Praca na pół etatu - pomóżcie proszę!

[Biricchina]

Witam

Mam pilne pytanie.

Od września wróciłam do pracy na 1/2 etatu (zrezygnowałam z wychowawczego i dlatego obniżyłam etat). Byłam zapewniana, że z grafikiem będą mi chodzić na rękę itp. Trafiłam do grupy, gdzie kierownikiem jest ... do którego nic nie trafia - powiedział mi, że 1/2 etatu to 4h dziennie i nie pozwala mi przyjść w sobotę na 8h, bo tak chciałam zrobić (wygodniej mi przyjść w sobotę na 8h niż na 4). W tygodniu pracuję codziennie po 4h.
Personalna napisała mi, że mój limit godzin musze wyrobić w miesiącu a nie dziennie czy tygodniowo, ale do kierownika nic nie trafia.
W pazdzierniku robią całemu działowi szkolenie z nowego produktu w innej lokalizacji. Dostałam dzisiaj maila o 11:46 a pracuję do 12 z zaproszeniem na to szkolenie jutro od 9 do 17.
Odpisałam, że pracuję na 1/2 etatu, w tym tyg. 8-12 i że nie ma takiej możliwości. Pewnie kierownik będzie później do mnie dzwonić.
Co sądzicie o takiej sytuacji, jak to rozwiązać?
Pozdrowienia

[anka_res]

Troszkę za mało danych.

Czy zależy Ci na tej pracy (w sensie - musisz pracować)?
Pracujesz na samodzielnym, niezależnym stanowisku czy jako część zespołu, czy może pracujesz z klientem?
Nie wiem jak to sformułować, ale czy bardziej jesteś specjalistą o trudnych do zastapienia umiejętnościach, czy raczej szeregowym pracownikiem?
"Byłaś zapewniana" na piśmie, czy tak - na twarz?

Co do szkolenia to ja poszłabym na pół dnia. Maila dostałaś w pracy, nie w nadgodzinach, więc trudno orzec że nie dali Ci znać, ale całego dnia chyba nie powinni się domagać, skoro pracujesz pół dnia.

[Biricchina]

Napisane przez anka_res

Troszkę za mało danych.

Czy zależy Ci na tej pracy (w sensie - musisz pracować)?
Pracujesz na samodzielnym, niezależnym stanowisku czy jako część zespołu, czy może pracujesz z klientem?
Nie wiem jak to sformułować, ale czy bardziej jesteś specjalistą o trudnych do zastapienia umiejętnościach, czy raczej szeregowym pracownikiem?
"Byłaś zapewniana" na piśmie, czy tak - na twarz?

Co do szkolenia to ja poszłabym na pół dnia. Maila dostałaś w pracy, nie w nadgodzinach, więc trudno orzec że nie dali Ci znać, ale całego dnia chyba nie powinni się domagać, skoro pracujesz pół dnia.

Jestem zwykłym szeregowym pracownikiem. Robię co do mnie należy i nikt się mną nie interesuje.
Przez przełożoną mojego kierownika byłam zapewniana ustanie, ale info od personalnej mam na piśmie.

Sama nie wiem co mam zrobić. Gdyby kierownik chociaż porozmawiał ze mną wcześniej o szkoleniu to bym poszła i nie robiła problemu a tak to sama nie wiem co zrobić.
Czuję się potraktowana jak śmieć.

---------- Dopisano o 16:55 ---------- Poprzedni post napisano o 16:54 ----------

Jako matka małego dziecka podpisywałam pismo, że nie zgadzam się na nadgodziny.

[anka_res]

Pracodawca, z tego, co mi wiadomo, faktycznie nie ma prawa zmuszać Cię do nadgodzin. Ale i nie musi Ci iść na rękę co do godzin, z tą sobotą to ja myślę, że mało gdzie by przeszło Choć jeśli masz na piśmie, że będziesz pracować wedle życzenia, to już sama nie wiem.

Jeśli zależy Ci na pracy a nie jesteś jakąś podporą firmy to ja bym próbowała starać się raczej łagodzić i dostosować jak to tylko możliwe bo pewnie łatwo będzie Cię zastąpić jak im się zachce. Okazjonalnie próbowałabym poprosić kogoś o przypilnowanie dziecka i pójście na szkolenie. Może się ze mną nie zgodzisz, to tylko moje zdanie, zaznaczam. Albo może błędem był tak wczesny powrót z wychowawczego - jeśli jest problemem dla Ciebie 4 h codziennie i czasami szkolenie, to może po prostu nie jesteś gotowa na powrót.

Tak czy inaczej, nie szłabym na noże. Może ktoś inny doradzi coś jeszcze. Życie nie jest idealnie, choć powinno

[Biricchina]

Napisane przez anka_res

Pracodawca, z tego, co mi wiadomo, faktycznie nie ma prawa zmuszać Cię do nadgodzin. Ale i nie musi Ci iść na rękę co do godzin, z tą sobotą to ja myślę, że mało gdzie by przeszło Choć jeśli masz na piśmie, że będziesz pracować wedle życzenia, to już sama nie wiem.

Jeśli zależy Ci na pracy a nie jesteś jakąś podporą firmy to ja bym próbowała starać się raczej łagodzić i dostosować jak to tylko możliwe bo pewnie łatwo będzie Cię zastąpić jak im się zachce. Okazjonalnie próbowałabym poprosić kogoś o przypilnowanie dziecka i pójście na szkolenie. Może się ze mną nie zgodzisz, to tylko moje zdanie, zaznaczam. Albo może błędem był tak wczesny powrót z wychowawczego - jeśli jest problemem dla Ciebie 4 h codziennie i czasami szkolenie, to może po prostu nie jesteś gotowa na powrót.

Tak czy inaczej, nie szłabym na noże. Może ktoś inny doradzi coś jeszcze. Życie nie jest idealnie, choć powinno

Dziękuję Ci za odpowiedź.
Sprawę już załatwiłam pomyślnie
Nie jest dla mnie problemem praca 4h dziennie, bo ja mogłabym i więcej, ale na chwilę obecną moją córką zajmuje się moja babcia i ze względu na nią jest to moje pół etatu.
Nie podobał mi się fakt, że zostałam postawiona pod ścianą.
Ale dogadałam się i jest ok
Pozdrawiam

[anka_res]

Fajnie, że udało Ci się dogadać - powodzenia dalej

[anjuta]

Już po czasie, ale może przyda się na przyszłość . Jeżeli to szkolenie Ci coś da, jakiś papier, podniesie kwalifikacje, wiedzę, rozwój umiejętności to warto iść, wiedzy nigdy nie za dużo, a godziny musi Ci oddać w innym terminie. Żebyś nie znalazła się w sytuacji, że wszyscy póa poza Tobą i do premii czy jakiejś ciekawszej roboty będziesz ostatnia w kolejce