Kompleks wzrostu

[Jall]

Napisane przez BiteAddict

Chociaż to i tak mocno zależy od sylwetki, ja mam trochę nadwagi i nadal ładną klepsydrę, parę cm niższa koleżanka ma podobną wagę i budowę typu jabłko plus kompletny brak talii.

Wydaje mi się, że tu faktycznie chodzi o sylwetkę. Akurat moje znajome mają kiepskie figury do wzrostu z dużą nadwagą. Jedna wtedy wygląda jak cięta od linijki, zero talii, tyłka, tylko biust w miarę ok, druga typowa gruszka, biustu mało, talii prawie brak, za to nogi, uda i tyłek bardzo duże. Przy niższych wagach wyglądają 100x lepiej, bardziej kobieco. Ja mam właśnie figurę klepsydry, więc możliwe, że z większą wagą też wyglądałabym dobrze. Nie wiem

Napisane przez BiteAddict

To zaopiekowanie rozumiem, ale sam wzrost w tym wypadku nie wystarcza. I serio, znam wysokich facetów przy których żadna by się nie czuła bezpiecznie Bo mają wokół siebie tą aurę ciapowatości i nieogarnięcia.

Jeśli facetowi potrzebna niska partnerka do czucia się męskim to ja bym za takiego podziękowała, bo to brzmi jakby miał kompleksy a ja wolę takich, którzy po prostu się męscy czują niezależnie od partnerki
To by pasowało do mojego byłego (185cm), który mi strzelił focha, bo na obcasach byłam od niego jakiś 1cm wyższa...

Chociaż w ogóle nie potrafię patrzeć na tych niższych ode mnie jak na facetów, są dla mnie kompletnie aseksualni. Ale to wymaganie minimum to mój wzrost i brak kompleksów, że na szpilkach jestem wyższa.

No jak mogłaś??? JAK???? Co Ty sobie myślałaś???
Wysokich i ciapowatych jeszcze nie widziałam na oczy, za to mogę sobie wyobrazić takiego niezgrabnego, co to porusza się jak słoń w składzie porcelany aczkolwiek wtedy żaden wzrost mu nie pomoże, chociaż jak sobie myślę, to musi całkiem uroczo wyglądać No ale może mówię tak, bo nigdy nie miałam do czynienia
Co do niższych facetów, to mi nie przeszkadza różnica w dół np. 5 cm, przecież to żadna różnica praktycznie, a ostatnio poznałam chłopaka ok. 8 cm niższego, za to dosyć postawnego, ładnie wyrzeźbione uda, boska klata (żaden tam osiłek, sport uprawia od małego i stąd takie gabaryty) i wcale nie czuję się wielka, a jeszcze jak przedstawiał mnie znajomym z wypiętą klatą i taką dumą, to myślałam, że się popłaczę ze śmiechu, ani my para, ani nic w tym stylu (oboje o tym wiemy, żeby nie było ), a tu takie buty No cóż, facetów się nie zrozumie... jednym wysoki wzrost będzie masakrycznie przeszkadzał, inny choć niższy, będzie namawiał na obcasy, a jeszcze inny kopnie w dupę, bo kobieta to do 170 cm jest

[DopplegangerEddarda]

Nie da się ocenić obiektywnie na podstawie osób które widujemy średniej. Bo jeden będzie zauważać wyższych o siebie a drugi niższych.

Mi się wydaje, że ta średnia 177 jest prawdziwa. Tzn. to jest mierzona średnia więc musi być prawdziwa. Chyba, że biorą z dowodów to tam nie jedna osoba sobie dodała cm lub dwa. Ale wtedy znaczyłoby, że jest jeszcze niższa.

[Magdalenja]

Coś w tym musi być, bo większość spotykanych przeze mnie facetów jest mniej więcej mojego wzrostu (mam 175) lub około 180.

[DopplegangerEddarda]

Napisane przez BiteAddict

Tu bym się kłóciła bo zauważam raczej odwrotną tendencję, przy wyższym wzroście nadwaga się często ładniej rozkłada, a niskie dziewczyny szybko wyglądają jak pączki.
Ale i tak to zależy od typu budowy.

A tak się jeszcze dorzucę dwa słowa odnośnie różnicy wzrostu w związku: nie jestem w stanie zrozumieć upodobania niskich dziewczyn do bardzo wysokich facetów, to często wygląda kuriozalnie. Mój TŻ (180cm) kiedyś się umawiał z dziewczyną nieco ponad 160cm, i twierdzi, że się niewygodnie za rękę chodziło i czuł się jak ojciec z córką
Dla mnie ideałem było 10cm różnicy, to jest też podobno idealna różnica wzrostu w tańcu (tak kiedyś mówił instruktor na jakimś kursie). Powyżej 15 cm to za dużo, nie da się normalnie pocałować, nie da się normalnie iść i trzymać za ręce, bo się dziwnie wyginają, a jak się przytula to się ląduje z twarzą w dziwnych miejscach
Jakoś mi się to nie widzi po prostu
I nie, nie mam kompleksów wzrostu, spokojnie noszę szpilki 8-12cm i nie próbuję 'odgonić' niskich dziewczyn od wyższych facetó
Po prostu tego nie rozumiem, może ktoś wytłumaczy?

Też kiedyś wyszedłem z dziewczyną 160 i było mi niewygodnie, normalnie cały czas się garbiłem.

Jakaś wiedza genetyczna, że mają nie ten teges wzrost A ich potomstwo będzie ok

Z tą idealną różnicą to zawsze najbardziej mi się podobało 175 wzrostu u kobiet ale nie wiem czy chodzi o tą różnicę 10 cm czy może o proporcje.

Co do tego rozkladania się nadwagi to zależy od kobiety. Wydaje mi się, że gruba wysoka ma gorzej bo jak ktoś jest mały to bardziej zwracamy uwagę na twarz. A gdy ktoś jest wysoki to te długaśne nogi rzucają się w oczy. To samo jak ktoś ma chude i długie nogi to też rzucają się w oczy niemal od razu.

---------- Dopisano o 14:24 ---------- Poprzedni post napisano o 14:18 ----------

Napisane przez BiteAddict

W miarę jasne Nawet się z Tobą zgodzę, że wysokie z nadwagą często dają wrażenie 'dużych'.
Ale nadal, niskie dziewczyny z nadwagą szybko zaczynają przypominać kulki, szybko tracą jakieś ładne proporcje. Przynajmniej tak to wygląda w moim otoczeniu. Natomiast te wysokie dłużej zachowują proporcjonalną figurę, więc rzadziej wyglądają jak klocki.
Chociaż to i tak mocno zależy od sylwetki, ja mam trochę nadwagi i nadal ładną klepsydrę, parę cm niższa koleżanka ma podobną wagę i budowę typu jabłko plus kompletny brak talii.




To zaopiekowanie rozumiem, ale sam wzrost w tym wypadku nie wystarcza. I serio, znam wysokich facetów przy których żadna by się nie czuła bezpiecznie Bo mają wokół siebie tą aurę ciapowatości i nieogarnięcia.

Jeśli facetowi potrzebna niska partnerka do czucia się męskim to ja bym za takiego podziękowała, bo to brzmi jakby miał kompleksy a ja wolę takich, którzy po prostu się męscy czują niezależnie od partnerki
To by pasowało do mojego byłego (185cm), który mi strzelił focha, bo na obcasach byłam od niego jakiś 1cm wyższa...

Chociaż w ogóle nie potrafię patrzeć na tych niższych ode mnie jak na facetów, są dla mnie kompletnie aseksualni. Ale to wymaganie minimum to mój wzrost i brak kompleksów, że na szpilkach jestem wyższa.

Spoko. Mój znajomy ma 190 na oko i nigdy się nie umówił z żadną dziewczyną powyżej 165.

Heh. Znam takich jak Twój eks.

Ja dziś zagadałem do dziewczyny. Myślałem, że ma z 190 wzrostu najmarniej ale okazało się, że wyżej stała ode mnie po prostu a w rzeczywistości miała z 180. Nawet się troszkę zawiodłem bo nie znam żadnej wyższej ode mnie

[af096d25f0cf772bc51ba27debbec984bc7420f7]

Napisane przez BiteAddict

Chociaż w ogóle nie potrafię patrzeć na tych niższych ode mnie jak na facetów, są dla mnie kompletnie aseksualni. Ale to wymaganie minimum to mój wzrost i brak kompleksów, że na szpilkach jestem wyższa.

Właśnie dlatego mam dystans i jestem nastawiony na "nie" do wysokich kobiet. Rozumiem, że można mieć preferencje i nie chcieć kogoś takiego, czy takiego za partnera. Jednak pod skórą już czuję, że nie jestem uważany przez taką kobietę jako pełnowartościowy mężczyzna. Ja miałbym jej nie brać za kobietę, bo jej się nadto urosło? Śmieszne.

[DopplegangerEddarda]

Eee tam, to mniejszość tak. Brat mojego pradziadka miał 165 wzrostu a kobiet miał zawsze na pęczki. 4 żony miał, to strach pomyśleć ile dziewczyn.

Mój kolega ma 170 i jego dwie ostatnie dziewczyny wyższe od niego.

Jak dla mnie to większość z nich ma kompleksy na punkcie wzrostu i dlatego chcą kogoś jeszcze wyższego. Mówię tu o dorosłych kobietach a nie o dziewczynkach i nastolatkach.

Najgorzej jest takie sztuczne stawianie sobie granic. A co do bezpieczeństwa. Poczucie bezpieczeństwa to nie postura a charakter i zachowanie.

[201609140906]

Ja tu tak tylko, nie zawracajcie sobie głowy

Ciało niskiej dziewczyny - z reguły - nie tylko łatwiej gromadzi niepożądany materiał zapasowy (mniejszy wzrost = mniej kilogramów do dźwigania podczas wykonywania codziennych czynności i przy podstawowej przemianie materii = mniejsze zapotrzebowanie energetyczne), ale też każdy kilogram sadełka przypada na mniejszą jednostkę powierzchni ciała.

...jednak szczerze - jeśli już ma być tę nadwagę na kimś widać - tu z kolei lepiej jest niższej dziewczynie, bo wysoka (przytyta proporcjonalnie do niskiej) - nie jest już pulpetem czy pączusiem, ale kolubryną, transporterem opancerzonym, albo Landkreuzerem Monster... ale znów łatwiej jest im schudnąć - w przeciwieństwie do niskich - i tak dalej i tak dalej...

PS. Nie chcę zniechęcać do fotomodelingu, ale spróbowałam tego kiedyś i stwierdzam, że nie jest to zajęcie przyjemne dla modelki (no, może poza chwilami, kiedy ci malują twarz, albo czeszą). Fotomodeling to dla mnie przeważnie długie godziny w niewygodnych pozach oraz pozowanie w plenerze, w strojach niedopasowanych do pogody.

[Glodomorek]

Znałam taką jedną wzrost jakieś 170cm i wymagania, że facet poza tym, że ma być taki siaki czy owaki to musi te 180, a najlepiej 185 mieć. I woli być sama, bo "nie ma fajnych wysokich facetów" mimo że spotkała kilku którzy byli nią zainteresowani ale za niscy.
Ja nawet 160 nie mam w kapeluszu, szpilek nie noszę (nie lubię, nie umiem), ale gdybym miała więcej jak te 160cm to nie ma na co narzekać, to nie jest niski wzrost.

[DopplegangerEddarda]

Moja przyjaciółka była fotomodelką to się jej nie podobało.

[BiteAddict]

Napisane przez Jall

Wydaje mi się, że tu faktycznie chodzi o sylwetkę. Akurat moje znajome mają kiepskie figury do wzrostu z dużą nadwagą. Jedna wtedy wygląda jak cięta od linijki, zero talii, tyłka, tylko biust w miarę ok, druga typowa gruszka, biustu mało, talii prawie brak, za to nogi, uda i tyłek bardzo duże. Przy niższych wagach wyglądają 100x lepiej, bardziej kobieco. Ja mam właśnie figurę klepsydry, więc możliwe, że z większą wagą też wyglądałabym dobrze. Nie wiem

No jak mogłaś??? JAK???? Co Ty sobie myślałaś???
Wysokich i ciapowatych jeszcze nie widziałam na oczy, za to mogę sobie wyobrazić takiego niezgrabnego, co to porusza się jak słoń w składzie porcelany aczkolwiek wtedy żaden wzrost mu nie pomoże, chociaż jak sobie myślę, to musi całkiem uroczo wyglądać No ale może mówię tak, bo nigdy nie miałam do czynienia
Co do niższych facetów, to mi nie przeszkadza różnica w dół np. 5 cm, przecież to żadna różnica praktycznie, a ostatnio poznałam chłopaka ok. 8 cm niższego, za to dosyć postawnego, ładnie wyrzeźbione uda, boska klata (żaden tam osiłek, sport uprawia od małego i stąd takie gabaryty) i wcale nie czuję się wielka, a jeszcze jak przedstawiał mnie znajomym z wypiętą klatą i taką dumą, to myślałam, że się popłaczę ze śmiechu, ani my para, ani nic w tym stylu (oboje o tym wiemy, żeby nie było ), a tu takie buty No cóż, facetów się nie zrozumie... jednym wysoki wzrost będzie masakrycznie przeszkadzał, inny choć niższy, będzie namawiał na obcasy, a jeszcze inny kopnie w dupę, bo kobieta to do 170 cm jest

Twoje znajome po prostu miały pecha do kształtu sylwetki
Bo tak naprawdę od tego zależy i wzrost jest drugorzędną kwestią. I jakbym miała wybierać to jednak wolę mieć swój wzrost i parę kilo za dużo, niż wyglądać jak kulka.

Nie wiem jak mogłam go tak obrazić Najlepsze jest to, że sam te buty wybierał

Napisane przez DopplegangerEddarda

Też kiedyś wyszedłem z dziewczyną 160 i było mi niewygodnie, normalnie cały czas się garbiłem.

Jakaś wiedza genetyczna, że mają nie ten teges wzrost A ich potomstwo będzie ok

Z tą idealną różnicą to zawsze najbardziej mi się podobało 175 wzrostu u kobiet ale nie wiem czy chodzi o tą różnicę 10 cm czy może o proporcje.

Co do tego rozkladania się nadwagi to zależy od kobiety. Wydaje mi się, że gruba wysoka ma gorzej bo jak ktoś jest mały to bardziej zwracamy uwagę na twarz. A gdy ktoś jest wysoki to te długaśne nogi rzucają się w oczy. To samo jak ktoś ma chude i długie nogi to też rzucają się w oczy niemal od razu.

---------- Dopisano o 14:24 ---------- Poprzedni post napisano o 14:18 ----------



Spoko. Mój znajomy ma 190 na oko i nigdy się nie umówił z żadną dziewczyną powyżej 165.

Heh. Znam takich jak Twój eks.

Ja dziś zagadałem do dziewczyny. Myślałem, że ma z 190 wzrostu najmarniej ale okazało się, że wyżej stała ode mnie po prostu a w rzeczywistości miała z 180. Nawet się troszkę zawiodłem bo nie znam żadnej wyższej ode mnie

Uwierz, można być wysokim, mieć parę kilo za dużo i nadal zwracać uwagę innymi rzeczami a nie nadwagą
U mnie najpierw zwracają uwagę nogi, potem chyba twarz i włosy.

Zastanawia mnie czemu Twój znajomy lubi taką różnicę wzrostu, to się niewygodne wydaje

Napisane przez af096d25f0cf772bc51ba27de bbec984bc7420f7

Właśnie dlatego mam dystans i jestem nastawiony na "nie" do wysokich kobiet. Rozumiem, że można mieć preferencje i nie chcieć kogoś takiego, czy takiego za partnera. Jednak pod skórą już czuję, że nie jestem uważany przez taką kobietę jako pełnowartościowy mężczyzna. Ja miałbym jej nie brać za kobietę, bo jej się nadto urosło? Śmieszne.

Ale ja niższych uważam za pełnowartościowych mężczyzn, doceniam i tak dalej. Po prostu nie są dla mnie atrakcyjni seksualnie i sama nie potrafię się przy nich czuć jak kobieta.
Natomiast nie wszyscy mają takie podejście, poznałam kiedyś dziewczynę wyższą ode mnie, która preferowała niższych facetów.

[201607040950]

A ja mam 180. I uwielbiam obcasy na platformie. Nie ma to jak świadomość, że większość ludzi mówi Ci do cycków.

Moi kuzyni mają obaj ponad 205. Żona jednego ma 149 cm i NIGDY nie nosi obcasów, a druga też tak jakoś... na pewno mniej niż 160.
Strach trochę tak dobierać sobie partnera wzrostem, bo dzieci są średnio odrobinę wyższe od rodziców (nie zawsze) i gdyby sobie facet o wzroście 208 wziął za żonę dziewczynę 195 to byłoby zbyt duże ryzyko, że synek będzie miał 210... a to już naprawdę utrudnia życie.

Poznałam też faceta, który twierdził, że będąc ponad 20 cm wyższym od dziewczyny dostał kosza ze względu na to, że jest "kurduplem", tak że różnie bywa...

[201609140906]

Napisane przez adeedra

Strach trochę tak dobierać sobie partnera wzrostem

...dlatego preferuję i polecam dobór na podstawie intelektu i charakteru

---------- Dopisano o 19:12 ---------- Poprzedni post napisano o 19:10 ----------

Napisane przez adeedra

Poznałam też faceta, który twierdził, że będąc ponad 20 cm wyższym od dziewczyny dostał kosza ze względu na to, że jest "kurduplem", tak że różnie bywa...

...może mentalnym?

[201607040950]

Napisane przez Comtesse

...dlatego preferuję i polecam dobór na podstawie intelektu i charakteru

Oj... ale no wiesz. Jak to będzie potem na ulicy wyglądało i co sobie ludzie pomyślą, jak zobaczą dziewczynę idącą za rękę z facetem sięgającym jej do ramienia? Czymże jest miłość wobec niekorzystnego wychodzenia na zdjęciach?

Napisane przez Comtesse

...może mentalnym?

"Kurdupel mentalny" brzmi przepięknie. Muszę zapamiętać.

[moniaszelki]

O kurde..ja mam 180 i chcialabym miec tyle co ty. Rozmawiac z kolezankami i kolegami ktorzy sa mojego wzrostu, co to za wygoda! A tak to sie schylaj ciagle, o panie.. no niezle :p

[af096d25f0cf772bc51ba27debbec984bc7420f7]

Napisane przez BiteAddict

Ale ja niższych uważam za pełnowartościowych mężczyzn, doceniam i tak dalej. Po prostu nie są dla mnie atrakcyjni seksualnie i sama nie potrafię się przy nich czuć jak kobieta.
Natomiast nie wszyscy mają takie podejście, poznałam kiedyś dziewczynę wyższą ode mnie, która preferowała niższych facetów.

Nie akceptuję wewnętrznie tego że mój wzrost, sprawia że mogę się stać nieatrakcyjny dla kobiet i przez to czuję, że nie jestem dla nich w pełni mężczyzną. Z rysami twarzy itp. nie mam problemu, nie wiem dlaczego.
Co do koleżanki - słyszałem o takich przypadkach ale są bardzo rzadkie.

Napisane przez adeedra

Poznałam też faceta, który twierdził, że będąc ponad 20 cm wyższym od dziewczyny dostał kosza ze względu na to, że jest "kurduplem", tak że różnie bywa...

Haha. Kosza może nie dostałem ale ile razy słyszałem że jestem niski, właśnie od takich drobiazgów.

[BiteAddict]

Napisane przez af096d25f0cf772bc51ba27de bbec984bc7420f7

Nie akceptuję wewnętrznie tego że mój wzrost, sprawia że mogę się stać nieatrakcyjny dla kobiet i przez to czuję, że nie jestem dla nich w pełni mężczyzną. Z rysami twarzy itp. nie mam problemu, nie wiem dlaczego.
Co do koleżanki - słyszałem o takich przypadkach ale są bardzo rzadkie.

A ja nie akceptuję wewnętrznie tego, że ktoś ma do mnie uraz tylko dlatego, że przez swój wzrost jest dla mnie nieatrakcyjny seksualnie
Jakbyś się dziewczynie nie podobał bo masz nie taki kolor oczu/skóry/cokolwiek innego to też byś miał do niej uraz? Bo mam podobne podejście do zarostu, facet z włosami na twarzy jest dla mnie automatycznie aseksualny

[DopplegangerEddarda]

Weź się w garść człowieku. Zawsze można poprawić swoją sylwetkę. Dziwi mnie, że aż tak się tym przejmujesz...

Znając życie jakbyś był wyższy to byś znalazł w sobie jakiś inny kompleks.

---------- Dopisano o 22:03 ---------- Poprzedni post napisano o 22:00 ----------

Napisane przez BiteAddict

A ja nie akceptuję wewnętrznie tego, że ktoś ma do mnie uraz tylko dlatego, że przez swój wzrost jest dla mnie nieatrakcyjny seksualnie
Jakbyś się dziewczynie nie podobał bo masz nie taki kolor oczu/skóry/cokolwiek innego to też byś miał do niej uraz? Bo mam podobne podejście do zarostu, facet z włosami na twarzy jest dla mnie automatycznie aseksualny

Dokładnie !

Dla mnie mulatki i murzynki są aseksualne, ogólnie nie podobają mi się ciemne oczy i ciemna cera ale nie wyobrażam sobie by ktoś miał przez to do mnie uraz

Ugh. A jeszcze gorzej jak solara, jak ja tego nie znoszę

[201607040950]

Napisane przez BiteAddict

Jeśli facetowi potrzebna niska partnerka do czucia się męskim to ja bym za takiego podziękowała

Napisane przez BiteAddict

Chociaż w ogóle nie potrafię patrzeć na tych niższych ode mnie jak na facetów, są dla mnie kompletnie aseksualni. Ale to wymaganie minimum to mój wzrost i brak kompleksów, że na szpilkach jestem wyższa.

Napisane przez BiteAddict

Ale ja niższych uważam za pełnowartościowych mężczyzn, doceniam i tak dalej. Po prostu nie są dla mnie atrakcyjni seksualnie i sama nie potrafię się przy nich czuć jak kobieta.
Natomiast nie wszyscy mają takie podejście, poznałam kiedyś dziewczynę wyższą ode mnie, która preferowała niższych facetów.

Hehe. Ja się absolutnie nie czepiam, ale... hehe

Ja z kolei nie lubię głowy do góry zadzierać częściej niż to potrzebne, bo mnie potem boli w potylicy.
Fakt, że niźsi faceci się nigdy raczej (sami) nie pchali, ale nie trawię zakompleksionych. A jak nie ma problemu z tym, że ma moją brodę na wysokości oczu jak noszę szpilki to ego na pewno jest odpowiednich rozmiarów.

---------- Dopisano o 21:11 ---------- Poprzedni post napisano o 21:07 ----------

Napisane przez DopplegangerEddarda

Dla mnie mulatki i murzynki są aseksualne, ogólnie nie podobają mi się ciemne oczy i ciemna cera ale nie wyobrażam sobie by ktoś miał przez to do mnie uraz.

A ja lecę na wszystkich! Nikt nie ma podstaw żeby żywić urazę

[201609140906]

Napisane przez adeedra

nie trawię zakompleksionych

Z moich obserwacji wynika, że kobiety w ogóle nie lubią zakompleksionych?

[GdyKochamy]

Znam wielu facetów mających ten wzrost i nie stanowi to dla nich problemów w kontaktach z kobietami. Głowa do góry

[BiteAddict]

Napisane przez DopplegangerEddarda

Weź się w garść człowieku. Zawsze można poprawić swoją sylwetkę. Dziwi mnie, że aż tak się tym przejmujesz...

Znając życie jakbyś był wyższy to byś znalazł w sobie jakiś inny kompleks.

---------- Dopisano o 22:03 ---------- Poprzedni post napisano o 22:00 ----------



Dokładnie !

Dla mnie mulatki i murzynki są aseksualne, ogólnie nie podobają mi się ciemne oczy i ciemna cera ale nie wyobrażam sobie by ktoś miał przez to do mnie uraz

Ugh. A jeszcze gorzej jak solara, jak ja tego nie znoszę

Dobrze, że ktoś płci męskiej też się może ze mną zgadzać

Napisane przez adeedra

Hehe. Ja się absolutnie nie czepiam, ale... hehe

Ja z kolei nie lubię głowy do góry zadzierać częściej niż to potrzebne, bo mnie potem boli w potylicy.
Fakt, że niźsi faceci się nigdy raczej (sami) nie pchali, ale nie trawię zakompleksionych. A jak nie ma problemu z tym, że ma moją brodę na wysokości oczu jak noszę szpilki to ego na pewno jest odpowiednich rozmiarów.

---------- Dopisano o 21:11 ---------- Poprzedni post napisano o 21:07 ----------


A ja lecę na wszystkich! Nikt nie ma podstaw żeby żywić urazę

Ależ podwójne standardy mi wyszły, niedobrze
Tak tylko uściślę, czuję się kobieca, tylko przy niższych facetach jakoś zawsze miałam wrażenie, że wyglądam jak 'mamusia'. To jest straszne

Ale to nie ma znaczenia, w tej chwili i tak oprócz TŻ (i pewnego wokalisty) wszyscy faceci są dla mnie aseksualni

[roseblue]

Gdyby nie wizaż nie wiedziałabym, że ktoś może aż tak roztrząsać kwestię wzrostu. Mam 164 cm i nie, nie boli mnie szyja i kark gdy rozmawiam z ludźmi 190. Tak, mam chłopaka 187 i chodzimy normalnie za ręce, przytulamy się i całujemy. Nie przyszłoby mi też do głowy, że jakaś dziewczyna 170 mogłaby mieć mi za złe, że mam wysokiego faceta a ona nie (jakiś wątek taki był?). Nie, fakt że jakaś dziewczyna ma 180 nie oznacza od razu, że zostanie modelką.

Zauważyłam, że wysokie dziewczyny często roztrząsają kwestię wzrostu. Gdzie jest wątek w którym ja się będę mogła jarać moim przeciętnym wzrostem?

[201607040950]

Napisane przez Comtesse

Z moich obserwacji wynika, że kobiety w ogóle nie lubią zakompleksionych?

Więc faceci w ogóle nie powinni być zakompleksieni

[normalnyFacet]

Zawsze myślałem, że najwygodniejsza różnica między kobietą i mężczyzną to te 10 cm.. 10 cm na EWENTUALNE obcasy, które ona założy i się zrównają. Z moją kobietą tak właśnie mamy 10 cm różnicy, od święta obcasy założy i jesteśmy równi.. no może tam jakieś milimetry wyżej mam, ale to już kwestia obuwia
Ona nie musi wspinać się na palcach aby pocałować, a ja nie muszę nadwyrężać kręgosłupa.

Poza tym legenda głosi, że wzrost daje bezpieczeństwo kobiecie

ps. a w łóżku i tak wszystko się równa

[201607040950]

Napisane przez normalnyFacet

Poza tym legenda głosi, że wzrost daje bezpieczeństwo kobiecie

Podania ludowe z moich stron powiadają, że żeby mieć poczucie bezpieczeństwa wystarczy kupić paralizator.

[normalnyFacet]

Napisane przez adeedra

Podania ludowe z moich stron powiadają, że żeby mieć poczucie bezpieczeństwa wystarczy kupić paralizator.

Ewentualnie gaz pieprzowy...

[DopplegangerEddarda]

Ostatnio jak byłem na randce to dziewczyna spryskała mnie perfumami przed seksem. Jakieś dziwne były, piekły w oczy i śmierdziały pieprzem

[af096d25f0cf772bc51ba27debbec984bc7420f7]

Napisane przez BiteAddict

Jakbyś się dziewczynie nie podobał bo masz nie taki kolor oczu/skóry/cokolwiek innego to też byś miał do niej uraz? Bo mam podobne podejście do zarostu, facet z włosami na twarzy jest dla mnie automatycznie aseksualny

Kolor oczu, skóry to nie jest cecha związana z męskim wyglądem. Z zarostem już gorzej ale mniej więcej tyle samo kobiet lubi ogolonych co zarośniętych, więc to już nie ten problem co wzrost. Ogólnie czuję się źle gdy ktoś uważa że nie jestem do końca mężczyzną "bo cośtam" chociaż wiem, że to w tym kimś jest problem. Gdy nie wpasowuje się w czyjś kanon męskich cech, jestem dla kobiety zupełnie aseksualny to nie jestem dla tego kogoś pełnowartościowym mężczyzną. Wiem, że pewnie masa moich koleżanek ma o mnie takie zdanie, dobrze że nie wiem które.

Napisane przez DopplegangerEddarda

Weź się w garść człowieku. Zawsze można poprawić swoją sylwetkę. Dziwi mnie, że aż tak się tym przejmujesz...

Mowa o wzroście, nie o sylwetce.

Napisane przez DopplegangerEddarda

Znając życie jakbyś był wyższy to byś znalazł w sobie jakiś inny kompleks.

Mam ich kilka w zanadrzu, spoko.

Napisane przez Comtesse

Z moich obserwacji wynika, że kobiety w ogóle nie lubią zakompleksionych?

No bo co to za facet co ma kompleksy. Pipa nie facet. Zawsze mnie to bawiło.

Napisane przez BiteAddict

Tak tylko uściślę, czuję się kobieca, tylko przy niższych facetach jakoś zawsze miałam wrażenie, że wyglądam jak 'mamusia'. To jest straszne

To jak ja bym się czuł przy kobiecie centymetr wyższej jak jej syn.

[DopplegangerEddarda]

Podtrzymuje nadal moje zdanie.

Ja miałem przez 2 lata długie włosy, ładne błyszczące loki i wiadome, że połowie kobiet pewnie się nie podobały lub uważały mnie za mniej męskiego a pewnie by się też zazdrosne znalazły Więc Co Cię obchodzi opinia większości ?

Znalazłbyś sobie jakąś jedną, dobrą kumpelę i byś miał gdzieś co myśli reszta kobiet. Serio.

[201705042038]

Mam 170cm i uchodzę w moim pokoleniu i środowisku za wysoką, kiedyś miałam kompleksy na tym tle, przykrótkie bluzki i sukienki też mnie prześladują (macie jakieś firmy godne polecenia?). A teraz w sumie przygarnęłabym jeszcze parę centrymetrów, ale w moim wieku raczej nie mam na co liczyć .

W zasadzie rosłam gdzieś tak do 15 roku życia, jeśli dobrze pamiętam.

Co do mężczyzn - kiedyś bym powiedziała, że wysoki (może to te kompleksy ), ale teraz myślę, że to nie ma znaczenia. W sumie patrząc na tych, którzy mi się podobali, to rozpiętość wzrostowa była duża, z tendencją do tych niższych.

Zresztą zgadzam się z normalnymFacetem

Napisane przez normalnyFacet

a w łóżku i tak wszystko się równa

Prawda