Czy wy też tak macie?

[mdusia123]

Cześć, witajcie.

Postanowiłam stworzyć ten wątek, bo pomyślałam sobie, że może nie jestem jedyną osobą na świecie, która ma taki "problem". Moim problemem jest to, że nienawidzę mieć pomalowanych ust. Wszystkie pomadki, błyszczyki, balsamy strasznie mi przeszkadzają, bardzo je "czuję" na ustach, usta wydają mi się sklejone, a przez to robię dziwne miny (info wielokrotnie potwierdzone przez mamę). Mimo, że w ogóle się nie maluję, a pełny makijaż miałam na twarzy raz w życiu (studniówka) to przekonałam się już, że mogę mieć pomalowane oczy, twarz, a usta...nie ma mowy. Po prostu, nie i koniec. Wy też tak macie? A może ja jakaś nadwrażliwa jestem i wydziwiam?

[martaakow]

Napisane przez mdusia123

Cześć, witajcie.

Postanowiłam stworzyć ten wątek, bo pomyślałam sobie, że może nie jestem jedyną osobą na świecie, która ma taki "problem". Moim problemem jest to, że nienawidzę mieć pomalowanych ust. Wszystkie pomadki, błyszczyki, balsamy strasznie mi przeszkadzają, bardzo je "czuję" na ustach, usta wydają mi się sklejone, a przez to robię dziwne miny (info wielokrotnie potwierdzone przez mamę). Mimo, że w ogóle się nie maluję, a pełny makijaż miałam na twarzy raz w życiu (studniówka) to przekonałam się już, że mogę mieć pomalowane oczy, twarz, a usta...nie ma mowy. Po prostu, nie i koniec. Wy też tak macie? A może ja jakaś nadwrażliwa jestem i wydziwiam?

Uczucie sklejonych ust miałam tylko przy jednej pomadce - płynnej matowej z Lovely.
Żadna inna mi nie przeszkadza (przynajmniej z tych, co mam)


Najmniej odczuwalną pomadką, jaką posiadam, jest płynna matowa z Bourjois. W ogóle nie czuję w niej, że mam pomalowane usta. Może takiej powinnaś spróbować.
Podobnie jest przy koreańskich tintach/tuszach do ust, które mam. Ale je już przez eBaya trzeba zamawiać.