rossmann i grosik

[paint_it_black]

Napisane przez Shawna

Też jakiś czas pracowałam na kasie i zawsze szukałam tego grosza, no chyba że klient sam mówił, żebym nie wydawała. Ale pracowałam w dość specyficznym miejscu, gdzie klientami byli w 99% starsi ludzie, którzy jednak na tego grosza czekali.

A to u mnie głównie ci starsi kazali sobie odpuścić. Najczęściej czekali w wieku 20-35 lat

Napisane przez lza_slonca

Robię codziennie zakupy w Biedronkach i nigdy mi się nie zdarzyło, że kasjerka robiła problem z braku nawet 20 groszy. Nigdy. Sama też nie czekam na żółciaki po tym jak uzbierałam 300zł i najeździłam się i nabłagałam, żeby wymienili

No bo ludzie chomikują to nie wiem w jakim celu, zamiast wydawać to, a potem zdziwieni, że tak to w kasie nie mają jak wydać a 100zł po groszu nie chcą

[lza_slonca]

Napisane przez paint_it_black

A to u mnie głównie ci starsi kazali sobie odpuścić. Najczęściej czekali w wieku 20-35 lat

No bo ludzie chomikują to nie wiem w jakim celu, zamiast wydawać to, a potem zdziwieni, że tak to w kasie nie mają jak wydać a 100zł po groszu nie chcą

a kto pisał, że chomikuje czy chciałam wymienić w sklepie?

[paint_it_black]

Napisane przez lza_slonca

a kto pisał, że chomikuje czy chciałam wymienić w sklepie?

Nie mówiłam akurat o Tobie, tylko nawiązałam do tego że jeździłaś i błagałaś żeby wymienili

A przez takich ludzi, którzy chomikują je bez celu trzeba wybijać coraz więcej monet.

[Dunka]

Mi kasjerka we Freshu, bez mrugniecia okiem, powiedziala pod nosem: Bede dluzna 3 grosze i juz chciala nastepnego klienta obslugiwac. Nie zapytala czy moze byc dluzna, po prostu oznajmila nie patrzac nawet na mnie... Po raz pierwszy sie wtedy upomnialam ze nie ma takiej mozliwosci, ze poprosze moja reszte i magicznie te pieniadze byly w kasie bez rozmieniania...

[lza_slonca]

Napisane przez paint_it_black

Nie mówiłam akurat o Tobie, tylko nawiązałam do tego że jeździłaś i błagałaś żeby wymienili

A przez takich ludzi, którzy chomikują je bez celu trzeba wybijać coraz więcej monet.

Najeździłam do Narodowego a 250zł było w żółciakach jako prezent 50zł w bardzo krótkim czasie przyszło. Nie chomikuję ale nie posiadam portfela i torebki więc pełno u mnie tego było w dodatku syn miał manię zbierania

[GrumpyCat]

Napisane przez charsi

koszt produkcji znacznie przewyższa wartość nominalną, NBP chciało wycofać te najmniejsze nominały z obiegu.

No właśnie słyszałam, ale coś ucichło te grosiki są irytujące (wszystkie miedziaki 1,2,5), nie lubię ich Nie lubię ich mieć w portfelu i zawsze staram się płacić tak, żeby się pozbyć, nie zawsze ku zadowoleniu sprzedawcy który ma ich pełną kasę :P

[charsi]

Napisane przez GrumpyCat

No właśnie słyszałam, ale coś ucichło te grosiki są irytujące (wszystkie miedziaki 1,2,5), nie lubię ich Nie lubię ich mieć w portfelu i zawsze staram się płacić tak, żeby się pozbyć, nie zawsze ku zadowoleniu sprzedawcy który ma ich pełną kasę :P

bo zawarli umowę z mennicą, która bije po mniejszych kosztach
a u mnie zawsze się ciszą, jak wysypię garść miedziaków na ladę

[paint_it_black]

Napisane przez Dunka

Mi kasjerka we Freshu, bez mrugniecia okiem, powiedziala pod nosem: Bede dluzna 3 grosze i juz chciala nastepnego klienta obslugiwac. Nie zapytala czy moze byc dluzna, po prostu oznajmila nie patrzac nawet na mnie... Po raz pierwszy sie wtedy upomnialam ze nie ma takiej mozliwosci, ze poprosze moja reszte i magicznie te pieniadze byly w kasie bez rozmieniania...

Dziwne póki jest jakiś grosz to się wydaje, ale mieć i nie wydawać to mi się jeszcze nie zdarzyło. Może trzymała na "gorszy moment"

[201607050913]

Oo właśnie dzisiaj byłam po długim czasie i dostałam tekst o grosiku, myślałam że to przypadek a tu ten wątek

[Carya]

Napisane przez lza_slonca

a 250zł było w żółciakach jako prezent

Współczuję prezentu... kiedyś byłam świadkiem rozmowy, jak babka planowała dać dziewczynie z rodziny prezent ślubny żółciakami. Ubawiona była mocno takim pomysłem. Żal mi było tej dziewczyny Nie wiem skąd pomysł, że to zabawne.

[201605061000]

Napisane przez lza_slonca

Najeździłam do Narodowego a 250zł było w żółciakach jako prezent 50zł w bardzo krótkim czasie przyszło. Nie chomikuję ale nie posiadam portfela i torebki więc pełno u mnie tego było w dodatku syn miał manię zbierania

Ale głupi prezent

[ytaaa]

Napisane przez xblablabla

Witam drogie wizazanki. Piszę bo jestem strasznie podirytowana pewnym zachowaniem w drogerii Rossmann. Za każdym razem, naprawdę za każdym gdy coś kupuje słyszę pytanie "mogę być winna grosika?" pomyslec, że każdego tak pytają, to może się jakaś suma uzbierać. Dzisiaj kupowałam zestaw i kasjerka tak mnie podirytowala, bo nawet nie spytała, tylko reszte wydała mi bez grosza. Nie chodzi o te pieniądze ale sam fakt! Zastanawiam się, czy to jest zamierzony środek przez tę firmę z tym grosikiem... Jak mam tam coś kupić to szlag mnie trafia. Czy Wy macie podobne odczucia? Co o tym sądzicie?

Panie Kierowniku udało mi się dziś nie wydać klientom aż 100 grosików.
Bardzo dobrze Pani Aniu. Plan został wykonany.



Nie masz gorszych problemów od tych z nie wydawaniem grosza

Nie wiem jaki bilon mają kasjerki w Rossmanie na rozpoczęcia dnia, ale czasem w innych sklepach dają taki, że cięzko wydawać

Chyba musiałabyś jednego dnia posiedzieć na kasie z grubym bilonem i bez jednogroszówek to wted byś zrozumiała o co chodzi.

[pannaatopowa]

Napisane przez lza_slonca

nie potwierdzam. Wymieniają co do grosza.:

Tutaj chodzi o złom nie o bank. Na złomie grosze są dwa razy więcej warte. Ale jest to nielegalne :P

Faktem jest jednak, że irytuje mnie to, że często nie mają jak wydać na kasie. I nie chodzi mi tutaj o grosika. Jak mam końcówkę zawsze daję bez pytania, ale nie zawsze mam. I się wtedy zaczyna latanie po kasach albo na zaplecze. Kierownik zmiany jest od tego aby pieniędzy nie brakowało. Jak któraś nie ma drobnych powinien rozmienić jej pieniądze. I koniec kropka. Niedopuszczalna jest sytuacja gdy klient czeka 10 minut aż ktoś znajdzie drobne. Ja rozumiem, że przyjdzie 10 ludzi, nakupują za dychę a rzucą stówą, ale chyba sklep, czy market powinien być na to przygotowany?

[paint_it_black]

Napisane przez Carya

Współczuję prezentu... kiedyś byłam świadkiem rozmowy, jak babka planowała dać dziewczynie z rodziny prezent ślubny żółciakami. Ubawiona była mocno takim pomysłem. Żal mi było tej dziewczyny Nie wiem skąd pomysł, że to zabawne.

Wolałabym przelew

Napisane przez pannaatopowa

Tutaj chodzi o złom nie o bank. Na złomie grosze są dwa razy więcej warte. Ale jest to nielegalne :P

Faktem jest jednak, że irytuje mnie to, że często nie mają jak wydać na kasie. I nie chodzi mi tutaj o grosika. Jak mam końcówkę zawsze daję bez pytania, ale nie zawsze mam. I się wtedy zaczyna latanie po kasach albo na zaplecze. Kierownik zmiany jest od tego aby pieniędzy nie brakowało. Jak któraś nie ma drobnych powinien rozmienić jej pieniądze. I koniec kropka. Niedopuszczalna jest sytuacja gdy klient czeka 10 minut aż ktoś znajdzie drobne. Ja rozumiem, że przyjdzie 10 ludzi, nakupują za dychę a rzucą stówą, ale chyba sklep, czy market powinien być na to przygotowany?

A market skąd ma brać nie wiem jak się mają wszystkie większe sklepy, ale w "moim" raz w tygodniu było zasilenie z banku drobnymi. I to było dość skąpo wydzielane kasjerom, bo i tak zawsze brakowało na koniec tygodnia. I to nie jest 10 ludzi ze stówą, tylko np. 100 na każdego kasjera.
Kierownik zmiany powinien mieć chody u księdza i tam rozmieniać co niedzielę

[201607110949]

Napisane przez paint_it_black

Wolałabym przelew

A market skąd ma brać nie wiem jak się mają wszystkie większe sklepy, ale w "moim" raz w tygodniu było zasilenie z banku drobnymi. I to było dość skąpo wydzielane kasjerom, bo i tak zawsze brakowało na koniec tygodnia. I to nie jest 10 ludzi ze stówą, tylko np. 100 na każdego kasjera.
Kierownik zmiany powinien mieć chody u księdza i tam rozmieniać co niedzielę

a co to konsumenta obchodzi Marketu też by nie zajmowało, gdyby sobie cen 39,99(9) nie ustawiał. Żeby nie było, nie jestem kolekcjonerką drobniaków ale cóż, sklepy same sobie strzelają w stopę i na tym tle dochodzi czasem do mało sympatycznych sytuacji jak te opisane w wątku. Tzn. właściwie to wychodzą pewnie na plus, skoro zwyczajowo tego brakującego grosika nie wydadzą, więc zasilanie się drobnymi mają w zadzie.

[ytaaa]

Napisane przez Carya

Współczuję prezentu... kiedyś byłam świadkiem rozmowy, jak babka planowała dać dziewczynie z rodziny prezent ślubny żółciakami. Ubawiona była mocno takim pomysłem. Żal mi było tej dziewczyny Nie wiem skąd pomysł, że to zabawne.

Będzie miała drobne do końca życia


Ludzie dużo żółciaków trzymają w śwince skarbonce i dlatego póżniej nie ma drobnych w sklepie

[paint_it_black]

Napisane przez SALIX

a co to konsumenta obchodzi Marketu też by nie zajmowało, gdyby sobie cen 39,99(9) nie ustawiał. Żeby nie było, nie jestem kolekcjonerką drobniaków ale cóż, sklepy same sobie strzelają w stopę i na tym tle dochodzi czasem do mało sympatycznych sytuacji jak te opisane w wątku. Tzn. właściwie to wychodzą pewnie na plus, skoro zwyczajowo tego brakującego grosika nie wydadzą, więc zasilanie się drobnymi mają w zadzie.

Nie mówiłam o samych groszach, tylko ogólnie o drobnych. Chociaż na grosiki też nikt monopolu nie ma.

Z doświadczenia wiem, że nikt, kto nie pracował w sklepie, tego nie zrozumie Wszyscy tylko narzekają, bo "jestem klientem", ale pomysłu na wyjście z odwiecznego problemu nikt nie ma, bo "jestem klientem" No ale to nie temat o drobnych, tylko grosikach

[201607110949]

Napisane przez paint_it_black

Nie mówiłam o samych groszach, tylko ogólnie o drobnych. Chociaż na grosiki też nikt monopolu nie ma.

Z doświadczenia wiem, że nikt, kto nie pracował w sklepie, tego nie zrozumie Wszyscy tylko narzekają, bo "jestem klientem", ale pomysłu na wyjście z odwiecznego problemu nikt nie ma, bo "jestem klientem" No ale to nie temat o drobnych, tylko grosikach

Pracowałam w sklepie.

[ytaaa]

Napisane przez SALIX

a co to konsumenta obchodzi Marketu też by nie zajmowało, gdyby sobie cen 39,99(9) nie ustawiał. Żeby nie było, nie jestem kolekcjonerką drobniaków ale cóż, sklepy same sobie strzelają w stopę i na tym tle dochodzi czasem do mało sympatycznych sytuacji jak te opisane w wątku. Tzn. właściwie to wychodzą pewnie na plus, skoro zwyczajowo tego brakującego grosika nie wydadzą, więc zasilanie się drobnymi mają w zadzie.

Te ceny 2,99 , 39.99 czy inne z końcówką 99 wymyślają spece od reklamy. Kasjerkom zostaje problem z wydawaniem reszty. Generalnie kierownicy też mają w dupie drobne, bo to nie ich broszka i nie muszą się martwić jak wydawać resztę.

Mądry kasjer potrafi sobie zrobić drobnych w kasie, by było jak wydawać. Niektóre laski jak odchodziły ze zmiany to zostawiały pustą kasetkę, tylko same grube się walały
Ja zawsze prosiłam o drobne i na ogół ludzie dawali. Potem było z czego wydawać.
Jedyny problem z drobnymi był taki, że nie mogliśmy rozmieniać kasy w innych sklepach tylko między sklepami swojej marki, więc czasem mega problem był nawet z 10 zł lub 1,2,5 zł.

[paint_it_black]

Napisane przez SALIX

Pracowałam w sklepie.

W supermarkecie?

Napisane przez ytaaa

Jedyny problem z drobnymi był taki, że nie mogliśmy rozmieniać kasy w innych sklepach tylko między sklepami swojej marki, więc czasem mega problem był nawet z 10 zł lub 1,2,5 zł.

Ja raczej miałam drobne, bo od każdego klienta sępiłam końcówkę. Ale najgorzej 10 i 20zł.

[pannaatopowa]

Napisane przez paint_it_black

Wolałabym przelew

A market skąd ma brać nie wiem jak się mają wszystkie większe sklepy, ale w "moim" raz w tygodniu było zasilenie z banku drobnymi. I to było dość skąpo wydzielane kasjerom, bo i tak zawsze brakowało na koniec tygodnia. I to nie jest 10 ludzi ze stówą, tylko np. 100 na każdego kasjera.
Kierownik zmiany powinien mieć chody u księdza i tam rozmieniać co niedzielę

Od tego jest kierownik zmiany aby zadbać o to. Jak nie ma drobnych to leci do sklepu obok albo banku. On jest odpowiedzialny za sklep.

[ytaaa]

Ja pracowałam w odzieżowym , gdzie na ogół końcówki były 90 gr. Najlepiej jak płacili kartką i po sprawie.

Ja też często prosiłam o drobne, ale czasem Zarowskie niunie kręciły noskiem. Ja kto mają wyciągać drobne ?! Straszna męczarnia dla nich.

---------- Dopisano o 20:43 ---------- Poprzedni post napisano o 20:40 ----------

Napisane przez pannaatopowa

Od tego jest kierownik zmiany aby zadbać o to. Jak nie ma drobnych to leci do sklepu obok albo banku. On jest odpowiedzialny za sklep.

Moja kierowniczka średnio się tym interesowała. Już naprawdę jak miałam kolejkę ludzi i nie było komu pójść to poszła. Generalnie to kasjerzy musieli takie sprawy załatwiać.

W naszych sklepach nie można było rozmieniać kasy w banku, ani w innych sklepach z powodu procedur bezpieczeństwa. Mogliśmy rozmieniać tylko w sklepach z naszej marki. W galerii było ze 4 sklepy z tej sieci, ale rzadko kiedy mieli sami jak rozmienić.

[paint_it_black]

Napisane przez pannaatopowa

Od tego jest kierownik zmiany aby zadbać o to. Jak nie ma drobnych to leci do sklepu obok albo banku. On jest odpowiedzialny za sklep.

A w tym sklepie obok kolejny kierownik, który mówi, że sami drobnych nie mają To tak nie działa.

Napisane przez ytaaa

Ja pracowałam w odzieżowym , gdzie na ogół końcówki były 90 gr. Najlepiej jak płacili kartką i po sprawie.

Ja też często prosiłam o drobne, ale czasem Zarowskie niunie kręciły noskiem. Ja kto mają wyciągać drobne ?! Straszna męczarnia dla nich.

---------- Dopisano o 20:43 ---------- Poprzedni post napisano o 20:40 ----------



Moja kierowniczka średnio się tym interesowała. Już naprawdę jak miałam kolejkę ludzi i nie było komu pójść to poszła. Generalnie to kasjerzy musieli takie sprawy załatwiać.

W naszych sklepach nie można było rozmieniać kasy w banku, ani w innych sklepach z powodu procedur bezpieczeństwa. Mogliśmy rozmieniać tylko w sklepach z naszej marki. W galerii było ze 4 sklepy z tej sieci, ale rzadko kiedy mieli sami jak rozmienić.

To swoją drogą, brak możliwości wydania, to wg kierownika problem kasjera

[pannaatopowa]

Napisane przez paint_it_black

A w tym sklepie obok kolejny kierownik, który mówi, że sami drobnych nie mają To tak nie działa.

To swoją drogą, brak możliwości wydania, to wg kierownika problem kasjera

A dlaczego kasjera? Kasjer ma siedzieć na tyłku przy kasie. Dlatego jego stanowisko nazywa się "kasjer" a kierownik jest od kierowania zmianą. Jeśli ktoś tego nie rozumie to nie nadaje się na kierownika. To nie tylko pejsyjka i prestiż. Nie można wymieniać w innych sklepach? Ale można wymienić prywatne pieniądze w banku i mieć na wymianę, prawda?

[paint_it_black]

Napisane przez pannaatopowa

A dlaczego kasjera? Kasjer ma siedzieć na tyłku przy kasie. Dlatego jego stanowisko nazywa się "kasjer" a kierownik jest od kierowania zmianą. Jeśli ktoś tego nie rozumie to nie nadaje się na kierownika. To nie tylko pejsyjka i prestiż. Nie można wymieniać w innych sklepach? Ale można wymienić prywatne pieniądze w banku i mieć na wymianę, prawda?

Nie twierdzę, że kierownicy sa mistrzami w byciu kierownikami Nie znam nikogo, kto rozmieniałby kilka tysięcy tygodniowo na drobne, żeby kasjerowi ułatwić życie.
Mój kierownik kiedyś na moją setną prośbę o zmianę, powiedział, że klienci mają stać obok i czekać, aż ktoś przyjdzie z drobniejszymi

[ytaaa]

Napisane przez pannaatopowa

A dlaczego kasjera? Kasjer ma siedzieć na tyłku przy kasie. Dlatego jego stanowisko nazywa się "kasjer" a kierownik jest od kierowania zmianą. Jeśli ktoś tego nie rozumie to nie nadaje się na kierownika. To nie tylko pejsyjka i prestiż. Nie można wymieniać w innych sklepach? Ale można wymienić prywatne pieniądze w banku i mieć na wymianę, prawda?

U nas nie można było Procedury bezpieczeństwa itd. Wszędzie były kamery, a my jak przychodziłyśmy do pracy to nie mogłyśmy mieć kasy po kieszeniach.

Oczywiście jak bym miała taką możliwość to bym przynosiła własne drobne

[linka_12]

Napisane przez zielona dziesiatka

Mi w biedronce nigdy nie wydają grosza. Natomiast ostatnio zabrakło mi grosza do zapłaty za zakupy i zapłaciłam jednak kartą, a nie gotówką, ponieważ pani powiedziała, że nie ma opcji żebym zapłaciła o 1 grosz mniej, bo sklep byłby stratny (ekspedientka, która prawie codziennie nie wydaje mi grosza). Teraz za każdym razem będę czekać na swój grosz, niech idzie do innej kasy i rozmienia jak nie ma. Ich problem.

A to dziwne. Znam kilka osób, które pracują w Biedronce na kasie i ogólnie mają wytyczne, że sklep klientowi dłużny być nie może, więc nigdy grosika nie są winne.

Napisane przez lilianna90

U mnie to jest niedopuszczalne, zresztą nawet w podręczniku mają napisane, że jeśli nie mają grosza to mają wydać dwa lub pięć.

U mnie w sklepie tak samo, niekiedy w ogóle miedziaków nie ma, to wydaję dziesiątkami.

Napisane przez maryanna3

Ja w ten sposób zrobiłam sobie 'wroga' z kasjerki z fresha obok domu zawsze jak sie mnie pytała czy moze byc grosik dłużna to mówiłam ze oczywiscie, czasem nawet wychodziłam od razu bez koncówki nawet 5 groszy. No a raz sie tak zdarzyło ze zabrakło mi 5 groszy bo jakoś tak wyszłam z jednym banknotem a chłopak mi napisał smsa żebym cos jeszcze dokupiła no i mi zabrakło dosłownie 5 cholernych groszy. Nie było nikogo w sklepie bo pewnie z kolejki by mi ktos dał te 5 grosików. A kasjerka ze nie, nie ma opcji to moze przy okazji? nie i nie koniec kropka. A przeciez wie ze jestem stały klient bo obok mieszkam. Zreszta jej to wtedy powiedziałam, No wkurzylam sie maksymalnie, odłożyłam cos bo mi sie wracać nie chciało.

A ta bezczelna następnym razem znów sie pyta-najpierw czy mam resztę. Trzymałam portfel tak ze było widać ze sa tam jakies drobne, ale mowię ze nie. Ona patrzy sie dziwnie na mnie i mowi ze mam przeciez. A ja ze nie bo mi te drobne potrzebne bedą. I na końcu pyta o ten grosik czy moze byc dłużna-nie. Zdziwiła sie dość mocno i wydała mi 2 grosze. Normalnie nie lubię sie bawić w takie gry z podstawówki ale mnie zdenerwowała tak ze nie byłam pozniej w stanie jej pójść na rękę. Teraz jak wchodzę do sklepu i akurat ona jest na zmianie to gdyby spojrzenia mogły zabijać juz dawno byłabym trupem

A to dziwna kasjerka - 5 gr to nie majątek, tym bardziej, że jesteś stałym klientem i była ci już winna tyle grosików.

Napisane przez pannaatopowa

Od tego jest kierownik zmiany aby zadbać o to. Jak nie ma drobnych to leci do sklepu obok albo banku. On jest odpowiedzialny za sklep.

Napisane przez ytaaa

U nas nie można było Procedury bezpieczeństwa itd. Wszędzie były kamery, a my jak przychodziłyśmy do pracy to nie mogłyśmy mieć kasy po kieszeniach.

Oczywiście jak bym miała taką możliwość to bym przynosiła własne drobne

U nas w ogóle nie można rozmieniać gdzie indziej. Raz w miesiącu jest zmiana w banku, a potem te drobne muszą starczyć na cały miesiąc. Nawet dziesięciu groszy nie mogę rozmienić na groszówki (jeżeli mam swoje prywatne), bo takie są procedury. Z tym, że u nas nikt nie jest nigdy winny klientowi, bo wytyczne są takie, że jak nie mamy miedziaków to możemy wydawać dziesiątkami i dwudziestkmi.

[paint_it_black]

Napisane przez ytaaa

U nas nie można było Procedury bezpieczeństwa itd. Wszędzie były kamery, a my jak przychodziłyśmy do pracy to nie mogłyśmy mieć kasy po kieszeniach.

Oczywiście jak bym miała taką możliwość to bym przynosiła własne drobne

W tamtym okresie moje dzieci zbierały drobne do skarbonek, więc po mojej zmianie szłam do kasy do ulubionej koleżanki i robiłam zakupy za te drobne zawsze coś
Też nie mogłyśmy mieć przy sobie pieniędzy ani wymieniać prywatnych z portfela.

[ytaaa]

Napisane przez paint_it_black

W tamtym okresie moje dzieci zbierały drobne do skarbonek, więc po mojej zmianie szłam do kasy do ulubionej koleżanki i robiłam zakupy za te drobne zawsze coś
Też nie mogłyśmy mieć przy sobie pieniędzy ani wymieniać prywatnych z portfela.

W sumie dobra myśl. Tylko w moim sklepie odzieżowym to nie bardzo kto robił zakupy jak jedna rzecz potrafiła kosztować całą naszą wypłatę. Nawet na jedną bluzkę jak miałeś zapłacić 1/10 wypłaty to szkoda było.

[paint_it_black]

No to już gorzej. Ja pracowałam w supermarkecie, najczęściej doładowanie kupowałam