Mam "prawko", a strasznie boję się jeździć! :(

[comablack89]

Hej dziewczyny. Miałam przerwę Ok 10 lat. Zdałam prawko w wieku 18 i pojeździłam wtedy ze 3x i rzuciłam w kąt - nie mialsm potrzeby gdziekolwiek dojeżdżać i mi samej totalnie wtedy nie zależało. Zrobiłam bo rodzice cisnęli.
Po tych latach jednak sytuacja się zmieniła zaczęłam działać. Przejeździłam Ok 16h z instruktorem. Nie to żebym miała jakies straszne problemy ze strachem albo prowadzeniem, ale super każdy temat na nowo przepracowywaliśmy no i miałam okazje pojeździć dopóki nie bede miała swego auta. Teraz juz mam czym jeździć natomiast stres ogromny abym sama wsiadła… nie potrafię się przełamać aby zacząć jeździć samotnie. Nadal jeżdzę, ale u boku z partnerem.
Jak to ogarnąć w głowie?


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[awgusta]

Napisane przez comablack89

Hej dziewczyny. Miałam przerwę Ok 10 lat. Zdałam prawko w wieku 18 i pojeździłam wtedy ze 3x i rzuciłam w kąt - nie mialsm potrzeby gdziekolwiek dojeżdżać i mi samej totalnie wtedy nie zależało. Zrobiłam bo rodzice cisnęli.
Po tych latach jednak sytuacja się zmieniła zaczęłam działać. Przejeździłam Ok 16h z instruktorem. Nie to żebym miała jakies straszne problemy ze strachem albo prowadzeniem, ale super każdy temat na nowo przepracowywaliśmy no i miałam okazje pojeździć dopóki nie bede miała swego auta. Teraz juz mam czym jeździć natomiast stres ogromny abym sama wsiadła… nie potrafię się przełamać aby zacząć jeździć samotnie. Nadal jeżdzę, ale u boku z partnerem.
Jak to ogarnąć w głowie?


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Witaj w klubie tez miałam taką dużą przerwę po zdaniu prawka. Zrobiłam tak jak Ty,czyli najpierw jazdy doszkalające u instruktora,dopiero potem sama.
Ja bym Ci radziła zacząć samotną jazdę rano w niedziele. Ruch praktycznie zerowy,więc masz więcej czasu na myślenie. Masz jakąś stałą trasę? Do pracy np?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Amusement]

comablack ja nie jeździłam 6 lat, po zdaniu prawka jechałam tylko kilka razy i już później nic. Po tych 6 latach kupiłam auto i tak stało 3 miesiące pod domem zanim wsiadłam... Konwulsje miałam na samą myśl o jeżdżeniu. Pojezdziłam kilka razy z bratem, za każdym razem wyciągał mnie na siłę, tak bardzo panikowałam. Później sytuacja zmusiła mnie żeby wsiąść samej i pojechać. I uwierz, że to było najlepsze! Zanim wsiadłam prawie padłam, bo jsk to sama, kto mi pomoże w razie coś. I jak tylko ruszyłam, to poszło tak zgrabnie, fajnie. Jechałam i się nie bałam, czułam lekki stres, ale nie ten paniczny strach. I praktyczne od tamtej pory codziennie już jeżdżę do pracy itp. Boje się tylko jeszcze wjechać poza moje miasto. Ale i tak zrobiłam wieeeelki krok

[comablack89]

Napisane przez awgusta

Witaj w klubie tez miałam taką dużą przerwę po zdaniu prawka. Zrobiłam tak jak Ty,czyli najpierw jazdy doszkalające u instruktora,dopiero potem sama.
Ja bym Ci radziła zacząć samotną jazdę rano w niedziele. Ruch praktycznie zerowy,więc masz więcej czasu na myślenie. Masz jakąś stałą trasę? Do pracy np?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie mam stałej trasy. Taka pojawi się we wrześniu kiedy to dziecioki do żłoba bede wozić. Mieszkam w jednym z największych miast i tutaj jazda to serio spina bo multum aut i każdy gdzieś się spieszy + korki, ktore wzbudzaja totalnie nerwowość
Muszę ogarnąć cos z ta jazda niedzielna, ale na sama myśl mam zawroty głowy i czuje paraliż.
Na dniach bede miała zmieniane auto na inne i w automacie to możliwe, ze bedzie dużo łatwiej


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[wynn]

Miałam tak samo, prawko zrobione na 18stke, a samochód zaczął być potrzebny jak miałam 28 lat-także spory okres 'przerwy' wzięłam kilka dodatkowych lekcji z instruktorem a potem zwyczajnie zmuszałam się do samodzielnych jazd - wsiadałam do samochodu ze stresem i ściśniętym żołądkiem, liczyłam do trzech i na trzy odpalałam auto. Prawdę mówiąc jak nikt ze mną nie jeździł obok byłam bardziej skupiona bo wiedzialam, że jestem zdana tylko na siebie. Teraz już czuje się super za kierownicą, po prostu trzeba się przełamać, potem człowiek się do tego przyzwyczaja i już

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[awgusta]

Napisane przez comablack89

Nie mam stałej trasy. Taka pojawi się we wrześniu kiedy to dziecioki do żłoba bede wozić. Mieszkam w jednym z największych miast i tutaj jazda to serio spina bo multum aut i każdy gdzieś się spieszy + korki, ktore wzbudzaja totalnie nerwowość
Muszę ogarnąć cos z ta jazda niedzielna, ale na sama myśl mam zawroty głowy i czuje paraliż.
Na dniach bede miała zmieniane auto na inne i w automacie to możliwe, ze bedzie dużo łatwiej


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Już będziesz miała łatwiej z automatem. To przecwicz sobie trasę z domu do żłobka i z powrotem. Najpierw jedną drogę później spróbuj inną trasę do żłobka,żeby sobie ćwiczyć i sie nie nudzić.
Współczuję tego ruchu,ale jak pocwiczysz sobie tę drogę w niedziele to w czasie duzego ruchu bedziesz pewniejsza i bedziesz wiedziała jak jechać.Ruch noe zniknie a jechać jakoś trzeba.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[comablack89]

W sobotę jadę do kosmetyczki. Niedaleko, ale SAMA
Wczoraj juz przejechałam tą trasę z TZ. Wyszło w międzyczasie, ze na auto tamte w automacie muszę poczekać. W tym strasznie cieżko mi się wbija biegi, na instruktorskich szło mi gładko, a tu mi całe skupienie na te biegi idzie i juz stresówa.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[fiolusiek]

Napisane przez comablack89

W sobotę jadę do kosmetyczki. Niedaleko, ale SAMA
Wczoraj juz przejechałam tą trasę z TZ. Wyszło w międzyczasie, ze na auto tamte w automacie muszę poczekać. W tym strasznie cieżko mi się wbija biegi, na instruktorskich szło mi gładko, a tu mi całe skupienie na te biegi idzie i juz stresówa.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Nie myśl za bardzo o stresie. Rób wszystko powoli. Każdy kiedyś zaczynał Powodzemia

[comablack89]

Dziewczyny wczoraj na spontanie wybrałam się za miasto. Ścisk w żołądku straszny, ale poszło bardzo Ok.
Z tego wszystkiego dzis rano sama pojechałam do szpitala na badania. Zaliczyłam spory parking ze szlabanem więc szaleństwo kurczę bardzo mi się podoba jazda samemu


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[awgusta]

Napisane przez comablack89

Dziewczyny wczoraj na spontanie wybrałam się za miasto. Ścisk w żołądku straszny, ale poszło bardzo Ok.
Z tego wszystkiego dzis rano sama pojechałam do szpitala na badania. Zaliczyłam spory parking ze szlabanem więc szaleństwo kurczę bardzo mi się podoba jazda samemu


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

No i bardzo dobrze. Samemu się jeździ o wiele lepiej,nikt sie nie madruje i nie poucza.
Wtedy sie też szybciej człowiek uczy reagować na niektóre sytuacje.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Amusement]

comablack pisałam Ci kochana, że samej jest lepiej super, ze się przełamałaś. Przechodziłam przez to samo, a teraz jeżdżę, nie ma tego stresu;-)

[awgusta]

Napisane przez Amusement

comablack pisałam Ci kochana, że samej jest lepiej super, ze się przełamałaś. Przechodziłam przez to samo, a teraz jeżdżę, nie ma tego stresu;-)

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ae307ff7a617a64752ee20762e584024bdadded3_61ef3d822632f]

Dziewczyny az sama musze sie wyzalic.. zaczne od tego prawko zrobilam jakis czas temu za czasow studenckich, w duzym miescie z tramwajami itp.. radzilam sobie mysle ze dobrze.. zdalam za 1 razem. Tak wyszlo ze pozniej nie mialam okazji jezdzic autem i to byl duzy blad bo kompletnie stracilam swoje umiejetnosci. Lata minely i z mezem wybudowalismy dom na totalnym zadupiu, w lesie. Dom jest super wielki ogrod itp.. mamy zwierzeta przyroda naokolo cos czego zaesze chcialam jako mieszczuch. Nie ma natomiast zadnej formu transportu publicznego z czego oczywiscie zdawalam sobie sprawe myslac ze po prostu zaczne jezdzic. No i teraz nie moge sie do tego kompletnie przelamac. Drogi tutaj sa straszne, bardzo waskie, jest mnostwo zwierzat ptakow wiewiorek i innych ciagle wbiegajacych pod kola. Drogi sa na tyle waskie ze gdy nadjezdza auto z naprzeciwka trzeba zjezdzac na pobocze ktoro czasem jest a czasem go nie ma, czesto trzeba wycofywac, manewrowac, przeciskac sie. Do tego w drodze do naszej firmy jest sklep. Odbywa sie tam doslownie wszystko. Auta zaparkowane sa wszedzie, ludzie chodza w ta i w tamta, jest mala widocznosc i czesto wlasnie wychodzi tak ze trzeba manewrowac pomiedzy tymi poparkowanymi na poboczu autami kiedy i z tylu i z naprzeciwka inne auta czekaja… strasznie mnie to stresuje. Kupilam nowe (i drogie )auto z salonu z mysla ze takie bezpieczniejsze, a auto stoi mam ochote rzucic to wszystko i wrocic do miasta i jazdy tramwajem.

[Amusement]

Milek89 nie poddawaj się! Ja jeszcze też czasami mam stres jak muszę jechać, bo np rano muszę wyjechać z osiedla, a niestety to droga do szkoły i przedszkola. Ruch taki, że płakać się chce. Zawsze mam stracha... Kiedyś też skrecając w lewo na glówną drogę zgasł mi samochód... zbladłam w sekundę, na szczęście jakiś Pan jechał wolno tą główną. Od tamtej pory chciałam znowu rzucić kluczykami. Ale jednak dalej jeździłam, żeby wprawić się w te skręcanie. Jest ok. To nie jest tak, że ten strach czy stres minie szybko. Myślę, że po prostu trzeba by było jeździć codziennie wiele km żeby tak wszystkie złe myśli minęły. Ty masz plus, że masz nowe autko. Suuuuper! Jak bedziesz jechała swoją drogą i bedziesz miała wąsko, aby się wyminąc, po prostu podjedź jak najbliżej swojego pobocza i jedź bardzo powoli, osoba z naprzeciwka sobie poradzi. Jesli chodzi o sklep parkuj jak najdalej od innych, trudno . Jeździj kochana, powoli, spokojnie, ale i bezpiecznie. Niech nawet trąbią! Kiedyś tez będziesz śmigała, my również.

[ae307ff7a617a64752ee20762e584024bdadded3_61ef3d822632f]

No i wlasnie wczoraj jechalam pierwsza w swoim aucie a za mna maz. Droga byla dosc waska i absolutnie nie nadajaca sie na to zebynna niej jechac szybko. Z na przeciwka nadjechal traktor, jechal bardzo szybko, zdecydowanie za szybko, plus jechal w wiekszosci na moim pasie!! Droga jest waska na dwa auta zeby sie zmiescily a co dopiero na traktor! Nie odsunal sie nic wiec ja szybko zjechalam na krzaczaste pobocze, czesciowo zjechalam do rowu… maz powiedzial ze widzac mnie od tylu myslal ze bede miala czolowkem i tylko to zjechanie do rowu mnie uratowalo. Traktor sie nawet nie zatrzymal zeby sprawdzic tylko pognal dalej do przodu. Naprawde, latwiej jezdzilo mi sie w miescie ��

[Aaneczkaa86]

Przykro, że spotkałaś na drodze takiego "kierowcę". Niestety jak ktoś prowadzi większy, cięższy pojazd to bardzo często myśli że jest królem na drodze i wszyscy mają mu ustępować !!!
A czy w waszej bliskiej okolicy są jakieś nauki jazdy. Może warto odświeżyć swoje umiejętności pod okiem instruktora. Może dzięki temu poczujesz się pewniej jak ktoś będzie siedzieć obok Ciebie. Albo zamiast męża który jedzie za tobą warto żeby pojeździć z nim.

[kaarooo]

Cześć, można się dołączyć?
Potrzebuje wsparcia duchowego, bo też długo nie jezdziłam, kupiłam pierwsze autko i teraz powoli, powoli się ruszam. Dzisiaj samodzielnie pojechałam do miasteczka obok po paczkę. Jaka ja jestem z siebie dumna

[Lapis_Lazuli]

Ja na przyzwyczajenie robilam sobie w weekendy takie "rekreacyjne" kursy za miastem albo po spokojniejszych osiedlach, bardzo mi to pomogło.

[plaisanterie]

To i ja się dołączę. Zdałam prawo jazdy już dobrych kilka lat temu, ale w malym mieście, gdzie nie było trudniejszych tras. Do tego mieszkałam pod miastem, więc nie jeździłam typowo po mieście i jeździłam raczej okazjonalnie. A teraz przeprowadziłam się do miasta i zdałam sobie sprawę,że ja tak naprawdę nie umiem jeździć Tzn jak mam proste skrzyżowania, to ok. Pas jazdy też umiem normalnie zmienić. Ale jak pojawia się rondo, to ja głupieję. No nie ogarniam tego! Mam problem z tym, gdzie jest mój zjazd. A jak jeszcze jest rondo dwupasmowe, to już w ogóle. A wczoraj jechałam po rondzie ze światłami i gdyby nie to, że TŻ mówił mi, gdzie mam teraz jechać, to chyba do dzisiaj bym z tego ronda nie zjechała -.- Były światła. Przejechałam przez jedne i potem miałam kolejne światła, ale były 2 sygnalizatory. Jeden bardziej po mojej lewej, drugi bardziej po mojej prawej. A pomiędzy nimi te strzałki pokazujące, po której stronie ma jechać samochód (były dwie obok siebie,czyli moglam jechac na pasy ruchu po lewej,ale tez i po prawej stronie). I powiem Wam,że ja nie mam pojęcia skąd TŻ wiedział, do którego kierunkowskazu dojechać, który pas zająć.



A drugą rzeczą,która sprawia mi problem, są pachołki na drodze przy remontach, które wyznaczają pasy ruchu. Wtedy też głupieję i mam problem, czy ja mam jechać w środku, po wewnętrznej czy po zewnętrznej stronie jak stoją te pachołki. No koszmar to jest dla mnie.


Jakieś rady jak się tego nauczyc?

[fiolusiek]

Napisane przez plaisanterie

To i ja się dołączę. Zdałam prawo jazdy już dobrych kilka lat temu, ale w malym mieście, gdzie nie było trudniejszych tras. Do tego mieszkałam pod miastem, więc nie jeździłam typowo po mieście i jeździłam raczej okazjonalnie. A teraz przeprowadziłam się do miasta i zdałam sobie sprawę,że ja tak naprawdę nie umiem jeździć Tzn jak mam proste skrzyżowania, to ok. Pas jazdy też umiem normalnie zmienić. Ale jak pojawia się rondo, to ja głupieję. No nie ogarniam tego! Mam problem z tym, gdzie jest mój zjazd. A jak jeszcze jest rondo dwupasmowe, to już w ogóle. A wczoraj jechałam po rondzie ze światłami i gdyby nie to, że TŻ mówił mi, gdzie mam teraz jechać, to chyba do dzisiaj bym z tego ronda nie zjechała -.- Były światła. Przejechałam przez jedne i potem miałam kolejne światła, ale były 2 sygnalizatory. Jeden bardziej po mojej lewej, drugi bardziej po mojej prawej. A pomiędzy nimi te strzałki pokazujące, po której stronie ma jechać samochód (były dwie obok siebie,czyli moglam jechac na pasy ruchu po lewej,ale tez i po prawej stronie). I powiem Wam,że ja nie mam pojęcia skąd TŻ wiedział, do którego kierunkowskazu dojechać, który pas zająć.



A drugą rzeczą,która sprawia mi problem, są pachołki na drodze przy remontach, które wyznaczają pasy ruchu. Wtedy też głupieję i mam problem, czy ja mam jechać w środku, po wewnętrznej czy po zewnętrznej stronie jak stoją te pachołki. No koszmar to jest dla mnie.


Jakieś rady jak się tego nauczyc?

Może dokup kilka godzin z instruktorem, żeby wszystko sobie odświeżyć?

[plaisanterie]

Napisane przez fiolusiek

Może dokup kilka godzin z instruktorem, żeby wszystko sobie odświeżyć?

Zaczęłam już o tym poważnie myśleć,ale...trochę się wstydzę Niby prawo jazdy zdane a rond nie ogarniam

[awgusta]

Napisane przez plaisanterie

Zaczęłam już o tym poważnie myśleć,ale...trochę się wstydzę Niby prawo jazdy zdane a rond nie ogarniam

Lepiej spowodować wypadek,bo sie wstydzisz?
Nie ma co o tym myśleć,instruktorzy są od nauczania,taka ich praca. Zresztą nie musisz mówić,ze nie ogarniasz,tylko,że chcesz sobie poćwiczyć jazdę na rondzie,w trakcie jazdy zadawaj pytania i rozumiesz to na spokojnie.
Ja też po dłuższej przerwie,przed samodzielną jazda, z 5 godzin pojedzilam z instruktorem,szybko sobie wszystko przypomnialam i teraz sama jeżdżę bez stresu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ANKA54321]

Ej jak sie zmotywować do jeżdzenia? Prawko robiłam w 2016 zdałam w 2017r w styczniu. Teraz mija 5 lat a ja ani razy tego prawka nie użyłam. Zaczyna mnie to irytować, że męczyłam się na tym kursie na coś czego do tej pory nie wykorzystałam ani razu. Z drugiej strony przeraża mnie wizja kupna własnego samochodu. Nie chcialabym przeznaczyc wiecej niz 3 tysiace, ale z drugiej strony w takim budzecie pewnie bedzie jakies dziadostwo ktore od razu sie zepsuje. I nie wiem co zrobić.

[awgusta]

Napisane przez ANKA54321

Ej jak sie zmotywować do jeżdzenia? Prawko robiłam w 2016 zdałam w 2017r w styczniu. Teraz mija 5 lat a ja ani razy tego prawka nie użyłam. Zaczyna mnie to irytować, że męczyłam się na tym kursie na coś czego do tej pory nie wykorzystałam ani razu. Z drugiej strony przeraża mnie wizja kupna własnego samochodu. Nie chcialabym przeznaczyc wiecej niz 3 tysiace, ale z drugiej strony w takim budzecie pewnie bedzie jakies dziadostwo ktore od razu sie zepsuje. I nie wiem co zrobić.

Dla mnie jedyną motywacją było to,że musiałam jakoś do pracy dojeżdżać,nie było innej opcji. Ciężko było zaczynać po latach,od zdania prawka, jeździć,ale mus był większy niż strach.
Teraz,prawie po roku, od pierwszej samodzielnej jazdy,mogę powiedzieć,że lubię jeździć samochodem.
Co do kupna pierwszego samochodu,to na pewno bym nie kupowala grata, ryzyko częstych awarii jest duza,i dla mlodego kierowcy to by był kolejny,dodatkowy,niepotr zebny stres

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[pixelova]

Przeżywam to samo.
Prawko od roku, ale tak naprawdę jeździłam raz w miesiącu, ostatnio niemal codziennie. Niestety zarysowałam Tż auto i poniosłam tego koszty... Psychiczne, bo nie moje auto i głupota, i finansowe bo wiadomo. Tż skwitował to śmiechem i mnie uspokajał, pomędził na koszty ale ja wzięłam je na siebie więc i tak luz.

Natomiast czułam się całkiem dobrze za kierownicą, jechałam w trasę sama, po mieście sama a teraz oblewa mnie blady strach. Boję się ciasnych parkingów i wciskania się czy wyjazdu z uliczki gdy niektórzy parkują dosłownie na cm. Już wolę iść na autobus.
Mam nadzieję, że to minie.

[Eloyolo]

Przyszla na mnie pora. Mam prawo jazdy od 10 lat. zaraz po zrobieniu przestalam jezdzic. Zaczelam znowu jakies pol roku temu ale mam straszna blokade. Bardzo sie boje, ze czegos nie zauwaze i spowoduje wypadek. W dodatku nie potrafie parkowac, nawracac. Taka prosta jazda po ulicy jest ok ale jezeli nagle mialabym wycofac to mysle ze mialabym duzy problem. Niestety, maz MUSI wyjechac na tydzien a ja chcac nie chcac bede musiala jechac do jego firmy jako jego zastepstwo. Z jednej strony okropnie sie stresuje a z drugiej mysle ze moze przez to ze bede do tego zmuszona to sie rozjezdze. Zyczcie mi powodzenia.

[magbeth]

Napisane przez Eloyolo

Przyszla na mnie pora. Mam prawo jazdy od 10 lat. zaraz po zrobieniu przestalam jezdzic. Zaczelam znowu jakies pol roku temu ale mam straszna blokade. Bardzo sie boje, ze czegos nie zauwaze i spowoduje wypadek. W dodatku nie potrafie parkowac, nawracac. Taka prosta jazda po ulicy jest ok ale jezeli nagle mialabym wycofac to mysle ze mialabym duzy problem. Niestety, maz MUSI wyjechac na tydzien a ja chcac nie chcac bede musiala jechac do jego firmy jako jego zastepstwo. Z jednej strony okropnie sie stresuje a z drugiej mysle ze moze przez to ze bede do tego zmuszona to sie rozjezdze. Zyczcie mi powodzenia.

Powodzenia Nie ma innej drogi, trzeba jeździć, więc siadaj za kółko i gumowych zakrętów.
(tez miałam przerwę, teraz kocham jeździć i nie wyobrażam sobie życia bez auta).

[Floydka]

Napisane przez Eloyolo

Przyszla na mnie pora. Mam prawo jazdy od 10 lat. zaraz po zrobieniu przestalam jezdzic. Zaczelam znowu jakies pol roku temu ale mam straszna blokade. Bardzo sie boje, ze czegos nie zauwaze i spowoduje wypadek. W dodatku nie potrafie parkowac, nawracac. Taka prosta jazda po ulicy jest ok ale jezeli nagle mialabym wycofac to mysle ze mialabym duzy problem. Niestety, maz MUSI wyjechac na tydzien a ja chcac nie chcac bede musiala jechac do jego firmy jako jego zastepstwo. Z jednej strony okropnie sie stresuje a z drugiej mysle ze moze przez to ze bede do tego zmuszona to sie rozjezdze. Zyczcie mi powodzenia.

Pojedziesz tą samą trasą do firmy raz, drugi i może nabierzesz choć tyćkę pewności na drodze dzięki stałej trasie. Ale polecam i tak przełamywać strach przed nieznanymi drogami. Jedyna opcja to jeździć często i tego nie unikać. Przywyczajenie, wyczucie samochodu i ćwiczenie umiejętności kluczowe, tak myślę

Wysłane z pochłaniacza czasu.

[CytrynkaCytrynka]

Hej. Jak dobrze dowiedzieć się, że nie jest się odosobnionym przypadkiem. Przerwa w jeżdżeniu jakieś 9 -10lat. Miałam dość proszenia o podwózki, więc zdecydowałam, że kupuję samochód, a potem doszkalam się jeździć. Trochę zajęło to kupno, ale jest. Jeździłam z instruktorem(ok 6h). Ale nadal boje się gdzieś jechać całkiem sama, teraz jeżdżę z partnerem mamy, ale wczoraj doszło do niebezpiecznej sytuacji na rondzie. Prawie doszło do stłuczki. Wystraszyłam się. Najbardziej stresują mnie piesi i wyjeżdżanie z podporządkowanych, oraz wjeżdżanie na rondo. Brak mi wyczucia czy zdążę, więc czekam strasznie długo. Gdybym jechała sama to pewnie czekałabym w nieskończoność. Moja jazda jest mało dynamiczna, wiem o tym. Ale mieszkam na wsi i bez samochodu jak bez ręki, muszę się uniezależnić i sama jeździć w podstawowe miejsca. Jak raz musiałam jechać gdzieś sama, dosłownie kawałek boczną drogą to nogi mi się bardzo trzęsły ;___; Kiedy jadę z kimś obok jest lekki stresik, ale i ekscytacja. Stwierdziłam, że na razie będę jeździć z kimś obok aż nie nabiorę więcej doświadczenia, ale nie wiem wszyscy mówią, żeby jechać samemu :/ Co myślicie? Próbować samej czy dać sobie jeszcze trochę czasu?

[magbeth]

Cytrynka, każdy ma inaczej: mi akurat wyszło na dobre jeżdżenie samej, bo nie czekałam podświadomie na korektę czy komentarz. Bardzo mi to podniosło zaufanie do siebie za kółkiem. Na moje to próbuj, nie odkładaj. Dynamiczna jazda przyjdzie z czasem i tylko poprzez praktykę.