Proszę o poradę - teściowa...

[evelka1409]

Witam serdecznie To mój pierwszy post tutaj. Chciałbym prosić o poradę, bo tak naprawdę nie wiem jak porozmawiać o tym z mężem, żeby nie sprawić mu przykrości. Moim ogromnym problemem jest teściowa oraz jej drugi mąż (tata mojego tż nie żyje). Mianowicie moim zdaniem są to pasożyty, które zrobiły sobie zarówno z mojej rodziny, jak i z rodziny mojego męża atrakcję turystyczną oraz darmowe hotele i wyżywienie. Co 2 miesiące, kiedy teściowa wraca z pracy w Niemczech, przejeżdża przez nasze miasto i zamiast wrócić do swojego domu (mieszka na Śląsku), zatrzymuje się w naszym drugim mieszkaniu (mamy drugie, które czasami wynajmujemy, a tak w ogóle to trzymamy je dla synka, jak dorośnie) i spędza tam kilka tygodni. Dojeżdża do niej jej mąż i sobie wakacjują za darmo. Nigdy nawet nie zaproponowali, że chociaż odrobinę dołożą się do rachunków, które zużywają. W czasie ich "pobytu" nawiedzają po kolei rodzinę w porach obiadowych i przesiadują u każdego godzinami. Wszyscy mają ich już dość i dają im to delikatnie do zrozumienia, ale oni dalej się wpraszają na kilkugodzinne posiadówki, czy w tygodniu, czy w weekend i nie zwracają uwagi na to, że ludzie pracują, mają swoje obowiązki i mają ich po prostu dość. Dodam, że przez kilka lat w związku z moim mężem nigdy nas nie zaprosili do siebie na Śląsk, a raz, gdy powiedzieliśmy, że wpadniemy na Święta, teściowa powiedziała, że nie wyprawia... Moje pytanie brzmi, jak to zakończyć, ona nawet o naszym drugim mieszkaniu mówi, że jadą "do siebie"...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Diameenttowwa]

Witaj. Moim zdaniem powinnaś porozmawiać o tym z tymi u których też przesiaduja, skoro mają ich również dosyć na pewno się dogadacie, zabierzcie siły i weźcie mamusie i tatusia na rozmowę. Myślę, że nie mówienie im tego wprost daje im przyzwolenie na takie postępowanie. Bo przecież skoro nie zwracacie im uwagi = nie przeszkadza wam to. Proponuję prawdziwy szczery odwet w tym kierunku.

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

A nie możecie o tym drugim mieszkaniu zawsze mówić, że jest akurat wynajęte?

[evelka1409]

Właśnie chodzi o to, że oni wiedzą, że są niemile widziani. Teściowa już kilka razy o tym mówiła, ale ona obwinia tylko np. swoją bratową, że niby utrudnia jej kontakty z bratem. Bratowa z bratem mają restaurację i oni tam wpadają na kilka godzin zawsze. Ta pani już nie może ich znieść. Delikatnie daje im do zrozumienia, np. ostatnio zaczęła gasić światła w kolalu, bo oni nie chcieli go opuścić, siedzieli już kilka godzin. Jej wytłumaczenie to chęć spotkania z bratem. U mnie jest podobnie. Muszę wykąpać, nakarmić małe dziecko wieczorem, a oni siedzą do późna i domagają się skakania koło nich. Ostatnio powiedziałam, że jestem już zmęczona, bo siedzieli 5 godzin z rzędu i mąż ich wyprosił. Ale miną 2 miesiące, przyjadą znowu i będzie to samo. Do nich nie dociera nic.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Nimve]

Nie rozumiem problemu. Nie umiecie wszyscy mówić po prostu "nie"?
-Przyjeżdżamy, zaraz u was będziemy
-Jesteśmy zajęci, nie przyjeżdżajcie

- przyjeżdżamy po klucze do mieszkania
- w porządku, płatne z góry tyle i tyle, czemu uważacie, że powinniśmy was utrzymywać?

Nie wiem co w tym trudnego, nie wpuścić kogoś do własnego domu, szturmem go weźmie czy jak.

[evelka1409]

Mało tego w naszym drugim mieszkaniu się panoszą, poprzestawiali bez pytania meble, bo tak im wygodniej... Oczywiście po każdej wizycie u każdego brata (ma ich dwóch) obgadują niemiłosiernie ich żony, że nie podają nic na stół, że wypraszają i utrudniają kontakty z siostrą. Oczywiście teściowa nigdy ich nie zapraszała, nikogo nie zapraszają do siebie. Ich znajomi podczas ostatniej wizyty nie otworzyli im drzwi, a podobno byli w domu. To jest jakaś parodia... A oni dalej nawiedzają wszystkich. Ostatnio byli nawet u kuzyna męża, ni stąd, ni z owąd, przyjechali w porze obiadowej oczywiście, aż się zdziwił, bo nie utrzymują w ogóle kontaktu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Nimve]

Parodią to jest to, że cała rodzina pozwala sobie na takie cyrki, jakby języków nie mieli.

[Diameenttowwa]

Myślę, że tylko powiedzenie im wprost o co chodzi pomoże.

[januszpolak]

Wielki mi problem, wymieniacie zamki w mieszkaniu i nie dajecie im kluczy oraz nie wpuszczacie do domu. Mieszkanie wynajmujecie na dłuższy okres. I tyle...

[pfffh]

Skąd teściowa ma klucze do waszego drugiego mieszkania? Jeśli ma tzw."swoje" to wymieńcie zamki, a do niej zadzwońcie, że mieszkanie wynajęliscie, żeby nie stało puste i "zarabiało". Na moment przyjazdu teściowej poproś kogoś ze znajomych żeby "pomieszkal" w tym mieszkaniu, żeby miała pewność że wynajęte. Jak będzie chciała przyjechać do Was to powiedzcie, że nie macie czasu na odwiedziny i że się "zdzwonicie", jak będziecie mieli czas. A brat z bratową za kilkugodzinne odwiedziny w restauracji niech im wystawią rachunek za konsumpcję.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Nie wiem jakiej w ogóle porady oczekujesz. Przecież te odwiedziny to problem wymyślony od początku do końca. Pasożytują, bo ich wpuszczacie. Tak zupełnie bezpośrednio - wystarczy im nie otwierać drzwi, a jeśli czujecie się w obowiązku składać wyjaśnienia, to powiedzcie co i dlaczego wam się nie podoba.
Prawdziwy problem jest w tym, że ty nie wiesz jak porozmawiać o tym z mężem, co sugeruje, że macie problemy z komunikacją i/lub poważne różnice w systemie wartości.

[Rena]

To zalezy w jaki sposob, to mieszkanie stalo sie Wasze. Bo jak dawniej mieszkali tam rodzice Twojego meza, a teraz ojciec nie zyje, a matka pracuje zagranica, to moze mentalnie nadal uwazac, ze to jej dom. Nawet jak w papierach jest na wnuka.

[evelka1409]

Mieszkanie kupiliśmy razem za nasze pieniądze, po ślubie. Jest więc nasze. Ale może rzeczywiście problem jest w dogadaniu się z mężem i resztą rodziny, bo każdy ma ich dość, ale nikt im wprost tego nie powie, bo nie chce konfliktu w rodzinie. A klucze oczywiście daje im mój mąż, ale sądziłam, że chociaż zaproponują parę grosza za zużyte rachunki.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 17:38 ---------- Poprzedni post napisano o 17:37 ----------

Dzięki za trzeźwy osąd. Chyba muszę porozmawiać najpierw z mężem i dogadać się.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Nimve]

Napisane przez evelka1409

Mieszkanie kupiliśmy razem za nasze pieniądze, po ślubie. Jest więc nasze. Ale może rzeczywiście problem jest w dogadaniu się z mężem i resztą rodziny, bo każdy ma ich dość, ale nikt im wprost tego nie powie, bo nie chce konfliktu w rodzinie. A klucze oczywiście daje im mój mąż, ale sądziłam, że chociaż zaproponują parę grosza za zużyte rachunki.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 17:38 ---------- Poprzedni post napisano o 17:37 ----------

Dzięki za trzeźwy osąd. Chyba muszę porozmawiać najpierw z mężem i dogadać się.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie musisz dogadywać się z żadną resztą rodziny, co oni mają do Waszych stosunków z teściami, oni niech sobie radzą u siebie, Wy u siebie. Dogadać to się tylko masz z mężem, że trzymacie jedną linię, nie dajecie kluczy, nie wpuszczacie i twardo stoicie za ukróceniem tego kabaretu.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez evelka1409

Mieszkanie kupiliśmy razem za nasze pieniądze, po ślubie. Jest więc nasze. Ale może rzeczywiście problem jest w dogadaniu się z mężem i resztą rodziny, bo każdy ma ich dość, ale nikt im wprost tego nie powie, bo nie chce konfliktu w rodzinie. A klucze oczywiście daje im mój mąż, ale sądziłam, że chociaż zaproponują parę grosza za zużyte rachunki.

Ciekawe, że to wy wszyscy się tak cykacie przed konfliktem w rodzinie, a teściowa ma kompletnie wylane czy wygeneruje konflikt czy nie.

Dzięki za trzeźwy osąd. Chyba muszę porozmawiać najpierw z mężem i dogadać się.

Raczej tylko z mężem, bo to z nim masz problem, a nie z teściową. Dał klucze do waszego wspólnego mieszkania matce bez konsultacji z tobą (wnoszę po tym, że jeszcze nie rozmawialiście na ten temat) i wiedząc jaka ona jest i jakie będą konsekwencje.

[Nimve]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;87264444]Ciekawe, że to wy wszyscy się tak cykacie przed konfliktem w rodzinie, a teściowa ma kompletnie wylane czy wygeneruje konflikt czy nie.
Raczej tylko z mężem, bo to z nim masz problem, a nie z teściową. Dał klucze do waszego wspólnego mieszkania matce bez konsultacji z tobą (wnoszę po tym, że jeszcze nie rozmawialiście na ten temat) i wiedząc jaka ona jest i jakie będą konsekwencje.[/QUOTE]

Dosłownie.

[evelka1409]

Właśnie chodzi o to, że ja się zgodziłam na danie kluczy, ale ona twierdziła, że to będzie tylko w nagłych przypadkach, jak np. będzie musiała coś załatwić (kiedyś mieszkała w tych stronach), a skończyło się tym, że mają darmowy domek letniskowy. Z mężem już rozmawiałam wcześniej i wiele się zmieniło, bo np. wcześniej przygotowywaliśmy dla nich obiady itp., ale ja się w końcu zbuntowałam i powiedziałam, że ona dla mnie nigdy nic nie zrobiła, więc ja też z tym kończę. I mąż stanął po mojej stronie. Muszę być po prostu bardziej asertywna i konsekwentna. A jeżeli chodzi o robienie zamieszania to ona właśnie się tym żywi, wszystkie kobiety dla niej są wrogami, a sianie zamętu to jej specjalność. Może dlatego boję się z nią zaczynać.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Nimve]

No to po pierwszym tygodniu ich turnusu należało iść do nich i ich wyprosić twierdząc, że tydzień na pozałatwianie spraw na pewno im wystarczył i czy pomóc im się pakować czy sami sobie poradzą.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez evelka1409

Właśnie chodzi o to, że ja się zgodziłam na danie kluczy, ale ona twierdziła, że to będzie tylko w nagłych przypadkach, jak np. będzie musiała coś załatwić (kiedyś mieszkała w tych stronach), a skończyło się tym, że mają darmowy domek letniskowy. Z mężem już rozmawiałam wcześniej i wiele się zmieniło, bo np. wcześniej przygotowywaliśmy dla nich obiady itp., ale ja się w końcu zbuntowałam i powiedziałam, że ona dla mnie nigdy nic nie zrobiła, więc ja też z tym kończę. I mąż stanął po mojej stronie. Muszę być po prostu bardziej asertywna i konsekwentna.

No to skoro jakoś się wcześniej dogadałaś z mężem, to dlaczego teraz "nie wiesz jak o tym porozmawiać"?

A jeżeli chodzi o robienie zamieszania to ona właśnie się tym żywi, wszystkie kobiety dla niej są wrogami, a sianie zamętu to jej specjalność. Może dlatego boję się z nią zaczynać.

Boisz się czego konkretnie? Co ten zamęt ci może zrobić, bo nie rozumiem totalnie problemu?

[tinkerver2]

Napisane przez evelka1409

Witam serdecznie To mój pierwszy post tutaj. Chciałbym prosić o poradę, bo tak naprawdę nie wiem jak porozmawiać o tym z mężem, żeby nie sprawić mu przykrości. Moim ogromnym problemem jest teściowa oraz jej drugi mąż (tata mojego tż nie żyje). Mianowicie moim zdaniem są to pasożyty, które zrobiły sobie zarówno z mojej rodziny, jak i z rodziny mojego męża atrakcję turystyczną oraz darmowe hotele i wyżywienie. Co 2 miesiące, kiedy teściowa wraca z pracy w Niemczech, przejeżdża przez nasze miasto i zamiast wrócić do swojego domu (mieszka na Śląsku), zatrzymuje się w naszym drugim mieszkaniu (mamy drugie, które czasami wynajmujemy, a tak w ogóle to trzymamy je dla synka, jak dorośnie) i spędza tam kilka tygodni. Dojeżdża do niej jej mąż i sobie wakacjują za darmo. Nigdy nawet nie zaproponowali, że chociaż odrobinę dołożą się do rachunków, które zużywają. W czasie ich "pobytu" nawiedzają po kolei rodzinę w porach obiadowych i przesiadują u każdego godzinami. Wszyscy mają ich już dość i dają im to delikatnie do zrozumienia, ale oni dalej się wpraszają na kilkugodzinne posiadówki, czy w tygodniu, czy w weekend i nie zwracają uwagi na to, że ludzie pracują, mają swoje obowiązki i mają ich po prostu dość. Dodam, że przez kilka lat w związku z moim mężem nigdy nas nie zaprosili do siebie na Śląsk, a raz, gdy powiedzieliśmy, że wpadniemy na Święta, teściowa powiedziała, że nie wyprawia... Moje pytanie brzmi, jak to zakończyć, ona nawet o naszym drugim mieszkaniu mówi, że jadą "do siebie"...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Po prostu powiedz im, że mieszkanie jest wynajęte, i faktycznie - wynajmijcie je. Trochę dziwnie, żeby mieszkanie stało puste X lat, skoro może na siebie zarabiać, a czynsz i tak płacić musicie.
Albo zaoferuj, że pewnie, niech wpadają, czynsz za miesiąc wynosi tyle i tyle, a rachunki to tak średnio X zł od osoby. Albo zaproponuj, że tu niedaleko otworzyli całkiem niedrogi hostel

Wysłane z mojego Redmi Note 5A Prime przy użyciu Tapatalka

[Minna]

Więcej asertywności Wam trzeba, pogadaj z mężem. Ustalcie wspólne stanowisko i wymieńcie zamki. Teściom powiedzcie, że od tej pory nie będzie możliwości pomieszkiwania i tyle. Nawet bym nie tłumaczyła dlaczego, Wasze lokum, Wasza sprawa.


A potem, ja bym po prostu wynajęła to mieszkanie, pozbędziecie się teściów i jeszcze zarobicie. Temat zostanie załatwiony bezdyskusyjnie i nieodwołalnie, żadne dąsy nie pomogą.

[evelka1409]

Boję się, że zacznie mieszać w moim małżeństwie. I tak już jestem tą złą, bo nie gotuję jej obiadków, jak dawniej i nie pozwalam przesiadywać godzinami. Wiem, jaki ma stosunek i co wygaduje o żonach swoich braci.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez evelka1409

Boję się, że zacznie mieszać w moim małżeństwie. I tak już jestem tą złą, bo nie gotuję jej obiadków, jak dawniej i nie pozwalam przesiadywać godzinami. Wiem, jaki ma stosunek i co wygaduje o żonach swoich braci.

To, czy uda się jej cokolwiek namieszać zależy od twojego męża i ciebie, a nie od jej prdlenia.
Im więcej piszesz, tym bardziej podejrzewam, że jednak masz problem ze sobą oraz z mężem, a nie z czymkolwiek innym. Zresztą tak jest w 99% wątków ze słowem "teściowa", gdzie cały pseudo problem z nią to tylko objaw znacznie poważniejszej dolegliwości.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;87264825]To, czy uda się jej cokolwiek namieszać zależy od twojego męża i ciebie, a nie od jej prdlenia.
Im więcej piszesz, tym bardziej podejrzewam, że jednak masz problem ze sobą oraz z mężem, a nie z czymkolwiek innym. Zresztą tak jest w 99% wątków ze słowem "teściowa", gdzie cały pseudo problem z nią to tylko objaw znacznie poważniejszej dolegliwości.[/QUOTE]

Też tak uważam, bo gdybyś ufała mężowi to choćby skały srały, a mury pękały wiedziałabyś, że możesz na nim polegać i teściowa nie ma gdzie wbić wytrycha.

[tinkerver2]

Napisane przez evelka1409

Boję się, że zacznie mieszać w moim małżeństwie. I tak już jestem tą złą, bo nie gotuję jej obiadków, jak dawniej i nie pozwalam przesiadywać godzinami. Wiem, jaki ma stosunek i co wygaduje o żonach swoich braci.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

A myślisz, że o tobie mówi inaczej, niż o tych zonach?

Wysłane z mojego Redmi Note 5A Prime przy użyciu Tapatalka

[Nimve]

No to niech syn gotuje mamuni obiadki, w czym problem, przecież to obca osoba dla Ciebie więc z jakiej paki masz czyjejś matce coś gotować, wow.

[evelka1409]

Będę musiała to w ten sposób załatwić. Dzięki za rady. A tak poza tym to teraz widzę, jaki ona ma wpływ na mojego męża. Obiektywne spojrzenie wiele daje...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Minna]

Napisane przez evelka1409

Boję się, że zacznie mieszać w moim małżeństwie. I tak już jestem tą złą, bo nie gotuję jej obiadków, jak dawniej i nie pozwalam przesiadywać godzinami. Wiem, jaki ma stosunek i co wygaduje o żonach swoich braci.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Jeżeli to taki poziom kobiety, to wierz mi mówi tak o Tobie od dawna, więc nie przejmuj się tym bardziej. Serio zależy Ci aż tak na jej opinii? Sama piszesz, że większość ma jej dość, więc raczej patrzą przez palce na to co mówi.

[Nimve]

Napisane przez evelka1409

Będę musiała to w ten sposób załatwić. Dzięki za rady. A tak poza tym to teraz widzę, jaki ona ma wpływ na mojego męża. Obiektywne spojrzenie wiele daje...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Jak wygląda jej wpływ?

[stesia]

zgadzam sie z poprzedniczkami, przede wszystkim musisz najpierw porozmawiać z mężem i nie udostępniać im już więcej mieszkania, i albo powiedzieć wprost albo powiedzieć że mieszkanie nie jest już puste. klucze bym wymieniła bo kto wie czy sobie nie dorobili. przyjdą i będą długo siedzieć to mówić wprost żeby już poszli skoro mówisz że sugestie nic nie dają. skoro oni was nigdy nie zapraszaja to tym bardziej nie gościłabym ich zbytnio siebie. a inni, no cóż na nich nie patrz jesli dalej nic nie będą robić tylko ich gościć to już ich problem. skoro też mają ich dosyc to chyba nie powinnaś się martwić tym co ona im ewentualnie na ciebie nagada. a jeśli ona zacznie coś mieszac w waszym małżenstwie i zacznie się coś psuć to nie będzie to tylko jej wina ale też twojego męża, bo jesli jest po twojej stronie to jej gadanie nic by nie zmieniło