Ludzie i zachowania, które nas dziwią+ot, część 56.

[invisible_01]

Napisane przez melkmeisje

Myslisz, ze bys miala. I obys miala, ale w takich sytuacjach niczego nie mozna brac za pewnik, a juz na pewno nie kasy z ubezpieczenia, ktorego warunkow pewnie nawet nigdy nie czytalas. I dlaczego mialabys miec po nim wyplate i w dodatku niezla?

Ano. Ojciec koleżanki ubezpieczył się na wypadek zachorowania na raka. Faktycznie zachorował. Co zrobiła firma ubezpieczeniowa? Odmówiła wypłaty odszkodowania, bo ich zdaniem wykonał w ciągu ostatnich 10 lat za mało badań, nie chodził do dietetyka, według ich opinii nie dbał o swoje zdrowie, więc ma raka na własne życzenie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Limonka2738]

Napisane przez invisible_01

Ano. Ojciec koleżanki ubezpieczył się na wypadek zachorowania na raka. Faktycznie zachorował. Co zrobiła firma ubezpieczeniowa? Odmówiła wypłaty odszkodowania, bo ich zdaniem wykonał w ciągu ostatnich 10 lat za mało badań, nie chodził do dietetyka, według ich opinii nie dbał o swoje zdrowie, więc ma raka na własne życzenie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Straszne.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[invisible_01]

Napisane przez Limonka2738

Straszne.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Okrutne, owszem. Ale niestety ten, kto wierzy w niezłą sumkę wypłaconą w razie czego chyba zapomina, że firmy ubezpieczeniowe raczej nie utrzymują się dzięki temu, że ubezpieczenia wypłacają. Oczywiście - część osób wypłatę uzyskuje, ale w temacie wypadków czy chorób pole do nadużyć jest ogromne. Nawet, jeśli wiedzie w nas pijany kierowca i umrzemy na miejscu, to nie wiem, czy jest choć jedna osoba, która absolutnie zawsze jedzie idealnie, nigdy nie popełniła żadnego błędu i zawsze dobiera styl jazdy do warunków pogodowych. Wystarczy 5km za dużo na liczniku albo brak światła czy czegokolwiek, żeby ubezpieczyciel uznał, że ubezpieczony umarł z własnej winy. Pracowałam chwilę dla firmy ubezpieczeniowej w dziale reklamacji - nie polskiej, ale obstawiam, że u nas nie jest lepiej. Rzuciłam to niemal od razu, bo takie wyzyskiwanie ludzi to nie na moje nerwy, ale od tamtej pory kwotę składki wolę odkładać niż zaufać jakiemuś ubezpieczycielowi, że w razie mojej śmierci komukolwiek wypłaci pieniądze.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Zorzoli]

Jak mowa o ubezpieczeniach to ostatnio się nad czymś zastanawiałam.

Przy kredycie musiałam wziąć obowiązkowe ubezpieczenie na życie. Jest tam napisane, że nie obejmuje ona jak się jest pod wpływem alkoholu i tak myślałam czy jak ktoś wraca po piwie z baru i ginie bo np. ktoś w niego wjedzie autem (czyli alkohol nie miał tu wpływu) to pewnie i tak nie wypłacą pieniędzy?

[melkmeisje]

Napisane przez invisible_01

Pracowałam chwilę dla firmy ubezpieczeniowej w dziale reklamacji - nie polskiej, ale obstawiam, że u nas nie jest lepiej. Rzuciłam to niemal od razu, bo takie wyzyskiwanie ludzi to nie na moje nerwy, ale od tamtej pory kwotę składki wolę odkładać niż zaufać jakiemuś ubezpieczycielowi, że w razie mojej śmierci komukolwiek wypłaci pieniądze.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Rowniez.
W sumie dalej jestem w branzy, ale na szczescie juz dalej od klientow, co nie zmienia faktu, ze wiem jak pisane sa warunki ubezpieczenia i ze mozna je interpretowac, jak komu wiatr zawieje. I ze nawet w sadzie ciezko potem wygrac takiemu klientowi, bo teoretycznie wszystko jest zgodnie z prawem i warunkami, na ktore sie zgodzil.

[invisible_01]

Napisane przez Zorzoli

Jak mowa o ubezpieczeniach to ostatnio się nad czymś zastanawiałam.

Przy kredycie musiałam wziąć obowiązkowe ubezpieczenie na życie. Jest tam napisane, że nie obejmuje ona jak się jest pod wpływem alkoholu i tak myślałam czy jak ktoś wraca po piwie z baru i ginie bo np. ktoś w niego wjedzie autem (czyli alkohol nie miał tu wpływu) to pewnie i tak nie wypłacą pieniędzy?

To jest temat-rzeka. W skrócie ubezpieczyciel z reguły wypłaci Ci pieniądze tylko wtedy, jeśli nie było absolutnie ani jednego czynnika, przy wykluczeniu którego mogłoby do śmierci nie dojść. Alkohol, narkotyki, przejście na czerwonym świetle, nadmierna prędkość, a a nawet brak odblasków podczas poruszania się w ciemności bokiem drogi itd. mogą zostać za takie uznane.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[melkmeisje]

Napisane przez Zorzoli

Jak mowa o ubezpieczeniach to ostatnio się nad czymś zastanawiałam.

Przy kredycie musiałam wziąć obowiązkowe ubezpieczenie na życie. Jest tam napisane, że nie obejmuje ona jak się jest pod wpływem alkoholu i tak myślałam czy jak ktoś wraca po piwie z baru i ginie bo np. ktoś w niego wjedzie autem (czyli alkohol nie miał tu wpływu) to pewnie i tak nie wypłacą pieniędzy?

W takiej sytuacji alkohol jak najbardziej mogl miec wplyw, na to ze ktos zginal, bo pod jego wplywem mial np. zaburzona koncentracje, orientacje, byl mniej uwazny itp. itd.

[Nightmare666]

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;86979179]Dziwią mnie kobiety, które nigdzie nie pójdą same. Nie rozumiem, czy się boją, czy wstydzą, czy o co chodzi.
Na studia idą na kierunki i uczelnie, na które wybierają się też ich koleżanki. Dojeżdżają tym, co koleżanka, albo zawozi je chłopak albo mama. Na prawko same nie pójdą, tylko z towarzystwem. Do kina, teatru, koncert czy wystawę też nigdy same. Na urlop same nie pojadą. Niektóre nawet pracy same z siebie nie znajdą, tylko czekają, aż ktoś im załatwi, albo znajdzie się na zasadzie "szwagierka koleżanki ma sklep i akurat kogoś szuka". Znam jedną, która nie pójdzie sama nawet na spacer, ani nie skończy do Tesco po jakąś pierdołę. Dziecko zapisała do dosyć odległego przedszkola, bo w tamtej dzielnicy zna jakichś ludzi.
Nie rozumiem, czemu tak się dzieje, ani jak dorosły człowiek może być tak niesamodzielny
Wśród facetów jakoś tego nie zauważyłam.

Wysłane z mojego HUAWEI LUA-L21 przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]

A mnie dziwi zdziwienie innych, że lubię chodzić sama na filmy do kina. Koleżanka ostatnio zdziwiła się tym, bo jak jest w kinie ze swoim M. to jest do kogo się odezwać, popcornem porzucać , litości Potem idziesz do kina a tutaj taka stara trzydziestoletnia gimbaza się wygłupia i nie da oglądać.

---------- Dopisano o 09:10 ---------- Poprzedni post napisano o 09:09 ----------

Napisane przez invisible_01

Ja tam może byłam dziwnym dzieckiem, ale mi się wydaje, że dziecko szkolne nie potrzebuje już mamy non stop. Ja lubiłam wrócić po szkole do domu i mieć przez ten czas do przyjścia rodziców święty spokój

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

A 16 latek z którym mama idzie na zakończenie roku szkolnego? U nas jedna kobieta z pracy specjalnie brała urlop by z nim pójść, ale siara

[invisible_01]

A, no i jeśli palicie papierosy, to z góry zapomnijcie o jakimkolwiek ubezpieczeniu na wypadek choroby.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[brandie]

Napisane przez Vivienne

Ogolnie dużo zależy od podejścia w życiu, ja osobiście nawet jakbym była milionerką czy mój mąż zarabiałby krocie to chciałabym pracować, żeby "wyjść do ludzi". I naprawdę podziwiam, jeśli ktoś czuje się bezpiecznie tylko z pieniędzmi męża, i nawet nie nie chodzi o rozwód czy jego odejście ale chociażby jakiś wypadek czy nawet śmierć. Ja sama bym chyba wtedy umarła ze strachu nie będąc niezależną finansowo.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja tak samo. Życie bywa nieprzewidywalne.

[owocowykoktajl]

Napisane przez invisible_01

A, no i jeśli palicie papierosy, to z góry zapomnijcie o jakimkolwiek ubezpieczeniu na wypadek choroby.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Da się udowodnić czynne palenie? Tak z ciekawości pytam, bo nie wiem.
Teoretycznie zawsze można powiedzieć, że to bierne palenie, bo np mąż pali.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[invisible_01]

Napisane przez owocowykoktajl

Da się udowodnić czynne palenie? Tak z ciekawości pytam, bo nie wiem.
Teoretycznie zawsze można powiedzieć, że to bierne palenie, bo np mąż pali.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Aż tak daleko moja wiedza nie sięga. Zawsze jest przeprowadzana sekcja zwłok, bo ubezpieczenie nie obejmuje śmierci samobójczej i myślę, że płuca czynnego palacza są inne niż płuca biednego palacza. Ale jeśli nie są - absolutnie szczerze życzę powodzenia w procesownaiu się z firmą ubezpieczeniową i udowadnianiu, że nieboszczyk nigdy nie zapalił ani jednego papierosa.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Zorzoli]

Napisane przez invisible_01

Aż tak daleko moja wiedza nie sięga. Zawsze jest przeprowadzana sekcja zwłok, bo ubezpieczenie nie obejmuje śmierci samobójczej i myślę, że płuca czynnego palacza są inne niż płuca biednego palacza. Ale jeśli nie są - absolutnie szczerze życzę powodzenia w procesownaiu się z firmą ubezpieczeniową i udowadnianiu, że nieboszczyk nigdy nie zapalił ani jednego papierosa.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

no ale to nie ubezpieczyciel powinien udowodnić, że ktoś palił?
No bo jak ja mam na przykład udowodnić, że ktoś nie pali? Pokazać zdjęcia z imprez bez papierosa?

[invisible_01]

Napisane przez Zorzoli

no ale to nie ubezpieczyciel powinien udowodnić, że ktoś palił?
No bo jak ja mam na przykład udowodnić, że ktoś nie pali? Pokazać zdjęcia z imprez bez papierosa?

No on Ci pokaże czarne płuca i wyda opinię, że ubezpieczony był czynnym palaczem i choroba była wynikiem niedbania o swoje zdrowie. Jeśli się z opinią nie zgadzasz, to wtedy Ty musisz udowodnić, że tak nie było.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[749d3470e67da5a340716cf11c99d98c9d41692a_5eab587331573]

Napisane przez Nightmare666

A 16 latek z którym mama idzie na zakończenie roku szkolnego? U nas jedna kobieta z pracy specjalnie brała urlop by z nim pójść, ale siara

Gdy dziecko ma jakieś osiągnięcia to dyrektor serdecznie zaprasza na uroczystość zakończenia roku szkolnego, rodzice dostają listy gratulacyjne.

[Nightmare666]

[1=749d3470e67da5a340716cf 11c99d98c9d41692a_5eab587 331573;86979708]Gdy dziecko ma jakieś osiągnięcia to dyrektor serdecznie zaprasza na uroczystość zakończenia roku szkolnego, rodzice dostają listy gratulacyjne.[/QUOTE]

Zgadza się, ale w tym przypadku nie było żadnych gratulacji. Jasne, że nie moja sprawa, ale ja bym się wstydziła gdyby mama szła ze mną.

[melkmeisje]

Napisane przez Zorzoli

no ale to nie ubezpieczyciel powinien udowodnić, że ktoś palił?
No bo jak ja mam na przykład udowodnić, że ktoś nie pali? Pokazać zdjęcia z imprez bez papierosa?

Napisane przez invisible_01

No on Ci pokaże czarne płuca i wyda opinię, że ubezpieczony był czynnym palaczem i choroba była wynikiem niedbania o swoje zdrowie. Jeśli się z opinią nie zgadzasz, to wtedy Ty musisz udowodnić, że tak nie było.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Jeszcze dodam, ze firmy ubezpieczeniowe wspolpracuja z takimi specjalistami, rzeczoznawcami z wszelkich dziedzin i prawnikami, ktorzy wystawiaja tak slone rachunki, ze przecietnego prywatnego klienta, ktory chcialby sie sadzic o pare tysiecy odszkodowania, w zyciu nie byloby na nich stac i naprawde szanse na udowodnienie takich rzeczy sa praktycznie zerowe.

[invisible_01]

Napisane przez melkmeisje

Jeszcze dodam, ze firmy ubezpieczeniowe wspolpracuja z takimi specjalistami, rzeczoznawcami z wszelkich dziedzin i prawnikami, ktorzy wystawiaja tak slone rachunki, ze przecietnego prywatnego klienta, ktory chcialby sie sadzic o pare tysiecy odszkodowania, w zyciu nie byloby na nich stac i naprawde szanse na udowodnienie takich rzeczy sa praktycznie zerowe.

Dokładnie tak, niestety.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Talullah]

Napisane przez invisible_01

Okrutne, owszem. Ale niestety ten, kto wierzy w niezłą sumkę wypłaconą w razie czego chyba zapomina, że firmy ubezpieczeniowe raczej nie utrzymują się dzięki temu, że ubezpieczenia wypłacają. Oczywiście - część osób wypłatę uzyskuje, ale w temacie wypadków czy chorób pole do nadużyć jest ogromne. Nawet, jeśli wiedzie w nas pijany kierowca i umrzemy na miejscu, to nie wiem, czy jest choć jedna osoba, która absolutnie zawsze jedzie idealnie, nigdy nie popełniła żadnego błędu i zawsze dobiera styl jazdy do warunków pogodowych. Wystarczy 5km za dużo na liczniku albo brak światła czy czegokolwiek, żeby ubezpieczyciel uznał, że ubezpieczony umarł z własnej winy. Pracowałam chwilę dla firmy ubezpieczeniowej w dziale reklamacji - nie polskiej, ale obstawiam, że u nas nie jest lepiej. Rzuciłam to niemal od razu, bo takie wyzyskiwanie ludzi to nie na moje nerwy, ale od tamtej pory kwotę składki wolę odkładać niż zaufać jakiemuś ubezpieczycielowi, że w razie mojej śmierci komukolwiek wypłaci pieniądze.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Dokładnie.
Ja jestem w trakcie odzyskiwania pieniędzy z firmy ubezpieczeniowej sprawcy wypadku samochodowego. Samochód - tu była akcja w sumie tylko z zastępczym dla mnie, w końcu nie wytrzymalam i wynajelam prawnika bo nie miałam siły walczyć o coś co mi się bezsprzecznie należało. Firma ubezpieczeniowa zupełnie inaczej rozmawia z kancelaria niż ze mną, ale cóż. W samochodzie miałam też cenne rzeczy które uległy zniszczeniu w trakcie wypadku, na chwilę obecną odzyskałam połowę kwoty.

My mamy ubezpieczenie kredytu hipotecznego - ale jak się dobrze wczyta to naprawdę śmierć musi być z określonych powodów żeby kredyt się splacil.
No nic, trzeba pracować

Co do mam pracujących lub nie - należę do tej pierwszej grupy. I nie rozumiem tylko jednego - gdzieś tu przewinęło mi się zdanie że jak mama pracuje to dom jest mniej ogarnięty.
Ale nigdzie nie widziałam zdania że jak tata pracuje to dom jest mniej ogarnięty. Przecież też może ogarnąć i ciepły obiad ugotować.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[groszek75]

Napisane przez invisible_01

Ano. Ojciec koleżanki ubezpieczył się na wypadek zachorowania na raka. Faktycznie zachorował. Co zrobiła firma ubezpieczeniowa? Odmówiła wypłaty odszkodowania, bo ich zdaniem wykonał w ciągu ostatnich 10 lat za mało badań, nie chodził do dietetyka, według ich opinii nie dbał o swoje zdrowie, więc ma raka na własne życzenie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

ale szit

kurcze przeciez bada sie tam na rozne kobiece np., a jak nie masz innych objawow i Ci wyjdzie inny, to co tez odmówią

[melkmeisje]

Tak wiec podsumowujac - takie radosne "po co pracowac, skoro w razie w dostane odszkodowanie po mezu" to niestety naiwnosc i lekkomyslnosc.

[Talullah]

Napisane przez invisible_01

Aż tak daleko moja wiedza nie sięga. Zawsze jest przeprowadzana sekcja zwłok, bo ubezpieczenie nie obejmuje śmierci samobójczej i myślę, że płuca czynnego palacza są inne niż płuca biednego palacza. Ale jeśli nie są - absolutnie szczerze życzę powodzenia w procesownaiu się z firmą ubezpieczeniową i udowadnianiu, że nieboszczyk nigdy nie zapalił ani jednego papierosa.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Są inne. Od razu widać kto palił czynnie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[invisible_01]

Napisane przez Talullah

Są inne. Od razu widać kto palił czynnie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Dobrze wiedzieć, dzięki Czyli nie trzeba się obawiać, ale czynnie tak jak pisałam palić nie radzę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ingrid80]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;86979249]No i wraz wyszło, że kobieta, która chce zostać w domu jest osobą nieambitną i w domu zdziczeje z braku widoku innych ludzi xD

Serio słabo się to czyta... No, ale Wam nic do tego przecież

Padł jeszcze argument, że na co im emerytura... Zobaczcie ile wynosi emerytura po 40 latach pracy a ile po kilkunastu to się dowiecie po co takie 500+ do emerytury to by się większości ludzi należało, którzy pracowali nawet i 40lat.

Ja tam wcale miło nie wspominam, że siedziałam w świetlicy do 17:00 w szkole i tam był ciągły harmider, nie chciałabym też aby moje dziecko stołowało się obiadami za 3,60zł przez kilka lat na stołówce szkolnej i dopychało kanapkami. Pierwsze lata w szkole dziecko nie siedzi tam z musu 7h lekcyjnych a czasem są to 3-4h i to cały jego obowiązek szkolny. Jasne, można go zostawić w świetlicy na godzinę czy dwie żeby nabywał jakieś kontakty z rówieśnikami inne niż czas lekcyjny, ale ja pamiętam jak szłam do szkoły na 7:00 żeby wyjść z niej o 17:00. Uważam, że fajnie jakby dziecko mogło odpocząć od tego ciągłego jazgotu. Bo rodzic to sobie głównie w cichym biurze siedzi, nawet w sklepie na kasie jest ciszej niż w szkole na przerwie albo w świetlicy. Wolałabym, aby moje dziecko odrabiało lekcje w domu w ciszy i skupieniu a nie w świetlicy gdzie jest harmider - a tak jest, spora część dzieci odrabia lekcje w świetlicy, żeby później po szkole odpocząć.

Ale to mój idealny świat... Który jest wyśmiewany, bo przecież 7 letnie dziecko sobie poradzi i nie trzeba mu pieluszek już zmieniać...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]Zdecyduj się. W poprzednim poście napisałaś, że nie jesteś ambitna i chętnie zostalabys kurą domową

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[groszek75]

Napisane przez kasztanka3

Zgadzam sie z Toba bardzo, mam kolezanke, ktora twierdzi, ze jak urodzi dzieci, to przestanie pracowac az do momentu, kiedy dzieci sie wyprowadza z domu i pojda na studia, dla mnie to gruba przesada.

To pewnie juz nie wroci do tej pracy, chyba, ze jest na swojej dzialanosci i np. szyje

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;86979249]No i wraz wyszło, że kobieta, która chce zostać w domu jest osobą nieambitną i w domu zdziczeje z braku widoku innych ludzi xD

Serio słabo się to czyta... No, ale Wam nic do tego przecież

Padł jeszcze argument, że na co im emerytura... Zobaczcie ile wynosi emerytura po 40 latach pracy a ile po kilkunastu to się dowiecie po co takie 500+ do emerytury to by się większości ludzi należało, którzy pracowali nawet i 40lat.

Ja tam wcale miło nie wspominam, że siedziałam w świetlicy do 17:00 w szkole i tam był ciągły harmider, nie chciałabym też aby moje dziecko stołowało się obiadami za 3,60zł przez kilka lat na stołówce szkolnej i dopychało kanapkami. Pierwsze lata w szkole dziecko nie siedzi tam z musu 7h lekcyjnych a czasem są to 3-4h i to cały jego obowiązek szkolny. Jasne, można go zostawić w świetlicy na godzinę czy dwie żeby nabywał jakieś kontakty z rówieśnikami inne niż czas lekcyjny, ale ja pamiętam jak szłam do szkoły na 7:00 żeby wyjść z niej o 17:00. Uważam, że fajnie jakby dziecko mogło odpocząć od tego ciągłego jazgotu. Bo rodzic to sobie głównie w cichym biurze siedzi, nawet w sklepie na kasie jest ciszej niż w szkole na przerwie albo w świetlicy. Wolałabym, aby moje dziecko odrabiało lekcje w domu w ciszy i skupieniu a nie w świetlicy gdzie jest harmider - a tak jest, spora część dzieci odrabia lekcje w świetlicy, żeby później po szkole odpocząć.

Ale to mój idealny świat... Który jest wyśmiewany, bo przecież 7 letnie dziecko sobie poradzi i nie trzeba mu pieluszek już zmieniać...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]
No, ale tez wyjezdzasz za bardzo, bo dzieci są rozne. I sa wlasnie takie co chca spedzac czas z rowiesnikami, a lekcje potem odrabiaja, w domu w ciszy, z rodzicem

Emerytura swoja droga, bedzie taka jak sobie wypracujemy , bo to zalezy od wysokosci skladek. Oczywiscie jak to wszystko bedzie do tej pory istnialo.

Moja mama tez cale zycie pracowala, poki nie zachorowala, ale ja tez przy niej duzo sie nauczylam, pomagalam, byla mozliwosc przyjscia do niej . W zyciu nie wyobrazam sobie siedziec tyle lat w domu, jak juz to bym musiala chociaz cos projektowac. Ale tylko dom, dzieci i nic, to nie dla mnie.

Napisane przez invisible_01

No ale nie wiem, czy Ty czytałaś nasze posty w ogóle? Powiedz mi, gdzie przeszkadza praca na część etatu w tym, żeby dziecko odrabiało te lekcje w domu? Kiedy dziecko jest w szkole i jest jeszcze małe można pracować na pół etatu. A starsze dziecko, powiedzmy 9 czy 10 lat (chociaż ja jako 7-latka wracałam sama do domu, ale chyba teraz już tak nie można) wróci do domu samo i nie musi siedzieć na świetlicy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Teraz 7 latka nie puszcza samego ze szkoly trzeba na busa odprowadzic, odebrac.

[1=0235a76bf37a0c9e786a33d 682e03cfb1aa33c8b_653ef22 455ebf;86979265]mój ośmioletni bratanek wracał sam do domu, gdy akurat jego mama pracowała dłużej. więc drugoklasiści już chyba mogą.[/QUOTE]
Tak juz w 2 klasie mozna samemu.

Napisane przez Hazelka

Ja bym też nie szła w kierunku "jak kobieta idzie do pracy to nie ma w domu ciepłego obiadu i ogolnie jest mniej ogarniete". Moja matka pracowała normalnie na pełen etat, jak ojciec od nas odszedł to była wręcz jedyną osobą z domem, dwójką dzieci i psem na głowie. I jakos nie przypominam sobie sytuacji żebyśmy wracały do domu i nie czekał na nas obiad, w domu był syf czy coś. Z czasem sama zaczęłam zreszta gotować żeby odciazyć trochę matkę, ale ogólnie sama jak najbardziej dawała radę.

U nas tez mama sama to ogarniala, dwie corki, pies, czesto inne zwierzaki, praca i dawalysmy rade, zawsze bylo czysto, obiad i przede wszystkim poczucie bezpieczenstwa nam dawala

Napisane przez invisible_01

Ja tam może byłam dziwnym dzieckiem, ale mi się wydaje, że dziecko szkolne nie potrzebuje już mamy non stop. Ja lubiłam wrócić po szkole do domu i mieć przez ten czas do przyjścia rodziców święty spokój

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja od zawsze lubie ciesz i spokoj, teraz tez tak mam , sama w domu

Napisane przez Higurashi

Kopnienta, nie wiem, co Cię dziwi. Ja wracałam sama busikiem a potem pieszo resztę trasy z podstawówki, od pierwszej klasy. Wsi spokojna, wsi wesoła ale tuptałam raźno. Sama. W zerówce miałam ten komfort, że odbierali mnie rodzice koleżanki, bo byłyśmy w jednej grupie.

Sent from my Mi A2 using Tapatalk

Brawo za samodzielnosc, teraz to nie do pomyslenia, trzeba podwieźć

Napisane przez invisible_01

A to nie jest tak, że jeśli szkoła jest poza wsią, to dziecko ma zapewnionego busa spod domu do szkoły? Tak było za moich czasów i w przypadku dzieci mojej koleżanki to dalej tak funkcjonuje.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

tylko przystankow jest tam na krzyz 3 i my akurat mamy kolo domu niedaleko, ale juz kolezanka corki jest dowozona na ten przystanek, czy tam inna dziewczyna tez widzialam.

Napisane przez Snowdrop_

No w sumie, oni spuszczają swoją pieniądze w kiblu i potrafią w ten sposób przewalić dużo a ja przynajmniej mam coś trwałego i związanego ze sztuką na lata

Twoje pieniadze, wiec wydawaj na co chcesz. W sumie po to są, kochasz perfumy, to szalej z nimi i olej gadanie ludzkie

---------- Dopisano o 11:09 ---------- Poprzedni post napisano o 11:07 ----------

Napisane przez invisible_01

To jest temat-rzeka. W skrócie ubezpieczyciel z reguły wypłaci Ci pieniądze tylko wtedy, jeśli nie było absolutnie ani jednego czynnika, przy wykluczeniu którego mogłoby do śmierci nie dojść. Alkohol, narkotyki, przejście na czerwonym świetle, nadmierna prędkość, a a nawet brak odblasków podczas poruszania się w ciemności bokiem drogi itd. mogą zostać za takie uznane.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

ja tam wole opcje pieniedzy na leczenie, jak cos sie dzieje i po ptakach, to oddaja to co sie wplacilo osobie upoważnionej.

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez Ingrid80

Zdecyduj się. W poprzednim poście napisałaś, że nie jesteś ambitna i chętnie zostalabys kurą domową

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

To znaczy? Gdzie są jakieś niespójności? Dalej tak twierdzę, że to mój idealny świat, aby siedzieć w domu i być kurą domową

[invisible_01]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;86979982]To znaczy? Gdzie są jakieś niespójności? Dalej tak twierdzę, że to mój idealny świat, aby siedzieć w domu i być kurą domową [/QUOTE]Niespójność jest w tym, że napisałaś sama o sobie, że jesteś nieambitna i chcesz siedzieć w domu, a potem się oburzasz, że ktoś gdzieś nazywa kobiety siedzące w domu nieambitnymi.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[7ccce98bd1fb37e774261cb8463420b8c7814618_5eb735f295b28]

A ja chyba umarlabym z nudow w domu. Nienawidze sprzatania i tzw. dbania o dom.
Na szczescie jestem dogadana z TZ, ze w razie dziecka to pierwszy rok ja siedze w domu, a potem on

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez invisible_01

Niespójność jest w tym, że napisałaś sama o sobie, że jesteś nieambitna i chcesz siedzieć w domu, a potem się oburzasz, że ktoś gdzieś nazywa kobiety siedzące w domu nieambitnymi.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Napisałam, że wraz wyszło na to, że kobieta jak chce siedzieć w domu to jest nieambitna. Nigdzie nie napisałam, że nie jestem ambitna, choć wiele z Was tak pewnie myśli. Wyszło na to, że kobieta jak chce zostać w domu to zdziczeje bez ludzi i w ogóle już tylko ją czeka przytułek dla bezdomnych jakby nie było nic pomiędzy. No ja tak nie uważam, ale spoko.

I serio po tym co tu przeczytałam, to trochę się jednak nie dziwię 23-latce, która niedawno założyła wątek z takimi obawami, bo się naczyta pierdół w necie od "idealnych" wizażanek, co to nie trzeba zrobić, aby założyć rodzinę, jak trzeba żyć i się urabiać po łokcie żeby mieć i pracę i rodzinę i osobne mieszkanie w razie rozwodu. Też taka głupia jak ona byłam mając 23 lata i się przejmowałam takimi postami. Później przestałam brać do siebie takie posty idealnych wizażanek i stwierdziłam, że one za mnie życia nie przeżyją.

[melkmeisje]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;86980035]I serio po tym co tu przeczytałam, to trochę się jednak nie dziwię 23-latce, która niedawno założyła wątek z takimi obawami, bo się naczyta pierdół w necie od "idealnych" wizażanek, co to nie trzeba zrobić, aby założyć rodzinę, jak trzeba żyć i się urabiać po łokcie żeby mieć i pracę i rodzinę i osobne mieszkanie w razie rozwodu. Też taka głupia jak ona byłam mając 23 lata i się przejmowałam takimi postami. Później przestałam brać do siebie takie posty idealnych wizażanek i stwierdziłam, że one za mnie życia nie przeżyją.[/QUOTE]

Przeciez to ona sama tak twierdzila, a nie idealne wizazanki