2010-07-12, 21:42 | #121 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: dom
Wiadomości: 3 687
|
Dot.: nie potrafię pozbierać się po poronieniu
Bardzo Ci współczuję...
__________________
Jest git |
2016-02-29, 00:01 | #122 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2016-02
Wiadomości: 7
|
Dot.: nie potrafię pozbierać się po poronieniu
Także nie mogę sie pozbierać po śmierci mojego Aniołka... co prawda w szpitalu zajęli się mna bardzo dobrze ale to tylko dlatego że ginekolog prowadzący moją ciąże pracuje w nim. Kazał mi przyjechać w dniu kiedy pełnił dyżur i zajął się mną. Przychodził do mnie, wciąż dopytywał i życzę każdej kobiecie takiej opieki.
Koszmar zaczął się po powrocie do domu... zostałam sama ze swoimi myślami, ponieważ mój mąż mimo tego że dzwonił do niego dowódca zmany (mąż jest zawodowym strażakiem) że ma wziąć wolne nie skorzystał. Mało tego codziennie jeździ sobie grać w piłkę a ja sieďzę w domu i płaczę... nie mam wsparcia w najbliższej osobie i to chyba jest najgorsze. Jak mam przez to wszystko przejść? Jeszcze gdy prosiłam go abyśmy pochowali naszego Aniołka powiedział źe jestem śmieszna że chcę chować "takie nic". Zgodził się w końcu na pochówek ale te słowa zostaną w mej pamięci na zawsze... Myślę nad rozwodem chociaż w tej chwili nie mam siły na to. Boję sie też o reakcje naszego synka (4 latka) nie chciałabym żeby cierpiał ale ja nie chcę żyć z człowiekiem który w najgorszym momencie mojego życia tak się zachowuje... |
2016-02-29, 08:43 | #123 |
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
|
Dot.: nie potrafię pozbierać się po poronieniu
kretka89, bardzo Ci współczuję Nie masz komu się wygadać? Przyjaciółki? W szpitalu nie proponowali Ci rozmowy z psychologiem? Może warto porozmawiać z ginem na ten temat, może kogoś Ci poleci?
Reakcja męża...bardzo, bardzo przykra. Z jednej strony wiadomo, że każdy człowiek odreagowuje inaczej, niektórzy właśnie tak zamykając się w skorupie i udając, że to dla nich "takie nic", ale z drugiej strony jeśli nie ma wzajemnego wsparcia partnerów, to związek się może posypać ekspresowo
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany |
2016-02-29, 10:42 | #124 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2016-02
Wiadomości: 7
|
Dot.: nie potrafię pozbierać się po poronieniu
Nie mam się komu wygadać bo nikt mnie nie rozumie... każdy mówi że mam nie płakać bo będę miała jeszcze dzieci tak jakby to które straciłam było nieważne... albo że mam wyjść do ludzi a ja nie potrafię bo wszędzie widzę małe dzieci, albo zabawki :/ nie mogę przestać myśleć o tym...
Z mężem właśnie wszystko zmierza ku rozstaniu... do tej pory układało nam się bardzo dobrze bez zgrzytów ale przyszła ☠sytuacja kryzysowa i wyszło na to że osoba z którą żyje od 5 lat nie ma uczuć... nie mogę polegać na niej pomimo tego że powinnam mieć oparcie w mężu przede wszystkim... nie mam chęci do życia ---------- Dopisano o 09:42 ---------- Poprzedni post napisano o 09:39 ---------- Nie proponowano mi rozmowy z psychologiem ale już dziś wiem że bez tego się nie obędzie... |
2016-02-29, 10:47 | #125 |
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
|
Dot.: nie potrafię pozbierać się po poronieniu
Pomyśl o psychologu, a tak na szybko, na Wizażu jest wątek mam, które przeszły i przechodzą przez tragedię, która Ciebie też teraz dotyczy, napisz do nich, albo poczytaj, może będzie Ci raźniej wiedząc, że nie jesteś sama
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=853996
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany |
2016-02-29, 13:02 | #126 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 4 261
|
Dot.: nie potrafię pozbierać się po poronieniu
kretka89, bardzo Ci współczujęi doskonale rozumiem, co czujesz.
Ja poroniłam w grudniu, w 9 tygodniu. To było straszne przeżycie, bardzo bolesne zarówno fizycznie i psychicznie. Mój mąż mnie wspierał, pocieszał, ale jednocześnie nie chciał o tym rozmawiać. Niby to rozumiałam, bo to był jego sposób na poradzenie sobie z tym dramatem, jednak z drugiej strony ja bardzo potrzebowałam rozmowy, przegadania tego, uporania się ze swoimi emocjami i poznania jego punktu widzenia. Dodatkowo nikt z mojego otoczenia nie wiedział, co przeżywam, słyszałam (i nadal słyszę), że jeszcze zajdę w ciążę, że wszystko będzie dobrze. Niestety nikt nie rozumie, że przecież ja już miałam dziecko. I nagle przestałam je mieć. Rozumiem dobre intencje otoczenia, doceniam je i jednocześnie wiem, że nikt, kto tego nie przeżył, nie wie, co to oznacza. Dlatego kretka89 jeśliczujesz, że potrzebujesz psychologa, to koniecznie go odwiedź i nie zwlekaj. Dzięki temu poradzisz sobie ze stratą. I kto wie, może Twój mąż też potrzebuje pomocy? Może dzięki temu uda się uratować Ciebie, jego i Wasze małżeństwo? Trzymam kciuki.
__________________
|
2016-02-29, 13:03 | #127 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 3 573
|
Dot.: nie potrafię pozbierać się po poronieniu
Z calego serca wspolczuje! Musi ci byc teraz bardzo ciezko. Maz powinien zdac sobie sprawe z krzywdy, ktora ci wyrzadzil. Nie daj wysmiac albo zminimalizowac swoich uczuc.
__________________
Ktoś nie śpi, aby spać mógł ktoś. |
2016-02-29, 13:07 | #128 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-12
Wiadomości: 50
|
Dot.: nie potrafię pozbierać się po poronieniu
Pomyśl o swoim synu, na
nim skup swoją uwagę. Nie oceniaj też zbyt pochopnie swojego męża Wysłane z mojego Nexus 5 przy użyciu Tapatalka |
2016-02-29, 13:11 | #129 |
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
|
Dot.: nie potrafię pozbierać się po poronieniu
Jak się cierpi po stracie i się słyszy, że to było "takie nic", to ciężko nie oceniać. Zwłaszcza jeśli to hasło padnie z ust najbliższej, zaangażowanej osoby. Wiadomo, że w cierpieniu ciężko zapanować nad emocjami, że on mógł po prostu palnąć, może myślał że to jej ulży, ale słowa padły, zabolały, nie wyobrażam sobie przejścia nad tym do porządku dziennego :/
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany |
2016-02-29, 16:05 | #130 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 8 060
|
Dot.: nie potrafię pozbierać się po poronieniu
kretka89, widać, że cierpisz - bardzo mi przykro z tego powodu. koniecznie się zobacz z psychoterapeutą, żałobę trzeba poprawnie przejść, by móc później iść naprzód.
teksty, że będziesz mieć jeszcze dzieci, że masz nie płakać - olej. masz pełne prawo do żałoby, bo Ty czujesz taką potrzebę. na razie nie skupiaj się na mężu, skup się na sobie. bardzo możliwe, że on wypiera tę tragedię, że ją bagatelizuje, bo bardzo boi się stawić czoła tym uczuciom, które od siebie odpycha. boi się wyjść na 'słabego'. wiem, że to ciężko, gdy tak bliska osoba nie okazuje Ci wsparcia, ale pamiętaj, że on też stracił to dziecko - reaguje na swój sposób, też ma do tego prawo. poszukaj pomocy wśród specjalistów, być może jest jakieś forum/ grupa w Twoim mieście kobiet, które przeszły taką tragedię? być może znasz kogoś, kto już się z tym uporał? wsparcie może Ci dać kompletnie 'obca' osoba, a będzie ono równie wartościowe, jak to otrzymane od bliskiego. |
2016-02-29, 16:45 | #131 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2016-01
Wiadomości: 14
|
Dot.: nie potrafię pozbierać się po poronieniu
Doskonale rozumiem co czujecie dziewczyny.
Ja poroniłam w 9tc 24.03.2015. W szpitalu przeszłam straszne piekło. Trafiłam tam około 1 w nocy. Lekarz był okropny nawet palnął do mnie tekstem, że jeśli użyłam jakiś tabletek na poronienie to wszystko wyjdzie w badaniu krwi... Ja cierpiałam fizycznie i psychicznie, a on do mnie z takimi sugestiami. Czyszczenie macicy wykonał dosłownie na żywca, bo znieczulenie zaczęło działać pod koniec zabiegu. Wtedy było mi już wszystko jedno. Nawet przeszła mi myśl, że mogłabym teraz wraz z moim dzieckiem umrzeć. Po powrocie do domu przez około 7-8 dni nie miałam w ogóle apetytu a próba rozmów z kimś stała się udręka. Dziś prawie rok po poronieniu jest mi nadal ciężko, bo gdy pomyśle że dziś mogłabym tulić moje dziecko chce mi się płakać. Na szczęście mam 9 miesięczną siostrzenice i mogę cała matczyną miłość do mojego dziecka przelać na nią. Kocham ją jak własne dziecko. |
2016-02-29, 23:47 | #132 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2016-02
Wiadomości: 7
|
Dot.: nie potrafię pozbierać się po poronieniu
Dziś pochowaliśmy Maleństwo.. ;( ulga że dopiełam swego że mogłam pożegnać Aniołka... z drugiej strony nieopisany żal, smutek i wciąż dręczące pytanie "dlaczego akurat ja?"... wiem że to głupie bo nie tylko mnie bóg tak doświadczył ale nie mogę tego zmienić.
Dziękuje dziewczyny za wsparcie bardzo dużo to dla mnie znaczy Może kiedyś faktycznie wszystko się ułoży ---------- Dopisano o 22:47 ---------- Poprzedni post napisano o 22:25 ---------- Współczuję wam dziewczyny tego jak wiele z was zostało potraktowanych w szpitalu... mamy XXI wiek i to co się dzieje w niektórych placówkach to w głowie się nie mieści. Takie nieludzkie traktowanie... podobnie miałam przy porodzie synka, nie miałam swojego lekarza i traktowano mnie jak zło konieczne... Żyję nadzieją, że kiedyś się to zmieni i będziemy traktowane w szpitalu po ludzku |
2016-03-01, 09:38 | #133 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 3 240
|
Dot.: nie potrafię pozbierać się po poronieniu
Treść usunięta
Edytowane przez ef54e0a2a1d8c328bd9581b7d386552d742cc4ca Czas edycji: 2016-03-01 o 09:39 |
2016-03-01, 16:16 | #134 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 4 164
|
Dot.: nie potrafię pozbierać się po poronieniu
Cytat:
Tak. Wszystko się ułoży. Z biegiem czasu będzie coraz lepiej. |
|
2016-03-01, 16:27 | #135 |
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
|
Dot.: nie potrafię pozbierać się po poronieniu
Problem w tym, że taki np. 9 tydzień to już jest trzeci miesiąc. A jak się trafi na buraka, to też późniejszej straty nie uszanuje :/
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany |
2016-03-01, 18:21 | #136 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 21
|
Dot.: nie potrafię pozbierać się po poronieniu
|
2016-03-01, 21:09 | #137 |
Rozeznanie
|
nie potrafię pozbierać się po poronieniu
Ok, to ja moze troche z innej beczki, ale pasuje do tego watku. Ja wierze ze dusza, ktora miala wcielic sie w plod i stworzyc nowe dziecko, po poronieniu takiego plodu moze wcielic sie w kolejne dziecko tej samej kobiety w jej pozniejszej ciazy. Wiec poronienie nie oznacza wtedy straty dziecka - tylko jego tymczasowe opoznienie.
Poronienie w tym wypadku moze byc spowodowane albo fizycznym defektem u plodu albo jakims niesprzyjajacym faktorem zewnetrznym ktory unimozliwilby lub utrudnilby takiej duszy w ciele dziecka w wypelnieniu swojego zyciowego planu w danej inkarnacji. Istnieje wiele tego typu przypadkow: spontanicznych wspomnien malych dzieci z okresu przed poronieniem albo z regresji hipnotycznej do okresu przed obecna inkarnacja u doroslych. Tu przykladowe zrodlo: http://cosmiccradle.com/miscarried-soul-reincarnate/
__________________
Odchudzanie i samodoskonalenie! 61.5 61 60 59 58 57 56 55 54 53 52 51 50 49 Edytowane przez ysabell Czas edycji: 2016-03-01 o 21:13 |
2016-03-01, 23:37 | #138 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2016-02
Wiadomości: 7
|
Dot.: nie potrafię pozbierać się po poronieniu
Chcialabym żeby to była prawda, żeby mój Aniołek wrócił, nawet w innym wcieleniu.
Mój aniołek był się pożegnać u mnie dwa dni przed nieszczęsną wizytą... śnił mi się malutki chłopiec bardzo smutny stał u mnie w kuchni i trzaskał drzwiczkami od szafki. Mój synek podbiegł do niego i zabrał do siebie do pokoju. Ja wiedziałam że to duch i byłam przerażona, poszłam do łazienki a w niej stała moja kuzynka w szlafroku ( kilka lat temu ona straciła dziecko i gdy odwiedzałam ją w szpitalu miała na sobie ten szlafrok). Obudziłam się zalana potem, i tej nocy już nie zasnęłam bo bardzo się bałam ( mąż akurat był na służbie bo zwykle go budzę porozmawiam z nim i mogę po takich koszmarach spać dalej). Dopiero gdy dowiedziałam się o śmierci mojego Aniołka połączyłam fakty ze snu czyli moją kuzynkę która przeszła taką samą tragedię. Opowiadałam ten sen całej rodzinie chociaż wówczas nie wiedziałam co on oznaczał. Szwagierka kilka dni po moim powrocie ze szpitala stwiedziła że mój synek był mi przekazać że mam za wysoko szafki w kuchni powieszone a za dużo gotuję i sprzątam a wiadomo że w ciąży nie można rąk w górze trzymać.... teraz każdy interpretuje na swój sposób i szuka winnych... Ja poroniłam w 12 tygodniu chociaż tak na prawdę to mój organizm nie odpuszczał, na wizycie kontrolnej dowiedziałam się że serduszko nie bije nie krwawiłam, brzuch mnie nie bolał nawet zaczęłam się lepiej czuć... ---------- Dopisano o 22:37 ---------- Poprzedni post napisano o 22:15 ---------- Wczoraj porozmawiałam z moim "nieczułym" mężem... stwierdził że czuje że ja go obwiniam o stratę dziecka bo kilka tygodni wcześniej się pokłóciliśmy... i że nie rozmawia ze mną o tym bo ja go łapię za słówka twierdzi że nie miał na myśli że nasze dziecko to nic ale tak mu się palnęło a teraz ja wywlekam to... każdy kij ma dwa końce i ciężko zapanować nad emocjami i faktycznie wypominałam mu "takie nic" i będe chyba wypominać do końca życia bo bardzo mnie to zabolało ale nigdy nie powiedziałam że.z jego winy straciliśmy Aniołka. Pogmatwane to wszystko... a sądzicie że stres może być przyczyną obumarcia ciąży? Ja szczerze w to wątpie chyba że byłby długotrwały ale będąc w pierwszej ciąży miałam ogromne problemy z pracodawcą który mieszał mi w papierach i wciąż byłam wzywana do ZUSu.. dużo płakałam i się dwnerwowałam a synuś urodził się zdrowy a co najlepsze ma bardzo spokojny charakter mimo iż będąc w ciąży dostarczanych miał ogrom hormonów stresu... A dziś mój najkochańszy pod słońcem synuś doprowadził mnie do łez bo niechcący ścisnął mi brzuch więx przeprosił "dzidzie" pocałował przyniósł grzechotki i śpiewal jej piosenki ;( nie wiem co zrobić ale chyba mu nie powiem że Dzidzi już nie ma... może zapomni? Chociaż wątpię bo jedno zdjęcie z USG trzyma u siebie w pokoju tak się cieszył... myślałam że najgorszy koszmar mam za soba a jednak jeszcze dużo przede mną... dziękuję wam za tyle mądrych rad bez was ten czas byłby straszny a tak mam osoby które mnie rozumieją i którym mogę się zwierzyć. Dzięki waszym historiom wiem też że nie jestem sama |
2016-03-02, 00:27 | #139 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 8 060
|
Dot.: nie potrafię pozbierać się po poronieniu
Cytat:
|
|
2016-03-02, 01:27 | #140 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2014-11
Wiadomości: 22
|
Dot.: nie potrafię pozbierać się po poronieniu
|
2016-03-02, 15:30 | #141 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: Tricity
Wiadomości: 2 156
|
Dot.: nie potrafię pozbierać się po poronieniu
Wiem co przeżywasz, bo sama to przerabiałam w pierwszej ciąży, która zakończyła sie poronieniem w 6 tyg. Zapomnieć sie tego nie da, pomimo tego ze już mam 2 synkow to co pewien czas wraca i zastanawiam sie jakie byłoby to pierwsze dziecko.
Mi trochę pomogła strona poronienie.pl i pisanie na forum. Zrobiłam też szereg badań, które nic nie wykazały. W każdej nast. Ciąży bałam sie, ze historia sie powtórzy. Partnera też obwiniałam o nieczulosc... U mnie po prostu czas w jakis sposób zaleczyl rany...
__________________
Cuda wianki preferencje Filipek jest juz z nami od 09.01.2011 Borysek ur. 05.04.2013 Vivere non necesse est. Navigare necesse est. |
2016-03-02, 20:09 | #142 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 4 261
|
Dot.: nie potrafię pozbierać się po poronieniu
Wg mojego ginekologa stres w pracy nie miał wpływu na to, co się stało.
Kretka, nie obwiniaj się, zrozum, że tak miało być. Tylko pogodzenie się z tą tragedią pozwoli Ci odnaleźć spokój.
__________________
|
2016-03-04, 21:50 | #143 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2016-02
Wiadomości: 7
|
Dot.: nie potrafię pozbierać się po poronieniu
Wg mojego ginekologa teź stres nie był przyczyną poronienia... ale zastanawiam sie i może niepotrzebnie drążę ten temat... niektóre kobiety rodzą przed terminem gdy sie zdenerwuja
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
Narzędzia | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 11:00.