Przeprowadzka na wieś i zmiana priorytetów - jak zniszczyłam sobie życie? - Strona 20 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2021-05-06, 07:54   #571
kooniczynka
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2021-04
Wiadomości: 252
Dot.: Przeprowadzka na wieś i zmiana priorytetów - jak zniszczyłam sobie życie?

Wiem, że to tak łatwo mówić, że weź walizki, wyjdź, wracaj do miasta i nie oglądaj się za siebie. Jestem przekonana na 100%, że gdybym była po waszej stronie (komentująca czyjś wątek) to dałabym identyczne rady. Niestety to z waszej strony się wydaje takie proste, a dla mnie nie jest.

Byłam z tym człowiekiem długi czas. Byłam pewna, że to "ten", z którym kiedyś może będę chciała wziąć ślub, mieć dziecko. To jest mój jedyny taki poważny związek. Miałam wcześniej kilku partnerów, ale te relacje się kończyły po 3 miesiącach na ogół, bo jestem z tych osób, co szybko wchodzą w związek, a potem się okazuje, że jednak nie pasujemy do siebie. Tutaj z tym facetem już myślałam, że jest inaczej, że w końcu trafiłam. Nie mogę chyba przyjąć do wiadomości, że nasze drogi się rozchodzą przez jakąś głupią wieś. Trudno mi odejść, bo mam wrażenie, że jestem od niego uzależniona w pewnym stopniu. Zawsze tak miałam, że uzależniałam się od ludzi.

Przeraża mnie też myśl, że wrócę do rodziców i mogę mieć problemy ze znalezieniem pracy, już po prostu widzę czarne scenariusze, że sobie nie poradzę i będę rodziców męczyć swoją obecnością. Wizja tego, że jest pandemia i wiele miejsc pracy jest ograniczona nie sprzyja mojemu optymizmowi. Wysyłałam CV na różne ogłoszenia o pracę zdalną jak radziliście. Jedna osoba się odezwała, ale mam świadomość, że pracodawcy po tygodniach potrafią oddzwaniać. Raczej się jednak nie dostanę do tej pracy, bo Pani sprawdziła moją znajomość angielskiego, nie komentowała, powiedziała tylko, że się skontaktują po decyzji menagera, ale ja widziałam, że poszła mi licho ta rozmowa po angielsku i się trochę ośmieszyłam. Ale ta sytuacja sprawiła, że postanowiłam podszkolić język, żebym więcej takiej sytuacji nie miała i nawet sobie znalazłam partnera do wymiany językowej, jest z Kanady i wysyłamy sobie wiadomości głosowe, planuję zacząć seriale swoje ulubione obejrzeć bez polskiego i generalnie powtórzyć sobie podstawy języka, nauczyć się nowego słownictwa. Myślę, że jak to ogarnę to będę miała większą szansę na jakąś fajną pracę, poza tym angielski przyda mi się też w podróżach i nawiązywaniu znajomości. Ale no zeszłam trochę z tematu wątku.

Czuję się też w pewnym sensie oszukana, bo dosłownie kilka dni temu jak już mówiłam rozmawiałam z partnerem o tym, że źle się tu czuję. Nie wykrzyczałam mu wprawdzie: "CHCE NATYCHMIAST WRACAĆ I KONIEC TEMATU". Nie postawiłam ultimatum. Nakreśliłam mu tylko sytuację, że źle się czuję mieszkając tu, że raczej życie w mieście jest dla mnie i nie wiem czy to nie będzie się pogarszać. Powiedziałam, że liczę na to, że jak zdam prawko i pójdę do pracy to będę inaczej to odbierać, może wtedy nie będzie tak źle - i to mówiłam w zgodzie ze sobą, bo faktycznie chciałam sprawdzić czy jak będę w pracy wśród ludzi to może ta wieś taka jednak straszna nie będzie. Byłyby pewne ograniczenia, typu paliwo, żeby gdzieś jechać, ale się sobie pomyślałam, że po prostu mogę spróbować jak będzie i może wtedy tak tragicznie się tu czuć nie będę. No, ale generalnie chłopaka przygotowałam na myśl, że póki co NIE JESTEM TU SZCZĘŚLIWA. Też mu mówiłam o tym, że nie wyobrażam zajmować się tylko tą hodowlą. Że chcę pracować w zawodzie, bo robię po coś te studia, że nie chcę mieć dziury w CV i zostać z niczym w razie czego. On powiedział, że mam wolny wybór, mogę się zastanowić, a dzisiaj wyskakuje mi z propozycją, że już mogę nawet nie iść do tej roboty, siedzieć w domu i jeszcze bardziej puścić korzenie w coś, czego nie chcę. Jakby zapomniał o naszej rozmowie, że chcę pracować w swoim zawodzie. Mam wrażenie, że mój partner od przeprowadzki tu i wizji tej całej kasy zapomniał o mnie i moich potrzebach.
kooniczynka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-05-06, 08:01   #572
2f6abb6d3878858271ffdb3efd65c95d1f4fde9b_623d0cb3af0b6
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 4 242
Dot.: Przeprowadzka na wieś i zmiana priorytetów - jak zniszczyłam sobie życie?

Cytat:
Napisane przez kooniczynka Pokaż wiadomość
Niespodziewany zwrot akcji... Partner przed wyjazdem do pracy dzisiaj mi powiedział, że myśli nad tym, aby kupić 3 kolejne psy, bo go stać. Czyli byłoby ich 5. Była gadka, że może jednak zrezygnuje z pracy u tej ciotki (ciotka tam jest tylko pracownikiem, tak mi łatwiej powiedzieć, że "praca u ciotki"). No po prostu mój facet chyba chce, żebym już została w domu. Zaskoczył mnie tym i byłam jeszcze zaspana to tylko rzuciłam, że pogadamy jak wróci. I nie wiem kompletnie co zrobić.

Jak to co zrobić? Po prostu w końcu się sprzeciwić - widać on nie wierzy, że zrobisz prawko i pójdziesz do pracy w zawodzie, a praca "u ciotki" to taka sobie robota na zapełnienie czasu. Twoją rolą rozpisaną już przez niego jest siedzieć w domu i zajmować się psami.
Jego psami.

Ja bym wyjechała na miesiąc. Pobyła sama ze sobą i swoimi myślami. Napisała pracę, poszukała pracy, zdała prawko.
2f6abb6d3878858271ffdb3efd65c95d1f4fde9b_623d0cb3af0b6 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-05-06, 08:10   #573
Magmag0194
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2019-08
Wiadomości: 1 750
Dot.: Przeprowadzka na wieś i zmiana priorytetów - jak zniszczyłam sobie życie?

Cytat:
Napisane przez karawanna Pokaż wiadomość
Bo, no niestety, ale wasze drogi trochę się zaczynają rozjeżdżać... Nie obwiniaj się. Dużo ludzi nie wie, jak będzie, dopóki tego nie spróbują. Ty spróbowałaś i nie wyszło - dzięki temu wiesz, że życie na wsi to nie Twoja bajka i się nie daj w to wkręcić.
No już bez przesady z tym nie obwiniaj się - autorka podjęła decyzje głupie i postawiła wszystko na jedną karę w zasadzie w ciemno. To było lekkomyślne i powinna z tego wyciągać wnioski. Takie jojczenie i rozgrzeszanie dziewczyny nie wniesie nic dobrego, bo za chwilę uzna, że PRZECIEŻ NIC SIĘ NIE STAŁO, a stało się aż zbyt wiele.

Z całej te sytuacji wniosków jest kilka:
- nigdy nie podejmuj ważnych życiowych decyzji w ciemno - jedź, sprawdź, pomieszkaj, rozejrzyj się i zastanów
- nigdy nie decyduj się na biznesy w ciemno, bo mogą się okazać szemrane i zwyczajnie niemoralne, oparte na krzywdzie słabszych
- nigdy nie podejmuj ważnych decyzji kiedy Twoja choroba nie jest pod stałą kontrolą terapeuty
- zajmij się na poważnie terapią

Cytat:
Napisane przez kooniczynka Pokaż wiadomość
Niespodziewany zwrot akcji... Partner przed wyjazdem do pracy dzisiaj mi powiedział, że myśli nad tym, aby kupić 3 kolejne psy, bo go stać. Czyli byłoby ich 5. Była gadka, że może jednak zrezygnuje z pracy u tej ciotki (ciotka tam jest tylko pracownikiem, tak mi łatwiej powiedzieć, że "praca u ciotki"). No po prostu mój facet chyba chce, żebym już została w domu. Zaskoczył mnie tym i byłam jeszcze zaspana to tylko rzuciłam, że pogadamy jak wróci. I nie wiem kompletnie co zrobić.
I po tym słowach ja bym już planowała ewakuację. Ona na prawdę ma gdzieś Ciebie, Twoją chorobę. Nawet mam wrażenie, że Twój stan jest jemu na rękę i bezczelnie go wykorzystuje przy tym zgrywając niewiniątko.

Autorko - postąpiłaś głupio, ale na szczęście to wszystko jest do odkręcenia. Głupsze byłoby wpakowanie się w małżeństwo i sprowadzenie dziecka, do czego na szczęście nie doszło - więc masz jeszcze szansę się uratować. Pierwszym krokiem powinna być wyprowadzka do rodziców i rozpoczęcie poważnej terapii. W takim stanie i po tym związku nie będziesz na siłach żeby budować swoje życie od nowa, potrzebujesz wtarcia terapeutycznego i możliwe, że również farmakologicznego.

Cytat:
Napisane przez kooniczynka Pokaż wiadomość

Nie mogę chyba przyjąć do wiadomości, że nasze drogi się rozchodzą przez jakąś głupią wieś.
Nie przez głupią wieś, tylko przez to, że partner pokazał, jakim jest człowiekiem. Masz być jemu posłuszna, po prostu dopiero teraz nadarza się okazja, żeby Cię w tej roli usytuować.

Cytat:
Napisane przez kooniczynka Pokaż wiadomość
Trudno mi odejść, bo mam wrażenie, że jestem od niego uzależniona w pewnym stopniu. Zawsze tak miałam, że uzależniałam się od ludzi.
Ale o jest do odkręcenia, tylko potrzebujesz terapii.


Cytat:
Napisane przez kooniczynka Pokaż wiadomość
Mam wrażenie, że mój partner od przeprowadzki tu i wizji tej całej kasy zapomniał o mnie i moich potrzebach.
To nie jest wrażenie, tylko fakt. Mało tego, to nie jakaś nagła zmiana, tylko po prostu w końcu pokazał prawdziwą twarz. On miał to wszystko w głowie już zapewne dawno zaplanowane, a Ty okazałaś się podatnym gruntem.

Edytowane przez Magmag0194
Czas edycji: 2021-05-06 o 08:14
Magmag0194 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-05-06, 08:12   #574
6f270d4e8c6dcf778f6b7eaa339056f9e260a162_657a458271287
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2019-07
Wiadomości: 372
Dot.: Przeprowadzka na wieś i zmiana priorytetów - jak zniszczyłam sobie życie?

Cytat:
Napisane przez kooniczynka Pokaż wiadomość
[...]

Byłam z tym człowiekiem długi czas. Byłam pewna, że to "ten", z którym kiedyś może będę chciała wziąć ślub, mieć dziecko. To jest mój jedyny taki poważny związek. Miałam wcześniej kilku partnerów, ale te relacje się kończyły po 3 miesiącach na ogół, bo jestem z tych osób, co szybko wchodzą w związek, a potem się okazuje, że jednak nie pasujemy do siebie. Tutaj z tym facetem już myślałam, że jest inaczej, że w końcu trafiłam. Nie mogę chyba przyjąć do wiadomości, że nasze drogi się rozchodzą przez jakąś głupią wieś. Trudno mi odejść, bo mam wrażenie, że jestem od niego uzależniona w pewnym stopniu. Zawsze tak miałam, że uzależniałam się od ludzi.

[...]

On powiedział, że mam wolny wybór, mogę się zastanowić, a dzisiaj wyskakuje mi z propozycją, że już mogę nawet nie iść do tej roboty, siedzieć w domu i jeszcze bardziej puścić korzenie w coś, czego nie chcę. Jakby zapomniał o naszej rozmowie, że chcę pracować w swoim zawodzie. Mam wrażenie, że mój partner od przeprowadzki tu i wizji tej całej kasy zapomniał o mnie i moich potrzebach.
Wiele razy było już o tym mówione, ale powinnaś iść na terapię i z pomocą psychoterapeuty wypracowywać narzędzia do kierowania własnym życiem. Tymczasem uznałaś psychoterapeutów za szarlatanów, a facetowi pozwoliłaś wyznaczać, co Tobie wolno, a co nie, teraz on bez Twojej zgody kupuje kolejne psy, a Ty nawet nie protestujesz. Niby masz świadomość, że to niezdrowa sytuacja, ale nie robisz nic, by to zmienić. Ludzie podsuwają Ci tu konstruktywne rozwiązania, ale podejrzewam, że wszystkie nasze posty na marne i dasz się uwiązać na tej wsi, a za jakiś czas wrócisz na forum jeszcze bardziej nieszczęśliwa. Lepiej nie będzie, uciekaj.
6f270d4e8c6dcf778f6b7eaa339056f9e260a162_657a458271287 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-05-06, 08:18   #575
kooniczynka
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2021-04
Wiadomości: 252
Dot.: Przeprowadzka na wieś i zmiana priorytetów - jak zniszczyłam sobie życie?

Cytat:
Napisane przez Magmag0194 Pokaż wiadomość
No już bez przesady z tym nie obwiniaj się - autorka podjęła decyzje głupie i postawiła wszystko na jedną karę w zasadzie w ciemno. To było lekkomyślne i powinna z tego wyciągać wnioski. Takie jojczenie i rozgrzeszanie dziewczyny nie wniesie nic dobrego, bo za chwilę uzna, że PRZECIEŻ NIC SIĘ NIE STAŁO, a stało się aż zbyt wiele.

Z całej te sytuacji wniosków jest kilka:
- nigdy nie podejmuj ważnych życiowych decyzji w ciemno - jedź, sprawdź, pomieszkaj, rozejrzyj się i zastanów
- nigdy nie decyduj się na biznesy w ciemno, bo mogą się okazać szemrane i zwyczajnie niemoralne, oparte na krzywdzie słabszych
- nigdy nie podejmuj ważnych decyzji kiedy Twoja choroba nie jest pod stałą kontrolą terapeuty
- zajmij się na poważnie terapią



I po tym słowach ja bym już planowała ewakuację. Ona na prawdę ma gdzieś Ciebie, Twoją chorobę. Nawet mam wrażenie, że Twój stan jest jemu na rękę i bezczelnie go wykorzystuje przy tym zgrywając niewiniątko.

Autorko - postąpiłaś głupio, ale na szczęście to wszystko jest do odkręcenia. Głupsze byłoby wpakowanie się w małżeństwo i sprowadzenie dziecka, do czego na szczęście nie doszło - więc masz jeszcze szansę się uratować. Pierwszym krokiem powinna być wyprowadzka do rodziców i rozpoczęcie poważnej terapii. W takim stanie i po tym związku nie będziesz na siłach żeby budować swoje życie od nowa, potrzebujesz wtarcia terapeutycznego i możliwe, że również farmakologicznego.
Ja się obwiniam. Użytkowniczka ma rację, że jednak jestem w takim wieku, ze trudno decydować coś już na całe życie czy nawet te kilka lat, do tego moja choroba, nie obycie w temacie. Ale miałam czas, żeby wcześniej się nad tym zastanowić. Szczerze to miałam przebłyski, że może wyjść tak jak sobie nie wyobrażam, w sensie, że sielanki mogę tam nie zastać, ale konkretnie nie umiałam zdefiniować gdzie widzę to zagrożenie i jak to wyeliminować. Te głosy rozsądku przyćmiewały optymistyczne myśli pt. "Jakoś to będzie.", zrobiłam głupotę i żałuję tego okropnie, że nie porozmawiałam z osobami postronnymi jak oni to widzą, że nie zaczęłam analizować scenariuszy co jeśli mi się nie spodoba jednak. Ale mimo wszystko czasu nie da się cofnąć. Nie wiem na ile moja naiwność jest spowodowana chorobą, a na ile po prostu zaufałam partnerowi w ciemno, że będzie dobrze z jego wizją życia. Przez chorobę kiedyś wpakowałam się w niezłe towarzystwo, zaczęłam ćpać, osobowość mi się zmieniła, nie byłam sobą. Faza manii potrwała wtedy z 3 miesiące, potem przyszła depresja i kubeł zimnej wody, że co ja robię ze swoim życiem i jak się zachowuje. Z tego udało mi się wyjść z klasą, więc wierzę, że z tej sytuacji też się wymiksuje i jakoś się ułoży. Niestety jednak pewnie kosztem związku.
kooniczynka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-05-06, 08:18   #576
karawanna
Zakorzenienie
 
Avatar karawanna
 
Zarejestrowany: 2020-11
Lokalizacja: Ciemna Strona Mocy
Wiadomości: 8 317
Dot.: Przeprowadzka na wieś i zmiana priorytetów - jak zniszczyłam sobie życie?

Cytat:
Napisane przez kooniczynka Pokaż wiadomość
Wiem, że to tak łatwo mówić, że weź walizki, wyjdź, wracaj do miasta i nie oglądaj się za siebie. Jestem przekonana na 100%, że gdybym była po waszej stronie (komentująca czyjś wątek) to dałabym identyczne rady. Niestety to z waszej strony się wydaje takie proste, a dla mnie nie jest.

Byłam z tym człowiekiem długi czas. Byłam pewna, że to "ten", z którym kiedyś może będę chciała wziąć ślub, mieć dziecko. To jest mój jedyny taki poważny związek. Miałam wcześniej kilku partnerów, ale te relacje się kończyły po 3 miesiącach na ogół, bo jestem z tych osób, co szybko wchodzą w związek, a potem się okazuje, że jednak nie pasujemy do siebie. Tutaj z tym facetem już myślałam, że jest inaczej, że w końcu trafiłam. Nie mogę chyba przyjąć do wiadomości, że nasze drogi się rozchodzą przez jakąś głupią wieś. Trudno mi odejść, bo mam wrażenie, że jestem od niego uzależniona w pewnym stopniu. Zawsze tak miałam, że uzależniałam się od ludzi.

Przeraża mnie też myśl, że wrócę do rodziców i mogę mieć problemy ze znalezieniem pracy, już po prostu widzę czarne scenariusze, że sobie nie poradzę i będę rodziców męczyć swoją obecnością. Wizja tego, że jest pandemia i wiele miejsc pracy jest ograniczona nie sprzyja mojemu optymizmowi. Wysyłałam CV na różne ogłoszenia o pracę zdalną jak radziliście. Jedna osoba się odezwała, ale mam świadomość, że pracodawcy po tygodniach potrafią oddzwaniać. Raczej się jednak nie dostanę do tej pracy, bo Pani sprawdziła moją znajomość angielskiego, nie komentowała, powiedziała tylko, że się skontaktują po decyzji menagera, ale ja widziałam, że poszła mi licho ta rozmowa po angielsku i się trochę ośmieszyłam. Ale ta sytuacja sprawiła, że postanowiłam podszkolić język, żebym więcej takiej sytuacji nie miała i nawet sobie znalazłam partnera do wymiany językowej, jest z Kanady i wysyłamy sobie wiadomości głosowe, planuję zacząć seriale swoje ulubione obejrzeć bez polskiego i generalnie powtórzyć sobie podstawy języka, nauczyć się nowego słownictwa. Myślę, że jak to ogarnę to będę miała większą szansę na jakąś fajną pracę, poza tym angielski przyda mi się też w podróżach i nawiązywaniu znajomości. Ale no zeszłam trochę z tematu wątku.

Czuję się też w pewnym sensie oszukana, bo dosłownie kilka dni temu jak już mówiłam rozmawiałam z partnerem o tym, że źle się tu czuję. Nie wykrzyczałam mu wprawdzie: "CHCE NATYCHMIAST WRACAĆ I KONIEC TEMATU". Nie postawiłam ultimatum. Nakreśliłam mu tylko sytuację, że źle się czuję mieszkając tu, że raczej życie w mieście jest dla mnie i nie wiem czy to nie będzie się pogarszać. Powiedziałam, że liczę na to, że jak zdam prawko i pójdę do pracy to będę inaczej to odbierać, może wtedy nie będzie tak źle - i to mówiłam w zgodzie ze sobą, bo faktycznie chciałam sprawdzić czy jak będę w pracy wśród ludzi to może ta wieś taka jednak straszna nie będzie. Byłyby pewne ograniczenia, typu paliwo, żeby gdzieś jechać, ale się sobie pomyślałam, że po prostu mogę spróbować jak będzie i może wtedy tak tragicznie się tu czuć nie będę. No, ale generalnie chłopaka przygotowałam na myśl, że póki co NIE JESTEM TU SZCZĘŚLIWA. Też mu mówiłam o tym, że nie wyobrażam zajmować się tylko tą hodowlą. Że chcę pracować w zawodzie, bo robię po coś te studia, że nie chcę mieć dziury w CV i zostać z niczym w razie czego. On powiedział, że mam wolny wybór, mogę się zastanowić, a dzisiaj wyskakuje mi z propozycją, że już mogę nawet nie iść do tej roboty, siedzieć w domu i jeszcze bardziej puścić korzenie w coś, czego nie chcę. Jakby zapomniał o naszej rozmowie, że chcę pracować w swoim zawodzie. Mam wrażenie, że mój partner od przeprowadzki tu i wizji tej całej kasy zapomniał o mnie i moich potrzebach.
Rozstania zazwyczaj nie są proste, zwłaszcza jak się kocha tą drugą osobę. Ale dziewczyno, masz dopiero 23 lata, całe życie przed Tobą, a Ty już się martwisz, że do końca życia sobie nikogo nie znajdziesz... Martwisz się, że poprzednie związki trwały zaledwie 3 miesiące i czy teraz znowu tak nie będzie - skoro z tym chłopakiem jesteś parę lat, to znaczy, że poprzednie związki miałaś jako nastolatka, normalna sprawa, że wtedy relacje nie są zbyt poważne i trwają krótko. Ciesz się, że takie rzeczy wychodzą teraz, gdy nie macie wobec siebie tak naprawdę żadnych zobowiązań - bez dzieci, bez ślubu.

Zresztą czemu Ty już o kolejnych związkach myślisz. Skup się teraz na sobie, pracy, prawku itp. Na serio bym wyjechała na ten miesiąc, żeby popatrzeć na to z dystansu.
karawanna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-05-06, 08:22   #577
Magmag0194
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2019-08
Wiadomości: 1 750
Dot.: Przeprowadzka na wieś i zmiana priorytetów - jak zniszczyłam sobie życie?

Cytat:
Napisane przez kooniczynka Pokaż wiadomość
Ja się obwiniam. Użytkowniczka ma rację, że jednak jestem w takim wieku, ze trudno decydować coś już na całe życie czy nawet te kilka lat, do tego moja choroba, nie obycie w temacie. Ale miałam czas, żeby wcześniej się nad tym zastanowić. Szczerze to miałam przebłyski, że może wyjść tak jak sobie nie wyobrażam, w sensie, że sielanki mogę tam nie zastać, ale konkretnie nie umiałam zdefiniować gdzie widzę to zagrożenie i jak to wyeliminować. Te głosy rozsądku przyćmiewały optymistyczne myśli pt. "Jakoś to będzie.", zrobiłam głupotę i żałuję tego okropnie, że nie porozmawiałam z osobami postronnymi jak oni to widzą, że nie zaczęłam analizować scenariuszy co jeśli mi się nie spodoba jednak. Ale mimo wszystko czasu nie da się cofnąć. Nie wiem na ile moja naiwność jest spowodowana chorobą, a na ile po prostu zaufałam partnerowi w ciemno, że będzie dobrze z jego wizją życia. Przez chorobę kiedyś wpakowałam się w niezłe towarzystwo, zaczęłam ćpać, osobowość mi się zmieniła, nie byłam sobą. Faza manii potrwała wtedy z 3 miesiące, potem przyszła depresja i kubeł zimnej wody, że co ja robię ze swoim życiem i jak się zachowuje. Z tego udało mi się wyjść z klasą, więc wierzę, że z tej sytuacji też się wymiksuje i jakoś się ułoży. Niestety jednak pewnie kosztem związku.
Ja nie mówię, że masz ubrać worek pokutny i zacząć się biczować, tylko wziąć sytuację na klatę i wyciągnąć wnioski z własnych błędów. Nie usprawiedliwiać się, tylko się z tym zmierzyć, po prostu.

Akurat w Twojej sytuacji powinnaś się cieszyć, że ten związek odojdzie w niepamięć. Partner Cię bezwzględnie wykorzystuje żerując na Twojej chorobie i braku asertywności, idealnie ustawiając Twoje życie pod siebie. Za kilka lat będziesz sobie wdzięczna za to, że się rozstaliście.

Czy zaczęłaś już szukać terapeuty?
Magmag0194 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2021-05-06, 08:22   #578
Mamrot28
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2021-03
Wiadomości: 860
Dot.: Przeprowadzka na wieś i zmiana priorytetów - jak zniszczyłam sobie życie?

Mówisz, że nam jest łatwo doradzać bo nie mamy emocjonalnego stosunku do sprawy. Zastanów się ile z nas wcześniej było w sytuacji takiej,że mimo uczucia z partnerem trzeba było się rozstać bo pewne sprawy życiowe pokazywały że nie da się zbudować czegoś na siłę. Tu zasada młotka nie zadziała.
Weź kartkę i długopis i wypisz sobie wszystko co Cię boli - olewczy stosunek partnera do Twojej choroby, do Twoich potrzeb, do Twoich zainteresowań czy przekonań, do Twoich słów etc. Z drugiej strony wypisz sobie jakie wsparcie otrzymujesz od partnera, co Was łączy, jak wyobrażasz sobie dalej swoje życie. I przeanalizuj sobie w głowie jak to wygląda. Niech to stanie się podstawą do KONKRETNEJ i TREŚCIWEJ rozmowy z partnerem. Wzajemnie powiedzcie sobie co oczekujecie od życia - bo niby Twój partner się określił ale mam wrażenie, że on to trochę mix Piotrusia Pana, Słonia Trąbalskiego i Ważniaka w jednym.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Mamrot28 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-05-06, 08:24   #579
Magmag0194
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2019-08
Wiadomości: 1 750
Dot.: Przeprowadzka na wieś i zmiana priorytetów - jak zniszczyłam sobie życie?

Cytat:
Napisane przez Mamrot28 Pokaż wiadomość
. Wzajemnie powiedzcie sobie co oczekujecie od życia - bo niby Twój partner się określił ale mam wrażenie, że on to trochę mix Piotrusia Pana, Słonia Trąbalskiego i Ważniaka w jednym.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Ja bym jeszcze do tego zestawienia dodała typowego Janusza Biznesu. Taki typ co tylko patrzy jak tu się dorobić kosztem innych, słabszych.
Magmag0194 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-05-06, 08:26   #580
kooniczynka
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2021-04
Wiadomości: 252
Dot.: Przeprowadzka na wieś i zmiana priorytetów - jak zniszczyłam sobie życie?

[1=6f270d4e8c6dcf778f6b7ea a339056f9e260a162_657a458 271287;88687172]Wiele razy było już o tym mówione, ale powinnaś iść na terapię i z pomocą psychoterapeuty wypracowywać narzędzia do kierowania własnym życiem. Tymczasem uznałaś psychoterapeutów za szarlatanów, a facetowi pozwoliłaś wyznaczać, co Tobie wolno, a co nie, teraz on bez Twojej zgody kupuje kolejne psy, a Ty nawet nie protestujesz. Niby masz świadomość, że to niezdrowa sytuacja, ale nie robisz nic, by to zmienić. Ludzie podsuwają Ci tu konstruktywne rozwiązania, ale podejrzewam, że wszystkie nasze posty na marne i dasz się uwiązać na tej wsi, a za jakiś czas wrócisz na forum jeszcze bardziej nieszczęśliwa. Lepiej nie będzie, uciekaj.[/QUOTE]

Tak, powinnam iść na terapię i może faktycznie jak się z tego wymiksuje to pójdę. Mam masę nieprzepracowanych traum, problemów. Też bym chciała bardziej poznać swoją chorobę. Tylko obawiam się, że będę znowu mieć poczucie zmarnowania czasu na tej terapii, ja chyba za szybko chcę widzieć efekty, nie wiem. Partner też kiedyś zaczął rozmowę czy to nie jest kasa w błoto i to też namieszało mi w głowie odnośnie mojego stosunku do terapii. Psów bez mojej zgody nie kupuje, była mowa, że porozmawiamy wieczorem, ale jestem niemal pewna, że będzie chciał mnie przekonywać. Już widziałam to po jego sposobie wypowiadania się o mojej ewentualnej pracy "u ciotki". I prawdopodobnie u tej ciotki nie będę pracować, ale nie dlatego, że ulegnę, ale po dzisiejszej wymianie zdań jestem bardziej zmotywowana, żeby stąd uciekać. Bo widząc po moim stanie to jak ty mówisz, że dam się urobić, i wejdę w wizję swojego faceta to albo kiedyś zniknę mu z oczu i wrócę do rodziców, albo powieszę się na drzewie. (Potraktujcie to z przymrużeniem oka, zabijać się nie chce, ale jestem w takim stanie psychicznym, że nie mam po prostu ochoty na nic przez to wszystko.)
kooniczynka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-05-06, 08:28   #581
Magmag0194
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2019-08
Wiadomości: 1 750
Dot.: Przeprowadzka na wieś i zmiana priorytetów - jak zniszczyłam sobie życie?

Cytat:
Napisane przez kooniczynka Pokaż wiadomość
Tak, powinnam iść na terapię i może faktycznie jak się z tego wymiksuje to pójdę.
Kompletnie zła kolejność. Terapię powinnaś zacząć natychmiast, bo to będzie najlepsza baza do wymiksowanie się z tego. Bez terapii za daleko nie zajedziesz, niestety. Będziesz się dalej dawała urabiać jak bezwolna kukła.
Magmag0194 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2021-05-06, 08:59   #582
Rena
Zakorzenienie
 
Avatar Rena
 
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Paris
Wiadomości: 29 331
Dot.: Przeprowadzka na wieś i zmiana priorytetów - jak zniszczyłam sobie życie?

Cytat:
Napisane przez kooniczynka Pokaż wiadomość
Ja: Kochanie, nie chce się bawić w ten biznes. Jak się rostaniemy to zostanę z dziurą w CV.

On: Powinnaś bardziej ufać w nasz związek, nie zodtawipbym Cię na lodzie. Poza tym jakbyśmy się rozstali to możesz sama hodować. Zresztą na hodowli więcej kasy będzie
Mozesz mu odpowiedziec, ze po co z tym czeka. Juz teraz moze Ci dawac kase za prace przy domu. Wtedy bedzie wiarygodny.

Na razie, to nawet nie jest praca na czarno, bo ludzie na czarno to dostaja kase, tylko ze do kieszeni. Ty nawet do kieszeni nie masz, wiec Wasz system bardziej przypomina niewolnictwo.

Cytat:
Napisane przez kooniczynka Pokaż wiadomość
Ja: Nie podoba mi się że to jest taka wiocha, że wszędzie jest daleko. Nie ma gdzie iść, trzeba dojeżdżać i na paliwo mnóstwo kasy będzie szło.

On: Zaraz zdasz prawo jazdy, samochód Ci kupimy, jak będziesz chciała jechać gdzieś to pojedziesz, a na paliwo sobie zarobisz.
Powiedz mu, ze zycie na prowincji jest albo dla bardzo bogatych, albo dla bardzo niewiele wymagajacych. Ty nie spelniasz zadnego z tych warunkow.
Rena jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-05-06, 09:00   #583
Nuova
( ͡° ͜ʖ ͡°)
 
Avatar Nuova
 
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 5 437
Dot.: Przeprowadzka na wieś i zmiana priorytetów - jak zniszczyłam sobie życie?

Przede wszystkim to ważne decyzje życiowe powinniście podejmować razem, a nie jednostronnie. Jak opisujesz swojego faceta to on się zachowuje jak Twój tatuś, a nie równorzędny partner. Masz prawo mieć swoje zdanie, masz prawo się z nim nie zgadzać, masz prawo nie zgadzać się na wszystko co on sobie wymyśli. Nie jesteś jego pracownica od psów (chyba?).


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Nuova jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-05-06, 09:03   #584
Mamrot28
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2021-03
Wiadomości: 860
Dot.: Przeprowadzka na wieś i zmiana priorytetów - jak zniszczyłam sobie życie?

Cytat:
Napisane przez Magmag0194 Pokaż wiadomość
Kompletnie zła kolejność. Terapię powinnaś zacząć natychmiast, bo to będzie najlepsza baza do wymiksowanie się z tego. Bez terapii za daleko nie zajedziesz, niestety. Będziesz się dalej dawała urabiać jak bezwolna kukła.
Otóż to. I nie zakładaj od razu, że po pierwszym czy drugim spotkaniu z terapeutą od razu poczujesz się wolna jak ptak, gotowa biegać po zielonych łączkach i zbierać kwiatki. Nie. To musi trwać. Nie rozwiązane problemy, zamiecione pod dywan pewne sprawy z przeszłości nie odejdą w ciągu kilku chwil bo i w ciągu chwili się nie pojawiły. Nie idź z nastawieniem, że to wywalanie kasy bo zafiksujesz się na tym i wszystko będzie beee.
Autorko nie pozwól by inni ustawiali Ci życie bo oni Go za Ciebie nie przeżyją. Z każdym dniem będzie już tylko gorzej. W takich kwestiach jak praca,obowiązki,hodowla Twoje zdanie już się nie liczy.... A wyobrażasz sobie co by mogło być w przyszłości?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Mamrot28 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-05-06, 09:11   #585
kooniczynka
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2021-04
Wiadomości: 252
Dot.: Przeprowadzka na wieś i zmiana priorytetów - jak zniszczyłam sobie życie?

W takim razie, co byście radzili mi zrobić. Jak powinnam rozegrać tą rozmowę? Ogólnie myślicie, że jest sens ratowania tego związku czy raczej rozstanie?
kooniczynka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-05-06, 09:12   #586
Olkaaaa_s
Zakorzenienie
 
Avatar Olkaaaa_s
 
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 4 362
Dot.: Przeprowadzka na wieś i zmiana priorytetów - jak zniszczyłam sobie życie?

Przykro mi, autorko, ale Twój partner coraz bardziej jawi się jako pozbawiony empatii... niezbyt mądry człowiek, delikatnie mówiąc. Jak wyżej zauważono- wykorzystuje Twój stan psychiczny do tego, aby Cię urobić i zrobić z Ciebie darmową siłę roboczą. On Ci nie płaci za pracę przy psach, prawda?

W zdrowym związku jeśli druga osoba mówi "jest mi smutno/źle się czuję", to nie wmawia się, że wcale nie, to Twoja fanaberia, tylko samemu się przejmuje. Co więcej- mój partner namówił mnie na terapię bo widział, że często jestem smutna i apatyczna, coraz bardziej zawalam swoje obowiązki itd. Po prostu po ludzku martwił się o mnie, bo jestem dla niego najważniejszą na świecie osobą i chciał, żebym była szczęśliwa.

I tak, z zewnątrz mi niczego nie brakowało- fajna praca, super mieszkanie, szczęśliwy związek, oddani przyjaciele. Jednak nie wmawiał mi, że nic mi nie jest, tylko wysłuchał mnie i powiedział, że bardzo chciałby mi pomów, ale to go przerasta i zasugerował pomoc psychoterapeuty.

Terapia była najlepszym, co mnie w życiu spotkało, chociaż na początku czułam się jeszcze gorzej. Na porządnie prowadzonej terapii zrozumiesz siebie oraz nauczysz się, jak radzić sobie z emocjami, problemami i... z życiem.

Moim zdaniem powinnaś najpierw przeprowadzić się do rodziców (pisałaś, że masz w nich wsparcie- to jest dużo!) i równolegle ogarniać sobie terapię- czy to online, czy w mieście rodzinnym. Myślę, że jak tylko stamtąd się wyprowadzisz, spadnie Ci duży kamień z serca.

Rozstania są trudne, ale sama widzisz, że szczęśliwa z nim nie jesteś. Przytulanie i "pocieszanie" to nie wszystko. Pomijając charakter Twojego faceta, po prostu się rozmijacie w planach życiowych.
Olkaaaa_s jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-05-06, 09:12   #587
f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 9 946
Dot.: Przeprowadzka na wieś i zmiana priorytetów - jak zniszczyłam sobie życie?

Cytat:
Napisane przez kooniczynka Pokaż wiadomość
Tak, powinnam iść na terapię i może faktycznie jak się z tego wymiksuje to pójdę. Mam masę nieprzepracowanych traum, problemów. Też bym chciała bardziej poznać swoją chorobę. Tylko obawiam się, że będę znowu mieć poczucie zmarnowania czasu na tej terapii, ja chyba za szybko chcę widzieć efekty, nie wiem. Partner też kiedyś zaczął rozmowę czy to nie jest kasa w błoto i to też namieszało mi w głowie odnośnie mojego stosunku do terapii. Psów bez mojej zgody nie kupuje, była mowa, że porozmawiamy wieczorem, ale jestem niemal pewna, że będzie chciał mnie przekonywać. Już widziałam to po jego sposobie wypowiadania się o mojej ewentualnej pracy "u ciotki". I prawdopodobnie u tej ciotki nie będę pracować, ale nie dlatego, że ulegnę, ale po dzisiejszej wymianie zdań jestem bardziej zmotywowana, żeby stąd uciekać. Bo widząc po moim stanie to jak ty mówisz, że dam się urobić, i wejdę w wizję swojego faceta to albo kiedyś zniknę mu z oczu i wrócę do rodziców, albo powieszę się na drzewie. (Potraktujcie to z przymrużeniem oka, zabijać się nie chce, ale jestem w takim stanie psychicznym, że nie mam po prostu ochoty na nic przez to wszystko.)
<tutaj użyłabym niecenzuralnego sformułowania>

No faktycznie idealny partner dla ciebie. Normalnie jest nad czym się zastanawiać i z kim dzieci planować. Czy on sobie w ogóle zdaje sprawę, że mogą przyjść takie momenty, że ty będziesz niezdolna nie tylko do zajmowania się jakiego pieskami do robienia pieniędzy, ale też tymi własnymi, potencjalnymi dziećmi? Zwłaszcza jak nie będziesz pod kompleksową opieką lekarza? Zacznij w pierwszej kolejności myśleć o sobie, a nie o zadowalaniu oderwanego od rzeczywistości i cwaniakowatego chłopaka.
f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-05-06, 09:35   #588
sublips
Zakorzenienie
 
Avatar sublips
 
Zarejestrowany: 2019-08
Wiadomości: 6 032
Dot.: Przeprowadzka na wieś i zmiana priorytetów - jak zniszczyłam sobie życie?

Cytat:
Napisane przez kooniczynka Pokaż wiadomość
W takim razie, co byście radzili mi zrobić. Jak powinnam rozegrać tą rozmowę? Ogólnie myślicie, że jest sens ratowania tego związku czy raczej rozstanie?
Z postu na post Twój partner wypada coraz gorzej, ale tak jak podjęłaś za jego namową decyzję o hodowli, mieszkaniu na wsi, tak teraz zrzucasz ciężar decyzji na barki osób z forum Wizaż, które Cię nie znają, nie znają Twojego związku i Twojego partnera. Chyba jaki jest Twój związek i jak się w nim czujesz, to Ty wiesz najlepiej, a nie użytkowniczka X, Y oraz Z.
Może terapia wydaje Ci się stratą czasu, bo nikt Ci nie powie, że masz zrobić to i to, ale terapeuta pomoże ustalić Ci, jak się czujesz w danej sytuacji i czego Ty przede wszystkim chcesz. Chyba wszyscy wyrazili się dosyć jasno na temat Twojej relacji z tym mężczyzną, ale ja nie zgadzam się, że on tutaj jest wielkim czarnym charakterem. Przede wszystkim opisujesz wszystko ze swojej perspektywy to raz, a dwa to może po prostu jesteście niedopasowani i potrzebujecie obydwoje innych partnerów, a uczciwie byłoby dać sobie nawzajem szansę na poznanie kogoś, z kim nie będzie się miało tego typu problemów. Nie każdy musi sobie też radzić z chorobą dwubiegunową u partnera, nie każdy niestety jest empatyczny, a nawet są głupi, bo głupi ludzie, którzy uważają, że zaburzenia psychiczne to jakiś kaprys. Natomiast to, że partner zniechęca Cię do leczenia i nie zachęca do mówienia o swoich emocjach jest już wyjątkowo niepokojące.

I radę dostałaś - wyjechać na miesiąc do rodziców i zająć się sobą - i znaleźć terapeutę koniecznie. Najpierw wręcz porozmawiałabym 2-3 razy z terapeutą, a tę rozmowę z partnerem zostawiła np. na za miesiąc - a teraz mu powiedziała, że potrzebuję wyjechać i koniec kropka, bez negocjacji i żadnych dyskusji. Jak sobie odłożysz tę terapię za rok, to przede wszystkim nic się nie zmieni, choć mogą się zmienić okoliczności życiowe, ale nadal tak samo będziesz miała trudności z komunikacją i podejmowaniem decyzji, jak masz teraz.
sublips jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-05-06, 09:46   #589
kooniczynka
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2021-04
Wiadomości: 252
Dot.: Przeprowadzka na wieś i zmiana priorytetów - jak zniszczyłam sobie życie?

Przedstawiłam punkt widzenia mojego faceta, ale postaram się jeszcze raz opisać. Nie jestem w jego głowie, więc opieram się tylko na jego słowach i tego, co zrozumiałam. On widzi w tej hodowli przyszłość, że się na tym dorobi dużo, widzi w tym czysty zysk. Na początku zgodziłam się na przeprowadzkę, bo myślałam, że może być dobrze i mnie przekonał. Rozumiem go, bo jednak było inwestowane w ten dom, nie tylko pieniędzy, ale też nerwów, czasu. A nagle po chwili ja mówię, że jednak nie, nie chcę tu mieszkać. Mógł poczuć się oszukany, bo pierwotna wersja była taka, że chcę się przeprowadzać, nauczyć się tej hodowli (nie było mówione, że rezygnuję z zawodu, to była jeszcze kwestia do ustalenia, ale generalnie byłam chętna zobaczyć jak to wygląda). I niestety mimo wszelkich chęci - moje próby do przystosowania się trafiły na dno. Próbowałam sobie wmawiać, że w sumie fajnie tu, że cisza, spokój, to, tamto, ale siebie oszukiwałam i po tylu miesiącach już mam dość i trafiłam na forum. Umowa z partnerem była taka, że sama zdecyduję czy chcę robić przy tej hodowli. Nie zdążyłam jeszcze się narobić przy dwóch psach, a już nagle jest wizja, że się dokupi inne psy, a do pracy nie pójdę i w tym też czuję się oszukana. Jeśli chodzi o moje problemy psychiczne, to mój partner jest jedną z tych osób co tego nie rozumieją, dla niego jets proste on czuje sie zle czy ma problem to szuka rozwiazania, nie przejmuje sie bo co bedzie to bedzie i tyle. I on nie rozumie, ze osoba chora ma inaczej. Byłam świadkiem jak rozmawiał ze swoim dobrym kolegą, a ten kolega ma silną depresję i po radach mojego partnera nóż mi się w kieszeni otwierał, dla niego po prostu to było proste jak bułka z masłem, zeby ten kolega się ogarnął i widziałam, że ten koleś też czuł się przytłoczony, nie zrozumiany. To nie są złe intencje jego, ale on po prostu jako osoba zdrowa nie jest w stanie ogarnąć co siedzi mi w głowie.
kooniczynka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2021-05-06, 10:03   #590
f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 9 946
Dot.: Przeprowadzka na wieś i zmiana priorytetów - jak zniszczyłam sobie życie?

Cytat:
Napisane przez kooniczynka Pokaż wiadomość
To nie są złe intencje jego, ale on po prostu jako osoba zdrowa nie jest w stanie ogarnąć co siedzi mi w głowie.
To nie jest prawda. Nie wszystko trzeba przeżyć, żeby wczuć się w sytuację drugiej osoby. Jasne, to nigdy nie będzie 100% świadomość odczuć, ale można rozumieć na tyle, żeby wspierać, wiedzieć z czym się dany stan wiąże i nie pogarszać sytuacji osoby chorej, nie wykorzystywać jej stanu do ustawiania pod siebie. Po prostu to wymaga empatii i inteligencji, których twojemu jak niestety widać mocno ograniczonemu chłopakowi brakuje.

Nie wiem jak możesz planować z nim dzieci. Naprawdę nie boisz się, że skrzywdzisz też je? Że ty będziesz miała gorszy okres, a on zamiast cię odciążyć, będzie obarczał całą odpowiedzialnością i winą ciebie, bo pewnie ma w głowie równie stereotypową wizję małżonki? Twój partner powinien być bardziej wspierający i wyrozumiały niż przeciętny, a z tego co opisujesz to twój obecny chłopak w praktyce nie jest w ogóle.
f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-05-06, 10:05   #591
new_me
Zadomowienie
 
Avatar new_me
 
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 1 906
Dot.: Przeprowadzka na wieś i zmiana priorytetów - jak zniszczyłam sobie życie?

Cytat:
Napisane przez kooniczynka Pokaż wiadomość
Przedstawiłam punkt widzenia mojego faceta, ale postaram się jeszcze raz opisać. Nie jestem w jego głowie, więc opieram się tylko na jego słowach i tego, co zrozumiałam. On widzi w tej hodowli przyszłość, że się na tym dorobi dużo, widzi w tym czysty zysk. Na początku zgodziłam się na przeprowadzkę, bo myślałam, że może być dobrze i mnie przekonał. Rozumiem go, bo jednak było inwestowane w ten dom, nie tylko pieniędzy, ale też nerwów, czasu. A nagle po chwili ja mówię, że jednak nie, nie chcę tu mieszkać. Mógł poczuć się oszukany, bo pierwotna wersja była taka, że chcę się przeprowadzać, nauczyć się tej hodowli (nie było mówione, że rezygnuję z zawodu, to była jeszcze kwestia do ustalenia, ale generalnie byłam chętna zobaczyć jak to wygląda). I niestety mimo wszelkich chęci - moje próby do przystosowania się trafiły na dno. Próbowałam sobie wmawiać, że w sumie fajnie tu, że cisza, spokój, to, tamto, ale siebie oszukiwałam i po tylu miesiącach już mam dość i trafiłam na forum. Umowa z partnerem była taka, że sama zdecyduję czy chcę robić przy tej hodowli. Nie zdążyłam jeszcze się narobić przy dwóch psach, a już nagle jest wizja, że się dokupi inne psy, a do pracy nie pójdę i w tym też czuję się oszukana. Jeśli chodzi o moje problemy psychiczne, to mój partner jest jedną z tych osób co tego nie rozumieją, dla niego jets proste on czuje sie zle czy ma problem to szuka rozwiazania, nie przejmuje sie bo co bedzie to bedzie i tyle. I on nie rozumie, ze osoba chora ma inaczej. Byłam świadkiem jak rozmawiał ze swoim dobrym kolegą, a ten kolega ma silną depresję i po radach mojego partnera nóż mi się w kieszeni otwierał, dla niego po prostu to było proste jak bułka z masłem, zeby ten kolega się ogarnął i widziałam, że ten koleś też czuł się przytłoczony, nie zrozumiany. To nie są złe intencje jego, ale on po prostu jako osoba zdrowa nie jest w stanie ogarnąć co siedzi mi w głowie.

Ja bym sie czula oszukana... nie widze tego ze nagle facet rzuca wszystko zostawia dom i wynajmuje cos w miescie bo tak


Inna sprawa ze nikt Cie do opieki nad hodowlka nie zmusi. Chciałabys tam zostac gdyby nie hodowla? Np. jezeli mialabys dojezdzac do pracy?

Jezeli nie to nie widze szansy na ten zwiazek. Nie wyobrazam sobie ze facet rzuci wszystko i przeprowadzi sie do miasta do wynajmowanego mieszkania - to byloby nie fair w stosunku do niego
__________________
"I can deal with a lot but i can't deal with stupid"


new_me jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-05-06, 10:06   #592
Trzepotka
Zakorzenienie
 
Avatar Trzepotka
 
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 20 984
Dot.: Przeprowadzka na wieś i zmiana priorytetów - jak zniszczyłam sobie życie?

Treść usunięta
Trzepotka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-05-06, 10:08   #593
kooniczynka
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2021-04
Wiadomości: 252
Dot.: Przeprowadzka na wieś i zmiana priorytetów - jak zniszczyłam sobie życie?

Cytat:
Napisane przez new_me Pokaż wiadomość
Ja bym sie czula oszukana... nie widze tego ze nagle facet rzuca wszystko zostawia dom i wynajmuje cos w miescie bo tak


Inna sprawa ze nikt Cie do opieki nad hodowlka nie zmusi. Chciałabys tam zostac gdyby nie hodowla? Np. jezeli mialabys dojezdzac do pracy?

Jezeli nie to nie widze szansy na ten zwiazek. Nie wyobrazam sobie ze facet rzuci wszystko i przeprowadzi sie do miasta do wynajmowanego mieszkania - to byloby nie fair w stosunku do niego
Nie wiem szczerze mowiac, ale mieszkanie bez hodowli nie wchodzi w gre, bo partner juz zdecydowal
kooniczynka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-05-06, 10:16   #594
nie_powiem
Wtajemniczenie
 
Avatar nie_powiem
 
Zarejestrowany: 2011-02
Wiadomości: 2 893
Dot.: Przeprowadzka na wieś i zmiana priorytetów - jak zniszczyłam sobie życie?

Cytat:
Napisane przez sublips Pokaż wiadomość
Z postu na post Twój partner wypada coraz gorzej, ale tak jak podjęłaś za jego namową decyzję o hodowli, mieszkaniu na wsi, tak teraz zrzucasz ciężar decyzji na barki osób z forum Wizaż, które Cię nie znają, nie znają Twojego związku i Twojego partnera. Chyba jaki jest Twój związek i jak się w nim czujesz, to Ty wiesz najlepiej, a nie użytkowniczka X, Y oraz Z.
Może terapia wydaje Ci się stratą czasu, bo nikt Ci nie powie, że masz zrobić to i to, ale terapeuta pomoże ustalić Ci, jak się czujesz w danej sytuacji i czego Ty przede wszystkim chcesz. Chyba wszyscy wyrazili się dosyć jasno na temat Twojej relacji z tym mężczyzną, ale ja nie zgadzam się, że on tutaj jest wielkim czarnym charakterem. Przede wszystkim opisujesz wszystko ze swojej perspektywy to raz, a dwa to może po prostu jesteście niedopasowani i potrzebujecie obydwoje innych partnerów, a uczciwie byłoby dać sobie nawzajem szansę na poznanie kogoś, z kim nie będzie się miało tego typu problemów. Nie każdy musi sobie też radzić z chorobą dwubiegunową u partnera, nie każdy niestety jest empatyczny, a nawet są głupi, bo głupi ludzie, którzy uważają, że zaburzenia psychiczne to jakiś kaprys. Natomiast to, że partner zniechęca Cię do leczenia i nie zachęca do mówienia o swoich emocjach jest już wyjątkowo niepokojące.

I radę dostałaś - wyjechać na miesiąc do rodziców i zająć się sobą - i znaleźć terapeutę koniecznie. Najpierw wręcz porozmawiałabym 2-3 razy z terapeutą, a tę rozmowę z partnerem zostawiła np. na za miesiąc - a teraz mu powiedziała, że potrzebuję wyjechać i koniec kropka, bez negocjacji i żadnych dyskusji. Jak sobie odłożysz tę terapię za rok, to przede wszystkim nic się nie zmieni, choć mogą się zmienić okoliczności życiowe, ale nadal tak samo będziesz miała trudności z komunikacją i podejmowaniem decyzji, jak masz teraz.

Dokładnie tak. Zgadzam się.


Przede wszystkim, autorko, zacznij żyć własnym życiem i brać odpowiedzialność za siebie i podejmować decyzję tak jak naprawdę chcesz. To trudne, ale pomoże Ci w tym terapia, musisz ją rozpocząć - nie ma innego wyjścia by się z tym uporać. Jeśli nie przetrawisz swoich problemów, to będziesz te same błędy powtarzać za każdym razem w każdym związku - bo wówczas zawsze będziesz zbyt uległa, albo zrzucać podejmowanie decyzji na kogoś innego bo tak prościej.

Ten facet nie jest dla Ciebie, a Ty nie jesteś dla niego. Rozmijacie się w bardzo ważnej kwestii - on chce żyć na wsi, Ty nie. Osobiście uważam, że żadne pragnienie - czy jego, czy Twoje - nie jest ważniejsze czy lepsze. Po prostu nie nadajecie na tych samych falach.
__________________
A tam, od jutra.
nie_powiem jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-05-06, 10:21   #595
2f6abb6d3878858271ffdb3efd65c95d1f4fde9b_623d0cb3af0b6
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 4 242
Dot.: Przeprowadzka na wieś i zmiana priorytetów - jak zniszczyłam sobie życie?

Cytat:
Napisane przez kooniczynka Pokaż wiadomość
Nie wiem szczerze mowiac, ale mieszkanie bez hodowli nie wchodzi w gre, bo partner juz zdecydowal

No to niech się tą hodowlą sam zajmuje, bo póki co to wciska to zajęcie Tobie, a jak Ty pójdziesz do pracy, to pewnie ubierze w dbanie o pieski swoją matkę.
2f6abb6d3878858271ffdb3efd65c95d1f4fde9b_623d0cb3af0b6 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-05-06, 10:51   #596
fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 6 283
Dot.: Przeprowadzka na wieś i zmiana priorytetów - jak zniszczyłam sobie życie?

Mam wrażenie, że facet już dawno przejął w waszym związku rolę jedynej osoby decyzyjnej, bo przyzwyczaił się, że ty na wszystko sie zgadzasz, a nawet jak nie, to on cię przegada argumentami. To w ogóle powinno inaczej wyglądać. Skoro wspólnie pracujecie przy psach i planujecie być rodziną, to decyzja o zakupie KOLEJNYCH psów powinna być poprzedzona wspólną dyskusją, a potem wspólna decyzja. Nie wyobrażam sobie sytuacji, że mąż przychodzi do domu i mowi: kupuję nam 2 psy, bo uznałem, że dorobię się na hodowli. NIE NIE NIE. To jest decyzja wpływająca także na ciebie, zwłaszcza, że oczekuje twojej pomocy. Facet w ogóle nie liczy się z twoim zdaniem.

Wasza komunikacja też leży i ma na to wpływ. Facet zwyczajnie ignoruje twoje wątpliwości, bo myśli, że to kwestia przegadania argumentami. A wiesz dlaczego? Bo nie mówisz mu prawdy. Powinnaś mu powiedzieć to, co napisałaś nam na forum:
Cytat:
Napisane przez kooniczynka Pokaż wiadomość
Oj są do zbycia. Też mu coś powiedziałam, że po prostu źle się czuje, nie mogę się przyzwyczaić, brakuje mi ludzi na ulicach, uroku miasta blablabla......Nie chce żyć w taki sposób że żyje ciągle dniem kiedy wreszcie uciekne na kilka godzin do znajomych czy rodziny
Zamiast tego ty coś kręcisz, że nie chcesz mieć dziury w CV, a to rzeczywiście argument łatwy do obalenia. Jakbyś powiedziała wprost: "Nie lubię zajmować się psami, przykro mi, ale nie będę już tego robic" - to tego już by łatwo nie obalił.
Tak samo jak zaczynasz tłumaczyć o tym samochodzie:

Cytat:
Napisane przez kooniczynka Pokaż wiadomość
Samochód na wodę nie jeździ, a doba ma 24h. Nadal będąc na tej wiosce będę musiała kalkulowac czy mogę sobie pozwolić na wyjazd, bo kasa na paliwo, A czy to czas będzie jak 1h w jedną stronę i inne duperele. Mieszkając w mieście podjadę autem do znajomych przy okazji zakupów w biedronce przykładowo. Koszty są dużo niższe i też lepiej to wychodzi czasowo. Bo jak mam z tej wiochy gdzieś jechać się z kimś spotkać czy to z rodziną czy znajomymi to najlepiej muszę mieć wolny cały dzień
Ten argument nawet dla mnie jest łatwy do obalenia. Bo przecież jeśli chcesz pracować w mieście, to i tak będziesz codziennie dojeżdżać, po pracy zawsze możesz zajechać do rodziny albo do biedronki. Owszem dojazdy kosztują, ale życie w mieście też by kosztowało... Rozumiesz? Opierasz swoje argumenty na praktycznych kwestiach, które rzeczywiście da się rozwiązać. Powinnaś powiedzieć o swoich uczuciach: Nie lubię wsi, nie lubię psów, nie podoba mi się ta hodowla, nie dam rady tu mieszkać, bo czuję sie odizolowana od rodziny. Ty masz prawo do swoich uczuć i emocji, nawet nie musisz ich popierać żadnymi argumentami ani wygrywać żadnej dyskusji. Masz po prostu prawo zostawić tę całą hodowlę i wyjechać... Tylko chyba chcesz się poświęcic dla związku. Bo widać od razu, że facet do miasta już nie wyjedzie teraz. I że siedzisz tam i robisz to wszystko, by utrzymać związek.


[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;88686921]No nie. Tak prosto to nie ma. Problemy jednak każdy prędzej czy później musi rozwiązać sam. Na twoim miejscu wróciłabym do rodziców, skupiła się na swoim zdrowiu psychicznym, na pisaniu pracy, robieniu prawka i przemyśleniu na spokojnie czy ci ten związek naprawdę jest potrzebny do szczęścia, czy nie pogarsza tylko twojej sytuacji i stanu. Twojemu chłopakowi też pewnie nie zaszkodziłoby zobaczyć jak to jest bujać się samemu z domkiem i 'pseudo-biznesem' oraz że perspektywa waszego rozstania na dobre jest realna.[/QUOTE]
Na ten moment, to jest najlepsza rada. Wyjedź do rodziców i zobaczysz, czy faktycznie czujesz się jak nowy człowiek w mieście, czy może to nic nadzwyczajnego i jednak życie na wsi też było ok. Jednocześnie dasz sobie szansę, by szybciej zrobić prawko. A facetowi dasz szansę zobaczenia, jak radzi sobie z utrzymaniem pracy w mieście i hodowlą na wsi samemu, a nie wykorzystując ciebie.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Edytowane przez fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4
Czas edycji: 2021-05-06 o 10:53
fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-05-06, 11:03   #597
kooniczynka
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2021-04
Wiadomości: 252
Dot.: Przeprowadzka na wieś i zmiana priorytetów - jak zniszczyłam sobie życie?

[1=fbf4f81e41525779832788c d71e9a6a506251643_6580de1 7ecce4;88687531]Mam wrażenie, że facet już dawno przejął w waszym związku rolę jedynej osoby decyzyjnej, bo przyzwyczaił się, że ty na wszystko sie zgadzasz, a nawet jak nie, to on cię przegada argumentami. To w ogóle powinno inaczej wyglądać. Skoro wspólnie pracujecie przy psach i planujecie być rodziną, to decyzja o zakupie KOLEJNYCH psów powinna być poprzedzona wspólną dyskusją, a potem wspólna decyzja. Nie wyobrażam sobie sytuacji, że mąż przychodzi do domu i mowi: kupuję nam 2 psy, bo uznałem, że dorobię się na hodowli. NIE NIE NIE. To jest decyzja wpływająca także na ciebie, zwłaszcza, że oczekuje twojej pomocy. Facet w ogóle nie liczy się z twoim zdaniem.

Wasza komunikacja też leży i ma na to wpływ. Facet zwyczajnie ignoruje twoje wątpliwości, bo myśli, że to kwestia przegadania argumentami. A wiesz dlaczego? Bo nie mówisz mu prawdy. Powinnaś mu powiedzieć to, co napisałaś nam na forum:

Zamiast tego ty coś kręcisz, że nie chcesz mieć dziury w CV, a to rzeczywiście argument łatwy do obalenia. Jakbyś powiedziała wprost: "Nie lubię zajmować się psami, przykro mi, ale nie będę już tego robic" - to tego już by łatwo nie obalił.
Tak samo jak zaczynasz tłumaczyć o tym samochodzie:


Ten argument nawet dla mnie jest łatwy do obalenia. Bo przecież jeśli chcesz pracować w mieście, to i tak będziesz codziennie dojeżdżać, po pracy zawsze możesz zajechać do rodziny albo do biedronki. Owszem dojazdy kosztują, ale życie w mieście też by kosztowało... Rozumiesz? Opierasz swoje argumenty na praktycznych kwestiach, które rzeczywiście da się rozwiązać. Powinnaś powiedzieć o swoich uczuciach: Nie lubię wsi, nie lubię psów, nie podoba mi się ta hodowla, nie dam rady tu mieszkać, bo czuję sie odizolowana od rodziny. Ty masz prawo do swoich uczuć i emocji, nawet nie musisz ich popierać żadnymi argumentami ani wygrywać żadnej dyskusji. Masz po prostu prawo zostawić tę całą hodowlę i wyjechać... Tylko chyba chcesz się poświęcic dla związku. Bo widać od razu, że facet do miasta już nie wyjedzie teraz. I że siedzisz tam i robisz to wszystko, by utrzymać związek.



Na ten moment, to jest najlepsza rada. Wyjedź do rodziców i zobaczysz, czy faktycznie czujesz się jak nowy człowiek w mieście, czy może to nic nadzwyczajnego i jednak życie na wsi też było ok. Jednocześnie dasz sobie szansę, by szybciej zrobić prawko. A facetowi dasz szansę zobaczenia, jak radzi sobie z utrzymaniem pracy w mieście i hodowlą na wsi samemu, a nie wykorzystując ciebie.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Ja mówiłam mu o swoich obawach, uczuciach, emocjach. Ale on zawsze to kontr atakuje rozwiązaniami, które rzekomo moje uczucia negatywne miałyby wyeliminować i nie umiem po prostu postawić na swoim, ze tak się czuję, bo tak, bo on wymaga argumentacji.

Wyjechałam do rodziców na tydzień jakiś czas temu. Może to nie miesiąc, ale tydzień to jakiś czas dłuższy. Ze względu na prawko i miałam też lekarza, więc już sobie zostałam. I powiem Ci szczerze, że siedząc u rodziców tak, czułam się jak nowo narodzona. Jak wyjechałam z tej wsi i zobaczyłam miasto to się czułam jakby właśnie policja uwolniła mnie z piwnicy jakiegoś psychola, który mnie zamknął. Nie przesadzam. Byłam zafasynowana wręcz moim miastem mimo, że znam go jak własną kieszeń, bo tam się wychowałam, ale po tej rozłące to był taki efekt "wow". Pospotykałam się ze znajomymi, i jakie to było wspaniałe uczucie, że mogliśmy sobie ot tak pójść na autobus, zajrzeć do galerii i wziąć kawę na wynos, tak beztrosko, a potem sobie jeździć po całym mieście gdzie tylko chcieliśmy. Cieszył mnie widok ludzi na ulicach, samochodów, nie czułam się taka opuszczona i samotna.
kooniczynka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-05-06, 11:04   #598
Trzepotka
Zakorzenienie
 
Avatar Trzepotka
 
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 20 984
Dot.: Przeprowadzka na wieś i zmiana priorytetów - jak zniszczyłam sobie życie?

Treść usunięta

Edytowane przez Trzepotka
Czas edycji: 2021-05-06 o 11:06
Trzepotka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-05-06, 11:15   #599
Overcooked
Wtajemniczenie
 
Avatar Overcooked
 
Zarejestrowany: 2020-06
Wiadomości: 2 508
Dot.: Przeprowadzka na wieś i zmiana priorytetów - jak zniszczyłam sobie życie?

Ciągle się asekurujesz "mój partner CHYBA chce żebym została w domu" jak WSZYSTKO od słów do jawnych działań pokazuje że to stan faktyczny. Czy ty siebie czytasz, taka to wasza wspólna hodowla że on przychodzi i mówi - zrobiłem to i to. Takie to wasze wspólne życie, przeprowadzka itd - on sobie sam w spokoju wszystko ustala nawet nie kwapiąc się pomyśleć o tobie, stawia cię przed faktem dokonanym i kreuje sytuację gdzie albo się 100% godzisz (zalana falą jego "argumentów" dopisanych na siłę już po obranej decyzji) bo inaczej na drugiej szali bolesna wizja ryzyka rozstania i poczucia winy na twoich barkach. To toksyczne i nie ma co tu się czarować że są miłe chwile dla których warto się poniżać w ten sposób. Albo że oj oj on cię traktuje jak członka rodziny - no nie, jak toksyczną rodzinę - darmowego niewolnika który się nie sprzeciwi, a jak niewdzięcznik ucieknie od dobrego pana to trudno zdobędzie kolejnego.
Overcooked jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-05-06, 11:24   #600
Melissana_22
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 91
Dot.: Przeprowadzka na wieś i zmiana priorytetów - jak zniszczyłam sobie życie?

Cytat:
Napisane przez kooniczynka Pokaż wiadomość
Ja mówiłam mu o swoich obawach, uczuciach, emocjach. Ale on zawsze to kontr atakuje rozwiązaniami, które rzekomo moje uczucia negatywne miałyby wyeliminować i nie umiem po prostu postawić na swoim, ze tak się czuję, bo tak, bo on wymaga argumentacji.

Wyjechałam do rodziców na tydzień jakiś czas temu. Może to nie miesiąc, ale tydzień to jakiś czas dłuższy. Ze względu na prawko i miałam też lekarza, więc już sobie zostałam. I powiem Ci szczerze, że siedząc u rodziców tak, czułam się jak nowo narodzona. Jak wyjechałam z tej wsi i zobaczyłam miasto to się czułam jakby właśnie policja uwolniła mnie z piwnicy jakiegoś psychola, który mnie zamknął. Nie przesadzam. Byłam zafasynowana wręcz moim miastem mimo, że znam go jak własną kieszeń, bo tam się wychowałam, ale po tej rozłące to był taki efekt "wow". Pospotykałam się ze znajomymi, i jakie to było wspaniałe uczucie, że mogliśmy sobie ot tak pójść na autobus, zajrzeć do galerii i wziąć kawę na wynos, tak beztrosko, a potem sobie jeździć po całym mieście gdzie tylko chcieliśmy. Cieszył mnie widok ludzi na ulicach, samochodów, nie czułam się taka opuszczona i samotna.

Myślę że doświadczając tego co opisałaś to masz odpowiedź czego chcesz, siedząc na tej wsi unieszczęśliwisz się i tylko będziesz się frustrować, a związek i tak się rozpadnie z biegiem czasu
Melissana_22 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2021-05-20 20:23:03


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 10:02.