co to miłość?

[OnaMalinowa]

jak to jest kiedy sie to czuje? skad wiadomo ze to wlasnie ten jedyny? a moze nigdy tak do konca nie jest sie tego pewnym?i tu pytanie do osob ktore znalazly juz swoja druga polowke: czy kochalabys gdyby byl mniej urodziwa? jakie znaczenie ma wyglad?

poznalam faceta. jesli chodzi o charakter podejscie do swiata i wszystko inne oprocz wygladu to moj ideal, ale jesli chodzi o wyglad zewnetrzny nie jest tym wymarzonym ksieciem z bajki. lubie z nim przebywac rozmawiac spedzac czas ale nie wiem czy powinnismy byc razem, czy to ze dobrze nam ze soba wystarczy by stworzyc udany zwiazek. nie wiem czy to co czuje to zakochanie, czy to minie czy czy to nie milosc, czy milosc przyjdzie z czasem, skad bede wiedziala czy juz go kocham czy nie. a moze na milosc sie nie czeka? moze to wie sie odrazu. to na co mam czekac? moze ona nigdy nie przyjdzie? boje sie ze w tym czasie kiedy bede z tym facetem moze ominac mnie prawdziwa milosc i z drugiej strony jesli teraz zdecyduje ze nie chce z nim byc bo mam watpliwosci co do moich uczuc, pozniej bede zalowac swojego wyboru, a ta milosc na ktora(niby) czekalam nigdy tak na prawde nie przyjdzie.

on mowi ze mnie kocha... i mu to nie minie, a ja zastanawiam sie czy dobrze robie czekajac na kogos innego, na ten ideal ktorego moge nigdy nie spotkac i wtedy bede zalowac ze z nim nie zostalam. z drugiej strony zastanawiam sie czy bylabym z nim szczesliwa skoro jeszcze go nie kocham, moge nigdy nie poczuc tego co on czuje teraz do mnie

[Sabbath]

Napisane przez OnaMalinowa

jak to jest kiedy sie to czuje? skad wiadomo ze to wlasnie ten jedyny? a moze nigdy tak do konca nie jest sie tego pewnym?i tu pytanie do osob ktore znalazly juz swoja druga polowke: czy kochalabys gdyby byl mniej urodziwa? jakie znaczenie ma wyglad?

poznalam faceta. jesli chodzi o charakter podejscie do swiata i wszystko inne oprocz wygladu to moj ideal, ale jesli chodzi o wyglad zewnetrzny nie jest tym wymarzonym ksieciem z bajki. lubie z nim przebywac rozmawiac spedzac czas ale nie wiem czy powinnismy byc razem, czy to ze dobrze nam ze soba wystarczy by stworzyc udany zwiazek. nie wiem czy to co czuje to zakochanie, czy to minie czy czy to nie milosc, czy milosc przyjdzie z czasem, skad bede wiedziala czy juz go kocham czy nie. a moze na milosc sie nie czeka? moze to wie sie odrazu. to na co mam czekac? moze ona nigdy nie przyjdzie? boje sie ze w tym czasie kiedy bede z tym facetem moze ominac mnie prawdziwa milosc i z drugiej strony jesli teraz zdecyduje ze nie chce z nim byc bo mam watpliwosci co do moich uczuc, pozniej bede zalowac swojego wyboru, a ta milosc na ktora(niby) czekalam nigdy tak na prawde nie przyjdzie.

on mowi ze mnie kocha... i mu to nie minie, a ja zastanawiam sie czy dobrze robie czekajac na kogos innego, na ten ideal ktorego moge nigdy nie spotkac i wtedy bede zalowac ze z nim nie zostalam. z drugiej strony zastanawiam sie czy bylabym z nim szczesliwa skoro jeszcze go nie kocham, moge nigdy nie poczuc tego co on czuje teraz do mnie

Myślę, że szczegółowy opis tego, czym jest miłość jest niemożliwy. Bo niby jak do tego podejść? Od strony medycznej, poetyckiej? A co z subiektywnym jej odczuwaniem?

Jeśli w ogóle cokolwiek przychodzi mi do głowy, to to, że jeśli to jest miłość - to nie musisz się nad tym zastanawiać. Po prostu wiesz.
Jeśli nie wiesz - poczekaj aż będziesz wiedziała.

Są oczywiście przypadki, kiedy ludzie twierdzą, że docenili partnera/partnerkę dopiero, kiedy ją utracili. Ale w jakim stopniu to kwestia miłości, a w jakim poczucia straty to doprawdy trudno wyrokować.


A co do Twojego pytania - czy pokochałabym swojego mężczyznę, gdyby był brzydszy? Nie wiem. Po prostu nie wiem.
Znam wspaniałych ludzi, którzy nie są piękni i nie ma to dla mnie znaczenia. Niestety, mój mężczyzna mi się podobał, kiedy go poznałam, a teraz... Teraz już go nie widzę obiektywnie. Patrząc na niego widzę wszystkie szczęśliwe chwile. Te przeszłe i te przyszłe.

Wiem natomiast, że kiedy już kocham go i przepadłam - to nawet gdyby stało się coś, co zmieniłoby jego wygląd - nie zmieniłoby moich uczuć.

[OnaMalinowa]

wiec warto chyba poczeac jesli sie do konca nie wie. jak na razie nie bede sie z nim widywac, teraz tesknie ale chyba nie jestem zakochana. co z oczu to z serca?

[ViLLeMkA]

Ona, zalezy jak dlugo to trwa
na poczatku wyglad ma znaczenie... nawet sa jakies tam watpliwosci czy na pewno jestes gotowa i czy to ten ..

ale to mija z czasem ; )

ale jesli nie czujesz chemii w ogole.. to chyba nie ma sensu 'czekac na milosc'

[theytalkshitaboutme]

ciężko mi cokolwiek powiedzieć, bo byłam w podobnej sytuacji.. A kiedy już czekałam na tego 'idealnego' w każdym calu okazało się, że jednak czegoś mu brakowało.. Później chciałam spróbować z tym, w którym nie widziałam wszystkiego tego, co chciałabym zobaczyć, ale jakoś się nie udało.. i tak kilkakrotnie.. nigdy z nim nie byłam, ale czasami zastanawiam się, co by było gdybym jednak zaryzykowała, bo często to, co wydaje mi się być idealne wcale takie nie jest. A to ze względu na to, że pozytywny wygląd przesłania mi na jakiś czas wady faceta, które później jednak się ujawniają.. i blednie cała jego świetność..Dlatego może warto spróbować, może jego charakter, troska i usposobienie 'pokoloruje' walory zewnętrzne ?

[NicoletteChinch]

Co to miłość?Hmm trudne pytanie,każdy odczuwa to troszkę inaczej...
Ja czuje,że każdą chwilę mogłabym z nim spędzać,tęsknie gdy nie ma go przy mnie,
czuje sie przy nim bezpieczna i niezwykle szczęśliwa,wszytsko w nim akceptuje
i chciałabym się wiecznie do niego przytulać.
Wady,nie przeszkadzają mi wogóle bo ich nie zauważam,a co do wyglądu
hmm,może super ideałem nie jest,ale przyciągnął mnie jego wygląd,
bo jest śliczny,a tak na marginesie ideałów przecież nie ma,a książe z bajki
istniał w średniowieczu.Zrobisz jak będziesz chcieć,ale ja spróbowałabym.

[OnaMalinowa]

To nie tak, ze nie ma chemii... bo jest i nawet jej sporo nie jest tak, zeby cos w jego wygladzie mnie odrzucalo czy cos takiego. Kiedy go poznalam spodobal mi sie w nim jego optymizm, pogoda ducha, bezposrednosc i usmiech ale nie jest też tak ze jestem nim tak bardzo zafascynowana za nie widze w nim zadnych wad. nie jest tym wymarzonym jesli chodzi o wyglad, nie jest tym typem chlopaka na ktorego zwracam uwage gdy (np) ide ulica. Znamy się zaledwie miesiac, moze to za krotko zeby mowic odrazu o milosci, ale czy zakochanie to nie cos takiego ze o tym wiemy i nie powinnismy sie nad niczym zastanawiac? bez watpliwosci? chcialabym z nim byc ale jesli ta prawdziwa milosc nie przyjdzie z czasem? jesli z czasem jego wady zaczna mnie denerwowac? i nie bede szczesliwa, to byloby nie fer wobec niego. Nie chce sie na nim testowac chce to poprostu poczuc bez cienia watpliwosci i juz. ale tak nie jest. Boje sie tez ze kiedy bede z nim to spotkam kogos i wtedy odrazu poczuje to cos wlasciwego, albo to mnie ominie.

[Sabbath]

Napisane przez OnaMalinowa

To nie tak, ze nie ma chemii... bo jest i nawet jej sporo nie jest tak, zeby cos w jego wygladzie mnie odrzucalo czy cos takiego. Kiedy go poznalam spodobal mi sie w nim jego optymizm, pogoda ducha, bezposrednosc i usmiech ale nie jest też tak ze jestem nim tak bardzo zafascynowana za nie widze w nim zadnych wad. nie jest tym wymarzonym jesli chodzi o wyglad, nie jest tym typem chlopaka na ktorego zwracam uwage gdy (np) ide ulica. Znamy się zaledwie miesiac, moze to za krotko zeby mowic odrazu o milosci, ale czy zakochanie to nie cos takiego ze o tym wiemy i nie powinnismy sie nad niczym zastanawiac? bez watpliwosci? chcialabym z nim byc ale jesli ta prawdziwa milosc nie przyjdzie z czasem? jesli z czasem jego wady zaczna mnie denerwowac? i nie bede szczesliwa, to byloby nie fer wobec niego. Nie chce sie na nim testowac chce to poprostu poczuc bez cienia watpliwosci i juz. ale tak nie jest. Boje sie tez ze kiedy bede z nim to spotkam kogos i wtedy odrazu poczuje to cos wlasciwego, albo to mnie ominie.

A może Ty po prostu idealizujesz samo pojęcie miłości?

Bo to nie jest tak, że kiedy kogoś kochasz ziemia drży w posadach , Ty zaś swojego ukochanego/ukochaną postrzegasz jako skończony ideał bez wad i niedoskonałości.
Podobno kocha się nie za coś, lecz pomimo czegoś.

Tak więc wady ukochanej osoby istnieją realnie i nie miłości, lecz zaślepienia trzeba, żeby ich nie zauważać.
I owszem - zdarza się, że wkurzają. Ale wtedy wkurzają Cię wady, nie osoba.

W sumie... Miesiąc to czas wystarczający, by się zauroczyć, może zadurzyć, ale czy o dojrzałej miłości można w takiej perspektywie czasowej mówić?
Nie spiesz się. daj wam obojgu trochę czasu.
I nie pozwalaj się naciskać, nie zmuszaj się do niczego, bo w wyniku takiego przymuszania może się zdarzyć, że zamiast miłości zaczniesz do tej osoby odczuwać niechęć.

[OnaMalinowa]

dziekuje za porady... troszke mi sie rozjasnia ale caly czas mam metlik w glowie. wlasciwie to chyba potrzebuje czasu... chccialabym spedzic z nim wiecej czasu tak bez deklaracji zeby wzajemnie jeszcze lepiej sie poznac, zobaczyc jak to sie wszystko potoczy. Tylko ze w ten sposob znowu zrobie mu nadzieje na to ze moze jednak bedziemy razem. nie chce go ranic gdyby po tym czasie okazalo sie ze to juz na pewno nie to. i nasuwaja mi sie kolejne watpliwosci kiedy bede spedzac z nim czas... czy to ten jedyny czy ktos jeszcze czeka tam gdzies ... ?

[Madaaa]

Napisane przez OnaMalinowa

jak to jest kiedy sie to czuje? skad wiadomo ze to wlasnie ten jedyny? a moze nigdy tak do konca nie jest sie tego pewnym?i tu pytanie do osob ktore znalazly juz swoja druga polowke: czy kochalabys gdyby byl mniej urodziwa? jakie znaczenie ma wyglad?

poznalam faceta. jesli chodzi o charakter podejscie do swiata i wszystko inne oprocz wygladu to moj ideal, ale jesli chodzi o wyglad zewnetrzny nie jest tym wymarzonym ksieciem z bajki. lubie z nim przebywac rozmawiac spedzac czas ale nie wiem czy powinnismy byc razem, czy to ze dobrze nam ze soba wystarczy by stworzyc udany zwiazek. nie wiem czy to co czuje to zakochanie, czy to minie czy czy to nie milosc, czy milosc przyjdzie z czasem, skad bede wiedziala czy juz go kocham czy nie. a moze na milosc sie nie czeka? moze to wie sie odrazu. to na co mam czekac? moze ona nigdy nie przyjdzie? boje sie ze w tym czasie kiedy bede z tym facetem moze ominac mnie prawdziwa milosc i z drugiej strony jesli teraz zdecyduje ze nie chce z nim byc bo mam watpliwosci co do moich uczuc, pozniej bede zalowac swojego wyboru, a ta milosc na ktora(niby) czekalam nigdy tak na prawde nie przyjdzie.

on mowi ze mnie kocha... i mu to nie minie, a ja zastanawiam sie czy dobrze robie czekajac na kogos innego, na ten ideal ktorego moge nigdy nie spotkac i wtedy bede zalowac ze z nim nie zostalam. z drugiej strony zastanawiam sie czy bylabym z nim szczesliwa skoro jeszcze go nie kocham, moge nigdy nie poczuc tego co on czuje teraz do mnie

Jak to jest kiedy to sie czuje? Trudne pytanie... po prostu sie czuje, że chcesz spedzic z ta osobą resztę zycia.

czy to wiadomo ze to ten jedyny?Z mojego przykladu napisze ci, ze od poczatku tego nie wiedzialam. Chodzilam zakochana, ale nie wierzylam w milosc z bajki. Przyszedl czas, ze wlasnie sobie to uswiadomilam. A takich jedynych w twoim zyciu moze byc przeciez wiele. Ja nie wierze w przeznaczenie.

czy kochalabys gdyby byl mniej urodziwa? jakie znaczenie ma wyglad?
Tak. Bo nie za wyglad sie kocha. chociaz w tej fazie motyli w brzuchu dla mnie byl chodzacym idealem Nie wyglada jak panowie z gazet, ale dla mnie jest przystojny. NAJwazniejsze zeby pociagal...

Jesli jest miedzywami chemia dajcie sobie czas. Ciezko jest odrazu uzznac cos za milosc.

[No_Doubt1]

Hmm.... czasami sie nie wiem czy to ten jedyny a czasami to pozory zazwyczaj po krótkim czasie życie pokazuje czy to na prawdę ten a miłość hmm... to uczucie na pewno oznak ? hmm... czasami brak apetytu myśli skopione tylko w tą jedną osobe brak chęci na wszystko inne co nie jest związane z ukochaną osobą

[Chii1986]

Ja nigdy na sto procent nie bedę pewna czy to miłość,może mi się tylko tak wydawać i mogę w to wierzyć. No bo jak się czuje miłość?Nie mam żadnego odnośnika by to sprawdzić i porównać.
Moim zdaniem wielu ludzi myli miłość z przyzwyczajeniem i przywiązaniem... a może miłość nie istnieje a właśnie tylko przywiązanie z czasem zostaje tak przez nas nazwane-miłość. Nie ma co za dużo się nad tym zastanawiać bo takich rzeczy nasze umysły nie ogarniają.

Ja czasami w związku miewam wątpliwości czy to ta właściwa osoba...ale wychodzę z założenia,że nie ma czegoś takiego jak jedna właściwa osoba. Ludzie spotykają się w życiu i rozstają lub zostają razem... gdybym nie spotkała na swojej drodze Tżta pewnie byłabym z innym i uważała,że to mój ukochany i jedyny mężczyzna.... wiec książe z bajki i ta jedyna osoba to dla mnie pojęcia nieprawdziwe.

Poza tym miłość -związek nie musi trwać wiecznie, jestem świadoma tego,że pewnego dnia mogę przestać chcieć być z Tżtem bo coś się wypali itp.
Dlatego teksty: na całe życie, na wieczność..są dla mnie trochę na wyrost.

Aktualnie mogę powiedzieć Tżtowi : chce być z tobą do końca życia, ale czy za rok nadal bede chciała tego nie wiem i nikt tego nie wie bo w życiu bywa różnie.
Natomiast do póki jest Ci z kimś dobrze i czujesz,że chcesz z nim być na dobre i na złe to jest ok

Co do tego podobania się... ja nigdy nie miałam takiego odczucia" mój Tż jest przystojny, podoba mi się".. jest normalny, ani superbrzydki ani superładny, nie myślę o jego cudownych oczach itp.... ale ja ogolnie jeśli chodzi o ocenianie wyglądu ludzi nie mam zazwyczaj zdania.

Natomiast jeśli Ci z kimś dobrze i chcesz z nim być to te wszystkie rozmyślania możesz sobie darować i po prostu być z tym kimś-spróbować zawsze warto.

Nie myśl co bedzie za rok... po prostu zadaj sobie pytanie czy jest ci z nim dobrze i czy jesteś przy nim szczęśliwa? I czy gdyby nie było dobrze to czy chciałabyś walczyć o to by było miedzy wami lepiej... jeśli odpowiesz "tak" no to sprawa jasna.

I jeszcze jedno co do wyglądu: Tż może wydawać się normalny, żaden superprzystojny, możesz nie czuć na jego widok motylków w brzuchu (moim zdaniem kolejny mit jeśli chodzi o miłość,to raczej symptom zakochania) ale jeśli nie pociąga fizycznie tzn. jeśli w łóżku zaczyna być coś nie tak bo on po prostu cie nie kręci to jest raczej zły znak.... i wtedy może oznaczać,że oszukujesz sama siebie.

Ale póki co dopiero się zaczeliście spotykać... nie musisz od razu czuć wielkiego wybuchu miłości, motylków,szybkiego bicia serca.... do mnie uczucie do Tżta przychodziło z czasem... nie liczy się kiedy, jak szybko, tylko jak mocno i jak długo to uczucie bedzie trwać oczywiście nie ma co czekać w nieskonczoność na uczucie bo czasami po prostu mimo,że chcemy być z kimś i go lubimy nie ma tego "czegoś"...ale szansę sobie dać warto