Słowa które działają na nerwy :D

[acidka]

Nie lubię, jak ktoś często nadużywa słowa "generalnie", zwrotów typu "twój stary, twoja stara", koszmarnego "supcio", "suty" zamiast sutki (wszystko mi się w środku podnosi), "niom".
I jak ludzie piszą "jush", "lofciam", "słitaśśny" itp.
Jak ktoś mówi "wziaść", "włanczać" i "urlop tacierzyński".
Nie mogę słuchać, jak ktoś przeklina bez potrzeby.

Pewnie jeszcze dużo by się znalazło

[_groooszek_]

O i słynne "słit", "słitaśne" czy inne temu podobne

[30766aa7dce2531e8b37b15ae86c8847ef0755ae_5f137ef245055]

oki i sorki

[kasica6662]

Napisane przez sensualangel

nie znoszę także jak ktoś mówi wiater no kurcze co to wiater?
słowo kocham przekształcone na kofam

dużo gorsze jest słowo: "lofciam"

[stokrotka_to_ja]

Napisane przez ladylajla

Nieśmiertelne hity. Z dzieciowo-okołociążowych jeszcze: cysie, bejbiki, w ogóle związek frazeologiczny staranka o bejbika i bebzolek (z polskiego na nasze - brzuch ciężarnej. Wizaż kształci). Żeby nie było - jestem fanką dzieci i macierzyństwa w ogóle, tylko nie znoszę infantylności i ogłupiającego ciumciania.

podpisuję się pod całością

do tego jeszcze "mlesio z cysia" ...
"bejbik" kurcze...juz "dzidziuś" brzmi lepiej...


A z denerwujących słów "chłopacy" (tak,wiem,ze ta forma jest poprawna ,ale drażni mnie jak diabli)

[Cyska]

A mnie irytuje jak ktoś mi coś opowiada i co chwile szuka u mnie potwierdzenia i pyta: tak?
np. Przyszedł dziś do mnie listonosz i przyniósł paczkę, tak? śmierdziała jakby szła do mnie rurami kanalizacyjnymi, tak?

I czeka aż ja potwierdze, bo bez mojego "noo.." nie pójdzie dalej ale zawsze odpowiadam "no nie wiem to do ciebie przyszedł, czemu sie mnie pytasz", a ten ktoś " no po prostu przytakuj"

[mm444]

Treść usunięta

[baboo]

'chłopacy' to poprawna forma? p o w a ż n i e? od kiedy? ;c

[Dzikun]

Cyska, z "tak" się nie spotkałam, ale z "nie" to i owszem równie wkurzające
Ja nie lubię określenia ''ale beka''na coś śmiesznego.

[sensualangel]

Napisane przez kasica6662

dużo gorsze jest słowo: "lofciam"

rozwaliłabym
jeszcze słowa "na bank" "ale się podjarałam" zresztą słowa LOL i ŻAL.PL nic nie przebije
gdy chodziłam do szkoły: "daj spisać" "pożycz złotówkę JUTRO oddam na BANK"

[paula78]

Wszystki wymienione słowa mnie mega rozśmieszają oprócz :lofciam,itp no i pieniążki,chlebek,chlebuś .

słitaśnie -mówi moja córka ale traktujemy je w domu jako określanie takich przesadzonych,przelukrowa nych różowych sytuacji i ludzi.

Szkity ,co się nam zadziało -no kwiczę
u mnie mówi się właśnie :syry

[malina333]

Napisane przez acidka

Nie lubię, jak ktoś często nadużywa słowa "generalnie", zwrotów typu "twój stary, twoja stara", koszmarnego "supcio", "suty" zamiast sutki (wszystko mi się w środku podnosi), "niom".
I jak ludzie piszą "jush", "lofciam", "słitaśśny" itp.
Jak ktoś mówi "wziaść", "włanczać" i "urlop tacierzyński".
Nie mogę słuchać, jak ktoś przeklina bez potrzeby.

Pewnie jeszcze dużo by się znalazło

moje typy
drażni mnie jeszcze jeśli ktoś mówi ciumciać zamiast całować

[Hortencja]

Swego czasu popularne było "nie ma bata" matkooo, jak mnie to irytowało! Na szczęście już rzadko to słyszę.
A i jeszcze nienawidzę jak moja jedna koleżanka ciągle mówi: wszystko ładnie pięknie... ( a tu nagle cośtam)

[Cyska]

A i jeszcze tworzenie żeńskiej wersji zawodów i takich tam.
Jak pierwszy raz, chyba u Drzyzgi, usłyszałam "psycholożka" to myślałam, że sie nabijają i dla jaj utworzyły sobie takie słówko, żeby śmiesznie było.
Ale potem jak się natknełam na te politolożki, socjolożki to byłam w szoku jak można coś tak kretyńskiego wymyślić Brzmi to jak jakaś pani przedszkolanka taka a titititii

No ale cóż, może sie jakoś da rade przyzwyczaić

[SoBitterSoSweet]

nie słyszałam nigdy określenia syry, ale za to znam giry

mnie przede wszystkim wkurza jak ktoś używa słów 'tego' 'tentego' 'tegować' gdy brakuje mu innego słowa i nie może się wysłowić, mam ochotę go wtedy

kiedyś miałam chłopaka który na każde moje stwierdzenie, np. może byśmy poszli na spacer, trzeba by coś do jedzenia kupić itp. odpowiadał "myślisz?" doprowadzał mnie tym do szewskiej pasji

[Coma_]

Napisane przez Cyska

A i jeszcze tworzenie żeńskiej wersji zawodów i takich tam.
Jak pierwszy raz, chyba u Drzyzgi, usłyszałam "psycholożka" to myślałam, że sie nabijają i dla jaj utworzyły sobie takie słówko, żeby śmiesznie było.
Ale potem jak się natknełam na te politolożki, socjolożki to byłam w szoku jak można coś tak kretyńskiego wymyślić Brzmi to jak jakaś pani przeczkolanka taka a titititii

No ale cóż, może sie jakoś da rade przyzwyczaić

Mnie też to denerwuje, więc ściśle trzymam się swojej wersji: pani psycholog, socjolog itp. Co najlepsze, kilka dni temu kolega mi zwrócił uwagę! Że ja jestem kobietą to powinnam niby być "za" kobietami i równouprawnieniem i używać tych durnych zdrobnień nigdy

[muszynianka]

To ja dzisiaj walnęłam coś mądrego :P
Jakiś zdziadziały facet z kryzysem wieku średniego zastawił swoim sportowym autem (na parkingu galerii) auto osoby niepełnosprawnej (miała uprawnienia i stała na miejscu) tjaaa i ja tak idę i go dość wzrokiem zrąbałam (siedział sobie w aucie na środku parkingu zadowolony jak ta lala)
Wsiadam do samochodu i odjeżdżam, mój facet:
-ty, jak on się gapił
-z politowaniem na samochód, z zachwytem na panią kierowca...

i potem próbowałam ułożyć to zdanie by brzmiało sensownie ale nic z tego

[Pilar1899]

haha świetny wątek !
ja ciągle słyszę,że Didek = zdrobniale Dawid
mnie wkurzają:
-aha. mhm. spoko. życie. -> zazwyczaj jako odpowiedź na moją długą wypowiedź złożoną z wielu pytań w stylu: co sądzisz o... co mi radzisz? czy myślisz,że powinnam... ?
-'kłamiesz mnie' - nie wiem czy się mylę, ale wg mnie można kłamać albo kogoś Okłamać..
-nara dla mnie znaczy sp.... laj
-strasznie mnie wkurza do licha, o rety itd

[QueenBlair]

Mnie wnerwiają :

hejka
"cio tam?"
"jak będziesz starsza/miała dziecko/ i co tam jeszcze ...to zrozumiesz.

[skazana_na_bluesa]

na pierwszy rzut nasunely mi sie "zafasolkowane" i "bejbiki"

[Casini]

Napisane przez acidka

Nie lubię, jak ktoś często nadużywa słowa "generalnie", zwrotów typu "twój stary, twoja stara", koszmarnego "supcio", "suty" zamiast sutki (wszystko mi się w środku podnosi), "niom".
I jak ludzie piszą "jush", "lofciam", "słitaśśny" itp.
Jak ktoś mówi "wziaść", "włanczać" i "urlop tacierzyński".
Nie mogę słuchać, jak ktoś przeklina bez potrzeby.

Pewnie jeszcze dużo by się znalazło

Podpisuję się pod tym, dodatkowo:


Nie lubię wyrażenia "cud, miód i orzeszki". Wkurza mnie i wypompowuje ze mnie cały entuzjazm po przeczytaniu jakiegoś, np. fajnego posta. Już "cud, miód, malina" mnie tak nie wkurza.



Ja ROZUMIE, ja WIE. Do diabła, to jest polski? Moją szlag trafiać!



Łapcie, w sensie kapcie.



Wszystkie ROTFL, LOLe-srole...


Mi to LEPIEJ smakuje.

Dlaczemu?

[QueenBlair]

Napisane przez skazana_na_bluesa

na pierwszy rzut nasunely mi sie "zafasolkowane" i "bejbiki"

O matko! Zafasolkowane ...bejbiki ...o malo nie spadłam z krzesła ze śmiechu

[Narrhien]

Nie cierpię, gdy ktoś mówi "sory", tak okropnie spolszczając, zamiast zwykłego przepraszam.

Nie cierpię, gdy na kobiece genitalia mówi się imionami, np. Kaśka, Baśka, a już koszmarnie nie cierpię takich zwrotów typu "Swędzi cię Kaśka?". Nie wiem, razi mnie to. Rażą mnie też określenia typu "muszelka", "myszka".

Denerwuje mnie koszmarnie mówienie "SE" zamiast "sobie". Szału dostaję, jak to słyszę

I nie cierpię mówienia o pieniądzach "pieniążki". Ogólnie zdrobnienia mi nie przeszkadzają, ale te "pieniążki" koszmarnie mnie irytują, jakby ludzie wstydzili się mówić normalnie i głośno. I wszelkie te "grosiki" i "złotóweczki"... brrr.

Aaa i jeszcze, "kiśl"! Zamiast "kisiel". Np. "zjadłbym se kiśla" - doprowadza mnie do szewskiej pasji

[Laurelindorenan]

Właśnie, słynne "lożki" - mnie ta końcówka kojarzy się z młodą samicą dzika Dla mnie "psycholożka" czy "filolożka" (niedoczekanie tego, kto mnie tak nazwie ) brzmią jak zdrobnienia i mają nieco lekceważący, potoczny wydźwięk.

Nie znoszę wspomnianego już tiutiania w stylu "cio to cio to" Zadziwia mnie, że często tak mówią dorosłe, niby poważne osoby na wysokich stanowiskach.

"Takowanie" na końcu wypowiedzi obserwuję bardzo często i mnie po prostu jasny szlag strzela, bo nie mam zamiaru potwierdzać każdego zdania. Zawsze mnie korci, by w takiej sytuacji powiedzieć "nie"

Z innych przykładów - nie wiem dlaczego nie przepadam za słowem "pyszny" - po prostu coś mi nie pasuje brzmieniowo i wizualnie, wolę powiedzieć i napisać "dobry" czy "smaczny". Nie podoba mi się też, że ostatnio wszystko jest "mega" - wydaje mi się, że to słowo (przedrostek?) jest nadużywane.

Narrhien, dobrze że mi przypomniałaś o nieszczęsnym "kiślu" - ostatnio nawet w jakiejś reklamie to było, preparat na odchudzanie "w formie kiślu" - i takiego byka w telewizji strzelili...

[majoka]

Tera i zara

Czy to tak trudno dodać jeszcze jedną literę?

[velara]

Poranne słowa mamy z czasów mojego dzieciństwa: "Budź się!"

[Cherry Blossom Girl]

"Było grubo"

Z pisanych: "ja rozumie" oraz "szlak mnie trafia"

Didka nic nie przebije

[Hultaj]

pieniążki, porcja, pałaszować; jeszcze jest kilka takich które jak dla mnie brzmią pretensjonalnie.

[Mamba4]

Napisane przez Narrhien

Nie cierpię, gdy ktoś mówi "sory", tak okropnie spolszczając, zamiast zwykłego przepraszam.

Bo "sorry" jest dużo łatwiej powiedzieć niż przepraszam. Przepraszam trudniej przechodzi przez gardło

Napisane przez Narrhien

Denerwuje mnie koszmarnie mówienie "SE" zamiast "sobie". Szału dostaję, jak to słyszę

I nie cierpię mówienia o pieniądzach "pieniążki". Ogólnie zdrobnienia mi nie przeszkadzają, ale te "pieniążki" koszmarnie mnie irytują, jakby ludzie wstydzili się mówić normalnie i głośno.

Oj "pieniążki" oraz "se" również działają na mnie jak płachta na byka.
Podobne działanie ma "k***a" oraz wszelaka łacina podwórkowa. Nie toleruje wulgaryzmów w moim otoczeniu!
Nie cierpię też słowa "spokojnie" w sytuacji, gdy jestem mega zła.

[Cyska]

Napisane przez Laurelindorenan

Z innych przykładów - nie wiem dlaczego nie przepadam za słowem "pyszny" - po prostu coś mi nie pasuje brzmieniowo i wizualnie, wolę powiedzieć i napisać "dobry" czy "smaczny". Nie podoba mi się też, że ostatnio wszystko jest "mega" - wydaje mi się, że to słowo (przedrostek?) jest nadużywane.

A ja mam odwrotnie pyszny ok, ale smaczny... coś mi w nim nie pasuje I nie lubie życzenia "smacznego". Jakoś mi sie kojarzy jakby ten życzący był taki wygłodniały i zazdrościł że ten drugi je
A druga sprawa, że jak ktoś je.. no to je... i ma pełno w buzi np wcina sobie jabłko, a ktoś nagle wyjeżdża ze "smacznego" i trzeba teraz z pełną gębą odpowiedzieć "dziękuje" i się nagimnastykować żeby nam podczas tego jabłko z buzi nie wypadło i wychodzi nam coś na kształt "żęhuuje" (jeśli mogę tak napisać )