Problem z partnerem - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Seks

Notka

Seks Tutaj porozmawiasz o seksie. Masz pytania związane z życiem seksualnym lub szukasz porady? Dołącz do nas. Podziel się doświadczeniem, dodaj opinię.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2013-07-23, 17:13   #1
Nie wiem co robic
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 42

Problem z partnerem


Nie wiem, czy to odpowiedni dział, nie było mnie tu ponad 2 lata, proszę o wyrozumiałość.
Mam nieco ponad 24 lata, jestem w siódmym miesiącu ciąży. Jesteśmy parą od dwóch lat. Ciąża była planowana, choć nie jesteśmy małżeństwem(jednogłośnie nie chcemy brać ślubu). Wszystko przebiega prawidłowo, dziecko jest zdrowe, nie ma przeciwskazań do żadnych normalnych zachowań. Moim problemem jest to, że od kiedy dowiedzieliśmy się, że zostaniemy rodzicami, mój partner się ode mnie odsunął. Owszem, bardzo się cieszył z powodu ciąży, spełniał zachcianki, odmawiał(i nadal odmawia) sobie przyjemności po to, bym ja miała więcej. Codziennie głaszcze brzuch i z z trudem ukrywanym wrzuszeniem patrzy na podskakujący brzuch. Niby sielanka, a jednak...
Bardzo szybko nasze stosunki stały się rzadsze, ja na początku(pomijając epizod wczesnoobjawowy ciąży, trwający 2 tygodnie, kiedy to nie mogłam patrzeć na nic, na partnera również)miałam spore, jak mi się wtedy wydawało, potrzeby(2-3 razy w tygodniu) czułości, przy czym wcale nie chodziło o pełny stosunek, ale o czułość i pieszczoty. Nie pamiętam, ile razy tłumaczyłam jak pastusz krowie, że nie chodzi mi o pełny stosunek. Bez skutku. Owszem, czasem miałam też ochotę na seks sam w sobie.
Czasem(raz na 3-4 tygodnie, czasem na 2), kiedy to ON miał ochotę, 'udało mi się' wyżebrać nieco uwagi. Często na drugi dzień czułam się upokorzona tym faktem(on zawsze pierwszy dochodzi, stawiam jego potrzeby na pierwszym miejscu), ale jakoś na trzeci dzień przechodziło. Dodam, że bez swojej ingerencji, nie potrafię dojść. Spinam się za bardzo, przyłapałam go raz czy dwa na 'myśleniu o niebieskich migdałach' w trakcie i to było straszne... Miałam wrażenie, że on mnie nie akceptuje, że nie akceptuje mojego ciała wraz ze zmianami pod wpływem ciąży. Teraz mam pewność. Nie będę ukrywać, że dużo przytyłam. Jednak nic mi nie wisi, tkanka tłuszczowa rozłożyła się na tyle równomiernie, że nie wyglądam na wojownika sumo mimo dużego przyrostu kilogramów. Piersi z rozmiaru 75C urosły co najmniej do 85D(zawsze chciałam mieć małe piersiątka). Do niedawna przekonywał mnie, mimo sporadycznych stosunków, że to wszystko chwilowe, że w ciąży to normalne, i że szybko schudnę po porodzie(zamierzam zapisać się do fitness klubu). Czarę goryczy przelała ostatnia sobotnia sytuacja: od środy mieliśmy lekki motłok, chcieliśmy kupić trochę rzeczy do mieszkania, jakoś je odświeżyć, poza tym oboje potrzebowaliśmy nowych ubrań, więc te kilka dni upłynęły pod znakiem ciągłego biegania po sklepach. W sobotę miał być ostatni dzień. Przygotowując kolację, partner doszedł do gara i dosypał trochę za dużo lubczyku. Zażartowałam, żeby uważał, ponieważ ze skutkami sam sobie będzie musiał poradzić(wiemy, czemu m.in. służy lubczyk). On na to z uśmiechem, że damy radę. Po kolacji poszedł pod prysznic. Ja byłam wcześniej, więc przygotowałam łóżko: pozapalałam podgrzewacze, zmieniłam pościel, przygotowałam coś do picia w zanadrzu. Poleżeliśmy tak jakiś czas, czasem mnie smyrnął po plecach, częściej głaskał brzuch. Nagle powiedział mi, że nie ma ochoty na seks, że to przez brzuch, że już ostatnim razem mu się 'tam' nie podobałam, i że to minie. Zatkało mnie. Nie wiedziałam, co mam powiedzieć. Odwróciłam się do niego plecami i z trudem powtrzymałam się od wybuchnięcia płaczem. Dodam tylko, że ja wcale nie chciałam się kochać, chciałam jedynie trochę czułości z jego strony(lubię, kiedy głaszcze mnie po brzuchu, po plecach czy po piersiach, choć wiem, i rozumiem, że traktuje je zupełnie aseksualnie). Dotarło do mnie, że on się mną brzydzi. Już wcześniej miałam przesłanki ku temu(dziwne patrzenie na mój biust, brzydzenie się moją śliną, czy wzdryganie na wieść, że pod wpływem nacisku płodu na pęcherz nie zdążyłam do łazienki).
Po tym wydarzeniu coś we mnie pękło. Odzywam się do niego tylko w sprawach, w których muszę. On myśli, że to dlatego, że odmówił mi seksu, co NIE JEST PRAWDĄ. Parę razy podszedł do mnie i niby chciał porozmawiać, opierając swoją dłoń na mojej nodze, plecach bądż brzucu. Jedyne, co czułam, to obrzydzenie jego obrzydzeniem do mnie. Nie mogę pojąć, jak można się brzydzić kogoś, kogo się kocha. O seksie nie tylko mogę zapomnieć, ale i nie mogłabym się z nim kochać wiedząc, że on się mną brzydzi. Nie mogę znieść jego dotyku. Sama na siebie nie mogę patrzeć. To wręcz niesamowite jak kilka słów ukochanej osoby mogą zmienić patrzenie na własną osobę.

Od dłuższego czasu myślę, jakby to było z kimś innym. Uważam, że w łóżku bardziej się staram, daję więcej z siebie, a z jego strony ciągle mur. On dochodzi pierwszy, po czym odlicza, kiedy ja skończę(a patrzy w inną stronę). Chciałabym, aby ktoś patrzył na mnie z takim samym pożądaniem, jak ja patrzę na niego. Takie myśli, mimo że nie jestem w stanie(przynajmniej na chwilę obecną) wprowadzić ich w życie, bardzo mi pomagają, przynoszą chwilową ulgę.
Całkowicie wyzuł mnie z kobiecości, czuję się nieatrakcyjna(nie tylko z powodu ciąży, bo wiem, że zrzucę nadwagę).
Kiedy zaczęły się problemy z unikaniem zbliżeń, zasugerowałam seksuologa. Parę awantur i niby się zgodził. Szkoda tylko, że do dziś nie pojawił się w żadnym gabinecie. Kocham go i bardzo zależy mi na nim, na naszej rodzinie, którą niebawem stworzymy, ale wiem też, że coś takiego może trwale zniszczyć pożycie.
Co mam w tej sytuacji zrobić? Jak z nim rozmawiać? On nie rozumie powagi sytuacji, ponieważ nie ma potrzeb czułości. Swego czasu nawet przytulenia mi skąpił.
Jedyne, o czym marzę, to trochę uwagi, czułości i pokazania, że akceptuje mnie taką, jaka jestem...
Nie wiem co robic jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-07-23, 18:04   #2
Edyta1990
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 80
Dot.: Problem z partnerem

ciezka sprawa. Pewnie kazda kobieta na Twoim miejscu miala by w tej sytuacji porzadnie ugodzona pewnosc siebie i poczucie wartosci. Facet chyba myslal, ze kobieta w ciazy to tylko nabieranie pieknego, kraglego brzuszka i rozowe jednorozce. Sytuacja go przerosla, chociaz nie kumam jak mozna dac odczuc ukochanej osobie, ze nas brzydzi. nosisz w sobie owoc Waszej milosci i ponosisz tego fizyczne konsekwencje, a ten miast Cie wspierac generalnie ma w dupie Twoja przyjemnosc. Nie kumam tego. Nie kumam jak moze go To brzydzic, ale jesli nawet do jako ,,rozpładzacz" malucha, powinien zadbac o Twoja przyjemnosc i dobre samopoczucie. Ty wciaz masz potrzeby, nie jestes tylko inkubatorem.
Edyta1990 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-07-23, 18:07   #3
klempaa
Zakorzenienie
 
Avatar klempaa
 
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
Dot.: Problem z partnerem

Cytat:
Napisane przez Nie wiem co robic Pokaż wiadomość
Nie wiem, czy to odpowiedni dział, nie było mnie tu ponad 2 lata, proszę o wyrozumiałość.
Mam nieco ponad 24 lata, jestem w siódmym miesiącu ciąży. Jesteśmy parą od dwóch lat. Ciąża była planowana, choć nie jesteśmy małżeństwem(jednogłośnie nie chcemy brać ślubu). Wszystko przebiega prawidłowo, dziecko jest zdrowe, nie ma przeciwskazań do żadnych normalnych zachowań. Moim problemem jest to, że od kiedy dowiedzieliśmy się, że zostaniemy rodzicami, mój partner się ode mnie odsunął. Owszem, bardzo się cieszył z powodu ciąży, spełniał zachcianki, odmawiał(i nadal odmawia) sobie przyjemności po to, bym ja miała więcej. Codziennie głaszcze brzuch i z z trudem ukrywanym wrzuszeniem patrzy na podskakujący brzuch. Niby sielanka, a jednak...
Bardzo szybko nasze stosunki stały się rzadsze, ja na początku(pomijając epizod wczesnoobjawowy ciąży, trwający 2 tygodnie, kiedy to nie mogłam patrzeć na nic, na partnera również)miałam spore, jak mi się wtedy wydawało, potrzeby(2-3 razy w tygodniu) czułości, przy czym wcale nie chodziło o pełny stosunek, ale o czułość i pieszczoty. Nie pamiętam, ile razy tłumaczyłam jak pastusz krowie, że nie chodzi mi o pełny stosunek. Bez skutku. Owszem, czasem miałam też ochotę na seks sam w sobie.
Czasem(raz na 3-4 tygodnie, czasem na 2), kiedy to ON miał ochotę, 'udało mi się' wyżebrać nieco uwagi. Często na drugi dzień czułam się upokorzona tym faktem(on zawsze pierwszy dochodzi, stawiam jego potrzeby na pierwszym miejscu), ale jakoś na trzeci dzień przechodziło. Dodam, że bez swojej ingerencji, nie potrafię dojść. Spinam się za bardzo, przyłapałam go raz czy dwa na 'myśleniu o niebieskich migdałach' w trakcie i to było straszne... Miałam wrażenie, że on mnie nie akceptuje, że nie akceptuje mojego ciała wraz ze zmianami pod wpływem ciąży. Teraz mam pewność. Nie będę ukrywać, że dużo przytyłam. Jednak nic mi nie wisi, tkanka tłuszczowa rozłożyła się na tyle równomiernie, że nie wyglądam na wojownika sumo mimo dużego przyrostu kilogramów. Piersi z rozmiaru 75C urosły co najmniej do 85D(zawsze chciałam mieć małe piersiątka). Do niedawna przekonywał mnie, mimo sporadycznych stosunków, że to wszystko chwilowe, że w ciąży to normalne, i że szybko schudnę po porodzie(zamierzam zapisać się do fitness klubu). Czarę goryczy przelała ostatnia sobotnia sytuacja: od środy mieliśmy lekki motłok, chcieliśmy kupić trochę rzeczy do mieszkania, jakoś je odświeżyć, poza tym oboje potrzebowaliśmy nowych ubrań, więc te kilka dni upłynęły pod znakiem ciągłego biegania po sklepach. W sobotę miał być ostatni dzień. Przygotowując kolację, partner doszedł do gara i dosypał trochę za dużo lubczyku. Zażartowałam, żeby uważał, ponieważ ze skutkami sam sobie będzie musiał poradzić(wiemy, czemu m.in. służy lubczyk). On na to z uśmiechem, że damy radę. Po kolacji poszedł pod prysznic. Ja byłam wcześniej, więc przygotowałam łóżko: pozapalałam podgrzewacze, zmieniłam pościel, przygotowałam coś do picia w zanadrzu. Poleżeliśmy tak jakiś czas, czasem mnie smyrnął po plecach, częściej głaskał brzuch. Nagle powiedział mi, że nie ma ochoty na seks, że to przez brzuch, że już ostatnim razem mu się 'tam' nie podobałam, i że to minie. Zatkało mnie. Nie wiedziałam, co mam powiedzieć. Odwróciłam się do niego plecami i z trudem powtrzymałam się od wybuchnięcia płaczem. Dodam tylko, że ja wcale nie chciałam się kochać, chciałam jedynie trochę czułości z jego strony(lubię, kiedy głaszcze mnie po brzuchu, po plecach czy po piersiach, choć wiem, i rozumiem, że traktuje je zupełnie aseksualnie). Dotarło do mnie, że on się mną brzydzi. Już wcześniej miałam przesłanki ku temu(dziwne patrzenie na mój biust, brzydzenie się moją śliną, czy wzdryganie na wieść, że pod wpływem nacisku płodu na pęcherz nie zdążyłam do łazienki).
Po tym wydarzeniu coś we mnie pękło. Odzywam się do niego tylko w sprawach, w których muszę. On myśli, że to dlatego, że odmówił mi seksu, co NIE JEST PRAWDĄ. Parę razy podszedł do mnie i niby chciał porozmawiać, opierając swoją dłoń na mojej nodze, plecach bądż brzucu. Jedyne, co czułam, to obrzydzenie jego obrzydzeniem do mnie. Nie mogę pojąć, jak można się brzydzić kogoś, kogo się kocha. O seksie nie tylko mogę zapomnieć, ale i nie mogłabym się z nim kochać wiedząc, że on się mną brzydzi. Nie mogę znieść jego dotyku. Sama na siebie nie mogę patrzeć. To wręcz niesamowite jak kilka słów ukochanej osoby mogą zmienić patrzenie na własną osobę.

Od dłuższego czasu myślę, jakby to było z kimś innym. Uważam, że w łóżku bardziej się staram, daję więcej z siebie, a z jego strony ciągle mur. On dochodzi pierwszy, po czym odlicza, kiedy ja skończę(a patrzy w inną stronę). Chciałabym, aby ktoś patrzył na mnie z takim samym pożądaniem, jak ja patrzę na niego. Takie myśli, mimo że nie jestem w stanie(przynajmniej na chwilę obecną) wprowadzić ich w życie, bardzo mi pomagają, przynoszą chwilową ulgę.
Całkowicie wyzuł mnie z kobiecości, czuję się nieatrakcyjna(nie tylko z powodu ciąży, bo wiem, że zrzucę nadwagę).
Kiedy zaczęły się problemy z unikaniem zbliżeń, zasugerowałam seksuologa. Parę awantur i niby się zgodził. Szkoda tylko, że do dziś nie pojawił się w żadnym gabinecie. Kocham go i bardzo zależy mi na nim, na naszej rodzinie, którą niebawem stworzymy, ale wiem też, że coś takiego może trwale zniszczyć pożycie.
Co mam w tej sytuacji zrobić? Jak z nim rozmawiać? On nie rozumie powagi sytuacji, ponieważ nie ma potrzeb czułości. Swego czasu nawet przytulenia mi skąpił.
Jedyne, o czym marzę, to trochę uwagi, czułości i pokazania, że akceptuje mnie taką, jaka jestem...

Jak wyglądały wasze relacje przed ciążą?
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania.
Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się.


Śledź też pies! - blogujemy


klempaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-07-23, 21:54   #4
kukis
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 1 670
Dot.: Problem z partnerem

Coś mi tu nie gra.
Piszesz:
Cytat:
Codziennie głaszcze brzuch i z z trudem ukrywanym wrzuszeniem patrzy na podskakujący brzuch.
Po czym:
Cytat:
Nagle powiedział mi, że nie ma ochoty na seks, że to przez brzuch, że już ostatnim razem mu się 'tam' nie podobałam, i że to minie.
To jak w końcu jest?
Potrzeby czułości przestał mieć jak zaszłaś w ciążę, a wcześniej był "miesiem-przytulakiem"? Ciężko mi to sobie wyobrazić.

Powiedziałaś mu, co cię boli? Wyjaśniłaś jak się czujesz?
__________________
Nie mogłem w to uwierzyć, lecz Ty wiedziałaś już,
Że to śmierć odwiedziła nasz dom.
I krzyczałem - nie zabieraj Jej,
Zostaw Małą, zostaw proszę cię,
Ale ona tylko uśmiechnęła się, mówiąc - ma już tylko mnie...

kukis jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-07-25, 18:50   #5
Nie wiem co robic
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 42
Dot.: Problem z partnerem

Cytat:
Napisane przez kukis Pokaż wiadomość
Coś mi tu nie gra.
Piszesz:


Po czym:


To jak w końcu jest?
Potrzeby czułości przestał mieć jak zaszłaś w ciążę, a wcześniej był "miesiem-przytulakiem"? Ciężko mi to sobie wyobrazić.

Powiedziałaś mu, co cię boli? Wyjaśniłaś jak się czujesz?
Wiele razy tłumaczyłam, czego chcę, czego potrzebuję. WIELE RAZY. Po każdym takim apelu albo poprawiało się dosłownie na jeden dzień, albo wcale. Ile można?

Klempaa, przed ciążą pod tym względem było cukierkowo wręcz. Być może wpływ na to miała odległość, która nas dzieliła. Przez ponad rok widzieliśmy się tylko 3 razy: raz przez 10 dni, kolejne dwa przez tydzień. Sytuacja nas dobijała, za mało kontaktu, tylko skype, smsy i telefony. Rzuciłam swoją pracę i przeniosłam się do Szwecji(tu mieszkamy). Zapadła decyzja o dziecku. I dalej było cukierkowo. Do pierwszych objawów: ciężko to przechodziłam. Przez jakieś 2 tygodnie, a więc uważam, że krótko, czułam do niego fizyczny wstręt. Nie obrzydzenie nim ani jego wydzielinami, a wstręt do jego osoby-nie umiem tego wyjaśnić. Na szczęście szybko przeszło, a wstręt ustąpił miejsca potrzebie częstego dotyku, głaskania. Brzuch głaszcze codziennie, ale robi to jako rodzic, nie jak mężczyzna. To samo dotyczy piersi: wie, że sprawia mi to przyjemność, więc głaszcze. I tylko dlatego. Jednak to w pełni rozumiem.
Nie patrzy na mnie tak, jak na początku, bardzo mnie to boli. Naprawdę myślę, jakby to było z kimś innym. Cudownie jest czuć na sobie pożądliwy wzrok, a tego mi bardzo, bardzo brakuje i nie wierzę, że po porodzie, połogu i czasie, jaki będzie potrzebny na zregenerowanie sił, będzie lepiej:(
Nie wiem co robic jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-07-25, 21:41   #6
klempaa
Zakorzenienie
 
Avatar klempaa
 
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
Dot.: Problem z partnerem

Cytat:
Napisane przez Nie wiem co robic Pokaż wiadomość
Wiele razy tłumaczyłam, czego chcę, czego potrzebuję. WIELE RAZY. Po każdym takim apelu albo poprawiało się dosłownie na jeden dzień, albo wcale. Ile można?

Klempaa, przed ciążą pod tym względem było cukierkowo wręcz. Być może wpływ na to miała odległość, która nas dzieliła. Przez ponad rok widzieliśmy się tylko 3 razy: raz przez 10 dni, kolejne dwa przez tydzień. Sytuacja nas dobijała, za mało kontaktu, tylko skype, smsy i telefony. Rzuciłam swoją pracę i przeniosłam się do Szwecji(tu mieszkamy). Zapadła decyzja o dziecku. I dalej było cukierkowo. Do pierwszych objawów: ciężko to przechodziłam. Przez jakieś 2 tygodnie, a więc uważam, że krótko, czułam do niego fizyczny wstręt. Nie obrzydzenie nim ani jego wydzielinami, a wstręt do jego osoby-nie umiem tego wyjaśnić. Na szczęście szybko przeszło, a wstręt ustąpił miejsca potrzebie częstego dotyku, głaskania. Brzuch głaszcze codziennie, ale robi to jako rodzic, nie jak mężczyzna. To samo dotyczy piersi: wie, że sprawia mi to przyjemność, więc głaszcze. I tylko dlatego. Jednak to w pełni rozumiem.
Nie patrzy na mnie tak, jak na początku, bardzo mnie to boli. Naprawdę myślę, jakby to było z kimś innym. Cudownie jest czuć na sobie pożądliwy wzrok, a tego mi bardzo, bardzo brakuje i nie wierzę, że po porodzie, połogu i czasie, jaki będzie potrzebny na zregenerowanie sił, będzie lepiej

Aha, czyli wyprowadziłaś się z kraju do faceta, którego praktycznie nie znałaś a na oczy widziałaś 3 razy, zamieszkaliście razem i zrobiliście sobie praktycznie natychmiast dziecko (skoro jestescie razem 2 lata, przez ponad rok widzieliście się 3 razy a Ty jestes w siódmym miesiącu ciąży). Gratuluję.
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania.
Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się.


Śledź też pies! - blogujemy


klempaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-07-26, 11:21   #7
Clemence
Zakorzenienie
 
Avatar Clemence
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Thessaloniki! Greece
Wiadomości: 5 383
Dot.: Problem z partnerem

Niestety tragedia.
Facet okropnie DZIECINNY i niedorosły.Nie wiem czego mozna się po dzisiejszych facetach spodziewac ale to chyba wręcz logika podpowiada,ze kobieta TYJE W CIĄŻY i nie jest przepiękna cud miód i orzeszki.
Jeszcze do tego dochodzi fakt,ze dzisiaj prawdziwe emocje przepadają na rzecz "potrzeb" i tego całego majdanka,co powoduje ze potem każdy jest nieszczęśliwy...

Ja bym powiedziala mu wprost co myślę.
Musisz z Nim porozmawiać..

---------- Dopisano o 12:21 ---------- Poprzedni post napisano o 12:20 ----------

Cytat:
Napisane przez klempaa Pokaż wiadomość

Aha, czyli wyprowadziłaś się z kraju do faceta, którego praktycznie nie znałaś a na oczy widziałaś 3 razy, zamieszkaliście razem i zrobiliście sobie praktycznie natychmiast dziecko (skoro jestescie razem 2 lata, przez ponad rok widzieliście się 3 razy a Ty jestes w siódmym miesiącu ciąży). Gratuluję.
No to by wszystko wyjaśniało.
Nie poznała tego co robi a to co mówi.A mówić to można duuużo i długo
__________________
>
and I'm like... and I'm like... and I'm like...


'But know this...I'm only judged by one Power, and I serve HIM.. !

<3
Clemence jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2013-07-26, 14:46   #8
Nie wiem co robic
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 42
Dot.: Problem z partnerem

Cytat:
Napisane przez klempaa Pokaż wiadomość

Aha, czyli wyprowadziłaś się z kraju do faceta, którego praktycznie nie znałaś a na oczy widziałaś 3 razy, zamieszkaliście razem i zrobiliście sobie praktycznie natychmiast dziecko (skoro jestescie razem 2 lata, przez ponad rok widzieliście się 3 razy a Ty jestes w siódmym miesiącu ciąży). Gratuluję.
Gratuluję to ja: zagłębienia się w temat i dogłębnej oceny po pozorach.

Znamy się 4 lata, jesteśmy ze sobą dwa. Nie mając nic postanowiliśmy, że rozstaniemy się(w sensie spróbujemy usamodzielnić osobno), by czegoś się tam dorobić. Udało się. Ja wyjechałam na zachód, on do Szwecji. Tutaj zaczął życie, czekając na mnie. Wiedzieliśmy, że moja praca jest tymczasowa, że nie zostanę tam na zawsze, ponieważ cały czas planowaliśmy wspólną przyszłość. Minął rok(i to przez ten rok widzieliśmy się trzy razy, a nie przez całą znajomość). Ponieważ zaczął się kryzys związany z coraz rzadszym kontaktem, postanowiliśmy RAZEM, że dość już mojego pracowania, i że czas zacząć wspólne życie już na dobre. Nie uśmiechało mi się to, ponieważ wiedziałam, że przez dłuższy czas będę musiała żyć z oszczędności, bo żeby tu znaleźć pracę, trzeba znać język. Na szczęśćie pracuję dorywczo u jego znajomej, co pozwala mi na jako taką samodzielność bez ruszania oszczędności. Zresztą On niczego mi nie żałuje, więc nawet gdybym nie miała tej pracy, zadbałby o mnie. Dzięki tej samej osobie On mieszka sam(oczywiście wynajmuje), ma pracę, samochód. Ja od kilku miesięcy chodzę do szkoły, gdzie uczę się języka. Dziecko PLANOWALIŚMY, a nie zrobiliśmy sobie(!). Cokolwiek się stanie, ja nigdy nie będę żałować tej decyzji.

Poza tym nie to jest problemem, tylko to, o czym napisałam w pierwszym poście. Proszę ze mnie zejść i nie oceniać.

Edytowane przez Nie wiem co robic
Czas edycji: 2013-07-26 o 14:54
Nie wiem co robic jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-07-26, 16:04   #9
normalnyfacet85
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 115
Dot.: Problem z partnerem

Cytat:
Sytuacja go przerosla, chociaz nie kumam jak mozna dac odczuc ukochanej osobie, ze nas brzydzi. nosisz w sobie owoc Waszej milosci i ponosisz tego fizyczne konsekwencje, a ten miast Cie wspierac generalnie ma w dupie Twoja przyjemnosc. Nie kumam tego. Nie kumam jak moze go To brzydzic, ale jesli nawet do jako ,,rozpładzacz" malucha, powinien zadbac o Twoja przyjemnosc i dobre samopoczucie. Ty wciaz masz potrzeby, nie jestes tylko inkubatorem.
Cytat:
Facet okropnie DZIECINNY i niedorosły.
Nie wiem czego mozna się po dzisiejszych facetach spodziewac ale to chyba wręcz logika podpowiada,ze kobieta TYJE W CIĄŻY
No co Wy? Facet po prostu nie ma ochoty, przecież nie będzie się zmuszał

Cytat:
Jeszcze do tego dochodzi fakt,ze dzisiaj prawdziwe emocje przepadają na rzecz "potrzeb" i tego całego majdanka,co powoduje ze potem każdy jest nieszczęśliwy...
Czyli, że autorka tematu powinna się wyrzec swoich potrzeb i wyruszyć w poszukiwaniu "prawdziwych emocji"?
normalnyfacet85 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-07-27, 20:31   #10
shirleyyy
Rozeznanie
 
Avatar shirleyyy
 
Zarejestrowany: 2011-03
Lokalizacja: z Nibylandii
Wiadomości: 885
Dot.: Problem z partnerem

cięzka sprawa...tak naprawdę tylko czas pokaże po porodzie
mąż mojej kuzynki przez okres ciązy nie chciał się z nią kochać ponieważ....bał się ,że uszkodzi dziecko ( choć to nieprawda). po prostu świadomośc, że tam w "środku jest człowiek" jakoś go nie nastrajała. Problem ustał po porodzie na którym zresztą był obecny i wszystko dokładnie obejrzał bo był ciekawy.niestety nie wszyscy faceci są przygotowani na wszystkie aspekty ciąży i kazdy reaguje inaczej.
__________________
"But you didn't have to cut me off
Make out like it never happened
And that we were nothing
I don't even need your love
But you treat me like a stranger"...
shirleyyy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Seks


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 13:30.