unieważnienie małżeństwa

[Ninquelote]

Emir, wiesz myślę że większość osób wie o co chodzi. Na samym początku napisałam, że sąd stwierdza że małżeństwo zostało zawarte nieważnie. Nie mam czasu na poprawianie takich stwierdzeń.
Jeśli sprawa dotyczyła np impotencji to ze ślubem będą na pewno problemy.
Bochema wiesz jak napisać wniosek, czytałaś co o procesie jest napisane w KPK? Znacie jakiegoś kanonistę?

[bochema]

Napisane przez Ninquelote

Emir, wiesz myślę że większość osób wie o co chodzi. Na samym początku napisałam, że sąd stwierdza że małżeństwo zostało zawarte nieważnie. Nie mam czasu na poprawianie takich stwierdzeń.
Jeśli sprawa dotyczyła np impotencji to ze ślubem będą na pewno problemy.
Bochema wiesz jak napisać wniosek, czytałaś co o procesie jest napisane w KPK? Znacie jakiegoś kanonistę?

TŻ ma bardzo zaprzyjaźnionego księdza, ale obecnie jest na zwolnieniu. Ma z nim porozmawiać bo właśnie nic kompletnie nie wiemy na ten temat, tzn chodzi o składanie pozwu itp.

Kościół nie ma czegoś takiego jak rozwód kościelny, i unieważnienie małżeństwa, jest stwierdzenie że małżeństwo nigdy nie zostało zawarte.
I prawdą jest, że aby wziąć ponownie ślub musi być zgoda "siły wyższej" nie mam pojęcia jak taka osoba się nazywa, i prawdą jest, że nie zawsze taka zgoda zostaje wydana. Tylko nie mam pojęcia w jakich przypadkach.
Ale TŻ kiedyś również przeczytał w jakieś gazecie, że podobno dziś otrzymać stwierdzenie o nie istnieniu małżeństwa podobno wcale nie jest już takie trudne. Nie chce mi się w to wszystko wierzyć.
Cholernie tego się boję, bo będę musiała podać świadków będą wyciągane wszystkie brudy (podobno). Znając swoje zycie gdy coś sobie zaplanuje wszystko idzie mi na przekór. Nigdy tak jak bym chciała. Od tygodnia nie spałam normalnie. Przeżywam strasznie.

[Ninquelote]

Poczytaj http://www.kanonista.com/kancelaria.html

[bochema]

Czy jest tu ktoś na forum, kto starał się o orzeczenie niezawarcia małżeństwa czy jak to tam zwał. I wziął ponownie ślub?

Nie znam i nie mam żadnego kanonisty. A czy w ogóle potrzebny ?

[bochema]

następny krok.
Musi być rozmowa z proboszczem swoje parafii. Tak sie domyślam bo:
byliśmy dziś załatwiać chrzest dla córki i przy okazji nabakneliśmy o unieważnieniu i ksiąc tak jakby się ucieszył. Tzn miał zadowoloną minę bo powiedział "świetnie, że o tym pomyśleliście" tym zajmuje się proboszcz więc trzeba z nim porozmawiać.
w najbliższą niedzielę czeka mnie rozmowa z proboszczem.

[bochema]

jestem po rozmowie z księdzem. miała być rozmowa z proboszczem, ale proboszcz poinformował innego księdza, że ktoś przyjdzie w tej sprawie i...
Dziś nie dziwię się, że mało jest informacji na ten temat. Musiałam przejść rozmowę która stwierdzi czy moja sprawa nadaje się do rozpatrzenia. a raczej czy jest sens starania sie o " unieważnienie małżeństwa". Ni poszłam na rozmowę sama, a z partnerem. Zanim ksiądz zaczął zadawać pytania zapytał czy może partner być przy tej rozmowie, zgodziłam się. Uprzedził, żeby się nie obrażać, nie gniewać ale on musi mi zadać te pytania.
Moja rada:
Jeśli idziesz na taką rozmowę z partnerem a partner jest narwany i z byle powodu potrafi robić aferę nie gódź się na to aby był przy takiej rozmowie. Osobiście nie krępowało mnie odpowiadanie na pytanie, jednak świadomość, że musiał słuchać tego mój partner czułam się nie swojo. Tematy zwiazane z sexem dawnego związku przeważnie są tematem tabu w nowym i nie rozmawia się na ten temat.
Przykładowe pytania na które ja musiałam odpowiadać.
Czy uprawiała pani sex przed ślubem?
Jak często pani uprawiała sex?
Czy stosowała pani antykoncepcje?
Te pytania najbardziej itkwiły mi głowie.
Były też pytania dotyczące mojej owulacji, jak również cofanie się w czasie okilkadziesiąt lat wstecz. Do lat niemowlęcych. Tak było w moim przypadku.
Kościół bedzie szukał powodu bezpłodności. Dlaczego partner nie może miec dzieci.
Moj przypadek ksiądz określił jako bezpłodność nieświadomie utajoną, ale utajoną. I, że jest sens starania się o " unieważnienie małżeństwa".

Po rozmowie myślałam, że partner będzie milczał po tym czego sie nasłuchał. Ale był wyrozumiały i pomoże mi w załatwianiu wszystkiego.
Mam nadzieję, że wstępnie komuś pomogłam.
Ksiądz skierował nas do Sądu na Nowogrodzkiej, zapomniałam jak on sie nazywa, Ale ksiądz jest święcie przekonany, że zanim tam trafimy musimy jednak porozmawiac z proboszczem. Dlatego ksiądz poprosił aby najpierw tam zadzwonić i dokładnie sie dowiedzieć. Mój TeŻecik podjoł sie że zadzwoni tam, żebym ja sie nie denerwowała.
A potem juz tylko spotkanie z eksiem, uświadomić go czego dotyczyła rozmowa żeby nie było zaskoczenia. obiecałam mu, ze będe go informować na bieżąco. Ponownie chcę go uprzedzić.

[sunshain]

Napisane przez bochema

następny krok.
Musi być rozmowa z proboszczem swoje parafii. ......................... ........
w najbliższą niedzielę czeka mnie rozmowa z proboszczem.

ja znam przypadek (byłam świdkiem rozmowy z proboszczem) znajomy mówił, że chce unieważnić slub bo są takie i takie podstawy (dziewczyna przed poznaniem znajomego zrobiła skrobankę, źle wykonany zabieg i stała sie bezpłodna co zataiła - a po kilku latach małżeństwa stwierdziła, że sie nudzi i inaczej sobie to wyobrażała) .... na to proboszcz:
- a ile dziewczyn robi skrobanki i co w tym strasznego

dalej (ciąg dalszy wypowiedzi proboszcza)

jako rozwodnik musisz umartwiać sie nad sobą, modlić i nie korzystać z uroków życia


.... i co Wy na to

[bochema]

Napisane przez sunshain

ja znam przypadek (byłam świdkiem rozmowy z proboszczem) znajomy mówił, że chce unieważnić slub bo są takie i takie podstawy (dziewczyna przed poznaniem znajomego zrobiła skrobankę, źle wykonany zabieg i stała sie bezpłodna co zataiła - a po kilku latach małżeństwa stwierdziła, że sie nudzi i inaczej sobie to wyobrażała) .... na to proboszcz:
- a ile dziewczyn robi skrobanki i co w tym strasznego

dalej (ciąg dalszy wypowiedzi proboszcza)

jako rozwodnik musisz umartwiać sie nad sobą, modlić i nie korzystać z uroków życia


.... i co Wy na to

nie bardzo rozumiem tej wypowiedzi. nie wiem o co chodzi.

[sunshain]

Napisane przez bochema

nie bardzo rozumiem tej wypowiedzi. nie wiem o co chodzi.

raczej nie jest skomplikowana moja wypowiedź

przykład na to, że nie zawsze trafisz na normalnego księdza/proboszcza

dla którego skrobanka jest OK ale rozowdnik nie ma prawa do uniewaznienia tylko ma umartwiać się na sobą

znajomy poszedł do innego księdza, który był normalnym; doradził - znajomy jest już po unieważnieniu ale wybrał ze swoją już żoną tylko cywilny

[bochema]

nadal nie wiem o co chodzi, bo moja rozmowa z księdzem była zupełnie najnormalniejsza w świecie. Ksiądz wykonywał swoją powinność. I jego pytań nie uważam za nienormalne.
A przedstawionych powyżej przeze mnie pytań można było sie spodziewać. I wcale nie czuję się ani poniżona, ani urażona ani moja psychika nie ucierpiała.

[Elfir]

Tiaaa.... "katoliczki"...
Najpierw och i ach, biała suknia i ta cudowna "przysięga przed Bogiem" w kościele, bo tylko taka jest "ważna" i "prawdziwa" (chociaż grzeszyło się przed ślubem na prawo i lewo i spowiadało z tego bez żalu i skruchy) a potem odkręcanie wszystkiego, wywlekanie brudów i tak naprawdę stwierdzenie, ze któraś ze stron była w gruncie rzeczy "niepoczytalna" biorąc ślub.
Żałosne...

[sunshain]

Napisane przez Elfir

Tiaaa.... "katoliczki"...
Najpierw och i ach, biała suknia i ta cudowna "przysięga przed Bogiem" w kościele, bo tylko taka jest "ważna" i "prawdziwa" (chociaż grzeszyło się przed ślubem na prawo i lewo i spowiadało z tego bez żalu i skruchy) a potem odkręcanie wszystkiego, wywlekanie brudów i tak naprawdę stwierdzenie, ze któraś ze stron była w gruncie rzeczy "niepoczytalna" biorąc ślub.
Żałosne...

moja droga ja grzesze non stop w związku nieformalnym i dobrze mi w nim co najwyżej planuję cywilny i basta (TŻ też)

[bzyczka1]

Elfir chyba nie przeczytałaś do końca wypowiedzi bochemy. W jej przypadku jedno z nich było bezpłodne i było to utajone. A założeniem małżeństwa nie ważne jakiego jest powiększenie rodziny. I jeżeli jest to ukryte i nie można mieć dzieci to można czuć się oszukanym. małżeństwo zawarte z oszustwem.
Więc myślę że takie wypowiedzi jak twoje mogą ranić osoby zainteresowane. Daruj sobie.

[sunshain]

Napisane przez bzyczka1

Elfir chyba nie przeczytałaś do końca wypowiedzi bochemy. W jej przypadku jedno z nich było bezpłodne i było to utajone. A założeniem małżeństwa nie ważne jakiego jest powiększenie rodziny. I jeżeli jest to ukryte i nie można mieć dzieci to można czuć się oszukanym. małżeństwo zawarte z oszustwem.
Więc myślę że takie wypowiedzi jak twoje mogą ranić osoby zainteresowane. Daruj sobie.

o bezpłodność ja pisałam na przykładzie znajomego

[bochema]

Napisane przez bzyczka1

Elfir chyba nie przeczytałaś do końca wypowiedzi bochemy. W jej przypadku jedno z nich było bezpłodne i było to utajone. A założeniem małżeństwa nie ważne jakiego jest powiększenie rodziny. I jeżeli jest to ukryte i nie można mieć dzieci to można czuć się oszukanym. małżeństwo zawarte z oszustwem.
Więc myślę że takie wypowiedzi jak twoje mogą ranić osoby zainteresowane. Daruj sobie.

I dlatego, żeby nie konfliktować sprawy nie skomentowałam wypowiedzi Elfir

[Elfir]

Tiaaa... bo jak sie kobieta dowie o bezpłodności to natychmiast jej miłość mija? Kurcze, a ja myślałam ze się kocha na dobre i złe, w zdrowiu i chorobie.

Najpierw rozpadł się jej związek a potem szukała o co oskarżyć partnera, by móc go sobie unieważnić.

[sunshain]

Napisane przez Elfir

Tiaaa... bo jak sie kobieta dowie o bezpłodności to natychmiast jej miłość mija? Kurcze, a ja myślałam ze się kocha na dobre i złe, w zdrowiu i chorobie.

Najpierw rozpadł się jej związek a potem szukała o co oskarżyć partnera, by móc go sobie unieważnić.

chyba ktos tu coś źle zrozumiał

wiedziała, przed slubem, że nie może mieć dzieci, po 9 latach małżeństwa powiedziała, że chce rozowdu
więc dostała

znajomy sam wystapił o unieważnienie i dostał

a jego wx robi to co lubi bary kolesie, bary i kolesie (wyprowadziła sie z domu od rodziców - tam mieszkała razem jeszcze z mężem) bo rodzice dokuczali

[Elfir]

Czyli od początku ślub był bez sensu, ale nie - to parcie na ślub w kościele, chociaż można było cywilny... Bo w kościele jest tak ładnie.... To co ze w d*** mam przysięgę, ślubowanie bogu też w końcu nic nie znaczy. W końcu zawsze można się rozwieść czy stwierdzić nieważność. Wyrzucić swoje słowa do kosza na śmieci. Jaką one wtedy mają wartość? Co warta jest wówczas wasza przysięga?

Ja nie napastuje konkretnej osoby, ale ogólnie zjawiska stwierdzenia nieważności ślubu kościelnego, katolickiego, które brały małolaty, nie znające życia i siebie nawzajem. I po kilku latach marzy im się rozstanie bo nie mogą się dogadać. Prawdziwy katolik zacząłby naprawiać małżeństwo (poradnie, rozmowy z księdzem), a nie hop-siup - rozwód.
Ale obecnie śluby w kościele wcale nie biorą katolicy tylko pseudokatolicy, dla których wiara to choinka na Wigilie, ślub w kościele i uczestnictwo w Pasterce
Czy jest warto tak bardzo szargać ślubną przysięgę, robić sobie z ust szmatę?

[sunshain]

Napisane przez Elfir

Czyli od początku ślub był bez sensu, ale nie - to parcie na ślub w kościele, chociaż można było cywilny... Bo w kościele jest tak ładnie.... To co ze w d*** mam przysięgę, ślubowanie bogu też w końcu nic nie znaczy. W końcu zawsze można się rozwieść czy stwierdzić nieważność. Wyrzucić swoje słowa do kosza na śmieci. Jaką one wtedy mają wartość? Co warta jest wówczas wasza przysięga?

Ja nie napastuje konkretnej osoby, ale ogólnie zjawiska stwierdzenia nieważności ślubu kościelnego, katolickiego, które brały małolaty, nie znające życia i siebie nawzajem. I po kilku latach marzy im się rozstanie bo nie mogą się dogadać. Prawdziwy katolik zacząłby naprawiać małżeństwo (poradnie, rozmowy z księdzem), a nie hop-siup - rozwód.
Ale obecnie śluby w kościele wcale nie biorą katolicy tylko pseudokatolicy, dla których wiara to choinka na Wigilie, ślub w kościele i uczestnictwo w Pasterce
Czy jest warto tak bardzo szargać ślubną przysięgę, robić sobie z ust szmatę?

rozwiedli się w wieku 32 lat policz 9 lat małżeństwa, na znajomego wiadomość, że druga połowa chce rozowdu spadła jak grom z jasnego nieba; dopiero zaczął drążyc i wyszło szydło z worka

[Elfir]

No i co z tego? Jedna ze stron nie traktowała poważnie przysięgi.
Jak napisałam, nie odnoszę się do konkretnej sytuacji tylko do niedojrzałości religijnej osób biorących śluby kościelne. Do tych co traktują ślub w kościele nie jako zobowiązanie życia, ale jako okazję do wystąpienia w białej sukience.
Sama mam w rodzinie przykład takich szczeniaków.

[sunshain]

Napisane przez Elfir

No i co z tego? Jedna ze stron nie traktowała poważnie przysięgi.
Jak napisałam, nie odnoszę się do konkretnej sytuacji tylko do niedojrzałości religijnej osób biorących śluby kościelne. Do tych co traktują ślub w kościele nie jako zobowiązanie życia, ale jako okazję do wystąpienia w białej sukience.
Sama mam w rodzinie przykład takich szczeniaków.

to ja tez mam kuzynkę

uciekła z wielkiej miłości, wzieła kościelny a po roku wróciła (na szczęście bez dziecka) a potem rodzice słono zapłacili i córeczce uniewaznili

aby za parę lat znowu był slub - tym razem szczęśliwie się to zakończyło

[Elfir]

No właśnie o to mi chodzi - jaką wartość (jako uroczystość religijna) ma ten drugi ślub? To już jest cyrk na kółkach a nie ślub. Bo unieważnienie nie było z konkretnych przyczyn tylko za konkretną kasę - tak jakby boga można było przekupić?

[Zuziunia]

Witam,

będę sie starać o unieważnienie małżeństwa, we wtorek mam pierwszą rozmowę z adwokatem od prawa kościelnego, czy przed tym powinnam się spotkać ze swoim księdzem proboszczem?

[bochema]

Napisane przez Zuziunia

Witam,

będę sie starać o unieważnienie małżeństwa, we wtorek mam pierwszą rozmowę z adwokatem od prawa kościelnego, czy przed tym powinnam się spotkać ze swoim księdzem proboszczem?

nie mam pojęcia. Mnie i Tż ksiądz ( nie proboszcz) skierował do sadu na ul. Nowogrodzką w warszawie. Ale jest święcie przekonany, że najpierw musi być rozmowa z proboszczem, dlatego najpierw kazał nam tam zadzwonić i się dowiedzieć, ale jakoś żadne z nas nie może się zebrać aby zadzwonić.

A moje pytanie. Ile adwokat kościelny sobie życzy? bo Ja chyba się zdecyduję na takowego.

[Zuziunia]

Napisane przez bochema

nie mam pojęcia. Mnie i Tż ksiądz ( nie proboszcz) skierował do sadu na ul. Nowogrodzką w warszawie. Ale jest święcie przekonany, że najpierw musi być rozmowa z proboszczem, dlatego najpierw kazał nam tam zadzwonić i się dowiedzieć, ale jakoś żadne z nas nie może się zebrać aby zadzwonić.

A moje pytanie. Ile adwokat kościelny sobie życzy? bo Ja chyba się zdecyduję na takowego.

Nie wiem ile. We wtorek się dowiem.
Adwokat zna wszystko od strony prawnej, ale mam namiar też na księży z kurii.
Chyba jednak wypadało by się zgłosić do proboszcza. Może on też ma jakieś kontakty i byłby pomocny.

[bochema]

Ja powyżej przedstawiłam jak to wygląda na początku. Najpierw poszłam do naszej parafii. miała być rozmowa z proboszczem, ale jak zwykle nasz proboszcz jest zabiegany, wiec rozmawiałam z księdzem, który miał stwierdzić czy mój przypadek ma sens i jest szansa ,że otrzymam tzw. Stwierdzenie, że małżeństwo nigdy nie zostało zawarte. A potem dopiero Ksiądz nas kierował gdzie mamy się zgłosić więc pewnie żebyś sobie oszczędziła wydatku, może na początek iść do proboszcza ? Dodam, że ksiądz był przychylny mojej decyzji, ale nie znaczy, że w sądzie będą przychylni. Będą dociekać wszystkiego. Najważniejsze to : dowody, dowody, i jeszcze raz dowody.

Księża też są przygotowani na tego typu sprawy.

[Elfir]

"katoliczki"

[Zuziunia]

Napisane przez Elfir

"katoliczki"

przepraszam o co ci chodzi

[motley]

Elfir mam wrażenie, że nie przeczytałaś cytatu, który masz w swoim podpisie

[Zuziunia]

Napisane przez bochema

Będą dociekać wszystkiego. Najważniejsze to : dowody, dowody, i jeszcze raz dowody.

jeżeli chodzi o dowody to ja praktycznie nic nie mam
jedynie świadkowie, moja mama nie raz była świadkiem pewnych sytuacji...