2008-08-20, 13:32 | #31 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 8
|
Dot.: Dziewczyny, narzeczone, żony jedynaków - są tu takie???
Wlasnie nie jestem... Ale nie chce tego wszystkiego zostawic... Szczerze mowiac to nie wiem co mam zrobic!
|
2008-08-20, 14:22 | #32 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: małopolska
Wiadomości: 36 241
|
Dot.: Dziewczyny, narzeczone, żony jedynaków - są tu takie???
ja mialam bylego jedynaka na poczatku bylo pieknie ale pozniej okazalo sie ze nie pasujemy do siebie, od niego rodzice wymagali niewiadomo czego, nie mogl wychodzic nigdzie na dluzej, zaraz dzwonili za nim bo musi sie uczyc itd pozniej sie okazalo ze ma troche z jedynaka albo poprostu taki charakter ze wszyscy sa przeciw niemu, on jeden na tym swiecie taki biedny, ale pomocy nie potrzebuje bo on musi byci dzielny, wszyscy maja lepiej tylko on najgorzej! nie jest powiedziane ze jest to wina tego ze jest jedynakiem no ale faktycznie czesto zdarzalo sie tylko to ja ja ja ja ja no ale moj obecny tz ma siostre a i tak zachowuje sie czasami jakby byl rozpieszczonym jedynakiem chociaz ja tez mam siostre a troche rozpieszczona jestem
__________________
Dimipedia MASA pięknot z L'oreal - produkty, o których musicie przeczytać! FB, Instagram
|
2008-08-20, 14:26 | #33 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-12
Lokalizacja: Anglia
Wiadomości: 8 686
|
Dot.: Dziewczyny, narzeczone, żony jedynaków - są tu takie???
|
2008-08-21, 14:54 | #34 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: małopolska
Wiadomości: 36 241
|
Dot.: Dziewczyny, narzeczone, żony jedynaków - są tu takie???
moze lepiej go pokasac i zajadowic??
__________________
Dimipedia MASA pięknot z L'oreal - produkty, o których musicie przeczytać! FB, Instagram
|
2008-08-21, 15:10 | #35 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-12
Lokalizacja: Anglia
Wiadomości: 8 686
|
Dot.: Dziewczyny, narzeczone, żony jedynaków - są tu takie???
|
2008-08-21, 15:19 | #36 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: małopolska
Wiadomości: 36 241
|
Dot.: Dziewczyny, narzeczone, żony jedynaków - są tu takie???
uwazaj zeby Cie nie uszkodzil w tym szczesliwym amoku
__________________
Dimipedia MASA pięknot z L'oreal - produkty, o których musicie przeczytać! FB, Instagram
|
2008-08-21, 15:29 | #37 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 193
|
Dot.: Dziewczyny, narzeczone, żony jedynaków - są tu takie???
Ja jestem narzeczoną jedynaka Nie widzę w nim żadnych cech stereotypowego jedynaka Jest opiekuńczy, bardzo pomocny, potrafi dawać a brać to bardzo mało... To moja złota rączka bo wszystko mi zrobi jak coś się zepsuje
Za to jego mama jest okropna... Wszystko mu podaje jak na tacy co mnie bardzo denerwuje Nawet obiera mu kiełbasę ze skórki (chyba trochę zboczona jestem bo mi się kojarzy...) co normalnie się zjada! kanapeczki do pracy mu robią no to może być normalne ale przez to wcześniej wstają a jak czasem wyjdzie tak że nie mogą to dzień wcześniej juz jest rozmowa że oni nie będą mogli zrobić kanapek i bęzie musiał SAM SOBIE ZROBIĆ! Kiedyś się uśmiałam bo kroiłam cytrynę do herbaty to teściowa do mnie czy się czasem nie skaleczę jakbym była jakaś ułomna
__________________
25 lipca 2009 jestem żonką mój dzidziuś: http://www.suwaczki.com/tickers/h4zpskjogoz998k2.png http://babystrology.com/tickers/baby...hockwave-flash |
2008-08-21, 16:02 | #38 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-12
Lokalizacja: Anglia
Wiadomości: 8 686
|
Dot.: Dziewczyny, narzeczone, żony jedynaków - są tu takie???
nie martw sie uważam
Cytat:
|
|
2008-08-25, 08:35 | #39 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 193
|
Dot.: Dziewczyny, narzeczone, żony jedynaków - są tu takie???
nie no właśnie mówię że to jego mama tylko tak nas traktuje a u nas to przewążnie on przygotowuje śniadania
__________________
25 lipca 2009 jestem żonką mój dzidziuś: http://www.suwaczki.com/tickers/h4zpskjogoz998k2.png http://babystrology.com/tickers/baby...hockwave-flash |
2008-08-25, 11:00 | #40 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-12
Lokalizacja: Anglia
Wiadomości: 8 686
|
Dot.: Dziewczyny, narzeczone, żony jedynaków - są tu takie???
|
2010-10-01, 22:09 | #41 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 1
|
Dot.: Dziewczyny, narzeczone, żony jedynaków - są tu takie???
Jestem jedynazka i powiem Wam, ze ciezko jest ocenic samego siebie i zdac sobie sprawe dlaczego takim sie jest. Jeszcze niedawno wydawalo mi sie ze jestem bardzo uczynna i daje z siebie wszytko co najlepsze. Ze jestem ppracowita i mysle o innych. Rozmawiajac z przyjacielem dowiedzialam sie ze wcale tak calkiem nie jest.
Wiem ze w moim wyobrazeniu samej siebie jest wszystko ok i moze nie jestem idealem ale ....a okazuje sie ze w uczuciach jestm bardzo egosityczna i jestem zawsze na pierwszym miejscu. Od dziecka czulam sie zawsze samotna i do dzis tak jest. Tym mysleniem krzywdze nieraz swoich bliskich bo zawsze mysle odruchowo o sobie nigdy nie zastanawaim sie jak sie czuje ta druga osoba. Nie robie tego celowo absolutnie nie ale robie to. Jestem w zwiazku z osoba dominujaca i tez bardzo mi to przeszkadza buntuje sie podswiadomie robiac na zlosc moim zachowaniem gestykulacja itd. Jest to tak ciezkie do opanowania ze czasem mysle ze nie mozliwe gdzie w srodku naprawde nie chce tego robic. Czuje ze w srodku czegos mi brak ( nie piatej klepki hahahhaha) poprstu to uczucie pustki i samotnosci jest ze mna ciagle nawet jak jestem otoczona przyjaciolmi. Co jest moja wada trzeba mnie do wszystkiego popychac jestem pracowita ale nieraz ciezko mi dawac cos z siebie samej nie wiem czy to ma cos wspolnego z jedynactwem czy to jest zwykle lenistwo. Hmmmmmm. |
2010-10-30, 18:40 | #42 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: śląsk
Wiadomości: 11
|
Dot.: Dziewczyny, narzeczone, żony jedynaków - są tu takie???
Kochane POMOCY!!!!!!!!!!!!!
Od dwóch lat mieszkam z chłopakiem,jest jedynakiem,dodam że rozpieszczonym gdy mieszkał z rodzicami mama robiła za niego wszystko!wstawała wcześnie rano żeby zrobić synkowi (25 lat) kaszkę na mleku bo na brzuszek bardzo zdrowa,sprzątał mu pokój,prała gotowała,nawet urzędowe sprawy załatwiała za niego.Jednym słowem ledwo pomyślał a ona już to za niego zrobiła,czasem mam wrażenie że nawet myślała za niego.I teraz gdy zamieszkaliśmy razem ''szydło wyszło z wora''.Wieczna wojna,początkowo prosiłam,błagałam potem płacz a teraz nerwowo nie daje rady.Chłopak w domu nie robi dosłownie nic. Ma ogromne problemy z odniesieniem talerza do kuchni a o pozmywaniu naczyń mogę pomarzyć!Zachowuje się jak by mieszkał w hotelu,kucharka ugotuje sprzątaczka posprząta.Dziś trzy godziny prosiłam aby brudne skarpetki które rzucił pod stolik zaniósł do łazienki, nie zrobi tego pomimo iż szedł kilka razy do toalety.Twierdzi że mnie kocha,ale gdy chce porozmawiać nawet o rzeczach nieistotnych to ja mowie a on nawet nie udaje że mnie słucha ogólnie jeśli chodzi o rozmowy to czegoś takiego u nas nie ma.Ja mam 23lata chłopak 28lat i wydaje mi się że mężczyzna w tym wieku ma ochotę na seks ale u nas tym tez jest problem.O seks muszę sie prosić i dostaje to czego chce...hmmmm ostatnio w czerwcu...Oboje pracujemy i ja po pracy zajmuje się domem a on po pracy idzie spać wstaje wieczorem kolacja,komputer i znów do spania i tak od dwóch lat!Dodam iż trzy tygodnie temu zmarł mi tatuś bardzo chorował jestem załamana i mam depresje pomimo to zero wsparcia ze strony chłopaka.Zostałam z tym sama.Myśli tylko o sobie.Jego rodzice namawiają(mało subtelnie) nas na ślub i dzieci,on chce a ja nie bo nie mam zamiaru męczyć sie tak do końca życia.Wiele razy chciałam odejść ale kocham go i zawsze mam nadzieje że się zmieni,nie proszę o wiele chce tylko żeby domem się zainteresował bo nawet ja mieszkanie odmalowałam bo rok się prosiłam bez skutku.Proszę Was poradźcie mi co zrobić,mam odejść i ułożyć sobie życie na nowo?bo już sama nie wiem.Rozmowa nic nie da wiele razy prosiłam i tłumaczyłam że nie jestem jego mamą,nadal tego nie rozumie.Już nie mam sił. |
2011-02-09, 08:25 | #43 |
Przyczajenie
|
Dot.: Dziewczyny, narzeczone, żony jedynaków - są tu takie???
Hey.. mam taki sam problem z moim facetem wszystko robi za niego mamusia. Od roku mieszkamy razem i powoli mam dość sprzątania po nim itd. Myślałam że uda mi się go zmienić i nie widze postępów żadnych. Robi wszystko tak jak jemu się podoba nie uzgadnia ze mna nic, sam a raczej z mamusią podejmuje decyzje o naszej przyszłości. Wczoraj pokłócilićmy się o kredyt sam zadecydował a nie pomyślał o tym czy poradzimy sobie itd. Czuje się w tym związku jak taki dodatek jestem bo jestem. Nie dba o mnie nie mam w nim żadnego wsparcia wszystko robi sam, a gdy próbuje na spokojnie porozmawiać zawsze kończy się to kłutnią i jedzie do mamusi. Poradzcie coś bo powoli zaczyna zbliżać się koniec naszego związku i oddania mu pierścionka, nie chce tego ale też nie chce tak żyć.....
__________________
Bywa, że jesteśmy zajęci cudzym życiem tak, że nie mamy czasu na własne... |
2011-06-29, 09:18 | #44 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 1
|
Dot.: Dziewczyny, narzeczone, żony jedynaków - są tu takie???
Ja mam kilka sztuk rodzeństwa obojga płci i wszyscy jesteśmy już dawno dorośli. Zdaję sobie sprawę, że nie tak wiele jest rodzin zwanych wielodzietnymi, ale DLACZEGO PRZYCIĄGAM WŁAŚNIE JEDYNAKÓW??? Za każdym razem zaczynało się emocjonująco, romantycznie, euforycznie wręcz, a potem... im dalej w las, tym więcej wad nie do pokonania, bo wynikających z wychowania.
Teraz już nie jestem podlotkiem, już marzy mi się budować związek na całe życie. Mam do tego partnera idealnego wręcz, ale... właśnie. Jest najkochańszym, najcieplejszym facetem pod słońcem, jest nam przecudownie, ale... Zamienia się w mój koszmar, gdy jest gorzej. Powinnam być na nim uwieszona, non stop przytulać się, witać go rzucając się na szyję, chodzić z nim spać, kiedy musi wstać wcześniej niż ja, oddychać wręcz dla niego. Zmieniłam życie i swoje zwyczajowe zachowanie, w którym poświęcałam swój czas i uwagę wielu ludziom, podkreślając wciąż, kto jest najważniejszy. Mam w sobie ogromną potrzebę dzielenia się i pomagania innym, ale jemu to przeszkadza, bo uważa, że wszystko powinno być dla niego, a przynajmniej zdecydowana większość, nawet jeśli to, że "daję" innym, nie zmniejsza wartości "dawania" jemu. Dzisiaj zaczęłam szukać pomocy na forach, bo wczoraj miała miejsce ekstremalna sytuacja: miał jakiś gorszy humor, zupełnie niespowodowany moim zachowaniem, a ja akurat miałam bardzo ważny dzień - lekarz zdjął ze mnie widmo choroby, która nie pozwalałaby mi normalnie cieszyć się życiem. Płakałam prawie z radości mówiąc mu, że będę mogła znowu robić, to co lubię, spełniać się w dawno zarzuconych pasjach.. A on od razu zepsuł mi radość mówiąc, że jak to, że jego kosztem, że się oddalę, że nie będę miała czasu na nasz związek, itp. Przeraziło mnie to, że w momencie, kiedy dla mnie życie nabiera kolorów, on nadal myśli o sobie... Rozkręca się awantura, a potem przeprasza, gdy mu wszystko tłumaczę i po raz kolejny mówię, że już nie mam siły być wszystkiemu winna... Długo, bo jestem humanistką. Generalnie jest lepiej niż było, ale... WARTO? Nadmieniam, że go bardzo kocham, dużo już przeszliśmy i jesteśmy mocno szczęśliwi poza tymi "gorszymi" okresami. |
Nowe wątki na forum Wizażowe Społeczności |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
Narzędzia | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 00:43.