Egoistyczna kobieta

[kosmonautaaa]

Napisane przez Katrinaaaaa

a jak głęboko wierząca jest?

Spokojnie, to na pewno nie jest ten powód, bo gdyby to było problemem to nie było by w ogóle różnego rodzaju zbliżeń, których mamy całą masę za sobą.

[Katrinaaaaa]

to co że macie :P chodzi o to ze poddaje się chwili a potem może żałuje i ma wyrzuty sumienia i niekoniecznie musi o tym mówić

[maklemakle]

Moja partnerka nigdy nie inicjuje seksu lub buziaków, czasami jak ją zaczynam miziać to też nie chce. Ja to uważam za normalne, może chciałbyś mieć ją na każde zawołanie, a tak się po prostu nie da.

[kosmonautaaa]

Napisane przez maklemakle

może chciałbyś mieć ją na każde zawołanie, a tak się po prostu nie da.

Bez przesady, tak nigdy nie było. Po prostu dziwi mnie ta sytuacja, kiedy chcę ją czasem pocałować, a ona daje mi buziaka i odwraca głowę lub rozpoczyna nowy temat. Temat może wydawać się dziecinnie śmieszny, ale to poważna sprawa...

[maklemakle]

Napisane przez kosmonautaaa

Bez przesady, tak nigdy nie było. Po prostu dziwi mnie ta sytuacja, kiedy chcę ją czasem pocałować, a ona daje mi buziaka i odwraca głowę lub rozpoczyna nowy temat. Temat może wydawać się dziecinnie śmieszny, ale to poważna sprawa...

Po prostu akurat nie ma ochoty. To nie jest tak, że gdy ją raz pocałujesz natychmiast włączy się tryb miłosny. Na razie nie wiem czemu uważasz, ze to poważna sprawa, jeśli sam twierdzisz że nie jest oziębła i często uprawiacie seks i wszystko jest wtedy ok.

[kosmonautaaa]

Napisane przez maklemakle

Po prostu akurat nie ma ochoty. To nie jest tak, że gdy ją raz pocałujesz natychmiast włączy się tryb miłosny. Na razie nie wiem czemu uważasz, ze to poważna sprawa, jeśli sam twierdzisz że nie jest oziębła i często uprawiacie seks i wszystko jest wtedy ok.

Bo taki "brak ochotę na pocałunek" zdarza się zbyt często?

[forsvinn]

Może moja historia Ci pomoże nieco
Pierwszy chłopak, z którym poszłam dalej niż buziak w policzek. Najpierw palce, potem usta, tak jak u Ciebie. Jakoś tak... w życiu nie wpadłabym na to, żeby się odwdzięczyć. Po prostu.... nie wiem. Ja już taka jestem, że nie pomyślałam o tym xD No fajnie, że zrobił mi minetkę, ale nawet się nie brałam, żeby go dotykać gdziekolwiek. Taki tępak czasami ze mnie czasami jest. Tydzień pranie wisi na sznurku i jeśli nikt nie powie mi, żeby pozbierać, to wisi dalej... ;] Niektórzy mówią, że to rodzaj ułomności xD Raz jak byłam na Kalwarii na dróżkach - cudowne miejsce na takie rozmowy - właśnie mój chłopak znienacka napisał, że może pora się odwdzięczyć xD I no problem, postanowiłam spróbować. Pierwszy raz: było straaasznie. Ledwo go pomiziałam, cała się trzęsłam, trochę się bałam... i koniec. Za drugim razem już poszło z całym pakietem
Moim zdaniem za mało ją zachęcałeś. Tylko musisz wyczuć granicę. Bo jeśli się uprzesz/będziesz naciskać, to się źle skończy.

Napisane przez maklemakle
Moja partnerka nigdy nie inicjuje seksu lub buziaków, czasami jak ją zaczynam miziać to też nie chce. Ja to uważam za normalne, może chciałbyś mieć ją na każde zawołanie, a tak się po prostu nie da.

Albo masz aseksualną partnerkę, albo jesteś w dziwnym związku. Jak ja nie cierpię kobiet, które lubią seks, bo każda lubi seks, chyba że jest aseksualna, a taka osobniczka odmawia go facetowi BO TAK, robiąc z tego jakaś nagrodę-zabawkę. A zżera ją ochota. Dziwny jest ten świaaat.

[kosmonautaaa]

Dzięki Wam patrzę na ten problem z całkowicie innej strony. Zrozumiałem, że to nie jedynie mój problem, ale nas obojga.

Przy pierwszym razie pomógł nieco alkohol (oglądaliśmy film, winko etc.). Drugiego jeszcze nie było, ale myślę, że też będzie lepiej, bo na drugi dzień po pierwszym rozmawialiśmy o tym i sama przyznała, że się przełamała

forsvinn, o słabej zachęcie nie ma mowy. Akurat w tym jestem bardzo dobry (sama mi to powiedziała).

[forsvinn]

Fellatio to jednak spore wątpliwości. Wiesz, jak to jest. Z pewnością kocha Cię całego, ale obawy zawsze zostaną Ja się zawsze bałam odruchu wymiotnego, nigdy nic nie jadłam przed spotkaniem z TŻ... lody śmietankowe to nie są. Bałam się też - pomimo że podkreślam iż to był związek - że mi nie wyjdzie, że będzie się śmiał, że będę lizać do wieczora, aż w końcu się ubierze i pójdzie do domu... ale życzę powodzenia, na pewno przełamie się, skoro już tak jest.

[kosmonautaaa]

Napisane przez forsvinn

Fellatio to jednak spore wątpliwości. Wiesz, jak to jest. Z pewnością kocha Cię całego, ale obawy zawsze zostaną Ja się zawsze bałam odruchu wymiotnego, nigdy nic nie jadłam przed spotkaniem z TŻ... lody śmietankowe to nie są. Bałam się też - pomimo że podkreślam iż to był związek - że mi nie wyjdzie, że będzie się śmiał, że będę lizać do wieczora, aż w końcu się ubierze i pójdzie do domu... ale życzę powodzenia, na pewno przełamie się, skoro już tak jest.

Ok ok, to już dosyć dobrze zrozumiałem, ale wątek stoczył na nieco inny tor, do rzeczy: brak chęci. Na prawdę rzadko kiedy dziewczyna sama inicjuje pocałunek (nawet leżąc i oglądając film w ciepłym łóżku). Z mojej strony wygląda to tak, że zawsze mam ochotę ją przytulić czy pocałować, ale tego nie robię, a dlaczego? Bo nie wiem czy akurat "to ten dzień". Dlaczego tak piszę? Bo czasami wydaje mi się, że wychodzę na idiotę. Gdy ją pocałuję, to w 80% przypadkach będzie wymówka "oglądamy film", "aaale jestem śpiąca" (to akurat jestem w stanie zrozumieć 'na tygodniu' kiedy chodzi do szkoły, ale nie na weekendzie, kiedy śpi do południa i spotykamy się wczesnym wieczorem) lub po prostu potrwa to kilka sekund, da mi "cmoka" w usta, wróci do oglądania filmu i na tym koniec. Dla Was kobiet może wydawać się to dziwne zwłaszcza, że to młoda kobieta, ale to nie jest seks oralny czy "Bóg wie co"... to zwykły pocałunek, a bliskość w związku to przecież bardzo ważny element. Teraz zastanawiam się nad tym czy powiedzieć dziewczynie o tym czy poczekać jeszcze miesiąc/dwa na rozwinięcie sprawy. Jak myślicie?

Jeszcze 2-3 tygodnie temu myślałem, że to się zmieniło, bo na prawdę było świetnie, a teraz powtórka z rozrywki i znów

[9b13fa772a089c950fe653392ec6a155eb1c8e79_603597153b11b]

Może laska już po prostu taka jest, ze nie lubi się często przytulać(albo nie ma takiej potrzeby) itd. w takim wypadku nic nie zrobisz.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[kosmonautaaa]

[1=9b13fa772a089c950fe6533 92ec6a155eb1c8e79_6035971 53b11b;44528889]Może laska już po prostu taka jest, ze nie lubi się często przytulać(albo nie ma takiej potrzeby) itd. w takim wypadku nic nie zrobisz.[/QUOTE]

Mam nadzieję, że to nie to. W przeciwnym razie chyba będę się musiał przyzwyczaić...

[szary posrod tlumu]

Dobra stary, przytocze Ci tutaj coolstory z życia mojego bardzo dobrego przyjaciela. Był z dziewczyną coś połtorej roku, wiek 18-19 lat. On dawał jej zawsze orgazm poprzez stymulacje łechtaczki bądź pieszczoty językiem, a ona przez półtorej roku nigdy nie sprawiła mu przyjemności oralnie, a "robótki ręczne" trwały krótko bo zaraz jej się nudziło albo nie chciało albo bolała ją ręka. Jak wiadomo, chłopak musiał sam upuszczać bo by mu jajka eksplodowały. No jak dla mnie była straszą egoistką i jak się domyślacie zdradził ją z inną, z którą jest obecnie kilka lat już i jest mu świetnie w łóżku i na pozostałych płaszczyznach bo niczego mu nie brakuje. Zastanów się nad tym (nie każe zdradzać, ale jesteś w wieku największej aktywności seksualnej więc ja rozumiem, że możesz być niewyżyty i sfrustrowany - spróbuj jej to jakoś wyartykułować).

Teraz powiem Ci co ja robiłem z moją obecną TŻ jak byłem w podobnej sytuacji do Ciebie - przestawałem zaczynać, po prostu pomimo gigantycznej ochoty powstrzymywałem się. W sumie od kilku miesięcy to ona jest inicjatorką większości igraszek, trzeba przetrzymać. Będzie miała chcice i ochotę na Ciebie to sama się zacznie dobierać. Zrób jej dobrze dopiero kiedy ona zrobi Tobie. I tyle.

Drugi sposób, co ja robiłem w sytuacjach jak opisałeś powyżej?
Powiedzmy, że całujemy się, ona wkłada mi rękę w majtki, ja już tytanowa latarka w spodniach, a ona buzi w policzek i "dobranoc skarbie". A ja w myślach NOSZ K#%$#A MAĆ! Zaczynałem ją dotykać jedną ręką po talii, piersiach, pupie - drugą dotykałem siebie i waliłem na nią xD ona wtedy się rozbudzała i w sumie ten sposób działa do tej pory. Nie wiem na jakiej jesteś stopie ze swoją tż bo mógłbyś ją w ten sposób wystraszyć, ja byłem ze swoją od początku blisko i 0 skrępowania więc mogłem sobie na takie cuś pozwolić.

Twoja partnerka jest jeszcze młoda więc pomimo wszystko musisz być wyrozumiały, ale raczej nie rozmawiaj na ten temat, rozmowy mogą być no.. stresujące i w ogóle takie dziwie. Lepiej niech to samo wyjdzie, szepcz jej do ucha co jej zaraz zrobisz i połóż ręce na swoim sprzęcie, oczywiście jej, swoimi ją dotykaj, ocieraj się itd. Stary fantazja, daj się ponieść. Cała sfera erotyczna to nie plan lekcji, po prostu daj się ponieść emocjom i pozwól żeby ona też się w tym zadurzyła i oddała.

[kosmonautaaa]

Napisane przez szary posrod tlumu

Dobra stary, przytocze Ci tutaj coolstory z życia mojego bardzo dobrego przyjaciela. Był z dziewczyną coś połtorej roku, wiek 18-19 lat. On dawał jej zawsze orgazm poprzez stymulacje łechtaczki bądź pieszczoty językiem, a ona przez półtorej roku nigdy nie sprawiła mu przyjemności oralnie, a "robótki ręczne" trwały krótko bo zaraz jej się nudziło albo nie chciało albo bolała ją ręka. Jak wiadomo, chłopak musiał sam upuszczać bo by mu jajka eksplodowały. No jak dla mnie była straszą egoistką i jak się domyślacie zdradził ją z inną, z którą jest obecnie kilka lat już i jest mu świetnie w łóżku i na pozostałych płaszczyznach bo niczego mu nie brakuje. Zastanów się nad tym (nie każe zdradzać, ale jesteś w wieku największej aktywności seksualnej więc ja rozumiem, że możesz być niewyżyty i sfrustrowany - spróbuj jej to jakoś wyartykułować).

U mnie aż tak tragicznie nie jest, ale nawet gdyby było to w życiu nie pomyślałbym o zdradzie.
Po pierwsze to świata po za moją kobietą nie widzę, a po drugie uważam, że zdrada to straszne tchórzostwo, a przede wszystkim najgorsza rzecz, jaką można wyrządzić drugiej osobie. Rozmowa jest podstawą, ale póki co jeszcze poczekam z nią.

Napisane przez szary posrod tlumu

Teraz powiem Ci co ja robiłem z moją obecną TŻ jak byłem w podobnej sytuacji do Ciebie - przestawałem zaczynać, po prostu pomimo gigantycznej ochoty powstrzymywałem się. W sumie od kilku miesięcy to ona jest inicjatorką większości igraszek, trzeba przetrzymać. Będzie miała chcice i ochotę na Ciebie to sama się zacznie dobierać. Zrób jej dobrze dopiero kiedy ona zrobi Tobie. I tyle.

Ot toooo, dobry sposób, tylko nie wiem czy będę mógł wytrzymać. Czasami aż po prostu się we mnie gotuje (partnerka nie należy do przeciętnych), ale zobaczymy, spróbuję tego sposobu, dzięki!

Napisane przez szary posrod tlumu

Twoja partnerka jest jeszcze młoda więc pomimo wszystko musisz być wyrozumiały, ale raczej nie rozmawiaj na ten temat, rozmowy mogą być no.. stresujące i w ogóle takie dziwie. Lepiej niech to samo wyjdzie, szepcz jej do ucha co jej zaraz zrobisz i połóż ręce na swoim sprzęcie, oczywiście jej, swoimi ją dotykaj, ocieraj się itd. Stary fantazja, daj się ponieść. Cała sfera erotyczna to nie plan lekcji, po prostu daj się ponieść emocjom i pozwól żeby ona też się w tym zadurzyła i oddała.

Tak, jest młoda, ale jako jeden z ogromnych plusów naszego związku jest fakt, że rozmawiamy na wszystkie tematy. Nie ma żadnych tematów tabu, sekretów czy tajemnic, więc i tematy seksu poruszamy. Gorzej ma się to w praktyce (tutaj warto wrócić do pierwszego postu).

Zobaczymy, póki co kolekcjonuję Wasze rady, ale też nie będę napierać. Po prostu pozostanę sobą przez te kilka najbliższych tygodni. Oczywiście jeżeli będę mieć coś do dopisania to tutaj wrócę.

Jeszcze raz dziękuję!

[Laughingman8989]

Moj "problem" polega na dosc nietypowej zażyłości jaka mam ze swoja znajoma-wspolokatorka.
Troche wstepu. Moja poprzednia stancja z dnia na dzien sie sypnela. Musialem na szybko cos znalezc, pomogla mi w tym znajoma.
Mieszkanie nalezy do przyjaciela znajomej. Mieszka z 2 dziewczynami. Znamy sie wspolnie z takich imprezowo-weekendowo-koncertowych eskapad. Z jedna z nich zawsze mialem dosc ciekawe "flow". Taka piekna inteligetna kobietka. Na roznych domowkach-klubbingach czesto z nia najwiecej czasu spedzalem na parkiecie, przy shootach i drinkach. Jak zostawalismy sami to zawsze bylo miedzy nami ten dziwny rodzaj napiecia. Jednoczesnie dawala znaki ze jest chetna a z drugiej strony droczyla sie ze mna. Sadzilem ze to taka zabawa w jej wykonaniu.
Wracajac do sedna, znajoma zalatwila mi na 2-3 tygodnie pokoj u znajomego. Pierwszego dnia rozpakowywania sie leglem na lozku zmarnowany po calym dniu, bylo kolo polnocy jak chcialem juz sie zasnac i wtedy zauwazylem jak w korytarzu zapala sie swiatlo, do pokoju wchodzi "blondynka" w czarnej dlugiej koszuli. Szybko wskakuje mi pod koldre.
Walnalem cos w stylu "widze ze szanujesz moja prywatnosc"
Ona tylko odpowiedziala ze "woli miec mnie w dupie niz mialbym pierdzielic farmazony"
Zaczelismy sie namietnie calowac. Od dluzszego czasu bylem singlem i wyposzczony bylem. Duzo mi nie trzeba bylo. Trwalo to troche a nastepnego dnia slodko spalismy przytuleni do siebie. Bylo naprawde milo sie przy niej obudzic. Jak sie obudzilismy nikogo w mieszkaniu juz nie bylo wiec leniwie zwleklismy sie z loka zorbilismy sniadanie i ... wlasciwie tyle, chcialem jakos zagaic o tym co sie wydarzylo ostatniej nocy ale ona ewidetnie byla niechetna na rozmowe na ten temat. Nie unikalismy sie ale, tak jakby byla inna osoba.
Tymczasowa stancja zamienila sie w stala. Zkumplowalem sie z wlascicielem i powiedzial ze musze mu pomoc bo on sam z tymi babami nie wytrzyma. Po za tym chcial miec kompana do wodki i piwa wieczorem.
Obecnie wyglada to tak zdarzaja sie noce jak kumpelka wpada i zaczynamy sie ostro i namietnie uprawiac sex. Jak nikogo nie ma to wlaczamy konkretniejsza muzyke i zaczynamy szalec po mieszkaniu.

Chce sprawdzic czy miedzy nami jest cos wiecej po za sexem ale on mnie najwyrazniej odpycha. Nie chce o tym rozmawiac. Jak tylko zaczynam temat znika, wychodzi. Przy okazji imprez/domowek jest jak kiedys, droczymy sie ze soba. Zachowuje sie wg mnie irracjonalnie.
Jednoczesnie jednak sam mam problem z asertywnoscia, nie potrafie jej odmowic. Dziala na mnie jak zadna inna kobieta. Meczy mnie to strasznie.
Moze musze to przerwac i po prostu dac sobie z nia spokoj ?

[naanakov]

A ja uważam, że dziewczynie się zwyczajnie nie chce - nie podoba jej się to, kiedy ma to robić Tobie, nie lubi tego i nie zwaza na Twoje potrzeby. Myślę tak, ponieważ sama zachowywałam się identycznie względem swoich poprzednich partnerów, dopóki nie spotkałam mojego TŻ. może dla niej to jeszcze nie czas...zaprzestań robienia jej dobrze na jakiś czas i poczekaj, co się wydarzy. A nóż sama odczuje potrzebę zaspokojenia Cię i weźmie sprawę w swoje ręce?

Edit: to w odpowiedzi na pierwszy post.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[mariusz555]

Specjalnie założyłem konto, zęby odpisać na ten dość świeży temat.

Jedyne, co Ci mogę poradzić to działaj szybko. Sam nie sprecyzuję co dokładnie ponieważ ani szczere rozmowy, ani cierpliwość w moim przypadku nie przyniosły żadnego skutku.
Jesteśmy ze sobą od 8 miesięcy, od 7 się (to znaczy ja ją) pieścimy, a od około miesiąca uprawiamy seks klasyczny...
Wydaje się, że jest dobrze ale nijak to się ma do rzeczywistości.
Początkowo zacząłem od rozmów (tak po miesiącu moich działań i braku reakcji z jej strony) Czasami te rozmowy pod wpływem nagromadzonej frustracji w późniejszym okresie przeradzały się w kłótnie. Wiem nie wygląda to zbyt profesjonalnie, ani też z punktu widzenia czasu nie było zbyt mądrym posunięciem ale za każdym razem jak słyszę z jej strony słowa w stylu "chciałabym jeszcze zdrętwieć" czuję się dziwnie, można powiedzieć, że czuję się wykorzystywany jak zabawka którą po spełnieniu roli można odstawić w kąt. Były też oczywiście okresy abstynencji seksualnej, sugestii, przerywania pieszczot, prób nakierowania jednak zwykle nie przynosiły rezultatu.

Jakiekolwiek pieszczoty, czy nawet zwykłe dotykanie z jej strony były rzadkie, popierane ogólnie znanym argumentem "nie wiem co mam robić" "seks oralny jest dla dziwek, ale proszę zrób mi minetkę" (słowa celowo ubarwione ale sens jak najbardziej zachowany) Nikt przecież nie rodzi się ze zdolnościami zaspokajania partnerki/partnera. Sam przestaję liczyć godziny spędzone na forach dla kobiet i ilości prób i błędów jakie niewątpliwie w dążeniu do celu popełniałem.

Od rozpoczęcia właściwego współżycia jakiekolwiek próby dotykania mnie z jej strony przestały istnieć. Schemat jest zwykle prosty. Kolacja (czasami przy świecach czasami bez) lub masaż, długa gra wstępna i zasadniczy akt (w tym przypadku również całkowity brak inicjatywy) Ta monotonność powoli zaczyna mnie nużyć, wywoływać niechęć do sexu, rozmowy, czasami nawet spotkań jeśli wiem, że mogą do sexu prowadzić, coraz częściej kłótnie o nic. To w oczywisty sposób odbija się na relacjach między nami. Sama też zauważa, że staję się nieobecny, że bardziej skupiam się na obowiązkach niż na niej, że nie rozmawiam z nią jak kiedyś, jestem oschły, poddenerwowany. Póki mogę wymawiam się z tego. Mówię, że jest wszystko dobrze, że nic się nie zmieniło chociaż sam w to przestałem dawno wierzyć... Czeka mnie niedługo poważna rozmowa o oczekiwaniach w tej sferze naszego związku. Oby tym razem przebiegła pomyślnie i odniosła efekt dłuższy niż jednorazowy.

Postaraj się nie doprowadzić do takiej sytuacji jak moja. Nie jest to zdrowe dla związku. Patrząc po tempie w jakim wasz związek się rozwija masz jeszcze trochę czasu Znajdź jak najszybciej rozwiązanie i nie dawaj sobie o tym zapomnieć (to kiedyś wróci ze zdwojoną siłą i desperacją) Z oczywistej przyczyny ja Ci rady nie udzielę ale dla waszego dobra znajdź szybko jakieś rozwiązanie. Powodzenia.

[Czekoladyn83]

Postaraj sie jej pokazać, że penis nie gryzie
No a tak serio to czy mówiłeś jej o tym otwarcie, że oczekujesz gratyfikacji za to, że pieścisz ją?
Nie ukrywaj tego, rozmowa to chyba najlepsze co może być, powiedz otwarcie czego oczekujesz.
Możesz również zapytać czy obawia się czegoś? czy może obawia sie, że oczekujesz od razu pełnej profeski od niej? Może obawia sie, że zrobi coś nie tak, że się zbłaźni? Przyczyn może być wiele. Przekonaj ją, że jakkolwiek by nie zrobiła to i tak będziesz zadowolony i szczęśliwy.
Nie dziwie się twojej frustracji, że nakręciła...zaczęła...a nie skończyła.

[green way]

No cóż, zawsze się może zdarzyć, że masz kobietę o nieprzeciętnym wyglądzie, która ma przeciętne, albo jeszcze mniejsze potrzeby seksualne, a wtedy to Ci współczuję. W wolnej chwili poczytaj sobie wątki pań, które nie potrzebują seksu, a podchody faceta w tym względzie traktują jako objaw niewyżycia, a wręcz nawet zboczenia. Żeby było zabawniej, to zdarza się, że takie kobiety zmuszają się do współżycia przed ślubem, żeby zdobyć faceta, a po ślubie finito, zero inicjatywy i chęci, a facet zostaje ze swoim "problemem" w dłoni sam Ja na Twoim miejscu dokładnie przyglądałabym się swojej dziewczynie pod tym kątem, bo jeżeli Ty lubisz seks i bardzo go potrzebujesz, to życie z oziębłą kobietą może być dla Ciebie koszmarem. Moim zdaniem nie warto się poświęcać i dostosowywać do kogoś w tym względzie, ale Ty zrobisz jak zechcesz. Wbrew pozorom i głosom o zezwierzęceniu seks w życiu człowieka jest bardzo ważny.

[Martka72]

Napisane przez green way

No cóż, zawsze się może zdarzyć, że masz kobietę o nieprzeciętnym wyglądzie, która ma przeciętne, albo jeszcze mniejsze potrzeby seksualne, a wtedy to Ci współczuję. W wolnej chwili poczytaj sobie wątki pań, które nie potrzebują seksu, a podchody faceta w tym względzie traktują jako objaw niewyżycia, a wręcz nawet zboczenia. Żeby było zabawniej, to zdarza się, że takie kobiety zmuszają się do współżycia przed ślubem, żeby zdobyć faceta, a po ślubie finito, zero inicjatywy i chęci, a facet zostaje ze swoim "problemem" w dłoni sam Ja na Twoim miejscu dokładnie przyglądałabym się swojej dziewczynie pod tym kątem, bo jeżeli Ty lubisz seks i bardzo go potrzebujesz, to życie z oziębłą kobietą może być dla Ciebie koszmarem. Moim zdaniem nie warto się poświęcać i dostosowywać do kogoś w tym względzie, ale Ty zrobisz jak zechcesz. Wbrew pozorom i głosom o zezwierzęceniu seks w życiu człowieka jest bardzo ważny.

green way..to przerażające co piszesz...ale masz rację..różnie u ludzi z temperamentem seksualnym..ważne żeby się dobrze dobrać..ja z perspektywy kobiety "ciut" starszej czerpie przyjemność z dogadzania swojemu partnerowi...zwyczajnie dodatkowo mnie to stymuluje...i wydaje mi się to oczywiste..ale tutaj kobieta ma dopiero 18 lat więc musi jeszcze nieco doświadczyć...nauczyć się...i dobrze że autor o tym pisze....czy to egoizm dziewczyny? trudno na tym etapie o tym mówić...może po prostu się wstydzi..nie wie co i jak..ale gdybym ja była na jej na miejscu i by mi zależało na przyjemnośći mężczyzny to jest tyle informacji w necie..forów itd że bym może dotarła do info jak zrobić dobrze partnerowi...i próbowała...starała się w jakiś sposób...wykazywała jednak jakąś inicjatywę...pow odzenia życzę autorowi wątku..Twoja dziewczyna jeszcze młodziutka...powinna się rozkręcić...

[maruda69]

Napisane przez Laughingman8989

Moj "problem" polega na dosc nietypowej zażyłości jaka mam ze swoja znajoma-wspolokatorka.
Troche wstepu. Moja poprzednia stancja z dnia na dzien sie sypnela. Musialem na szybko cos znalezc, pomogla mi w tym znajoma.
Mieszkanie nalezy do przyjaciela znajomej. Mieszka z 2 dziewczynami. Znamy sie wspolnie z takich imprezowo-weekendowo-koncertowych eskapad. Z jedna z nich zawsze mialem dosc ciekawe "flow". Taka piekna inteligetna kobietka. Na roznych domowkach-klubbingach czesto z nia najwiecej czasu spedzalem na parkiecie, przy shootach i drinkach. Jak zostawalismy sami to zawsze bylo miedzy nami ten dziwny rodzaj napiecia. Jednoczesnie dawala znaki ze jest chetna a z drugiej strony droczyla sie ze mna. Sadzilem ze to taka zabawa w jej wykonaniu.
Wracajac do sedna, znajoma zalatwila mi na 2-3 tygodnie pokoj u znajomego. Pierwszego dnia rozpakowywania sie leglem na lozku zmarnowany po calym dniu, bylo kolo polnocy jak chcialem juz sie zasnac i wtedy zauwazylem jak w korytarzu zapala sie swiatlo, do pokoju wchodzi "blondynka" w czarnej dlugiej koszuli. Szybko wskakuje mi pod koldre.
Walnalem cos w stylu "widze ze szanujesz moja prywatnosc"
Ona tylko odpowiedziala ze "woli miec mnie w dupie niz mialbym pierdzielic farmazony"
Zaczelismy sie namietnie calowac. Od dluzszego czasu bylem singlem i wyposzczony bylem. Duzo mi nie trzeba bylo. Trwalo to troche a nastepnego dnia slodko spalismy przytuleni do siebie. Bylo naprawde milo sie przy niej obudzic. Jak sie obudzilismy nikogo w mieszkaniu juz nie bylo wiec leniwie zwleklismy sie z loka zorbilismy sniadanie i ... wlasciwie tyle, chcialem jakos zagaic o tym co sie wydarzylo ostatniej nocy ale ona ewidetnie byla niechetna na rozmowe na ten temat. Nie unikalismy sie ale, tak jakby byla inna osoba.
Tymczasowa stancja zamienila sie w stala. Zkumplowalem sie z wlascicielem i powiedzial ze musze mu pomoc bo on sam z tymi babami nie wytrzyma. Po za tym chcial miec kompana do wodki i piwa wieczorem.
Obecnie wyglada to tak zdarzaja sie noce jak kumpelka wpada i zaczynamy sie ostro i namietnie uprawiac sex. Jak nikogo nie ma to wlaczamy konkretniejsza muzyke i zaczynamy szalec po mieszkaniu.

Chce sprawdzic czy miedzy nami jest cos wiecej po za sexem ale on mnie najwyrazniej odpycha. Nie chce o tym rozmawiac. Jak tylko zaczynam temat znika, wychodzi. Przy okazji imprez/domowek jest jak kiedys, droczymy sie ze soba. Zachowuje sie wg mnie irracjonalnie.
Jednoczesnie jednak sam mam problem z asertywnoscia, nie potrafie jej odmowic. Dziala na mnie jak zadna inna kobieta. Meczy mnie to strasznie.
Moze musze to przerwac i po prostu dac sobie z nia spokoj ?

To zwykle odbywa się w drugą stronę... Ale cóż, jak dla mnie to klasyczny przykład sex-friends, przy czym Ty chyba się mocniej zaangażowałeś, a jej zależy wyłącznie na seksie. I tego się już raczej nie zmieni, skoro raz Cię zaszufladkowała jako "zaspokajacza" to trudno będzie Ci się z tej roli wypisać i stać nagle kandydatem na poważnego partnera.

Sytuacja jest podwójnie skomplikowana, bo mieszkacie razem...

No chyba, że Ci jednak ten układ odpowiada To wtedy problemu nie ma, nikogo nie krzywdzicie, baw się dobrze i tylko pamiętaj o zabezpieczeniu

Także najpierw zastanów się poważnie, czego oczekujesz, a później zadaj pytanie. Bo ja Ci mogę powiedzieć: "tak, daj sobie spokój", gdy tymczasem wcale Ci może na niej jakoś bardziej nie zależeć, za to oboje będziecie sfrustrowani i tylko atmosfera zrobi się w mieszkaniu jeszcze dziwniejsza.

[milka1402]

Napisane przez another_way

Może ona po prostu się boi, czuje strach przed "zbłaźnieniem" się, że zrobi coś nie tak. To całkiem logiczne, czułam dokładnie to samo. Skoro sama o tym mówiła, to pewnie chce to zrobić i nie jest egoistką, tylko po prostu nie wie jak do tego się zabrać
Następnym razem jak zacznie Cię dotykać i będziesz widział, że chce pójść krok dalej, to może delikatnie jej coś zasugeruj, powiedz, że jest Ci bardzo dobrze i że robi to idealnie, to ją powinno ośmielić

Dokladnie, sam piszesz , ze do najbardziej doswiadczonych nie nalezy!pokaz,poinstruuj , poswiec na to chwile...czasami jest tak, ze kobieta ma blokade, bo nie wie co i jak.a sam wiesz, ze dodatkowo jest mloda i niekoniecznie lubi eksperymentowac, bo najzwyczajniej w swiecie sie krepuje.nie wsyztskie dzoweiczyny sa boginiami w tych sprawach.

[MsYoung]

A ja myślę, że tu może chodzić nawet o temat higieny.. może twoja dziewczyna, tak jak zreszta ja robi to i owo ale tylko kiedy Twój no wiesz, jest czysciutki? Swojemu chloapkowi zawsze mowie o tym, zeby poszedł sie wykapac, jak mam cos robic, mowie mu to szczerze, prosto w twarz, bo mamy swietne stosunki, moze wiec zacznij kiedys zabawiac sie z nia pod prysznicem, czy w wannie.. moze pomoze? Być moze jest z niej taka ''pedantka'' jak ja i Twój problem wreszcie sie rozwiaze

[milka1402]

Napisane przez MsYoung

A ja myślę, że tu może chodzić nawet o temat higieny.. może twoja dziewczyna, tak jak zreszta ja robi to i owo ale tylko kiedy Twój no wiesz, jest czysciutki? Swojemu chloapkowi zawsze mowie o tym, zeby poszedł sie wykapac, jak mam cos robic, mowie mu to szczerze, prosto w twarz, bo mamy swietne stosunki, moze wiec zacznij kiedys zabawiac sie z nia pod prysznicem, czy w wannie.. moze pomoze? Być moze jest z niej taka ''pedantka'' jak ja i Twój problem wreszcie sie rozwiaze

Moze faktycznie cos w tym jesta moze najlepszym wyjsciem byloby z nia pogadac szczerze i dowiedziec sie o co chodzi...

[MsYoung]

Napisane przez milka1402

Moze faktycznie cos w tym jesta moze najlepszym wyjsciem byloby z nia pogadac szczerze i dowiedziec sie o co chodzi...

nie ryzykowałabym, dziewczyna pewnie będzie się wstydziła o tym powiedzieć, ja bym nigdy sie nie odważyła, oprocz mojego obecnemu TŻ- z nim jest inaczej.. ale niech autor po prostu pojdzie z nia pod prysznic, albo może niech bedzie od razu po kąpieli tak, by jego dziewczyna o tym wiedziała.. wiem, że to może dziwne, ale ja osobiście na poczatku tez nie chcialam tego robic, bo zapach całodniowego ''pana'' jest niemiły, wiadomo..ale tak sobie radze ze swoim TŻ że po prostu mowie mu, albo sam wie, ze najpierw musi sie wykapac Autorowi jednak radze zrobić tak jak pisałam, bez rozmów o tym, jak po kąpieli\ w trakcie się przełamie to bedzie wiadomo, ze masz juz problem rozwiązany hihi

[milka1402]

Napisane przez MsYoung

nie ryzykowałabym, dziewczyna pewnie będzie się wstydziła o tym powiedzieć, ja bym nigdy sie nie odważyła, oprocz mojego obecnemu TŻ- z nim jest inaczej.. ale niech autor po prostu pojdzie z nia pod prysznic, albo może niech bedzie od razu po kąpieli tak, by jego dziewczyna o tym wiedziała.. wiem, że to może dziwne, ale ja osobiście na poczatku tez nie chcialam tego robic, bo zapach całodniowego ''pana'' jest niemiły, wiadomo..ale tak sobie radze ze swoim TŻ że po prostu mowie mu, albo sam wie, ze najpierw musi sie wykapac Autorowi jednak radze zrobić tak jak pisałam, bez rozmów o tym, jak po kąpieli\ w trakcie się przełamie to bedzie wiadomo, ze masz juz problem rozwiązany hihi

moze to jest i racja, i ten pomysl z kapiela wcale nie taki zly...ale wiesz w zwiazku trzeba rozmaiwac nawet na najtrudniejsze tematy...moze przeciez jakos dopytac co moglby zrobic aby bylo lepiej,,,chodzi mi o takie klasyczne podchody...a co bys wolala...moim zdaniem to tez moze wypailc.ale przyznaje, pomysl ze wspolna kapiela wcale nie jest zly..

[MsYoung]

Napisane przez milka1402

moze to jest i racja, i ten pomysl z kapiela wcale nie taki zly...ale wiesz w zwiazku trzeba rozmaiwac nawet na najtrudniejsze tematy...moze przeciez jakos dopytac co moglby zrobic aby bylo lepiej,,,chodzi mi o takie klasyczne podchody...a co bys wolala...moim zdaniem to tez moze wypailc.ale przyznaje, pomysl ze wspolna kapiela wcale nie jest zly..

No to może akurat autorowi wreszcie sie uda hihi
A dobry pomysl z podpytaniem.. moglby zapytac, czy moze chcialaby w romantyczny sposob podczas kapieli, czy cos innego.. ;D
Licze ze autor da znac po swoich próbach

[kosmonautaaa]

Napisane przez MsYoung

Licze ze autor da znac po swoich próbach

Tak, daję znać. Temat nie aktualny. Przepisem na sukces był po prostu czas, teraz jest idealnie. Dziękuję za wszelkie rady!

[milka1402]

Czas i spontan sa najlepszena wszystko

[MsYoung]

No to jeszcze lepiej, super!