Zła przepowiednia...

[kwiatkowaaa97]

Cześć


Nie zdziwię się, jeśli zostanie mi zarzucony trolling albo komentarze będą wyśmiewające, ale jak najbardziej nie jestem trollem i ta sytuacja mnie mocno dotknęła. 'Oficjalnie' nie wierzę we wróżki, horoskopy, taroty i inne cudawianki, ale jednak mam z tyłu głowy: "a co jeśli jest w tym ziarenko prawdy..", przecież nikt nie jest w stanie udowodnić działania tego lub nie działania w jakiś naukowy sposób. To tak jak z istnieniem Boga, nie ma na niego dowodów, ale też nie ma dowodów, że go nie ma.


Nie wiem właściwie, czego oczekuję od was. Nie zmienicie tego, co mi powiedziała wróżka. Chcę się może po prostu wygadać, bo boję się o tym powiedzieć komuś z otoczenia i przyznać się, że może jednak wierzę w tego typu rzeczy, jakoś tak mi głupio. Ale no po tym co usłyszałam jestem załamana. Celowo nie wpadłam na tą kobietę, była to koleżanka mamy mojej przyjaciółki, akurat przyszłam kiedy ona była i zaproponowała mi powróżyć z tarota ot tak za darmo. Zgodziłam się, tak dla zabawy. Ale po tym, co usłyszałam to mnie bardzo zmartwiło, humor mi się popsuł, chciało mi się po prostu ryczeć... zaczęłam się zastanawiać, czy tak może właśnie być, czy taka przyszłość mnie czeka i czy ja nie mogę już tego zmienić.


Mam 22 lata, niedługo kończę studia (ale zamierzam jeszcze magisterkę zrobić) i zamierzam w przyszłym roku zamieszkać ze swoim chłopakiem na stancji, bo już uważam, że czas na wyprowadzkę z domu i chcę być bliżej chłopaka, bo mieszkamy w tym samym mieście, ale godzinę drogi od siebie, a chcemy jak najczęściej się spotykać. Nie jesteśmy ze sobą jakoś długo, bo tylko pół roku, ale z czystym sercem mogę powiedzieć, że trafił mi się skarb. Nie ma kłótni, jak jest jakiś problem to umiemy to rozwiązać rozmową, on o mnie dba, ja o niego, myślimy o sobie poważnie, to on wyskoczył z propozycją wspólnego zamieszkania, bo na co czekać, ja musiałam się trochę zastanowić, ale zgodziłam się i jestem szczęśliwa na samą myśl o tym. Także mój związek jest 'sielankowy', bez większych problemów, chłopak zachowuje się wzorowo, nie daje mi poczuć, że coś jest nie tak, nie zapalają mi się czerwone lampki, nawet już z jego rodziną się polubiłam, a on z moją i rodzice wspierają mnie w pomyśle wyprowadzki. Wcześniej byłam w kilku związkach, ale to były kompletne niewypały (chłopak uzależniony od porno, w drugą stronę facet czekający do ślubu, inny maminsynek), miałam pecha i dlatego cieszę się, że poznałam obecnego TŻ, bo jemu nic nie mogę zarzucić. Jestem dziewczyną, która marzy o stabilizacji, rodzinie. Strasznie męczyło mnie to, że trafiam na złych partnerów, że moje związki to 3 miesiące i się żegnamy. Teraz z moim obecnym myślałam, że wyjdzie inaczej skoro wszystko gra i zamieszkamy razem do czasu wróżki...


No właśnie, owa wróżka przepowiedziała mi, że ten facet nie jest kompletnie dla mnie, że niedługo się rozstaniemy, nie będziemy ze sobą nawet roku.. No jak, jak my mamy zamieszkać razem, to jest sens wgl się wyprowadzać? Druga kwestia jest taka, że nie jest dane mi założyć rodzinę... Dowiedziałam się, że będę miała bardzo udaną karierę zawodową, dużo pieniędzy, ale za to będę samotna, bez dzieci i męża u boku. Będę miała jakieś tam romanse, ale nic nie wnoszące więcej do mojego życia. Ja swoje życie wyobrażałam sobie zupełnie na odwrót. Udana kariera, pieniądze, no fajnie, ale nie na takich rzeczach mi w życiu najbardziej zależy... Już bym wolała pracować w biedrze na kasie czy w mcdonaldzie (nie uwłaczając nikomu, ale wiecie o co chodzi) przez całe życie, ale mieć swojego TŻ przy sobie, swoje potencjalne dzieci, rodzinę, ciepły dom... Jestem po prostu załamana, ciągle płaczę przez tą babę, nie wiem co o tym myśleć...


Mieliście kiedyś do czynienia z wróżkami, te wróżby się wam spełniły? Ja bardzo liczę, że to się nie spełni i wyjdzie na odwrót, że to jakieś zabobony... Tak bardzo chce się starać o swój związek, żeby z tego wyszło coś na lata, zależy mi i robię wszystko w tym kierunku. Tarot to wyrocznia? Mamy wszystko 'zapisane'? Nie możemy w jakiś sposób zmienić przyszłości po swojemu? Oddam tą karierę za rodzinę.. Serio, czuję się jak jakaś głupia, że wierzę w takie rzeczy, ale ta pani wydawała się sympatyczna, wiarygodna, no i w końcu dała tą wróżbę za darmo, z własnej propozycji... Pocieszcie mnie jakoś prosze

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez kwiatkowaaa97

Cześć


Nie zdziwię się, jeśli zostanie mi zarzucony trolling albo komentarze będą wyśmiewające, ale jak najbardziej nie jestem trollem i ta sytuacja mnie mocno dotknęła. 'Oficjalnie' nie wierzę we wróżki, horoskopy, taroty i inne cudawianki, ale jednak mam z tyłu głowy: "a co jeśli jest w tym ziarenko prawdy..", przecież nikt nie jest w stanie udowodnić działania tego lub nie działania w jakiś naukowy sposób. To tak jak z istnieniem Boga, nie ma na niego dowodów, ale też nie ma dowodów, że go nie ma.


Nie wiem właściwie, czego oczekuję od was. Nie zmienicie tego, co mi powiedziała wróżka. Chcę się może po prostu wygadać, bo boję się o tym powiedzieć komuś z otoczenia i przyznać się, że może jednak wierzę w tego typu rzeczy, jakoś tak mi głupio. Ale no po tym co usłyszałam jestem załamana. Celowo nie wpadłam na tą kobietę, była to koleżanka mamy mojej przyjaciółki, akurat przyszłam kiedy ona była i zaproponowała mi powróżyć z tarota ot tak za darmo. Zgodziłam się, tak dla zabawy. Ale po tym, co usłyszałam to mnie bardzo zmartwiło, humor mi się popsuł, chciało mi się po prostu ryczeć... zaczęłam się zastanawiać, czy tak może właśnie być, czy taka przyszłość mnie czeka i czy ja nie mogę już tego zmienić.


Mam 22 lata, niedługo kończę studia (ale zamierzam jeszcze magisterkę zrobić) i zamierzam w przyszłym roku zamieszkać ze swoim chłopakiem na stancji, bo już uważam, że czas na wyprowadzkę z domu i chcę być bliżej chłopaka, bo mieszkamy w tym samym mieście, ale godzinę drogi od siebie, a chcemy jak najczęściej się spotykać. Nie jesteśmy ze sobą jakoś długo, bo tylko pół roku, ale z czystym sercem mogę powiedzieć, że trafił mi się skarb. Nie ma kłótni, jak jest jakiś problem to umiemy to rozwiązać rozmową, on o mnie dba, ja o niego, myślimy o sobie poważnie, to on wyskoczył z propozycją wspólnego zamieszkania, bo na co czekać, ja musiałam się trochę zastanowić, ale zgodziłam się i jestem szczęśliwa na samą myśl o tym. Także mój związek jest 'sielankowy', bez większych problemów, chłopak zachowuje się wzorowo, nie daje mi poczuć, że coś jest nie tak, nie zapalają mi się czerwone lampki, nawet już z jego rodziną się polubiłam, a on z moją i rodzice wspierają mnie w pomyśle wyprowadzki. Wcześniej byłam w kilku związkach, ale to były kompletne niewypały (chłopak uzależniony od porno, w drugą stronę facet czekający do ślubu, inny maminsynek), miałam pecha i dlatego cieszę się, że poznałam obecnego TŻ, bo jemu nic nie mogę zarzucić. Jestem dziewczyną, która marzy o stabilizacji, rodzinie. Strasznie męczyło mnie to, że trafiam na złych partnerów, że moje związki to 3 miesiące i się żegnamy. Teraz z moim obecnym myślałam, że wyjdzie inaczej skoro wszystko gra i zamieszkamy razem do czasu wróżki...


No właśnie, owa wróżka przepowiedziała mi, że ten facet nie jest kompletnie dla mnie, że niedługo się rozstaniemy, nie będziemy ze sobą nawet roku.. No jak, jak my mamy zamieszkać razem, to jest sens wgl się wyprowadzać? Druga kwestia jest taka, że nie jest dane mi założyć rodzinę... Dowiedziałam się, że będę miała bardzo udaną karierę zawodową, dużo pieniędzy, ale za to będę samotna, bez dzieci i męża u boku. Będę miała jakieś tam romanse, ale nic nie wnoszące więcej do mojego życia. Ja swoje życie wyobrażałam sobie zupełnie na odwrót. Udana kariera, pieniądze, no fajnie, ale nie na takich rzeczach mi w życiu najbardziej zależy... Już bym wolała pracować w biedrze na kasie czy w mcdonaldzie (nie uwłaczając nikomu, ale wiecie o co chodzi) przez całe życie, ale mieć swojego TŻ przy sobie, swoje potencjalne dzieci, rodzinę, ciepły dom... Jestem po prostu załamana, ciągle płaczę przez tą babę, nie wiem co o tym myśleć...


Mieliście kiedyś do czynienia z wróżkami, te wróżby się wam spełniły? Ja bardzo liczę, że to się nie spełni i wyjdzie na odwrót, że to jakieś zabobony... Tak bardzo chce się starać o swój związek, żeby z tego wyszło coś na lata, zależy mi i robię wszystko w tym kierunku. Tarot to wyrocznia? Mamy wszystko 'zapisane'? Nie możemy w jakiś sposób zmienić przyszłości po swojemu? Oddam tą karierę za rodzinę.. Serio, czuję się jak jakaś głupia, że wierzę w takie rzeczy, ale ta pani wydawała się sympatyczna, wiarygodna, no i w końcu dała tą wróżbę za darmo, z własnej propozycji... Pocieszcie mnie jakoś prosze

Słyszałaś o samospełniającej się przepowiedni? Będziesz jej ofiarą. Nie masz pewności, czy ta babka dobrze interpretuje karty. A po drugie - tarot to nie wyrocznia. Zaraz będziesz robić wszystko, żeby wasz fajny związek nie trwał nawet roku!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Tylko raz mi wrozka wrozyla jakas cyganka
Z całej jej przepowiedni pamiętałam tylko że powiedziała że pierwszego urodze syna i tak się stało
Ale nie wierzę w takie banialuki jak wróżby i inne zabobony
Co do Twojego związku to oczywiście wszystko może się zdarzyć jesteście młodzi wspólne zamieszkanie wiele zweryfikuje
Jest możliwe że nie przetrwa albo się umocni
Moja wróżka również nie przewidziała że będę mieć kilku mężów więc nie wiem czy ten jest już ostatni (A nie jest pierwszy)
Co będzie to będzie bierz z życia co najlepsze staraj się jak możesz ale pamiętaj że związek to dwoje ludzi tu nie wszystko zależy od ciebie a już najmniej od jakiejś obcej baby

[ParasolkaMaryPoppins]

Nie histeryzuj. Tarot to nie wyrocznia Serio, uważasz, że Twoje życie zależy od talii kart z malunkami? Przecież to chore.

Z wróżkami miałam do czynienia tylko pośrednio. Doradczynie klientów biznesowych. (Serio, gdybym tego nie widziała na własne oczy, też bym myślała, że to tylko spiskowa teoria). Specyficzne kobiety.

[meliandra]

Nie nakręcaj się zbytnio bo też uważam, że w takich sytuacjach może to być samospełniająca się przepowiednia. Wróżki często tak dobierają słowa i mówią o takich rzeczach, że wiele rzeczy można pod to pod pasować. Jesteś młoda, teraz układa Ci się z chłopakiem, ale jest szansa, że się rozstaniecie, ale jeśli to się stanie to nie dlatego, że tak powiedziała wróżka.

[Mija62]

Mi kolega kiedyś z ręki wróżył
Że mój facet będzie mieć siwy samochód, nie srebrny tylko siwy, zostawi dla mnie czarną dziewczynę i ma coś z.. nosem

[9a6d0e95fbc4407ed947e2ef8cea0fb12942fdf4_5e1910028c83c]

Napisane przez kwiatkowaaa97

Tarot to wyrocznia? Mamy wszystko 'zapisane'? Nie możemy w jakiś sposób zmienić przyszłości po swojemu? Oddam tą karierę za rodzinę.. Serio, czuję się jak jakaś głupia, że wierzę w takie rzeczy, ale ta pani wydawała się sympatyczna, wiarygodna, no i w końcu dała tą wróżbę za darmo, z własnej propozycji... Pocieszcie mnie jakoś prosze

Weź przestań histeryzować. Nie, to żadna wyrocznia i nic nie jest 'zapisane'. Nasza przyszłość zależy w dużej mierze od nas. To my sami jesteśmy odpowiedzialni za tworzenie swojej rzeczywistości, przekuwanie zamiarów. planów w czyn, itp. Oczywiście nie na wszystko ma się wpływ (np. to, czy ktoś od nas odejdzie), ale to, jak pokierujemy swoim życiem zależy tylko i wyłącznie od nas samych. Tak, jak ktoś już wspomniał - uważaj bo jest coś takiego, jak samospełniająca się przepowiednia, a widzę, że Ty się mocno wkręciłaś i przejęłaś, bo jakaś baba coś sobie wymyśliła. Jak będziesz w to wierzyć i się tym przejmować, to sama doprowadzisz do rozpadu związku. Wystarczy np., że odmówisz chłopakowi zamieszkania razem ("bo po co skoro i tak nam nie wyjdzie"), on byłby ogromnie zaskoczony czemu nagle zmieniłaś zdanie, Ty byś nie chciała powiedzieć, dlaczego i już zaczęłoby się coś między Wami psuć. Tak więc zapomnij o tych bzdurach, żyj swoim życiem i realizuj swoje wymarzone plany.

P.S. Mi kiedyś koleżanka postawiła tarota i nic się z tego nie sprawdziło

[Nostalgion]

Siemka,

nie ma co sie załamywać i wierzyć ślepo w przepowiednie. W życiu jest wiele zmiennych i tak naprawdę wszystko będzie zależało od ciebie.
Mi kiedyś wróżka powiedziała, że nie ukończę studiów. Ale zaparłam się, było strasznie trudno, ale ostatecznie udało się i zdobyłam pracę (też nie bez trudności) taką o jakiej marzyłam. Więc pamiętaj że to TY kształtujesz swoją przyszłość, masz 22 lata, więc wszystko przed tobą
Kto wie, może za pół roku będziesz się śmiać z tego posta, bo będziecie z chłopakiem obchodzić okrągłą rocznicę

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Mi kiedyś jakaś Cyganka powiedziała, że mam ogromne powodzenie, że wybrzydzam w facetach, że obecny nie jest wobec mnie w porządku, i że prawdę mi powie jakaś znajoma o imieniu Teresa.
Byłam singielką i nie znałam żadnej Teresy xD


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Ostatnio widziałem mema o wróżkach:

- Cześć Adam
- Nie jestem Adam
- Wiem

Tak tylko zostawię

[cooralinka]

[1=f284c48a05423b409a451c4 db0eed2c1276616e1_6008c42 88f43f;87404543]Ostatnio widziałem mema o wróżkach:

- Cześć Adam
- Nie jestem Adam
- Wiem

Tak tylko zostawię [/QUOTE]


w samo sedno

[linaya]

Nie wierz w to. Słuchaj siebie.

[MOgrama]

Jako nastolatka też poszłam z koleżankami do wróżki. Jedna z koleżanek była zachwycona, twierdziła że wróżka dużo wiedziała o jej życiu i że nawet jakas tam historia się sprawdzała ale... Nie, wróżka nie przewidziała jak potoczna się Nasze losy, nawet nie była blisko.
Dodatkowo kilka lat później jedna z tych koleżanek została partnerka życiową faceta który jest wnukiem tej wróżki tego też karty nie wiedziały

I tak Autorko, jak będziesz do tego tak pochodziła to sama spełniasz ta przepowiednie w psychologii to znane zjawisko.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Mojej mamie raz powróżyła legendarna w mieście wróżka za pomoc w zniesieniu zakupów do domu późnym wieczorem, ale te wróżby takie były ogólne, że w sumie nie wiem jak je interpretować. Co do mnie to powiedziała mojej mamie, że mój mąż będzie uczony. Tylko nie wiem czy mój facet z dwoma kierunkami jest wystarczająco uczony czy jednak powinnam rozglądać się za jakimś profesorem. W każdym bądź razie ja bym to wszystko traktowała z przymrużeniem oka. Tylko od ciebie i twojego faceta zależy jak ułoży się wasz związek. Poza tym taka wróżka co tak negatywnie nastawia osobę, której wróży to dupa nie wróżka. Każda Merkruja czy inna Kasandra by ci to powiedziała, że to mega nieprofesjonalne i szkodliwe.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Myshqa]

Jeżeli naprawde masz zamiar przedkladac to co powiedziala ci jakas randomowa wrozka nad wiare w swoj zwiazek to - paradoksalnie - rzeczywiscie powinnas go zakonczyc.

[mariola_rudakowska]

Zajmuję się kartami Tarota i kartami klasycznymi i żadnej osobie nie nagadałabym głupot. Żadnej .

[I am Rock]

Napisane przez Mija62

Mi kolega kiedyś z ręki wróżył
Że mój facet będzie mieć siwy samochód, nie srebrny tylko siwy, zostawi dla mnie czarną dziewczynę i ma coś z.. nosem

Zdaniem mojego faceta, srebrny samochód jest... siwy.


Autorko, przeprowadź akcję "a ja ci, wróżko jedna, pokażę!" i rób wszystko, by się jej wróżby nie spełniły.

[Essence89]

Mnie kiedyś złapała taka jedna na ulicy i powiedziała, że kręci się koło mnie blondyn i ciemny chłopak. Kręcił się tylko ciemny i żebym blondyna nie słuchała bo mnie zwodzi. Bedziesz szczęśliwa z ciemnym. Prawda taka, że ciemny był zainteresowany mną przez chwile i ani z nim nie byłam ani tym bardziej szczęśliwa. I w sumie nigdy nie byłam w związku z brunetem, czy z kims o ciemnej karnacji i włosach.
Jak tak slucham mamy i słyszę co jej wróżka przepowiedziała i co się spełniło to mam ochotę jej powiedzieć, że po prostu nadinterpretuje fakty a to co powiedziała ta wróżka pasuje do naprawdę większości społeczeństwa.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Limonka2738]

Mnie kiedyś wróżka zaczepiła w pociągu. Powiedziała, że jestem szalenie inteligentna i będę sławić Boga swoim życiem. I że rodzice będą ze mnie dumni.

Pomyliła się trzy razy. Chociaż kto wie, jakiego boga miała na myśli. Ale jestem przeciętnie inteligentna, a rodzice są rozczarowani.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz