Odpieluszkowe Zapalenie Mózgu cz. VI

[ridja devojka]

Napisane przez ciri15

No to dość dziwne, bo za moich czasow jednak dzieci czaily. A przynajmniej wiedzialy ze nie kazda znajoma mamy jest ciocia.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 15:52 ---------- Poprzedni post napisano o 15:39 ----------

Wole rodzicow tez wypadaloby uszanować...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Może mam niekumate dziecko z tym ze jak na jakąś moja koleżankę mówi ciocia a jej to ewidentnie nie przeszkadza to z tym nie walczę w imię nie wiadomo czego.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ciri15]

Napisane przez Talullah

Mi akurat nie przeszkadza że mówi do pani w zlobku ciocia. Jak są zebrania i rodzice zgłaszają tematy do przedyskutowania to też nikt tego nie porusza więc najwyraźniej innym rodzicom też to pasuje.
W czym problem?
Uczę go ze obce osoby, w tym sąsiedzi których widuje raz na ruski rok to pan/pani.

Szczerze to moje dziecko ma lepszy kontakt z ciocią zlobkowa która widuje 4-5 dni w tygodniu niż pewna "rodzinna" która traktuje go jak powietrze.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Problemu nie ma jesli obu stronom to pasuje. To ze rodzice nie zglaszaja tego jako problemu nie oznacza, ze wszyscy sa z tego rozwiazania zadowoleni. Problemem jest prosba pan, zebyscie to uszanowali. Nie podoba mi sie zalatwienie tej kwestii, bo zdanie rodzica jest tu jednak nadrzedne.

Nie podoba mi sie, ze dla pewnych mam kazda ich kolezanka jest dla dziecka "ciocia" i tak o niej mówią. Czasem komus glupio jest powiedziec takiej matce, ze wolaby byc "panią".

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[elvegirl]

Napisane przez ciri15

Problemem jest prosba pan, zebyscie to uszanowali. Nie podoba mi sie zalatwienie tej kwestii, bo zdanie rodzica jest tu jednak nadrzedne.

Generalnie to dobro dziecka jest tu nadrzędne, w żłobkach się często używa "cioci", bo to podobno ułatwia dziecku adaptację. Nie wiem czy są badania to potwierdzające.

[Talullah]

Napisane przez ciri15

Problemu nie ma jesli obu stronom to pasuje. To ze rodzice nie zglaszaja tego jako problemu nie oznacza, ze wszyscy sa z tego rozwiazania zadowoleni. Problemem jest prosba pan, zebyscie to uszanowali. Nie podoba mi sie zalatwienie tej kwestii, bo zdanie rodzica jest tu jednak nadrzedne.

Nie podoba mi sie, ze dla pewnych mam kazda ich kolezanka jest dla dziecka "ciocia" i tak o niej mówią. Czasem komus glupio jest powiedziec takiej matce, ze wolaby byc "panią".

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja nie uważam prośby pan zlobkowych za problem. To kameralny prywatny żłobek i myślę że chcą żeby było bardziej no nie wiem, rodzinnie?
Jeżeli ktoremus z rodziców to nie pasuje to zawsze może przenieść dziecko gdzie indziej lub w ogóle tam nie zapisywać, o wszystkim jest informacja przed podpisaniem umowy.

Natomiast co do drugiego się zgadzam.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ciri15]

Napisane przez ridja devojka

Może mam niekumate dziecko z tym ze jak na jakąś moja koleżankę mówi ciocia a jej to ewidentnie nie przeszkadza to z tym nie walczę w imię nie wiadomo czego.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Bo i co ma kumac skoro go nie poprawiasz. Ja bym poprawiala, chyba ze kolezanka bardzo bliska i by protestowala to ok, niech sobie bedzie ciocia. Jesli daleka to dalej bym poprawiala.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ridja devojka]

Jeśli to jest np koleżanka która ma dziecko w podobnym wieku i często się z tego powodu spotykamy to jej to widocznie nie przeszkadza mimo że nie jest dla mnie osobiście bliska. Ja mówię np. pani a córka mi odpowiada ze ciocia.
Na żonę mojego ojca tez uparcie mówi ciocia mimo że setki razy mówiliśmy jak ma na imię.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Anika1986]

Napisane przez ridja devojka

Moja córka ma 2,5 roku i też tak ciociuje moim koleżankom. Nie uczę jej tego. Ma proste myślenie, dla niej ciocia to pani tylko taka znajoma. Ja moge mówić pani, a ona i tak ciocia.
Wiem, że w Polsce w przedszkolach też tak się mówi do przedszkolanek często - ale nie wiem czy wszędzie?

W żłobku młodego są ciocie. U męża bratanka w przedszkolu (najmłodsza grupa) też.

Napisane przez Talullah

Mi akurat nie przeszkadza że mówi do pani w zlobku ciocia. Jak są zebrania i rodzice zgłaszają tematy do przedyskutowania to też nikt tego nie porusza więc najwyraźniej innym rodzicom też to pasuje.
W czym problem?
Uczę go ze obce osoby, w tym sąsiedzi których widuje raz na ruski rok to pan/pani.

Szczerze to moje dziecko ma lepszy kontakt z ciocią zlobkowa która widuje 4-5 dni w tygodniu niż pewna "rodzinna" która traktuje go jak powietrze.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Mi się po prostu wydaje że jednak ludzie mają za dużo na głowie zeby szukać sobiw problemu w postaci tego jak panie opiekujace się dzieckiem każą się nazywać.
W sumie żlobek młodego jest duzy, samorządowy i tam też nikt o to się nie czepia.
Moje dziecko jeszcze mówi tylko po swojemu, ale w sumie to też nie przyszłoby mi do glowy aby uczyć mówić dziecko na obcą osobę przy piaskownicy, czy kolezanki z pracy per ciocia. I w sumie nie spotkałam się z tym. Czasem zdarza się, że inna mama określana kest jako "mama + imię dziecka". Koledzy męża z kolei sami tytułowali się wujkami.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[LadyChatterbox]

Zastanawiam się czy to już OZM czy jeszcze nie - znajoma odkąd urodziła wypowiada się o dziecku non stop w pierwszej osobie. Na przykład w rzuca zdjęcie na Facebooka z podpisem "mam już dwa miesiące i 4 dni!" albo przy spotkaniu mówi "popatrz ciocia jaki jestem już duży". Z lekka mnie to dziwi.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Flashdance]

https://businessinsider.com.pl/twoje...tu-ibs/cd2h4eh


Ciekawy artykuł na temat który niedawno wywołał tu gorącą dyskusję. Według tych badań "więcej czasu na aktywnościach edukacyjnych i zabawie z dziećmi spędzają rodzice pracujący zawodowo niż rodzice bezrobotni".


Mnie tez denerwuje jak rodzice mówią "Mamy już roczek", "Rosną nam zęby" itp.

[ajah]

Napisane przez Anika1986

W żłobku młodego są ciocie. U męża bratanka w przedszkolu (najmłodsza grupa) też.Mi się po prostu wydaje że jednak ludzie mają za dużo na głowie zeby szukać sobiw problemu w postaci tego jak panie opiekujace się dzieckiem każą się nazywać.
W sumie żlobek młodego jest duzy, samorządowy i tam też nikt o to się nie czepia.
Moje dziecko jeszcze mówi tylko po swojemu, ale w sumie to też nie przyszłoby mi do glowy aby uczyć mówić dziecko na obcą osobę przy piaskownicy, czy kolezanki z pracy per ciocia. I w sumie nie spotkałam się z tym. Czasem zdarza się, że inna mama określana kest jako "mama + imię dziecka". Koledzy męża z kolei sami tytułowali się wujkami.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie wydaje mi się, by to ile ktoś ma na głowie w tej sytuacji miało jakiekolwiek znaczenie.
Dla niektórych to drobna kwestia, dla innych bardziej istotna po prostu.
LOsobiście strasznie mnie drażni ciociowanie obcym ludziom: paniom w żłobku czy przedszkolu.
Na szczęście nas to ominęło.

[Higurashi]

Napisane przez LadyChatterbox

Zastanawiam się czy to już OZM czy jeszcze nie - znajoma odkąd urodziła wypowiada się o dziecku non stop w pierwszej osobie. Na przykład w rzuca zdjęcie na Facebooka z podpisem "mam już dwa miesiące i 4 dni!" albo przy spotkaniu mówi "popatrz ciocia jaki jestem już duży". Z lekka mnie to dziwi.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Według mnie OZM i trochę mnie to irytuje, ale ja czepialska jestem i wyczulona

[Heledore]

Napisane przez Higurashi

Według mnie OZM i trochę mnie to irytuje, ale ja czepialska jestem i wyczulona

Tak irytujące, ale przymkelabym oko na początku. Niech się nacieszy gorzej jak jej to nie przejdzie wkrótce...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pia_Gizela]

U mnie w rodzinie na odwrót - mnie pytają, czy córka będzie jadła a ona stoi obok zawsze powtarzam -nie wiem, może zapytaj ją?

[Pani_Mada]

Napisane przez LadyChatterbox

Zastanawiam się czy to już OZM czy jeszcze nie - znajoma odkąd urodziła wypowiada się o dziecku non stop w pierwszej osobie. Na przykład w rzuca zdjęcie na Facebooka z podpisem "mam już dwa miesiące i 4 dni!" albo przy spotkaniu mówi "popatrz ciocia jaki jestem już duży". Z lekka mnie to dziwi.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

dla mnie ozm ale nieszkodliwe. do momentu gdy nie zrobi się to creepy, jak w przypadku pewnego profilu na fb gdzie rodzice zamieszczają wpisy 'pisane przez' ich poważnie chorą i niekontaktującą córkę.

[Nancy_M]

Napisane przez LadyChatterbox

Zastanawiam się czy to już OZM czy jeszcze nie - znajoma odkąd urodziła wypowiada się o dziecku non stop w pierwszej osobie. Na przykład w rzuca zdjęcie na Facebooka z podpisem "mam już dwa miesiące i 4 dni!" albo przy spotkaniu mówi "popatrz ciocia jaki jestem już duży". Z lekka mnie to dziwi.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Dziwne, śmieszne, ale niestety dość częste. Najbardziej mnie śmieszy, jak komuś urodzi się pierwsze dziecko i nagle nowo upieczeni rodzice wysyłają wszystkie życzenia świąteczne/urodzinowe/jakiekolwiek z podpisem ,,życzy Karolinka z rodzicami”

[ajah]

Napisane przez Pia_Gizela

U mnie w rodzinie na odwrót - mnie pytają, czy córka będzie jadła a ona stoi obok zawsze powtarzam -nie wiem, może zapytaj ją?

w zależności od wieku dziecka, myślę, że pytanie rodzica czy dziecko będzie coś jadlo/ czy może coś jeść jest jest najbardziej zasadne ( zwłaszcza w przypadku słodyczy, przekąsek itd.)

Sent from my SM-G935F using Tapatalk

[ciri15]

Napisane przez ajah

w zależności od wieku dziecka, myślę, że pytanie rodzica czy dziecko będzie coś jadlo/ czy może coś jeść jest jest najbardziej zasadne ( zwłaszcza w przypadku słodyczy, przekąsek itd.)

Sent from my SM-G935F using Tapatalk

Tez tak sadze. Ile razy bylo u nas jak byla kuzynka z dziecmi bylo tak, ze dziecko niby mowilo ze cos chce, a jego mama kazala nie nakladac bo wiedziala, ze tego nie zje, albo kazala nakladac mniej.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pia_Gizela]

Napisane przez ajah

w zależności od wieku dziecka, myślę, że pytanie rodzica czy dziecko będzie coś jadlo/ czy może coś jeść jest jest najbardziej zasadne ( zwłaszcza w przypadku słodyczy, przekąsek itd.)

Sent from my SM-G935F using Tapatalk

Czy może - rozumiem w przypadku alergii czy np radzeniem sobie z gryzieniem (maluch), plus oczywiście słodycze.

Ale przedszkolaki potrafią odpowiedzieć na pytanie, czy zjedzą rosół albo mizerię do obiadu Anyway, mówiłam o konkretnym dziecku (moja jak czegos nie chce zjesc, to jej prosba anj grozba nie przekonasz i rodzina o tym wie doskonale ) o sytuacji która trwa od ponad roku, obiad w obiad, spotkanie w spotkanie pytanie pada do mnie a widujemy się średnio raz na tydzień. Mogę nie pamiętać czy znajomego córka która widziałam raz w życiu lubi sok jabłkowy czy woli jednak pomarańczowy ale jak stoi kolo mnie to co za problem zapytać ją

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez ciri15

Tez tak sadze. Ile razy bylo u nas jak byla kuzynka z dziecmi bylo tak, ze dziecko niby mowilo ze cos chce, a jego mama kazala nie nakladac bo wiedziala, ze tego nie zje, albo kazala nakladac mniej.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

U mnie jest identycznie.

[9b3c663057ffbc82ae9019b87931eb18768d1240]

Możecie mi wytłumaczyć takie coś?
Moja frustracja sięga zenitu. W mojej pracy jest mnóstwo dziewczyn z dziećmi, zazwyczaj 1-3 lata. To tak średnio.


Jestem osobą dość tolerancyjną,ale czasem mnie szlag trafia.
Dzwonienie milion razy do niani/mamy/przedszkola, jakby przez 5 minut mogło się coś u dziecka zmienić. Dziwię się, że przełożeni, nie reagują.
Ale - mój faworyt - jest wyznaczona przerwa na śniadanie, schodzimy na dół, jem sobie, a tutaj - kolor gówna dziecka, jakie gluty, ile, czym leczyć, jaką miało sraczkę. Chodziłam na śniadania,ale dałam sobie spokój, widocznie innym niedzieciatym to nie przeszkadza, ale przy jedzeniu?
Ja nie mam nic przeciwko dzieciom, ich chorobom, ale chyba przez te 20 minut mogłyby się powstrzymać? Ponadto przez 8h co raz słyszę o gorączkach, sraczkach, itp...


Czasem myślę, czy to jest choroba? Czy tym kobietom wsysa mózg do środka?

[ajah]

nie wysysa mózgu od srodka.
powiedziałaś im, że tobie przeszkadzają opisu wydzielin ?

Sent from my SM-G935F using Tapatalk

[ciri15]

[1=9b3c663057ffbc82ae9019b 87931eb18768d1240;8373414 1]Możecie mi wytłumaczyć takie coś?
Moja frustracja sięga zenitu. W mojej pracy jest mnóstwo dziewczyn z dziećmi, zazwyczaj 1-3 lata. To tak średnio.


Jestem osobą dość tolerancyjną,ale czasem mnie szlag trafia.
Dzwonienie milion razy do niani/mamy/przedszkola, jakby przez 5 minut mogło się coś u dziecka zmienić. Dziwię się, że przełożeni, nie reagują.
Ale - mój faworyt - jest wyznaczona przerwa na śniadanie, schodzimy na dół, jem sobie, a tutaj - kolor gówna dziecka, jakie gluty, ile, czym leczyć, jaką miało sraczkę. Chodziłam na śniadania,ale dałam sobie spokój, widocznie innym niedzieciatym to nie przeszkadza, ale przy jedzeniu?
Ja nie mam nic przeciwko dzieciom, ich chorobom, ale chyba przez te 20 minut mogłyby się powstrzymać? Ponadto przez 8h co raz słyszę o gorączkach, sraczkach, itp...


Czasem myślę, czy to jest choroba? Czy tym kobietom wsysa mózg do środka?[/QUOTE]Boze... Jak najbardziej jest to przesada i ozm. Ciezko byloby mi wytrzymac w takiej robocie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 20:26 ---------- Poprzedni post napisano o 20:23 ----------

Napisane przez ajah

nie wysysa mózgu od srodka.
powiedziałaś im, że tobie przeszkadzają opisu wydzielin ?

Sent from my SM-G935F using Tapatalk

Mi się wydaje, że normalnie myślący człowiek wie, że o pewnych rzeczach się nie rozmawia przy jedzeniu... Szczególnie w pracy gdzie są różni ludzie i nie każda ma taki sam poziom tolerancji na różne "obrzydliwości". Nie powinno być takiej konieczności, by komuś o tym przypominać.

[ajah]

Napisane przez ciri15

Boze... Jak najbardziej jest to przesada i ozm. Ciezko byloby mi wytrzymac w takiej robocie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 20:26 ---------- Poprzedni post napisano o 20:23 ----------


Mi się wydaje, że normalnie myślący człowiek wie, że o pewnych rzeczach się nie rozmawia przy jedzeniu... Szczególnie w pracy gdzie są różni ludzie i nie każda ma taki sam poziom tolerancji na różne "obrzydliwości". Nie powinno być takiej konieczności, by komuś o tym przypominać.

też myślę, że normalnie myślący wie.
te panie normalnie nie myślą, więc warto im zwrócić uwagę, a jak nie to porozmawiać z szefostwem ( zwłaszcza o przerwach na rozmowy z niania).

dla mnie to jest pomyłka, by człowiek nie mógł zjeść spokojnie śniadania, bo ktoś o obrzydlistwach opowiada.

Sent from my SM-G935F using Tapatalk

[62f33e9ec77d3cf0943e95da9955941e4a625c6c]

No chyba ze uzytkowniczka wyolbrzymia, matki dzwonia do niani co 4 godziny, a opis wydzielin zdarzyl sie raz gdzies tam.

[9b3c663057ffbc82ae9019b87931eb18768d1240]

[1=62f33e9ec77d3cf0943e95d a9955941e4a625c6c;8373528 1]No chyba ze uzytkowniczka wyolbrzymia, matki dzwonia do niani co 4 godziny, a opis wydzielin zdarzyl sie raz gdzies tam.[/QUOTE]


Niestety nie, to są telefony po kilka razy dziennie, odbieranie, dzwonienie, wiem, bo przechodzą przez moje biurko i idą na korytarz rozmawiać więc słyszę, to samo z opisem wszelkich wydzielin, to się zdarza codziennie.
Co do szefostwa, to niektóre z nich mają przełożone też dzieciate i zazwyczaj wtrącają się do rozmów opisując swoje "doświadczenia" z wydzielinami...

[liselotta]

Trzeba im zwrócić uwagę albo do przełożonego. To ze maja dzieci nie zwalnia z zasad dobrego wychowania. O pewnych tematach się nie dyskutuje przy jedzeniu albo się używa eufemizmów


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[61a08125505a341f1365cc627294330b05bf0ff7_5eb5e47234ae2]

Madka dj'ka karmiła dziecko piersią podczas "koncertu".

Pisze w cudzysłowie, bo dziwnie to jakoś wygląda. Na widowni prawie same puste leżaki i tylko kilka osób. Wszystko nagrała koleżanka i wrzuciła do sieci filmik. Generalnie wygląda to na kolejną zaplanowaną prowokację madek karmiących.

[figa84]

[1=61a08125505a341f1365cc6 27294330b05bf0ff7_5eb5e47 234ae2;83752301]Madka dj'ka karmiła dziecko piersią podczas "koncertu". Link

Pisze w cudzysłowie, bo dziwnie to jakoś wygląda. Na widowni prawie same puste leżaki i tylko kilka osób. Wszystko nagrała koleżanka i wrzuciła do sieci filmik. Generalnie wygląda to na kolejną zaplanowaną prowokację madek karmiących.[/QUOTE]



Zaplanowane czy nie, ciekawa jestem gdzie tu ten „wywalony cyc” o który jest zawsze wojna.

[61a08125505a341f1365cc627294330b05bf0ff7_5eb5e47234ae2]

Napisane przez figa84

Zaplanowane czy nie, ciekawa jestem gdzie tu ten „wywalony cyc” o który jest zawsze wojna.

Tu akurat nie chodzi o "wywalony cyc", ale o to, że dziecko można karmić wszędzie, nawet na głośnym koncercie, bo mama musi połączyć pasje z macierzyństwem.

[ajah]

[1=61a08125505a341f1365cc6 27294330b05bf0ff7_5eb5e47 234ae2;83752856]Tu akurat nie chodzi o "wywalony cyc", ale o to, że dziecko można karmić wszędzie, nawet na głośnym koncercie, bo mama musi połączyć pasje z macierzyństwem.[/QUOTE]nie bardzo rozumiem w czym problem. komu to, że karmiła dziecko przeszkadza ?

Sent from my SM-G935F using Tapatalk