CzarnaZuzia Wymiata - Nowe otwarcie VIII

[Luba]

Dzieki za typy na bolace kolana, wykorzystam! Smiejzelki nie bardzo, bo ja nie jem slodyczy ostatnio, nie smakuja. Czasem jakies ciasteczko swiateczne i tyle. Chyba umieram, bo wszystko wszystkim ale zeby slodycze mi nie smakowaly?!
Co do tego kolagenu. to jest jakis specjalny czy cos? Corko? O ten rybi mi chodzi, bo miesa nie jem. To znaczy wybiorczo, bo ryby jeszcze jem.

Perfumowo u mnie marnie, Perly uzywam i to tyle.

Rawito, zazdroszcze energii. I talentow. Jak kiedys bedziesz w Bawarii to zapraszam

My Halloween nie obchodzimy, znaczy, dzieci sie bawia na imprezach albo ogladaja horrory, ale nie ma ich w domu, wiec my z Danoelem tylko pieczemy paluchy wiedzmy i ewentualnie obdzielamy cukierkami jakies dziecki, jesli przyjda. Malo przychodzi, bo tu to chodzenie po domach sie jakos nie przyjelo. Ja tez nie przepadam za tymi dniami, bo 30 pazdziernika 8 lat temu Daniel mial wylew. 8 lat juz minelo, masakra, jak teraz to wspominam, to zastanawiam sie jak mysmy to przezyli. Dobrze, ze to juz za nami.

Co czytacie? Albo czytaliscie? Dajcie jakies typy, bo jestem w paru grupach czytelniczych ale nic ciekawego ostatnio nie proponuja.

Kasiunia, trzymam kciuki nieustajaco!

[rawita]

Lubo dziękuję, na pewno dam znać gdy będę w Twoich okolicach!

Z typów czytelniczych, ostatnio bardzo spodobał mi się ten eksperymentalny kryminał:
https://lubimyczytac.pl/ksiazka/4871...lyn-hardcastle

Trochę bardziej konwencjonalne czytadła, ale całkiem przyjemne i wciągające:
https://lubimyczytac.pl/ksiazka/4897257/sieci-widma

https://lubimyczytac.pl/ksiazka/4887...zd-absolwentow

Z nonfiction coś w temacie krytyczno-urodowo-obsesyjnym:

https://lubimyczytac.pl/ksiazka/4883...eda-szczesliwe

[mariolasl]

Rawito, poczytalam o wystawie i zapowiada sie swietnie!
Makijazowo...
Fast beauty polega mniej wiecej na tym samym, co w swiecie ciuchow. Kiedys firmy wypuszczaly kolekcje dwa razy do roku, a teraz wiekszosc znacznie, znacznie czesciej.
Taka Anastasia Beverly Hills ostatnio wypuscila 8 palet cieni do oczu w ciagu dwoch miesiecy.
Amerykanski ColourPop wypuszcza cos co tydzien.
Podobnie Makeup Revolution. No i firmy tworza firmy satelitarne, ktore rowniez wypuszczaja nowe produkty. Taka firme ma ColourPop, Makeup Revolution, a w obrebie Anastasia Beverly Hlls jest teraz Norvina.
Tendencje sie pokrywaja we wszystkich niemal firmach, jesli jest sezon na cieple kolory, to wszyscy robia cieple palety i nie kupisz w zimnej tonacji. Jesli sa fiolety, to sa fiolety itp.
Nie podoba mi sie rowniez to, ze swiatecznie kolekcje pojawiaja sie juz we wrzesniu.

Lubie kolorowke, mam okresy mniej i bardziej intensywne, jesli chodzi o makijaz, podobnie jest u mnie z perfumami, ale perfumy kocham bardziej.

Lubo, tez pachne Perlami, dzieki natchnieniu watkowemu. Sa piekne!

U nas zaczynaja sie obchody Bonfire Night , bylismy z dziecmi na pokazie fajerwerkow , bylo fajnie . Dzieci juz w lozku, a ja udaje sie do wanny.

[mariolasl]

Dorwalam probke Rose Oud YR I jestem na tak



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ragutka]

O to świetnie, że się spodobał Właśnie jesienią i zimą mam na niego takie fazy. A jeszcze mam TAKIE oudowe cudo za niewielkie pieniądze. Tylko w nim jest nuta szafranu i dlatego jest nieco ostrzejszy, więcej oudu niż róży No i trzeba przymknąć oko na wyjątkowej urody flakon

[mariolasl]

Napisane przez ragutka

O to świetnie, że się spodobał Właśnie jesienią i zimą mam na niego takie fazy. A jeszcze mam TAKIE oudowe cudo za niewielkie pieniądze. Tylko w nim jest nuta szafranu i dlatego jest nieco ostrzejszy, więcej oudu niż róży No i trzeba przymknąć oko na wyjątkowej urody flakon

A wiesz Ragutko, ze zastanawiałam sie ostatnio nad tym cudem? I dalej myśle, ale niedawno kupiłam ten w czarnej butelce Oud Aswad. Jeszcze do mnie nie dotarł.

Co do róży YR to będzie dla mnie idealna do pracy.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[rawita]

A ja wczoraj przechodziłam koło Galilu, weszłam ot tak bez powodu i niespodziewanie oberwałam strzałą amora:
https://www.galilu.pl/wybierz-marke/...-noir-edp-50ml

Nie wiem czy się oprę, ale walczę ze sobą, bo zainwestowałam dzisiaj w coś innego. Tylko się nie śmiejcie! Kupiłam hulajnogę elektryczną. Będę na niej elegancko popylać do pracy.

[mariolasl]

Napisane przez rawita

A ja wczoraj przechodziłam koło Galilu, weszłam ot tak bez powodu i niespodziewanie oberwałam strzałą amora:
https://www.galilu.pl/wybierz-marke/...-noir-edp-50ml

Nie wiem czy się oprę, ale walczę ze sobą, bo zainwestowałam dzisiaj w coś innego. Tylko się nie śmiejcie! Kupiłam hulajnogę elektryczną. Będę na niej elegancko popylać do pracy.

Kogo jak kogo, ale ciebie moge sobie wyobrazić ba elektrycznej hulajnodze
Zapach zapowiada sie intrygująco.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Katty_p13]

Rawito - już Cię widzę na tej hulajnodze komu jak komu ale Tobie to wyjątkowo pasuje a zapach wydaje się przedni

Ja za to strzeliłam sobie odlewkę Plum Japonaise Toma Forda bo bardzo lubię ten zapach

[rawita]

Dzięki Moja mama stwierdziła, że jestem gimbusową gadżeciarą
Potem jednak przyznała, że hulajnoga jest dużo lepsza niż mój arsenał do gier. Perfum niestety zabrakło w Krakowie i Warszawie, ale jeden egzemplarz był w Galilu w Gdańsku i przyleci.

Nabrałam chęci na zimową Wenecję. Może był ktoś z Was? Chodzi mi o okres poza karnawałem. Wyobrażam ją sobie pustą, zamgloną i romantyczno tajemniczą. Marzy mi się samotne snucie po uliczkach zalewanych wodą. Idealizuję?

[rawita]

No, dobra. Skoro przez całą noc nikt nie zaspokoił mojej ciekawości w kwestii zimowej Wenecji, muszę sprawdzić to sama.

Powiem Wam, że poza tym, że bilety samolotowe przed karnawałem chodzą po 39 zł, to za nieco ponad stówkę za noc można dorwać wtedy wyczesany hotel urządzony w "weneckim stylu" z oknem na Canale Grande. Ciekawe co jest haczykiem. Jako, że wszystkie hotele są wtedy w takich cenach, pewnie można dostać się do nich tylko po specjalnych rusztowaniach ustawionych na zalanych ulicach. Nie ma szans, żebym oparła się takim możliwościom!

[Katty_p13]

Jowito - tak źle chyba nie będzie no i z pewnością hotel będzie z lepszymi haczykami niż wyjazd koleżanki, która na miejscu się dowiedziała, że w hotelu w środku lata jest klima ale jedynie w lobby a pokój miała z oknem na zachód ....

Udanej zabawy, choć podejrzewam, że na puste uliczki raczej się nie załapiesz ale mniej ludzi powinno być.

[rawita]

Katty gdy byłam w lecie puste uliczki zaczynały się 300 m za placem Marka Zawsze zastanawiało mnie skąd u ludzi to upodobanie to trzymania się na kupie w jednym miejscu, zamiast się trochę rozejść. Teraz liczę na coś w klimacie filmów Dario Argento.

[Luba]

Rawito, nie bylam w zuimie w Wenecji, bylam w lecie. I gdybym miala jeszcze raz tam sie wybrac to W ZYCIU nie pojechalalbym znow w lecie, sto razy wolalabym zalane uliczki i lazenie w gumofilcach niz te masekre w sierpniu. Bedzie pieknie, jedz i baw sie dobrze!

Hulajnoga mi sie widzi, ja tez jestem gimbusowa gadzeciara, chociaz hulajnoga mnie nie kusi. Ja to nawet jestem podstawowkowa gadzeciara , bo czasem mam faze na rozowe, teczowe czy blink blink rzeczy

Dzieki za czytelnicze polecajki, Hermana serie Sedinum czytalam, podobalo mi sie, ale tej najnowszej jeszcze nie czytalam, dzieki za przypomnienie.

[rawita]

Dzięki Lubo Póki co pokarało mnie moje niepohamowanie w bujaniu się po świecie. Przez tajemniczą, nastrojową mgłę w Krakowie, samolot do Eindhoven spadł mi z godz. 11 na 16. Na razie! Tak więc piję burżujską kawę i jestem o krok od kupienia z nudów czegoś kretyńskiego na bezcłówce.

Co tęczowego i różowego kupujesz?

Moja hulajnoga przyszła, nie zastała mnie już w domu, ale K. odebrał i śmiga testowo po osiedlu. Twierdzi, że muszę mieć kask i ochraniacze, ale przecież to zniweluje cały lans!

[tymena]

Ch.u.j z lansem Rawito! mój mąż jechał bez kasku na rowerze, laska przed nim zahamowała bez ostrzeżenia więc on chcąc uniknąć zderzenia z laską - zderzył się z latarnią wskutek czego spędził dwa tygodnie na neurologii, miał pękniętą czaszkę, wylewy krwi w mózgu, ma uszkodzony słuch i smak, najbliższe pół roku bez sportu a z boksem to się może pożegnać. I tak cud, że tylko tyle! Także kupcie sobie ludzie kaski!!!

Ja kilka lat temu też miałam wypadek i tez jechałam bez kasku. To była oczywiście ostatnia taka jazda. Mojego męża to nic nie nauczyło, musiał sam pier.dolnąć żeby do niego dotarło.

[Katty_p13]

O rany Tymcia! Bardzo współczuję, choć wiem, że z tymi chłopami jest jak jest z moim również. Ja widziałam, jak młoda dziewczyna zahamowała taką hulajnogą i przekoziołkowała dobre 5 metrów przez kierownicę - oczywiście był lans bez ochraniaczy

Rawito co kupiłaś??

[Dorota-Coco]

Wenecja zimą ( styczeń ) wcale nie pusta Jowito

Kasiu, straszne to co piszesz, aż mnie zmroziło

A swoją drogą, do ludzi pomykających hulajnogami mam stosunek delikatnie mówiąc brzydki

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 16:51 ---------- Poprzedni post napisano o 16:44 ----------

Sama przyznaję, długi czas jeździłam bez kasku, do czasu
Zawsze jest do czasu
Od tej pory nawet na spacerki rowerowe, dla starszakiem przyodziewam kask
Mojemu mężowi, kiedyś, kask uratował życie, zjeżdżał na desce, zimą, trasą ktorą nie była dobrze zaopatrzona, wypadł z trasy i pierdynal głową w drzewo uderzenie bylo tak mocne, że kask się rozłupał trochę
Ale leb cały, obeszło się wstrząśnieniem mózgownicy

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Dorota-Coco]

Jowitokosmito, wierzę w Twój rozsądek

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ragutka]

Jowito masz fantazję!
Ja się hulajnogów boję, nie jechałabym na tym za nic w świecie. A poza tym są ciche takie i znienacka się wydobywają. Najbardziej mnie zadziwia jak widzę małe dzieci wożone na stojaka przed rodzicem. Mijam takie okazy mądrości rodzicielskiej na ścieżce rowerowej jadąc do pracy. Bez kasku. A Tymko bardzo ci współczuję bo musiałaś przeżyć straszne chwile. O mojego męża się boję jak głupia.
Rawito jestem z frakcji uwielbiającej Wenecję o każdej porze roku, ta letnia jest męcząca strasznie ale można znaleźć enklawy spokoju. Natomiast ta acqua alta to tylko na zdjęciach tak romantycznie wygląda. To jest trochę nienormalne - wszystko we wodzie
No chyba, że masz jakieś super kalosze - to rozumiem.

[rawita]

Tymeno współczuję przejść męża! Mogła się skończyć tragicznie. Mój K. też ma za sobą bardzo poważny wypadek rowerowy, na szczęście był w kasku.


Tak naprawdę to należę do ekstremalnie rozsądnych w kwestii pojazdów i szaleństwa typu jazda na łeb i szyje nigdy mnie nie kręciły. Lęk komunikacyjny to jedna z moich największych słabości. Sama nie zrobiłam prawa jazdy i nie zamierzam a o moich bliskich trzęsę się do tego stopnia, że jeśli ktokolwiek odwiedza mnie samochodem i nim wraca, to ma się meldować jak tylko dojedzie. O dziwo nie mam kompletnie żadnego lęku przed samolotem. Wiem, że raczej z żadnym pijanym pilotem mój boeing się w powietrzu nie zderzy.

Doroto a czym różnią się zwyczaje ludzi na hulajnogach od rowerzystów czy rolkarzy? Pytam poważnie a nie prowokacyjnie. W Krakowie hulajnog jest jeszcze bardzo mało, więc nie miałam okazji przyjrzeć się bliżej polskim "hulajnogistom". Dużo widuje w Berlinie i nie mam się do czego przyczepić.

Katty nic nie kupiłam, zajęłam się obserwacją. Ludzie koczowali na lotnisku od rana i ciągle ich przybywało. Atmosfera zrobiła się apokaliptyczno-dionizyjska, trochę jakbyśmy siedzieli zamknięci w jakimś schronie.
Po południu skończyło się żarcie w knajpach i pozatykaly kible. Zawiazało się za to wiele przyjaźni na całe życie, zostający czule żegnali tych, których wołano do samolotu. Odpowiadano na to: "trzymamy kciuki, żeby wam też się udało". Ktoś puszczał w kółko z komórki "Mydełko Fa".
Gdy pakowano do mojego samolotu, przez głośniki ogłoszono zaproszenie na "bezpłatne ćwiczenia przygotowujące do lotu prowadzone przez trenerów personalnych".

Przysięgam niczego nie ubarwiłam!

Do Rotterdamu dopiero dotarłam i pierwsze co zrobiłam, to zamówiłam rum z colą w hotelowym barze.

[Dorota-Coco]

Jowito, zwyczaje hulajnogowców róznią sie tym od reszty, że ich nie mają ( zwyczajów ) wolna hamerykanka oczywiście że generalizuję, bo przecież nie wszyscy to oszołomy
brak przepisów, które by jakoś regulowały gdzie.co/jak uzytkownicy mogą daje większe pole do popisów dla debili
mam sąsiadkę z dosłownie pogruchotanym przez hulajnogę stawem skokowym, historia jak z horroru, opowiadac nie będę
w Trojmiescie hulajnogów w bród, w sezonie wiosna/lato na sorach masakra hulajnogowoskutkowa


ale idzie zima ...

[Córka D'artagnana]

Lubo,przerabiałam kolageny przeróznych firm z naprawde dobrym skutkiem,nic mnie nie boli nie strzyka nie łupie. Ale dopiero po kolagenie polskiej marki Colway, odczułam dodatkowe korzysci;super nawilzoną cerę i wyrównaną płytkę paznokci. Zaden krem mi tego nie zrobił i nie zrobi!
Dobrze,ze jesz ryby, w nich jest naturalna witamina D tez dobra na kolanka.
Mojej mamie na kolanka i stawy pomogł apteczny collaflex.


Lubo, tu na blogu Pepsi Eliot poczytasz wiecej o kolaganie, co jesc aby zwiekszyć produkcje kolagenu.
https://www.pepsieliot.com/czy-kiedy...agenu-czesc-i/


Ja tam wolę jezdzic tramwajami i chodzić.

Hulajnogi dobre sa na szerokich chodnikach z wyznaczonym do tego celu miejscach. Kraków jest małym,ciasnym i zatłoczonym miastem, nie to co Berlin, czy dajmy na to Wrocław.
U nas nie ma kultury jazdy tak po ulicach jak i po wyznaczonych sciezkach rowerowych. W mojego ojca wrąbał się na pasach dla pieszych rowerzysta w pełnym rynsztunku, z kaskiem , ochraniaczami i innymi bajerami, myslicie,ze rowerzysta zatrzymał sie i pomógł? Jemu sie nic nie stało, ojcu przetrącił biodro.
Tylko czekac na taksówki powietrzne
dopiero bedie sie działo

---------- Dopisano o 14:53 ---------- Poprzedni post napisano o 14:36 ----------

O podrózowaniu: Grzegorz Turnau Historia pewnej podróży

https://www.youtube.com/watch?v=8RQ2853hLAs

[rawita]

Reniu z punktu widzenia praktykującej rowerzystki miejskiej muszę obronić pod tym względem Kraków.
Moim zdaniem jest bardzo dobrymi miastem do jeżdżenia rowerem (co do hulajnogi to dopiero sprawdzę, ale celuję w te same szlaki).
Przez większą część mojego pobytu tutaj poruszałam się wyłącznie rowerem. Błoń, bulwarów i rowerowych ścieżek jest na tyle dużo, że można wygodnie dojechać w każdą część miasta. Jeżdżąc rowerem wybieram alternatywne szlaki niż chodząc pieszo, bo nie ma sensu konkurować na Królewskiej z tramwajem i samochodami, jeżeli wzdłuż prowadzi Młynówka Królewska z szerokim pasmem rowerowym.
Oddzielne szlaki dla jednośladów i pieszych to specyfika każdego cywilizowanego miasta, problematyczne, jeżeli rowerzyści upierają się, żeby jeździć chodnikami czy przejściami dla pieszych, żeby zaoszczędzić trzy minuty czasu. Naprawdę, nawet w Krakowie nie muszą tego robić i powinno się to egzekwować formalnie.
W Rotterdamie nie spotkałam ani jednego rowerzysty przebijającego się na przestrzał przez centrum, jeżdżą swoją ścieżką chociaż jest trochę okrężna.

Mam wrażenie, że ułańska fantazja i postawa "a co? niby ja tędy nie przejadę?" to ogólnie polska cecha i nie zależy od tego, jaki pojazd się prowadzi.

Co do hulajnog, to chyba musi bardzo mocno zabrzmieć społecznie, że to taki pojazd mechaniczny jak rower, czyli jeździ się ścieżką a nie chodnikiem. Prawnie jest to już podobno uregulowane.

Z przyjemnych rzeczy, wystawa Muglera kosmiczna! Jeśli ktoś z Was będzie przez przypadek w Rotterdamie, gorąco polecam!

[Córka D'artagnana]

W Holandii byłam z przerwami kilka dekad temu i widzę Jowito,że w kwestii kultury jazdy nic sie tam nie zmieniło. Ale to inny naród, inne zwyczaje inna kultura, inna historia, inna bajka.

U nas króluje ,oprócz tej wspomnianej przez Ciebie ułańskiej fantazji, staropolskie przysłowie szlachcic na zagrodzie równy wojewodzie. I tutaj kłania sie Leder i jego praca Prześniona rewolucja przeswietlająca jak rentgen charakter narodowy Polaków.


od hulajnogi do polityki






Jowito, masz zdjęcia z wystawy? Bedzie artykuł?

[Katty_p13]

O ja bym chętnie obejrzała i przeczytała relację z wystawy Muglera

[rawita]

Dziewczyny, na 90% powstanie relacja, tylko muszę uzyskać materiały fotograficzne od muzeum, bo nie miałam ze sobą fotografa i cykałam tylko komórką. W "Polityce" chcą profesjonalnych zdjęć. Na pewno będę też pisać naukowy tekst w odniesieniu do wystawy. Chcę przeanalizować motyw hybrydy w modzie współczesnej. Mugler w tym celuje. Najszybciej muszę sklecić relację z Fast Fashion, zanim mi wyfrunie z pamięci.

A w ogóle, to pozdrawiam już z Amsterdamu! Nie, nie jestem w coffee shopie, objadam się zamiast tego jamajskimi vege cudami

[Katty_p13]

Wlasnie jade do Gdanska na przeszczep. Trzymajcie kciuki Kochani!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[rawita]

[tymena]

Kasia!