wszystko to powinnaś jej wygarnąć to co myślisz o niej i pomysł z weselem. Ty żyjesz z chłopakiem, mieszkasz z nim i może wg KK żyjesz w grzechu (walić religię), ale no, żeby "przyjaciółka" mówiła takie rzeczy?
To na jakiej podstawie ona sobie wybiera przyjaciół? Aa, no tak. Pewnie nigdy ich nie miała.

Zachowuje się jak jakaś niebezpieczna fanatyczka, daleko od takich. Pewnie facet ja pobudza, podjudza i może on każe wybierać jej znsjomych, ludzi, z którymi ona będzie mogła się zadawać, kumplować. Przykre i smutne nie mieć własnego mózgu i być pozbawionym logicznego myślenie, inteligencji. Ona zachowuje się tak jakby była w jakiejś sekcie. Serio.

Przyjaciele to ludzie którzy:

1. akceptują nas takimi jakimi jesteśmy,
2. akceptują po za tym nasz wybory i to jak żyjemy,

Ona nie zalicza się ani do jedynki ani do dwójki. To widzę specyficzna osoba, wg mnie nie powininna być lubiana, chociaż jak trafi swój na swego to...wiadomo co dalej.

Urwij znajomość. Ona nie jest warta nikogo, chyba, że ludzi podobnych do siebie. Nigdy nie chciałabym mieć takiej koleżanki, tym przyjaciółki! "Przyjaciółki".

[Limonka2738]

Napisane przez Nimve

To nie ten przypadek. Mówisz o normalnych ludziach, a nie walniętych i o przeświadczeniu swojej wyższości nad resztą brudnych grzeszników.
Skoro nieprawilni partnerzy dostali tak ostentacyjnego bana na udział w uroczystości, to to jest dla mnie pogarda, a nie zwykły brak akceptacji. Mówimy tu o fanatyzmie i to głupim, bo nie mającym nic wspólnego z wiarą, której tak panna młoda zaciekle broni, a nie zwykłym niepochwalaniu czyichś wyborów. Nie uwierzę, że taka osoba szanuje acz nie akceptuje związek autorki i reszty. Tu leci ostra pogarda dla grzeszników i nikt mnie nie przekona, że nie.

E tam.

Gdybym miała obrażać się na każdego, kto jest według mnie nielogiczny i walnięty, to nie miałabym w ogóle znajomych.

Takie to walnięte wszystko jak i sama tradycja, ślub, wesele i otoczka. Tylko do jednego jesteś przyzwyczajona, ot cała różnica.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 01:00 ---------- Poprzedni post napisano o 00:59 ----------

Napisane przez Mahdab

A ja nie rozumiem potrzeby przyjaźnienia się z osobami, których poczynań nie mogę zaakceptować, lub którzy nie mogliby zaakceptować moich.
Chyba publiczne potępienie czyjegoś postępowania jest bardziej chore?

Publiczne potępienie? Brak zaproszenia na ślub to nie jest publiczne potępienie, nieważne jak mocną gimnastykę mentalną zaczniesz uprawiać.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Fubizka]

Matko, robienie scen na cudzym weselu to dopiero obciach...
Na nietaktowne zaproszenia odpowiada sie po prostu odmowa, jesli to byla przyjazn to z ewentualnym wyjasnieniem dlaczego.

[Mahdab]

Tak potępienie, bo jawnie nie życzy sobie par nieslubnych na swojej imprezie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Limonka2738]

Napisane przez Mahdab

Tak potępienie, bo jawnie nie życzy sobie par nieslubnych na swojej imprezie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja sobie nie życzę dzieci.

To potępiam dzieci? Nie akceptuję ich? Gardzę nimi?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz