Rozstanie z facetem, część XL. - Strona 102 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2020-02-18, 21:45   #3031
kokillka
Raczkowanie
 
Avatar kokillka
 
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 402
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.

Dla mnie to nie jest pójście do przodu, a wieczne stanie w miejscu.
Moje koleżanki które ze mną studiowały zaczynają kolejne studia, dostają awans w pracy, a ja? A ja ciągle od początku i od początku.

W szkole średniej miałam swój 4letni związek, którego rozstanie bardzo mocno przeżyłam. Po szkole średniej pojechałam do miasta Y - mojego wymarzonego, gdzie studiowałam. Po 3latach uznałam, że potrzebuje zmiany miejsca, aby się od wszystkiego zdystansować i zastanowić co dalej ze swoim życiem. Dostałam 3miesięczny staż w mieście w którym obecnie się znajduję. Miałam tu swoją przyjaciółkę więc uznałam, że będzie miło do niej przyjechać na 3miesiące. Nie miałam w planach w ogóle tutaj zostawać, to miał być krótki przystanek. I tak z góry miałam powiedziane, że po tym stażu nie dostanę pracy. Życie jak zwykle zrobiło swoje i w trakcie tych trzech miesięcy poznałam mojego exa. Na początku się broniłam, nie chciałam się w nic angażować, a później jak wpadłam to już na dobre. Po pięciu miesiącach postanowiliśmy ze sobą zamieszkać. To była bardzo dynamiczna relacja. Po 3latach bycia singielką w końcu się w kimś zakochałam. Poznał mnie w moim najlepszym okresie życia. Byłam niezależna, radosna, lekka, pozytywna, zero negatywnego myślenia w mojej głowie.

Niestety, po stażu było mi ciężko znaleźć jakąkolwiek pracę. Byłam bezrobotna dwa miesiące. Zaczęłam więdnąć. Pytałam go czy jest możliwość, abyśmy mogli zmienić miasto na większe, które da nam perspektywę rozwoju. On ma taki zawód, że bez problemu znalazłby prace w każdym mieście. Poza tym przeprowadzka nastąpiłaby w momencie jak obydwoje byśmy coś znaleźli. On nie chciał. Jest tak związany z tym miejscem, że nie wyobraża sobie być nigdzie indziej. Ja się tu zaczęłam wręcz dusić. Z pozytywnej dziewczyny stałam się wrakiem. Też miał już tego dość. Też doszło do tego, że przy nim starałam się udawać, że jest ok, a jak tylko zamykały się za nim drzwi to pozwalałam sobie na płacz. Potafiłam płakać cały dzień. Byłam wykończona psychicznie. Nic mi już nie dawało radości. Stałam się mistrzynią budowania czarnych scenariuszy w mojej głowie. W końcu się udało. Znalazłam pracę. Byle jaką ale zawsze jakaś kasa na konto wpływała. Ona też mnie do końca nie zadowalała, bo stety niestety należę do osób, które mierzą wysoko, a wiedziałam, że w tej pracy za wiele nie osiągnę ale na przeczekanie to zawsze coś. Wyszłam w końcu do ludzi. Wyszło słońce, na chwilę. Zaczęły wychodzić rzeczy w jego zachowaniu, które ciężko było mi zaakcpetować. Między innymi to wieczne jaranie. Później kłamstwa. Stałam się od niego silnie uzależniona. Znów same czarne scenariusze w mojej głowie. W pracy nie potrafiłam się na niczym skupić. W głowie miałam tylko to co robi, pewnie teraz pali, czy na pewno jest wobec mnie fer?

Czułam, że za bardzo się w tym wszystkim poświęcam, że zatracam siebie. Miałam pracę, która nie dawała mi żadnej perspketywy rozwoju, która pozwalała mi przeżyć od pierwszego do pierwszego. Z lekkiej radosnej dziewczyny stałam się ogromnym ciężarem, który wraca z pracy i płacze. W pewnym momencie usłyszałam od niego, ze zawsze sobie wybierał dziewczyny z problemami. To był dla mnie jak strzał w policzek. Wiec co zrobiłam? Zamiast się jakoś przebudzić z tego wszystkiego i przemówić sobie do rozumu to uznałam, że nie! Ja się zmienie! Dla niego! Znów stanę się radosna, taka jak kiedyś! Dla niego rozumiecie? Nie dla siebie. Dla niego.

W pewnym momencie zaczęły pojawiać się inne dziewczyny w naszym życiu. Koleżanki. Niestety, nie potrafiłam mu zaufać. Uważam, że dawał mi ku temu powody. Od tak się to nie wzięło. Nie będę wchodzić w szczegóły, aczkolwiek jak opowiadałam o tym mojej przyjaciółce to sama powiedziała,ze mi się nie dziwi, że stałam się zazdrosna. Znów zła ja. Wyolbrzymiam - tylko to słyszałam od niego. Znów moje pouczucie własnej wartości spadło. Ja już nawet nie miałam siły spojrzeć w lustro. Zaczęłam słyszeć od rodziny, znajomych, że mnie nie poznają, że stałam się szara, niemrawa, cicha. Powoli wszyscy zaczęli się o mnie martwić.

Wiem, że nie byłam idealna w tym związku. Moją największą wadą było to, że zaczęłam budować czarne scenariusze w głowie, że sama stwarzałam swoją samoprzepowiadającą się przepowiednię. W trakcie studiów zbudowałam silnę wersję siebie. Nie przerażało mnie to, aby rzucić wszystko i na 3miesiace zmienić miasto, aby się zdystanować i zobaczyć co życie przyniesie. Przerażała mnie wręcz wizja, że musiałabym myśleć w kategoriach 'my'. Podobało mi się to, że jestem odpowiedzialna tylko za siebie. W trakcie mojego związku zaczęło się "my". Tak mocno do tego przywykłam, że teraz ciężko mi znów uwierzyć w kategorię "ja", bo myśl, że nie jestem sama i jest ktoś jeszcze wzbudzała we mnie ogromne poczucie bezpieczeństwa. Na nowo muszę zaufać sobie i uwierzyć, że dam radę.

Moją ogromną wadą było to, że za moje złe humory i negatywne nastawienie obwiniałam wszystko - brak pracy, miasto, mojego exa bo nie chciał zmienić miasta. A tak naprawdę za swoje szczęscie jestem odpowiedzialna ja sama. Zamiast docenić to co mam, miałam wielkie poczucie niesprawiedliwości za to czego nie mam.

Wiem, że nie był idealnym partnerem, nie mam zamiaru go usprawiedliwać ale też wiem, że ja dużo negatywnego wniosłam w ten związek. Gdybym bardziej skupiła się na swojej pasji, gdybym nakręcała się pozytywnie, a nie negatywnie. Ok, każdy ma czasem zły humor. Ale nie kurcze przez 2 miesiące. Stałam się okropnym ciężarem. Nikt nie lubi brać odpowiedzialności za drugiego człowieka, a w pewnym momencie on tą odpowiedzialność za mnie czuł.

Dostałam dużą lekcję. Ja sama nie chciałabym wysłuchiwać wiecznego narzekania i patrzenia jak mój partner codziennie płacze. Na początku otrzymywałam wsparcie ale późnie ta cała sytuacja zaczęła nas bardzo przerastać. Raz mi powiedział, że jak tylko wyjdziemy z jednego problemu to ja zaraz znajduję kolejny i on ma tego powoli dość. Miał rację. Taka byłam. I wszystko przez to, że znalazłam się w mieście, w którym chciałam być tylko na chwilę, a zostałam prawie na 2lata. Przez to, że nie mogłam się rozwijać zawodowo, a było to dla mnie bardzo ważne. Frustracja ciągle narastała, a ja zamiast postawić na siebie miałam wieczne pretensje i zaczęłam obwiniać wszystko wokół.

Naprawdę z całego serca bym go przeprosiła za to, że stałam się takim ciężarem. Teraz to widzę i nigdy tego nie powtórzę. Też wiem, że on w swoim zachowaniu dokładał cegiełki, do tego, że we mnie ta frustracja narastała. Obydwoje byliśmy dla siebie toksyczni.

A teraz on spotyka się z dziewczyną, która jest radosna, lekka, pozywtyna, mają swoje motylki w brzuszku. Wiem, że potrafi przedstawić swoją najlepszą wersję siebie i zauroczyć. Zrobił to samo ze mną. Też wiem, że jego wszystkie cechy prędzej czy później wyjdą, no chyba że ona jest taka idealna, że dla niej się zmieni.

A ja buduję swoje całe życie od nowa, łącznie z poczuciem własnej wartości. Oni teraz roześmianiu razem, a ja w swoim pokoju wylewająca swoje żale w internercie.

Mam tylko nadzieje, że jakoś to się wszystko ułoży i nigdy więcej nie znajdę się w takim momencie swojego życia.

---------- Dopisano o 22:45 ---------- Poprzedni post napisano o 22:30 ----------

Dlatego teraz staram się nauczyć czerpać radość niezależnie od tego w jakim miejscu się znajduje, jaką mam sytuację finansową, czy jestem w związku czy nie. To tak naprawdę nie ma znaczenia. Szczęścia wypływa od środka , od nas i to nasze myśli sprawiają, czy na daną chwilę jesteśmy szczęśliwi czy nie. Szkoda, że nie byłam taka mądra wtedy. Wiem, że inaczej by się to wszystko potoczyło. Ale trudno. Musiałam to przeżyć, aby się tego dowiedzieć .

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
kokillka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2020-02-18, 22:17   #3032
oh Mandy
Zakorzenienie
 
Avatar oh Mandy
 
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Syreni gród
Wiadomości: 10 256
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.

Kokilka przeczytałam twoja historie i powiem Ci szczerze, że ja się nir dziwię.
Rozumiem twoja chęć rozwoju. Ja się nie dziwię że czulas się sfrustrowana i powiem więcej - Twój partner widział jak się z tym czujesz i nie zaproponował absolutnie niczego żeby ci pomóc, bo był przywiazany do miasta.
Nie dziwie się że byłaś sfrustrowana bo sama czulas że to nie to i stać Cię na więcej.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
czasem mniej znaczy więcej, taka szczypta ironii.
oh Mandy jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2020-02-18, 23:10   #3033
kokillka
Raczkowanie
 
Avatar kokillka
 
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 402
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.

Cytat:
Napisane przez oh Mandy Pokaż wiadomość
Kokilka przeczytałam twoja historie i powiem Ci szczerze, że ja się nir dziwię.
Rozumiem twoja chęć rozwoju. Ja się nie dziwię że czulas się sfrustrowana i powiem więcej - Twój partner widział jak się z tym czujesz i nie zaproponował absolutnie niczego żeby ci pomóc, bo był przywiazany do miasta.
Nie dziwie się że byłaś sfrustrowana bo sama czulas że to nie to i stać Cię na więcej.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Dziękuję. Właśnie tu był ten problem, że jednak ja chcę osiągnąć dużo i ta praca sprawiała, że czułam się sama źle z sobą. Tymbardziej, że wiedziałam, że w większym mieście udałoby mi się znaleźć coś dużo lepszego. O co zresztą będę się teraz starać ale trzyma mnie jeszcze kurs z prawa jazdy.

Poza tym ile razy było tak, że wracałam z pracy zmęczona po 13h i w domu spotykałam mojego chłopaka, który w jednej ręce trzymał skręta a w drugiej telefon i jeszcze krzyczał do telefonu, bo mu w grze nie wychodziło ...
Po prostu stałam i miałam w głowie " co ja tu ku** robię , co ja robię ze swoim życiem ". I myślę że normalnie zdrowa osoba postawiłaby na siebie ale nie ja) ja zaślepiona miłością i obietnicami na dobre i na złe uznałam, że to wszystko zniosę. Później doszło zachwycanie się innymi dziewczynami " no ale przecież to z tobą jestem więc o co jesteś zazdrosna ? " Masakra po prostu. Potem, żeby jeszcze było mało doszły kłamstwa w bardzo ważnej dla mnie sprawie - które wybaczyłam. Nie no to jest po prostu porażka . Wisienka na torcie jak o 4 nad ranem czułam się źle i obudziłam go mówiąc, że zamawiam taksówkowe i jadę do szpitala bo z bólu już nie mogę wytrzymać, odpowiedzial mi " dobrze, napisz mi smsa co lekarz ci powiedział" i odwrócił się na drugi bok. I nie wiem może to całe zachowanie było spowodowane tym, że od kilku miesięcy chodziłam zła jak osa więc powoli miał już mnie gdzieś. Na początku zwiazku potrafił o 3 do mnie przyjechać jak się źle czułam. Co nie zmienia faktu, że w życiu bym nie zostawiła kogoś w takiej sytuacji. Bez względu na to czy to byłaby koleżanka, kolega, rodzic, przyjaciel, partner. Ktoś mi mówi że jedzie do szpitala bo z bólu nie wyrabia, a ja że ok i idę spać dalej. Niedojrzałość się kłania. Zasługuje na więcej .

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 00:06 ---------- Poprzedni post napisano Wczoraj o 23:54 ----------

Dlatego uważam, że naszym największym błędem dziewczyny jest to, że my na pewnym etapie związku zapominamy o sobie. Żyjemy tym jacy byli na początku, ślepe na to co jest obecnie. Radar całkowicie nastawiony na faceta zamiast na siebie. Zmieniamy się, zatracamy szacunek do własnej osoby przez co oni przestają szanować nas. Nie chce tak nigdy więcej

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 00:10 ---------- Poprzedni post napisano o 00:06 ----------

Wyrzuciłam z siebie dosłownie wszystko co mi leżało. Pisanie ma serio jakąś moc która uzdrawia. Czuję się stokroć lepiej.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
kokillka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2020-02-19, 04:09   #3034
4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2019-08
Wiadomości: 12 340
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.

Cytat:
Napisane przez kokillka Pokaż wiadomość
Dla mnie to nie jest pójście do przodu, a wieczne stanie w miejscu.
Moje koleżanki które ze mną studiowały zaczynają kolejne studia, dostają awans w pracy, a ja? A ja ciągle od początku i od początku.

W szkole średniej miałam swój 4letni związek, którego rozstanie bardzo mocno przeżyłam. Po szkole średniej pojechałam do miasta Y - mojego wymarzonego, gdzie studiowałam. Po 3latach uznałam, że potrzebuje zmiany miejsca, aby się od wszystkiego zdystansować i zastanowić co dalej ze swoim życiem. Dostałam 3miesięczny staż w mieście w którym obecnie się znajduję. Miałam tu swoją przyjaciółkę więc uznałam, że będzie miło do niej przyjechać na 3miesiące. Nie miałam w planach w ogóle tutaj zostawać, to miał być krótki przystanek. I tak z góry miałam powiedziane, że po tym stażu nie dostanę pracy. Życie jak zwykle zrobiło swoje i w trakcie tych trzech miesięcy poznałam mojego exa. Na początku się broniłam, nie chciałam się w nic angażować, a później jak wpadłam to już na dobre. Po pięciu miesiącach postanowiliśmy ze sobą zamieszkać. To była bardzo dynamiczna relacja. Po 3latach bycia singielką w końcu się w kimś zakochałam. Poznał mnie w moim najlepszym okresie życia. Byłam niezależna, radosna, lekka, pozytywna, zero negatywnego myślenia w mojej głowie.

Niestety, po stażu było mi ciężko znaleźć jakąkolwiek pracę. Byłam bezrobotna dwa miesiące. Zaczęłam więdnąć. Pytałam go czy jest możliwość, abyśmy mogli zmienić miasto na większe, które da nam perspektywę rozwoju. On ma taki zawód, że bez problemu znalazłby prace w każdym mieście. Poza tym przeprowadzka nastąpiłaby w momencie jak obydwoje byśmy coś znaleźli. On nie chciał. Jest tak związany z tym miejscem, że nie wyobraża sobie być nigdzie indziej. Ja się tu zaczęłam wręcz dusić. Z pozytywnej dziewczyny stałam się wrakiem. Też miał już tego dość. Też doszło do tego, że przy nim starałam się udawać, że jest ok, a jak tylko zamykały się za nim drzwi to pozwalałam sobie na płacz. Potafiłam płakać cały dzień. Byłam wykończona psychicznie. Nic mi już nie dawało radości. Stałam się mistrzynią budowania czarnych scenariuszy w mojej głowie. W końcu się udało. Znalazłam pracę. Byle jaką ale zawsze jakaś kasa na konto wpływała. Ona też mnie do końca nie zadowalała, bo stety niestety należę do osób, które mierzą wysoko, a wiedziałam, że w tej pracy za wiele nie osiągnę ale na przeczekanie to zawsze coś. Wyszłam w końcu do ludzi. Wyszło słońce, na chwilę. Zaczęły wychodzić rzeczy w jego zachowaniu, które ciężko było mi zaakcpetować. Między innymi to wieczne jaranie. Później kłamstwa. Stałam się od niego silnie uzależniona. Znów same czarne scenariusze w mojej głowie. W pracy nie potrafiłam się na niczym skupić. W głowie miałam tylko to co robi, pewnie teraz pali, czy na pewno jest wobec mnie fer?

Czułam, że za bardzo się w tym wszystkim poświęcam, że zatracam siebie. Miałam pracę, która nie dawała mi żadnej perspketywy rozwoju, która pozwalała mi przeżyć od pierwszego do pierwszego. Z lekkiej radosnej dziewczyny stałam się ogromnym ciężarem, który wraca z pracy i płacze. W pewnym momencie usłyszałam od niego, ze zawsze sobie wybierał dziewczyny z problemami. To był dla mnie jak strzał w policzek. Wiec co zrobiłam? Zamiast się jakoś przebudzić z tego wszystkiego i przemówić sobie do rozumu to uznałam, że nie! Ja się zmienie! Dla niego! Znów stanę się radosna, taka jak kiedyś! Dla niego rozumiecie? Nie dla siebie. Dla niego.

W pewnym momencie zaczęły pojawiać się inne dziewczyny w naszym życiu. Koleżanki. Niestety, nie potrafiłam mu zaufać. Uważam, że dawał mi ku temu powody. Od tak się to nie wzięło. Nie będę wchodzić w szczegóły, aczkolwiek jak opowiadałam o tym mojej przyjaciółce to sama powiedziała,ze mi się nie dziwi, że stałam się zazdrosna. Znów zła ja. Wyolbrzymiam - tylko to słyszałam od niego. Znów moje pouczucie własnej wartości spadło. Ja już nawet nie miałam siły spojrzeć w lustro. Zaczęłam słyszeć od rodziny, znajomych, że mnie nie poznają, że stałam się szara, niemrawa, cicha. Powoli wszyscy zaczęli się o mnie martwić.

Wiem, że nie byłam idealna w tym związku. Moją największą wadą było to, że zaczęłam budować czarne scenariusze w głowie, że sama stwarzałam swoją samoprzepowiadającą się przepowiednię. W trakcie studiów zbudowałam silnę wersję siebie. Nie przerażało mnie to, aby rzucić wszystko i na 3miesiace zmienić miasto, aby się zdystanować i zobaczyć co życie przyniesie. Przerażała mnie wręcz wizja, że musiałabym myśleć w kategoriach 'my'. Podobało mi się to, że jestem odpowiedzialna tylko za siebie. W trakcie mojego związku zaczęło się "my". Tak mocno do tego przywykłam, że teraz ciężko mi znów uwierzyć w kategorię "ja", bo myśl, że nie jestem sama i jest ktoś jeszcze wzbudzała we mnie ogromne poczucie bezpieczeństwa. Na nowo muszę zaufać sobie i uwierzyć, że dam radę.

Moją ogromną wadą było to, że za moje złe humory i negatywne nastawienie obwiniałam wszystko - brak pracy, miasto, mojego exa bo nie chciał zmienić miasta. A tak naprawdę za swoje szczęscie jestem odpowiedzialna ja sama. Zamiast docenić to co mam, miałam wielkie poczucie niesprawiedliwości za to czego nie mam.

Wiem, że nie był idealnym partnerem, nie mam zamiaru go usprawiedliwać ale też wiem, że ja dużo negatywnego wniosłam w ten związek. Gdybym bardziej skupiła się na swojej pasji, gdybym nakręcała się pozytywnie, a nie negatywnie. Ok, każdy ma czasem zły humor. Ale nie kurcze przez 2 miesiące. Stałam się okropnym ciężarem. Nikt nie lubi brać odpowiedzialności za drugiego człowieka, a w pewnym momencie on tą odpowiedzialność za mnie czuł.

Dostałam dużą lekcję. Ja sama nie chciałabym wysłuchiwać wiecznego narzekania i patrzenia jak mój partner codziennie płacze. Na początku otrzymywałam wsparcie ale późnie ta cała sytuacja zaczęła nas bardzo przerastać. Raz mi powiedział, że jak tylko wyjdziemy z jednego problemu to ja zaraz znajduję kolejny i on ma tego powoli dość. Miał rację. Taka byłam. I wszystko przez to, że znalazłam się w mieście, w którym chciałam być tylko na chwilę, a zostałam prawie na 2lata. Przez to, że nie mogłam się rozwijać zawodowo, a było to dla mnie bardzo ważne. Frustracja ciągle narastała, a ja zamiast postawić na siebie miałam wieczne pretensje i zaczęłam obwiniać wszystko wokół.

Naprawdę z całego serca bym go przeprosiła za to, że stałam się takim ciężarem. Teraz to widzę i nigdy tego nie powtórzę. Też wiem, że on w swoim zachowaniu dokładał cegiełki, do tego, że we mnie ta frustracja narastała. Obydwoje byliśmy dla siebie toksyczni.

A teraz on spotyka się z dziewczyną, która jest radosna, lekka, pozywtyna, mają swoje motylki w brzuszku. Wiem, że potrafi przedstawić swoją najlepszą wersję siebie i zauroczyć. Zrobił to samo ze mną. Też wiem, że jego wszystkie cechy prędzej czy później wyjdą, no chyba że ona jest taka idealna, że dla niej się zmieni.

A ja buduję swoje całe życie od nowa, łącznie z poczuciem własnej wartości. Oni teraz roześmianiu razem, a ja w swoim pokoju wylewająca swoje żale w internercie.

Mam tylko nadzieje, że jakoś to się wszystko ułoży i nigdy więcej nie znajdę się w takim momencie swojego życia.

---------- Dopisano o 22:45 ---------- Poprzedni post napisano o 22:30 ----------

Dlatego teraz staram się nauczyć czerpać radość niezależnie od tego w jakim miejscu się znajduje, jaką mam sytuację finansową, czy jestem w związku czy nie. To tak naprawdę nie ma znaczenia. Szczęścia wypływa od środka , od nas i to nasze myśli sprawiają, czy na daną chwilę jesteśmy szczęśliwi czy nie. Szkoda, że nie byłam taka mądra wtedy. Wiem, że inaczej by się to wszystko potoczyło. Ale trudno. Musiałam to przeżyć, aby się tego dowiedzieć .

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Kochana, do pewnego momentu twojej wypowiedzi-twoje słowa to moje słowa. Własnie - nie zakończyłas tego, nie zmieniłaś czegoś kiedy zaczęło robić się źle. Gdybym przeciągała ostatnia relacje skończyłoby się podobnie. Nie obwiniaj się zscte czarne scenariusze... Sytuacja była nowa i trudna. Ja byłego też poznałam w najlepszym momencie życia i mój cel na teraz to wrócić właśnie do tego stanu. I oczywiście, że szczęście zależy od nas samych, ale jak codziennie wracasz do domu, gdzie czujesz tylko złość i rozczarowanie to cudów nie będzie.

Rozumiem twoje ambicje zawodowe, dla mnie to też było mega ważne. I jak słyszałam od niego "idź już gdziekolwiek, ja nie lubię swojej pracy od 10 lat" to ręce mi opadały. Nie chciałam tak żyć. Żyć od weekendu do weekendu. W soboty umawiać się na upijanie się i narzekanie o robocie.

Masz DOPIERO 25 lat
Jakbyś chciała to być mogła o 180 stopni zmienić drogę zawodową i zostać prokuratorem na przykład

Ale rozumiem czarne myśli. Też je mam..że już jest za późno. Ale czas to pojęcie cholernie względne jest tyle niesamowitych historii o ludziach, którzy w różnych momentach życia robią niesamowite rzeczy. Jesteś ambitna, odważna, wiesz co chcesz robić - to więcej niż połowa sukcesu.

I zgadzam się z tobą - dałaś za dużo, zapomniałaś o sobie
Ja też.

Przy następnej relacji - wierzę, że postąpimy mądrzej o zaufany facetowi dopiero jak nam udowodni, że jest tego zaufania wart.
4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2020-02-19, 05:52   #3035
Ranna_Panna
Raczkowanie
 
Avatar Ranna_Panna
 
Zarejestrowany: 2020-02
Wiadomości: 143
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.

kokillka mogłybyśmy się wymienić wiadomościami ? Bo mam to samo.

Zamiast iść do przodu jestem przegrywem.
Również miałam najlepszy okres swojego życia i poznałam jego. On zakompleksiony ale wesoły chłopak, ja dusza towarzystwa, roześmiana, wtedy ładna :P
Z czasem człowiek pod wpływem drugiej osoby się zmienia,
im głębiej mnie poznał, tym bardziej wysysał ze mnie energię,
miałam jakieś problemy- jak wszyscy i pękł balonik, już nie byłam tak atrakcyjna.
Miał mnie na początku zajakieś bóstwo, a umówmy się bóstwa nie istnieją.

Gdy straciłam pracę, przyjaciółka mnie zdradziła, on urósł. Wspierałam go,
dopingowałam, on awansował- stał się nagle takim kozakiem.
Na pierwszej randce chłopak prawie nic nie mówił, to było straszne.
Teraz jest duszą towarzystwa, wybił się na moim garbie,
bo pokazałam mu jak żyć a on mnie podeptał i wyrzucił .

Teraz wyrywa laski, wszystko mu idzie lepiej, pewnie już chodzi z tą nową
i spijają sobie z dzióbków a ja cierpię bo nie potrafię przeboleć swojej głupoty
i tego jak BARDZO on mnie wykorzystał. On urósł a ja stoję w miejscu. ..
Ranna_Panna jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2020-02-19, 06:31   #3036
oh Mandy
Zakorzenienie
 
Avatar oh Mandy
 
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Syreni gród
Wiadomości: 10 256
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.

On podobnie ruszył do przodu dzięki mnie, poszedł do pracy i odciął się emocjonalnie...

Długo wczoraj z mamą rozmawiałam i powiedziała mi że niesłusznie dzielę związek na czas od września i do września. Fakt jest taki że mnie oklamywal i prawdopodobnie zdradzal, świadomie, więc mialam prawo czuć się jak się czulam... Ona od razu mi mówiła że sobie z tym nie poradzę...

Dziewczyny na yt jest świetny filmik "współuzależnieni w toksycznych relacjach" - dużo mi uświadomił.

Ale oczywiście rozum jedno a uczucia drugie - tęsknię

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
czasem mniej znaczy więcej, taka szczypta ironii.
oh Mandy jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2020-02-19, 07:34   #3037
4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2019-08
Wiadomości: 12 340
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.

Tęsknota jest naturalna. Byłaś z tym człowiekiem niemal codziennie! Można porównać to do rzucania nałogu: papierosów, cukru itp. Ale to minie. Byłam też od kogoś uzależniona - wtedy tęsknota jest silniejsza niż jakbyś była tylko przyzwyczajona, ale wiadomo, że tu było niezdrowo.

Masz prawo do tej tęsknoty, mimo że to był dupek.

Ale minęła dosłownie chwila.

Pójdziesz 2.03 na terapię - poczujesz, że też ruszasz do przpodu.

Wiecie, ja też za każdą relacją czułam okropną niesprawiedliwość! Ze ja tęsknie i analizuje, a oni - z inną, szczęśliwi, z nową pracą itp. itd.

Ale przychodzi moment, kiedy w końcu czujesz spokój i myślisz o swoich sprawach. To trudne, ale myślmy też perspektywiczne - gdzie chcesz byc za pół roku? Dalej przed kocem i netflixem, zapłakana? Czy w lepszej pracy, zadowlona z niej, z nowymi znajomymi, których poznałaś, bo miałaś odwagę pójść na przykład na zajęcia z jogi, z terapią, którą już na półmetku, z planami na super wyjazd do Grecji czy gdzies. Oczywiście, że to drugie.

Trzeba zbudować siebie na nowo, ale porządnie, a nie pozornie! Fundamenty to podstawa! Masz być dumna z tego jaka jesteś! Ze swoich wad i zalet. Tak żeby żadne już rozstanie czy nieprzyjemna sytuacja nie wpędziła cię w myśli "jestem beznadziejna, nic nie znaczę, jestem przegrywem".

To, że otworzyłyście swoje serca i wpuściłyście kogoś do swojego życia to jest olbrzymia odwaga. I niestety ryzyko duże.
4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4 jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2020-02-19, 07:42   #3038
oh Mandy
Zakorzenienie
 
Avatar oh Mandy
 
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Syreni gród
Wiadomości: 10 256
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.

No dokładnie, właśnie z racji tego ze byliśmy razem codziennie, dziwię się że jemu to tak łatwo przyszło (niby pisal że to przeżył dlatego brat się nim zajął, no ale zero refleksji)...

Najgorsze jest to odbudowanie się. I ja niesyty boję się (?) że go spotkam. Pisalam wam że do pracy przejeżdżam kolo jego mieszkania i że pracuje dwie ulice dalej...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
czasem mniej znaczy więcej, taka szczypta ironii.
oh Mandy jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2020-02-19, 07:46   #3039
4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2019-08
Wiadomości: 12 340
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.

Ja też tęsknię. I nie rozumiem dlaczego tak to się potoczyło. To znaczy powód jest jeden - on nie chciał się zaangażować i tyle. Wiadomo, ze trudno się z tym pogodzić, ale nie będę się kłóciła z faktami i wmawiała sobie, że mogło być pięknie. Widocznie nie mogło. Jestem teraz na kilka dni w mieście, gdzie mieszkaliśmy tę krótką śmieszną chwilę i dziś w nocy płakałam. Czy to słabość? Nie, bo nie mam na sobie pancerza i to wszystko mną telepnęło. Też już z nikim znajomym o tym nie rozmawiam - o czym. Wszyscy zgodnie mówią - emocjonalny niedorozwój. I ja też się z tym zgadzam. Dlatego cieszę się, że tutaj mogę przelać te chwile słabosci, bo pisanie faktycznie pomaga.

---------- Dopisano o 08:46 ---------- Poprzedni post napisano o 08:44 ----------

Cytat:
Napisane przez oh Mandy Pokaż wiadomość
No dokładnie, właśnie z racji tego ze byliśmy razem codziennie, dziwię się że jemu to tak łatwo przyszło (niby pisal że to przeżył dlatego brat się nim zajął, no ale zero refleksji)...

Najgorsze jest to odbudowanie się. I ja niesyty boję się (?) że go spotkam. Pisalam wam że do pracy przejeżdżam kolo jego mieszkania i że pracuje dwie ulice dalej...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
odcinanie się nie przyszło z dnia na dzień. On odszedł, kiedy już był gotowy. Wiec to logiczne, ze mu łatwiej. Ty zostalas postawiona przed faktem dokonanym.

Nie jets najgorsze! To jest najlepsze, co cię może spotkać. Ale to zobaczysz za jakiś czas.

A co do tego spotykania... wiem kochana, ze to trudne. Ale pisalas cos, ze myslisz o zmianie pracy - moze to nie jets glupi pomysl?
4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2020-02-19, 07:54   #3040
oh Mandy
Zakorzenienie
 
Avatar oh Mandy
 
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Syreni gród
Wiadomości: 10 256
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.

Tylko ze ja nie dostałam się na aplikację, więc tak naprawdę mam ograniczona możliwość w wybieraniu ofert pracy bo wszędzie poszukują albo asystentki, albo aplikanta... Dlatego też nie za bardzo mam możliwość zmiany pracy... I to nie jest takie proste.

Możliwe że odszedł kiedy był gotowy. Moja rodzina jest wręcz przekonana że przełomem było wspólne mieszkanie. Bo wiecie, wtedy rano, gdy widzieliśmy się po raz ostatni w środę, dostaliśmy wzór umowy i ustaliśmy się że zadzwonię do znajomego notariusza i się dowiem jakie są koszty, więc po przyjściu do pracy (on jeszcze poszedł coś załatwić), gdy mnie odprowadził, zadzwoniłam do notariusza zapytać o najem okazjonalny bo tsk chciał właściciel. Napisalam mu wtedy czego się dowiedziałam, a on w ogóle się do tego nie odniósł.
Była rozmowa:
Ja: dowiedziałam się ze koszty są takie i takie itd.
On: stoję na ulicy X, nikogo nie ma.

W ogóle nie odniósł się do tego, więc napisalam popołudniu że zignorowal moja wiadomość, a on uważał ze nie zignorowal.
Normalnie przesyłał mi zdjęcia zr spotkania z bratem (często wysylal mi zdjęcia jedzenia czy jakichś miejsc albo swoje), pisal że mnie kocha i że mnie nigdy nie zostawi.

Może to zignorowanie było jakas przesłanka? Nie wiem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
czasem mniej znaczy więcej, taka szczypta ironii.
oh Mandy jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2020-02-19, 08:13   #3041
4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2019-08
Wiadomości: 12 340
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.

Cytat:
Napisane przez oh Mandy Pokaż wiadomość
Tylko ze ja nie dostałam się na aplikację, więc tak naprawdę mam ograniczona możliwość w wybieraniu ofert pracy bo wszędzie poszukują albo asystentki, albo aplikanta... Dlatego też nie za bardzo mam możliwość zmiany pracy... I to nie jest takie proste.

Możliwe że odszedł kiedy był gotowy. Moja rodzina jest wręcz przekonana że przełomem było wspólne mieszkanie. Bo wiecie, wtedy rano, gdy widzieliśmy się po raz ostatni w środę, dostaliśmy wzór umowy i ustaliśmy się że zadzwonię do znajomego notariusza i się dowiem jakie są koszty, więc po przyjściu do pracy (on jeszcze poszedł coś załatwić), gdy mnie odprowadził, zadzwoniłam do notariusza zapytać o najem okazjonalny bo tsk chciał właściciel. Napisalam mu wtedy czego się dowiedziałam, a on w ogóle się do tego nie odniósł.
Była rozmowa:
Ja: dowiedziałam się ze koszty są takie i takie itd.
On: stoję na ulicy X, nikogo nie ma.

W ogóle nie odniósł się do tego, więc napisalam popołudniu że zignorowal moja wiadomość, a on uważał ze nie zignorowal.
Normalnie przesyłał mi zdjęcia zr spotkania z bratem (często wysylal mi zdjęcia jedzenia czy jakichś miejsc albo swoje), pisal że mnie kocha i że mnie nigdy nie zostawi.

Może to zignorowanie było jakas przesłanka? Nie wiem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Podobny schemat. Mój zignorował moją informacje o tym, że prawdopodobnie lada moment będzie pies dla nas na dom tymczasowy. Tak samo zignorował fakt, jak mówiłam, ze trzeba jechac po kwiaty do domu (a nie sory, powiedział, coś w stylu - ty sie na tym znasz). Zignorował fakt, gdy powiedziałam wprost - tęsknię za tobą, mimo ze jestes obok, nie mam pracy, nie mogę jej znaleźć, mogę być w ciąży, przytłacza mnie to. On - cisza.
Rozmowy o zobowiązaniach już go nie interesowały. Już wtedy nie chciało się zadnemu z nich udawać.

---------- Dopisano o 09:13 ---------- Poprzedni post napisano o 09:13 ----------

Mandy - a czy w tej pracy w ktorej jestes wszystko jest okej i gryzie cię tylko miejsce (ze obok twojego bylego)?
4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4 jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2020-02-19, 08:46   #3042
oh Mandy
Zakorzenienie
 
Avatar oh Mandy
 
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Syreni gród
Wiadomości: 10 256
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.

No właśnie Pandorka więc to ignorowanie sama przyznaj że jest dziwne tak jakby ktoś totalnie mial to gdzieś, mimo że 10 min wcześniej sam ustalał żebym to załatwiła bo mam zaprzyjaźnionego notariusza.
Przerażają mnie te same schematy ich zachowań.

Tak, w tej pracy jest wszystko ok, szefowie sa ze mnie zadowoleni, więc mimo że nie dostałam się na aplikacje oni chcą ze mna współpracować. Mieliśmy aplikanta i to jemu nie przedłużyli umowy, a mnie zostawili i chcą. Ogólnie uczę się tu dużo, prace mam merytoryczna, jest spokojnie,warunki zatrudnienia są spoko...

BTW, w tym filmiku o którym wam pisalam, babeczka mówiła że w takim związku, odkrywany swoje chore zachowania, zachowujemy się tak jakbyśmy się o to nie podejrzewali, bo nawet anioła takie zachowania wyprowadziloby z równowagi. Mam wrażenie, że ten związek niestety (mimo że tak bardzo nie chcialam) ma wiele podobieństw do poprzedniego (
a chciałem normalnie i fajnie i powoli (

Poza tym opowiadalam mu o niektórych sytuacjach i wiedząc co mnie zaboli potraktowal mnie tak samo jeśli nawet nie gorzej. Bez szacunku do mnie. Porażka.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
czasem mniej znaczy więcej, taka szczypta ironii.
oh Mandy jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2020-02-19, 09:25   #3043
kokillka
Raczkowanie
 
Avatar kokillka
 
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 402
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.

Ranna_Panna jasne, jak masz ochotę to śmiało pisz


Pandora dziękuje Ci za te słowa. Gdy mam lepszy dzień to mam właśnie takie podejście ale w chwili obecnej ciężko mi na to wszystko spojrzeć w ten sposób.

Dziś rano obudziłam się z ogromnym bólem w klatce piersiowej, aż mi było ciężko wziąć oddech. Typowe skurcze spowodowane stresem. Najchętniej przespałabym dziś cały dzień. Przytłacza mnie to, że tak szybko zostałam zastąpiona. Ja nawet nie jestem gotowa, aby na kogokolwiek spojrzeć. Jak oni to robią, że im to tak wszystko szybko idzie?

Mam zamiar wziąć się porządnie za jogę. Chce być w czymś naprawdę dobra, a joga daje mi ukojenie. Mam zamiar ćwiczyć ją nawet 2-3h dziennie. Teraz i tak mam dużo czasu wolnego. Ostatnio ciągle ten czas spędzałam z kimś. Przyszła pora nauczyć się czerpać radość i nie rozkminiać gdy jest się samemu.
kokillka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2020-02-19, 09:36   #3044
4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2019-08
Wiadomości: 12 340
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.

Cytat:
Napisane przez kokillka Pokaż wiadomość
Ranna_Panna jasne, jak masz ochotę to śmiało pisz


Pandora dziękuje Ci za te słowa. Gdy mam lepszy dzień to mam właśnie takie podejście ale w chwili obecnej ciężko mi na to wszystko spojrzeć w ten sposób.

Dziś rano obudziłam się z ogromnym bólem w klatce piersiowej, aż mi było ciężko wziąć oddech. Typowe skurcze spowodowane stresem. Najchętniej przespałabym dziś cały dzień. Przytłacza mnie to, że tak szybko zostałam zastąpiona. Ja nawet nie jestem gotowa, aby na kogokolwiek spojrzeć. Jak oni to robią, że im to tak wszystko szybko idzie?

Mam zamiar wziąć się porządnie za jogę. Chce być w czymś naprawdę dobra, a joga daje mi ukojenie. Mam zamiar ćwiczyć ją nawet 2-3h dziennie. Teraz i tak mam dużo czasu wolnego. Ostatnio ciągle ten czas spędzałam z kimś. Przyszła pora nauczyć się czerpać radość i nie rozkminiać gdy jest się samemu.
Joga jest wspaniała

Ja też mam gorsze dni, to normlane. Ej, jesteśmy wrażliwe i naprawdę nam na nich zależało! Jak ma być inaczej?!

Ja polubiłam spędzanie czasu solo, ale to po tym rozstaniu co bylo prawie 3 lata temu. To jest super... być tak w pełni niezależną, także emocjonalnie.

Przykre jest patrzeć, gdy ktoś nas szybko zastąpił. Trudno tego nie brać do siebie, ale... właśnie... nie możemy tego do siebie brać. Tu nie chodzi o nas, a o niego. A on to już przeszłość. Dlatego dobrze się odciąć we wszelkich social mediach, bo to nigdy nic dobrego nikomu nie dało.
4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2020-02-19, 10:01   #3045
oh Mandy
Zakorzenienie
 
Avatar oh Mandy
 
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Syreni gród
Wiadomości: 10 256
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.

Mi tez jest ciężko, bo uczucia robią swoje. Ja naprawdę szczerze go pokochałam. Nie chcialam nikogo innego.
Przeżyliśmy mnóstwo świetnych chwil i super momentów...

Ten ucisk w klatce piersiowej jest najgorszy, na to nawet leki nie pomagają.

Każdy wokół jest mam wrażenie szczęśliwy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
czasem mniej znaczy więcej, taka szczypta ironii.
oh Mandy jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2020-02-19, 10:05   #3046
4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2019-08
Wiadomości: 12 340
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.

Cytat:
Napisane przez oh Mandy Pokaż wiadomość
Mi tez jest ciężko, bo uczucia robią swoje. Ja naprawdę szczerze go pokochałam. Nie chcialam nikogo innego.
Przeżyliśmy mnóstwo świetnych chwil i super momentów...

Ten ucisk w klatce piersiowej jest najgorszy, na to nawet leki nie pomagają.

Każdy wokół jest mam wrażenie szczęśliwy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Tez mam takie wrazenie. Ze kazdy ma poukładane życie, najczęściej z kimś. Smutno mi dziś, nie chce mi sie o tym myslec.
4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2020-02-19, 10:35   #3047
oh Mandy
Zakorzenienie
 
Avatar oh Mandy
 
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Syreni gród
Wiadomości: 10 256
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.

Jego nie ma, po prostu nie ma i muszę się z tym pogodzić...

Nawet swoich rzeczy nie zabrał, tak pospiesznie uciekał .

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 11:35 ---------- Poprzedni post napisano o 11:34 ----------

Dla niego to temat zamknięty i dla mnie też powinien, Minęły 4 tygodnie. A wciąż wspomnienia są jakby z wczoraj.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
czasem mniej znaczy więcej, taka szczypta ironii.
oh Mandy jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2020-02-19, 10:39   #3048
kokillka
Raczkowanie
 
Avatar kokillka
 
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 402
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.

Wczoraj miałam takie przemyślenia, większość ludzi (w tym obecnie ja ) jest nastawiona w życiu na zbudowanie zwiazku. Tak jakby to był jedyny cel albo wartość, która nas określa. W moim otoczeniu jest dużo par, niektóre już po slubie. I jak tak patrzę na nie to im wcale nie zazdroszcze. Te związki nie należą do szczęśliwych . I też mi się tu nasuwa pytanie, czy ja za dużo oczekuje ? Oni pomimo takiego bagna jakie sobie czasem serwują potrafią być razem, a ja wiecznie jakieś ale. Z drugiej strony kłótnie co 2-3 dni, ogromy płacz. Czy to jest tego wszystkiego warte ? To ja już chyba wolę być sama.

Też już staram się w otoczeniu nie rozmawiać o X bo wiem, że to już jest etap gdzie moi znajomi mają powoli tego dość. Też ciągle słyszę, że był emocjonalnie niedojrzaly i dobrze się stało. Dlatego cieszę się, że mogę tu pisać.

Ja za nim nie tęsknię. Naprawdę. Nie tęsknię za jego osobą. Wkurzał mnie. Był dla mnie niedojrzały. Mam po prostu do siebie żal o to jaką stałam się osobą w tym związku. Gdzieś z tyłu głowy mam obawę, że jestem toksyczna. Mam też żal do siebie o to, że tak się przed nim otworzyłam, a on to teraz wszystko zabrał. Jest we mnie silne uczucie zazdrości, że on ma pracę, dziewczyne, ogólnie satysfakcję z życia, a ja mam masę problemów do rozwiązania.

Obejrzałam trochę tego filmiku o współuzależnieniu. Ja nie byłam z osobą narcystyczną. Aczkolwiek współuzależniona w pewnym momencie bylam bardzo tylko też szybko to zauważyłam, zaczęłam czytać o tym dużo i zmieniłam lekko swoje schematy w działaniu.

Zanim go poznałam trzy lata byłam sama. Boje się pomyśleć ile teraz będę .

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
kokillka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2020-02-19, 10:53   #3049
4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2019-08
Wiadomości: 12 340
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.

Cytat:
Napisane przez kokillka Pokaż wiadomość
Wczoraj miałam takie przemyślenia, większość ludzi (w tym obecnie ja ) jest nastawiona w życiu na zbudowanie zwiazku. Tak jakby to był jedyny cel albo wartość, która nas określa. W moim otoczeniu jest dużo par, niektóre już po slubie. I jak tak patrzę na nie to im wcale nie zazdroszcze. Te związki nie należą do szczęśliwych . I też mi się tu nasuwa pytanie, czy ja za dużo oczekuje ? Oni pomimo takiego bagna jakie sobie czasem serwują potrafią być razem, a ja wiecznie jakieś ale. Z drugiej strony kłótnie co 2-3 dni, ogromy płacz. Czy to jest tego wszystkiego warte ? To ja już chyba wolę być sama.

Też już staram się w otoczeniu nie rozmawiać o X bo wiem, że to już jest etap gdzie moi znajomi mają powoli tego dość. Też ciągle słyszę, że był emocjonalnie niedojrzaly i dobrze się stało. Dlatego cieszę się, że mogę tu pisać.

Ja za nim nie tęsknię. Naprawdę. Nie tęsknię za jego osobą. Wkurzał mnie. Był dla mnie niedojrzały. Mam po prostu do siebie żal o to jaką stałam się osobą w tym związku. Gdzieś z tyłu głowy mam obawę, że jestem toksyczna. Mam też żal do siebie o to, że tak się przed nim otworzyłam, a on to teraz wszystko zabrał. Jest we mnie silne uczucie zazdrości, że on ma pracę, dziewczyne, ogólnie satysfakcję z życia, a ja mam masę problemów do rozwiązania.

Obejrzałam trochę tego filmiku o współuzależnieniu. Ja nie byłam z osobą narcystyczną. Aczkolwiek współuzależniona w pewnym momencie bylam bardzo tylko też szybko to zauważyłam, zaczęłam czytać o tym dużo i zmieniłam lekko swoje schematy w działaniu.

Zanim go poznałam trzy lata byłam sama. Boje się pomyśleć ile teraz będę .

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
+1. Ze wszystkim.

Siedzę i płaczę dziewczyny. Nie wiem o co mi chodzi. Mam porąbane uczucie, że życie ucieka mi przez palce.
4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4 jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2020-02-19, 11:28   #3050
kokillka
Raczkowanie
 
Avatar kokillka
 
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 402
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.

[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;87600299]+1. Ze wszystkim.

Siedzę i płaczę dziewczyny. Nie wiem o co mi chodzi. Mam porąbane uczucie, że życie ucieka mi przez palce.[/QUOTE]Nie ucieka przez palce. Przechodzisz teraz trudny okres w życiu, który zaowocuje. Jesteś taka odważna. Postawiłaś na siebie. Jesteś silna. Znasz granice i jej trzymałaś. Nie bałaś się życia w pojedynkę, bo wiesz, że lepiej być samej ale szczęśliwiej niż z kimś i mieć ciągle poczucie bezsilności i beznadziejności. Jesteśmy kobietami. Jesteśmy bardzo emocjonalne. Dużo w nas empatii . Faceci tak emocjonalnie do życia nie podchodzą może dlatego jest im dużo łatwiej ze wszystkim. Wierzę, że w pewnym momencie trafimy na człowieka, który ma takie samo podejście do życia jak my.

Wypłacz się. Wyrzucić z siebie wszystko, a później zrób coś dla siebie. Lubisz jogę, poćwicz dziś. Wyjdź na spacer. Nie wiem jak w Warszawie ale u mnie świeci słońce. Ja zawsze lubię pójść do parku, usiąść sobie na ławce i obserwować ludzi, otoczenie. Nie czuję się wtedy taka samotna.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 12:28 ---------- Poprzedni post napisano o 12:15 ----------

Ogólnie mój tata stanął ostatnio na wysokości zadania. Nie mam z nim najlepszego kontaktu, tata jest typowym facetem, którego przeraza mówienie o uczuciach. Od tego mam mamę. Ostatnio jednak jak mialam ogromnego doła to usiadł przy mnie i mi powiedział, że w życiu już tak po prostu jest, że nie wychodzi i trzeba iść dalej. Powiedział, że zdaje sobie sprawę, że jestem dziewczyną więc to wszystko przeżywam mocniej ale żebym na to spojrzała z innej strony, abym zaczęła się cieszyć , że w ogóle dane mi było przeżyć te wszystkie piękne chwile, bo przecież nie zawsze było z nim źle. Przecież mieliśmy okres miodowy gdzie unosiłam się do nieba ze szczęścia. Mam koleżanki, które są w moim wieku a nigdy nie były jeszcze w związku i tata mi powiedział, że gdyby one mogły to by się ze mną z miłą chęcią zamieniły pomimo tego jaki jest finał. Powiedziałam mu też, że nie rozumiem po prostu jak on mógł tak szybko się pocieszyc ( bo mój x zaczął się z nią spotykac chyba trzy dni po rozstaniu naszym i jak myślałam,że to po prostu klin i im się to szybko rozleci, tak jak widzę teraz to jednak miłość wręcz kwitnie i nic tylko im gratulować i przepraszać, że taki późno go zostawiłam, bo mogliby swoje szczęście budować dużo wcześniej:p) to mi na to tata powiedział " chłopacy już tacy są, też taki byłem " eh dzięki tato w każdym razie ta rozmowa z tatą dużo mi dała. Rzadko z nim rozmawiam ale jak przychodzi co do czego to jest dla mnie, a nie ma nic lepszego niż męski punkt widzenia, biorąc jeszcze pod uwagę to ile ma lat i ile przeżył w życiu.

Także no, tak to po prostu jest, że w życiu ludziom nie zawsze wychodzi.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
kokillka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2020-02-19, 13:53   #3051
oh Mandy
Zakorzenienie
 
Avatar oh Mandy
 
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Syreni gród
Wiadomości: 10 256
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.

Myślę ze on już się do mnie nie odezwie... Nic go nie ruszyło.
Brakuje mi go! Ciężko wymazać kogoś z pamięci?

Kokilka super że masz wsparcie rodziców. Twój tata ma rację. Moi rodzice nie byli jego fanami od momentu cygar na urodziny

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
czasem mniej znaczy więcej, taka szczypta ironii.
oh Mandy jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2020-02-19, 14:10   #3052
kokillka
Raczkowanie
 
Avatar kokillka
 
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 402
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.

Oh Mandy ale po co ma się do Ciebie odzywać ? To koniec. Lepiej dla Ciebie, że milczy.
Naprawdę wolałabyś aby się odezwał po tym wszystkim i dalej Cię oszukiwał ? Tacy ludzie się nie zmieniają.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
kokillka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2020-02-19, 14:12   #3053
oh Mandy
Zakorzenienie
 
Avatar oh Mandy
 
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Syreni gród
Wiadomości: 10 256
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.

Kurcze, no bo tak jak pisałam już wam wielokrotnie, że o to chodzi, że to ja go nie doceniłam, jego starań, on chciał się o mnie starać. Był czuły, kochany, przynosił kwiaty prezenty, robił niespodzianki i organizował nam czas.
Chciał ze mna spędzać każdą chwilę.
A ja się pogubiłam i zrobiłam z naszego związku patole...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
czasem mniej znaczy więcej, taka szczypta ironii.
oh Mandy jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2020-02-19, 14:16   #3054
oh Mandy
Zakorzenienie
 
Avatar oh Mandy
 
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Syreni gród
Wiadomości: 10 256
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.

Kurcze bo chodzi o to że mu napisalam mega szczera odpowiedź, co i jak konkretnie czułam w danych sytuacjach i dlaczego. Napisalam co mnie boli. Co czuje do niego. I zaproponowałam spotkanie.

Tylko ze nie wiem jakby miał uczucia to może by go to ruszyło? Myślałam że może uzna że popełnił błąd i będzie chciał nad nami pracować.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
czasem mniej znaczy więcej, taka szczypta ironii.
oh Mandy jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2020-02-19, 15:29   #3055
kokillka
Raczkowanie
 
Avatar kokillka
 
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 402
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.

Cytat:
Napisane przez oh Mandy Pokaż wiadomość
Kurcze bo chodzi o to że mu napisalam mega szczera odpowiedź, co i jak konkretnie czułam w danych sytuacjach i dlaczego. Napisalam co mnie boli. Co czuje do niego. I zaproponowałam spotkanie.

Tylko ze nie wiem jakby miał uczucia to może by go to ruszyło? Myślałam że może uzna że popełnił błąd i będzie chciał nad nami pracować.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Oki, rozumiem tylko ja np nawet jakby stanął mój ex przede mną i by powiedział, że ok wybacza mi moje zachowanie i daje mi kolejną szansę to ja bym nie mogła. Nie po tym co zrobił, nie po tych kłamstwach, nie po tym jak widział zawsze moją winę. A Ty po tych wszystkich kłamstwach dałabyś radę budować to od nowa ? On nawet Cię nigdzie do rodziny nie zabierał. Mówił Tobie brzydkie rzeczy i zachowanie też miał niefajne. I Ty jesteś wstanie być nadal dla niego dobra ?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
kokillka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2020-02-19, 15:54   #3056
oh Mandy
Zakorzenienie
 
Avatar oh Mandy
 
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Syreni gród
Wiadomości: 10 256
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.

Cytat:
Napisane przez kokillka Pokaż wiadomość
Oki, rozumiem tylko ja np nawet jakby stanął mój ex przede mną i by powiedział, że ok wybacza mi moje zachowanie i daje mi kolejną szansę to ja bym nie mogła. Nie po tym co zrobił, nie po tych kłamstwach, nie po tym jak widział zawsze moją winę. A Ty po tych wszystkich kłamstwach dałabyś radę budować to od nowa ? On nawet Cię nigdzie do rodziny nie zabierał. Mówił Tobie brzydkie rzeczy i zachowanie też miał niefajne. I Ty jesteś wstanie być nadal dla niego dobra ?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Mogłabym bi wiem co ja mowilam jemu, jak się zachowywałam. Mogłabym gdybyśmy wspólnie nad tym pracowali.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
czasem mniej znaczy więcej, taka szczypta ironii.
oh Mandy jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2020-02-19, 18:57   #3057
oh Mandy
Zakorzenienie
 
Avatar oh Mandy
 
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Syreni gród
Wiadomości: 10 256
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.

Dziewczyny leżę płaczę, nie mogę się uspokoić


Mam nadzieję że u was lepiej.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
czasem mniej znaczy więcej, taka szczypta ironii.
oh Mandy jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2020-02-20, 05:45   #3058
Ranna_Panna
Raczkowanie
 
Avatar Ranna_Panna
 
Zarejestrowany: 2020-02
Wiadomości: 143
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.

U mnie wczoraj było lepiej, byłam cały czas zajęta, jedynie wieczorem poczułam taką zazdrość o niego, nie mogę znieść, że zostawił mnie dla innej, że ona go teraz ma,
śmieszkuje sobie z nim, dotyka...widzi jego twarz...
Dziś już jest gorzej bo szaleje mi serce, na przemian czuję miłość, zazdrość, tęsknotę i nienawiść czyli najsilniejsze uczucia...

Nie wiem jak sobie pomóc, nie widzę sensu tego robić. Potrzebuję go,
po prostu gdyby się odezwał to bym skakała z radości. Takie to przykre...
Ranna_Panna jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2020-02-20, 07:59   #3059
Ranna_Panna
Raczkowanie
 
Avatar Ranna_Panna
 
Zarejestrowany: 2020-02
Wiadomości: 143
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.

Laski ja sobie nie radzę... jak z kimś gadam to czuję, że udaję. Jak już zostaje sama to wybucham płaczem.
Dziewczyny, ja się na tą sytuację nie godzę, nie zgadzam się, ja chcę jego, niech to wszystko wróci ;(
Ranna_Panna jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2020-02-20, 08:37   #3060
oh Mandy
Zakorzenienie
 
Avatar oh Mandy
 
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Syreni gród
Wiadomości: 10 256
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.

Ranna Panna, rozumiem, bo jakby moj odezwał się że chce nad nami pracować, to ja również bym pobiegła. Mimo że to jest dla mnie bolesne, ja mam do tego człowieka uczucia i miałam pewność że mnie nie zostawi. Miałam pewność.
Brakuje mi go na każdym kroku i żałuję że nie szukałam innych rozwiązań...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 09:31 ---------- Poprzedni post napisano o 09:22 ----------

Często mu mowilam, że go potrzebuje.

Bardzo go kocham i bardzo za nim tęsknię.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 09:37 ---------- Poprzedni post napisano o 09:31 ----------

Chciałabym żeby mnie przytulił, żeby ze mna zasnal. Żeby mi powiedział że wszystko będzie dobrze i że mnie kocha... Chciałabym żeby był ze mna

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
czasem mniej znaczy więcej, taka szczypta ironii.
oh Mandy jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2020-05-06 20:33:29


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 10:02.